PDA

Zobacz pełną wersję : Czy dajecie zaliczki? Jeśli tak to komu?



mieczotronix
07-07-2003, 14:37
Właśnie ruszam z budową. I mam maly dylemat. Nie chcę dawać zaliczekm bo mnie nikt za moją pracę z góry nie płaci. Pozatym uważam, że poważną firmę stać na skredytowanie produkcji i pieniądze klienta nie są jej potrzebne. Chodzi mi na przykład o producenta np. okien albo więźby, do którego do końca nie mam zaufania. Nie chciałbym mu dawać pieniędzy i potem denerwować się, czy pracę wykona, czy nie, czy w terminie, czy nie. Uważam, że to wykonawcy powinno zależeć na pracy. A ja przecież nigdzie ze swoim domem w stanie surowym nie ucieknę.
Jak to wygląda w praktyce - napiszcie. Szczególnie interesuje mnie jak regaują wykonawcy na informacje, że zaliczki nie dostaną.

Piotr Jan
07-07-2003, 14:45
Z zaliczkami to jet tak : wykonawcom (murarze, kafelkarze, cieśle, i inni) stanowczo odradzam, za zamówione materiały (okna, bramy, kominek) dawałem, z tym ,że ja ustalałem wielkość zaliczki (od 10-40% w zależności od wiarygodności firmy).
Kończę budować, i tylko w jednym wypadku miałem problemy z dostawa na czas.
:wink:

Pozdrowienia

Slawek :)
07-07-2003, 14:51
Ja musiałem za zamówione materiały wpłacić całość, dopiero sprowadzono je od producenta. Ale to były specjalne tynki restauratorskie, w tym przypadku mogłem zrozumienić, że ciężko to później sprzedać komuś innemu.
Ogólnie nie daję żadnej kasy za materiały, podobnie za robotę mogę dać co najwyżej sumy cząstkowe za poszczególne etapy prac, ale nawet taki system raczej rozleniwia anieżeli dopinguje. :x

KrzysiekSM
07-07-2003, 14:53
Jeżeli dajesz zaliczkę to zawsze spisz umowę.
Jeżeli dałeś zaliczkę bez umowy to w jaki sposób później w razie kłopotów udowodnisz, że ją dałeś.
Wykonawca zawsze musi ci pokwotować, że ją odebrał.

A w umowie raczej używał pojęcia zadatek a nie zaliczka oraz dopisz, że w przypadku niewywiązania się wykonawcy z warunków umowy zadatek podlega zwrotowi w co najmniej podwójnej wysokości.

Ja ruszam z budową z przyszłym tygodniu i mam za sobą umowę z murażem oraz producentem okien.

Wzory umów możesz znaleźć pod adresem.
http://www.infor.pl/dane/umowy/

mieczotronix
07-07-2003, 14:59
KrzysiekSM - Jeśli już miałbym dawać te zaliczki, to wyobrażam sobie, że idzie to tak:
zamawiam i każę sobie przysłać (przywieźć itede) umowę oraz fakturę (albo rachunek) na kwotę zaliczki, a jeszcze lepiej zadatku. Podpisuję umowę, wysyłam faksem i odsyłam poleconym. A potem robię przelew.

Podpisałeś umowę na okna, nie posiadając jeszcze dziur na nie w murze? Nie chcesz ich zamówić dokładnie pod wymiar otworów?

jarpol
07-07-2003, 15:53
KrzysiekSM - Jeśli już miałbym dawać te zaliczki, to wyobrażam sobie, że ?

