PDA

Zobacz pełną wersję : Sterylka suki - co powinnam wiedzieć?



MarzannaPG
13-08-2007, 17:40
W piątek jestem umówiona na sterylkę mojej suni i trochę się boję. Nie dość że to mój pierwszy pies w życiu to jeszcze pierwsza sterylka u dość sporego zwierzaka. Do tej pory przeszłam tylko kastrację moich kocurów i sterylkę kocicy przed 12 laty, która nie skończyła się dla niej dobrze i może stąd te nerwy.
Jak długo wybudza się pies po takiej operacji? Na co powinnam zwrócić uwagę? Jak postępować ze zwierzakiem przed wybudzeniem, w trakcie, po? Podzielcie się swoją wiedzą a najlepiej doświadczeniem

szklanka literatka
13-08-2007, 18:19
Tu masz omowienie:
http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_pies.html

Tam są też foty.

Tu uzupelnienie:
http://www.vetserwis.pl/operacja_pies.html

Pamiętaj, zeby nie zabierac niewybudzonego psa do domu. Sunie powinien wybudzic weterynarz.
Trzymam kciuki.

:wink:

MarzannaPG
13-08-2007, 18:39
Dzięki. Poczytałam. Co nie znaczy że nie poczytałabym o doświadczeniach tych co przez to przeszli: co innego artykuł, co innego relacja z życia wzięta.

13-08-2007, 19:07
Ja mogę służyć doświadczeniami ... kotki. Trochę inne gabaryty, ale operacja podobna...

katya1984
13-08-2007, 20:23
http://www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=104

mokka
14-08-2007, 12:07
Pierwsza doba jest ciężka, sterylizowałam moja poprzednią sucz. Goiła się dość długo. Najlepiej ulokować sunie w takim miejscu, aby nie chodziła po schodach. Różnie może znosić narkozę, zwracanie itp. Trzeba dbać, aby się nie wychładzała. Pewnie będzie obstawiona środkami przeciw bólowymi, ale nie zaszkodzi zapytać co można podać, jak będzie bolała. Sunię powinnaś odebrać już wybudzoną, można podawać wodę o ile pies nie zwraca, ale bardzo mało aby nie chciała siku Nastaw się psychicznie na widok psa cierpiącego. Drugi dzień juz znacznie lepiej, o ile wszystko będzie bez powikłań to trzeciego dnia wróci suni "życie". Każdy organizm jest inny , ja sterylne przeżywałam bardzo. Teraz mam też sunię i nie mogę się na razie jeszcze zdecydować na sterylkę mimo ,że znam wszystkie plusy, ale i minusy też niestety.

MarzannaPG
14-08-2007, 21:20
Dzięki. Poczytałam wszystko, no prawie wszystko i boję się jeszcze bardziej. Ubieraliście sunię we wdzianka pooperacyjne? Macie jakieś wzory jak to wygląda. Przeglądam właśnie starą garderobę co by się na to nadawało. Kołnierz będę miała od veta ale wdzianko muszę zrobić sama.
A te środki przeciwbólowe to w czym? W tabletkach? W płytnie? Nie wystarczy tego co wstrzyknie vet? (przy kotce wystarczało) Jak to podać gdy pies cierpi

mokka
14-08-2007, 22:16
W kwestii wdzianka sama nic nie wykombinujesz, są gotowe u wetów. Nie zawsze są zalecane, rana pooperacyjna musi być przewiewna, aby się lepiej goiła. Moja miała tylko kołnierz. Nie podaje się tabletek, ewentualnie czopki, ale nie zawsze są potrzebne. Dobre środki przeciwbólowe dostanie w trakcie zabiegu. To tak pokrótce wygląda.Wdzianko wygląda jak kaftanik dziecięcy, obcinasz rękawki i nogawki i zapinasz na górze.

