Zobacz pełną wersję : sfiksowa?em na punkcie budowy --pomozcie
marek1967
17-07-2003, 23:33
jestem na etapie pozwolen a juz skleiłem swoj dom z kartony trzy dni nad tym siedzialem. czy to juz jest odchył?????????????? zona mowi ze tak
Raczej nie jest to odchył, też to miałem... mojej makietki nie ukończyłem, ale doszedłem prawie do połowy, moja żona też stwierdziła że zfiksowałem, ale to tylko jej wersja wydarzeń. Nie przejmuj się, z czasem to minie...
pozdrawiam
Nasza makietka stoi do dziś w pokoju gościnnym chociaz dom juz skończony. Przypominam sobie również znudzone twarze naszych znajomych kiedy opowiadaliśmy ciągle o budowie :-? .
To chyba normalne. Powodzenia w budowie.
Także jestem na etapie pozwolenia na budowę. Makiety, co prawda z mężem nie jeszcze nie zrobiliśmy (ale pomysł mi się podoba), ale ciągle projektujemy, poprawiamy, przestawiamy, oglądamy nasz projekt na komputerze. Do tego założyliśmy sobie coś w rodzaju księgi - dziennika powstawania naszego domu, gdzie odnotowuje wszelkie działania i odczucia związane z budową.
Nie wspominając już o ciągłym wertowaniu "Muratorów", zaznaczaniu kolorowymi karteczkami najbardziej interesujących nas artykułów.
No i od niedawna, gdy odkryłam Forum z zapałem je śledzę, dobrze, że w pracy teraz okres urlopowy i mniej pracy :wink:
Maluszek
18-07-2003, 10:07
Marku jaka tam fiksacja :D To zdrowy objaw jest - przecież dobrze wiedzieć jak będzie wyglądał Wasz dom w przyszłości :D
My zrobilismy makietę domu jeszcze przed kupieniem projektu. Gdy w końcu kupiliśmy inny projekt skleiliśmy makietę dołączoną do niego i ... odstawiliśmy ją (po adaptacji projektu dom z zewnątrz wygląda inaczej). Teraz cały czas "kombinujemy" :lol: nad dokumentacją projektową, a ja rozmieszczam wszystko na dzialce (rysując na kartce) włącznie z kwiatkami i piaskownicą dla dziecka :)
siewonka
18-07-2003, 13:30
Przeczytaj wątek magmi "mam obsesję na punkcie budowy domu"
W tym temacie chyba mistrza ma mój mąż, który potrafi nawet w czasie romantycznej kolacji przy winie i świecach opowiadać o instalacji elektrycznej :wink:
Czy to normalne :cry:
Marek 1967, to najpiękniejszy etap Twojej budowy.
Fiksuj ile wlezie :D
Edzia,
Ja mam zwyczaj podobny do twojego męża - tylko zwykle nawijam o hydraulice :oops:
Dzięki Godul :)
To znczy jest to stan normalny- po prostu standard w małżeństwach budujących :wink:
Stan normalny. My przed rozpoczęciem budowy i w jej trakcie woziliśmy wszystkich znajomych i rodzinę ok. 1 km od nas gdzie znajdował się podobny domek i pokazywaliśmy im go namiętnie. Aż strach pomyśleć co musieli sądzic o nas właściciele. Dobrze, że nie podali nas na policję w obawie przed śledzeniem i nachodzeniem. Droga koło ich domu nie należała do najbardziej uczęszczanych. Faktycznie ten etap naprawdę cieszy. Mimo, że już mieszkamy w naszym domu wspominamy te chwile z uśmiechem.
Tak się zastanawiam, czy nie prawdziwsze byłoby stwierdzenie zamiast :
sfiksowałem na punkcie budowy --pomozcie
sfiksowałem z powodu budowy --pomozcie
http://home.wanadoo.nl/de.animaties/mannetje.gif
Wowka, to jest chyba bardziej precyzyjne określenie.
Minął mi już stan euforii, niął jeden i drugi kryzys i nadszeł... hm - nie wiem jaki to jest etap, bo dopiero się zaczyna!?
A dokładnie wyglądało to tak.
W piątek wieczorem, w czasie burzy i w ulewnym deszczu, dobrnęliśmy do naszego domku. Przemoczeni wypakowywaliśmy dzielnie czemadaniki z samochodu.
Jak już nie było na nas suchej nitki, nawet na naszej Soni, weszliśy do środka, aby się wysuszyć i przebrać. Wtedy mąż zaprosił mnie uroczyście na taras. Otworzył szampana i ....... włączył światło. Normalnie mnie zatkało!
I dalej, oprowadzał mnie po całym domu, i włączał, i włączał to światło, a dla mnie, były to najpiękniejsze ulumninacje. Te żarówki wiszące na przewodzie były piękniejsze niż wszystkie kryształowe żyrandole świata.