Problem zaliczek wystepowal zawsze i zapewne bedzie nadal wystepowal w moim miasteczku znajduje sie kilka firm z materialami budowlanymi i wlasciwie od nich sie wszystko kupuje tam nie ma zaliczek . Zaliczki wystepuja natomiast jak wspomniales u sprzedawcow okien oraz blach dachowych gdyz oni nie sa producentami lecz posrednikami i to oni chca sie zabezpieczyc aby klient sie nie wycofal. Ja natomiast w swojej firmie pobieram zaliczki zaznaczam ze sa to uslugi i stosuje kilka metod - jesli otrzymuje zaplate czesciowa w dniu rozmowy to stosuje upust cenowy np. 5% natomist jesli dostane calosc od razu to upust moze siegac nawet 20 % . Najczesciej jednak zaplata jest wplacana w wysokosci 50% pozostala czesc po wykonaniu. W uslugach dodatkowo wystepuje jeszcze jedna zasada ze jesli placisz bez faktury to nie ma kwoty vat za usluge. Znajomi mowia ze w tym roku prawie nikt nie bierze faktury mysle ze jest to spowodowane tym ze zabrano ulge w rozliczeniach remontowych.

jolana
07-07-2003, 17:56
Ja dotychczas płaciłam zaliczkę tylko za więźbę (pisemna umowa) i za okna. Więcej nikomu i za nic.

Mieczotronix, a otwory w murze na okna były u mnie robione pod wymiar okien podany przez producenta, nie odwrotnie :)

JarekK
07-07-2003, 18:08
Jeśli chodzi o okna to raczej ciężko ci będzie kupić coś bez zaliczki. Chyba że masz wszystkie okna typowe i pójdziesz do jakiejś hurtowni materiałów budowlanych, a oni je akurat mają.
Mogę ci to wytłumaczyć tylko w jeden sposób. Osobiścię produkuję okna z drewna i sprawa ma się następująco: Wyobraź sobie że my robimy okna pod zamówienie, tzn. dokładnie pod takie otwory jakie wykonali murarze.
Ty powiedzmy chcesz okna w kolorze mahoniu wykonane z dębu ze szprosami naklejanymi.
Raz w 1999 roku zgodziłem się zrobić okna bez zaliczki. Okna zostały wykonane a klient dzień przed odbiorem stwierdził że on woli jednak okna z PCW. Wierz mi lub nie, ale tych okien nie mogę do dzisiaj wszystkich spienięrzyć.

Tak więc w twojej sytuacji są 2 możliwości.
1.: Jeśli nie chcesz dawać zaliczki, to pozostanie ci chyba tylko wybór materiałów z magazynu.
2.: Jeśli się godzisz na zaliczkę to najlepiej popytaj po znajomych lub innych ludzi w twojej okolicy od jakiej firmy brali towar,, czy płacili zaliczkę i jak się dana firma z umowy wywiązywała.

PS: Jeśli chodzi o okna to w Warszawie jest chyba dość dużo firm, które robią dobre okna, chociaż z drugiej strony ostatnio nie brakuje firm które wykorzystują niewiedzę klienta.

Jeśli będziesz potrzebował pomocy w wyborze okien chętnie ci pomogę.

Klaudia
08-07-2003, 07:12
Za usługi zalicznek nie dawałam nigdy. Jedynie - ale sporadycznie - za materiały, np. okna i to minimalne kwoty.

Zbigniew Rudnicki
08-07-2003, 08:25
Jeśli buduje firma, to zaliczki daje się do wyskości wartości materiału dostarczonego na budowę.
Inaczej jeśli sami oraganizujemy robotę, sami kupujemy materiały.
Najmujemy ludzi z narzędziami (brygada), lub bez narzędzi.
Ci ludzie nie mają własnych pieniędzy - oczekują na cotygodniowe wypłaty, nawet jeśli umówili się z nami inaczej.
Problem w tym, aby im nie nadpłacić (zapłacić więcej niż wykonali).
Jeśli oszacują, że mają nadpłacone - zaczną stawiać dodatkowe roszczenia.
Dla każdego etapu robót przygotowywałem w punktach opis robót, na kolejne czynności i jednocześnie moimi wymaganiami i dyskutowałem to z brygadzistą w momencie ustalania ceny za dany etap.
Czasami korygowałem szczegóły.
Następnego dnia wręczałem brygadziście gotowe zestawienie z podziałem kwoty na poszczególne punkty.
W ten sposób mogłem kontrolować wielkość zaliczek.
Zdaje sobie sprawę, że nie każdy inwestor jest przygotowany do takiego prowadzenia budowy i ma krąg doradców z różnych branż.

trach
08-07-2003, 09:21
Trochę bałaganu jest wokół słowa ZALICZKA.

