PDA

Zobacz pełną wersję : Proszę wejdzcie.PIES ze schroniska vs.z hodowli - DLACZEGO??



Fitzgeraldine
26-08-2007, 21:18
Otóż zastanawiam się co takiego jest w ludziach (na szczęście nie we wszystkich, nawet tum, na muratorze są ci wspaniali), że kiedy budują dom chcą do niego tylko te rasowce, żeby się popisać, pokazać że stać ich na 2 tys by wydać na psa. Dlaczego panuje taki snobizm wśród niektórych?
W schroniskach są wspaniałe psy, kochają mocniej niż rasowce (wiele doświadczeń moich i znajomych na to wskazuje), a niestety jedni z drugimi bogaci państwo nie wezmą ze schornu, nie uszczęśliwią, tylko aby pokazać kupują.
Do takich snobów (nie chcę nikogo urazić, przepraszam z góry) - otrząśnijcie się trochę, idealne otoczenie pięknego domu uzupełni miłość i ludzkość okazana potrzebującym pieskom! Nie szpanujcie psiakami, nie przepłacajcie za hodowle, a jeśli jesteście naprawdę pasjonatami jakiejś rasy, a nie wynika to z głupiego snobizmu to wiedzcie że w schroniskach są niestety i takie rasowce, albo mixy do złudzenia przypominające!!
Bardzo proszę, przemyślcie to...

26-08-2007, 21:29
A dlaczego sądzisz że to snobizm?
Ja na ten przykład mam małe dzieciaki i wybierałam rasę łagodną, zrównoważoną i przyjazną. Kundelek to zawsze zagadka, jednego juz miałam i trafił się zwariowany dominant, który dla rodziny z dziećmi byłby jak bomba zegarowa. Nie wydawaj wyroków bez rozprawy :-? .

mokka
26-08-2007, 22:31
że kiedy budują dom chcą do niego tylko te rasowce, żeby się popisać, pokazać że stać ich na 2 tys by wydać na psa. Dlaczego panuje taki snobizm wśród niektórych?
To nie snobizm to miłość do konkretnej rasy, ja mam amstaffkę, rasa to nie tylko wygląd to charakter, predyspozycje. Lubię psy żywiołowe i temperamentne. Biorąc psa ze schroniska jest to jedna wielka niewiadoma, sama miałam kundelki i bardzo je lubię, ale szukałam psa pod kontem aktywności fizycznej, Zdrowe stawy, prześwietlenia na dysplazję, charakter rodziców , dziadków bardzo mnie interesowały, ich znajomość jest możliwa tylko u psa rasowego. Nigdy nie kupiłabym psa z pseudohodowli, bez papierów, takich ludzi nie rozumiem. Psa ze schroniska nie chciałam , ponieważ uważam ,że polskie schroniska nie przeprowadzają testów psychiki, a psy w nich przebywające to bardzo często wraki psychiczne i fizyczne. Agresja lękowa, problemy zdrowotne itp. Jestem aktywną fizycznie osobą i nie chciałabym męczyć psa, który nie byłby w stanie dotrzymać mi kroku. Miałam juz mieszańca w typie asta, sunię wziętą z litości, bo groził jej schron, problemów miałam bardzo wiele , psychika totalnie skopana, głuchota, niewydolność nerek. Za dużo łez wylałam ratując ją, niestety bez powodzenia. Powiedziałam sobie wtedy że nigdy więcej psa bez wiadomego pochodzenia . Oczywiście nie można generalizować, że wszystkie psy w typie rasy są problematyczne, ale jednak większość tak. Kupienie psa rasowego to nie snobizm to odpowiedzialność. Gdyby coś się w moim życiu zmieniło, i nie mogłabym juz opiekować się sunią zawsze mogę ją oddać do hodowcy, który znajdzie jej kochający dom. Psy rasowe bardzo rzadko trafiają do schronisk, jeśli nawet to na bardzo krótko. Jeśli w domu są dzieci wybór tym bardziej powinien być przemyślany, pies rasowy jest prowadzony w konkretnym kierunku i posiada cechy, które nam najbardziej odpowiadają, hodowca doradzi jakie wybrać szczenię z miotu abyśmy byli zadowoleni. W schronisku nikt nie zawraca sobie tym głowy, nie ma nawet publikacji z jakimi problemami może zetknąć się osoba biorąca psa ze schronu. W schroniskach pies to numer, u hodowcy ukochana psia istotka dla której szuka jak najlepszych właścicieli. Nie obwiniajmy ludzi którzy kupują psy rasowe, one rzadko zasilają schrony, obwiniajmy ludzi którzy wywalają swoje psy przed wakacjami, traktują jak zabawki dla dzieci, kupują psy na giełdach i obwiniajmy też polskie schroniska, które traktują psy bardzo rutynowo i przedmiotowo , obwiniajmy właścicieli suk, że ich nie sterylizują a samców nie kastrują, lista winnych jest długa. Właścicieli psów rasowych na tej liście nie widzę.

szklanka literatka
27-08-2007, 08:32
W schroniskach są wspaniałe psy, kochają mocniej niż rasowce (wiele doświadczeń moich i znajomych na to wskazuje),

Fitzgeraldine, nie wyglaszaj takich twierdzen, bo calosc Twojego postu wskazuje, ze zagadnienia behawioralne u psów są Ci obce. Nie prowadzilaś pomiaru "uczuć" u psow.
Nie sądzę, zeby moj bernenczyk z racji posiadania rodowodu i utytulowanych na wystawach przodkow byl upośledzony emocjonalnie w stosunku do innych psow. Nie zauwazylam, zeby gorzej funkcjonowal w stadzie.

Czy tym postem chcesz wywolać dyskusję o celowości prowadzenia pracy hodowlanej opartej na naukowych podstawach? Czyli legalnych hodowli?
Bardzo popieram legalne hodowle, żeby bylo jasne.
Nie uważam ludzi kupujących psa za 2-3 tysiące za snobów. Może lubią rasę i nie ma powodu ich obrażać.

Nie popieram pokątnych rozmnażalni ("po rodowodowych rodzicach"), z racji wykorzystywania zwierząt i calkowitej przypadkowości efektow.

Pies ze schroniska to jednak niewiadoma (również finansowa - koszty leczenia , wrodzone wady genetyczne pseudorasowców). Za równowartość wyleczenia zmian dysplastycznych u jednego z naszych psow kupilabym pewnie calego psa z rodowodem... W czarno-bialym świecie wolontariuszy schroniskowych takie problemy nie istnieją. Ludzie dzielą się na zlych wlaścicieli zwierząt rasowych i tych dobrych, którzy wzięli kundelka ze schroniska. :evil:

Fitzgeraldine
27-08-2007, 08:32
No cóż, zawsze znajdą się głosy za i przeciw. Ja całe życie mam pieski ze schroniska i tylko raz zdarzył się "głupiutki", ale po kilkunastu dniach był wspaniały. Teraz działają w schronach wolontariusze, którzy chętniebiorą do siebie wybrane psy, i przez jakiś czas można zobaczyc jaki charakter ma piesek.
P.S. A od kiedy istnieje gwarancja że rasowy pies nie pogryzie dziecka albo nie ywkaże agresji?? :o ja o czymś takim nie słyszałam, natomiast zdarza się że rasowe ONki zagryzają...
Ale nie chcę tu nikogo przekonywać do swoich racji, celem moim jest po prostu przekonanie ludzi do zastanowienia się minutę, koło jakiego okrucieństwa przechodzą kupując piękne psy a mijając te potrzebujące. Trochę litości okażmy i pomyślmy choć czasem nie tylko o swoich wygodach ale i o naszych małych przyjaciołach!!
Ot choćby można wziąć rasowca jesśli tak straszeni chcemy i do tego malutkiego schroniskowca, który za to będzie do końca życia wdzięczny, a nam 6 kg więcej nie da się odczuć :)

Fitzgeraldine
27-08-2007, 08:42
pomiaru nie prowadziłam.
A co do leczenia, to sorki, ale akurat najbliższa rdzina ma cane corso, na którego wydają miesięcznie ok 2 tys, bo pies z super rodowodem i z super hodowli ma problemy z czymś tam (nawet nie wnikam). Pies dostaje cozień specjalne puszki za grube setki, ledwo zje coś "normalnego" dostaje alergii.. Mimo wydanych wielu setek złotych albo i tysięcy na tresurę od małego pies jest na tym samym poziomie co moja suczynka, którą przygarnęłam z ulicy za darmo, a która w mojej obronie zagryzłaby i przypłaciła życiem. Nie wpsom,nę że cane corso jest na to zbyt leniwy.

Kupowanie psów rasowych za duże tysiące nadal uważam za snobizm i będę. Ku jasności: nie jestem wolontariuszką, bo nie mam na razie możliwości, ale bardzo kocham psy i rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich. Jak znajomy który miał kundelka,ale ledwo poczuł naopływ gotówki i wystawił dom wykopał go a sobie kupił pieknego labradora z hodowli, bo teraz bedzie jak w kolorowych czasopismach: trawka, dziecko rumiane i złoty pies - sielnaka.Zalosne.

smiejus
27-08-2007, 09:03
Fitzgeraldine

to co piszesz to objawy swego rodzaju "rasizmu" i tak to odczytuję, zastanów się proszę nad sobą.
Dzielisz ludzi na tych lepszych co to kochają nierasowe pieski i na tych gorszych co to są snobami bo kupili rasowego psa.

Nie możesz zaakceptować po prostu tego że są ludzie i są psy. Każdy człowiek wybiera takiego psa jaki mu odpowiada. Jeden rasowego bo zależy mu na określonym typie i wyglądzie, inny nierasowego bo uwielbia wygląd tej kochanej mordy i radosny merdający ogonek.

Może zamiast negować to że ktoś chce mieć psa rasowego (a może chcieć, każdy z nas ma wolna wolę) zajmiesz się ograniczeniem populacji przez szerzenie antykoncepcji lub kastracji psów. Może to brzmi nieco okrutnie ale po co dopuszczać do sporej ilości skundlonych szczeniaczków które nie mają przyszłości i czeka je wiadro z wodą/weterynarz/schronisko wydaje mi się że lepiej sterylizować pieski których potomstwu nie można zapewnić przyszłości albo których nie można upilnować. I to rozwiąże problem biednych piesków w schronisku.

Wiesz w zasadzie to jakby tak się uprzeć to możesz też zrypać wszystkich za to że są snobami i budują domy albo za to że jeżdżą samochodem a nie korzystają z pks-u! czy to też nie jest snobizm?

co do twojego znajomego co kupił labradorka, rzeczywiście żałosne tylko chyba nie z takimi osobami tu rozmawiasz bo nie sadzę aby ktoś komu faktycznie zależy na psiaku mógł tak POMYŚLEĆ!

pozdr.
Dorka


Ps.
żeby wyjaśnić: buduję dom bo nie stać mnie na 60 metrowe mieszkanie w mieście, kupiłam rodowodowego ON bo lubię te rasę i charakter psa, jeżdżę seicento autem (małym ale autem) bo to oszczędza mi czas.

Xena z Xsary
27-08-2007, 09:03
Kupowanie psów rasowych za duże tysiące nadal uważam za snobizm i będę. Ku jasności: nie jestem wolontariuszką, bo nie mam na razie możliwości, ale bardzo kocham psy i rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich. Jak znajomy który miał kundelka,ale ledwo poczuł naopływ gotówki i wystawił dom wykopał go a sobie kupił pieknego labradora z hodowli, bo teraz bedzie jak w kolorowych czasopismach: trawka, dziecko rumiane i złoty pies - sielnaka.Zalosne.
wybacz ale przeczytaj sobie swój komentarz jeszcze raz - niestety brzmi jak jeden wielki żal do bogatych o całokształt życia.
Pamiętaj, że te kundelki w schroniskach też ktos wyrzucił
Może to Ci biedni, (bo ci bogaci kupili sobie rasowce)
A może to byli Ci, których ktos na siłe uszczęsliwiał?
Nie generuj nastepnych nieszczęść.
Gdyby ktos kto chce rasowca chciał kundiego to by go sobie wziął. Jesli wepchniesz mu z nieokłamanym obrzydzeniem do snobów kundiego to jest duża szansa, ze wróci on spowrotem do schronu.
To po co to robisz?

Dodam jeszcze
znalazłam dom 6 psiakom, 9 kociakom

mokka
27-08-2007, 09:11
rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich.Oj dziecko, wybacz , ale takie teorie świadczą o wieku dorastania i burzy hormonalnej. Dalsza dyskusja na takim poziomie jest niemożliwa. Tak na przyszłość, jeśli chcesz coś osiągnąć i zdobyć sojuszników swoich poglądów, pomyśl nad formą przekazu. Obrażając ludzi niczego nie uzyskasz i żadnemu psu nie pomożesz. Chyba nikt nie prowadził badań ile psów rodowodowych mieszka w domach jednorodzinnych a ile w blokach, więc skąd takie wnioski. A tak z ciekawości ile masz lat, jeśli mozna wiedzieć? Gdyby policzyć tak dokładnie, to znalazłam dom chyba z 18 psom i z 10 kotom.

szklanka literatka
27-08-2007, 09:16
P.S. A od kiedy istnieje gwarancja że rasowy pies nie pogryzie dziecka albo nie ywkaże agresji?? :o ja o czymś takim nie słyszałam, natomiast zdarza się że rasowe ONki zagryzają...

Nie ma gwarancji, jest takie zjawisko jak eliminacja agresji w pracy hodowlanej. Zmniejsza prawdopodobieństwo zachowań agresywnych.

Dlaczego rasowe ONki zagryzają? Kundle kochaja a rasowe ONki zagryzają... Ciekawe. :roll:

Daleko posunięta generalizaja.

rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich. Jak znajomy który miał kundelka,ale ledwo poczuł naopływ gotówki i wystawił dom wykopał go a sobie kupił pieknego labradora z hodowli, bo teraz bedzie jak w kolorowych czasopismach: trawka, dziecko rumiane i złoty pies - sielnaka.Zalosne.

O co wlaściwie chodzi? Ze "wykopal" psa, czy że ma drugiego?
Czy ktos, kto nie "wychodzi z biedy" tez jest zly, czy tylko ci, ktorzy się czegos dorobili? Tu już wchodzimy na inny grunt.... Brak trawnika i blade dziecko są ok?


A co do leczenia, to sorki, ale akurat najbliższa rdzina ma cane corso, na którego wydają miesięcznie ok 2 tys, bo pies z super rodowodem i z super hodowli ma problemy z czymś tam (nawet nie wnikam). Pies dostaje cozień specjalne puszki za grube setki, ledwo zje coś "normalnego" dostaje alergii..

Trzeba im bylo doradzic kundelka. Mieli by gwarancję zdrowia i zaoszczędziliby na tresurze. Urodzilby sie wytresowany. :wink:

Piszesz:
Ja całe życie mam pieski ze schroniska i tylko raz zdarzył się "głupiutki", ale po kilkunastu dniach był wspaniały.

Gratulacje. Zawsze zajmowalo mi to dlużej, niż kilkanascie dni.

Widzę, że moje kundle nie są prawdziwymi kundlami. Eksterierowo tak, ale chyba gdzieś tam w środku to zakamuflowane "rasowce", ktore pochowaly rodowody. Trening PP trwal miesiącami i jeszcze musze im specjalne jedzenie szykować, nie wspominajac o leczeniu dysplazji za owe grube tysiące. :roll:
No, ale ja nie mam piesków, tylko psy. :roll:

27-08-2007, 09:20
Tak z 15 w porywach na moje oko :lol: Jesli nie rocznikowo, mentalnie na pewno.

I szczerze mówiąc nie wiem, czy to nie wypracowanie w stylu "panienka na wakacjach się przynudza".
Tak dziwnym trafem jeden z ostatnich tematów dotyczy cane corso, a to nie jest popularna rasa 8) . A tutaj proszę - akurat znajomi mają leniwego alergika.
Może to wirus podejrzliwości na mnie z TV przeszedł, ale tak mi się jakoś skojarzyło ;)

mokka
27-08-2007, 09:40
baba_budowniczy

Tak z 15 w porywach na moje oko Jesli nie rocznikowo, mentalnie na pewno
No właśnie, też tak myślę. Ach, te dzieci :D

27-08-2007, 09:50
No, ale ja nie mam piesków, tylko psy. :roll:

No to wszystko jasne :D

kofi
27-08-2007, 16:38
kocham psy i rażą mnie wielcy państwo którzy ledwo wyszli z biedy a teraz pobudowali się i już nic nierasowego i nierodowodowego nie jest dla nich.
Ojejej, to chyba nie o mnie?
Jak się pobudowałam, to dopiero weszłam w biedę :-?
Nie do końca rasowy collie został.
A potem co?
Pojechałam do schroniska po nierasowego psa "w typie berneńczyka".
I ten kundelek okazał się borederem, bez rodowodu, broń mnie Panie Boże, ale jednak.
No trudno, już zrobiliśmy te 25 km i trzeeeba było tego psa wziąć nierasowy, czy rasowy...
Ale brzydko tak pisać, skarbie, oj brzydko.
Nim napiszesz, poczytaj sobie to forum... (to tak nawiązując do Twojego na nim statusu).

Xena z Xsary
27-08-2007, 16:45
a masz rumiane dziecko?

kofi
27-08-2007, 16:57
a masz rumiane dziecko?
Nawet mocno przyrumienione, bo ostatnio nie chciało mi się już filtrem smarować :)
I trawkę mam, jak się suki na niej ułożą, to piękny widok :)
Ostatnio do mojego rumianego synka przyszedł kolega, który potem opowiadał, że jesteśmy bogaci, bo mamy żaluzje na prąd i dwa rasowe psy :lol:

Xena z Xsary
27-08-2007, 17:30
no to oddaj te psy rasowe a weź kundi (bierz te mniejsze - bo możesz wziąć 6x 1kg zamiast 6kg), dziecko przegłodź trochu coby zbladło
jak jeszcze śmiesz mieć trawę to powiem Ci jedno
wstydź się snobie bezczelny

zielonooka
27-08-2007, 17:52
Pewnie juz wiekszosc zostala powiedziana ale ja dorzuce swoje 3 grosze
(postaram sie w skrocie)
Kocham Kundelki ale calkowicie rozumiem osoby ktore biora do domu psa rasowego. Maja prawo zrobic to z powodu takiego ze chca miec jasno okreslone cechy psa (łagodny, bojowy, do zaprzegu, mysliwski itp) - i jest to OCZYWISTE ze biorac kundelka moze sie obawiac ze nie znajdzie w tym psie tego czego szuka Ale tak samo maja prawo zrobic to z powodow - jak to nazwalas snobistycznych :)
Oczyswiscie ze idealnie bylo by zeby wszytkie kundelki swiata ze schronisk znalazly wlascicieli - ale jesli czlowiek bioracy psa rasowego -bo chce sie nim pochwalic , bo jest snobem itp - traktuje psa dobrze, kocha go, zapewnia mu opieke, dba, leczy itp - moze nie robi tego z idealnie czystych pobudek serca ale uwazam ze nie mamy prawa go krytykowac (bo sami moze dokonujemy bardzo podobnych wyborow tylko ze w innych dziedzinach zycia)
To jego zycie, jego pies i byc moze jego jakies marzenia zeby nosic na reku yorka z kokardka na glowe.
:wink:
Stac go na tego psa, bedzie za niego odpowiedzialny, bedzie go kochal i dbal , nie wyrzuci do schroniska bo mu sie "znudzil" - wara od oceniania!

podpisano: wlascicielka brzydkiego burego kota-dachowca ktorego nie zamienilaby na wszystkie rasowe koty swiata bo mojemu "burasowi" nie dorastaja nawet do piet :wink:

27-08-2007, 18:20
A ja mam czworo rumianych, trawę i labka :o
Tylko kot dachowiec mnie jakoś ratuje (chyba :roll: )

Fitzgeraldine
27-08-2007, 20:51
bez komentarza :-?

a teraz do roboty kochane babki, bo od siedzenia na forum to nic dobrego nie wynika (a co niektórzy to tu weterani widzę, ciekawe jak łączą to z karmieniem rasowców i ciężkim zarobkiem na ich utrzymanie oraz kupno przede wszystkim)

Pozdrowionka! :D

zielonooka
27-08-2007, 20:54
bez komentarza :-?
:D

No coz ten "no comments" to woj wybor do ktorego masz prawo , twoje przekonanie o jedynie słusznych pogladach i twoje klapki na oczach :)
pozdrawiam rowniez :)

szklanka literatka
27-08-2007, 20:55
podpisano: wlascicielka brzydkiego burego kota-dachowca

Nie kokietuj, Zielonooka, że masz brzydkiego burasa, bo to jakiś wyjątek by byl wsrod burasów :roll: W życiu widzialam kilka brzydkich kotow, ale byly rasowe.