Marek 1967, w domu wariatów nie pytaj pensjonariuszy czy sam jestes normalny :D Mogę tak pisać bo jutro zacznie mi się 6 tydzień budowy i prawie tam mieszkam :( Ale to mój wybór, chociaz czasem mam juz dość :D
Zrobić jeden model to nic. Mój mąż (zanim ja wycięłam nasz model) wpadł na pomysł, żeby go zeskanować, pokolorować na docelowe kolory i wydrukować. I tak zanim się wprowadziliśmy mieliśmy każde swój domek i z dumą pokazywaliśmy je znajomym. Aż się rozpadły od tego pokazywania :cry:
To chyba tak juz jest ja jeszcze do końca nie zdecydowałam się na projekt a już wszystkich prowadzę na moją działkę i opowiadam jak to będzie. :) Pozdrawiam wszystkich budujących i sfiksowanych na tym punkcie.
O rany a ja myślałem że muszę się leczyć.
Właśnie kupiliśmy działkę, a projekt wybraliśmy już rok temu.
To, że zeskanowałem i podzieliłem na odpowiedznie warstwy cały dom żeby móc żonie pokazywać dowolne modyfikacje i kobinacje kolorów to był początek - patrzyła na mnie trochę dziwnie.
Potem zrobiłem w skali całą działkę, zbudowałem 2 modele domów (oryginał i lustrzene odbicie) i pomaloweł na kolory przez nas wybrane.
To na koniec zrobiłem jeszcze makietę płotu żeby pokazać żoneczce jak to razem będzię wszystko wyglądało. (niestety połowica moja rysunki przekrójów i rzutów odczytuje jako spisek przeciwko jej percepcji wzrokowej).
A teraz uwaga czym powaliłem żoneczkę na kolana: przyciemniłem światło, postawiłem makietę całej działki z obydwoma domkami, zapaliłem latarkę i zasymulowałem ruch słońca i pokazałem gdzie będzie cień i o której godzinie.
Żonę, przyznam, zaciekwawiło to bardzo, a ja stwierdziłem, że powinieniem się leczyć.
A TU CZYTAM, ŻE TO NORMALNE - uuuffff!!!
PS.
Nie mogłem znieść, że moja żoneczka wogóle nie "widzi: przekrojów naszego domku (Manuela-Archipelag), dlatego całe to zamieszanie.
Swoją drogą to kocham ją bardzo. A nasz "rekin" (9 lat) jak zobaczył całą tą operację to zaniemówił i do dzisiaj sprawdza o której u niego w pokoju będzie słońce a kiedy cień.
chylę czoła - NORMALNY
My także zrobiliśmy wydruki w przeróżnych kolorach i makietę domu,ogrodu w skali 1:150. I choć zaczeliśmy dopiero fundamenty lubię sobie wyobrażać jak będzie wyglądała całość...jak pomalujemy ściany, jakie wstawimy meble. Widzę cały nasz ogród i nas z kawką na leżakach...
Justa
90% Forumowiczów to ludzie nie dokońca normalni :lol: (sorrrrrrrrryyyy - ale sami przyznacie mi pewnie rację). Budować w tym kraju w takich czasach.... :cry: Każdy z nas prędzej czy późnie ląduje na kozetce psychoanalityka.... Raz z objawami euforii, raz skrajnego zwątpienia. Więc to chyba normalne?...? Z budowlano-forumowym pozdrowieniem http://www.gif.marktrad.pl/budownicze/b5.gif
Nurni, ale wiesz, kurcze, ciekawe jakie Ty masz stadium..... Wiele rzeczy robiłam z moją makietką ( :oops: ), ale żeby z latarką........ Cóż, to chyba zwykłe, normalne, oczywiste, bezsporne ostatnie stadium sfiksowania...... (rany, naprawdę zaimponowałeś mi tą latarką, idę po sprzęt :lol: , będę świecić)(ale mąż się zdziwi :o :D )http://www.gif.marktrad.pl/rozne/89.gif
groszek 3
13-10-2003, 08:38
I to jest pomysł, czemu ja na to wcześniej nie wpadłam! Dzięki wszystkim za pomyślunek. Mój domek stoi już w stanie surowym, ale makietkę i tak zrobię...tak dla potomnych. Teraz takie zimne wieczory, będę miała co robić.
napiszcie jakich materiałów użyliście itp.
pozdrawiam groszek
Ja tam poszłam na łatwiznę - Muratorek zasponsorował szablon. Szkoda tylko że jednokolorowy. Ale i tak jest super. (w latarce żarówka wysiadła - taka była zabawa :wink: )
ja też coś wtrącę a co :D
że mój mąż patrzy na mnie jak na wariatkę, to nic
że ciągle siedzę w muratorach, obmyślam strategię :wink: to też nic
ale mnie się śnią ściany domu, czasami krzywe, czasmi z różnych materiałów, czasami to w ogóle nie mogę spać ciągle myślę jak to będzie co zrobić a czego nie zrobić
też tak mieliście?
sfiksowałem na punkcie budowy --pomozcie
Skąd ja to znam - POMOCY!!!!!!
