PDA

Zobacz pełną wersję : Sąsiad wgrodził się w moją działkę



mmaarreekk
27-07-2007, 08:14
Witam wszystkich,
Proszę Was o poradę co robić w sytuacji gdy sąsiad postawił ogrodzenie na mojej działce.
Podczas mojej nieobecności został przez niego wykopany słupek geodezyjny i postawiony płot ok. 30 cm na mojej posesji. Działka jest nieduża i te 30 cm. na przestrzeni kilku metrow to jest troche. Sąsiad oczywiscie "pali głupa" i twierdzi, że wszystko jest dobrze. Mało tego palik geodezyjny wkopał tak jak stoi płot. Czyli nie płot przystosował do granicy a granicę do postawionego przez siebie płota.
Co w takim przypadku pozostaje mi do zrobienia... Wzywać geodete na swój koszt i jeszcze raz odmierzyć działkę? Co potem...?
Czy może od razu kierować sprawę do sądu? Dogadanie się z sąsiadem nie wchodzi w grę - płotu nie przesunie - a ja nie mam zamiaru przymykać oka.
Jeśli płot został postawiony na mojej działce to czy mogę go sam rozebrać?

pozdrawiam

laspalmas
27-07-2007, 08:33
Najpierw pisemnie poleconym za potwierdzeniem odbioru sprawę zgłosić do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego - 1) budowę płotu należy zgłosić na 30 dni przed zamierzonym zamiarem budowy 2) płot powinien być usytuowany w odległości od granicy działki /nie pamiętam 30 lub 50 cm?/
Równolegle zgłosić sprawę na policję - naruszenie znaków granicznych jest przestępstwem.
Jak wojna to wojna.

mmaarreekk
27-07-2007, 08:43
Najpierw pisemnie poleconym za potwierdzeniem odbioru sprawę zgłosić do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego - 1) budowę płotu należy zgłosić na 30 dni przed zamierzonym zamiarem budowy 2) płot powinien być usytuowany w odległości od granicy działki /nie pamiętam 30 lub 50 cm?/
Równolegle zgłosić sprawę na policję - naruszenie znaków granicznych jest przestępstwem.
Jak wojna to wojna.

Dzwonilem do Inspektora Nadzoru Budowlanego i stwierdzili ze jesli byłoby to wgrodzenie w ulicę to mogą interweniować, jak jest między sąsiadami to nic im do tego. Tak samo Wydział Geodezji.. umywają ręce.
Czyli co zostaje sprawa cywilna?

Geno
27-07-2007, 08:44
Najpierw pisemnie poleconym za potwierdzeniem odbioru sprawę zgłosić do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego - 1) budowę płotu należy zgłosić na 30 dni przed zamierzonym zamiarem budowy 2) płot powinien być usytuowany w odległości od granicy działki /nie pamiętam 30 lub 50 cm?/
Równolegle zgłosić sprawę na policję - naruszenie znaków granicznych jest przestępstwem.
Jak wojna to wojna.

Dzwonilem do Inspektora Nadzoru Budowlanego i stwierdzili ze jesli byłoby to wgrodzenie w ulicę to mogą interweniować, jak jest między sąsiadami to nic im do tego. Tak samo Wydział Geodezji.. umywają ręce.
Czyli co zostaje sprawa cywilna?
Tak jak napisano wyżej, trzeb znaleźć ten paragraf:

"Równolegle zgłosić sprawę na policję - naruszenie znaków granicznych jest przestępstwem. "

laspalmas
27-07-2007, 09:34
Między sąsiadami żeczywiście nie trzeba, ale jeśli kazdy buduje na swoim. Jedni i drudzy stosują spychologie, a zwłaszcza geodeci! Wysłać pisma i zgłosić sprawę na policję.