Z punktu widzenia prawnego jeśli zlecam komuś robotę i płacę mu część wynagrodzenia przed wykonaniem pracy, po to aby i on miał jakąś gwarancję, że jak następnego dnia przyjedzie z ekipą i sprzętem nie powiem mu: Spadaj, bo pięć minut temu znalazłem kogo innego, kto mi to zrobi taniej. To się nazywa ZADATEK A NIE ZALICZKA.

1).
Zadatek jest zabezpieczeniem wykonania umowy. Nie ma on żadnego związku z jakimikolwiek wstępnymi wydatkami wykonawcy (ekipy).
Zaliczka występuje wtedy, gdy potrzebne są wstępne wydatki typu zakup zaprawy czy farby (jeśli sam kupuję i dostarczam materiały ekipie, nie ma ona prawa domagać się zaliczki).
2).
Zadatek z mocy prawa (tzn. nawet jeśli w umowie o tym nie napisano albo nie spisano umowy) jest zaliczany na poczet wynagrodzenia (czyli jak zapłacisz zadatek 20% to po robocie płacisz już tylko pozostałe 80%).
Zaliczka o ile o tym nie napisano w umowie wcale nie musi być zaliczana na poczet wynagrodzenia i ekipa może żadać po robocie 100% umówionej ceny. Dlatego wyrażanie zaliczki w procentach umówionej ceny w ogóle nie ma sensu.
3).
Zadatek w razie rozwiązania umowy za obopólną zgodą ma być ci zwrócony (z mocy prawa), zaliczka absolutnie nie (chyba że rozwiązujesz umowę po półgodzinie i na pewno żadnych przygotowań ekipa nie poczyniła.
4).
Zadatek w razie jednostronnego zerwania umowy przez ekipę (czytaj: z winy ekipy, tzn. np. w postaci notorycznego niewywiązywania się z prac) podlega zwrotowi w wysokości podwójnej (czyli muszą oddać ci zadatek i jeszcze drugie tyle).
Zaliczka absolutnie nie podlega aż takiej ochronie prawnej; pozostaje w kieszeni ekipy nawet kiedy to ona ciebie wystawi do wiatru. Jeśli użyłeś w umowie słowa zaliczka, to w takim przypadku "leżysz", nie odzyskasz ani grosza. Głównie tu leży pies pogrzebany w kwestii "zadatek czy zaliczka". Raz na zawsze zapamiętaj: nie używaj słowa ZALICZKA jeśli masz na myśli ZADATEK.
5).
Zadatek w razie jednostronnego zerwania umowy przez ciebie przepada (zostaje w kieszeni ekipy), z mocy prawa (zaliczka, oczywiście, także).

Dodatkowo, jeśli chcesz mieć 100% pewności, że w razie czego sąd zajmie się twoją umową, należy ją "uprawomocnić" przez opłacenie od niej podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). Wtedy jesteś OK.

Karolina
08-07-2003, 10:35
Wykonawcom nigdy nie dawaliśmy zaliczek - będzie zrobione, zapłacimy. Inaczej jest w przypadku materiałów np. okien, nikt nie zleci w fabryce zrobienia niestandardowych okien jeśli nie bedzie miał gwarancji, że się nie rozmyślisz. Tak więc dawaliśmy zaliczki na okna, bramę garażową (standard, ale sprowadzali ją z Niemiec), drzwi wewnetrzne.

08-07-2003, 11:00
Podobnie jak Karolina. :D
Fachowcom nie.
W hurtowni czasem trzeba-aby mieli gwarancję,że odbierzesz zamówiony towar-"na wymiar".