Dodam że myślimy jeszcze jak za to zapłacić, czemu ten ... nie przyszedł, czy nie pęknie, czemu tak krzywo, czy wystarczy ...... i o czym zapomniałem.
Ale to normalny przebieg tej choroby. Bez zaostrzeń. Nie trzeba wzywać pomocy. Wystarczy dawka forum.
Wogóle naljlepsze na chorobę budowlaną to ją zacząć i oddać się jej bez reszty :D
Jak to miło! A juz myslałam że to nie jest normalne!:lol:
~Do makiety jeszcze nie dotarłam, no ale ta choroba ma swoje etapy zaawansowania i na wszystko przychodzi pora. Niestety to schorzenie prewlekłe, z tendencją do zaostrzeń, a po okresie remisji ma tendencję do nawrotów :P
Na szczęście w przeciwieństwie do wielu innych jednostek chorobowych jest całkowicie ULECZALNA!!! :)
Leczenie kosztowne, no ale cóz francuskie tabletki też kosztują a jak wiemy na zdrowiu się nie oszczędza!!! :wink:
Pozdrawiam
makabu
Ten terapeuta do góry to JA!
Pozdrawiam makabu
Moj kochany maz zrobil juz makiete domu i garazu w skali 1:100, taraz pozyczyl samochodziki od synka i bawi sie, "jezdzac" nimi wokol domu i garazu :o A tak poza tym to normalny z niego czlowiek, tylko czasami mu tak odbija. Dodam, ze jeszcze nie mamy pozwolenia na budowe :( , ma byc podobno 18 maja.
Monika L.
07-05-2004, 12:13
Ja stworzyłam makietkę domu i wyszłam z nią na dwór. Postawiłam ją frontem na północ ( czyli tak jak mamy działkę ) na ziemi i obserwowałam ruch słońca icienia. Ale z latarką też niezły patent... :D
Pozdrawiam...
za normę zachowań uważa się to, co robi większość. Ja uważam, że jesteśmy większością, jesteśmy więc całkowicie NORMALNI.
A inni, no cóż zawsze są jacyś inni .....
pozdrawiam
Karol
My po prostu jesteśmy podgatunkiem Homo sapiens, który nazywa się Homo sapiens budowlanus :lol: , a wtym przypadku to już norma nie odchył. Kurdę tylko szkoda że żona na mnie patrzy jeszcze z punktu widzenia Homo sapiens :cry: , ale mam nadzieję, że jak za ok miesiąc wjedzie kopara na działkę to i ona zacznie być normalna inaczej :wink: .
Pozdrawiam wszystkich Homo sapiens budowlanus.
Moi znajomi na sam mój widok machaja rękami i mówią " nie nie nie...
nie znam innych działek ...wszystkie co znała/em opisała/em podała/em namiary i wszystko co wiem "....
To początek choroby.
Strach się bać jak przejdzie w stan ostry :D :D
marcenka
24-05-2004, 18:21
SŁUCHAJCIE, WIDZE , ZE NIEZLE CHŁOPCY SIE BAWICIE Z TYMI MAKIETKAMI. JESTEM KOBIETKA BEZ TALENTU W TEJ DZIEDZINIE, ALE JESLI KTÓRYS JUZ SWOJA SKONCZYŁ MOZE BY ODPŁATNIE ZROBIŁ MI JEDNA KORNELIA- ARCHIPELAG. BUZIAKI.
marcenka
24-05-2004, 18:22
SŁUCHAJCIE, WIDZE , ZE NIEZLE CHŁOPCY SIE BAWICIE Z TYMI MAKIETKAMI. JESTEM KOBIETKA BEZ TALENTU W TEJ DZIEDZINIE, ALE JESLI KTÓRYS JUZ SWOJA SKONCZYŁ MOZE BY ODPŁATNIE ZROBIŁ MI JEDNA KORNELIA- ARCHIPELAG. BUZIAKI.