Gafinka
27-07-2007, 09:40
Ja miałam nieco inną sytuację, ale pewnie można zastosować i w tym przypadku.
Było tyczenie, znaki geodezyjne umieszczone, protokoły podpisane - po pół roku zaczęliśmy staiać ogrodzenie - wykopaliśmy dołek i na to wpadł sąsiad - znaki geodezyjne wyrwał, dołek wraz z rodziną zakopał ( na dlugości 100 metrów) przeszedł na moją stronę jakieś 50 metrow - wbił szpadel i oświadczył, że jego zdaniem granica jest tu.
Choć od razu wezwaliśmy policje nic nie zrobiła.
No to wróciłam do domu - domowy prawnik - napisał zawiadomienie do policji i prokuratury o zniszczeniu znaków geodezyjnych, a sąsiad dostał wezwanie do usunięcia szkód jakie wyrządził i naprawy tego co zniszczył - straty jakie ponieślismy - to koszty geodezyjne, koszty wykopania dołka przez ekipę ( bardzooo droga byla to ekipa - ale w końcu wolno mi płacić za kopanie dołka ile chcę :roll: ) w dodatku, dolączyliśmy oświadczenie od betoniarni, że wylali beton, który mieli wlać w ten dołek ale musimy za niego zapłacić itd, itd - dostal więc rachunek na około 10 000 a w dodatku prokuratura kazala podjąć działania policji i policja też go wzywała i przesłuchiwała. Nie minął tydzień - jak grzecznie przyszedł i również z rodziną ( w tym samym skladzie co zakopywali) wykopał dołek we właściwym miejscu :lol: . Ale i tak musiał mnie grzecznie prosić żebym na policji oświadczyła, że konflikt zakończony i że naprawił wszystko co zniszczył. Inaczej by miał sprawę.

qwert
27-07-2007, 11:08
czyli jeśli moja działka jest w szczerym polu, z 4 stron same łąki, to płot mam odsunąć od granicy, czy postawić na niej?
nie bardzo mi się widzi strata z każdego boku po pół metra, bo to da w sumie 160mx,5=80m2

prawie tyle co mój dom (100m2)

YreQ
27-07-2007, 11:40
Kamienie graniczne - te najmniejsze - są o bokach 10x10.
Wystarczy, że ogrodzenie postawisz tak, aby kamień został na zewnątrz i może boczkiem stykać się z ogrodzeniem :wink: Te 5 cm do krzyża na kamieniu to nie jest dużo, a nikt do ciebie nie będzie miał w przyszłości prenensji...Jasne?
Jak masz sąsiada ok, który też będzie się grodził, to możecie zrobić sobie wspólne ogrodzenie, centrycznie po granicy.
Jedyny mankament, to taki, że trudno przewidzieć, czy przyjaźń sąsiedzka będzie trwała wieki :wink:
P.S. Jak najbardziej znaki graniczne są pod ochroną - o czym nie wszyscy wiedzą :)

YreQ
27-07-2007, 11:46
mmaarreekk - o 30 cm też bym się kłóciła

qwert
27-07-2007, 11:54
nie mam kamieni, tylko paliki wbite przez geo. je też mam zostaiwć?

mmaarreekk
27-07-2007, 12:16
Oczywiscie ze sprawy tak nie zostawie. Jestem juz umowiony z adwokatem.
Zostaje tylko sprawa sądowa. Policja stwierdziła że można zawiadomienie złozyc ale i tak sprawa zostanie umorzona bo słupek stoi a oni nie są w stanie okreslic czy jest na swoim miejscu czy nie.
Geodeta stwierdzil mozna wystapić o wznowienie znakow granicznych ale i tak musi to byc podpisane przez obydwu sasiadów.
Kwestia tylko czy wnosić sprawe i potem bedzie powołany biegły geodeta, czy przed wniesieniem sprawy mieć papiery z ponownego wytyczenia granicy. Ale to mam nadzieje sie dowiedzieć

Pozostaje duzy niesmak z zachowania sasiada, nerwy i stracony czas.

Majka
27-07-2007, 12:35
dlaczego przed grodzeniem nie umówiłes sie z sąsiadem na przebieg ogrodzenia i partycypacje w jego kosztach?

mmaarreekk
27-07-2007, 13:12
To ze sasiadowi zachcialo sie w tym momencie plotu to jest jego sprawa i ja do tego nic nie mam. Nie mam obowiazku doplacac mu sie do jego wzoru plotu. Poza tym nigdy o taka partycypacje sie nie ubiegal, stwierdzial tylko ze bedzie stawial plot.
Nie bylem obecny w tym czasie, a ze granica byla wyznaczona więc sprawa dla mnie wydala sie jasna.

Majka
27-07-2007, 13:32
To ze sasiadowi zachcialo sie w tym momencie plotu to jest jego sprawa i ja do tego nic nie mam. Nie mam obowiazku doplacac mu sie do jego wzoru plotu. Poza tym nigdy o taka partycypacje sie nie ubiegal, stwierdzial tylko ze bedzie stawial plot.
Nie bylem obecny w tym czasie, a ze granica byla wyznaczona więc sprawa dla mnie wydala sie jasna.

każdy by się wściekł. Ale z tym sasiadem będziesz zył przez wiele lat. Czyli wrogowie za płotem.
Strasznie paskudny ten płot?