A jak się nazywa stówka pożyczona robotnikom z budowy obok? :-?

opal
:D

pirat
08-07-2003, 11:40
Czesć wtrace swoje trzy grosze ....
Na wszyskie roboty spisywałem umowy z wykonawcami murarze, ciesle, dekarze ... we wszystkich przypadkach wystepował ZADATEK nie ZALICZKA !!! dokładnie tak jak mówi TRACH :Zaliczka absolutnie nie podlega aż takiej ochronie prawnej; pozostaje w kieszeni ekipy nawet kiedy to ona ciebie wystawi do wiatru. Jeśli użyłeś w umowie słowa zaliczka, to w takim przypadku "leżysz", nie odzyskasz ani grosza. Głównie tu leży pies pogrzebany w kwestii "zadatek czy zaliczka". Raz na zawsze zapamiętaj: nie używaj słowa ZALICZKA jeśli masz na myśli ZADATEK
choć ZADATEK ten wypłacany był dopiero po wykonaniu okresłonej czesci prac budowlanych okreslonych w umowie .... nikomu nie dałem złotówki przed wkopaniem przysłowiowego pierwszego szpadla ... i jeszcze raz przypomnę na wszystkie prace umowy !!! wyszczególnione co ma być wykonane !!! w zyciu róznie bywa druga sprawa kwitowanie odbioru zadatku !!! sa ludzie i ludziska ...

Karolina
08-07-2003, 11:44
O Tak Pirat napisał ważną rzecz - POKWITOWANIA! Nie wolno o tym zapominać, nawet jak wykonawca patrzy na ciebie zdziwionym wzrokiem i mówi, że przecież "sobie ufamy". Pokwitowanie bierzesz zawsze, gdy płacisz i nie dostajesz za to faktury, rachunku, czy innego dowodu wpłaty.

mieczotronix
08-07-2003, 11:46
A czy komuś z szanownych formuowiczów w swojej karierze inwestorskiej udało się wydusić zwrot zadatku (w podwójnej wysokości) od nierzetelnego wykonawcy? Czy tak na prawdę nie jest to puste zabezpieczenie ("pic na wodę") - zważywszy na to, jak działają polskie sądy i na niezwykłą mobilność wykonawców (zwłaszcza tych nierzetelnych), ich niewykrywalność graniczącą wręcz z niewykrywalnośćią amerykańskich technologii wojskowych oraz swoiste inteligentne manewrowanie pozwalające na wykonywanie taktycznych uników w kontaktach z wściekłym, wykiwanym klientem ?

Wowka
08-07-2003, 11:50
O Tak Pirat napisał ważną rzecz - POKWITOWANIA! Nie wolno o tym zapominać, nawet jak wykonawca patrzy na ciebie zdziwionym wzrokiem i mówi, że przecież "sobie ufamy". ..... .

Na stwierdzenie wykonawcy, że przecież sobie ufamy można odpowiedzieć tak: Oczywiście, ze sobie ufamy i dlatego zapłacę całość po wykonaniu usługi. Czyli zaliczka niepotrzebna.
Ciekawe jak zareaguje na to zaliczkobiorca :wink:

belbel
08-07-2003, 13:44
Zaliczkę dałem tylko raz, ale to było duże zamówienie na okna nietypowe i zaliczka była symboliczna.
Szanujący się fachowiec nie powinien wymagać zaliczki (oczywiście moim zdaniem)

08-07-2003, 15:18
Za więźbę dałem część pieniędzy po przygotowaniu więźby na wymiar i zwiezieniu na plac budowy. Ostateczne rozliczenie po założeniu więźby. Zaliczka na dachówkę, folie, oka dachowe i generalnie cały dach wart ok 32 000 - 200 zł.
Wykonawcom - żadnych zaliczek. Płatność 7 dni po przyjęciu danego etapu budowy. Problem z tym jest jedynie taki, że jeżeli wykonawca boi się o platność to może czekać te siedem dni na swoje pieniążki a w tym czasie robota stoi.
Artur

juras
09-07-2003, 13:39
Z zaliczkami to jet tak : wykonawcom (murarze, kafelkarze, cieśle, i inni) stanowczo odradzam, za zamówione materiały (okna, bramy, kominek) dawałem, z tym ,że ja ustalałem wielkość zaliczki (od 10-40% w zależności od wiarygodności firmy).
Kończę budować, i tylko w jednym wypadku miałem problemy z dostawa na czas.


Zgadzam się w zupełności... ABSOLUTNIE NIE wykonawcom. A raczej zamówienia pustaków, okien, więźby, itp to muszą być z zaliczkami, bo inaczej nie będą z Tobą chceli gadać.

juras
09-07-2003, 13:44
O Tak Pirat napisał ważną rzecz - POKWITOWANIA! Nie wolno o tym zapominać, nawet jak wykonawca patrzy na ciebie zdziwionym wzrokiem i mówi, że przecież "sobie ufamy". Pokwitowanie bierzesz zawsze, gdy płacisz i nie dostajesz za to faktury, rachunku, czy innego dowodu wpłaty.

Następna rzecz ważna ... POKWITOWANIA zawsze i wszędzie, gdzie i kiedy to możliwe, bo przecież jak zatrudniamy speców bez faktur to raczej ciężko.

tczarek
09-07-2003, 13:47
Zawsze zaliczka za pokwitowaniem i tylko po rozpoczęciu prac nigdy na dzień dobry. Zaliczka w wysokości nieprzekraczającej wykonanej roboty.
Tak aby zaliczkobiorcy opłaciło się tu wracać.

Wowka
09-07-2003, 13:53
Zawsze zaliczka za pokwitowaniem i tylko po rozpoczęciu prac nigdy na dzień dobry. Zaliczka w wysokości nieprzekraczającej wykonanej roboty.
Tak aby zaliczkobiorcy opłaciło się tu wracać.

Racja.
Znam przypadek sąsiada który zaliczkował tynkarza w dniu w którym tynkarz przywiózł swoje "niezbędne" narzędzia na budowę. I tyle tynkarza widział.
Reasumując, sąsiad "zdobył" kielnię, styropianową pace, rajbetkę oraz beret z antenką za jedyne 800 zł. :wink:

jarpol
09-07-2003, 14:14
[quote=tczarek]Znam przypadek sąsiada który zaliczkował tynkarza w dniu w którym tynkarz przywiózł swoje "niezbędne" narzędzia na budowę. I tyle tynkarza widział.
:wink:

To co opisujesz to dokladnie to co pamietam z czasow "komuny" kiedy fachowiec w berecie robil wlasnie w ten sposob duza kase. Jeszcze dzisiaj mozna spotkac niestety takie firmy czy takich fachowcow nie podaje teraz znaczkow"" poniewaz to tez dotyczy kierownikow budowy , inspektorow nadzoru oraz geodetow. Sami zapewne inwestorzy po jakims czasie dochodza do wnioskow prostych ze szkoda bylo wydawac pieniazkow na takiego fachowca.

skalin
14-07-2003, 10:28
I gdzie się tylko da umowy umowy umowy. U mnie magik za docieplenie domu na początku wołał inaczej a w trakcie (pod koniec) zaczął gadać inaczej - jak by był papier nie byłoby dyskusji. staneło na końcu na tym co uzgodniliśmy przed pracą. Ale mnie nerwów to kosztowało sporo. Żadnych zadatków dla wykonawców - słyszałem od znajomych o wielu , którzy znikali razem z zadatkiem.....

jarpol
08-10-2003, 12:50
którzy znikali razem z zadatkiem.....



Pan Stanislaw G. z Jaroslawia nie posluchal kierownika budowy i zaplacil za nie wykonany dach jeszcze w lipcu br. do chwili obecnej wykonawca nie pojawil sie na budowie i nic nie wskazuje ze przed zima nakryje dachem mury. A tyle razy sie powtarza zatrudniaj kierownika budowy i sluchaj jego rad on juz zjadl a powinien swoje zeby na niejednej budowie i wie gdzie czychaja lub sa haki na inwestora.

skalin
08-10-2003, 22:35
Dokładnie tak

altkomp
09-10-2003, 06:45
Zaliczki nigdy i nikomu
Jedyna firma jakiej dawalem zaliczki to firma od ktorej kupowalem blache na dach.