MarzannaPG
14-08-2007, 22:47
No u mojego veta nie ma, pani która je szyje jest na urlopie. Jak sterylizowałam kotkę to też sama szyłam.
W kwestii leków przeciwbólowych - a jak ją będzie coś bolało to co robić? Wieźć sunię do veta? Na stronach informacyjnych piszą o podawaniu leków przeciwbólowych. Chodzi o dawkę podawaną przez veta, która starcza na długo? (tak było przy kotce, też jest przy psie?)
Piszecie o widoku psa pełnego bólu. Przy kotce tak nie było. To rzeczywiście jest inaczej (pomijając różnice gabarytowe)?

szklanka literatka
15-08-2007, 09:25
Znasz takie powiedzenie:Goi sie jak na psie?
:wink:
Jeżeli masz do swojego weta pelne zaufanie, to jego pytaj o wszystko. Powiedz o swoich obawach.
A jesli nie w pelni mu ufasz, to i tak nie warto dawac mu suni pod noż. Wtedy tylko zmiana lecznicy pozostaje.
:wink:
Spokojnie, to nie jest przyjemne doświadczenie, ale po normalnej sterylce żadne ekstra środki farmakologiczne nie są potrzebne. Chyba, że lekarz zdcyduje inaczej :wink:

speek
15-08-2007, 19:37
Suka po sterylce ?
Po przywiezieniu do domu ( sunia jest w specjalnym kaftaniku od weta) przespala 1 godz.Nastepnie zwilzylam jej jezyk i wynioslam na podworko.Nie bylo senwsacji.Draznil ja kaftanik.Miala oslone antybiotykow i lekow p.bolowych.Noc byla spokojna.Nastepnego dnia do weta i znow antybiotyk.Sunia bardzo intereswala,wrecz chciala dobrac sie do szwu ale kaftanik jej nie pozwolil.Przepedzlowalam szew riwanolem.Sunia juz jadla plynne pokarmy ( ryz z marchewka i z miesem) i pila ,pila i pila wode mineralna.
Po 12 dniach zdjeto szwy i jest ok.Sunia sprawna ,biegajaca i duzoo jedzaca.
Nie martw sie bedzie ok.

MarzannaPG
18-08-2007, 15:40
No, już po. Operacja przebiegła bez komplikacji. Suka już chodzi, ale co rusz kładzie się i przysypia. Nie jadła prawie dobę, ale była qupa, dość twarda i terez boję się, czy przy parciu nie zrobiła sobie coś złego. Dużo siusia tzn. za bardzo już nie ma czym a ustawia się do sikania. Do tej pory (operacja skończyła się ok. 11.00) nie ruszyła wody! :o Raz wymiotowała tzn. śliną bo nie miała czym. Vet kazał wpadać w panikę po 2-3 razie wymiotów, ale nie wiem czy to nie już panikować...
Z innych zaleceń to mam nic z raną nie robić (np. nie przemywać), nie dopuścić tylko do lizania i zabrudzenia (jest kaftanik) i przyjść po 10 dniach na ściągnie szwów.

MarzannaPG
18-08-2007, 18:25
Na razie wszystko w porządku. Tak powiedziała vetka. Sama do mnie zadzwoniła niedawno z pytaniem czy wszystko w porządku. Powiedziałam o objawach i uspokoiła mnie że to wszystko jest w normie.

MarzannaPG
18-08-2007, 18:58
No bidulka jest. Chwilami się ożywia, jak wołałam kota, to wyraźnie chciała go biec i szukać a za moment się kładzie i ten wzrok...
I tak na razie (odpukać) jest mało sensacji w porównaniu z kocicą, którą sterylizowałam 12 lat temu. Ta się wydzierała jak opętana a ja byłam przekonana że z bólu, łaziła po całym mieszkaniu gdzie się dało, łącznie z próbą wspinaczki a jak już tam wlazła (tzn. ja ją tam wsadziłam) to chciała złazić. I tak całą noc. Przy suce mnie ostrzagano przed wyciem -ponoć się zdarza bo zwierzak po narkozie ma zwidy, ale sunia znosi wszystko w milczeniu.