Tylko kot dachowiec mnie jakoś ratuje (chyba )

No, nie wiem. Jeśli kot wazy 6 kg to może....
Ja mam przynajmniej dziecko chude i blade, bo koty w wiekszości utytulowane. Nie ma dla mnie ratunku :oops: Na swojego dachowca nie liczę - cóż może jeden dachowiec? Nic. Trawnik przechyla szalę ... :roll:

zielonooka
27-08-2007, 20:58
no dobrze moj kot buras jest przepiekny :)

a ja naparwde nie wieszalabym na drzewach tych co chca miec rasowce
jest taklie powiedzonko "kto bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem :)"
ja nie jestem swieta w innych sprawach jak wiec moge osadzac tych co chca mies rasowego psa? :-?

Xena z Xsary
27-08-2007, 21:14
a teraz do roboty kochane babki, bo od siedzenia na forum to nic dobrego nie wynika (a co niektórzy to tu weterani widzę, ciekawe jak łączą to z karmieniem rasowców i ciężkim zarobkiem na ich utrzymanie oraz kupno przede wszystkim)

bardzo prosto babko
jak skończysz koncentrowac sie na tej nienawiści do bogatych ...
to ....samo przyjdzie:)

mokka
27-08-2007, 21:31
ciężkim zarobkiem na ich utrzymanie oraz kupno przede wszystkim)
To nawet bardzo się nie spocę, psa rasowego amstaffa można mieć już za 600zł tzw. peta czyli nie hodowlanego albo i taniej jak się dobrze poszuka, odejmując kwotę jaką pobiera schronisko + przegląd u weta + szczepionki, bo raczej szczepiony nie będzie + odrobaczanie, bo schroniska tego nie pilnują wychodzę na 0. Jeśli pogadać poważnie z hodowcami można znaleźć pieska lub suczkę na warunek hodowlany, na wystawy jeździsz dla przyjemności i nie traktujesz ich jako koszt tylko jako zysk. Każda pasja kosztuje :D . Co do wyżywienia psów w moim domu nigdy nie było podziału na kundelki i rasowce, wszystkie jadły to samo, więc po stronie kosztów saldo się zgadza :D

szklanka literatka
27-08-2007, 21:40
Moje rasowce najbardziej lubia wcinać kundelki, takie po 6 kg. :wink:

Kundli nie karmię, bo one żyją wdzięcznością do końca życia :wink:
Gdybym miala ONka z rodowodem to byloby jeszcze taniej - zagryzalby dzieci. :roll:

27-08-2007, 21:54
bez komentarza :-?

a teraz do roboty kochane babki, bo od siedzenia na forum to nic dobrego nie wynika (a co niektórzy to tu weterani widzę, ciekawe jak łączą to z karmieniem rasowców i ciężkim zarobkiem na ich utrzymanie oraz kupno przede wszystkim)

Pozdrowionka! :D

Masz rację, z siedzenia niektórych osób na forum nic dobrego nie wynika :roll: . Gdyby zajęły się czym innym, moze by i wpadły na pomysł jak zarobić na dom, rasowca albo przytulisko dla nierasowców. I się przy okazji nieco oddęłły ;).

27-08-2007, 21:55
Moje rasowce najbardziej lubia wcinać kundelki, takie po 6 kg. :wink:

Kundli nie karmię, bo one żyją wdzięcznością do końca życia :wink:
Gdybym miala ONka z rodowodem to byloby jeszcze taniej - zagryzalby dzieci. :roll:

Qrcze, to muszę jeszcze przygarnąć pół kota żeby mi zostało odpuszczone.
Jak to zrobić, ratujcie :roll:

szklanka literatka
27-08-2007, 22:13
Qrcze, to muszę jeszcze przygarnąć pół kota żeby mi zostało odpuszczone.
Jak to zrobić, ratujcie :roll:

Myśle, że bledsze dziecko i likwidacja polowy trawnika też pomogą. Bo teraz to jesteś ewidentnie wielcy państwo, którzy wyszli z biedy i się dorobili. I jeszcze te dzieci :roll: Jak ktoś się tylu dzieci dorobil to od razu widac ten snobizm. Będzie się teraz przechwalać na trawniku :wink:

katya1984
28-08-2007, 09:54
Myślę, że każdy może mieć swoje zdanie i nie należy nikogo zmuszać do adopcji psa ze schroniska (czy też do kupna psa konkretnej rasy).
Można tylko uwrażliwiać, informować.

Ja już zawsze będę brać psy ze schroniska. Póki co, mam 2 i nie ma z nimi żadnych problemów. Czasem też mam coś na tzw. tymczasie i jakże wielka jest moja duma kiedy zastraszona kupka nieszczęścia przeobraża się w pięknego i szczęśliwego psiaka.

A tutaj metamorfozy:
http://pl.youtube.com/watch?v=QSONsHUuAlM
http://pl.youtube.com/watch?v=XsJjTj8IdGc&NR=1
http://pl.youtube.com/watch?v=tAiZsMaxoRQ&NR=1

Xena z Xsary
28-08-2007, 10:08
i to jest świetne podejście
uwrazliwiać
a nie zmuszać do czegoś na dodatek plując pod stopy z wielkim obrzydzeniem

oxa
28-08-2007, 17:04
Ja mam przynajmniej dziecko chude i blade, bo koty w wiekszości utytulowane. Nie ma dla mnie ratunku :oops: Na swojego dachowca nie liczę - cóż może jeden dachowiec? Nic. Trawnik przechyla szalę ... :roll:

Cu-dow-ne :D i następne komentarze też, chyba założę Twój fan-club :roll: :D

kofi
28-08-2007, 19:41
no to oddaj te psy rasowe a weź kundi (bierz te mniejsze - bo możesz wziąć 6x 1kg zamiast 6kg), dziecko przegłodź trochu coby zbladło
jak jeszcze śmiesz mieć trawę to powiem Ci jedno
wstydź się snobie bezczelny
Ja nie spełniam kryteriów, przypominam:
- właśnie okropnie zuobżałam, bo spłacam dom
- rasowce bez rodowodów, to tylko kundelki udające rasowce
- a jeden to "przypadek" ze schroniska
- kot kundel najczystszej krwi, z klatki schodowej zebrany 12 lat temu i jak dom wystawiłam cudny, to go wcale (kota) się nie pozbyłam. Jakoś podświadomie kotka przestała wychodzić, może coby widoku nie psuć. :oops:
Trawę tylko mam, wczoraj dosiany nowy kawałek. I krzaczki posadzone, wrzosy kwitną.... :oops: cudo, a te widoki. Ja na forum, mąż pracuje na karmę i weta.

danap
28-08-2007, 20:56
Moje rasowce najbardziej lubia wcinać kundelki, takie po 6 kg. :wink:

Kundli nie karmię, bo one żyją wdzięcznością do końca życia :wink:
Gdybym miala ONka z rodowodem to byloby jeszcze taniej - zagryzalby dzieci. :roll:
szklanka literatka rules :lol: :lol: :D :D :lol: :lol:

danap
28-08-2007, 21:02
(...)wiedzcie że w schroniskach są niestety i takie rasowce, albo mixy do złudzenia przypominające!!


Fitzgeraldine prawie czyni znaczną różnicę,

Niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, będzie wypasiony snobistyczny pies w wielkiej chałupie :roll: :roll:
kotek tez rasowy :oops: :oops:

Barbossa
28-08-2007, 21:35
ja nie ma uprzedzeń do rasowych czy nie, czasami los o tym decyduje;
jedno mnie śmieszy - dorabianie filozofii do tych pierwszych, snobizm i marna próba bycia oryginalnym, świadczące o próbach dowartościowania się w sposób dość prosty: znana rasa=kupa kasy wydana + fobie zwierzęcia i opiekuna

nie neguję Waszych wyborów - ale nie ukrywam, często są dla mnie śmieszne i irracjonalne

zazwyczaj silne osobowości nie potrzebują potwierdzenia w otaczających ich przedmiotach martwych i ożywionych, a na pewno nie przykładają do tego takiej wagi jak co niektórzy

farida
28-08-2007, 21:50
Witam.szczerze nie doczytalam do konca,ale powiem slow kilka.O wolontariuszach.Przegladalam czasem "oferty" ze schronisk,bo szukalam odpowiedniego psa.odpowiedniego znaczy takiego ktorego moglabym miec w warunkach jakie mam i byloby to z kozyscia dla obu stron.Do dalszych poszukiwan zrazily mnie po czesci kometarze wolontariuszy typu:niedobry pan to,niedobra pani tamto,wyzucili,zapomnieli tralalala.Skad oni wiedza co dzialo sie z psem wczesniej,moze to wluczega z usposobienia i ciagle uciekal az sie zgubil,moze jego wlasciciel zgina,popadl w tarapaty.Roznie byc moglo.To po pewnym czasie robi sie irytujace(czytanie takich tekstow) i wrecz odnosi odwrotny skutek do zamierzonego.
I uwazam(pewnie nie jedyna) ,ze czasem najlepsze co mozna zrobic dla cierpiacego psa to pozwolic mu przestac cierpiec.Dobra,nazwe to-uspic czyli wmiare bezbolesnie zabic.

Xena z Xsary
28-08-2007, 21:53
napewno kupowanie rasowego psa tylko dla szpanu jest nieporozumieniem
to jest po rpostu bardzo przedmiotowe traktowanie brata mniejszego.
tak samo jak branie kundiego i wiązanie go na łańcuchu w celu monitorowania obejścia.

Barbossa
28-08-2007, 22:11
napewno kupowanie rasowego psa tylko dla szpanu jest nieporozumieniem
to jest po rpostu bardzo przedmiotowe traktowanie brata mniejszego.
tak samo jak branie kundiego i wiązanie go na łańcuchu w celu monitorowania obejścia.

tylko dla szpanu?
a po co jeszcze kupuje się takie psy (pomińmy walki i na prawdę "nawiedzonych" hodowców)

jakby chłop mógł kupić amstafa, czy innego "fajtera" za symboliczną złotówkę
to co by kupił? wybrałby ratlerka wymieszanego z chihuahua za 1,50 lub innego pudlowca?

szklanka literatka
28-08-2007, 22:32
a po co jeszcze kupuje się takie psy (pomińmy walki i na prawdę "nawiedzonych" hodowców)

Do walk jeszcze tu nie doszliśmy, ale ja bym chciala wiedziec kto to jest ten nawiedzony hodowca. Mam pewne podejrzenia, że moge się zaliczac do tej kategorii.. :roll:
Poproszę o definicję.

Xena z Xsary
28-08-2007, 22:44
nie jest dobrze szklanka
wrzuciłam w googla hasło nawiedzony hodowca psów i oto co mi wyszło

http://dhost.info/ghostbusters/artykuly/img/chupac2.jpg

AT
28-08-2007, 23:17
całe szczęście dzieci nie mam. teraz to już się raczej nie zdecyduję- pora skończyć z tym snobizmem :wink: (jeszcze by się rumiane urodziło)
co do kasy to...przecież wszyscy co mają domy i psy rasowe bogaci są a jak bogaci to na 100% kradną.
ciekawe jak daleko posunie się ta dyskusja. czy inne zwierzęta rasowe (np. krowy, owce itd...) to też snobizm? a jak ktoś konkretne zwierze do pracy potrzebuje to co ma zrobić jak tylko dana rasa daje mu oczekiwane rezultaty?
ciekawe czy jak kiedyś z pomocą przyjdzie Wam owczarek niemiecki czy inny labrador to przegonicie go bo ze służb ratowniczych to pewnie paskudnie rasowy jest.
paskudni ci hodowcy i wszyscy inni co nad rozwojem ras zwierząt wszech maści pracują. fuj- wstydźcie się!
a teraz idę mojej biednej suce powiedzieć że ma fobie- nie wiem jak ona to zniesie. mam nadzieję, że to nie zdruzgoce jej rasowej psychiki :(

szklanka literatka
28-08-2007, 23:24
nie jest dobrze szklanka
wrzuciłam w googla hasło nawiedzony hodowca psów i oto co mi wyszło

No to kicha :roll:
Wydalo sie :roll:
:wink:

Barbossa
29-08-2007, 07:58
a widzicie - już się napinacie

szklanka literatka
29-08-2007, 08:07
a widzicie - już się napinacie

Zaraz spuścimy rottweilery :wink:

29-08-2007, 08:27
a widzicie - już się napinacie

Nie, my akurat nie 8) .

Barbossa
29-08-2007, 09:03
Zaraz spuścimy rottweilery :wink:

tylko rottweilery?
ok, mojemu chihuahua (ale w 23 pokoleniu wstecz) nawet kagańca nie będę musiał zdejmować, taki to szatan

Xena z Xsary
29-08-2007, 09:07
tylko rottweilery?
ok, mojemu chihuahua (ale w 23 pokoleniu wstecz) nawet kagańca nie będę musiał zdejmować, taki to szatan
a fe! mówimy o psach!

daggulka
29-08-2007, 12:20
Wracając do tematu.... mam małego niegroźnego szczekacza pospolitego ( czytaj : Jastrzębski Pies Sępiący :D )którego wzięłam ze schroniska jako szczeniaczka ... jest kochanym i kochającym przyjacielem ale do obrony domu to on się nie nadaje :roll: ...za duży tchórz :wink:

dlatego chciałabym mieć też dużego psa z którym czułabym się bezpiecznie siedząc wieczorem w domu kiedy to mąż w pracy :wink: ....i tu odpowiem dlaczego nie duży pies ze schroniska:

- biorąc dorosłego nie wiadomo co przeszedł , czy dam radę go "wychować" z bagażem jego dośwwiadczeń i czy jest bezpieczny dla moich dzieci

- biorąc szczeniaka nie wiadomo co z tego wyrośnie...może być średni szczekacz albo zbyt groźny i dominujący wielkolud-znowu tu chodzi mi o dzieci

a

biorąc szczeniaka jakiejś rasy jestem przygotowana teoretycznie i psychicznie bo wiem mniej więcej jaki będzie, jakie będzie miał cechy wrodzone , np. "choruję" na berneńczyka i wiem , że jeśli wezmę sunię to będzie mniejsza, bedzie oddana, przyjazna dla dzieci , cierpliwa i samym wyglądem wzbudzi postrach u potencjalnego złodzieja :lol:

Oczywiście zaznaczam, że wiem iż biorąc wielkiego psa wiem jak go wychować...ponieważ każdy pies w rękach nieodpowiedzialnego i nieznającego się na psach człowieka może być smiertelnie niebezpieczny :roll: .
Nawet przed decyzją o małym psie przeczytałam najpierw podręcznik psiej psychologii "Okiem psa" ....i udało mi sie go wychować na grzecznego psiaka...choć charakterek ma dominujący :wink: .

pozdrawiam, smoczyca

katya1984
29-08-2007, 17:48
To ja może jeszcze dodam, że w wielu schroniskach są wolontariusze, którzy wychodzą z psiakiami na spacery, wyczesują je, dobrze znają, mogą doradzić.

Oprócz tego są jeszcze domy tymczasowe, gdzie psiaki są zupełnie znane przez tymczasowych opiekunów.

Chciałabym pokazać Wam Oskarka, psa, który był u mnie na tymczasie 4 miesiące.
Duży 8-letni pies. W schronisku był 7 razy pogryziony, nie wstawał już wcale nawet do jedzenia, postanowił umrzeć. Zaryzykowałam...

Tak wyglądał Oskar w schronisku, na spacerze z wolontariuszką:
http://img174.imageshack.us/img174/3003/biedak20dx5.jpg

Tu pierwszy dzień u mnie:
http://images1.fotosik.pl/149/2d72aa2be469a9b1.jpg (www.fotosik.pl)

A tak wygląda teraz :lol:
http://img89.imageshack.us/img89/5035/oskarfilipac3.jpg
Mieszka teraz z samotną kobitką w domu z ogrodem, jej daje zrobić ze sobą wszystko, ale żaden obcy nie wejdzie za furtkę :D

Barbossa
29-08-2007, 18:05
bardzo fajny, chwała Ci za taką opiekę

Ella
29-08-2007, 20:20
A ja słowo a propos własnych doświadczeń.

Kilka lat temu byłam szczerze przekonana o jedynie słusznej racji kupowania psów rodowodowych w dobrych hodowlach, ze względu na: pewność przemyślanej polityki hodowlanej, przewidywalność zdrowia i charakteru, dobre wczesnoszczenięce doświadczenia psa u troskliwego hodowcy, etc.

Z perspektywy doświadczeń (2 psy rodowodowe z "topowych" hodowli) przekonałam się, że to jedynie puste frazesy - żaden z powyższych punktów nie był zrealizowany przez owych "topowych" hodowców. Oba moje psy (różnych ras) mają poważne wady genetyczne. Z hodowcami - zero dyskusji na ten temat. W tak zwanym międzyczasie poznałam nieco to środowisko i przekonałam się, że przynależnośc do ZK wcale nie gwarantuje uczciwości i kompetencji hodowcy. Żeby nie wdepnąć w szambo, trzeba przed zakupem psa znaleźć sposób na dokładne sprawdzenie hodowcy, bo oficjalne rekomendacje i sukcesy wystawowe mogą zamydlić oczy. W końcu jest to gra o pieniądze - wielu z tych ludzi (nie wszyscy oczywiście) utrzymuje się głównie z "produkowania" i sprzedaży psów, więc czesto nie cofną się przed rozmnażaniem psów z wadami, a potem wcisną każdą historyjkę, aby przekonać do zakupu.

Po tych doświadczeniach, moje poglądy zmieniły kierunek o 180st.
Od roku jest u mnie beztatuażowa CTR-ka z Azylu pod Psim Aniołem - i tak już pozostanie. Zbyt dużo jest psów cierpiących i bezdomnych, abym odmawiała im dachu nad głową, sponsorując hodowców.
A po mojej "charakternej" rodowodowej CTR-ce mam doświadczenie w szkoleniu, więc teraz żaden potwór mi nie straszny :lol: .
Przy dobrej woli, cierpliwości oraz pewnej dozie umiejętności i wiedzy o psim behawiorze, można "wyprowadzić na prostą" każdego psiego obywatela, rodowodowego czy schroniskowego. A ile to sprawia satysfakcji....

szklanka literatka
29-08-2007, 21:20
Przy dobrej woli, cierpliwości oraz pewnej dozie umiejętności i wiedzy o psim behawiorze, można "wyprowadzić na prostą" każdego psiego obywatela, rodowodowego czy schroniskowego. A ile to sprawia satysfakcji....