Wiesz, ze ten płot jest teraz Twój? 8)

YreQ
27-07-2007, 13:36
Z reguły sprawa z ogrodzeniem wygląda tak, że jak ktoś sam sobie stawia ogrodzenie, bez udziału sąsiada, to powinien postawić tak, aby znalazło sie wyłącznie na jego terenie. Chyba że sasiedzi się dogadają to w zasadzie powinni postawić wzgłuż granicy w osi. Ochronie podlegają znaki graniczne, ale znakami są w zasadzie tylko kamienie, czyli trwała stabilizacja a palik to tylko markowanie, więc ze zniszczenia znaków (art w ustawie "Prawo geodezyjne i kartograficzne" o ochronie znaków) gość się raczej wybroni. Jeśli słownie nic nie dociera, to proponuję jeszcze raz wezwać geodetę, wznowi granice i wyjdzie kto ma rację. Z reguły ludzie miekną jak geodeta wskaże granicę. jeśli nie zgodzi sie któraś ze stron to pozostaje sprawa w sądzie i odszkodowanie za koszty np geodezyjne, jesli sędzia tak orzeknie. Ale wczesniej warto , tak jak powyżej napisano, wysłać zgłoszenie na policję a jemu do wiadomości. Z reguły przy wkroczeniu takich organów zwykli ludzie miękną. Z krewkim spotkasz się w sądzie. Pozdrawiam geodeta (wczesniej pisała moja żona, ale dobrze napisała :) )

YreQ
27-07-2007, 13:41
nie mam kamieni, tylko paliki wbite przez geo. je też mam zostaiwć?.

Tak, pozostaw palik na zewnątrz. A najlepiej, jesli robiąc ogrodzenie pozostawisz go w tym samym miejscu żeby tam stał. Najwyżej dobij go. Pare lat postoi i jezeli ktos bedzie granice wznawiał to go znajdzie. W sumie nic się nie stanie jeśli CENTRYCZNIE zamiast palika wstawisz np rurkę drenarską pionowo albo jakąś rurę. Uwierz mi, różni "geodeci" robia w branży i może się tak zdazyć, że ktoś za kilka lat ci powie że płot jednak nie stoi na twojej działce.

laspalmas
27-07-2007, 13:49
Policja stwierdziła że można zawiadomienie złozyc ale i tak sprawa zostanie umorzona bo słupek stoi a oni nie są w stanie okreslic czy jest na swoim miejscu czy nie.
Ich obowiązkiem jest stwierdzenie czy zostało popełnione przestępstwo czy nie, no niestety mamy takich matołó :evil: Jak mi bachory potłukły dachówkę to jak zadzwoniłem pod 997 dyżurna powiedziała czy mogę zadzwonić wieczorem albo podjechał na posterunek bo teraz nie ma żadnego radiowozu ! :evil: szok!
Wracając do tematu: art. 48 ust. 1 pkt 3 ustawy prawo geodezyjne i kartograficzne ... uszkadza, przemieszcza znaki geodezyjne ... - podlega karze grzywny,
art. 15 ww ustawy /jeśli geodezja nie wie co z tym zrobić/ ust. 3 Właściciel lub inna osoba władająca nieruchomością, na której znajdują się znaki geodezyjne, ... są obowiązani pkt 2) niezwłocznie zawiadomić właściwego starostę o ich zniszczeniu, uszkodzeniu, przemieszczeniu ...
Sorka że skrótami ale nie chce mi się przepisywać całych tekstów nie mających znaczenia.

mmaarreekk
27-07-2007, 15:02
Znakiem geodezyjnym w tym przypadku jest betonowy słupek o rozmiarach 10x10 i zaznaczonym krzyżykiem, nie wiem czy to podchodzi po kamień ale moim zdaniem jest to pełnoprawny znak, którego nie należało przesuwać.

Dzięki laspalmas za przytoczone artykuły. Dziwne ze w Urzędzie Miasta nie zaaragowali o przesunięciu słupką, a z artykułu wynika że należy taką sytuację do nich zgłosić, widocznie trzeba dać im to na piśmie.

A co do komentarzy, że to sąsiad i że będę z nim musiał jakoś żyć, pozostaje tylko stwierdzic ze skoro on nie miał skrupułów co do dobrosąsiedzkich zasad ja też nie będę tym "łosiem" co nadstawia drugi policzek. Postawcie się w mojej sytuacji, jak któregoś dnia stwierdzacie ze caly płot sąsiada stoi na waszej działce, zapewniam, nie jest to miłe uczucie.

pozdr.

YreQ
27-07-2007, 18:05
Jak geodeta nie miał granitowego, to ktoś mu zrobił betonowy, ale może być. Zniszczenie ( wykopanie) w POLU takiego znaku, jest praktycznie nie do udowodnienia, rolnicy orzą i nie patrzą, ten sąsiad wykopał kamień czy inny - nieważne - nikt tego z urzędu nie kontroluje. U ciebie jest inna sytuacja - wiesz kto i kiedy.

Jeśli chodzi o ekipę w Twoim urzędzie ( i niestety innych też :D ) - to nie zawsze siedzą tam ludzie,którzy znają przepisy. Przyniesienie ze skargą przepisów, wsród których powinni się poruszac w swojej pracy - JEST JAK NAJBARDZIEJ NA MIEJSCU.

Życzę powodzenia i trzymam kciuki
(Żonka tego co był wyżej :wink: )

sailor_ro
27-07-2007, 19:26
hey
to ja mam taaki problem,sasiad zrobił płot,na granicy.tak nie jestem pewny,ale albo jest pół na pół,albo licuje sie z granicą.o plocie dowiedzialem sie jak juz stal.Ale nie to jest istotne,gosciu zrobil plot zagrodowy,tzn. powbijał zerdzie i umocowal poprzecznie 3 deski,takze ,jest plot,ale w sumie to go nie ma.Pies bedzie chodzil po calej wsi.Stwierdzilismy z zona ze my od naszej strony wstawimy slupki i przesla drewniane 1.5mx1.5m.i teraz jest tak,ja dostawie mój płot do jego i sprawa zalatwiona,tylko ze moj bedzie demontowany i z konserwacja nie bedzie problemu,ale on to juz problem bedzie miał.I tak naprawdę to nie wiem, z sasiadami trzeba zyc w zgodzie,ale czasami to naprawdę ciężko ...

bigmario4
27-07-2007, 19:55
[quote="YreQ"]Jak geodeta nie miał granitowego, to ktoś mu zrobił betonowy, ale może być. Zniszczenie ( wykopanie) w POLU takiego znaku, jest praktycznie nie do udowodnienia, rolnicy orzą i nie patrzą, ten sąsiad wykopał kamień czy inny - nieważne - nikt tego z urzędu nie kontroluje. U ciebie jest inna sytuacja - wiesz kto i kiedy.


Pod znakiem "naziemnym'' geodeci zakopują "podziemny" na tyle głęboko że rolnicy nie wyorzą(może to być rurka drenarska lub taki sam jak naziemny tylko niższy).Jeżeli masz takie 2 znaki to śmiało sąsiada kosą(jak Pawlak) niech wie kto rządzi :evil:

YreQ
27-07-2007, 20:14
Jasne, to się PODCENTR nazywa (BIGMARIO4 chyba niedoczytałeś - geodecikami jesteśmy :D :wink: ) i albo jest to płytka głęboko zakopana ( ok.1 m pod kamieniem)nalbo rurka drenarska zamiast kamienia być powinna, ale wiesz na roboty jeździmy po różnych "geodetach" - patrzysz w papiery ze stanu posiadania rurka powinna być a jej nie ma, masz papiery sprzed 3 lat napisali, że zakopali rurkę ( aby papiery przeszły)...kopiesz a tam palik :roll: i takie tam kwiatki.....tyle, że to nie dotyczy już wątku (mmaarreekk sorki).

Z tym "nie do udowodnienia" - to chodziło mi o to, że nikt z urzędu nie jeździ i pól nie sprawdza tzn. czy są pokopane kamienie, co pod nimi i czy rolnicy w granicach orzą :lol: a jak wyorzą to KTO KOMU :wink: niestety ale to jest nasza POLSKA rzeczywistość.

bigmario4
27-07-2007, 20:24
Oczywiście że nikt z urzedu nie jeździ i nie sprawdza,jeżeli już to na czyjąś skargę.Jeżeli jesteś "geodecikiem"(sam sie tak nazwałeś) i trafił Ci sie przypadek braku kamienia,to nie generealizuj że tak jest zawsze.

Chodziło mi o to że jeżeli sąsiad przestawił znak i pali głupa,to można mu udowodnić tym drugim znakiem.No chyba że taka cwana gapa że oba przestawił :wink:

YreQ
27-07-2007, 20:46
ZUPEŁNIE NIEPOTRZEBNE ZAMIESZANIE SIĘ TU WDARŁO.
Wyjaśniam:
1, mój mąż "geodecikiem" :o by się nie nazwał - a ja i owszem lubię zdrobnienia- które nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistość. :D wesoła ze mnie babka :D
2, mmaarreekk ma problem, więc dla jasności obrazu opisałam SYTUACJE NA POLACH - zaznaczając, że u mmaarrkka jest inaczej
3, jeśli chodzi o nas, generalizowanie i pkt2 - to nie trafiła nam się kiedyś taka sytuacja - tylko sytuacje braku stabilizacji są nagminne (zaznaczam -pola) - raczej trafiają nam się -ale czasem działki rolne dobrze zastabilizowane, i nieskromnie powiem, :oops: że ludzie zgłaszają się do nas, abyśmy po popaprańcach robote poprawiali - kto cięzko i dobrze pracuje na chleb ma
4, u mmaarrkkaa nie wiem jak dawno temu były te granice pokazywane, ja przy powtórnym wznawianiu i owszem kopałabym do podcentru, pytanie czy tam by był - a w papierach powinno być wpisane co poprzedni geodeta zakopał.
5. jeżeli mmaarreekk wezwie geodetę - to ten niech kopie za to kasę bierze - a sam mmaarreekk co najwyżej może zerknąć jemu w papiery, które dostał z Ośrodka dokumentacji i dla własnej - i naszej w tym wątku - ciekawości sprawdzi, czy poprzednik zakopał i wpisał podcentr czy też to olał.
Też jestem ciekawa jak "wysoka" jest inteligencja sąsiada mmaarrkka i jak "nisko" - czyt. głęboko- kopał :D :D :D :wink:

Pozdrawiam :D

sailor_ro
27-07-2007, 21:00
mi to geodeta powiedział że ten podziemny znak to przewaznie butelki były/są,po piwie albo po innym napoju wysokoprocentowym,bo kiedyś się w geodezji duzo piło :D

sylvo
27-07-2007, 21:15
Osobiście uważam, że skórka niewarta wyprawki, trochę jak w Kargulach "trzy palce". Będzie sąd, rozprawy, adwokaci, pozwy, nienawiść na całe życie. Po wszystkim będzie nakaz rozbiórki i nie będzie płotu. Trzeba go będzie na nowo budować i to pewnie taki betonowy 2m wysokości bo na sąsiada patrzeć się nie da.
Wolałbym z sąsiadem butelkę wypić, policzyc ile to metrów ma większą działkę, metry przemnożyć przez wartość metra w okolicy i ukręcić łeb sprawie. Inaczej to jak Rzędzian Jaworskich przez trzy pokolenia "o gruszę" będziesz gnębić.

Barbossa
27-07-2007, 21:20
duże paluchy, bo każdy po dzisięć centów

gonsiorek
27-07-2007, 22:09
Osobiście uważam, że skórka niewarta wyprawki, trochę jak w Kargulach "trzy palce". Będzie sąd, rozprawy, adwokaci, pozwy, nienawiść na całe życie. Po wszystkim będzie nakaz rozbiórki i nie będzie płotu. Trzeba go będzie na nowo budować i to pewnie taki betonowy 2m wysokości bo na sąsiada patrzeć się nie da.
Wolałbym z sąsiadem butelkę wypić, policzyc ile to metrów ma większą działkę, metry przemnożyć przez wartość metra w okolicy i ukręcić łeb sprawie. Inaczej to jak Rzędzian Jaworskich przez trzy pokolenia "o gruszę" będziesz gnębić.

Masz racje jeśli sąsiad gapa i się zagalopował! Jesli jednak cwany dup*ek to wybudował sie w działce która do niego nie nalezy. Cóz pozostaje pokrzywdzonemu? Wznowienie granic, oznajmienie sąsiadowi, że wybudował na nie swojej ziemi, wezwanie do likwidacji, jeśli nie to rozbiórka i przedstawienie kosztów sąsiadowi.
Dzisiejsze czasy są dość ostre ale jesli ktos wali głupa i wali kogoś w du@pe to cos z delkwentem jest stanowczo nie tak, a że to sasiad to trudno - ICH się nie wybiera !