Qurcze a ja myślałam, że to ze mną coś nie tak. Ostatnio nawet miałam wyrzuty sumienia w stosunku do koleżanki zza biurka. Nie ma kobitka ze mnie pożytku ostatnio, bo każdą wolną chwilkę spędzam na forum. Dobrze że chociaż w domku istnieje tylko jeden gatunek Homo sapiens budowlanus, nawet córeczka już się zaraziła i wszystkim mówi, że mamusia nie kupuje jej zabawek bo dom buduje :wink:
A makietka zrobiona a jakże, ale w związku z tym, że ja wyklejanek nie toleruję a mąż nie miał czasu - siostra męża dokonała tego pięknego dzieła i teraz mamy co pokazywać :P
marzena i jacek
09-02-2006, 13:41
Na mój widok wszyscy mówią :"o Marzena przyszła zaraz się zacznie"Nikt już nie chce oglądać ze mną projektów,podziwiać realizacji znalezionych na forum.A jak siedze przy komputerze i wołam męża od razu mówi nie, nie ide nic zobaczyć.Po nocach mi się śnią ;począwszy od projektów skończywszy na ogrodach wszystkie rzeczy związane z budową pośrednio i bezpośrednio.No to by było na tyle.Pozdrawiam wszystkich zbzikowanych na punkcie budowy :roll: :roll: :roll:
marzena i nie zbzikowany Jacek
Majgeniusz
12-02-2006, 19:58
Jak rano wstaję to w głowie budowa w południe budowa, jak idę spać b.....!
W tym roku rozpoczął się przewrót naszego życia. Nic nie robię tylko jakieś poszukiwanie po internecie wszystkiego, co związane jest z budową. Wychodzi na to że zmieniłem swoje hobby na hobbysta budowniczy. Mam tylko nadzieję, że to jest przejściowe i po skończeniu budowy wszystko wróci do normy! :lol: :wink:
jestem na etapie pozwolen a juz skleiłem swoj dom z kartony trzy dni nad tym siedzialem. czy to juz jest odchył?????????????? zona mowi ze tak
te typy tak mają :lol: :lol: :lol:
Kasiorek
12-02-2006, 23:02
To może coś takiego :)))
http://foto.onet.pl/upload/31/11/_577665_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/11/67/_577666_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/24/87/_577667_n.jpg
o, domek Barbie :lol: :lol: :lol:
wybaczcie, ale ja to, nie złośliwe :lol:
Kasiorek
13-02-2006, 08:11
1950 nie nabijaj się,wiesz ile godzin nad tym spędziałam ????? :D
Marek 1967, to najpiękniejszy etap Twojej budowy.
Fiksuj ile wlezie :D
pozniej juz mozna naprawde sfiksowac :lol:
Kasiorek
Chylę czoła!!! jak ty to zrobiłaś?? Genialne! Widze, ze wiesz nawet jakie lampki będziesz mieć w sypialni :wink:
Cholera, no Że ja nie mam talentu... :-?
Kasiorek się dziewczyno namęczyłaś! Szacunek...
A przy okazji skojarzenie. Czytałem kiedyś biografię Agaty Christi (polecam jak ktoś ma chwilkę czasu - ciekawe jest obserwować np. ludzi wychowanych w jednej epoce żyjacych w zupełnie odmiennych czasach - skąd my to znamy ?). Otóż Agata w przerwach w pisaniu (z przyczyn podatkowych nie opłacało jej się pisać więcej niż jednej książki rocznie) inwestowała zarobione pieniądze w rynku nieruchomości. Kupowała jakieś zaniedbane mieszkanie w Londynie lub okolicach. Następnie pracowicie je odnawiała, urządzała na nowo i sprzedawała. Twierdziła że to było pewnego rodzaju nostalgicznym powrotem do dzieciństwa i zabaw właśnie takimi domkami dla lalek ...
marzena i jacek
15-02-2006, 16:44
Kasiorek to jest extra ,chyba też się wezme do klejenia.
marzena i jacek
Sebastiano
03-03-2006, 19:31
To może coś takiego :)))
http://foto.onet.pl/upload/31/11/_577665_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/11/67/_577666_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/24/87/_577667_n.jpg
Rany - Kasiorek - toż to szaleństwo - choć przyznam, że pozytywnie zakręcone :D .
Gratuluję siły woli, zacięcia i talentu
BLANKA P
04-03-2006, 12:45
to ja się dołącze do tych co mają chopla-słuchajcie teraz zdałam sobie sprawę że jestem uzależniona-tak wię witajcie w klubie-nie ograniczam się nawet do internetu -wyciągam mężą na zwiedzanie sklepów-z aparatem -to tak jak do zoo-to co mi się zpodoba do walam do kompa i przegladam-dobieram i porównuję-a jak coś znajdę w necie wołam meża -a on mnie zaraz na ziemie zprowadza-że to za małe albo coś ztym nie tak-ale mnie to nie rusza-taka terapia-zachwilę szukam czegoś fajniejszego.
No a taką makietkę chciałam zamówić -bo są w pracownia z której mamy projekt-ale pomyślałam że bede niedługo miała swój i wolę cieszyć się orginałem-prędzej do niego dojdę-bo jak będe sie patrzeć na makietkę -to jeszcze sie zapatrzę i przestanę działać.-i tu by powstało następne uzależnienie :lol:
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin