PDA

Zobacz pełną wersję : Kuchnia - salon. Razem, czy osobno.



Kasia B.
07-07-2003, 22:06
Ludzie!!! Pomocy. To jest nie do zniesienia. Ciągłe przepychanki. Razem, czy osobno?? Dopiero zaczynamy budowę, a już myślimy, czy nie zmienić projektu. Kuchnia jest w nim połączona z salonem, ale słyszałam wiele niepochlebnych opinii na ten temat. Czekam na Wasze spostrzeżenia w tym temacie. Dziękuję za każde zdanie odpowiedzi.

robert!!!
07-07-2003, 23:04
Ja buduje osobne, salon to miejsce gdzie jest bardzo duży ruch kuchnia bez widocznej granicy drzwi poprostu ten cały chaos powiększy. pozdrawiam :D

emems
08-07-2003, 06:43
U mnie kuchnia jest osobno, ale salon za to razem jest z jadalnią są rozdzielone wielkimi drzwiami (mogę z nich zrobić jeden wielki pokój albo dwa - zamykam drzwi i już :) ). Jeśli lubicie potrawy smażone i duuużo dużo gotujecie w domu to polecałabym kuchnię zamkniętą, a jeśli stołujecie sie poza domem a w domu jecie tylko czasami to możecie zdecydować się na kuchnię z salonem.
Decyzja należy do Ciebie. ;)
Pozdrawiam.

Klaudia
08-07-2003, 07:18
Szczerze polecam rozwiązanie z kuchnią otwartą na salon. Ja mam takie rozwiązanie i już je użytkuje. Salon połczącony z jadalnią i kuchnią. Jak na razie widzę prawie same plusy:
- przestronność
- przygotowując potrawy nie jestem odizolowana od pokoju i reszty domowników
- parząc kawę dla gości mogę z nimi jednocześnie rozmawiać
- myjąc naczynia lub coś robiąc w kuchni mogę zerkać na telewizor lub słuchać radia, włączonego w pokoju.

minus:
- zapachy, które mam nadzieję wyeliminować po zamontowaniu dobrego pochłaniacza (na razie nie mam go wcale i nie jest wcale tak najgorzej)

Podsumowując, oczywiście wybór rozwiązania zależy od gustów i nawyków, ale ja nigdy przenigdy nie wróciłabym już do zamkniętych wydzielonych kuchni. A dla niezdecydowanych dobrym rzowiązaniem są drzwi przesuwane (takie dwa w jednym po trosze)
Pozdrawiam

Wowka
08-07-2003, 08:05
A ja mam jeszcze inaczej. Kuchnia połączona z dużą jadalnią z której poprzez otwarty holl jest wejście do także otwartego salonu. Razem ok. 100 m2 otwartych przestrzeni bez żadnych drzwi przedzielonych nielicznymi ściankami z wejściami o szerokości do 4m. Zobaczymy jak to się sprawdzi w praktyce. Straszą nas utratą ciepła, przeciagami, zapachami. Ale Ewa i ja chcemy mieszkać w dużych otwartych przestrzeniach. Jak bedzie zobaczymy. Ewentualnie drzwi jakoś da się zamontować. :cry:

magmi
08-07-2003, 10:31
Mam w tej chwili otwartą kuchnię w mieszkaniu i na co dzień jest to rewelacyjne rozwiązanie, wspaniale integrujące życie rodzinne :D.
Natomiast pewne kłopoty pojawiają się przy większych imprezach rodzinnych - niestety, ku mojemu lekkiemu zakłopotaniu, nie da się wtedy oddzielić gości od zamętu kuchennego :o - a czasem by się przydało, dla własanego kompfortu psychiczengo :wink:. Jednakże te kłopoty są związane również z małą powierzchniąkuchni i pokoju, mam nadzieje że w nowym domu znikną - zaplanowałam takie ścianki na wysokość 20 cm ponad blatem pomiedzy kuchnią i jadalnią. Czyli kuchnia otwarta, ale nie całkiem widoczna dla gości przy stole... :)

kasiek
08-07-2003, 10:45
Ja z kolei jestem zwolenniczką kuchni zamkniętych, ale dużych, w których zmieści się duży stół. Po części pewnie dlatego, że jakoś mi ciężko się przekonać do nowych mód (chociaż ta moda już taka bardzo nowa nie jest). Salon, to salon, bardziej reprezentacyjny, takie miejsce do zapraszania gości. Kuchnia to najbardziej używane przez nas miejsce w domu. I tak wszyscy się tam schodzą. Dzieci, mimo posiadanych biurek, wolą odrabiać lekcje przy stole kuchennym - pewnie na razie, dopóki są małe. Choć czasem się zastanawiam, że skoro na wielu imprezach i tak goście dziwnie niezauważalnie zbierają się w kuchni, to po co ten salon? Myślę, że jak z wieloma sprawami, nie ma jednego dobrego rozwiązania. Każde ma i wady i zalety. Kwestia gustów.
Koło naszej kuchni jest natomiast zadaszony taras - jadalnia na cieplejsze dni roku. Obok rośnie jaśmin... Mimo totalnego bałaganu związanego z budową już widać urokliwość tego miejsca. Nie mogę się doczekać...

tgb
08-07-2003, 10:49
Pewnie najlepszym rozwiązaniem dla niezdecydowanych jest kuchnia z szerokim, ale zamykanym (raczej zasuwanym) przejściem do salonu.
My zdecydowaliśmy się na kuchnię oddzieloną, ale za to dość dużą (pełniącą również funkcję jadalni). Również nie chcemy być oddizolowani od życia rodzinnego, ale z doświadczenia wiemy, że ono i tak często koncentruje się w kuchni-jadalni.

Tomek

tdxls
08-07-2003, 11:28
Osobno, bo:
1. Zapachy z kuchni nie przenikają dalej.
2. Nie widać nieporządków w kuchni.
3. W czasie odpoczynku nie słychać jak ktoś hałasuje w kuchni.

magmi
08-07-2003, 11:45
Txdls:

punkt 3 interpretuję tak:
gdy mąż odpoczywa na kanapie, nie życzy sobie żeby przeszkadzała mu żona łomocząca garami w kuchni... :lol:
A może odwrotnie? :lol:

Już wiem: kiedy mąż z żoną odpoczywają w salonie, nie życzą sobie żeby przeszkadzały im dzieci łomoczące garami w kuchni... :P

kasiek
08-07-2003, 11:50
Możliwe jest też: gdy żona odpoczywa w salonie, nie życzy sobie aby przeszkadzał jej mąż łomoczący garami w kuchni. :D

Marbo
08-07-2003, 13:09
To zależy, czy przyjmuje się w domu gości, którym chce się zaprezentować czy gości z którymi chce się pobyć razem .
Moi zawsze wcześniej czy później przychodzą za mną do kuchni ( a że jest ona teraz maciupeńka) to pokutują na stojąco przy drzwiach.
Domowa kuchnia, nawet z jej zapachami, staje się coraz większym luksusem w tym trochę zwariowanym świecie więc dlaczego nie dzielić go z naszymi gośćmi (bliskimi).
A co do przeszkadzania odpoczywającym - niech się włączą do kuchennych działań a potem wspólny odpoczynek.

08-07-2003, 13:39
Marbo, święte słowa. :D

bea3
08-07-2003, 13:59
Obecnie użtkuję kuchnię otwartą całkowicie na salon i nie jestem zachwycona ponieważ lejąca się woda i brzęk garów uniemozliwia oglądanie TV,mimo dobrego pochłaniacza czuć zapachy w trakcie smażenia a także słychać skwierczenie.Ciężko porozmawiać kiedy ktoś zdomowników akurat robi naleśniki.Jeżeli już to koniecznie dobry i cichy pochłaniacz i zmywarka włączana na noc.W domu,który buduję kuchnia jest cofnięta w stosunku do salonu- łączy się tylko z jadalnią a ta z salonem,w ten sposób mam dużą powierzchnię.Kuchnię otwartą odradzam każdemu kto ma małe dzieci lub gdy każdy z domowników je o innej porze.bea

marcy
08-07-2003, 14:13
Kuchnia to moje krolestwo :wink: i nie lubie, jak mi ktos( czytaj gosc) zaglada w garnki :wink: Tak wiec teraz mam zamknieta kuchnie i w nowym domu tez ma byc zamknieta. Tak jest najlepiej w czasie spedow rodzinnych, gdy wszedzie walaja sie brudne garnki i wynoszone po gosciach talerze.

sly70
08-07-2003, 14:17
Zgadzam się z tdxls. SLY

lenowo
11-07-2003, 18:34
Kuchnię mamy oddzieloną od salonu podwójnymi drzwiami ,które zawsze można otworzyć gdy się chce mieć kontakt z towarzystwem.
Ale spróbuj w kuchni otwartej na salon usmażyć ryby.Gwarantyję że przez następne 3 dni będziesz miała ten zapach w salonie,tu nie pomoże żaden wyciąg.
A rybki są bardzo zdrowe. :P

Doki
11-07-2003, 22:34
Kuchnię mamy oddzieloną od salonu podwójnymi drzwiami ,które zawsze można otworzyć gdy się chce mieć kontakt z towarzystwem.
Ale spróbuj w kuchni otwartej na salon usmażyć ryby.Gwarantyję że przez następne 3 dni będziesz miała ten zapach w salonie,tu nie pomoże żaden wyciąg.
A rybki są bardzo zdrowe. :P

Gosc w dom, Bog w dom i moze lazic, gdzie chce. Che do kuchni, prosze bardzo, ale w zasadzie lepiej, zeby byl na tarasie lub w salonie (tylko wyjatkowi goscie moga do sypialni :wink: ) Zatem: kuchnia zamknieta.
A co do rybek: nie nalezy ich smazyc. Lepsze sa pieczone w combi- piecu.

aa***a
22-07-2003, 13:44
T

jolana
22-07-2003, 15:34
Moja kuchnia będzie całkowicie niezależnym pomieszczeniem, ale bez drzwi, tylko z szerokim wejściem od jadalni. Dopiero dalej jest salon, a więc z niego "zawartość" kuchni widoczna nie będzie, a ma się wrażenie przestrzeni. O zapachy też się szczególnie nie martwię, dobry pochłaniacz i przede wszytskim okno w kuchni powinny rozwiązać problem.
Zobaczymy, jak takie rozwiązanie sprawdzi się w praktyce.