MarzannaPG
19-08-2007, 19:27
Spokojnie o dziwo. Rano zawołała na siusiu i potem poszła zaraz spać. Generalnie dużo spała. Oglądałam ranę - wydaje się że goi się dobrze, żadnych obrzęków, wycieków.

szklanka literatka
20-08-2007, 00:00
:D No, to już z górki! :D
Za kilka dni może się niepokoić, bo szwy zaczną swędzieć.
Ale teraz to już spokojnie :wink:

MarzannaPG
20-08-2007, 11:02
Taką mam nadzieję! :D

MarzannaPG
25-08-2007, 20:26
To już tydzień po. Na razie wszystko w porządku. Czy już mogę ściągnąć jej pooperacyjny kubraczek, czy czekać do zdjęcia szwów (za 3 dni)? Jak robiliście ze swoimi suniami?

kachna28
19-09-2007, 09:18
Hej Marzanno -z zainteresowaniem przeczytałam Twój post o sterylizacji. ja jestem zupełnie zielona w tym temacie -pierwszy raz mam sukę. Moja bernardynka ma 3,5roku i do tej pory stosowałam u niej antykoncepcję hormonalną -2 razy w roku zastrzyk, który zatrzymywał cieczkę. Mój wet nie widział przeciwskazań do tej metody. Jednak ostatnio zapytałam o te zastrzyki panią weterynarz na stronie onet.pies - i muszę powiedzieć że mnie nieźle nastraszyła. Tak długie (już 2 lata) stosowanie hormonów grozi suni zapaleniem dróg rodnych a nawet ropomaciczem, które prowadzić może do śmierci :( . Ta pani doktor doradza sterylizację (nie chcemy rozmnażać naszej suczki). No i stąd mój post do Ciebie. Jak wygląda taki zabieg i ile w ogóle kosztuje? Czy trzeba go wykonać w jakimś szczególnym momencie (po cieczce np?). W moim mieście nie ma super specjalistów z weterynarii (do tego od zastrzyków pewnie już nie pójdę...). I chciałabym poznać ten temat z perspektywy właściciela psa.

MarzannaPG
19-09-2007, 18:54
Witam. Nie jestem zbyt wiele mniej 'zielona' od ciebie. To była moja pierwsza sterylka suki (do tej pory sterylizowałam koty -dużo mniejsze gabarytowo niż nasz pies). Suka musiała być po pierwszej cieczce, potem to już chyba nie ma znaczenia - ale lepiej dowiedz się u veta. Zabieg kosztował mnie 300zł, do tego koszt kołnierza 16zł (którego nie wykorzystałam w okresie rekowalescencji) oraz koszt ubranka pooperacyjnego (20zł). Operacja trwała gdzieś ponad godzinę. Wybudzanie do 12 godzin. O dziwo sunia dobrze wszystko zniosła, nie było sensacji - przy niektórych kotach więcej się 'nasiedziałam' przy zwierzaku niż przy niej. Ale różne historie słyszałam, więc się trochę bałam. Acha, z komplikacji pooperacyjnych najbardziej zatrważa mnie możliwość nietrzymania moczu u suki. Podobno ta przypadłość może się przydarzyć do 10 lat od operacji - coś podbnego jak problemy urologiczne u kastrowanych kocurów.

kachna28
19-09-2007, 20:42
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Chyba już jestem zdecydowana na ten zabieg -cieczka suni jest dla nas zbyt uciążliwa- mimo, że to pies podwórkowy (gabaryty :D ). Dwie pierwsze cieczki to stada psów na podwórku i nieprzespane przez nas noce (mimo, że podwórko ogrodzone a suczka w kojcu...). Muszę rozeznać lecznice w okolicy -bo mój rejon to naprawdę czarna dziura :( .

Ella
19-09-2007, 21:17
To moja Matylda 3-4 dni po sterylce. Czy wygląda na cierpiącą? 8)

http://img201.imageshack.us/img201/7670/p1040445po3.jpg

http://img227.imageshack.us/img227/5264/p1040443ev4.jpg

http://img48.imageshack.us/img48/9462/p1040458hu7.jpg

kofi
20-09-2007, 07:22
To moja Matylda 3-4 dni po sterylce. Czy wygląda na cierpiącą? 8)

http://img48.imageshack.us/img48/9462/p1040458hu7.jpg
No wiesz, żeby tak parę dni po zabiegu gonić psa do gotowania obiadu.. :wink:

kachna28
20-09-2007, 08:43
Matyldo -jesteś piękna! :D A jakie ubranko gustowne.... Na moją krowulę to chyba w sklepach dla puszystych będę szukała :)
http://foto0.m.onet.pl/_m/238b291db7647259783d001e1b8f4248,5,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/c8c1d449b790012c637a21e6d998217e,5,19,0.jpg

MarzannaPG
26-09-2007, 22:21
Takie ubranka można kupić w sklepach internetowych (są tam wymiary), na allegro lub popytać u veta - czasami zajmują się tym panie-emerytki i szyją na zamówienie - ja swoje miałam właśnie miałam z tego ostatniego źródła. Pytano mnie nawet o maść psa, żeby się zbytnio nie odznaczało. A że moja suka jest czarna dostałam ubranko maskujące - moro :D Takie na czasie....Wszyscy pytali czy sunia jedzie do Afganistanu... :D 8)

http://images12.fotosik.pl/111/d97fb17a22bdab11m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d97fb17a22bdab11)

szklanka literatka
27-09-2007, 13:05
Muszę rozeznać lecznice w okolicy -bo mój rejon to naprawdę czarna dziura :( .

Poszukaj w Tarnobrzegu. Kiedys tam bylo lepiej z weterynarzami :wink:
Cena zabiegu zależy też od wagi psa. Za bernardynkę wybulisz dużo :roll:
Ale warto...

Ella
27-09-2007, 13:33
To moja Matylda 3-4 dni po sterylce. Czy wygląda na cierpiącą? 8)

http://img48.imageshack.us/img48/9462/p1040458hu7.jpg
No wiesz, żeby tak parę dni po zabiegu gonić psa do gotowania obiadu.. :wink:

No w końcu po to ją adoptowałam, żeby mi służyła jako kucharka. W Azylu przeszła dobrą szkołę gastronomiczną i dostała referencje.

kachna28
27-09-2007, 16:41
Muszę rozeznać lecznice w okolicy -bo mój rejon to naprawdę czarna dziura :( .

Poszukaj w Tarnobrzegu. Kiedys tam bylo lepiej z weterynarzami :wink:
Cena zabiegu zależy też od wagi psa. Za bernardynkę wybulisz dużo :roll:
Ale warto...
Byłam dziś w Tbgu w "Kolargolu" -ale klamkę pocałowałam :roll: Będę szukała nadal -bo to chyba musi być jakaś "kilkulekarzowa" klinika a nie jeden wet. A czemu bernardynka dużo?

Tomaszka
06-09-2008, 20:19
Zawiozłam dzisiaj moją sunię na sterylke. Teraz patrzę jak cierpi, a moje sumienie gryzie OGROMNY ROBAL. Ona patrzy tak na mnie z wyrzutem - to ja ją zawiozłam, ja chciałam, jej ukochana pani jest przyczyną jej cierpienia. Czy ona mi kiedyś wybaczy? Czy zapomni?
Nie moge na nia patrzeć, w lustro tez nie mogę!!!. Cholera - mam moralnego kaca, wyrzty ogromne i watpliwości - czy ja podjełam sluszna decyzję? Przeciez zrobiłam to tylko z myślą o sobie.

LeoAureus
06-09-2008, 20:34
Sunia jest otumaniona po narkozie. Myślę, że bardziej zrobiłaś to dla niej a nie dla siebie, a decyzję podjęłaś na pewno słuszną. Za tydzień, dwa będziesz patrzyła na wszystko inaczej.

Tomaszka
07-09-2008, 09:58
Kurcze - pisałam. pisałam i wcięło
No, ale przynajmniej wygadałam sie (przed monitorem :))
Do Leoareus; moja suczka to też Leon (z Szeptu Weny). Czuję sie fatalnie i ja i ona. Bez przerwy siusia i chyba ma temperature. Te siusie sa takie strasznie żólte. Mam nadzieję, że od leków. Czy to siusianie sie kiedys skończy?
Kotka wiele szybciej doszła do siebie. Może duże rasy gorzej znoszą takie zabiegi? Nie chce pisac jeszcze raz swoich przemysleń. może to i lepiej, że je wcieło?:)
Pozdrawiam

Ella
07-09-2008, 11:37
Tomaszka - to naprawdę dobra decyzja, chronisz sunię przed potencjalnym ropomaciczem.
Tempo gojenia się i dochodzenia do formy to sprawa indywidualna - np. mój bassecik dużo dłużej przechodził rekonwalescencję po oddaniu klejnotów niż duża Matylda po sterylce (zdjęcia kilka postów powyżej).

Tomaszka
07-09-2008, 16:38
Coś mi internet dzisiaj szwankuje - co napiszę to ginie w eterze.
Cóż - mam nadzieję, że będzie dobrze, chociaż wątpliwości są. Nie wiem, czy ludzką fizjologie mozna do psiej porównać, ale kobietom zanik żenskich hormonów nie robi najlepiej - stad zastępcza terapia hormonalna. Mam nadzieje, że nie przyspieszyto procesu starzenia. Bzdury gadam????
No i sunia taka przygaszona - patrzy na mnie z wyrzutem - takie mam wrażenie...
Eh - mam nadzieję, że faktycznie za tydzień inaczej na to spojrzę

yacol
07-09-2008, 16:44
Sunia jest otumaniona po narkozie. Myślę, że bardziej zrobiłaś to dla niej a nie dla siebie, a decyzję podjęłaś na pewno słuszną. Za tydzień, dwa będziesz patrzyła na wszystko inaczej.

Tak z innej beczki - Ty masz jeszcze te leony ? Czemu nie siedzisz na leonowym forum i nie udzielasz rad niedoswiadczonym posiadaczom ?? ;>

canna
09-09-2008, 08:01
Ja tak samo jak Marzanna Guzikowska pierwszy raz mam sunię.
Na sterylkę jestem zdecydowana od prapoczątków, ale post Tomaszki mówiąc szczerze przeraził mnie.
Moja sunia jest młoda (nie miała jeszcze cieczki), po okropnych przejściach z niedobrymi ludźmi. Powoli budujemy jej zaufanie i zyskujemy miłość. Osiągnęliśmy już wiele. Ale to nie jest jeszcze pełna równowaga. Suńka jest nadal strachliwa i ucieka na widok gwałtowniejszego gestu. Miałam zamiar ją sterylizować za dwa tygodnie. Teraz zastanawiam się czy jednak nie poczekać jeszcze trochę. Jak ja zniosę taki pełen wyrzutu wzrok? a jeśli wszystko co już osiągnęliśmy pójdzie na marne, bo sunia straci do nas ten cień zaufania, który już zdobyliśmy?
Nie mam zamiaru jej rozmnażać, ale też nie chcę stracić jej miłości.

LeoAureus
09-09-2008, 16:23
Do Leoareus; moja suczka to też Leon (z Szeptu Weny). Czuję sie fatalnie i ja i ona. Bez przerwy siusia i chyba ma temperature. Te siusie sa takie strasznie żólte. Mam nadzieję, że od leków. Czy to siusianie sie kiedys skończy?
Kotka wiele szybciej doszła do siebie. Może duże rasy gorzej znoszą takie zabiegi?
Tomaszka, to może lepiej udać się do weta skoro sunia aż tak źle się czuje?
Moja starsza sunia jest wysterylizowana i oprócz tego, że miała lekką alergię na szwy chirurgiczne to operację i czas pooperacyjny zniosła dobrze.
A jak już wydobrzała całkowicie to... zdziecinniała i poweselała :D

LeoAureus
09-09-2008, 16:27
Tak z innej beczki - Ty masz jeszcze te leony ? Czemu nie siedzisz na leonowym forum i nie udzielasz rad niedoswiadczonym posiadaczom ?? ;>
Nie wiem czy te leony mam, ale owszem mam leonbergery 8)
Nie mam czasu na siedzenie na forach (tutaj też się rzadko udzielam i raczej w kwestiach budowlanych) i nie czuję się na tyle doświadczona aby udzielać rad innym :P

mokka
09-09-2008, 18:02
Ja w sterylkowym temacie,macie może informacje o wpływie niedoboru estrogenów u suk po sterylce na gęstość i masę kości. Znajomi mają sukę 5-cio letnią , która miała już trzykrotnie złamane łapy zanim do nich trafiła i szukają takich informacji, podobno gdzieś w sieci są wyniki badań na ten temat, ale nie możemy znaleźć. Jak coś macie to wstawcie. Dzięki.

Tomaszka
09-09-2008, 19:31
U weterynarza byłam, i jestem w stałym kontakcie telefonicznym. Jutro jedziemy ponownie. Wszystko goi sie pieknie, a zachowanie i samopoczucie podobno w normie - wg weterynarza. No cóż- on jednak potrafi w przeciwieństwie do mnie patrzeć na to bez emocji.
Dowiedziałam sie też - że sterlka to coś innego - suka miała kastrację, czyli wyjęcie wszystkiego za wyjatkiem pochwy. Podobno tylko to zabezpiecza przed ropomaciczem. No i jest to jednak poważny zabieg chirurgiczny. Powoli wszystko wraca do normy, ale dla mnie to długo. Mam jeszcze kotkę - też wykastrowana, ale ona wróciła do siebie bardzo szybko.
Pozdrawiam

zielony_listek
10-09-2008, 13:15
Nie wiem, czy ludzką fizjologie mozna do psiej porównać, ale kobietom zanik żenskich hormonów nie robi najlepiej - stad zastępcza terapia hormonalna.

Tomaszka, kobietom to i na psychike działa, psom chyba nie.
Wprost przeciwnie, suka chyba bardziej sie męczy ciągłymi cieczkami.
Suka czuja silna potrezbe, nad ktora nie może zapanować. Natura jest silniejsza. Jesli właściciel nie planuje krycia i szczeniaków, to nie pozwoli na "seks" - więc psu nie ulży (o ile mozna to tak nazwać). A pies mający silną potrzebę, której nie może zrealizowac po prostu sie męczy. Kiedy tej potrezby nie ma - psu jest lżej.

Dla mnie szokiem było kiedyś oglądanie pieknych motyli, które... nie mają aparatu gębowego. Są tylko dla przedłużenia gatunku, po kilku dniach giną z głodu. taka to natura jest przewrotna...

U ludzi niezaspokojone potrzeby powoduja frustracje, problemy psychiczne itp.

Tomaszka
10-09-2008, 19:23
Oooooo - dziękuję za słowa pocieszenia. zdaje mi sie, że na kobiety, to nie tylko na psychike działa, ale podobno przyspiesza proces starzenia. Jakos tak przestraszyłam sie, że moj molos, który przeciez nie ma z natury długiego żywota, nagle zacznie sie szybciej starzeć, i........Takie mysli mnie nachodzą.
A z suczką źle - dzisiaj, gdy wróciłam z pracy nawet nie wstała, zamachała tylko ogonem, gorączkuje. Weterynarz zbadał, wszystko pięknie sie goi, żadnych opuchliz, stwardnień, ani na zewnątrz, ani w badaniu nie wyczuł. Prawdobodobnie ma jakies ogólne zakażenie, na które rutynowy antybiotyk nie działa. Dostała piec zastrzyków w tyłek - różnych, rano musze zrobić jej kolejny, i kolejna wizyta u weterynarza. Jak nie spadnie gorączka to dalsze badania.
Nie muszę opisywać, jakie przy tym wszystkim jest moje samopoczucie. Nawet już mi sie gadać nie chce tylko do św. Franciszka sie modlę.
Pozdrawiam

małaMI
11-09-2008, 08:53
Nie można przekładać zachowań zwierząt na ludzi. Ja sterylizowałam tylko kotki, wiem , że suczki dłużej dochodzą do siebie po zabiegu. Zielony listek wszystko dobrze napisała.
Wiem, że widok słaniającego się zwierzaka nie jest przyjemny. Ja z reguły radzę, by zwierzęta odbierać wybudzone po narkozie - szczególnie jeżeli to pierwszy zabieg. Niektóre zwierzęta jednak dość długo metabolizują narkozę.
Gorączka, wymioty, zaognienie rany powinno być podstawą do wizyty u weta. Zresztą wszystko co nas niepokoi powinno się wyjaśnić u weta - w końcu skąd opiekun ma wiedzieć co jest normą a co nie.

Tomaszka
20-09-2008, 20:40
Hmmm........jesli ktos jeszcze pamięta moje rozterki....to były sluszne. Napiszę pokrótce - wnioski niech każdy wyciagnie sam.
Nie wszystko poszło cacy. Po 9 dniach, kiedy w zasadzie stan już był krytyczny, a leki nie działały - zgodziłam sie na ponowne otwarcie, pomimo ryzyka, że sie nie obudzi. Okazało sie, że jest to piesek na którym nic się nie goi - ani na zewnatrz - to akurat widziałam osobiscie, ani w środku. Szczegołów nie chce tu podawać, bo nawet ja ich dokładnie nie zapamiętałam. Sposób leczenia po drugim zabiegu, ewentualna przyczyna konsultowane byly z kilkoma weterynarzami. Suczka ma otłuszczone mocno narządy wewnetrzne, naczynia krwionośne kruche jak porcelana. Skad otłuszczenie - nie wiem, sunia wręcz chuda, od początku karmiona sucha karma premium z wyższej półki, zapewniona aktywnośc fizyczna odpowiadajaca jej temperamentowi.
Geny? "Ulepszanie rasy"?
Teraz wszystko jest juz na dobrej drodze, chociaz ciagle nie wiemy jak goi sie w środku, ale leki przeciwzapalne znosi już coraz gorzej. Podobno juz ich nie metabolizuje (za duzo).
Co przeżyłam - nie życzę nikomu - zrozumieją ci co kochają swoje zwierzaki.
Dzisiaj mysle tylko o jednym - ile jeszcze pożyje mój pies?
Pozdrawiam

Ella
21-09-2008, 13:53
Tomaszka, bardzo Ci współczuję.
Z moją ukochaną Sunią, która jest już w Psim Niebie, przechodziłam koszmar, patrząc, jak cierpi z powodu chorób genetycznych -wyniku eksperymentów hodowców, którzy stawiali tylko na eksterier i sukcesy wystawowe, dopuszczając do hodowli chore psy. Od tamtego czasu zdecydowałam, że zawsze będę już przygarniac psy schroniskowe, a nie sponsorować hodowców.

Jeśli Twój pies jest szczęśliwy i otoczony troskliwą opieką, to nie myśl, ile pożyje. Niech żyje pełnią życia, dokąd to będzie możliwe.