PDA

Zobacz pełną wersję : Asia i Michal - i Ich Modrzew



mva
18-07-2003, 13:55
Wszystko zaczęło się rok temu kiedy to ja i moja połówka podjęliśmy decyzję o ślubie (zgodziła się uff.)

Wtedy to zacząłem szukać lokum na naszą podstawową komórkę społeczną.

Mieszkanie w bloku nie wchodziło w rachubę bo ja człwiek ze wsi przyzwyczajony byłem do domku. Tak więc cały lipiec i sierpień 2002 minął mi na rozmyślaniach gdzie to postawić domek. Ceny powalały mnie z nóg.

Ale w sukurs przyszli moi rodzice, którzy postanowili obdarować nas kawałkiem ziemi. Kawałek ten to 0,27 ha nieopodal mojego rodzinnego domu.

Listopad 2002

Po przeszukaniu stert projektów i godzinach dyskusji podjęliśmy decyzję wybieramy projekt "POD MODRZEWIEM" pracowni Archon.

Grudzień 2002

Oglądam projekt


Styczeń 2003

Oglądam projekt

Luty 2003

Oglądam projekt

Marzec 2003

Zaczęły się przygotowania do ślubu i wesela. Masa formalności.

Kwiecień 2003

Czekam na geodetę - wytyczył domek podzielił działkę ale zniknąl i się nie pojawia.


Czerwiec 2003

Mam mordercze wizje a roli głownej pan geodeta.

Lipiec 2003

Wizyta u notariusz i mam działkę. Już ja lubię. Przy okazji bieganina po urzędach.

18.07.2003

Za miesiąc ślub - zaczynam się stresować. :D
Mam pozwolenia na budowę. We wtorek zaczynam. Fajnie :P [/b]

mva
24-07-2003, 13:20
Wtorek,

Zacząłem - to znaczy ekipa. Przyjechali rozstawilii sprzęty (stół, radio, łożka polowe do spania, szafkę)

i poszli do sklepu na piwo. :o


Całe szczęście że tego nie widziałem. Znam to tylko z relacji mojego taty.
Zacząłem więc pracować nad swoimi zdolnościami do empatii.

Pomyślałem sobie- wprowadzili się to i parapetówa.

Ale około godziny 18:00 zabrali się do pracy. Nocne marki.

Czwartek,

Wykop prawie gotowy. Panowie narzekali że straszna glina- już myślałem, że pomylili działki bo jak żyję to na mojej działce gliny nie widziałem.
Po 2 minutach dyskusji oni też stwierdzili że to nie glina. (piszę to dlatego że całe to ich narzekanie ma na celu podniesienie ceny). Ale ja byłem na kursie negocjacji a oni nie :lol: i takc łatwo pieniążków nie oddam. :wink:

Dzisiaj mają kręcić zbrojenie a jutro zalewają fundamenty.

Ciekawe co wymyślą dzisiaj :lol:

mva
30-07-2003, 14:26
Środa 30 lipca

Murarze to niesamowici goście. Poważnie. Dla przykładu:

Już prawie zaczęli zalewać fundamenty jak przypomniałem sobie o bednarce. :o

Niby wiek młody a w pamięci dziury. :lol: Więc migiem w autko i do hurtowni. Wróciłem do domu dzierżąc 6 metrów bednarki.
Oczywiście musiałem poinstruować murarzy co jak i gdzie. Pokazałem wszystko, zapytałem czy rozumieją - rozumieli. O naiwności.

Jednak moje pojmowanie rzeczywistości rózni się diametralnie od tej widzianej oczyma murarza - bo po powrocie z pracy stwierdziłem, że bednarka jest, ale odwrotnie :o :o :o czyli tam gdzie miała być wewnątrz fundamentu jest na zewnątrz i analogicznie.

Czasami wydaje mi się że to są chyba studenci psychologii robiący test ile jednostka znieść może. :roll:

Nawet się nie zdenerwowałem tylko zacząłem śmiać.

Jestem mistrzem w dziedzinie empatii - teraz to wiem. :D

Jadę po PROZAC

mva
25-08-2003, 15:45
Poniedziałek 25 sierpnia

No i zostałem zaobrączkowany. Ślub przebiegł sprawnie (nic nie pamiętam - za dużo na głowie). :D

Ale troszkę o budowie bo tego dotyczy forum.