Innym pod żadnym pozorem.

Arsen
09-10-2003, 08:26
A jak się nazywa stówka pożyczona robotnikom z budowy obok? :-?
To jest, Opalko, darowizna :wink: :lol:

Ja zadatki dawałem tylko na zamówione większe partie materiału, jak wykonawca chciał zaliczkę na materiały, to słyszał, ze materiały ja dostarczam na budowę i było po sprawie.

krzysztofb
13-10-2003, 20:39
Jeżeli zaliczka (wyłącznie częściowa) to tylko na materiały sprowadzane na zamówienie. Standardowe materiały i wykonawstwo płatne po dostawie/wykonaniu.

amadeusz
14-10-2003, 17:32
Kategorycznie jestem przeciwny jakimkolwiek zaliczkom. Stwierdzam to na podstawie własnych doświadczeń. Żeby nie być gołosłownym podaję konkretne przykłady. Dałem kilka miesięcy wcześniej przed dostawą zaliczke na drzewo na więźbę dachową właścicielowi tartaku w Płatkownicy nie opodal Broku. Drzewo miało być wysuszone i pierwsza klasa. Zwiózł mi śmieci: mokre, krzywe, przegniłem z korą. I znowu dałem zaliczkę za drzwi Gerda wejściowe właścicielowi firmy Piotr Kubrak z Ostrowi Mazowieckiej. Cudem te drzwi wydarłem facetowi z gardła. Unikał mnie, kłamał, a jeszcze do tego montażyści pożal się Boże, cały dzień robili i schrzanili robotę. Dałem zaliczkę za parapety wewnętrzne z PCV w markecie budowlanym KRAL w Ostrowi. Miały być za pięć dni. Były po przeszło trzech tygodniach. Nie raczyli zadzwonić i uprzedzić, chociaż mieli dop mnie dwa telefony. Uważaj, nie szalej z zaliczkami, bo jak dasz to Cię mają w ręku.

lullabysta
14-10-2003, 19:19
Generalnie się z Wami zgadzam, ale będąc wykonawcą miałem taką sytuację.
W maju wykonywałem prace na Wojszycach we Wrocławiu i zrobiłem cztery domki (docieplenia).
Przychodzi do mnie potencjalny klient i mówi, że chciałby także docieplić swój domeczek, ja mu nato że teraz nie mam czasu i mogę mu to zrobić we wrześniu.
On mi na to że jedzie do córki do Kanady i wróci 11 września, ale KONIECZNIE mam go wpisać na listę,co potwierdza telefonicznie pod koniec sierpnia! OK, mówię i odmawiam wszyskim zainteresowanym roboty dociepleniowe na ten rok,zapisuję ich na rok przyszły,
aby zrobić elewację temu klientowi, a on po przyjeździe,12 września mówi mi, że "żona się rozwodzi, on sam nie będzie szarpał finansowo" itp,itd.
Ja to wszystko rozumiem, ale co mnie to obchodzi.Ja nie mam co dać do pracy ludziom.
Idźcie teraz znaleźć pracę w ciągu 1-ego dnia(na pewno partacz, bo we wrześniu nie ma pracy). Ale jak chciałbym wziąć zaliczkę, to"co on sobie myśli! nic nie zrobił! leser,oszust,gorszy jak Bin laden!"
Nie oszukujmy się, mając zadatek(czy zaliczkę), nie ma to dla mnie większego znaczenia, jestem uczciwy i nie myślę wchodząc do pracy o sądach po zakończeniu tychże pracy, mógłbym te pieniądze spożytkować na moje straty WYMIERNE które poniosłem.
I jak z tego wybrnąć? Wykonawca też człowiek i wbrew pozorom, są też dobrzy, a nawet bardzo dobrzy wykonawcy.
Pzdrw