Maluszek
22-07-2003, 17:01
U nas jest podobnie jak u Jolany - kuchnia osobno z dużym wejściem do jadalni tak, że kontakt z gośćmi będzie :D Jadalnia łączy się z salonem.

siewonka
23-07-2003, 08:18
U nas również jak u Jolany kuchnia łączy się dużym wejściem do jadalni a daej do salonu.
Kuchni razem z salonem nie polecam, siostra tak ma i jest bardzo niezadowolona szczególnie gdy są goście i należy na bieżąco sprzątać (chyba że komuś ten bałagan nie przeszkadza).
Jeśli ktoś lubi gotować piec smażyć niech lepiej kuchnię ma osobno ze względu na zapachy i hałasy.
Jeśli ktoś ogranicza się w kuchni do robienia herbaty to jak najbardziej otwarta.

Uller
23-07-2003, 09:30
Ja wybrałem rozwiązanie kompromisowe. Układ kuchnia, jadalnia, salon w kształcie litery L. Z kuchni do jadalni planuję (w przyszłości jak mnie będzie stać) drzwi przesuwne o szerokości 1,5m. Z jadalni do salonu jest przejście 2,1 m. Taki układ dla mnie jest optymalnym rozwiązaniem, łączącym w sobie zalety obydwu opcji.

Paula75
23-07-2003, 11:06
U mnie układ kuchni i salonu jest zdeterminowany tym, że rozbudowuję już istniejący domek.

Ale pozostanę przy obecnym układzie, gdzie w bardzo dużej kuchni jest jadalnia, a salon (obecnie pokój do wszystkiego :D ), będzie otwarty na kuchnie.
Pomijając wszelkie za i przeciw (wiem: hałasy, zapachy, nieporządek) dla mnie najważniejsze jest to, aby nie odcinać się ścianą od gości.

Grzegorz63
23-07-2003, 12:25
Możliwe jest też: gdy żona odpoczywa w salonie, nie życzy sobie aby przeszkadzał jej mąż łomoczący garami w kuchni. :D
Nie zgadzam się! Przecież sam Pan Bóg stworzył kobiety z krótszymi od mężczyzn stopami, żeby mogły stać bliżej zlewozmywaka... :lol: :lol: :lol:

jenna
23-07-2003, 12:27
razem! :lol:
Zdecydowanie razem, bo:
1) możnea być z ludźmi jednocześnie zmywając, gotując i sprzątając.

Najlepiej , jak obok kuchni jest spiżarak i tam chowa sie różne graty, te niepotrzebne + produkty żywnościowe.

Grzegorz63
23-07-2003, 12:53
Wracając do tematu:
Będę miał dużą kuchnię z częścią jadalną połączoną z salonem szerokimi przesuwanymi drzwiami (1,8 m). Drzwi będę cały czas rozsunięte, traktujemy je raczej jako zamykanie awaryjne, na wypadek nagłego zjawienia się gości w momencie "bajzlu" w kuchni. Kuchnia z otwarciem na salon na pewno bardziej "integruje" rodzinę. Telewizor w salonie musi być obowiązkowo ustawiony w ten sposób, aby można było na niego zerkać również z kuchni. Dzięki takiemu rozwiązaniu liczymy na mniej przypalonych potraw i spalonych garnków... :D

Paula75
23-07-2003, 13:08
Wracając do tematu:
Będę miał dużą kuchnię z częścią jadalną połączoną z salonem szerokimi przesuwanymi drzwiami (1,8 m). Drzwi będę cały czas rozsunięte, traktujemy je raczej jako zamykanie awaryjne, na wypadek nagłego zjawienia się gości w momencie "bajzlu" w kuchni. Kuchnia z otwarciem na salon na pewno bardziej "integruje" rodzinę. Telewizor w salonie musi być obowiązkowo ustawiony w ten sposób, aby można było na niego zerkać również z kuchni. Dzięki takiemu rozwiązaniu liczymy na mniej przypalonych potraw i spalonych garnków... :D

Co do telewizora, obecnie mamy ustawiony w kuchni i tylko w kuchni. Myślę, że w przyszłości też tak będzie, jeżeli całkiem nie pozbędziemy się tego okropnego pudła. A zerkanie czasem niestety źle się kończy :wink:

tdxls
23-07-2003, 13:20
[Przecież sam Pan Bóg stworzył kobiety z krótszymi od mężczyzn stopami, żeby mogły stać bliżej zlewozmywaka...
Zgadzam się z Grzegorzem, :wink: taki skutek ewolucji.
:wink:

EDZIA
23-07-2003, 13:42
U mnie kuchnia z dużym stołem jest oddzielona dość wyraźnie od reszty. Jako, że w kuchni spędzam dość dużo czasu zatem stanowi ona miejsce rozmów z domownikami ,goście "codzienni" też wolą siedzieć w kuchni a dla ekstra gości odwiedzających nas sporadycznie mogę się poświęcić te parę kroków :wink: A oprócz tego np. świąteczne obiady spożywane w salonie będą bardziej podkreślać rangę .
Oprócz tego w kuchni latem kiszę ogórki, robię przetwory, a mieszkając na wsi na pewno będę sobie coś hodowała w przdomowym ogródku.
A w salonie lubię odpoczywać i nie mam wtedy ochoty oglądać kuchni :P
Tak poprostu lubię :P
A co do telewizora zgadzam się, że najchętniej pozbyłabym się tego pudła :wink:

H_ania
23-07-2003, 15:00
Ja mam kuchnię, jadalnię, salon i hall stanowiacy jedną przestrzeń, ale posiadajacą wiele zakamarków, np. ścianka z luksferów, półka przestrzenna... W zamysle (na razie etap wykończenia wewnętrzne) zróżnicowany wzór podłogi, dzielący dom na strefy. Chyba zda to egzamin. Potrzebuję duzo przestrzeni, a takie rozwiązanie zaspokaja tą konieczność!! Nie cierpię ciasnych, niedoświetlonych korytarzy, wąskich drzwi i braku światła. Zdecydowanie więc razem, ale z głową (i z wyciagniem nad kuchnią)!! :lol:

kasiek
23-07-2003, 15:33
Myślę jak najbardziej tak samo jak Edzia (no może oprócz ogródka, bo ziemia marna, a ogrodniczka ze mnie jeszcze gorsza - chociaż dzika róża, czarna porzeczka - liście do ogórków, orzech włoski, to mi się marzą). Co do telewizora, to miejsce na niego znaleźliśmy jedynie w piwnicy, żeby było daleko i żeby nie kradł za bardzo czasu. Przed totalnym wyrzuceniem wstrzymuje nas posiadanie dzieci - widziałam dzieci chowane bez telewizora w domu, które po wejściu do obcego dla nich domu pytały się, gdzie jest telewizor i czy one mogą cokolwiek obejrzeć. NOta bene ostatnio od kogoś się dowiedzieliśmy, że jesteśmy bardzo modni z tym telewizorem w piwnicy :wink:.
No i mamy sporą kuchnię, koło niej zadaszony taras z przeznaczeniem na stół jadalnym. I zaczynamy się zastanawiać po co nam salon? Chyba dla tych oficjalnych gości. :-? Albo jako biblioteka :) i pokój odpoczynkowy.

PANTHER
23-07-2003, 21:14
U mnie kuchnia, jadalnia i salon są w kształcie litery L. Kuchnia jest na krótszej części i jest oddzielona od jadalni murkiem wysokim na 120cm. Jadalnię od salonu dzieli ściana z kominkiem. Mam super pochlaniacz i nie chcę być odizolowana. W domu mam swoje pomieszczenie na odpoczynek w postaci odzielnej zamykanej drzwiami biblioteki.

melatonina
10-08-2003, 13:52
Oddzielnie :evil:
1. jestem bałaganiarą ale wstydzę się tego
2. nie jestem mistrzem rondla i patelni i nie mam ochoty aby osoby trzecie były świadkami moich kulinarnych klęsk
3. kuchnia jest MOIM królestwem i osobom nieupoważnionym wstęp wzbroniony.

Mam duże drzwi do salonu:
1. lubię widziec co sie tam dzieje
2. nie znoszę biegać z talerzami, szklankami itd
3. niektórzy goście są w kuchni bardzo mile widziani

Teska
10-08-2003, 14:00
u mnie kuchnia i jadalnia na jednym poziomie a do salonu chodzi sie 2 schody nizej....kuchnia od salonu jest odgrodzona murkiem wys 110 cm...

pik33
11-08-2003, 12:55
Będzie oddzielnie, ale z wejściem z salonu. Argumenty za oddzieleniem: kuchenny "bałagan" i "zapachy". Kuchenka średniej wielkości, 410x270, więc i stół da się w niej postawić.

bedi
14-08-2003, 02:07
Tylko razem, bo dom jest przecież dla nas a nie dla gości. Mieszkamy od kilku lat w mieszkaniu gdzie kuchnia jest właściwie częscią salonu i jest świetnie.

Paula75
14-08-2003, 07:21
Tylko razem, bo dom jest przecież dla nas a nie dla gości. Mieszkamy od kilku lat w mieszkaniu gdzie kuchnia jest właściwie częscią salonu i jest świetnie.

I to mi się podoba!!!
W pełni zgadzam się z Bedi - dom jest przed wszystkim dla nas!!!

14-08-2003, 08:58
Tylko razem, bo dom jest przecież dla nas a nie dla gości. Mieszkamy od kilku lat w mieszkaniu gdzie kuchnia jest właściwie częscią salonu i jest świetnie.

Dla mnie to jest wlasnie argument, zeby kuchnie od salonu oddzielic.

Doki
14-08-2003, 09:06
Ten gosc to ja.

fromel
14-08-2003, 10:02
u mnie w planach kuchnia jest odzielona od jadali połączonej z salonem dużymi rozsuwanymi drzwami (chowane w ścianie) z dodatkowym osobnym wejściem od wiatrołapu przez spiżarnie. w ten sposób jak mam cały kosz zakupów to część, np. "krzynkę" niosę tylko kawałeczek. A dzięki temu że mam rozsuwane drzwi do części dziennej, kuchnia jest jej częścią wspólną albo nie - zależnie od nastroju, bałaganu, gości i innych potrzeb. :D

A rybka smażona może nie jest tak zdrowa jak pieczona, ale jaka smaczna !!!!!

15-08-2003, 22:17
Czy chcesz powiedzieć, że do kuchni możesz wejść albo przez spiżarnię, albo przez salon?

fromel
16-08-2003, 12:24
Niestety jeszcze nie wchodzę - to, jak napisałem, dopiero projekt. Jak ktoś napisze jak dołączyć rysunek, to go zameszczę i wtedy sprawa będzie jasna. Na razie opisowo: na wprost wejścia jest ściana - w prawo otwiera się jadalnia z salonem (ok. 40 m2), w lewo część "nocna".

Krystian
17-08-2003, 22:33
U mnie jest ,,osobno", ale blisko, bez drzwi i biegania po schodach... :wink: , bo tak żonie się podoba... :wink:

prosciu
28-08-2003, 17:04
Ja mam w planach połowiczny system. Duża kuchnia z małą częścią jadalną - dla najbliższej rodziny do codziennego użytku. cześciowo kuchnia jest oddzielona od salonu scianką .pozostała cześć jest otwarta , bez żadnych drzwi itp. Mam dzięki temu dobra komunikacje i przestrzen. co do zapachów to w mieszkaniu miałem drzwi tylko do sypialni i łazienki pozostałe pomieszczenia ogromne wejścia na przedpokój. dużo wazniejsza jest dobra wentylaca i pochłaniacz nad garami niz to czy śa drzwi i ściany.

18-09-2003, 13:06
A co powiecie na kuchnię z wyspą?

Wowka
18-09-2003, 13:13
A co powiecie na kuchnię z wyspą?

Tak, oczywiście. Najlepiej na środku salonu. :P

Tak mi się jakoś napisało gdy skojarzyłem tytuł tematu z tym wpisem :wink:

Magośka
25-09-2003, 21:48
Wolałabym taki wariant : kuchnia połączona z salonem poprzez jadalnię i posiadająca jeszcze dodatkowo osobne drzwi z holu, no i oczywiście do tego spiżarka i jeszcze wyjście do ogródka po jarzynki z grządki.
Jednak nie mam takich mozliwości, a jak sie nie ma co się lubi, to sie lubi co się ma: zdecydowałam się na kuchnię, do której można wejść z przedpokoju i z salonu (szerokie przejście 150cm). Na razie nie planuję wstawiać drzwi - sprawdzę w praktyce jak to będzie działać (zapachy, hałasy itp). Najważniejsza, moim zdaniem, jest odpowiedź na pytanie co chcę, mogę pokazać w kuchni, a co nie.
Ja zdecydowanie chcę zasłonić zlewozmywak i kawałek blatu, natomiast kuchenka nawiązująca do dawnych kuchni i część jadalna (z ładnym kredensem i stołem) przy oknie może być widoczna z pokoju. No i dzięki połączeniu obu pomieszczeń w okolicy okna jest dużo więcej światła.
W kuchni zamiast spiżarki: 2 szafki "słupki" od podłogi do sufitu.

haczyk
03-10-2003, 15:19
Ja mam salon z kuchnią razem - zamierzam zrobić sobie taki ruchomy mebel - wyspa podwyższona od strony salonu - i w czasie imprez ustawiać to na granicy kuchnia/salon - moge wtedy przygotowywać na blacie tego "kombajnu" żarcie i serwować drinki na barek....

04-10-2003, 20:18
Mamy kuchnię, jadalnię i salon w jednym "ciągu", ale między kuchnią i jadalnią oraz jadalnią i salonem są ściany, które nie zamykają przestrzeni, tylko ją częściowo oddzielają. Tak więc siedząc w salonie kuchnię widzi się fragmentarycznie, ale w tej bardziej "eleganckiej" wersji - czyli same szafki. Z kuchni wchodzi się do spiżarni, więc tzw.większy bałaganik można przenieść w razie konieczności tam. Poza tym, na wszelkie imprezki staram się moje wytwory kulinarne przygotować wcześniej i przy gościach właściwie tylko podaję albo podgrzewam. Natomiast na codzień to kuchnia funkcjonuje w sposób naturalny, a wszelkie zapachy pochłania dobry wyciąg - nawet jak gotuję kości dla psa, to praktycznie tego nie czuć.

Luśka
04-10-2003, 20:26
Ten gościu to byłam ja, w dalszym ciagu Jarząbkowa

pug
06-11-2003, 13:27
osobno, osobno i jeszcze raz osobno - zapach frytek w całym domu jest nie do zniesienia :P , a o porządek w kuchni trzeba dbać do kwadratu - nie mam mowy o pozmywaniu lub rozłożeniu zakupów "później". Właśnie jestem w trakcie wymyślania jak zamknąć kuchnię - jeżeli chcesz oszczędzić sobie takiego kłopotu - kuchnia zamknięta!!! :)
- jedno małe ale - jeśli ktoś ma gosposię i dużą spiżarnię (a najlepiej drugą "brudną" kuchnię) to można zrobić otwartą - do robienia kawy itp

caleb
06-11-2003, 13:47
Mam w planie salon z kuchnią razem. Mimo wieku niepochlebnych wypowiedzi co do takiego rozwiązania mamnadziejęże się ono sprawdzi.

Ewunia
06-11-2003, 14:33
jeśli ktoś ma drugą "brudną" kuchnię to można zrobić otwartą - do robienia kawy itp Znam taki dom :D Ale tam elegancko :o I nigdy obiadem nie czuć :)

EDZIA
06-11-2003, 17:52
Nie chciałabym takiego domu ... kuchni w której nie pachnie obiadem...toż to dodaje klimatu domowi a jak pobudza apetyt :wink:

Ma(r)tado
07-11-2003, 00:32
Mam razem z oszczędności(nóg i kręgosłupa)Najbliższa rodzina jest liczna
a i okazji do świętowania nie brak i w myśl zasady zabudowy kuchni w
kolejności-lodówka-zlew-kuchenka dodałam na końcu pokój dzienny(czytaj salon). Mieszkamy tak od roku i dobrze jest.
Pozdrowienia dla tych co razem i osobno :wink:

chmurka
13-11-2003, 08:29
U mnie 40 m. salon graniczy z kuchnią, ale jest oddzielony scianą. W kuchni mam ładne miejsce na część jadalną. Tak wolę. :D

Jasiu
08-12-2003, 08:13
To IMHO kwestia stylu życia.

Jeśli ktoś lubi porządne mieszczańskie porządki to jak najbardziej salon powinien byc oddzielony od kuchni. Bo to nie uchodzi, żeby dystyngowani goście w gary zaglądali ;) Panowie w gabinecie przy cygarach i koniaczku gadają o polityce, Panie w saloniku roztrząsają trendy w paryskiej modzie, a "kuchnia" szykuje frykasy :)

My mamy bardziej wsiowe obyczaje. Jak przychodzą goscie to na ogół nic nie szykujemy zawczasu tylko wspólnie zabieramy się za kucharzenie. To taka gra wstępna :) I na codzień jest to poręczniejsze. Kuchnia z salonem i hollem tworzy jedną dużą przestrzeń (60m2) w której wszyscy się obracamy - jak ktoś potrzebuje spokoju to idzie do własnego pokoju.

A te "niby argumenty" za i przeciw są naciągane.

1. Zapachy - wszyscy już chyba mają porządne wyciągi, a pozatym ile razy do roku smażycie rybę albo gotujecie kapustę ?

2. Chałasy - sytuacja, gdy ktoś sprząta, a ktoś inny ogląda TV jest niedopuszczalna - albo wszyscy pracujemy, albo wszyscy sprzątamy - zresztą oglądanie TV jest passe ;)

3. Wygląd - mebelki do kuchni często kosztują drożej od wyposażenia salonu. Kuchnie już dawno przestały być szpetne :)

Doki
08-12-2003, 08:27
1. Zapachy - wszyscy już chyba mają porządne wyciągi, a pozatym ile razy do roku smażycie rybę albo gotujecie kapustę ?

2. Chałasy - sytuacja, gdy ktoś sprząta, a ktoś inny ogląda TV jest niedopuszczalna - albo wszyscy pracujemy, albo wszyscy sprzątamy - zresztą oglądanie TV jest passe ;)

3. Wygląd - mebelki do kuchni często kosztują drożej od wyposażenia salonu. Kuchnie już dawno przestały być szpetne :)

Ad 1. ryba jest u nas przynajmniej raz w tygodniu, choc niekoniecznie smazona. Czasem robimy inne pachnace rzeczy. Porzadny wyciag nie zalatwia sprawy. Powonienie jest barzo czulym zmyslem, wychwytuje nawet kilkadziesiat czasteczek substancji zapachowych.

Ad 2. to tez kwestia wewnetrznej organizacji. Czasem jest tak, jak piszesz, czasem nie. Podzial zadan sie klania.

Ad 3. to, ze cos jest drogie, nie znaczy, ze jest takie ladne i kuchnie sa tu dobrym przykladem. Inny przyklad to samochody BMW i stare, odnawiane meble z drewna. No, ale lepiej nie wszczynac dyskusji o gustach.

Jasiu
08-12-2003, 08:48
Ad 1. ryba jest u nas przynajmniej raz w tygodniu, choc niekoniecznie smazona. Czasem robimy inne pachnace rzeczy. Porzadny wyciag nie zalatwia sprawy. Powonienie jest barzo czulym zmyslem, wychwytuje nawet kilkadziesiat czasteczek substancji zapachowych.


Ryba to był przykład - chodzi o rzeczy wydzielające nieprzyjemne zapachy. Większośc przyrządzanych potraw wydziela przyjemne zapachy. Przynajmniej u nas ;)



Ad 2. to tez kwestia wewnetrznej organizacji. Czasem jest tak, jak piszesz, czasem nie. Podzial zadan sie klania.


No nie wiem. Jakbym zmywał naczynia, a ktoś z domowników by mnie uciszał bo ogląda TV to chybabym go zabił albo wyrzuciłbym telewizor przez okno :)



Ad 3. to, ze cos jest drogie, nie znaczy, ze jest takie ladne i kuchnie sa tu dobrym przykladem. Inny przyklad to samochody BMW i stare, odnawiane meble z drewna. No, ale lepiej nie wszczynac dyskusji o gustach.

Koszty kuchni podałem jako prosty miernik tego, że ludzie wkładają teraz dużo wysiłku i pieniędzy w wygląd kuchni. Kuchnie przestały być czymś co należy chować w oficynie.

I nie pisałem tego aby kogoś przekonywać do czegoś bo (jak napisałem we wstępie) "kuchnia razem czy osobno" to nie kwestia praktyczna, tylko stylu życia. Ja mam kuchnie "zintegrowaną" bo pasuje to do naszych obyczajów. Nie dorabiam do tego żadnej ideologii.

IMHO żadne z dwu roztrząsanych rozwiązań nigdy nie będzie wyraźnie popularniejsze. Domy z kuchnią osobno są elegantsze ale i bardziej oficjalne. Domy z kuchniami zintegrowanymi są bardziej swojskie - bo też wywodzą się z wiejsckiej chaty w której kuchnia była główną izbą.

Jakbym miał w zwyczaju podejmować na obiedzie jakiś oficjalnych gości to na 100% zrobiłbym kuchnie osobno. Na szczęście nie muszę :)

Ewunia
08-12-2003, 21:22
Jeśli ktoś lubi porządne mieszczańskie porządki to jak najbardziej salon powinien byc oddzielony od kuchni. Domy z kuchnią osobno są elegantsze ale i bardziej oficjalne. Domy z kuchniami zintegrowanymi są bardziej swojskie - bo też wywodzą się z wiejskiej chaty w której kuchnia była główną izbąJa lubię :D Elegancja, zawsze mnie pociągała a wiejska chata nigdy nie była moim marzeniem. Kuchnia w stylu czarne z białym, żadne tam czosnki wiszące, cebule dosychające, kubki na wieszaczkach. Lubię wszystko schowane.
Bo to nie uchodzi, żeby dystyngowani goście w gary zaglądaliE tam, raczej nie dlatego.
Panowie w gabinecie przy cygarach i koniaczku gadają o polityce, Panie w saloniku roztrząsają trendy w paryskiej modzie, a "kuchnia" szykuje frykasyTo jeszcze gdzieś tak bywa? :o Mnie by odpowiadało, tylko raczej bardziej koedukacyjnie. Rozdzielnopłciowość wolę w innych sytuacjach. :wink:
Jak przychodzą goscie to na ogół nic nie szykujemy zawczasu tylko wspólnie zabieramy się za kucharzenieJa wolę zawczasu - albo gary, albo goście.

Większośc przyrządzanych potraw wydziela przyjemne zapachy. wszyscy już chyba mają porządne wyciągiZ tym, to bywa różnie. Zapachy gotowania mogą być przyjemne dla domowników oczekujących z utęsknieniem na obiad. Dla wizytujących taki dom, to raczej niekoniecznie.
albo wszyscy pracujemy, albo wszyscy sprzątamyOkropnie. Jak w wojsku
doprowadza mnie do furii brak zamknięcia między tymi pomieszczeniami. Ryczący telewizor, zmywarka, woda, zapachy,okap nad kuchnią, przekrzykiwanie się na wzajemO tak, tak.
A co do jednoczesnej obsługi kuchni i gości ... Nie lubię, jak ktoś mi w gary zagląda i odwrotnie też nie lubię. Jeśli jestem z wizytą (zwyczajną, nie wielkookazyjną), a gospodyni uwija się jak w ukropie po kuchni, uważając to za naturalne, skoro to prawie jedno pomieszczenie, to jest mi strasznie głupio, i mam wrażenie, że przeszkadzam, mimo że wizyta była wczesniej umówiona. I nie lubię, jak ktoś, zamiast posiedzieć ze mną przy kawce, w panice zaczyna sprzątać kuchnię, bo z pokoju widać, że mają bałagan. Dlatego skłaniam się do kuchni zamkniętej, chociaż niczego nie można wykluczyć.

inwestor
09-12-2003, 08:11
Może nieco doleję oliwy do ognia moją wypowiedzią i powiem że tak naprawdę kuchnia to pomieszczenie technologiczne przeznaczone do obróbki żywności i przygotowywania posiłków. Czemu nikt nie pyta kotłownia i salon razem czy osobno ? :D Albo garaż i salon a może pralnia i salon ? :wink:

Pozdrawiam

Paula75
09-12-2003, 08:22
Cóż chyba się nie zgodzę z taką opinią.
Ja mam bardzo obszerną kuchnię z wydzieloną częścią stołową i nawet wypoczynkową, mała kanapa świetnie się sprawdza:). W przyszłości, gdy zakończymy rozbudowę domu kuchnia będzie otwarta na salon. Teraz, gdy przychodzą do mnie bliscy znajomi lub rodzina siedzimy głównie w kuchni.
A co do tego czy kotłownia i salon osobno, cóż marzę o kominku w salonie to też swego rodzaju "kotłownia" :)

A tak poza tym myślę, że każdy i tak robi jak sam uważa za stosowne:)

Jasiu
09-12-2003, 08:50
Może nieco doleję oliwy do ognia moją wypowiedzią i powiem że tak naprawdę kuchnia to pomieszczenie technologiczne przeznaczone do obróbki żywności i przygotowywania posiłków. Czemu nikt nie pyta kotłownia i salon razem czy osobno ? :D Albo garaż i salon a może pralnia i salon ? :wink:

Pozdrawiam

Jadalnia to tez pomieszczenie technologiczne przeznaczone do spożywania paszy. Proponuje od razu zastąpić ją paśnikiem. Koryto z blachy nierdzewnej albo (najtrwalsze) kamienne po skarmieniu domowników można przepłukać szlauchem :)

Wystarczy czy polecieć w tym stylu z resztą pomieszczeń ? ;)

Dom to nie pomieszenie gospodarcze do przechowywania zasobów ludzkich tylko indywidualna przestrzeń życiowa, a tą każdy organizuje podle swoich upodobań. IMHO nikt nie znajdzie argumentów, żeby przekonać adwersarzy za swoją opcją. Ja mam "razem" i jestem z tego zadowolony, ale zdażyły mi się sytuacje kiedy poręczniej byłoby osobno.

Najlepiej mieć dwa salony - jeden oficjalny dla gości i drugi prywatny z kuchnią dla domowników. Albo po prostu duuużą kuchnię ze stołem, kominkiem, kanapą, etc.... Tylko na to potrzeba ze 100 m2. I kto to będzie sprzątał !? Przydałaby się służba :)

Ewunia
09-12-2003, 16:30
kotłownia i salon razem czy osobno ?
garaż i salon?
pralnia i salon? Propozycja godna uwagi :D :D :D

inwestor
12-12-2003, 10:46
Jasiu
aż tak bardzo to bym nie spłaszczał tematu. Porównanie konsumpcji do skarmiania paszy

...Jadalnia to tez pomieszczenie technologiczne przeznaczone do spożywania paszy....
to już przeginanie. Dla mnie kuchnia to pomieszczenie technologiczne. Dla przykładu: patroszenie ryby, mielenie miesa, gotowanie bigosu, przygotowywanie farszu i ciasta oraz formowanie pierogów itd. itd. Przecież to wszystko są czynności technologiczne. Do tego całe mnóstwo brudnych garów, półmisków, brytfann. Nie wspomnę już jakie zapachy rozchodzą się po mieszkaniu w trakcie duszenia "chińszczyzny" smażenia ryby itp. Osobiście nie wyobrażam sobie tej całej technologii obróbki żywności a potem zmywania (nawet przy pomocy zmywarki) stert garów w salonie.
Konsumpcja dla mnie natomiast to już zupełnie coś innego. Nie jest dla mnie bez znaczenia czy konsumuję w pośpiechu z papierowej tacki na kolanie i popijam piwem bezpośrednio z puszki. Nawet ta sama potrawa ładnie podana na stole przykrytym obrusem i popijana tym samym piwem ale ze szklanki "smakuje" inaczej.
Oczywiście mało kto obecnie ma czas na takie "ceregiele" ale uważam że jest to stan do którego należy dążyć.
Osobiście na tzw. szybkie posiłki mam przewidziany bezposrednio w kuchni stół gdzie w pospiechu będzie mozna coś zjeść i wypić szybką poranną kawę.
Pozdrawiam

Jasiu
13-12-2003, 12:38
No to chyba oczywiste, ze (umyślnie) przesadziłem :)

Bo nijak nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że kuchnia to coś gorszego od salonu.

Dzisiaj przychodzi do nas parę osób. Od rana fruwają SMS'y w sprawie menu (prawdopodobnie będą cebulaki). Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać popijając przy tym winko czy co kto tam lubi. W kominku bedzie się wesoło palił ogień, bedzie grała przyjemna muzyczka. Ogólnie będzie wesoło i sympatycznie (jak zwykle zresztą ;)) Gdybym miał kuchnię odseparowaną od salonu to byłoby to niemożliwe :(

Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpy :)

Józia S.
06-02-2004, 10:43
I znów ścierają sie dwie wielkie indywidualności. Od niedawna poruszam się po forum, ale dyskusje Jasia i Dokiego zawsze przykuwają uwagę. :lol:

nowaczka
07-02-2004, 14:32
Jak już kilka osób odpowiedziało mam kuchnie połączoną z jadalnią a między salonem a nimi jest hol.Z kuchni nie widać salonu i wzajemnie.Ale wystarczy przejść do jadalni i już można prowadzić konwersację z gośćmi nie narażając ich na widok kuchenki czy zlewu :lol: .

ara
07-02-2004, 15:31
Mam małą kuchnię-laboratorium z przycupniętą do niej spiżareczką.
Jadalnia jest niezależna, przytulna, z wykuszem. Pozostaje raczej w aliansie z salonikiem.
Nie mam pojęcia, jak to rozwiązanie sprawdzi sie na codzień. Do tej pory wszystko i wszystkich przy jedzeniu upychałam w wąskim gardle blokowej kuchni... :wink:
pozdr.

maciunio
07-02-2004, 16:13
A ja będę miał kuchnie i salon osobno a jednak razem. Kuchnię od salonu będzie oddzielać mobilna ściana. :wink:

Ewunia
07-02-2004, 22:42
Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać. Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpyNo widzisz, co kto lubi :D Gdyby mi po kuchni latało 8 osób, obijając sie o siebie i co chwilę pytając: gdzie trzymasz salaterki, gdzie masz sól, pieprz, gdzie trzymasz olej, w której szufladzie są ścierki, jak się ustawia twój piekarnik? to by mnie szlag trafił i właśnie w takiej sytuacji wolałabym zaprosić ich do knajpy :wink: Wszyscy znajomi wiedzą, że w mojej kuchni rzadzę sama i w cudzej też się nie plączę. Ostatecznie mogę pomóc nakryć stół i ponosić półmiski.

Jasiu
09-02-2004, 07:32
Każdy coś tam przyniesie i będziemy wspólnie to przygotowywać. Jak sobie pomyślę, że zamiast tego miałbym najpierw w kuchni wszystko przygotować, potem się przebrać i przez parę godzin prowadzić elegancką konwersację, żeby po odprowadzeniu gości znowu przebrać się do sprzątania i zmywania to .....zaprosiłbym wszystkich do knajpyNo widzisz, co kto lubi :D Gdyby mi po kuchni latało 8 osób, obijając sie o siebie i co chwilę pytając: gdzie trzymasz salaterki, gdzie masz sól, pieprz, gdzie trzymasz olej, w której szufladzie są ścierki, jak się ustawia twój piekarnik? to by mnie szlag trafił i właśnie w takiej sytuacji wolałabym zaprosić ich do knajpy :wink: Wszyscy znajomi wiedzą, że w mojej kuchni rzadzę sama i w cudzej też się nie plączę. Ostatecznie mogę pomóc nakryć stół i ponosić półmiski.

No właśnie :)

Ewunia
09-02-2004, 12:28
Jasiu :D

Tommco
09-02-2004, 17:51
A ja jestem odważny. Kuchnię mam bezpośrednio połączoną z salonem. Można nazwać to aneksem. Jedyne co zamierzam zrobić, to podwyższy szafki dzielące te dwa "pomieszczenia" - zrobię psedo barek.

Pozdrawiam

PS. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najszczęśliwszy pomysł, ale...tak było w wybranym przeze mnie projekcie. A poza tym...jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)

magi
09-02-2004, 20:40
Najpierw miałam razwm z pokojem, później osobno. Ponieważ jestem osobą "nieudolną kulinarnie" bardziej mi podpasowało osobno. Poco komu oglądać mój sajgon w kuchni.
Rzecz gustu i upodobań

aniszkin
09-02-2004, 21:24
ja jestem zdecydowanym zwolennikiem połączenia salonu z kuchnią. Mam takie rozwiązanie, co prawda w mieszkaniu w bloku / całość 48 m2, zjednoczone siły kuchenno - slonowe - 18 m2 / ale to działa przy pewnych założeniach a mianowicie:
- gotuje bardzo sporadycznie
- stół w salonie służy głównie do czytania gazet i maili
- jeśli już coś się tam gotuje to w ekipie 6-8 osób / a to wymaga chociaż minimum przestrzeni/ w tej sytuacji to ideale rozwiązanie bo pozwala się socjalizować z pozostałymi będąc na tzw "zmywaku". Ale dla artysty kucharza, który potrzebuje skupienia w swoim królstwie? nie wiem. Moja rada po prostu zapytaj siebie: JAK TO LUBISZ ROBIĆ?

filips
12-02-2004, 20:03
Ciao 8)

Temat jest ciekawy a najciekawsze to ze Kasia_b rzucila kamien i uciekla, kto wie czy juz cos zdecydowala i co teraz mysli ??? :-?

Ja osobiscie zrobie kuchnie polaczona z jadalnia i salonem ale nie tak do konca, czyli osobne pomieszczenia z wielkimi drzwiami rozsuwanymi i chowanymi w scianach ktore beda zasowane tylko w szczegolnych okolicznosciach - jeszcze nie wiem jakich ale chce miec taka mozliwosc (na przyklad jezeli bede chcial przygotowac specjalna kolacje przy swiecach, to wole zrobic to sam a potem niespodzianka) jezeli chodzi o gosci to to nie problem a jezeli juz to to ich problem - jezeli sie nie podoba to moga zawsze wrocic do domu.

Czekam na Kasie_b :lol:

nurni
12-02-2004, 22:54
U mnie będzie razem. :o
Kuchnię od jadalni oddziela półwysep a ten przechodzi w salon.
Z salonu kuchni nie widać. :D

Pozdrowionka

Ewunia
24-02-2004, 03:37
Ja tak naprawdę to, przy otwartej kuchni, bardziej bym sie obawiała przesiąknięcia domu obiadowymi zapachami i tłuszczem uciekającym spod przykrywek i osiadających razem z para wodną wszędzie, gdzie nie trzeba, niż niezadowolonych min gości na widok niepozmywanych garów :D Jakoś nie bardzo wierzę, że jakiś wyciąg sobie z tym poradzi. W każdym razie nie ten, który mam obecnie.
Na teraz, to szafki w kuchni muszę myć bardzo często, a kuchenny telewizorek, to przecieram wręcz co 2-gi dzień. Jak nie będę miała drzwi do zamknięcia, to się zacznę przylepiać do kanapy po jakimś czasie :wink:
A dobrze pojeść, to wszystkie moje chłopy lubia, oj lubią. I nie dadzą się przestawić na żarełko gotowane na parze :wink: :lol:

agula 212
25-02-2004, 14:28
czescho

u mnie bedzie kuchnia z duza jadalnia razem a salon osobno, nie chcialam zeby kazdy widzial jakie mam zdolnosci balaganiarskie:) poza tym zapachy by mnie wkurzaly: :lol:

powodzenia

Nesztka
26-02-2004, 11:56
Hej!
Ponieważ lubię przestrzeń (ograniczoną murami :wink: ), to wymyśliłam sobie szerokie rozsuwane drzwi między kuchnią a jadalnią przechodzącą następnie w salon. Wówczas kuchnia będzie otwarta lub zamknięta w zależności od potrzeb.
Na końcu salonu umieszczę chyba jakąś wielką poduchę, żeby koty się nie pozabijały, gdy rozpędzą się w kuchni a hamować przyjdzie im w salonie. :D

Ewunia
26-02-2004, 19:02
Na końcu salonu umieszczę chyba jakąś wielką poduchę, żeby koty się nie pozabijały, gdy rozpędzą się w kuchni a hamować przyjdzie im w salonieZ tym, to one doskonale sobie radzą. Kocham koty :D

Nesztka
27-02-2004, 07:04
Ewunia, większość sobie poradzi, ale nie moja kotka - nieokiełznany temperament i wredny charakterek! Rozpędzona wbiega na pralkę i wszystko co na pralce ląduje w wannie... Pieszczotliwie nazywamy ją Zaraza.
Pozdrawiam

Ewunia
27-02-2004, 15:01
Rozpędzona wbiega na pralkę i wszystko co na pralce ląduje w wannie... Po prostu was dyscyplinuje. Mój kocio nie takie rzeczy potrafi :D

Paty
28-02-2004, 08:41
Kuchnia , jadalnia i salon wszystko połączone razem w kształcie litery L.
Z kuchni jest szerokie przejście 3 metrowe do jadalni a jadalnia jest częścią salonu. Goście siedzący w salonie nie widzą kuchni natomiast przy stole jadalnym tak.
Lubię duże przestrzenie i taki układ mi odpowiada. A zapachy dobrego jedzonka tylko pobudzają apetyt. Zawsze można otworzyć okno i wywietrzyć.
Paty.

Ewunia
28-02-2004, 12:48
Zawsze można otworzyć okno i wywietrzyćJak za oknem poniżej zera, to różnie z tym bywa

Zbigniew Rudnicki
29-02-2004, 12:35
Jeżeli jest swobodne przejście z kuchni do jadalni lub salonu (nie ma drzwi), to powinno być 50cm nadproże w tym przejściu, aby zapachy z kuchni nie przedostawały się zbyt łatwo.

Ewunia
09-03-2004, 15:14
Sobotni program "Mieszkać z wyobraźnią" poświęcony był otwartym kuchniom. Piękne były. Sama czegoś takiego, to bym raczej nie wymyśliła. No i kasy tam poszło. Ale było na co popatrzeć :D

Rethman
29-03-2004, 20:37
Kuchnia zdecydowanie ODDZIELNIE ! Jestem zwierzę towarzyskie lubiące bywać na salonach , a nie śmigać między garkami ! Dlatego u nas jest oddzielnie kuchnia + dzienny pokój + osobna jadalnia :D Poza tym nie stołujemy się na mieście, a puszki otwieramy sporadycznie...

aga_kraków
30-03-2004, 11:34
Ja też oddzielnie

z tym, ze kuchnia odp.duża (>15m)aby mogla pełnić rolę "codziennego pokoju dziennego" - jak czarna izba...
sprzęty kuchenne-mało i w kącie, bo gotowania nie cierpię
duży stół do wszystkiego
duża szafa wnękowa na rózności

tylko nieszczęsny TV na zeslaniu w salonie

Pozdr. dla tych co razem i dla tych co osobno
Aga

szredka
30-03-2004, 12:20
Dla mnie absolutnie osobno-ale to zależy od człowieka,jeżeli komuś to nie przeszkadza,to można razem

iwq
13-04-2004, 12:35
Dla mnie kuchnia absolutnie osobno .Nawet jeżeli zamknę ją dwa razy w roku kiedy gotuję kapustę, ale i tak warto .

Anna Wiśniewska
13-04-2004, 12:47
Dla mnie absolutnie :lol: razem.
Tak mam w projekcie, tak sobie wymarzyłam.
Wraz z mężem jesteśmy zwolennikami homingu. Przyjaciele, wspólne przyrządzanie jedzenia, ogień w kominku i wszystko prawie w jednym pomieszczeniu (rozdzielonym jedynie wyspą- stołem).
Dużo dużych okien więc o wietrzenie i zapachy się nie martwię. Do tego bardzo cichy okap :lol:

To chyba naprawdę zależy od charakteru, przyzwyczajeń, upodobań. Zmęczona jestem już bieganiem z talerzami z kuchni do pokoju, w którym się je. Krzyczeniem z kuchni na domownikó, żeby przyszli coś podnieść, podłożyć, pomóc.

A ryzyko, że jacyś bardzo ważni goście przyjdą akurat wtedy, kiedy ugotujemy bigos albo u smażymy rybę jest bardzo małe :lol:

Wowka
13-04-2004, 12:58
A ja mam jeszcze inaczej. Kuchnia połączona z dużą jadalnią z której poprzez otwarty holl jest wejście do także otwartego salonu. Razem ok. 100 m2 otwartych przestrzeni bez żadnych drzwi przedzielonych nielicznymi ściankami z wejściami o szerokości do 4m. Zobaczymy jak to się sprawdzi w praktyce. Straszą nas utratą ciepła, przeciagami, zapachami. Ale Ewa i ja chcemy mieszkać w dużych otwartych przestrzeniach. Jak bedzie zobaczymy. Ewentualnie drzwi jakoś da się zamontować.

Taki wpis umiściłem w tym temacie 8 Lipca ubiegłego roku.

Od kilku dni mieszkamy w naszym domu.... Nasze przewidywania się potwierdziły w praktyce. Dodatkowych drzwi nie zmierzamy nigdzie montować....

tomek123
13-04-2004, 13:20
Ja też mam salon połączony z kuchnią na styku połączeń planujemy zrobić barek. Majstrowie budując murek pod w/w barek trochę widziwiali ale na moją odpowiedź że po trudach budowy będę tam pił wódkę przestawali dyskutować :D :D :D :D :D . Myślę że będzie OK

zone
13-04-2004, 14:08
Zadając takie pytanie nie można chyba liczyc na jednoznaczną odpowiedź. Ile osób, tyle zdań, jak ze wszystkim :wink:

U nas kuchnia jest otwarta, ale całość z jadalnią i salonem ma kształt litery L, tzn. z salonu kuchnia jest nie widoczna, wg. mnie jest to jedno z rozwiązań.

satina
19-04-2004, 11:43
Ja kuchnię również mam w kształcie litery L, przy czym z salonu jej nie widać. Na krótszym odcinku literki L jest kuchnia, a dłuższy odcinek to jadalnia i salon przedzielony małą ścianką przy której jest kominek.
Taki układ mi odpowiada. co do zapachów mam dobry wyciąg i dwa okna.

mobby
20-04-2004, 10:28
U mnie wogóle wszystko jest powichrowane.
Można zerknąć.
http://www.archi-projekt.com.pl/dat/rz_parter/78_b.jpg
Sam nie wiem czy to się sprawdzi.
Zrezygnuję ze spizarni na rzecz większej kuchni. Wyszła 16m kuchnia.
Otwarta kuchnia zobowiązuje do czystości, a to w tym miejscu jest trudno.
Choć na prezntacjach domów niezamieszkałych wyglądają takie kuchnie otwarte na salon bardzo ładnie :D

Mobby

viktoria23
30-06-2004, 08:35
OSOBNO .... ale z wejscie z korytarza ( szerokośc narmalna) a wejscie od jadalni poszerzone .. do dzwi przesuwanych ... tyle ze kuchnia wtedy musi byc troche wieksza .. ponad 12m

osowa
01-07-2004, 14:32
Witam serdecznie
Mam salon połączony z jadalnia i kuchnią , jednak salon od kuchni częściowo odddziela ściana z kominkiem -zaprojektowana z zamysłem , by właśnie osłonić widoki bałaganu kuchennego a jednocześnie nie zamykać przestrzeni , poza tym mam zaprojektowane drzwi zasuwane , chowalne w ścianie ; szerokie na ponad 250 cm - na wszelki wypadek przy jakieś oficjalnej uroczystości :wink:
Jadalnia służy do niedzielnych oraz świątecznych posiłków jak i również bardziej uroczystych ... w kuchni mamy drugą mini jadalnię -stół do posiłków codziennych wychodzący blatem z ciągu roboczego .
Wejście jest od hollu oraz bezpośrednio z salonu .
Salon , jadalnia w wykuszu oraz kuchnia ( ze spiżarką ) jest jednym spójnym wnętrzem przez szerokość całego domu.

Aleksandryta
01-07-2004, 14:59
mobby! Ta Twoja kuchnia jest super! O takiej marzę :D I przy jej wielkości dobrze, że nie jest tak otwarta na salon. Jak zlikwidujesz spiżarnię to wyspę możesz sobie zafundować albo stół 8) Jak nazywa się domek?

mobby
02-07-2004, 06:35
Aleksandryta
Cieszę się, że Ci się podoba.
Nawet bardzo:D
Domek nazywa się APS 78 zpracowni Archi-Projekt z Lublina
Tutaj jest link
http://www.archi-projekt.com.pl/projekt.php?id=78
Moja wersja to lustrzane odbicie.
Trochę żałuję, że na etapie adaptacji projektu nie powiększyliśmy salonu, ale cóż już po fakcie.

Pozdrawiam

Mobby

Aleksandryta
02-07-2004, 11:20
Baaardzo funkcjonalny domek. I nawet garderobę ma :D, a stryszek na górze mniam, mniam np. na pralnię :roll: i może suszarnię. Tam, gdzie zbiera się najwięcej brudów. A co do salonu nie żałuj!, bo przy takiej kuchni i stole na jej środku :wink: większość życia rodzinnego będziecie spędzać właśnie tam. Tym bardziej, że ten salonik jest bardzo ustawny. Dodatkowy pokój na parterze bardzo się przyda. Będziecie mniej latać po schodach :wink: Naprawdę fajny domuś nie taki udziwniony 8)

Wojtek62
02-07-2004, 14:00
a ja mam kuchnię połączoną z jadalnią i dalej z salonem, ale jak chce gotować np. bigos to mam chowane w ścianie drzwi przesuwne i kuchnia robi się zamknięta

BK
02-07-2004, 14:13
kiedyś mieszkałam w starym budownictwie, w mieszkaniu 100 m (wysokość pomieszczeń 3,90 :D , stiuki, te sprawy, stare skrzynkowe piękne okna, etc. - ale nie o tym rzecz)
w którym kuchnia miała ok. 30 m2, za nią była spiżarka ok. 8m2, weranda, a za werandą jeszcze jedno pomieszczenie - schowek 8) )
Siostrzeniec uczył się tam jeździć na rowerze
no i generalnie tam koncentrowało się życie rodziny - gotowanie, odrabianie lekcji przy wielkim stole, życie towarzyskie; był piec kaflowy na którym smażyło się placki ziemniaczane (mniam - kto by używał kuchenki gazowej).
Bardzo chciałam mieć podobny model spędzania czasu u siebie - wyszła kuchnia połączona z jadalnią - tam będzie stół, przy którym dzieci będą odrabiać lekcje, a my gotować w kuchni niestety tylko ok. 10 m2 :(
Nie dało się zrobić otwartej wielkiej kuchni.
No ale taka kuchnia jaką kiedyś mieliśmy wyeliminowałaby konieczność posiadania salonu ...

Teraz musimy pomyśleć o jakichś trickach designowych żeby bałagan kuchenny się w oczy nie rzucał ...

Wojtek62
02-07-2004, 14:19
moja żona znalazła sposób na kuchenny bałagan - pod częścią szafek zamontowała takie zasuwane drzwiczki gdzie w 3 sek chowa wszystko z blatu, szybka mokra ściereczka i w min. jest czyściutko
sprawdzone w praktyce - działa bezbłędnie

Rafał Storm
04-07-2004, 16:12
Razem ale i osobno. Tzw. złoty środek. Oczywiście wiele zależy od trybu życia i przyzwyczajeń domowników. Ja i moja żona nie wyobrażamy sobie życia z dala od kuchni. Dlatego u nas w domku kuchnia, jadalnia i salon będą połączone ale... Kuchnię można będzie zamknąc przesuwanymi drzwiami, faktycznie czasmi kuchnię trzeba zamknąc. natomiast jadalnia od salonu oddzielona poziomem podłogi i drewnianą balustradą.

Pozdrawiam.

A od wiosny, poprzez lato i jesien to posiłki i goście i tak na zwenątrz :lol:

patunia
20-07-2004, 20:30
A ja będę miał kuchnie i salon osobno a jednak razem. Kuchnię od salonu będzie oddzielać mobilna ściana. :wink:
To podobnie jak będzie u mnie :D Nieduża kuchnia (9m2) oddzielona od jadalni i salonu przesuwanymi drzwiami. Jak będę chciała się "integrować" to je sobie otworzę, a jak będę wolała schować bałaganik, to zamknę. To moim zdaniem idealne rozwiązanie.

adam1210
21-07-2004, 11:33
zdecydowanie osobno. ale to tylko nasz wybor.

21-07-2004, 23:28
U nas bedzie razem kuchnia , jadalnia i salon.

Wojtek62
22-07-2004, 15:46
jak pamiętam z czasów młodości to najlepsze imprezy odbywały się w kuchni i to tez był jeden z argumentów za tym kuchnia, jadalnia i salon tworzyły jedna całość

28-07-2004, 11:57
obecnie mam tak ze kuchnia jest otwarta na jadalnie i salon myslelismy ze to dobry pomysl jednak po jakims czasie stwierdzamy ze nienajleprzy
halas jest jak szykuje jedzenie maz nazeka ze nic nie slyszy tylko gary ciegle brzekaja, jak dzieciaki jedza musza miedzy soba pogadac afosci wtedy tez nieslychac bo sa efektywniw zagluszane przez ratorosl
co do zapachow niejset do bardzo dokuczliwe przy dobrym wyciagu i oknie w kuchni i jadalni, napewno dzieki otwartej przestrzeni jest widniej, balaganu dasie uniknac wstawiajac na bierzaco brudne naczynia do zmywarki(musi buc pojemna aby mogla pomiescic wszystko z calego dnia)
krepujace jest faktycnie przy gosciach robienie cos w kuchi i wypinanie sie nacnich siegajac po garnek itp.
w obecnym planie planujemy jednak wszystko poodzielac moze nie dzwiami ale wiekszymi scianami, dzrwiami suwanymi? ale napewno nie zrobimy tego samego bledu co teraz ze wszystko jest otwarte na przestrzal i z salonu widac jadalnie a potem cala kuchnie

decyzja nalezy do kazdego z nas , jedynie mozna dostrzec wiecej plusow lub minusow posczegolnych rozwiazan

pozdrawiam

hanusia
28-07-2004, 13:02
Nie chciałabym kuchni całkowicie otwartej na salon nawet gdyby była nie wiadomo jak pięknie urządzona :-? Kuchnia to kuchnia - przygotowujemy w niej różne potrawy ,ciasta, przetwory ; czemu towarzyszy czesto bałagan ,hałas, różne zapachy podczas smazenia .A salon to salon -miejsce odpoczynku , spotkań ze znajomymi , seansów film. , przede wszystkim miejsce reprezentacyjne domu .Jeśli już to powinna być choć czesciowo oddzielona od salonu niewielką ścianką lub murkiem :wink:

patunia
28-07-2004, 14:30
Nie chciałabym kuchni całkowicie otwartej na salon nawet gdyby była nie wiadomo jak pięknie urządzona :-? Kuchnia to kuchnia - przygotowujemy w niej różne potrawy ,ciasta, przetwory ; czemu towarzyszy czesto bałagan ,hałas, różne zapachy podczas smazenia .A salon to salon -miejsce odpoczynku , spotkań ze znajomymi , seansów film. , przede wszystkim miejsce reprezentacyjne domu .Jeśli już to powinna być choć czesciowo oddzielona od salonu niewielką ścianką lub murkiem :wink:

Całkowicie się z tobą zgadzam. Wiele zależy też od trybu życia, jaki się prowadzi. Jeśli ktoś jada poza domem, a w domu tylko np. kolacje, to otwarta kuchnia jeszcze by uszła, ale jeśli normalniej (czyt. codziennie) gotuje się to bez sensu, bo wbrew pozorom wkładanie na bieżąco naczyń do zmywarki nie załatwia w pełni sprawy bałaganu w kuchni.

migota
29-07-2004, 09:24
A ja jestem bałaganiarą i zwykle w kuchni piętrzą sie talerze. Nie chcę i nie mogę mieć kuchni połączonej z jadalnią lub salonem. Jedyne przystępne dla mnie połączenie to zamykane drzwi. Obecnie mam otwartą kuchnię i często muszę się wstydzić :oops: .

pwp
29-07-2004, 11:20
ja mam osobno dużą kuchnię z jadalnią oraz salon

bodzio_g
29-07-2004, 20:18
Hej.
Podzielam zdanie Patuni. poza tym dużo zależy od wielkości domu. im wiekszy, to na więcej można sobie pozwolić.

kasztanka
17-02-2005, 19:48
kuchnia w sasiedztwie salonu
ale zdecydowanie oddzielona np. scianka dzialowa

wiosna
17-02-2005, 22:13
Kuchnia razem z salonem to "towarzyskie" rozwiązanie ! Nie ma nic gorszego niz odizolowanie sie od gosci i domownikow z powodu koniecznosci np. zmywania naczyn. Zmywarka obowiazkowa bo widac kazde brudne naczynie!!! :)

MaBi
18-02-2005, 11:38
A u nas kuchnia jest osobno i niewyobrażam sobie inaczej:
- hałas maszyn kuchennych da się ujarzmić tylko drzwiami w kuchni
- zapachy - ich miejsce to kuchnia
- DZIECKO - przez duże D, niewyobrażam sobie nieustanne śledzenie malucha czy się nie oparzy albo czy nie wyleje sobie coś na głowę
Wydaje mi się że decydując kuchnia razem czy osobno należy nie tylko analizować własne pragnienia i marzenia ale jeszcze pamietać o tych, którym jeszcze trudno zabrać głos.

zeep
03-03-2005, 21:26
My mamy razem ale oddzieloną wysokim barkiem 1.25m i uważam to za doskonały kompromis. :lol:

sonal
04-03-2005, 18:21
u mnie będzie tak jak na szkicu

http://nowydom.onet.pl/_i/projekty/3492/parter_big.gif

na granicy jadalnia-salon prawdopodobnie zamontuję szynę do mocowania kotary (jest tam podciąg), albo zamocuję jakies drzwi przesuwne (kuchnia-jadalnia) dzięki temu salon będzie mógł w każdej chwili zostać odgrodzony od hałasów i uciązliwych zapachów kuchennych

tak kombinuję :wink:

echo
04-03-2005, 18:38
Polecam rozwiązanie pośrednie, tzn kuchnia oddzielona od jadalni z salonem drzwiami przesuwnymi:
można przygotowywać kawę i rozmawiać z gośćmi w jadalni (widząc ich) lub zasunąć drzwi i "klepać" schabowego:wink:

Janewa
05-03-2005, 07:47
Uważam, że kuchnia powinna być oddzielona od salonu. I popieram drzwi przesuwne. Pozdrawiam.

Basia Z.
10-03-2005, 09:10
Mieszkanie, w którym aktualnie mieszkamy ma otwarty pokój (niby salon) z kuchnią. Sąsiedzi u góry mają kuchnię zamkniętą. Mimo, że ten pokój słuzy nam równiez do spania, nie chciałabym kuchni zamykać. Czujemy się dobrze w otwartej przestrzeni. Zapachy i brudne naczynia nie stanowią już problemu. Mamy zmywarkę i dobry wyciąg. Rzeczywiście należy zachować dyscyplinę przy utrzymaniu porządku w kuchni.
Mój przyszły dom będzie miał salon otwarty na jadalnię, korytarz i kuchnię i nie wyobrażamy sobie tego dzielić i zamykać. Po prostu otwartość i przestrzeń to dla nas atuty, które przemawiają za budową domu, a nie mieszkaniem w bloku.

Dominik!
18-03-2005, 16:29
Ja z kolei opowiadam się za osobną kuchnią - jakoś nie usmiecha mi się przyjmować gości w kuchni, a w pokoju wąchać np. jak się smażą frytki!
Ale co kto lubi... :D

joola
18-03-2005, 22:53
U mnie kuchnia będzie oddzielona od jadalni i salonu drzwiami przesuwanymi chowanymi w ścianę. Na co dzień będzie otwarta ale w razie nagłej potrzeby (np.MŚ w piłce nożnej :roll: :wink: )będę mogła spokojnie w niej pohałasować :wink:

Natalia Sudnik
20-03-2005, 10:25
Ja tez jestem zdecydowana !! OSOBNO. Kuchnia ma byc jak kiedys.
Z duzym kwadratowym drewnianym stolem, ktory mam nadzieje ze zbije
moj przyszly maz. Kuchnia ma byc miejscem w ktorym piekac szarlotke nie bede slyszec jazgotu telewizora. Kuchnia ma byc miejscem intymnym, naszym i nie chcemy jej w zaden sposob laczyc z salonem. Kropka.

lafcadio
25-03-2005, 06:08
Kuchnia tylko osobno!!!
To jest jedynie słuszna koncepcja.

lafcadio
25-03-2005, 06:12
Kuchnia tylko RAZEM !!!
To jest obecnie jedynie słuszna koncepcja.
A tak poważnie to ten spór przypomina walkę o wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy!!!
KTÓRE śWIĘTA WAŻNIEJSZE I FAJNIEJSZE DLA WAS PISZCIE.

sonal
25-03-2005, 19:01
Boże Narodzenie ważniejsze - gdyby Chrystus się nie narodził to by nie było świąt Wielkiej Nocy 8)

E&Ti
26-03-2005, 18:26
marbo napisała:

To zależy, czy przyjmuje się w domu gości, którym chce się zaprezentować czy gości z którymi chce się pobyć razem .
Moi zawsze wcześniej czy później przychodzą za mną do kuchni ( a że jest ona teraz maciupeńka) to pokutują na stojąco przy drzwiach.
Domowa kuchnia, nawet z jej zapachami, staje się coraz większym luksusem w tym trochę zwariowanym świecie więc dlaczego nie dzielić go z naszymi gośćmi (bliskimi).
A co do przeszkadzania odpoczywającym - niech się włączą do kuchennych działań a potem wspólny odpoczynek.

Całkowicie się z Tobą zgadzam!!! Jestem użytkowniczką kuchni otwartej i już nie wyobrażam sobie , że mogłoby być inaczej :D

D`arek
27-03-2005, 21:03
Też kuchnia otwarta, oddzielona częściowo barem by było miejsce na robienie drinków.

kasia&grześ
28-02-2011, 18:21
widzxę że opinie podzielone, ale zna ktoś może link do strony gdzie są takie ścianki oddzielające (zamiast barku) żeby taka od góry do dołu była,

Cudem jest...
12-05-2011, 15:18
Dołączę się do grona osób, które popierają ten pomysł. Ale, należy przyjąć takie rozwiązanie, aby jednak kuchnia była lekko schowana (ta część mocno robocza) , a delikatnym przejściem do salonu poprzez krzesła + stół i w drugiej części salonu wypoczynek.
Pamiętajcie, że w kuchni nie zawsze będziecie mieć porządek, i warto czasami mieć mały ukryty kącik, gdy nawiedza nas niezapowiedzenie goście.

basia228
13-05-2011, 08:23
"A u nas kuchnia jest osobno i niewyobrażam sobie inaczej:
- hałas maszyn kuchennych da się ujarzmić tylko drzwiami w kuchni
- zapachy - ich miejsce to kuchnia
- DZIECKO - przez duże D, niewyobrażam sobie nieustanne śledzenie malucha czy się nie oparzy albo czy nie wyleje sobie coś na głowę
Wydaje mi się że decydując kuchnia razem czy osobno należy nie tylko analizować własne pragnienia i marzenia ale jeszcze pamietać o tych, którym jeszcze trudno zabrać głos. "
Wiem, że to stary post ale się uśmiałam przy nim!
Ciekawe jakie maszyny autorka postu ma w kuchni, piłę tarczową? Moje nie hałasują, może tylko kawiarka jak mieli kawę. Zapachy - miałam kuchnię zamkniętą w poprzednim domu, teraz mam otwartą zapachy rozchodzą się w 1 i w 2 i jakoś nie widze problemu. To normalne, że w porze obiadowej pachnie w domu obiadem, to takie "domowe", przecież dom to nie muzeum, tylko miejsce w którym domownicy mają się czuć "domowo". No i jeszcze kwestia dziecka - ludzie, to jak macie zamknięte kuchnie to dzieci nie maja tam wstępu? Zamykacie się na klucz? Dziecka trzeba pilnować ale i uczyć, co dla niego niebezpieczne. Ja popieram kuchnie otwarte ale trochę przysłonięte - u mnie widok na salon zasłania ściana z kominkiem i jest pięknie :)

dorben
13-05-2011, 09:36
Tez mnie dziwi argument z zamykaniem kuchni przed dziecmi..
U nas kuchnia będzie otwarta, choc początkowo miala byc prawie całkiem oddzielona. Co do zapachu czy smrodu - na szczęście zwykle mamy kochanych i wyrozumiałych gości, więc jak przypalę to LUZ-razem się pośmiejemy. A jak się jedzonko uda to zapaszek tylko zachęci..:)

alic
13-05-2011, 11:08
U mnie jest tak jak u basi228,kuchnię od salonu oddziela ścianka z kominkiem,część kuchni jest zakryta,a przejście z kuchni do salonu jest wystarczającej szerokości,dla mnie to najlepsza opcja,inna nie wchodziła w grę...

Benta
14-05-2011, 06:50
Mamy kuchnię zamkniętą, a nasi goście czy spodziewani czy nie i tak walą prosto do kuchni. No to nie wiem "zamknięta" ona czy "otwarta."

aksamitka
23-11-2011, 15:54
u mnie kuchnia zamknięta oddzielona od salonu drzwiami przesuwnymi

ludwik_13
09-01-2012, 21:48
Osobno choć nie calkiem. Wejście do kuchni (bez drzwi) z korytarza, ale na wprost nie ma szafek kuchennych, tylko widać będzie stół kuchenny i okno na taras. Zabudowa jest za winklem. Kuchnia ok. 11m2 + dodatkowa spiżarka, mieści się stół na codzienne posiłki dla 4 osób. Z kuchni widać część pokoju dziennego - jadalnię, część wypoczynkowa jest schowana. Mimo braku drzwi mam nadzieję, że hałasy nie będą problemem, bo wejście do kuchni i do pokoju dziennego są pod kątem 90 stopni. Jak się wkurzę to drzwi zamontuję. Jestem kobietą kuchenną gotującą. Codziennie. DO tego przetwory , obróbka mięs w ilościach hurtowych ( pół świnki albo coś dzikiego), dom na wsi, więc obróbka warzyw i owoców też w ilościach konkretnych. Nie wyobrażam sobie robić tego w salonie. Miałam kuchnię częściowo otwartą na pokój dzienny i włączenie elektrycznego czajnika wyzwalało konieczność zgłośnienia TV. No ale tamten dom (drewniany) w ogóle był wyjątkowo męczący akustycznie. Co do imprez, to wiadomo, że i tak przenoszą się do kuchni. I pewnie kameralne będą. Pozostałe - tylko czasowo. Do salonu blisko, na tarsa można podać talerze przez okno (trochę żałuję, że nie zrobiłam w kuchni dodatkowych drzwi na taras zamiast okna. Ale już przepadło.

R&K
09-01-2012, 21:56
każdy kij ma 2 końce
miałem w bloku kuchnie otwarta na mieszkanie (kuchnia - korytarz - salon)
w domu niby miała być lekko odizolowana , może jakieś drzwi - ale znów będzie otwarta :D

dekar
11-01-2012, 23:28
U mnie miała być zamknięta, ale ponieważ już na etapie projektu salon wyszedł nam trochę za mały, postanowiliśmy powiększyć go o jadalnię, a jak już "wpadła" jadalnia, to nie było jak "zamknąć" kuchni ;) W ten sposób mamy kuchnię otwartą na salon ale oddzieloną jadalnią. Kuchnia ma jeden "zaułek" za winklem i to dobry pomysł, bo można trzymać tam rzeczy mniej reprezentacyjne na wierzchu. Zrobiliśmy tam miejsce przygotowywania posiłków. Generalnie jesteśmy z efektu zadowoleni.

Gocha11
13-10-2020, 13:50
Czy ktoś może mi podsunąć jakiś projekt domku parterowego z dużą/oddzielną kuchnią i wyjściem na taras ? Błądzę po projektach od dłuższego czasu i nic:)Mieliście taki etap? A może to czas na projekt indywidualny?Będę wdzięczna za radę :)

Elfir
13-10-2020, 20:18
Z17 - zamykasz od strony salonu i jadalni, wybijasz dodatkowe wyjście w kuchni na zewnątrz i budujesz tam taras.

Gocha11
14-10-2020, 09:32
Tego nie zmieszczę , szerokość działki 22 :( i rezygnuję z garażu , ale zaciekawił mnie Z200, dzięki bardzo :)

Elfir
14-10-2020, 11:15
Pewnie da się znaleźć więcej projektów, gdzie kuchnia jest z boku i łatwo da się ją zamknąć ścianami i drzwiami.