Fundamenty zostaly zaizolowane przeze mnie i szwagrów (sztuk 2 ) po czym po odstaniu wróciła ekipa moich murarzy.

Zaczeło się murowanie pierwszej kondygancji - niestety w związku z lataniną i ślubem odsunąłem budowę na dalszy plan.

Na szczeście podreką jest mój tata, który wszystko nadzorował. 8)

Ekipa to porzadni pracowici ludzie ale na planach się nie znają więc na początku zamurowali mi drzwi od tarasu i okna. :o :o :o
Wszystko było od strony południowej od której jak najbardziej powinno być jak najwięcej otworów.

Oni chyba kiedyś budowali bunkry :-? Bo tak pomyslałem.

Po dogłebnych dyskusjach wytłumaczono im wszytko - i znowu pytanie rozumiecie rozumiemy (jak za Gierka), i zamurowali okno w kotłowni. :o

Bałem się że będę wchodził do domu przez komin - jeśli i jego nie zamurują.

Poza tym wszystko idzie im sprawnie. Są dokładni i porządni.

No chyba że czasem popiją - ale taki urok ekip budowlanych.

Wprawdzie najlogiczniej jest pić w weekend. Na przyklad sponiewierać się w sobotę i odchorować w Niedzielę ale oni robią to akurat w środę.

Za to w czwartek mogliby założyć ligę przeciwników picia alkoholu.

To wszystko na dzień dzisiejszy.

Niech się mury pną do góry :wink:

mva
24-09-2003, 07:31
Środa 24 września 2003,

Już prawie miesiąc jak nie pisałem. Na budowie wiele się zmieniło - domek ma już strop i wymurowane sciany poddasza. W chwili obecnej panowie murarze szalują drugi strop. Muszę powiedzieć że bardzo się poprawili. Nie piją a jednego nauczyłem czytać rusunki w projekcie. 8)

Zdarzają im się małe błędy ale szybko je koryguję. Ogólnie jestem zadowolony.


Postanowiłem nie robić poddasza z drewna tylko wymurować. Wiem że jest on dużo cięższy ale wszystko zostało już uwzględnione podczas kopania fundamentów.

I wygląda to tak.

Mój dom nie ma ław fundamentowych ale fundamenty mają szerokość 50cm. Fundamenty są 3 warstwowe.

Sciany są trójwarstwowe (jak w bunkrze), a zbrojenie na stropie super. :wink:

Drugi strop też będzie zbrojony. :lol:


Mam nadzieję że zdążę z dachem w tym roku. Zaczyna padać a ja potrzebuję jeszcze miesiąc. :(

A zimą instalacje, potem napad na bank i wykończenie - tylko ciekawe czego lub kogo - domu , czy mnie?

I tym optymistycznym akcentem kończę.

Pozdrawiam wszystkich czytających. Do następnego :wink:

mva
31-10-2003, 10:39
Witam forumowiczów,

Znowu się przez miesiąc nie odzywałem ale byłem strasznie zalatany - w pracy sesja budżetowa.

Budowa postępuje.

Ale do rzeczy,

Murarze mnie już opuścili "czyszcząc" przy okazji mieszek z ostatnich pieniędzy.

Mam wylany chudziak i zrobioną kanalizację.
Od tygodnia cieśle robią więźbę i nabijają deski na dach - dom wygląda cudnie. Chciałbym już w nim mieszkać.

Przy okazji targuję się o okna - jestem wredny wiem , ale w końcu to moje pieniążki które muszę wydać - nie mam skrupułów. :wink:

Murarze znowu mnie zaskoczyli - zrobiłem błąd nie nie podpisałem z nimi umowy, wszystko było umową ustną a oni się uparli bym zapłacił im za chudziak. Zapłaciłem (1500 PLN), ale nast. razem nie będzie tak łatwo. :evil:
Cóż są ludzi i ludzie.

Ale i tak się cieszę bo domek wygłądą fajnie chodź brak mu okien drzwi, podłóg - o rany ale mam jeszcze roboty. :o



Michal