Bezdomna
27-07-2007, 22:52
Sąsiad zrzucił piach na naszej działce. Zadzwoniłam do niego i pół żartem podziękowałam za piach (na mojej działce, więc moje, prawda?). Na drugi dzień piachu już nie było. Może należałoby podziękować za ogrodzenie, zdemontować je i sprzedać, albo niech sąsiad sam to zrobi.

mmaarreekk
28-07-2007, 08:35
Nie wiem jak bardzo można sie zagalopować wyokopując znak geodezyjny ...:)
Robota z premedytacją i tyle.
Dochodzi tu jeszcze inna sprawa, że istnieje możliwość dokupienia dalszej części działki od osoby trzeciej tak więc sprawa zgodności miejsca słupka geodezyjnego jest sprawą kluczową bo jeśli pózniej poleci pomiar od złego słupka to jestem kilka ładnych metrów w plecy.

Dzięki wszystkim za porady i słowa otuchy.

mobutu
28-07-2007, 10:08
Ja miałam nieco inną sytuację, ale pewnie można zastosować i w tym przypadku.
Było tyczenie, znaki geodezyjne umieszczone, protokoły podpisane - po pół roku zaczęliśmy staiać ogrodzenie - wykopaliśmy dołek i na to wpadł sąsiad - znaki geodezyjne wyrwał, dołek wraz z rodziną zakopał ( na dlugości 100 metrów) przeszedł na moją stronę jakieś 50 metrow - wbił szpadel i oświadczył, że jego zdaniem granica jest tu.
Choć od razu wezwaliśmy policje nic nie zrobiła.
No to wróciłam do domu - domowy prawnik - napisał zawiadomienie do policji i prokuratury o zniszczeniu znaków geodezyjnych, a sąsiad dostał wezwanie do usunięcia szkód jakie wyrządził i naprawy tego co zniszczył - straty jakie ponieślismy - to koszty geodezyjne, koszty wykopania dołka przez ekipę ( bardzooo droga byla to ekipa - ale w końcu wolno mi płacić za kopanie dołka ile chcę :roll: ) w dodatku, dolączyliśmy oświadczenie od betoniarni, że wylali beton, który mieli wlać w ten dołek ale musimy za niego zapłacić itd, itd - dostal więc rachunek na około 10 000 a w dodatku prokuratura kazala podjąć działania policji i policja też go wzywała i przesłuchiwała. Nie minął tydzień - jak grzecznie przyszedł i również z rodziną ( w tym samym skladzie co zakopywali) wykopał dołek we właściwym miejscu :lol: . Ale i tak musiał mnie grzecznie prosić żebym na policji oświadczyła, że konflikt zakończony i że naprawił wszystko co zniszczył. Inaczej by miał sprawę.

grunt to mieć rozsądnego sąsiada :)

w naszym przypadku było prościej, sąsiad który jest postrachem okolicy był wgrodzony w naszą działkę na ok 1,5 m na długości 50 m
przy dzisiejszych cenach dość kosztowna pomyłka

zwróciłem mu grzecznie uwagę nie robił akcji jedyne co musielismy zrobić to na nasz koszt zamówić geodetę i przesunąć ogrodzenie (wykopać słupki) - i tak sie grodziliśmy więc tek koszty były wkalkulowane

M!

MaBi
30-07-2007, 08:40
Wszyscy pojechaliście po sąsiedzie ale jak dla mnie mmaarreekk też nie jest łatwym sąsiadem

To ze sasiadowi zachcialo sie w tym momencie plotu to jest jego sprawa i ja do tego nic nie mam.
fantastyczne podejście do budowy dobrosąsiedzkich relacji.

Nie mam obowiazku doplacac mu sie do jego wzoru plotu.
przypuszczam, że wystarczyłoby się spotkać i ustalić wzór, który usatysfakcjonuje obie strony ale ... patrz pierwszy cytat


Poza tym nigdy o taka partycypacje sie nie ubiegal, stwierdzial tylko ze bedzie stawial plot.
Nie bylem obecny w tym czasie, a ze granica byla wyznaczona więc sprawa dla mnie wydala sie jasna.
Może liczył, że podchwycisz temat.
Nie zamierzam usprawiedliwaić sąsiada jeżeli przesunął granicę ale czasami to my sami prowokujemy pewne sytuacje lub zachowania.

d5620s
31-07-2007, 00:09
nam sie sąsiad wżarł na 20 cm na 25 metrach. Ale chyba oleje sprawę bo będe kolo niego mieszkac kupe czasu a innych sąsiadów mało-chyba nie warto....