Z tym się można tylko zgodzić.
Ale spotkalam co najmniej kilka wolontariuszek, które kazdego psa wciskaja jako cudownego, bezkonfliktowego, po prostu aniola, ktory wymaga tylko dachu nad glową i będzie super :roll: Dyżurna historyjka o pochodzeniu psa to "wyrzucony z samochodu", nawet jeśli ma ślady lańcucha na szyi. Potem pies wraca do schroniska bo warczy na dziecko albo osikal kanapę :evil:
Za malo się mówi o tym, że pies to decyzja o odpowiedzialności na wiele lat, decyzja także o ewentualnych kosztach opieki weterynaryjnej.
Ten szczebiot o cudownych kundelkach, które niczego nie wymagają jest niestety zbyt powszechny :evil:
Nawiasem: mojemu znajomemu starszemu panu ktoś zwinąl psa z dróżki przed domem. Nawiedzone panienki zapakowaly go do samochodu i wywiozly na Ślask jako "wakacyjną ofiarę wyrzuconą z samochodu przez zlych ludzi". 5 miesięcy go szukal :evil: Takie myślenie - jest pies w pobliżu drogi i są wakacje - znaczy: porzucony. Przychodzi na wolanie, nie boi się ludzi: znaczy domowy ale porzucony.
Psina codziennie o tej samej godzinie wychodzila na dróżkę i czekala, az pan nadejdzie od przystanku PKS. Ufnie podeszla do przejezdnych panienek o wielkim sercu i malym móżdżku....
Inny przyklad podobnie bezmyślnych dzialan to rodowodowy mlody husky, ktory w porywie pierwszych namietności przeskoczyl ogrodzenie i poszedl w Polskę. Zdarza się. Wlasciciel dawal ogloszenia do lokalnej gazety i rozwieszal ogloszenia z obietnica nagrody po okolicy. Wreszcie namierzyl swojego psa oferowanego do adopcji kilkaset km dalej. Oczywiscie historyjka o porzuconym w lesie itp. Pojechal po psa i kopara mu opadla, bo wystawowy piękniś byl już wykastrowany. To bylo pierwsze posunięcie dziewcząt, które się nim zaopiekowaly. Nie przyszlo im do glowy przejechac czytnikiem i sprawdzic nr chipa i oddzial ZK :evil: Wtedy jeden telefon i mają kontakt na wlaściciela. Mialy za to calą dokumentację fotograficzna jak piesek przez 2 tygodnie dochodzi do zdrowia po zabiegu pod czulą opieką. :evil: Tak wyglada zderzenie świata czarno-bialego z zyciem.
:evil:
Tak uważam ja, ta bez serca, która nie potępia hodowli zwierzat rasowych i osób, które lubią zwierzęta kokretnych ras :wink: za niemądre uważam natomiast nazwanie wątku psy ze schronisk vs psy z hodowli. bo psy nie znaja takiej opozycji.

Ella
29-08-2007, 21:34
Szklanka literatka, w każdym środowisku znaleźć można "czarne kwiatki", wśród wolontariuszy oczywiście również.
Z moich doświadczeń (dość szerokich w tej kwestii) wynika jednak, że jest to margines (głównie egzaltowane nastolatki, które robią być może dużo szumu, ale stanowią wbrew pozorom mniejszość - poważnym wolontariatem zajmują się dorośli :) ). Coraz więcej społecznych akcji edukacyjnych i coraz więcej przemyślanych adopcji - po obu stronach - i wydających psa wolontariuszy i adoptujących. Spisuje się szczegółowe umowy adopcyjne, odbywa wizyty przed- i poadopcyjne.
Co oczywiście nie daje pewności 100% powodzenia, ale znacznie zwiększa jego szanse.

szklanka literatka
29-08-2007, 22:08
Elle, mam pelna świadomośc tych faktów. Ale watek ten zacząl się w takim tonie: straszni ludzie z psychicznie i fizycznie nienormalnymi rasowcami (jakiś koszmar językowy :roll: ) kontra - tu wlaśnie jest ta opozycja z tytulu wątku - szlachetne, zdrowe i absolutnie bezproblemowe kundelki :evil:
Psy to psy - wszystkie wymagają żywienia, weta, wychowania i kontaktu.
Te historyjki o bogactwie i snobiźmie pomijam - zalożycielka tego watku w innym wątku gromi nabywców drzwi za 1 tys zl jako snobów bo, jak twierdzi, drzwi do calego domu kosztowaly ja tysiąc zl. Też bym tak chciala, ale tak jak nigdzie nie znalazlam drzwi poniżej stówki :wink: tak nie spotkalam też psa, który bylby z natury wytrenowany i zywil się samą wdzięcznościa (w każdym razie moje takie nie są). Efekt koncowy to byla naprawdę ciężka praca.

kofi
29-08-2007, 22:37
drzwi do calego domu kosztowaly ja tysiąc zl.
Może ma tylko jedne drzwi w domu...
Wiele już powiedziano na tym forum na temat snobizmu i jego znamion. Mnie zjeżyło strrrrasznie, to że założycielka wątku - z liczby postów można się domyślać, że to jej debiut na forum - przypuszcza jakiś wściekły atak na osoby dyskutujące na temat ras psów (ostatnio było parę takich wątków), insynuuje, że uczestnicy tego forum to banda snobów, którzy nie mają pojęcia o tym, że w schroniskach są zwierzęta.
Sorry, było naprawdę sporo akcji adopcyjnych na tym forum, sporo zbiórek, dyskusji - rzeczowych - na temat psów rasowych i nierasowych.
Dla mnie po prostu śmiesznie to zabrzmiało. Rozumiem, można zachęcać ludzi do zainteresowania się problemem adopcji itp., ale chyba nie w ten sposób.

Gabryjella
29-08-2007, 23:29
Nie wszyscy chcą niewiadomą w postaci schroniskowego szczeniaka, z którego nie wiadomo co wyrośnie, a z dorosłymi psami różnie bywa często mają różne nawyki, złe doświadczenia, nie każdy jest w stanie sobie z tym poradzić, więc lepiej, aby zastanowił się na początku czy jest w stanie, w razie czego, wszystko poświęcić dla tego psa, bo nie może być takiej sytuacji, że adoptowany pies wraca do schroniska. Jeżeli ktoś stwierdza, że nie jest na to gotowy, to lepiej, aby kupił psa rasowego, z dobrej, zarejestrowanej hodowli, rasy, która będzie miała predyspozycje zgodne z jego oczekiwaniami. Ja np. od jakiś 2 lat marzę o pudlu, najpierw miał byc duży teraz nie wiem, czy jak już będę przed tym ostatecznym wyborem nie będzie to jednak miniatura, chcę takiego psa, bo odpowiada mi zarówno pod względem charakteru jak i wyglądu. Jak dobrze pójdzie za niedługi czas wyprowadzę się pod miasto i będę chciała psa, który w razie czego chociaż postraszy zarówno wyglądem jak i zachowaniem i tu również zdecyduję się na psa rasowego. Nie znaczy to jednak, że los psów w schroniskach jest mi obojętny.

Nie czuję się odpowiedzialna za to, że w schroniskach jest taka a nie inna sytuacja. Jedynym moim błędem było kupno psa z pseudohodowli i w tym przypadku może po części powinnam czuć tą odpowiedzialność. Nie mam zamiaru ponosić odpowiedzialności za tych, którzy bezmyślnie psa rozmnorzyli, ani za tych którzy go wyrzucili. Mam prawo do tego, aby samodzielnie zdecydować jakiego psa i skąd chcę mieć. Uważam, że nie należy walczyć z tym, że ktoś chce kupić psa rasowego, pod warunkiem, że rzeczywiście jest to pies rasowy, z dobrej, sprawdzonej hodowli. Walczyć należy z tym, że psa można kupić za kilka złotych na bazarze przy okazji wypadu po pęczek marchewki, z fabrykami gdzie można kupić "rasowego" za 300 PLN, należy uświadamiać ludzi w zakresie kastracji, świadomej hodowli.

Bo krzykiem, że rasowy zły, a nierasowy dobry nic się nie zdziała.[/url]

Barbossa
30-08-2007, 21:27
Mnie zjeżyło strrrrasznie, to że założycielka wątku - z liczby postów można się domyślać, że to jej debiut na forum - przypuszcza jakiś wściekły atak na osoby dyskutujące na temat ras psów (ostatnio było parę takich wątków), insynuuje, że uczestnicy tego forum to banda snobów, którzy nie mają pojęcia o tym, że w schroniskach są zwierzęta.
Sorry, było naprawdę sporo akcji adopcyjnych na tym forum, sporo zbiórek, dyskusji - rzeczowych - na temat psów rasowych i nierasowych.
Dla mnie po prostu śmiesznie to zabrzmiało. Rozumiem, można zachęcać ludzi do zainteresowania się problemem adopcji itp., ale chyba nie w ten sposób.
po pierwsze, primo -jaki wściekły atak?
po drugie, primo - pochwal się osobiście, nie w ramach forum
po trzecie, też primo - jak w innych tematach, to samo wraca co jakiś czas, a nawet często i nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi; dyskusja będzie ZAWSZE, a to służy tylko przypomnieniu, że są zwięrzęta potrzebujące rozpaczliwie pomocy, za opiekę potrafią się odwdzięczyć po wielokroć więcej niż rozpasane i rozpuszczone rasowce
i nie piszcie, że nie roz... bo tak zazwyczaj jest; nie neguję Waszej troski o zwierzę, które posiadacie, ale są takie zwierzęta, które tylko mogą pozazdrościć


Nie wszyscy chcą niewiadomą w postaci schroniskowego szczeniaka
nie musisz chcieć - pomóż jak możesz

kofi
30-08-2007, 22:36
No wybacz, jeden z pierwszych postów na forum w tonie: opanujcie się, boście snoby...
Nie muszę osobiście, bo nie było to do mnie osobiście, poza tym już się "pochwaliłam".
Nie wiem, czy pamiętasz, ale było sporo wątków zwierząt szukających domu na tym forum i te zwierzęta znalazły domy wśród forumowiczów, więc tego typu wypowiedzi są chyba nie na miejscu. Domyślam się, że autorka nie prześledziła nawet 3 stron tematu, dlatego wypowiada się w tym tonie.
Dlatego zebrała gromy.

skorpionek1975
31-08-2007, 15:20
Otóż zastanawiam się co takiego jest w ludziach (na szczęście nie we wszystkich, nawet tum, na muratorze są ci wspaniali), że kiedy budują dom chcą do niego tylko te rasowce, żeby się popisać, pokazać że stać ich na 2 tys by wydać na psa. Dlaczego panuje taki snobizm wśród niektórych?
W schroniskach są wspaniałe psy, kochają mocniej niż rasowce (wiele doświadczeń moich i znajomych na to wskazuje), a niestety jedni z drugimi bogaci państwo nie wezmą ze schornu, nie uszczęśliwią, tylko aby pokazać kupują.
Do takich snobów (nie chcę nikogo urazić, przepraszam z góry) - otrząśnijcie się trochę, idealne otoczenie pięknego domu uzupełni miłość i ludzkość okazana potrzebującym pieskom! Nie szpanujcie psiakami, nie przepłacajcie za hodowle,


Hmm... wkrótce będę budowała wraz z mężem dom,będzie trawniczek dwójka rumianych dzieci :oops:,i pies :roll:
I kredyt na bagatela 300tyś do spłacenia :roll: pewnie do końca życia. :oops: :oops: Ale ze mnie snobka.

I ze wstydem muszę przyznać że marze o psie rasowym, wielkim kudłatym Nowofunlandzie :oops: :oops:

Kiedyś jako dziecko marzyłam o owczarku szkockim collie,bardziej znany jako lessie.Niestety na marzeniach sie skończyło,ale mimo wszystko przytargałam do domu szczeniaka kundelka,był cudownym psem chociaż biegał swoimi drogami.
Uciekał, znał miasto lepiej od nas.Szczęśliwie przeżył 12lat gdyby nie choroba żył by jeszcze.

Prawdziwy miłośnik psów nie dzieli psy na rasowe i kundle. Myślę że
twierdzenie , jeśli inni wola rasowe pieski od kundli są bezdusznymi snobami jest nie na miejscu.
Ani to że kundelek kocha mocniej niż rasowy jedna wielka bzdura.

Każdy pies kocha mocno i całym sercem.
Problem tkwi w nieodpowiedzialności ludzi którzy tą miłością gardzą wyrzucając psy na ulice ,wziąć milutką, puszystą
piszczącą kulkę jest łatwo, ale jak z kulki wyrośnie duży pies zacznie głośno szczekać ,gryźć pantofle i buty,pochłaniać tony jedzenia.
Na dodatek nie ma co z nim zrobić w czasie wakacji, a dzieci nie chcą wychodzić już na spacery bo pupil się znudził.
Wtedy takiego psiaka wywozi sie do lasu lub do jakiejś wioski najlepiej tam skąd ma sie pewności że pies już nie znajdzie drogi powrotnej do domu.

I nie ważne co czuje w takiej chwili porzucony pies ,ważne jest że kłopot
ma się z głowy.
Właśnie taki pies wilczasta sunia błąka się teraz po wsi niedaleko Sandomierza.
Bo była tylko chwilowym kaprysem zabawką kogoś kto nie wie co to znaczy kochać .

Ale czy wszyscy ponosimy za to winę?? ,czuje sie z tym źle, ale nie zapakuje
obcego psa do samochodu z dwojgiem małych dzieci i nie powiozę go 200km
do domu pełnego kotów :roll: .
Gdybym mieszkała w tej wsi ten pies na pewno znalazłby u mnie schronienie i dom..

Każdy ma prawo do marzeń i do wypasionego domu z rumianymi dziećmi i rasowym psem.

Ale w wątku zamiast obrażać i nazywać ludzi snobami może powinnaś zachęcić
nas do tego aby , swoim rasowym psom sprawić towarzystwo w postaci miłego nierasowego psiaka ze schronu.

Fitzgeraldine
31-08-2007, 16:54
ale się dyskusja rozwija :D
Czuję się zaszczycona!! Szklanka, wszędzie pełno twej osoby. A co u licha mają moje drzwi do sprawy??!! A propo to drzwi mam 6 wewnerznych, więc łatwo policzyć każde po 150 zł. A szklankę doinformuję iż w OBI zostały kupione (co zresztą dodałam na tamtym wątku), więc jakieś wybiórcze masz postrzeganie. Nie jestem nawiedzoną wolontariuszką (choć chciałabym być i mam gorącą nadzieję że moje marzenie się spełni), ale na razie zarabiam ciężko na wykończenie domu bez kredytu, więc zapewniam was kochane, że absolutnie nie mam czego wam zazdrościć. Więcej na ten temat pisać nie będę, bo nie zamierzam się chwalić i nie o to tu chodzi. Mogę mieć i 5 psów "rasowców" (pardon za "błędne" wyrażenie, pewnie wg jakiegoś słownika), ale właśnie po to założyłam ten wątek byśmy przestali szaleć!!! To, że mamy kasę nie oznacza, że mamy zapomnieć o biedakach marznących w schronie!!
Może i trochę napadłam w swym wątku, ale bardzo bardzo irytuje mnie snobizm ludzi, a gdy pisałam ten post początkowy byłam świeżo po sytuacji gdy wspaniały pan wielce szanowany pobudował domek niedaleko i wykopał kundelka bo mu nie pasował. Wiem że biedacy też to robią, ale ci co to robią, robią "od zawsze". Natomiast tacy którzy nagle nie sięgają ziemi i kopią zwierzaka, bo zrobiło się lepiej to uggghh.
Osoby zażarcie "najeżdżające" (znów pardon za wtręt) na moją skromną osóbkę :oops: może trochę zastanowią się nad sensem całego wątku a nie na jego przekazie (który nie przeczę może i był zbyt napastliwy)

Fitzgeraldine
31-08-2007, 17:21
a jeszcze do xeny... hmm, jak do ciebie samo przyszło to congratulations!!! Ja wszystko zdobyłam ...surprise surprise ... pracą. :lol:

szklanka literatka
31-08-2007, 17:38
Mogę mieć i 5 psów "rasowców" (pardon za "błędne" wyrażenie, pewnie wg jakiegoś słownika), ale właśnie po to założyłam ten wątek byśmy przestali szaleć!!! To, że mamy kasę nie oznacza, że mamy zapomnieć o biedakach marznących w schronie!!

To nie zapominaj. Za koszt utrzymania 5 psów możesz sfinansować kilka sterylizacji miesięcznie w jnajbliższym schronisku.
Daj dobry przyklad.

Piszesz:
[quote]Szklanka, wszędzie pełno twej osoby.

Widzę, że masz z tym problem :wink:


Nie jestem nawiedzoną wolontariuszką (choć chciałabym być i mam gorącą nadzieję że moje marzenie się spełni)

Dla chcacego nic trudnego. Dla naprawdę chcącego.
[/url]

31-08-2007, 17:47
Czyli każdy posiadający psa rasowego jest snobem? A psa rasowego się ma, żeby szpanować, a nie ze względu na cechy rasy? Czy tak mam rozumieć twoje widzenie świata?

Mohag
31-08-2007, 18:52
Czyli każdy posiadający psa rasowego jest snobem

nie tylko 8) jak kupisz sobie baterie za wiecej niz ... tu wpisac cene, tez jestes snobem, jak kupisz sobie buty za wiecej niz ... tu wpisac cene, tez jestes snobem, jak kupisz sobie .... za wiecej niz.... tu wpisac cos i cene, tez jestes snobem

bo wiesz ile kurna jest psow i kotow w schronach, dzieci w domach dziecka, glodu w krajach trzeciego swiata i nie tylko, nie mowiac o dziurze ozonowej, powodziach, pozarach itp

Fitzgeraldine
31-08-2007, 22:22
mohag, DOKŁADNIE o to mi chodzi!!! Wyraziłeś to co ja może nieudolnie próbuję OD POCZĄTKU tu powiedzieć!! Nie mam pretensji do bogatych ludzi, uwielbiam tych którzy zamiast się panoszyć jacy to nie są pomagają innym, a znam kilka wspaniałych osób, które będąc bardzo zamożne, nie pokazują tego zupełnie i po prostu aż chce się z nimi przebywać. Nie wyrzucają starych rzeczy (w tym psów) bo już nie pasują do ich świata. Bo hodowanie dodatkowych psów w hodowlach przy tysiącach tych samych przecież stworzeń jest BEZSENSEM!!
Też marzyłam o nowofunlandzie. Bardzo podobają mi się te pieski, bardzo. Ale serca bym nie miała kupować pachnącego szczeniora gdy w schronie umiera kolejny łysy kundelek. No i mam prawie nowofunlandy :D O połowę mniejsze, nie rasowe, ale też puchate, a w mej obronie bez mała zagryzłyby. Codzień dziękują mi za zgarnięcie spod kół albo wzięcie z zimnego schroniska.
Szklanka :lol: równowartości 5 nie daję na schron co miesiąc , ale prawie 1 owszem. :D :D A będę dawać więcej jak skończę wykańczać dom. :D Wtedy też będę wolontariuszką. Fajnie, nie? :D :D
Dobrej nocki, trzeba troszki odpocząć po ciężkiej pracy :D

AT
31-08-2007, 23:19
a ja nadal nie wiem co ma zrobić ktoś kto psa lub inne rasowe zwierze do pracy potrzebuje (i ta powtarzalność pewnych cech w pewnych rasach jest dla niego niezbędnym minimum)... znajomemu co ma emerytowanego policyjnego rodowodowego ON powiedziałam już żeby raczej udawał że to kundelek jest co by go ktoś o bycie snobem nie podejrzewał. :wink:

01-09-2007, 06:31
mohag, DOKŁADNIE o to mi chodzi!!! Wyraziłeś to co ja może nieudolnie próbuję OD POCZĄTKU tu powiedzieć!! Nie mam pretensji do bogatych ludzi, uwielbiam tych którzy zamiast się panoszyć jacy to nie są pomagają innym, a znam kilka wspaniałych osób, które będąc bardzo zamożne, nie pokazują tego zupełnie i po prostu aż chce się z nimi przebywać. Nie wyrzucają starych rzeczy (w tym psów) bo już nie pasują do ich świata. Bo hodowanie dodatkowych psów w hodowlach przy tysiącach tych samych przecież stworzeń jest BEZSENSEM!!
Też marzyłam o nowofunlandzie. Bardzo podobają mi się te pieski, bardzo. Ale serca bym nie miała kupować pachnącego szczeniora gdy w schronie umiera kolejny łysy kundelek. No i mam prawie nowofunlandy :D O połowę mniejsze, nie rasowe, ale też puchate, a w mej obronie bez mała zagryzłyby. Codzień dziękują mi za zgarnięcie spod kół albo wzięcie z zimnego schroniska.
Szklanka :lol: równowartości 5 nie daję na schron co miesiąc , ale prawie 1 owszem. :D :D A będę dawać więcej jak skończę wykańczać dom. :D Wtedy też będę wolontariuszką. Fajnie, nie? :D :D
Dobrej nocki, trzeba troszki odpocząć po ciężkiej pracy :D

Fitzgeraldine - może raczej zamiast hodowców i ich klientów czep się rozmnażaczy kundelków i pseudohodowców? I ich bazarowo-allegrowych klientów? Tu jest dopiero pole do popisu... Tylko podejrzewam, że dyskutowaliby z tobą troszkę innym narzeczem, jeśli wogóle ;).
To tak jakby się czepiać dobrych krawców - po co szyją te swoje ładne dobre ciuchy, przecież jest chiński chłam za 5 PLN i każdy kto go nie nosi jest snobem...
Hodowcy tez nie są jak pisała Ella ideałami, ale sama idea polega na doskonaleniu rasy i jej pożądanych cech. Eliminowaniu chorób genetycznych, agresji, rozmnażaniu najwartościowszych zwierząt. Potencjalnie - bo kasa jest duża i pokusa też :roll:
Ale w przypadku pseudohodowli i rozmnażania kundelków dostajemy mnóstwo tych chorych, nieobliczalnych łysolków, którymi KTOŚ się powinien zająć. Ale nie każdy ma serce i środki na leczenie, prostowanie psychiki itp.
Pomyśl, może nie pod ten adres swoją chęć naprawiania świata kierujesz.

danap
01-09-2007, 07:56
nie tylko 8) jak kupisz sobie baterie za wiecej niz ... tu wpisac cene, tez jestes snobem, jak kupisz sobie buty za wiecej niz ... tu wpisac cene, tez jestes snobem, jak kupisz sobie .... za wiecej niz.... tu wpisac cos i cene, tez jestes snobem




mohag, DOKŁADNIE o to mi chodzi!!!

A ja głupia myślałam, że to ironia ze strony Mohag'a :oops: :oops:

Fitzgeraldine mogłabyś uzupełnić wpis i podać kwoty??
Mogłabym wtedy dokonać rachunku sumienia.

Oby się nie okazało że zaliczam się do tej okropnej grupy ludzi zwanych snobami fuj, fuj

szklanka literatka
01-09-2007, 16:45
:D
Moje pieski są teraz be. W ogóle nie zagryzaja w mojej obronie. Jak cos sie dzieje to na mnie patrzą. Jejki! Ale guuuupie!!!! :roll:
Gdyby byly madre to by wiedzialy, że mają byc wdzięczne i dziękować codziennie.

Sąsiad sobie robi staw na takim wielkim trawniku. Juz normalnie wiekszego sie chyba nie dalo!!!!! Żeby mu zazdrościli. Nie wiem, co takiego w ludziach jest. Ja nie mam nic do bogatych ludzi, ale to jest żalosne, jak się panoszą. Każdy przecież powinien mieć taki sam domek i trawnik, takiego samego pieska i wakacje z Funduszu Wczasów Pracowniczych.

A ja kiedyś uratuję caly świat. Teraz to nie mam czasu, ale kiedyś tak zrobię :D
Fajnie, nie? Tak sobie pogadać. :roll:

Mohag
01-09-2007, 20:09
A ja głupia myślałam, że to ironia ze strony Mohag'a :oops: :oops:

tez tak myslalam :oops: :oops:

kofi
04-09-2007, 11:20
byłam świeżo po sytuacji gdy wspaniały pan wielce szanowany pobudował domek niedaleko i wykopał kundelka bo mu nie pasował
Trzeba to było mówić temu facetowi tonem napastliwym, a nam spokojnie, więcej byś osiągnęła :)

Fitzgeraldine
05-09-2007, 20:40
witam po dłuższej nieobecności
kofi, ale ja nie chciałam niczego osiągnąć! Jeśli ktoś nie widzi tego o czym pisałam na tym wątku to nic nie pomoże. I tyle. Niektórym nie pomoże nic, jak ich nie rusza widok schroniska, to żadne gadanie nic nie da. Tu chodzi o wrażliwość. No ale skoro używa się do ironicznych wypowiedzi argumentu o dzieciach z domu dziecka i 3 świecie to już naprawdę nie ma o czym dyskutować. Nawet mi do głowy nie przyszło że coś takiego można wykorzystać do ironii. Oby takie osoby nie doświadczyły tego o czym tak łatwo żartują czy ironizują. Gratulacje.

danap
06-09-2007, 06:06
(...) ale ja nie chciałam niczego osiągnąć!

:o :o
to po co zakładałaś ten wątek?? żeby się wygadać ? -to trzeba było w psychologu

06-09-2007, 08:03
Niektórym nie pomoże nic

Z tym się w pełni zgodzę :lol:
Najpierw napadasz, wymyślasz od snobów, a później płaczesz że cię nie lubią i nie traktują poważnie. Czyżbyś zaskoczenie przeżyła?

Xena z Xsary
06-09-2007, 09:38
a jeszcze do xeny... hmm, jak do ciebie samo przyszło to congratulations!!! Ja wszystko zdobyłam ...surprise surprise ... pracą. :lol:

ręce mi opadły....

danap
06-09-2007, 15:04
ręce mi opadły....

nie martw się i tak nie są ci potrzebne, bo wszystko samo przychodzi, więc mogą być opadnięte :lol: :lol:

Xena z Xsary
06-09-2007, 19:31
nie napisałam nigdzie, ze wszystko mi samo przychodzi :)
albo ktos czyta bez zrozumienia albo celowo przekręca wypowiedzi

zielonooka
06-09-2007, 20:17
Ja tez tak mam :wink:
Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła
Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll:

kofi
07-09-2007, 07:22
Ja tez tak mam :wink:
Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła
Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll:
Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :)
Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu

jola_krzysiek
07-09-2007, 08:12
Jest moda na adopcje piesków ze schronisk. Czy nie uważacie, że uleganie takiej modzie jest snobizmem? Czyli snobizm nie zawsze jest be!
Jestem posiadaczem [czytaj paskudnym snobem] rasowej suni. A kiedyś to miałem nawet dwie!! O zgrozo - kiedyś miałem nawet hodowlę [ale ze mnie typ spod ciemnej gwiazdy]. Moja hodowla była amatorska, co nie znaczy nieprofesjonalna. Każde szczenię wyszło z mojej hodowli wychuchane, odrobaczone, zaszczepione itd. Pewnie dbałem o nie i o sukę z chęci zysku [bo właściciel rasowego psa, a hodowlanej suki w szczególności, nie może być osobą wrażliwą i kochającą zwierzęta!]. I powiem jeszcze jedno: jedynym zyskiem uprawiania tak niecnego procederu było to, że miałem pewność iż szczeniaki trafiły w dobre ręce! Finansowo ledwo zwróciły mi się koszty [może taki ze mnie z Bożej łaski przedsiębiorca]. Zapytacie: skąd ta pewność? Bo rasowy hodowca sprawdza po sprzedaży, odwiedza, kontroluje. Znam wiele przypadków odebrania psów od nowych właścicieli dlatego, że okazali się nowobogackimi posiadaczami pięknych zwierząt, które traktowali gorzej niż rzeźby w swoim wypielęgnowanym ogrodzie.

kofi
07-09-2007, 10:48
No tak: masz rasowca - toś snob.
Ulegniesz modzie i weźmiesz ze schroniska - też snob :-?
A jak już rasowego ze schroniska, to jesteś snob do kwadratu :-?

Gabryjella
08-09-2007, 21:32
Jest moda na adopcje piesków ze schronisk.


Tak :o ciekawe gdzie :roll:

retrofood
09-09-2007, 00:07
http://www.psy.pl/images/artykuly/dornd.jpg

retrofood
09-09-2007, 00:08
http://www.psy.pl/images/artykuly/dornd.jpg

retrofood
09-09-2007, 00:08
http://www.psy.pl/images/artykuly/dornd.jpg

retrofood
09-09-2007, 00:12
http://www.psy.pl/images/artykuly/dornd.jpg

retrofood
09-09-2007, 00:12
http://www.psy.pl/images/artykuly/dornd.jpg

zielonooka
09-09-2007, 14:38
Ja tez tak mam :wink:
Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła
Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll:
Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :)
Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu

Moj kot tez szary - trzymam go i nie wywalam bo uzywam go do mycia podlog - na szczescie na szarym - nie widac brudu :wink: :lol:

zielonooka
09-09-2007, 14:38
retro! ty draniu!!! czemu dusisz psa???? :lol:

09-09-2007, 14:51
Ja tez tak mam :wink:
Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła
Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll:
Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :)
Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu

Moj kot tez szary - trzymam go i nie wywalam bo uzywam go do mycia podlog - na szczescie na szarym - nie widac brudu :wink: :lol:

Zielona - to barbarzyństwo :evil: . Kotem się kurze wyciera, bo nie lubią wody :roll:

aha26
09-09-2007, 15:07
http://www.psy.pl/images/artykuly/dornd.jpg

widać,ze psia mordka zadowolona ze z panciem sie bawi :wink:

Xena z Xsary
09-09-2007, 15:35
znalazłam kiedyś takiego psiaka pod sobótką
dzisiaj mieszka w duuuuzym pięknym domu i wyrósł na niezłego bydlaczka:)

zielonooka
09-09-2007, 15:40
Ja tez tak mam :wink:
Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła
Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll:
Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :)
Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu

Moj kot tez szary - trzymam go i nie wywalam bo uzywam go do mycia podlog - na szczescie na szarym - nie widac brudu :wink: :lol:

Zielona - to barbarzyństwo :evil: . Kotem się kurze wyciera, bo nie lubią wody :roll:
ja go mocno wyzymam po zamoczeniu :) :P

aha26
09-09-2007, 15:42
Ja tez tak mam :wink:
Samo mi przyszlo i jeszcze błaga żebym wzieła
Ale to juz tak jest albo ma sie szczeście albo trzeba sie męczyć :roll: :lol: :roll:
Ja też: kotka do mnie przyszła, sporo lat temu, ale jest do tej pory :)
Bo jest szara - pasuje do kostki granitowej i cokołu

Moj kot tez szary - trzymam go i nie wywalam bo uzywam go do mycia podlog - na szczescie na szarym - nie widac brudu :wink: :lol:

Zielona - to barbarzyństwo :evil: . Kotem się kurze wyciera, bo nie lubią wody :roll:
ja go mocno wyzymam po zamoczeniu :) :P


I mam nadzięję,ze dobrze rozwieszasz do wyschnięcia... :wink:

szklanka literatka
10-09-2007, 08:09
Posiadam czarny kot dachowy, który jest bardzo niepraktyczny, bo brudzi się od popiolu. Po każdym czyszczeniu kominka trzeba ten kot wytrzepać :roll:

Pies jest praktyczny do sprzątania, jeśli ma odporny żolądek. Zawsze jak mi jajko spadnie albo się mleko rozleje wystarczy zawolać. Świetnie wciąga. Odkurzacz zatkalby się śmietaną a pies nie. :D

10-09-2007, 11:07
A co, jak ten kot w nocy postanowi przeczyścić kominek, coby domownikom zrobic przyjemność, i przyjdzie do pani na spanko pomruczeć po robocie ... 8)
Bure się do kominka nie nadają, tylko do kurzu i myszy łapania ;)
A co do psa-odkurzacza - potwierdzam. Lepszego i mniej wybrednego nie ma ;).

szklanka literatka
10-09-2007, 13:13
A co, jak ten kot w nocy postanowi przeczyścić kominek, coby domownikom zrobic przyjemność, i przyjdzie do pani na spanko pomruczeć po robocie ... 8);).

No wlasnie malo praktyczny jest. Myszy za to dobrze lapie.

glilka
20-09-2007, 18:39
ha a moje 2 rasowe przychodza zjadac z podlogi na haslo "sprzatnij" serio :)

Terror
22-09-2007, 20:42
Dobra, to ja się odezwę. Aktualnie nie mamy psa, mieszkamy w mieszkaniu, ale za rok-dwa postawimy dom na działce i weźmiemy na 99% rasowego psa.
dlaczego? Dla mnie odpowiedź jest prosta. Psy rasowe powinny mieć określone znane cechy charakteru. Wiesz, czego się po psie możesz spodziewać.
Wyżeł w polu na widok bażanta powinien się zatrzymac i unieść przednią łapę (stójka), jagdterier powinien być zadziorny i odważny do granic rozsądku a coker spaniel powinien być wszedobyslkim towarzyszem dzieci. Generalnie psy myśliwskie są przyjacielskie wobec dzieci
Biorąc kundelka ze schroniska nie wiesz na 100% jak on będzie, co przeżył, czy na widok podniesionej reki czy biegnącego dziecka nie rzuci się na nie.
Oczywiście przykłady lekko wyolbrzymione :wink:

jezzmam
22-09-2007, 23:39
Ręce opadają.
Ja jestem snobka jak się patrzy :D pelną gębą :D mam 3 z rodowodem i 5 schroniskowych !! !!
Po jednego nawet o zgrozo jeździlam do Wloch--oj snobka ze mnie a fuj w piekle smażyć się będę.
Ba nawet ostatnio snobka jechala ponad 200km po 2 "rasowe" kundelki aby byly u snobki aż na wadze przybiorą (niedo 6 a tylko do 1 kg) i oddala za DARMO ludziom z rumianymi dziećmi i z trawnikiem przed domem.Nie mówiąc już o kasie którą zostawilam w schronisku (a policzyli za szczepienie,odrobaczenie za odpchlenie) nie wspomnę o karmie którą w schronie zostawilam--snobka jestem,że hej i przez duże S.

A teraz przedstawie wam jak to hodowla wielkie zyski przynosi,ale hodowla przez duże H a nie pseudo. Cytat z forum spanielowego.Dodam,że koszty podane z przed roku więc proszę doliczyć do końcowych wydatków jakieś 6-10%.Szczenięta dalej są po 1200.

Pasja ja też hoduję spaniele z rodowodem, w tej chwili mam 2 suki hodowlane, z których tylko jedna jest jak dotąd rozmnażana. - i dla jasności nie hoduję po to by zarabiać - hoduję dla czystej przyjemności obcowania z psami, zauroczona tą wspaniałą rasą :) Nie ukrywam jednak, że ciężko utrzymać tą gromadkę psów, zwłaszcza na takim poziomie /chodzi mi tu o dbałość - wyżywienie, pielęgnację, weterynarię, no i wystawy dzięki którym hodowla jest hodowlą ;) /.

Suka którą rozmnażam ma w tej chwili 4 lata - obecnie mam 2 miot jej szczeniąt, wychodzi więc na to że szczeniaki mam co 2 lata.

I teraz zacznijmy od początku (chcę ci pokazać jak wygląda Nasz "Wielki Zarobek" na rodowodowcach ) :/

zakup suki - 1500 zł. ( też zaczynałam od zera, a pieniądze były zbierane przez mniemal 5 lat )
składka przynalezności do związku - 49 zł x 2 /za 2 lata zanim mogę kryć / = 98 zł
wykupienie metryki - 30 zł
szczepienia + odrobaczenia - 150 +30 zł x 2 lata = 360 zł
wyżywienie - 200 zł/miesiąc x 24 miesiące = 4800 zł
wystawy - zanim mogłam ją I raz rozmnożyć / 9 wystaw x 150 zł -koszt wystawy w tym dojazd = 1350 zł.

-------- do tego momentu sukę nie mogłam jeszcze rozmnażać -------------
-------------------obecny koszt posiadania hodowli = 8138 zł ;)

teraz może zacznę na niej zarabiać :diabel2: :?: - a więc przygotowanie do krycia ;) i kolejne koszta :

przydomek hodowlany - nie pamiętam dobrze ale chyba ok. 30 zł
karta krycia - 25 zł
karta miotu - 19 zł
przegląd miotu -19 zł
krycie reproduktorem - 1000 zł (nie liczę już dojazdu do psa )
odpowiednie żywienie suki przez okres ciąży + witaminy = ok.400 zł

------------------ łączne koszta do tej pory 8138 + 1493 zł = 9631 zł

no i teraz urodzenie miotu - 6 szt ;)

odrobaczenie 6 x 10 zł = 60 zł
szczepienia 6 x 70 zł = 420 zł
tatułaż - 50 zł
wyżywienie + witaminy = 200 zł

------------------ łaczne koszta 9631 zł + 730 zł = 10361 zł

------------------ to są koszta " wyprodukowania sobie zysków" :)

i teraz zarobki na małych ;) 6 szczeniąt x 1200 zł = 7200 zł.

/pod warunkiem że szczenięta wszystkie zejdą po tej cenie i odchów ich nie przedłuzy się więcej jak 3 miesiące /

widzisz ---- widzisz FANTASTYCZNY ZAROBEK :!:

wydałam 10361 zł
zarobiłam 7200 zł :/ FANTASTYCZNIE :!:

i teraz pytanie :?: - dlaczego to robię :?: - dla zarobku :?:

nie, dlatego, że jestem głupia i to kocham :!: :!:
kocham te rasę i dla niej pracuje, by utrzymac hodowlę i doskonalić te cudowne psy :) ;)

[ Dodano: 2006-07-23, 15:31 ]
nie wliczyłam jeszcze kosztów na wyprawkę dla kazdego szczeniaczka - przepraszam :P

:diabel2:

Ella
23-09-2007, 17:55
...Dla mnie odpowiedź jest prosta. Psy rasowe powinny mieć określone znane cechy charakteru. Wiesz, czego się po psie możesz spodziewać.
Wyżeł w polu na widok bażanta powinien się zatrzymac i unieść przednią łapę (stójka), jagdterier powinien być zadziorny i odważny do granic rozsądku a coker spaniel powinien być wszedobyslkim towarzyszem dzieci. Generalnie psy myśliwskie są przyjacielskie wobec dzieci
...
Oczywiście przykłady lekko wyolbrzymione :wink:
Całe szczęście, że dodałeś ostatnie zdanie...
Uważaj, bo możesz się mocno rozczarować co do tej przewidywalności.
To jest kwestia genów konkretnych linii hodowlanych (które mogą znacznie różnić się od siebie w zakresie cech, które przenoszą) oraz całego spektrum późniejszych zmiennych "psychospołecznych".

Zuza35
23-09-2007, 18:09
Chrzanicie towarzystwo, jak cholera chrzanicie.
Się pooburzali, a ja się trochę zgadzam. Czekam na rodowodowego kota (będzie 1.10), więc podpadam pod krytykę, ale usprawiedliwiają mnie 3 psie znajdy i 1 kocia, które mnie posiadają.

A jednak: aczkolwiek szlachetni jesteście okrutnie:

Ileż to ludzi kupuje określonej rasy psy, bo są modne i musi być go "widać" tego psa?

Ileż to ludzi ubrda sobie, że pies określonej rasy będzie prezentował takie a nie inne cechy charakteru, a potem kiedy się okaże, że pies nie spełnia wymagań, kończy w najlepszym razie w schronisku, a pańcie lecą po kolejnego z "gwarantowanym" zachowaniem. A skąd tyle labków i goldenów wyrzuconych? Stąd, że reklamy gwarantują, że to pies mądry, szlachetny, rodzinny i od urodzenia naumny. A potem się okazuje, że one tak do końca zrównoważone nie są.

Panienka zapytana przeze mnie o chęć posiadania kota, zadeklarowała, że oczywiście, chciałaby bardzo. No to mam dla niej dachowca. A czy on choć wygląda jak rasowy? Nie, to dachowiec. A to ona nie ma warunków.

Zielonooka, pamiętasz Tyberiusza, dachowca dżentelmana? Wykonanie 10 tel. do ludzi poskutkowało 10 odmowami. 8 z tych 10 osób, zapytane 10 min. później o to czy nie chcą rasowego brytyjczyka chętnie wyraziło zgodę.

Można to mnożyć, tylko po co?
Ludzie to snoby, nieważne czy stać ich na to czy nie. Czy wszyscy? Mam nadzieję, że większość nie. Tutaj mogę ręczyć za Kofi i Zielonooką :-) ale reszty nie znam.

Fitzgeraldine, nie martw się, ja wiem co chciałaś powiedzieć. A reszta niech nie reaguje na zasadzie nożyc:-) Skoro Was to nie dotyczy, to skąd to oburzenie
:P

Xena z Xsary
23-09-2007, 18:46
Skoro Was to nie dotyczy, to skąd to oburzenie
jakbys nie zauwazyła to w pewien sposób obrazliwa wypowiedz o durnych snobach -(w większości mamy albo staramy sie miec domy, trawę i rumiane dzieci) dotyczy równiez Ciebie (Ty chyba juz masz dom trawke tez widziałam na zdjęciach:)

przy okazji
skoro rasowe psy kupuja snoby
to kto wyrzuca te nierasowe? szlachetni ubodzy?

Zuza35
23-09-2007, 20:10
Nie to, że chcę się wykłócać, naprawdę...
ale nigdzie nie widzę w wypowiedzi autorki wątku stwierdzenia, że każdy kto ma dom i trawkę jest snobem. Wręcz zaznaczyła, że nie generalizuje, tylko mówi do konkretnego odbiorcy. Zwracała się do tych i o tych, którzy nimi są. Ja nie umiem być snobem, bo mnie podążanie za trendami strasznie nuży, więc nie odczytuję tego jako wypowiedź pod moim adresem.

Tego ostatniego nie rozumiem... naprawdę. Nikt nie twierdzi, że snoby zawsze psy wyrzucają, nie jest też napisane, że ubodzy wyrzucają nierasowe, bo czasami snoby wyrzucają kundle, a ubodzy rasowce... Mowa o tych, którzy to robią. Jeżeli rozmawiamy o tym dlaczego lubię kolor szary, nie znaczy to, że nie lubię również czarnego... Może i nie lubię, ale Ty nie możesz o tym wiedzieć, ergo nie mogę mieć pretensji o Twoją niewiedzę :-)

Tak więc nie rozumiem tego oburzenia... Przyznaję, że i mnie tłumaczenie o konkretnych cechach charakteru rasy zalatuje fałszem albo daleko posuniętą naiwnością.
Aczkolwiek już miłość do rasy rozumiem. Zakochałam się w bengalach. W ich niepowtarzalności, gracji, dzikości w wyglądzie. Dlatego kupuję przedstawicielkę tej rasy. Nie umiem określić dlaczego nie wystarczy mi schroniskowy kot "podobny do bengala". Po prostu czuję potrzebę posiadania idealnego przedstawiciela rasy. Nie widziałam nigdy dachowca w idealne cętki. Dlaczego? A za diabła nie wiem. Nie wiem też dlaczego wolę kupić ładny samochód, zamiast oddać kasę potrzebującym. Coś takiego we mnie jest... I nic na to nie poradzę. Pocieszam się, że jednak zanim zdecydowałam się na rasowego, znalazły u mnie dom 4 sztuki nie mające wielu szans na normalne życie.

To powyżej próby wytłumaczenia Fitz fenomenu chęci posiadania rasowca przy nie byciu snobem :-) Nieudolne próby, ale probowałam:-)

Ella
23-09-2007, 20:23
wydałam 10361 zł
zarobiłam 7200 zł :/ FANTASTYCZNIE :!:
Tu bym zdecydowanie polemizowała.
Uważam, że od kwoty "wydanej" należy odjąć koszty żywienia, szczepień, odrobaczania, etc. (według Twoich obliczeń to 4800zł +360 zł). To są wydatki ponoszone zawsze na każdego psa, niezależnie od jego rasowości.

Zatem, podsumowując koszty związane ściśle z hodowlą,
wydałaś 5201 zł
zarobiłaś 7200 zł.
Czyli jednak zarobiłaś 8) .


i teraz pytanie :?: - dlaczego to robię :?: - dla zarobku :?:

nie, dlatego, że jestem głupia i to kocham :!: :!:
kocham te rasę i dla niej pracuje, by utrzymac hodowlę i doskonalić te cudowne psy :) ;)
Daję słowo, że taki tekst słyszałam od każdego hodowcy, jakiego znam :lol: . Czy uczą tego w ZK na kursach marketingowych :wink: ?

Oczywiście, proszę, nie odbieraj tego osobiście - nie znam Cię przecież, robię tu pewne uogólnienie :wink: .

Zuza35
23-09-2007, 22:01
Jak mnie nie ma na forum, to mnie nie ma, ale jak już się pojawiam to się czepiam:-)

Też mnie zastanawia to wyliczenie... Na dodatek żywiołowo jestem tym zainteresowana. Mój brat, a w zasadzie moja bratowa hoduje koty. Po pierwsze dlatego, że kocha te zwierzaki i rasa ją zachwyca, ale ma nadzieję, że troszkę też na tym zarobi - ma 4 kotki i kocura. Pewnie, że nie spodziewa się kokosów, ale zawsze jest szansa, że jej się koszty choć zwrócą.
Nie mówiąc o tym, że mnie żarcie moich zwierzaków (3 psy - 25 kg, 17 kg i 12 kg + kot - normalnych rozmiarów) kosztuje miesięcznie razem jakieś 200 - 250 zł. A naprawdę nie karmię ich byle czym...:)

aha26
23-09-2007, 22:31
[quote="jezzmam"]Ręce opadają.
Ja jestem snobka jak się patrzy :D pelną gębą :D mam 3 z rodowodem i 5 schroniskowych !! !!
Po jednego nawet o zgrozo jeździlam do Wloch--oj snobka ze mnie a fuj w piekle smażyć się będę.
Ba nawet ostatnio snobka jechala ponad 200km po 2 "rasowe" kundelki aby byly u snobki aż na wadze przybiorą (niedo 6 a tylko do 1 kg) i oddala za DARMO ludziom z rumianymi dziećmi i z trawnikiem przed domem.Nie mówiąc już o kasie którą zostawilam w schronisku (a policzyli za szczepienie,odrobaczenie za odpchlenie) nie wspomnę o karmie którą w schronie zostawilam--snobka jestem,że hej i przez duże S.

A teraz przedstawie wam jak to hodowla wielkie zyski przynosi,ale hodowla przez duże H a nie pseudo. Cytat z forum spanielowego.Dodam,że koszty podane z przed roku więc proszę doliczyć do końcowych wydatków jakieś 6-10%.Szczenięta dalej są po 1200.

Pasja ja też hoduję spaniele z rodowodem, w tej chwili mam 2 suki hodowlane, z których tylko jedna jest jak dotąd rozmnażana. - i dla jasności nie hoduję po to by zarabiać - hoduję dla czystej przyjemności obcowania z psami, zauroczona tą wspaniałą rasą :) Nie ukrywam jednak, że ciężko utrzymać tą gromadkę psów, zwłaszcza na takim poziomie /chodzi mi tu o dbałość - wyżywienie, pielęgnację, weterynarię, no i wystawy dzięki którym hodowla jest hodowlą ;) /.

Suka którą rozmnażam ma w tej chwili 4 lata - obecnie mam 2 miot jej szczeniąt, wychodzi więc na to że szczeniaki mam co 2 lata.

I teraz zacznijmy od początku (chcę ci pokazać jak wygląda Nasz "Wielki Zarobek" na rodowodowcach ) :/

zakup suki - 1500 zł. ( też zaczynałam od zera, a pieniądze były zbierane przez mniemal 5 lat )
składka przynalezności do związku - 49 zł x 2 /za 2 lata zanim mogę kryć / = 98 zł
wykupienie metryki - 30 zł
szczepienia + odrobaczenia - 150 +30 zł x 2 lata = 360 zł
wyżywienie - 200 zł/miesiąc x 24 miesiące = 4800 zł
wystawy - zanim mogłam ją I raz rozmnożyć / 9 wystaw x 150 zł -koszt wystawy w tym dojazd = 1350 zł.

-------- do tego momentu sukę nie mogłam jeszcze rozmnażać -------------
-------------------obecny koszt posiadania hodowli = 8138 zł ;)

teraz może zacznę na niej zarabiać :diabel2: :?: - a więc przygotowanie do krycia ;) i kolejne koszta :

przydomek hodowlany - nie pamiętam dobrze ale chyba ok. 30 zł
karta krycia - 25 zł
karta miotu - 19 zł
przegląd miotu -19 zł
krycie reproduktorem - 1000 zł (nie liczę już dojazdu do psa )
odpowiednie żywienie suki przez okres ciąży + witaminy = ok.400 zł

------------------ łączne koszta do tej pory 8138 + 1493 zł = 9631 zł

no i teraz urodzenie miotu - 6 szt ;)

odrobaczenie 6 x 10 zł = 60 zł
szczepienia 6 x 70 zł = 420 zł
tatułaż - 50 zł
wyżywienie + witaminy = 200 zł

------------------ łaczne koszta 9631 zł + 730 zł = 10361 zł

------------------ to są koszta " wyprodukowania sobie zysków" :)

i teraz zarobki na małych ;) 6 szczeniąt x 1200 zł = 7200 zł.

/pod warunkiem że szczenięta wszystkie zejdą po tej cenie i odchów ich nie przedłuzy się więcej jak 3 miesiące /

widzisz ---- widzisz FANTASTYCZNY ZAROBEK :!:

wydałam 10361 zł
zarobiłam 7200 zł :/ FANTASTYCZNIE :!:





i teraz pytanie :?: - dlaczego to robię :?: - dla zarobku :?

nie, dlatego, że jestem głupia i to kocham :!: :!:
kocham te rasę i dla niej pracuje, by utrzymac hodowlę i doskonalić te cudowne psy :) ;)

[ Dodano: 2006-07-23, 15:31 ]
nie wliczyłam jeszcze kosztów na wyprawkę dla kazdego szczeniaczka - przepraszam :P





nie wierze,ze robisz to charytatywnie... :wink:

AT
23-09-2007, 22:56
200-250 zł to mi starcza na jedzenie tylko dla jednego psa - waga coś koło 38 kg :-? ale to pewnie dlatego, że jestem snobką :D
Przyjmując że przychód to 7000 a koszty to 5000 to dziewczyna se zarobiła! przez rok 2000 no normalnie oligarchą chyba jest :lol:
Pewnie że są hodowle gdzie pod szyldem ZK ludzie mają kilkanaście psów z kilku popularnych ras i ciągną z tego zyski ale są też hodowle gdzie pomimo tego, że właściciele mają kilka suk mioty są raz na dwa,trzy lata i nie każdy może od nich kupić sobie psiaka -wcale nie dlatego, że są drogie tylko dlatego, że przyszli właściciele według hodowcy nie będą potrafili odpowiednio zająć się psem.
Głównie z takich hodowli pochodzą psy, które potem przez większość swojego życia pracują dla ludzi (w ratownictwie, policji, dogoterapi itp), którzy czasem widząc tego rasowca na emeryturze leżącego na zielonym trawniku przed ładnym domem powiedzą: ale snoby tu mieszkają.
Tak łatwo oceniać...

Zuza35
24-09-2007, 06:25
Tak sobie myślę... że to może ze mną jest nie tak.

Bo tłumaczyć Wam jak chłop krowie na miedzy, że to o snobizmie nie Was tyczyło, a Wy dalej swoje. Może to taki charakter narodowy, że lubicie być prześladowani i chętnie się do jakiejś prześladowanej mniejszości włączycie.
A snoby to w opinii publicznej ludzie bogaci (chociaż to nie zawsze tak działa), więc w zasadzie łatwo zgrywać prześladowaną księżniczkę w złotej wieży...

Przepraszam, ale z mojego punktu widzenia tak to właśnie wygląda.

Nikt też NIGDZIE nie twierdził, że hodowla przynosi majątek. Wręcz przeciwnie, napisałam, że kokosów z tego nie będzie, ale przynajmniej koszty się zwrócą.

A co do karmienia... Nie wiem w takim razie, może ja coś źle robię.
Psy dostają codziennie po trochu Puriny (worek taki wielki mi starcza na 2 miesiące). Poza tym dostają kurczaka z ryżem. Kiedyś miałam psa alergika i tylko to mógł jeść, pies zaginął, dieta została.
Kot zjada tylko Royal Canina, czasami kurczaka, jak jaśnie panienka ma humor.
I wszystko to zdrowe z piękną sierścią, czystymi oczami i zębami białymi :-)
Owszem, zgadzam się, że może hodowlane zwierzęta inaczej powinny się odżywiać, ale to mnie w takim razie niepokoi, bo będę miała kota hodowlanego. Wprawdzie rozmnażać jej nie będę pewnie (chociaż będę miała taką możliwość), ale nie chciałabym jej schrzanić standardów życia.

Aha26, a nie wiesz, że każdy hodowca to robi charytatywnie? Znajdź mi takiego, który nie robi :-)

Ella
24-09-2007, 09:21
Przyjmując że przychód to 7000 a koszty to 5000 to dziewczyna se zarobiła! przez rok 2000 no normalnie oligarchą chyba jest :lol:
AT, większość kosztów "formalnych" związanych z hodowlą, to koszty jednorazowe. A potem z każdym miotem zarobek rośnie :) .

Ale nawet, gdyby rachunek wyszedł na 0 - czyli jedynie zwróciłyby się koszty utrzymania psa - to przecież samo to jest znacznym zarobkiem.
Ja w moje kastrowane psy wciąż inwestuję finansowo, a zarobek, czy też zwrot kosztów, mam czysto emocjonalny 8) .

Xena z Xsary
24-09-2007, 12:59
Nie to, że chcę się wykłócać, naprawdę...
ale nigdzie nie widzę w wypowiedzi autorki wątku stwierdzenia, że każdy kto ma dom i trawkę jest snobem. Wręcz zaznaczyła, że nie generalizuje, tylko mówi do konkretnego odbiorcy. Zwracała się do tych i o tych, którzy nimi są. Ja nie umiem być snobem, bo mnie podążanie za trendami strasznie nuży, więc nie odczytuję tego jako wypowiedź pod moim adresem.

aha to fajnie, ale przeczytaj sobie ten cytat

"Kupowanie psów rasowych za duże tysiące nadal uważam za snobizm i będę"

mówiąc bardzo krótko
kupujesz bengala= jesteś snob - przykro mi to było również do Ciebie
czy to chcesz zauważyć czy nie...


Autorka ma zapewne dobre intencje w stylu pamiętajcie o bezdomnych psiakach, jeśli chcecie wziąć psa to rozważcie najpierw piesa ze schroniska itak dalej...
ale obecny przekaz jest obraźliwy i tylko o to Zuziu chodzi...(z ta krową tez powoli idzie to w niezłą stronę...)
i oczywiście możesz mieć swoja opinię, problem polega tylko na tym, że inni tez mogą ja mieć dlatego pozostańmy przy swoich opiniach i basta, a jesli możemy /chcemy wziąć piesa ze schronu to super

mag
24-09-2007, 16:08
Przykro mi, ale nie wzielabym psa ze schroniska. Taki pies to wielka niewiadomo i potrzeba odwagi, (albo czasem hmmm glupoty), zeby go wziac do domu.
Kupujac psa rasowego z hodowli w znacznym stopniu mozna okreslic kogo sie do domu wprowadzi. Nie mowie tylko o sprawdzeniu hodowli, ale nawet kontakcie z wlascicielami innych szczeniakow tej pary psow. Wychowujac szczeniaka od malego ma sie wplyw na jego nawyki, stosunki z rodzina itd.
Pies bedzie w domu kilkanascie lat. To bardzo powazna decyzja. Dla mnie zbyt wazna, zeby ot tak wejsc do schroniska i powiedziec "biore tego, bo ma smutne oczy".

jezzmam
24-09-2007, 17:24
wydałam 10361 zł
zarobiłam 7200 zł :/ FANTASTYCZNIE :!:
Tu bym zdecydowanie polemizowała.
Uważam, że od kwoty "wydanej" należy odjąć koszty żywienia, szczepień, odrobaczania, etc. (według Twoich obliczeń to 4800zł +360 zł). To są wydatki ponoszone zawsze na każdego psa, niezależnie od jego rasowości.

Zatem, podsumowując koszty związane ściśle z hodowlą,
wydałaś 5201 zł
zarobiłaś 7200 zł.
Czyli jednak zarobiłaś 8) .


i teraz pytanie :?: - dlaczego to robię :?: - dla zarobku :?:

nie, dlatego, że jestem głupia i to kocham :!: :!:
kocham te rasę i dla niej pracuje, by utrzymac hodowlę i doskonalić te cudowne psy :) ;)
Daję słowo, że taki tekst słyszałam od każdego hodowcy, jakiego znam :lol: . Czy uczą tego w ZK na kursach marketingowych :wink: ?

Oczywiście, proszę, nie odbieraj tego osobiście - nie znam Cię przecież, robię tu pewne uogólnienie :wink: .


po 1 wyraźnie napisalam,że to cytat z innego forum.nigdzie nie napisalam,że jestem hodowcą.Owszem na 3 rodowodowe ,ale jeszcze w życiu szczeniąt nie mialam po moich sukach więc czytajcie ze zrozumieniem.
po 2 nie wierzę,że psy kundelki są karmione karmą za 200zl 15kg no nie wierze więc koszty odchowu psa u rasowców są większe znacznie większe.
po 3 kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie??

JA mając 3 rodowodowe wydaje na ich żywienie 400zl miesięcznie,plus wystawy,plus smakolyki,plus kosmetyki,plus pielęgnacja -strzyżenie itp.plus ich zakup 2 po 1500zl jeden za dużo dużo więcej.
Mam psy od 3 lat więc sporo juz w "hodowle" zainwestowalam a nie mam z tego zysku ani grosza,a nawet jak pokryje za rok jedną z suk to max dostane za szczenięta 7tyś, no biznes jest taki,że hej a gdzie odchowanie szczeniąt,matka na specjalnej karmie i usg i wet iiii???????

Robie to- ja osobiście- z milości do moich psów,na jednego z nich czekalam 3 lata.
Więc naprawde myślicie,że na prawdziwej hodowli jest zarobek?? ile te 2tyś za 2 lata karmienia,wystawiania to taka fura kasy waszym zdaniem??
Owszem są hodowle zarejestrowane które mnożą psy ile regulamin pozwala,ale ja takie hodowle hodowlami nie nazywam.
Jeśli kupić psa to ze sprawdzonej hodowli a nie z pierwszej lepszej nawet w ZK zarejestrowanej.

szklanka literatka
24-09-2007, 18:48
Ludzie to snoby, nieważne czy stać ich na to czy nie. Czy wszyscy? Mam nadzieję, że większość nie. Tutaj mogę ręczyć za Kofi i Zielonooką :-) ale reszty nie znam.

Ale chyba nie bylo prośby o poręczenie... :roll:

24-09-2007, 18:54
Ludzie to snoby, nieważne czy stać ich na to czy nie. Czy wszyscy? Mam nadzieję, że większość nie. Tutaj mogę ręczyć za Kofi i Zielonooką :-) ale reszty nie znam.

Ale chyba nie bylo prośby o poręczenie... :roll:

Teraz jest moda na certyfikaty - może zaświadczenie o niesnobieniu też sobie można wyrobić :roll: . I powiesić na ścianie kole portretu przodka i słoneczników ;)

AT
24-09-2007, 19:42
[quote="Ella"]AT, większość kosztów "formalnych" związanych z hodowlą, to koszty jednorazowe. A potem z każdym miotem zarobek rośnie :) .

Akurat niestety jest odwrotnie- jedyny jednorazowy koszt to zarejestrowanie przydomka. reszta powtarza się przy każdym miocie lub przy wyrabianiu uprawnień dla kolejnego psa.
jeśli o kosztach mowa to jest jeszcze wiele ras których przedstawiciele muszą spełnić wiele innych warunków żeby zdobyć uprawnienia hodowlane: testy psychiczne (chyba 40 zł), prześwietlenie na dysplazję (200-250), egzamin IPO I (koszt wyszkolenia zależy od umiejętności hodowcy ale nie mniej niż 1000 zł i bardzo duuużo czasu).

,,Bo hodowanie dodatkowych psów w hodowlach przy tysiącach tych samych przecież stworzeń jest BEZSENSEM!!"

Zuza35, założycielka tego tematu nie dość, że jak Ci to pokazała Xena uważa nas jednak za snobów to w dodatku kwestionuje sens istnienia hodowli psów i co za tym idzie ciężką pracę wielu osób.
bo hodowla to ciężka praca.
Pies jest jednym z nielicznych stworzeń które człowiek udomowił i dzięki celowym działaniom (zwanych hodowlą) sprawił, że niektórzy przedstawiciele tego gatunku potrafią dokonywać niesamowitych rzeczy (również ratować ludzkie życie).
oczywiście jak zawsze znajdą się ludzie którzy robią coś tylko dla zysku ale to nie jest powód żeby uderzać w tony w które uderza Fitzgeraldine.

Jezzmam, a ja wierzę że ktoś swoje kundelki karmi i pielęgnuje w taki sam sposób jak rasowce. ja miałam kundelka i był karmiony nawet chyba lepiej niż mój aktualny rasowiec (wybredny był :D ).

Zuza35, mi 18kg (15+3kg ,,gratis") RC giant starcza na miesiąc -185zł + twaróg+ kurze łapy + trochę wołowiny wszystko przynajmniej 50-60zł.
odżywek nie liczę bo to moja fanaberia że pies poniekąd sportowy tryb życia prowadzi. :wink:

Mag, ze schroniska można też wziąć szczeniaczka (czasem też tam można poznać mamę szczonka) jeśli chce się mieć wpływ od małego na wychowanie psa. Ale rozumiem chęć posiadania przedstawiciela jakiejś określonej rasy.

Propagowanie sterylizacji, napiętnowanie pseudohodowli i zniechęcanie do kupna psów z nich pochodzących to sposoby dzięki którym za jakiś czas psiaków w schronach może ubyć i może dojdziemy kiedyś do tego że w schroniskach będą znajdowały się głównie psy które się zgubiły i po odnalezieniu właścicieli szczęśliwie wrócą do domku.

I nie zapominajmy o znakowaniu swoich psów (plastikowa adresatka kosztuje tylko 2 złote) :D

Zuza35
25-09-2007, 08:43
Nie to, że chcę się wykłócać, naprawdę...
ale nigdzie nie widzę w wypowiedzi autorki wątku stwierdzenia, że każdy kto ma dom i trawkę jest snobem. Wręcz zaznaczyła, że nie generalizuje, tylko mówi do konkretnego odbiorcy. Zwracała się do tych i o tych, którzy nimi są. Ja nie umiem być snobem, bo mnie podążanie za trendami strasznie nuży, więc nie odczytuję tego jako wypowiedź pod moim adresem.

aha to fajnie, ale przeczytaj sobie ten cytat

"Kupowanie psów rasowych za duże tysiące nadal uważam za snobizm i będę"

mówiąc bardzo krótko
kupujesz bengala= jesteś snob - przykro mi to było również do Ciebie
czy to chcesz zauważyć czy nie...


Autorka ma zapewne dobre intencje w stylu pamiętajcie o bezdomnych psiakach, jeśli chcecie wziąć psa to rozważcie najpierw piesa ze schroniska itak dalej...
ale obecny przekaz jest obraźliwy i tylko o to Zuziu chodzi...(z ta krową tez powoli idzie to w niezłą stronę...)
i oczywiście możesz mieć swoja opinię, problem polega tylko na tym, że inni tez mogą ja mieć dlatego pozostańmy przy swoich opiniach i basta, a jesli możemy /chcemy wziąć piesa ze schronu to super

A nie przesadzasz troszkę? Chłop krowie na miedzy to staropolszczyzna. Nie ma nic wspólnego z faktycznymi rozmówcami, to tylko takie wyrażenie. Aż mi się wierzyć nie chcę, że muszę to tłumaczyć.

Co do tego cytatu, to nie wydaje Ci się, że to pewien skrót myślowy? Czy naprawdę każdy musi godzinę celebrować każde słowo i wyrażenie, żeby przypadkiem ktoś się nie poczuł urażony? W ten sposób to wszyscy powinniśmy milczeć jak zaklęci. Bo ja się czuję urażona nazwaniem mnie Zuzią. Zuzia kojarzy mi się z ciężką idiotką, ergo, nazywając mnie Zuzią nazywasz mnie idiotką. A że w zasadzie nie musisz tego wiedzieć.... No cóż, ale ja się czuję i już i nie przyjmę do wiadomości najmniejszych wyjaśnień w tym temacie.

Zuza35
25-09-2007, 08:49
Ludzie to snoby, nieważne czy stać ich na to czy nie. Czy wszyscy? Mam nadzieję, że większość nie. Tutaj mogę ręczyć za Kofi i Zielonooką :-) ale reszty nie znam.

Ale chyba nie bylo prośby o poręczenie... :roll:

Ojojojoj, czy to jakaś frakcja jedynych które mają rację i są fajne? Bo jak tak to ja się wycofuję wykasowując wszystko co napisałam. Nie znoszę tego i nie będę się w czymś takim taplać.
A skąd powyższy wniosek? Nic nie można napisać, żeby się panie nie poczuły atakowane wściekłymi atakami TYCH ZŁYCH. Przestańcie...
Miałam na myśli to, że wiem, ile serca mają te dziewczyny dla bezdomnych, porzuconych zwierząt i choćby kupiły sobie całe hodowle, nie nazwałabym ich rasistowskimi snobami.

Co do Was? Nie mam pojęcia, nie znam. Piszecie tu o swoich wspaniałych dobrych serduszkach, ale to nie musi nic znaczyć. Na tzw. salonach teraz podobno moda na przygarniane kundle, na świecie też. Nikogo nie oceniam, jeżeli nie znam, choć troszkę. Po czynach ich poznacie.

Zuza35
25-09-2007, 09:13
Zuza35, mi 18kg (15+3kg ,,gratis") RC giant starcza na miesiąc -185zł + twaróg+ kurze łapy + trochę wołowiny wszystko przynajmniej 50-60zł.
odżywek nie liczę bo to moja fanaberia że pies poniekąd sportowy tryb życia prowadzi. :wink:



Twaróg? Mnie weterynarz nie pozwala karmić psów nabiałem. Nie szkodzi to zwierzakom?
Naprawdę nie wiem jak 1 pies może wciągnąć w siebie takie ilości jedzenia:D Skoro tak mówisz, to pewnie tak jest, ale nie mogę sobie tego wyobrazić. Może ja głodzę swoje zwierzaki, może powinny więcej jeść... nie wiem...

Xena z Xsary
25-09-2007, 09:17
słuchaj Zuza35

Moja ukochana siostra ma na imie Zuza i jakoś nie czuje się ciężką idiotką jak się do niej zwracam w ten sposób, nie wiem skąd masz takie doświadczenia

Oosbiście wolałabym skończyć tą dyskusje, bo to się staje dla mnie niesmaczne i zupełnie niepotrzebne

Zuza35
25-09-2007, 09:17
Przykro mi, ale nie wzielabym psa ze schroniska. Taki pies to wielka niewiadomo i potrzeba odwagi, (albo czasem hmmm glupoty), zeby go wziac do domu.
Kupujac psa rasowego z hodowli w znacznym stopniu mozna okreslic kogo sie do domu wprowadzi. Nie mowie tylko o sprawdzeniu hodowli, ale nawet kontakcie z wlascicielami innych szczeniakow tej pary psow. Wychowujac szczeniaka od malego ma sie wplyw na jego nawyki, stosunki z rodzina itd.
Pies bedzie w domu kilkanascie lat. To bardzo powazna decyzja. Dla mnie zbyt wazna, zeby ot tak wejsc do schroniska i powiedziec "biore tego, bo ma smutne oczy".

Dużo zdarza mi się słyszeć w życiu podłości... Tak to już jest. Ale najgorsze są te pozornie przysłonięte dobrodusznością i zdroworozsądkowością.

Jak można tak beznamiętnie skazać na podły los tysiące niewinnych zwierzaków? Nie widzieć, zapomnieć, pewnie eksterminować, bo co więcej zrobić? Nie rozumiem tego, nie chcę czegoś takiego rozumieć.

Nie mówiąc o tym, że jako się wyżej rzekło liczenie na charakter po rodzicach to delikatnie mówiąc naiwność, a tak naprawdę niedelikatnie to głupota.

Zuza35
25-09-2007, 09:18
słuchaj Zuza35

Moja ukochana siostra ma na imie Zuza i jakoś nie czuje się ciężką idiotką jak się do niej zwracam w ten sposób, nie wiem skąd masz takie doświadczenia

Oosbiście wolałabym skończyć tą dyskusje, bo to się staje dla mnie niesmaczne i zupełnie niepotrzebne

A nie widzisz różnicy między Zuzią a Zuzą? Ojej... A ja myślałam, że wszyscy myślą tak jak ja i rozumieją swoje nietakty, bo ja tak chcę...

BTW, ja MAM tak na imię - Zuzanna. I nie mam nic przeciwko jak się do mnie mówi Zuzia. Jeżeli nie zrozumiałaś, to faktycznie nie mamy o czym dalej rozmawiać, z tym, że nie jesteś osobą, która mi nakazać cokolwiek, łącznie z pisaniem, z całym szacunkiem, serio.

Xena z Xsary
25-09-2007, 09:19
wiesz Zuza35 teraz jak się przyglądam zaczynam to widzieć....

25-09-2007, 09:20
Nie mówiąc o tym, że jako się wyżej rzekło liczenie na charakter po rodzicach to delikatnie mówiąc naiwność, a tak naprawdę niedelikatnie to głupota.

Aha. To weź sobie owczarka belgijskiego jak przytulankę do dzieci albo labka jako ostrego nieprzekupnego stróża :roll: . Tiaa, to nie ma żadnego znaczenia

Zuza35
25-09-2007, 09:24
Nie mówiąc o tym, że jako się wyżej rzekło liczenie na charakter po rodzicach to delikatnie mówiąc naiwność, a tak naprawdę niedelikatnie to głupota.

Aha. To weź sobie owczarka belgijskiego jak przytulankę do dzieci albo labka jako ostrego nieprzekupnego stróża :roll: . Tiaa, to nie ma żadnego znaczenia

Stróża labradora to daleko szukać nie muszę. Agresywny jak sam diabeł, nie z wychowania, znam ludzi od urodzenia, kochają tego bydlaka potwornie.
A przytulankę moje rodzinne dzieci miały z rotka, nie widzę w tym nic złego. przy czym jego rodzona siostra z tego samego miotu była killerem. miałam też wyjątkowo mądrego pudla i mam za sąsiada niewiarygodnie durnego ONka - nie da się go wytresować za nic w świecie.

oxa
25-09-2007, 09:35
Przykro mi, ale nie wzielabym psa ze schroniska. Taki pies to wielka niewiadomo i potrzeba odwagi, (albo czasem hmmm glupoty), zeby go wziac do domu.
Kupujac psa rasowego z hodowli w znacznym stopniu mozna okreslic kogo sie do domu wprowadzi. Nie mowie tylko o sprawdzeniu hodowli, ale nawet kontakcie z wlascicielami innych szczeniakow tej pary psow. Wychowujac szczeniaka od malego ma sie wplyw na jego nawyki, stosunki z rodzina itd.
Pies bedzie w domu kilkanascie lat. To bardzo powazna decyzja. Dla mnie zbyt wazna, zeby ot tak wejsc do schroniska i powiedziec "biore tego, bo ma smutne oczy".

Przykro się czyta takie rzeczy :(

Nie namawiam nikogo do brania psa ze schronu, ale w tej chwili jest możliwośc adoptowania psa z domku tymczasowego, gdzie dziewczyny przebywając z nim 24/dobę mają możliwośc sprawdzenia zachowania psa w róznych sytuacjach. Wiem, że zdania na temat dogomanii są na tym forum różne, niemniej ja chylę czoła, przed pracą i ofiarnością wolontariuszek :roll:

Wejdźcie na stronę fundacji w moim podpisie i zobaczcie, TAKIE psy po przejściu przez DT, (niektóre po kilku latach w schronie) znajdują swoje domy i są oddanymi przyjaciółmi.

Na marginesie dodam że, teraz mam sucz arystokratkę, ale miałam kundelki ze schronu i prawda jest taka sama w obu przypadkach - ile pracy i serca włożysz w wychowanie psa, tyle on Ci odda.

oxa
25-09-2007, 09:39
He, he, no i po przeczytaniu mojego postu, wyszło na to, że jednak namawiam :roll:

25-09-2007, 09:58
A ja miałam kundelka z domowego chowu (od koleżanki znaczy się) którego kochałam nad życie - ale był to psiak z problemami, który zdecydowanie nie wszędzie mógłby mieszkać :roll: .
Poza tym biorąc psa z hodowli (dobrej) wiadomo, że szczeniak mieszka w domu, nie w kojcu, wie co to odkurzacz, TV i często dzieci. Kundelek może różne rzeczy za sobą ciągnąć, poza tym biorąc takiego psa trzeba się liczyć z chorobami. Sama mam kota-przybłędę, z czwórki rodzeństwa przeżyła tylko ona i wiem, jaki dzieciństwo miało wpływ na jej zdrowie.
Nie skreślam psiaków ze schroniska, tylko jestem przeciwna braniu ich "z porywu serca" - raczej trzeba być przygotowanym na kłopoty niż sielankę i negowaniu wartości pracy hodowców, bo pies to pies :evil:

Zuza35
25-09-2007, 10:56
Z tym muszę się bezwzględnie zgodzić, babo. Zdaje się, że niektórym się wydaje, że jak wezmą psa z hodowli, to on od urodzenia będzie miał mądrość pokoleń Pies wymaga cierpliwości, każdego psa można zepsuć. Jak ktoś nie jest na to gotowy, to niech w ogóle psa nie bierze.

I na dodatek nie skreślam psów z hodowli.

25-09-2007, 11:44
. Zdaje się, że niektórym się wydaje, że jak wezmą psa z hodowli, to on od urodzenia będzie miał mądrość pokoleń Pies wymaga cierpliwości, każdego psa można zepsuć. Jak ktoś nie jest na to gotowy, to niech w ogóle psa nie bierze.



Z tym się zgadzam. Część osób bierze sobie bardzo niefrasobliwie właśnie labka czy goldena i dziwia się, że "taki" pies też gryzie, potrafi skonsumować pół kanapy 8), ciągnie na smyczy jak się go nie szkoli i generalnie lubi spacerować, a do tego jest na początku średnio mądry nie parzy kawy o 6:30 rano :roll: . I sporo później psiaków ląduje w schroniskach czy byle gdzie...
Wiadomo, że charakter to sprawa osobnicza i duży wpływ ma na niego środowisko w jakim szczenię się wychowuje, ale przyznasz, że prawdopodobieństwo posiadania zrównoważonego psa o pożądanych cechach masz jednak większe przy szczeniaku z dobrej hodowli niż wielorasowcu ze schroniska.
Podziwiam ludzi wyciągających bidy z bidy 8) , ale nie każdy ma możliwość i warunki to robić. Często zaglądam na dogomanię i sporo jest przypadków, w których ktoś wziął psinę i nie dał rady. to troszkę tak jak przy adopcji - czasem rodziny spodziewają się aniołka, a przychodzi zaniedbanie dziecko z rodziny patologicznej ze skopanym zdrowiem, niezbyt zdolne, ładne i grzeczne. I to, czy to się uda w dużej mierze zależy od przygotowania, warunków i oczekiwań strony adoptującej...

Ella
25-09-2007, 12:23
... nie wierzę,że psy kundelki są karmione karmą za 200zl 15kg no nie wierze więc koszty odchowu psa u rasowców są większe znacznie większe.
:o :o :o
No daję słowo, że i ja w końcu użyję słowa na "s" .
Powyższy tekst poraża wręcz rasizmem i snobizmem :cry: .
:-?


... kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie??
Ja :oops: .

kofi
25-09-2007, 12:41
Co do drogiej karmy to i tak bardziej się opłaca inwestować w karmę, niż w wizyty u weta - ja tam wolę (teraz zaczęłam sama gotować, bo już było ciężko finasowo). Z odkleszczaniem to samo - no comments.
Co za różnica rasowy, czy nie? Przyjaciel, członek rodziny.

Zuza35
25-09-2007, 13:13
I ja regularnie odrobaczam i karmię karmą może nie za 200, ale za 150 PLN... I kundle i rasowe mają takie same żołądki... Tak samo chorują i trzeba o nie dbać.

Zuza35
25-09-2007, 13:18
. Zdaje się, że niektórym się wydaje, że jak wezmą psa z hodowli, to on od urodzenia będzie miał mądrość pokoleń Pies wymaga cierpliwości, każdego psa można zepsuć. Jak ktoś nie jest na to gotowy, to niech w ogóle psa nie bierze.



Z tym się zgadzam. Część osób bierze sobie bardzo niefrasobliwie właśnie labka czy goldena i dziwia się, że "taki" pies też gryzie, potrafi skonsumować pół kanapy 8), ciągnie na smyczy jak się go nie szkoli i generalnie lubi spacerować, a do tego jest na początku średnio mądry nie parzy kawy o 6:30 rano :roll: . I sporo później psiaków ląduje w schroniskach czy byle gdzie...
Wiadomo, że charakter to sprawa osobnicza i duży wpływ ma na niego środowisko w jakim szczenię się wychowuje, ale przyznasz, że prawdopodobieństwo posiadania zrównoważonego psa o pożądanych cechach masz jednak większe przy szczeniaku z dobrej hodowli niż wielorasowcu ze schroniska.
Podziwiam ludzi wyciągających bidy z bidy 8) , ale nie każdy ma możliwość i warunki to robić. Często zaglądam na dogomanię i sporo jest przypadków, w których ktoś wziął psinę i nie dał rady. to troszkę tak jak przy adopcji - czasem rodziny spodziewają się aniołka, a przychodzi zaniedbanie dziecko z rodziny patologicznej ze skopanym zdrowiem, niezbyt zdolne, ładne i grzeczne. I to, czy to się uda w dużej mierze zależy od przygotowania, warunków i oczekiwań strony adoptującej...

Ale nie można skazywać i porzuconych dzieci i psów na przegraną z góry. I to nie do Ciebie, oczywiście, bo tu się chyba zgadzamy.

I dalej się upieram, że o to samo chodziło Fitz. Może użyła złego doboru słów i przykładów.

Dropsiak
25-09-2007, 13:21
.....

... kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie??
Ja :oops: .
ja tez

25-09-2007, 13:29
Zuza - zgadzam się i nie spisuję na straty.

To co mi się nie podoba, to
- negowanie hodowli psów jako takiej - że niby to tylko snobizm, dyrdymały i kasoróbstwo
- przekonywanie że każdy może wziąść biedaka ze schroniska i czary-mary będzie super psina, rasa i poprzednie losy zwierzaka nie mają znaczenia, wystarczy dać serce i michę i będzie super :roll: A jest niestety sporo "nawiedzonych" wolontariuszy, którz czarują niedobre cechy psa, byle tylko "znaleźć mu dom". Oczywiście nie wszyscy tacy są, przeważają fantastyczne osoby. Ale jak słysze taki histeryczno-patetyczny ton jak u Fitzgeraldine - od razu się jeżę :evil:

kofi
25-09-2007, 13:29
Może użyła złego doboru słów i przykładów.
Przecież wiesz, że "nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą".
Ale ja drażliwa jestem. Szczególnie jak mam mało czekolady. Pozdrawiam :)

25-09-2007, 13:30
.....

... kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie??
Ja :oops: .
ja tez

No ja też - na razie dotyczy to kota, bo psiak ma dopiero 3 miesiące ;)

Dropsiak
25-09-2007, 13:39
.....

... kto tak naprawde odrobacza swoje psy równo co 3 miechy,zabezpiecza przed kleszczami,pchlami systematycznie??
Ja :oops: .
ja tez

No ja też - na razie dotyczy to kota, bo psiak ma dopiero 3 miesiące ;)
U mnie psa dotyczy, a kota zaczyna /podrzutka ma 5 tyg :)/
I powiem wam, że jak pod wpływem tego watku zaczełąm liczyć ile wydaję na psie jedzonko to wychodzą kwoty konkretne :o
A nie jest to żaden rasowiec, tylko zwykły wieloras wzięty "ze wsi" jako szczeniaczyna.

Zuza35
25-09-2007, 14:00
- przekonywanie że każdy może wziąść biedaka ze schroniska i czary-mary będzie super psina, rasa i poprzednie losy zwierzaka nie mają znaczenia, wystarczy dać serce i michę i będzie super :roll: A jest niestety sporo "nawiedzonych" wolontariuszy, którz czarują niedobre cechy psa, byle tylko "znaleźć mu dom". Oczywiście nie wszyscy tacy są, przeważają fantastyczne osoby. Ale jak słysze taki histeryczno-patetyczny ton jak u Fitzgeraldine - od razu się jeżę :evil:

Szczerze? U mnie to tak wygląda :-) Mam pecha lub szczęście do trafiania na bidy, stają mi na drodze. Tylko jedna z nich była przemyślana, reszta to był impuls i potrzeba chwili... Moje psy są fajne, naprawdę.

A może Fitz była po prostu w chwili rozpaczy, mnie się też to często zdarza. Jednego psa ulokuję w dobrym miejscu, a na to pojawiają się 4 następne.

Zuza35
25-09-2007, 14:09
Może użyła złego doboru słów i przykładów.
Przecież wiesz, że "nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą".
Ale ja drażliwa jestem. Szczególnie jak mam mało czekolady. Pozdrawiam :)

To wchłaniaj całą tabliczkę i się nie drażliw :D
Czasami człowiekowi ręce opadają na innych ludzi, na ich bezwzględność, egoizm i głupotę.

Xena z Xsary
25-09-2007, 14:44
I dalej się upieram, że o to samo chodziło Fitz. Może użyła złego doboru słów i przykładów.

o! o! o!
własnie o to chodziło! fajnie, ze wreszcie zgoda co do problemu

AT
25-09-2007, 18:36
Twaróg? Mnie weterynarz nie pozwala karmić psów nabiałem. Nie szkodzi to zwierzakom?
Naprawdę nie wiem jak 1 pies może wciągnąć w siebie takie ilości jedzenia:D Skoro tak mówisz, to pewnie tak jest, ale nie mogę sobie tego wyobrazić. Może ja głodzę swoje zwierzaki, może powinny więcej jeść... nie wiem...

Prawie wszystkie znane mi psy jadają twaróg i jakoś nie zauważyłam żeby im to szkodziło, mój poprzedni pies we względnym zdrowiu przeżył jedząc twaróg 17 lat. z tego co mi wiadomo psy mogą jeść przetworzone produkty mleczne. być może Twój weterynarz jest wybitnym dietetykiem zwierzecym i ma jakąś wiedzę której ja oraz weterynarze moich zwierząt nie posiadają. ostatnio moja sukczka z powodu kontuzji była konsultowana przez profesora- autorytre wśród weterynarzy ortopedów i on również nie wykluczył z jej diety twarogu-wręcz przeciwnie. mam nadzieję, że nie szkodzę swojemu psiakowi. :roll:
co do ilości pochłanianego jedzenia wierzyć mi nie musisz- wystarczy przeczytać zalecenia producenta dostępne na każdym opakowaniu. wedle tego moje suczysko dostaje 0,55 kg karmy dziennie ponieważ jest psem ,,pracujacym" powinna dostawać więcej zamiast tego dostaje twaróg, miesko itd. z mlecznych produktów dostaje równiez jogurt- ale tego to juz jej nie liczę bo odstepuję jej czasem połowę mojego :wink: dodam że mój pies jest troszkę za chudy :-?
nie sądzę żebys głodziła zwoje zwierzęta widać przy ich metaboliźmie i trybie życia tyle im wystarcza. :D
(przepraszam za offa)

Zuza35
25-09-2007, 21:45
Myślę, że z wetami jak z ludzkimi lekarzami. Często mają odmienne zdania na temat co pies jeść powinien, a czego nie. Mój wet jest pracownikiem naukowym weterynarii, ale nie jest jakimś szalonym autorytetem. Po prostu zdziwiłam się tym twarogiem, bez jakichkolwiek złych intencji :-)
Skoro dla Twojej suni sucha karma to podstawowe jedzenie, to faktycznie możesz tyle jej zużywać. U mnie psy żyją głównie gotowanym - ryżem z kurczakiem. Już chyba pisałam, że miałam psa alergika i nie mógł jeść suchego, praktycznie żadnego. Teraz jego już nie ma, więc reszta dostaje na śniadanie w charakterze przekąski Purinę. Przy kurczaku zostaliśmy, gdyż widzę, że bydlęta są po nim zdrowe, a i wet to aprobuje. Psy też się przyzwyczaiły, więc nie będę im zmieniać. No i gotowane jest zdecydowanie tańsze.

Zuza35
25-09-2007, 21:46
I dalej się upieram, że o to samo chodziło Fitz. Może użyła złego doboru słów i przykładów.

o! o! o!
własnie o to chodziło! fajnie, ze wreszcie zgoda co do problemu

Cieszę się, że to wyjaśniłyśmy :-) W końcu tak naprawdę to tu większości leży na sercu dobro psów. Jak widać nie wszystkim, ale tak już w życiu jest.

kofi
26-09-2007, 08:37
Moja wetka też mówi, ze nabiału pies nie powinien dostawać, więc raczej nie daję. Robię wyjątek dla jogurtów w małej ilości. Tez gotuję, bo i taniej i strasznie mi się zapasła jedna na tym suchym, okropnie to było tłuste. :roll: Dzisiaj się znęcam, bo suki bez śniadania zostawiłam :oops: (w rewanżu za pobudki w nocy - wczoraj chyba za dużo dostała jedna).

mag
27-09-2007, 11:05
Dużo zdarza mi się słyszeć w życiu podłości... Tak to już jest. Ale najgorsze są te pozornie przysłonięte dobrodusznością i zdroworozsądkowością.

Jak można tak beznamiętnie skazać na podły los tysiące niewinnych zwierzaków? Nie widzieć, zapomnieć, pewnie eksterminować, bo co więcej zrobić? Nie rozumiem tego, nie chcę czegoś takiego rozumieć.

Nie mówiąc o tym, że jako się wyżej rzekło liczenie na charakter po rodzicach to delikatnie mówiąc naiwność, a tak naprawdę niedelikatnie to głupota.

Wiesz co Zuza, smieszy mnie bardzo jak ludzie glupote i naiwnosc przedstawiaja jako dobroc serca.

Dorosnij dziewczyno... Pies to zywa istota z nawykami, fobiami, skrzywieniami itd. Pies, a zwlaszcza pies wiekszy niz 25cm o ktorym nie wiadomo kto i czego go uczyl, co mu wpoil, jak wychowal i jak traktowal to moze byc potencjalna bomba. I niestety czesto jest.

Ella
27-09-2007, 12:23
Mag, nawet bombę można rozbroić, jeśli się chce i potrafi.

Natomiast, gdybym była hodowcą, nigdy nie oddałabym w Twoje ręce szczeniaka. Obawiałabym się, że się go pozbędziesz w razie trudności i nie włożysz żadnego wysiłku w proces jego wychowania i socjalizacji, wierząc naiwnie, że hodowca ma obowiązek dostarczyć Ci na talerzu gotowy perfekcyjny produkt.

Majka
27-09-2007, 14:42
nie można nabiału :o
Rany, nasza Pepe wypija codziennie pół litra mleka. Uwielbia je :roll:
Kupujemy pokarm troche taniej niz Wy, kosztuje 100zet za 15kg a zwie sie dog chow. Odchudzamy naszego psiaka :wink:

mag
27-09-2007, 15:01
Mag, nawet bombę można rozbroić, jeśli się chce i potrafi.

Natomiast, gdybym była hodowcą, nigdy nie oddałabym w Twoje ręce szczeniaka. Obawiałabym się, że się go pozbędziesz w razie trudności i nie włożysz żadnego wysiłku w proces jego wychowania i socjalizacji, wierząc naiwnie, że hodowca ma obowiązek dostarczyć Ci na talerzu gotowy perfekcyjny produkt.

Mowisz?
Masz dziecko? Chcesz miec dziecko? A dlaczego wlasne a nie z adopcji? Wiesz ile tam jest nastolatkow z patologicznych rodzin, ktore potrzebuja domu? Wiele z nich moze i kradnie, bije i dokonuje rozbojow, ale w glebi serca potrzebuje milosci. Taka bombe mozna rozbroic.
Zwlaszcza, ze wlasne dziecko to tez problemy...

Mnie zastanawia ile psow ze schronisk wraca do nich predziutko, albo zostaje wyrzuconych na ulice. Niestety wychowanie od malego to zupelnie inna historia niz dorosly pies (a takich w schroniskach jest zdecydowana wiekszosc) ktory jest jedna wielka niewiadoma. Ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze pies "za kratkami" i na krotkim spacerku to zupelnie inny pies, niz pozniej w domu.
Wielu ludziom sie ta sztuka udaje i chwala im, ale innym niestety nie, tylko o tych innych, ktorzy wzieli psa z odruchu serca, a pozniej gorzko zalowali juz sie nie mowi.

Ella
27-09-2007, 18:46
Masz dziecko? Chcesz miec dziecko? A dlaczego wlasne a nie z adopcji?
Hmm, sama sobie odpowiadasz na własne pytania dotyczące mnie - to interesujący sposób prowadzenia dialogu...


Wiesz ile tam jest nastolatkow z patologicznych rodzin, ktore potrzebuja domu? Wiele z nich moze i kradnie, bije i dokonuje rozbojow, ale w glebi serca potrzebuje milosci. Taka bombe mozna rozbroic.
Zwlaszcza, ze wlasne dziecko to tez problemy...
Pewnie próbowałaś być w tym miejscu ironiczna, ale pechowo trafiłaś na psychologa pracującego z "patologicznymi nastolatkami" :lol: , zatem Twoją wypowiedź odczytuję literalnie i potwierdzam wszystkie powyższe głębokie spostrzeżenia.


Mnie zastanawia ile psow ze schronisk wraca do nich predziutko, albo zostaje wyrzuconych na ulice.
Nie wiem, czy ktoś prowadził takie statystyki. Działalność organizacji prozwierzęcych oraz wolontariuszy monitorujących adopcje sukcesywnie minimalizuje to zjawisko.


Niestety wychowanie od malego to zupelnie inna historia niz dorosly pies (a takich w schroniskach jest zdecydowana wiekszosc) ktory jest jedna wielka niewiadoma. Ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze pies "za kratkami" i na krotkim spacerku to zupelnie inny pies, niz pozniej w domu.
Szczeniak jest również wielką niewiadomą. Dlatego zarówno adopcji jak i kupna psa u hodowcy powinni podejmować się wyłącznie ludzie świadomi i odpowiedzialni.


Wielu ludziom sie ta sztuka udaje i chwala im, ale innym niestety nie, tylko o tych innych, ktorzy wzieli psa z odruchu serca, a pozniej gorzko zalowali juz sie nie mowi.
Przeciwnie, mówi się wiele, analizuje każdy przypadek i szuka dla psów nowych, odpowiedzialnych domów - zajrzyj na http://www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=20 .

27-09-2007, 20:14
Ella - przecież nikt tu nie dyskredytuje wartości pracy wolontariuszy (ale walić w hodowców już można ;))
Ja życzę wszystkim jak najlepiej - niech wszystkie zwierzaki maja jak najlepszych i superodpowiedzalnych właścicieli. Tylko fajnie by było, gdyby nikt nie narzucał, jakiego psa czy kota mam mieć w domu i od kiedy mój wybór to snobizm a nie decyzja jakimiś tam przemysleniami poparta :roll:

Ella
27-09-2007, 22:27
Ella - przecież nikt tu nie dyskredytuje wartości pracy wolontariuszy (ale walić w hodowców już można ;))

Ej, Babo, ale gdzie ja piszę coś takiego, co mi imputujesz niniejszym?

kofi
28-09-2007, 07:44
Wiesz co Zuza, smieszy mnie bardzo jak ludzie glupote i naiwnosc przedstawiaja jako dobroc serca.

Dorosnij dziewczyno... Pies to zywa istota z nawykami, fobiami, skrzywieniami itd. Pies, a zwlaszcza pies wiekszy niz 25cm o ktorym nie wiadomo kto i czego go uczyl, co mu wpoil, jak wychowal i jak traktowal to moze byc potencjalna bomba. I niestety czesto jest.
Nie jestem wprawdzie Zuzą :) i uważałam, że wszystko już zostało tu powiedziane, ale jak czytam takie posty to...
... no czuję się saper, po prostu. Mam już drugiego psa ze schroniska i już drugi jest fantastisco. To, że psy wracają do schronisk po adopcji jest między innymi związane z brakiem wyobraźni ludzi, którzy je adoptują, niestety... :(

mag
28-09-2007, 09:05
Mam już drugiego psa ze schroniska i już drugi jest fantastisco. To, że psy wracają do schronisk po adopcji jest między innymi związane z brakiem wyobraźni ludzi, którzy je adoptują, niestety... :(

Tak sie sklada ze lata temu wzielam do domu suczke z ulicy. Mieszkala z nami 10 lat. Byla zbiorem fobii, lekow, dziwactw.
Teraz mam dwa psy wychowywane od szczeniaka (z hodowli tak tak) Sa NORMALNE.
I nagle okazalo sie, ze zycie nabiera nowej jakosci kiedy nie musisz ciagle zmieniac zasikanych dywanow, mozesz wlozyc psa do samochodu, nie musisz tlumaczyc ciagle ludziom ze to ze strachu sie tak rzuca, podawac srodkow uspokajajacych przed Sylwestrem, mozesz zabrac do znajomych, zostawic z kims z rodziny kiedy jedziesz na wakacje itd.
Na wlasnej skorze przekonalam sie co znaczy taki pies, a wiekszosc ludzi nie ma o tym pojecia kiedy idzie do schroniska. Malo tego, takie kretynskie watki o snobizmie ludzi bioracych psy z hodowli maja tylko podsycac poczucie winy.
Ja go nie mam i nie nigdy wiecej psa, ktory nie jest szczeniakiem, nie pochodzi z hodowli i nie znam jego rodzicow.

28-09-2007, 09:16
Ella - przecież nikt tu nie dyskredytuje wartości pracy wolontariuszy (ale walić w hodowców już można ;))

Ej, Babo, ale gdzie ja piszę coś takiego, co mi imputujesz niniejszym?

Ty nie dyskredytujesz, ale inni - owszem 8) . Akurat z tego co wiem, na 'profesjonalistach" się troszki zawiodłaś ;)
Ja z kolei mam uraz po szalonym kundlu (teraz może umiałabym go lepiej zsocjalizować, w swoim czasie męczyłam się 15 lat kochając jednocześnie na zabój ;), bo nie wiedziałam, że kilka rzeczy mogłoby bardzo pomóc) i dla każdy mój kolejny pies będzie szczeniakiem wybranej rasy z hodowli.

kofi
28-09-2007, 11:16
Tak sie sklada ze lata temu wzielam do domu suczke z ulicy. Mieszkala z nami 10 lat. Byla zbiorem fobii, lekow, dziwactw.
Ale czy jej nie kochałaś?
Moja suka ze schroniska też ma dziwactwa i fobie - je za szybko i za nerwowo i ma często problemy z żołądkiem, na początku bała się patyka, który rzucałam do aportu drugiej, uciekała od szczotki (kij), itp. Do tego wściekle szczeka na psy, które przechodzą za płotem, a ostatnio nawet gryzie siatkę. Jest wspaniała, kochana i słodka, chociaż ciągle zjada świństwa. :)
Miałaby spędzić w schronisku resztę życia? U niej akurat fobie są związane z tym, że błąkała się zanim tam trafiła. Trudno jej było uwierzyć, że szczotka jest do zamiatania, a nie odpędania psa, ale uwierzyła. :) Cieszę się, ze mogła. :)

Ale ja się też zjeżyłam jak przeczytałam pierwszy post, bo nie podoba mi się na dzielenie ludzi na snobów, którzy maja psy rasowe i z hodowli i nie-snobów, którzy mają psy (koty) ze schroniska albo przygarnięte.
No, ale po tych trzech stronach dyskusji trochę tu się wyjaśniło. :wink:

Ella
28-09-2007, 18:53
Ty nie dyskredytujesz, ale inni - owszem 8) . Akurat z tego co wiem, na 'profesjonalistach" się troszki zawiodłaś ;)
Ja z kolei mam uraz po szalonym kundlu (teraz może umiałabym go lepiej zsocjalizować, w swoim czasie męczyłam się 15 lat kochając jednocześnie na zabój ;), bo nie wiedziałam, że kilka rzeczy mogłoby bardzo pomóc) i dla każdy mój kolejny pies będzie szczeniakiem wybranej rasy z hodowli.
Urazy najwidoczniej mają moc kształtującą poglądy i decyzje... Co wiadomo nie od dziś...
Ale cały problem w tej dyskusji (i nie tylko w tej) jest moim zdaniem taki, że odmienność poglądów, zamiast neutralnego zaciekawienia, budzi zacietrzewienie. Na świecie jest wystarczająca ilość miejsca dla miłośników psów hodowlanych i miłośników adopcji schroniskowej. Co więcej, jest miejsce dla tych, którzy uważają, że kupno psa w hodowli jest wyrazem snobizmu i dla tych, którzy uważają wzięcie psa ze schroniska za wyraz braku rozsądku. Mamy prawo do pluralizmu opinii i nie ma o co kruszyć kopii.

28-09-2007, 20:02
Wiesz, nie zawsze... Ja osobiście bardzo lubię dyskusje z ludźmi o bardzo odmiennych poglądach, uważam je za bardzo rozwijające i pozwalające sprawdzić rzetelność poglądów własnych ;). Tylko warunek jest jeden - taka rozmowa nie sprawia przyjemności i nie zbliża, jeśli przeciwnik od razu stawia cię w pozycji wroga, ocenia i pyta dlaczego masz taka paskudną gębę. I dziwi się reakcji obronnej lub ironizowaniu. A temat właściwy gdzieś ucieka.
Forma przekazu niby nie powinna być ważna, ale jest...

Zuza35
30-09-2007, 20:24
No teraz to już mnie mag powaliła.
Znaczy należy eksterminować wszystko co nie urodziło się rasowe i w pełnych rodzinach. Czy to człowiek, kot, pies...
Bo po co ma żyć skoro skrzywione?

A wiesz co? Moim skromnym i mało miarodajnym zdaniem Ty jesteś skrzywiona lekko... hmm...
Tzn. nie mieścisz sie w moim świecie ludzi dobrych i tyle...

mag
02-10-2007, 06:55
No teraz to już mnie mag powaliła.
Znaczy należy eksterminować wszystko co nie urodziło się rasowe i w pełnych rodzinach. Czy to człowiek, kot, pies...
Bo po co ma żyć skoro skrzywione?

A wiesz co? Moim skromnym i mało miarodajnym zdaniem Ty jesteś skrzywiona lekko... hmm...
Tzn. nie mieścisz sie w moim świecie ludzi dobrych i tyle...

A wiesz co? Tobie by pomogla nauka czytania ze zrozumieniem, bo jak na razie "dyskusja" z Toba sprowadzona zostala do dziwacznej formy w ktorej Ty obrzucasz mnie wyzwiskami a ja mam sie bronic.
Dziewczyno, po raz kolejny...dorosnij, bo jak na razie "nie miescisz sie w moim swiecie ludzi inteligentnych i wartych chocby czytania tego co napisali i tyle"

jola_krzysiek
02-10-2007, 08:44
Stop, stop, stop!!!!
Dyskusja, momentami naprawdę ciekawa, staje się nie merytoryczna i słowo daję, żałosna. Dziewczyny - trochę dystansu i bez epitetów. Forum to miejsce dla różnych racji i poglądów! Szanujmy się wzajemnie :wink:

Zuza35
02-10-2007, 12:41
No teraz to już mnie mag powaliła.
Znaczy należy eksterminować wszystko co nie urodziło się rasowe i w pełnych rodzinach. Czy to człowiek, kot, pies...
Bo po co ma żyć skoro skrzywione?

A wiesz co? Moim skromnym i mało miarodajnym zdaniem Ty jesteś skrzywiona lekko... hmm...
Tzn. nie mieścisz sie w moim świecie ludzi dobrych i tyle...

A wiesz co? Tobie by pomogla nauka czytania ze zrozumieniem, bo jak na razie "dyskusja" z Toba sprowadzona zostala do dziwacznej formy w ktorej Ty obrzucasz mnie wyzwiskami a ja mam sie bronic.
Dziewczyno, po raz kolejny...dorosnij, bo jak na razie "nie miescisz sie w moim swiecie ludzi inteligentnych i wartych chocby czytania tego co napisali i tyle"

No to przestań się bronić. Albo nie zwracaj uwagi... Wyzwiskami? Ty w życiu wyzwisk nie słyszałaś... Może to i dobrze... Skoro nie jestem warta czytania, to przestań czytać - proste jak drut. jak się uczłowieczysz, niczym Tytus de zoo to wróć.
I przestań z tym dorastaniem... W moim wieku to już się człowiek najwyżej starzeje...
Czytanie ze zrozumieniem to mój zawód i dlatego przejrzałam cię po pierwszym poście. Tę bajeczkę o suni z ulicy - no daruj sobie... Nikt normalny w to nie uwierzy...
A dlaczego ci odpowiadam? Bo dobrzy ludzie, którzy być może chcą pomóc jakiejś biedzie są czasami skłonni uwierzyć różnym idiotom, taka prawda.

Zuza35
02-10-2007, 12:42
Stop, stop, stop!!!!
Dyskusja, momentami naprawdę ciekawa, staje się nie merytoryczna i słowo daję, żałosna. Dziewczyny - trochę dystansu i bez epitetów. Forum to miejsce dla różnych racji i poglądów! Sznujmy się wzajemnie :wink:

Nie, proszę, nie każcie mi szanować kogoś takiego... na szacunek to trzeba zapracować i to praca bardzo ciężka.
I nie zamierzam stosować starego powiedzenia "Mądry głupiemu ustępuje", gdyż do tego należy dodać: "I dlatego ten świat tak wygląda".

Xena z Xsary
02-10-2007, 13:59
niestety zgodze się, że dyskusja staje się niesmaczna i zmierza w złym kierunku


mag ma prawo brac takiego psa jakiego chce, robi to świadomie i odważnie powiedziała jakie jest jej spojrzenie na tą sprawę - miała do tego prawo

może trochę więcej dystansu i tolerancji a mniej ataków i oskarżeń?

mag
02-10-2007, 17:44
mag ma prawo brac takiego psa jakiego chce, robi to świadomie i odważnie powiedziała jakie jest jej spojrzenie na tą sprawę - miała do tego prawo

Mam niestety nieodparte wrazenie, ze wielu ludzi tak mysli, ale boi sie powiedziec tego glosno, zeby nie stac sie obiektem histerycznego ataku.

No nic, moze przynajmniej jedna osoba zastanowi sie dwa razy, zanim przyprowadzi do domu dorosle zwierze, ktore jest kompletna niewiadoma. I nie mowie tu o przypadkach typu: starszy pan zmarl, zostal piesek, nie ma nikogo, to byl moj sasiad.
Mowie o tym, ze w schroniskach jest duzo psow, ktore sa niewiadoma. Nie wiadomo czy ktos go czegos nauczyl, a jesli tak to czego (!!??), czy ten pies potrafi sie zsocjalizowac w rodzinie, czy przebywal z dziecmi czy zarl sie z innymi psami o jedzenie na smietniku.
To, jak sie zachowuje w schronisku nie jest ZADNA przeslanka, bo kiedy bedzie mial w koncu swoj dom, poczuje sie pewnie to moze sie stac calkiem innym zwierzeciem. Nie musi, ale moze, a to spore ryzyko
Jest coraz wiecej psow ras trudnych: bojowych, strozujacych, obronnych...i takie niestety "maja wziecie" a ludzie nie biora pod uwage, ze pies moze zaatakowac z roznych powodow, czasem niezrozumialych dla nas.

Nie bede sie dalej rozwijac, bo specyfika forum jest nie czytanie dlugich wypowiedzi, ale chce przypomniec, ze niedawno byla glosna sprawa kiedy to rottweiler zagryzl w ogrodzie dziecko. To byl pies wziety jakis czas temu ze schroniska, zapewne w dobrych intencjach...

jola_krzysiek
03-10-2007, 08:21
Obie strony tego ostrego konfliktu mają trochę racji. Jedno jest pewne: decydując się na psa należy podejmować decyzję świadomie, bez emocji, których w postach obu adwersarzy jest sporo. Pies ze schroniska musi trafić w doświadczone ręce osoby, która zdaje sobie sprawę z tych "ale" opisywanych powyżej. Pies z hodowli też musi być wybrany świadomie, np. są rasy, których nigdy nie poleciłbym niedoświadczonej osobie jako pierwszego psa w życiu. Oprócz olbrzymiego serca, właściciela pasa [i nie tylko psa] powinna cechować odpowiedzialność. I to zarówno w momencie podejmowania decyzji jaki zwierz i z jakiego źródła, jak też w czasie wspólnego żywota.
Proponuję takie wirtualne rozwiązanie:
Zuza35 adoptuje ze schroniska jakiegoś rasowego porzuconego psiaka, a mag nabędzie szczeniaka z amatorskiej, domowej hodowli po znanych rodzicach rasy "wash and go". Będzie dużo serca, odrobinę snobizmu i każa zostanie przy swoich racjach :wink:
Pozdrawiam, Krzysiek.

kofi
03-10-2007, 08:36
chce przypomniec, ze niedawno byla glosna sprawa kiedy to rottweiler zagryzl w ogrodzie dziecko. To byl pies wziety jakis czas temu ze schroniska, zapewne w dobrych intencjach...
Nie pamiętam, ale na wystawie w Olsztynie cane corso ugryzł sędzinę w policzek. To był medalista z dobrej hodowli. :-?

jola_krzysiek
03-10-2007, 08:48
A na wystawie w Krakowie, kilka lat temu kaukaz przegryzł swojemu właścicielowi tętnicę w podudziu. To o niczym nie świadczy. To jest jeden kaukaz czy cane corso na setki innych "normalnych". Zarówno wśród hodowlanych jak i schroniskowych egzemplarzy zdarzają się psychole, pomimo iż są odpowiednio prowadzone. Jak wśród ludzi.

kofi
03-10-2007, 12:03
Otóż to.
Dlatego taki sposób rozumowania, jakiego przykład daje mag delikatnie mówiąc do mnie nie przemawia. Jakoś chyba jestem za dziecinna :roll:

jola_krzysiek
03-10-2007, 12:11
Jakoś chyba jestem za dziecinna :roll:

Wobec tego nie dorastaj! :lol:

kofi
03-10-2007, 12:12
I tak w podkolanówkach, jak mi 40 stuknie? 8)

gonzo93
13-10-2007, 14:07
Dorzucę swoje trzy grosze.
Na pewnym etapie życia też zapragnęliśmy mieć z żoną psa. Ja miałem doświadczenie, bo w młodości mieliśmy w domu wilczura (niecałkiem rasowego-klapały uszy). Unosząc sie na fali dobrego uczynku pojechaliśmy do schroniska. Wybraliśmy spokojnego szczeniaka. Okazało się, że szczeniak był chory na nosówkę. Jak wzięliśmy to już nie oddaliśmy i postanowiliśmy go wyleczyć. Codzienne jazdy do weterynarza na zastrzyki, Specjalna karma, Naprawdę dużo serca wkładaliśmy w tego zwierzaka. Żona niepracowała, potem pojawił sie syn. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że pies był lekko "szurnięty".
Po naszym wyjściu z domu pies niszczył wszystko co mu tylko wpadło w zęby. Na nic zdały się nauki. Normalny pies jak dostanie klapsa za jakieś przewinienie to tego drugi raz nie zrobi. Ten pies popełniał dalej te same przewinienia. Doszło do tego, że jak coś zbroił to sam wiedział że źle zrobił ale mimo wszystko robił to dalej. Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności.

Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru.

skorpionek1975
13-10-2007, 14:30
Dorzucę swoje trzy grosze.
Na pewnym etapie życia też zapragnęliśmy mieć z żoną psa. Ja miałem doświadczenie, bo w młodości mieliśmy w domu wilczura (niecałkiem rasowego-klapały uszy). Unosząc sie na fali dobrego uczynku pojechaliśmy do schroniska. Wybraliśmy spokojnego szczeniaka. Okazało się, że szczeniak był chory na nosówkę. Jak wzięliśmy to już nie oddaliśmy i postanowiliśmy go wyleczyć. Codzienne jazdy do weterynarza na zastrzyki, Specjalna karma, Naprawdę dużo serca wkładaliśmy w tego zwierzaka. Żona niepracowała, potem pojawił sie syn. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że pies był lekko "szurnięty".
Po naszym wyjściu z domu pies niszczył wszystko co mu tylko wpadło w zęby. Na nic zdały się nauki. Normalny pies jak dostanie klapsa za jakieś przewinienie to tego drugi raz nie zrobi. Ten pies popełniał dalej te same przewinienia. Doszło do tego, że jak coś zbroił to sam wiedział że źle zrobił ale mimo wszystko robił to dalej. Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności.

Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru.

Właśnie daliście mu serce :roll:
Raczej potraktowaliście go jak rzecz , typowa reakcja jeśli jest dobrze i pies chodzi jak w zegarku to fajnie, jeśli nie to pies albo ponownie trafia do schroniska albo do znajomych.jeśli tacy chętni się znajdą.

Nie pomyśleliście o tym że pies w ten sposób demonstruje to ze nie chce zostawać sam.I trzeba może innego rozwiązania poszukać , piszesz że zainwestowałeś w psa a pies nie okazał wdzięczności .Co za niewdzięczny pies.

Jeśli ktoś tak postępuje w ogóle nie powinien decydować sie na jakiekolwiek zwierzę.
Jeśli biorę zwierze to ze wszystkimi konsekwencjami , i akceptuje jego osobowość i charakter. Nawet jeśli to wymaga ogromnej cierpliwości i poświecenia.

Sama mam dwa koty które nieźle dają mi czasem w kość.
Złoszczę się , pokrzyczę na nie .Ale nie biegnę zaraz oddać je do schroniska ani nie szukam chętnych żeby je komuś podrzucić i kłopot z głowy :evil:

Ale niektórzy cóż zwierze to rzecz,można wziąć i oddać bez konsekwencji dla siebie oczywiście, ale co czuje zwierzę, może warto sie też nad tym zastanowić :roll:

cebullka
14-10-2007, 11:09
witam! Nie mogę jasno popierać adopcji psów ze schroniska bo sama mam rasowe (rodowodowe) i mogłoby to wydawać się hipokryzją na usprawiedliwianie dodam że od lat interesuję się kynologią i to hobby powoduję że niestety bez pamięci zakochałam się w pewnych rasach .
Mam za to przygarniętego kota(miau) i plany na następnego kota schroniskowca.
siostra ma schroniskowego kota i adoptowanego psa znajdę. Wszystkie zwierzęta (rasowe i nie) są kochane wszystkie jednak sprawiają od czasu do czasu większe lub mniejsze problemy (zdrowie, zniszczenia itp.)
Z moich obserwacji i doświadczeń wynika jednak że pies rodowodowy to gwarancja przede wszystkim wyglądu bo z charakterami to różnie bywa. wszystkie trzeba ułożyć, wszystko pokazać, nauczyć.
A normalny pies jak dostanie klapsa ( :evil: ) ale w złym momencie nie ma szansy skojarzenia tego z tym co zrobił i z naszym niezadowoleniem. Nie siłą i przemoca a sposobem. Wg mnie psy wychowywane z cierpliwością i spokojem, konsekwencją bez agresji i klapsów nigdy nie wyrosną na "szurnięte"

A widzieliście kiedyś tą stronkę....zobaczcie!!!!!

http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=21924

pozdrawiam

jola_krzysiek
15-10-2007, 11:04
Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności.

Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru.

Myślisz, że rasowy osobnik szczycący się medalowymi przodkami nie tknie jaśniepańskiej kanapy czy pilota? Bzdura. Moja poprzednia bokserka bardzo nie lubiała zostawać sama i jeżeli nie dostała swojej porcji spacerów i zabaw to również niszczyła meble [i kilka pilotów]. Niszczenie dobytku przez zostawionego samotnie psa to nie cecha charakteru wynikająca z wzorca rasy!
No i ten klaps jako środek wychowawczy...... litości.

jola_krzysiek
15-10-2007, 11:09
A normalny pies jak dostanie klapsa ( :evil: ) ale w złym momencie nie ma szansy skojarzenia tego z tym co zrobił i z naszym niezadowoleniem.

Otóż to. Biedak dostawał klapsa jak pan wrócił z pracy, czyli już po demolce, i skojarzył: pan wraca - dostaję w dupę!

15-10-2007, 11:30
Mój labek pochodzenie ma arystokratyczne ;), ale zjada kapcie, piloty i urządza ogród :lol: 8) I nie lubi być sam.
Ale mi chodziło o coś innego w jego charakterze, nie oczekiwałam od hodowcy grzecznego, niekłopotliwego i supermądrego psa co mi kawę rano parzy. Nad tym pracuję z sukcesami sama z udziałem trenera ;). Jednak pewne cechy psa są związane z jego rasą - to znaczy jest większe prawdopodobieństwo, że labek będzie miał charakter labka niż że taki będzie kundelek ze schroniska. Dlatego mam labka. A oczywiście, nad zachowaniem w domu, nieżebraniem przy stole czy przychodzeniem na zawołanie trzeba się napracować, jeszcze żadna rasa nie ma tego w genach. Ale pożyjemy, zobaczymy 8)
I jest jeszcze coś takiego jak świr na temat rasy. Ja mam coś takiego na punkcie labów i wszyscy zarażeni podobną jednostką chorobową dokładnie wiedzą o co chodzi 8) .

jola_krzysiek
15-10-2007, 11:42
I jest jeszcze coś takiego jak świr na temat rasy. Ja mam coś takiego na punkcie labów i wszyscy zarażeni podobną jednostką chorobową dokładnie wiedzą o co chodzi 8) .

Oj wiedzą, wiedzą. U mnie to się zowie bokserowirozą :lol:

mokka
15-10-2007, 15:46
Dla mnie poza amstaffami istnieje jeszcze stafik ewentualnie bulek i ..... koniec. Wiem, że nie wezmę ze schroniska mieszańca, bo oczekuję określonego temperamentu i wyglądu. Kiedyś nie było to dla mnie takie ważne ,miałam mieszańca bullowatego i masę kłopotów i ze zdrowiem i z psychiką. Nie będę wchodzić w szczegóły, myślę że jak kocha się daną rasę i ma na jej punkcie świra bo i tak się zdarza :D to innej możliwości człowiek nie ma jak tylko zakup psa w dobrej hodowli. Każdy ma inne oczekiwania od psa, musiałabym mieć dużo szczęścia , aby dla siebie wybrać psa w schronie. To że jest słodki i biedny i trzeba mu pomóc to dla mnie za mało, musi mieć zdrowe stawy i serducho, , temperament szaleńca, odwagę i brak lękliwości, brak zaburzeń w psychice, odpowiednią socjalizacje z człowiekiem, określoną wielkość, krótką sierść, maść najlepiej pręgowaną , bo taką lubię z przyzwyczajenia, brak wyrobionych i utrwalonych złych nawyków, podatność na szkolenie, zero krzywicy w młodości tudzież innych kostnych problemów, określony typ budowy, bo mam swój ulubiony. Kto mi takiego znajdzie u schronisku? Nikt. Tam nikt nie wnika w psychikę i kondycję ogólną zwierzaka, z domu tymczasowego też bym nie wzięła z całym szacunkiem , ale bardzo rzadko osoby u których psy przebywają są w stanie obiektywnie i rzetelnie powiedzieć coś bliższego o psie. Nikomu bym nie zaufała jakbym sama psa nie sprawdziła w różnych sytuacjach a to nie jest takie proste. Dla mnie schron odpada i nie dlatego, że jestem taka bezduszna i wredna, po prostu mam konkretne oczekiwania w stosunku do psa . Nie wystarczy mi tylko aby był "jakiś" ja szukam psa " bardzo dokładnie określonego" a znaleźć takiego w schronie to jak wygrać 6 w totka. Nawet kupując w hodowli nie mam pewności, że będę zadowolona, ale prawdopodobieństwo jest znacznie większe. Ja po prostu minimalizuję ryzyko rozczarowania i tyle. Miałam wiele psiaków w większości kundelków zawsze jakoś tak się składało. Nauczyły mnie bardzo wiele, że nie zawsze wszystko zależy od wychowania, że ważne są geny, że jest cała masa psich chorób które są dziedziczne, różna i bardzo osobnicza podatność na szkolenie, że psy mają zaburzenia emocjonalne, agresję lękową i całą masę innych rzeczy. Nie wszystko da się przeskoczyć dobrymi chęciami i troską o pupila. Wizja mojego wymarzonego psa siedziała w mojej głowie latami, jako mała dziewczynka marzyłam o buliku a odkąd zobaczyłam amstaffa wiele lat temu, jak nie były jeszcze tak popularne i owiane złą sławą wiedziałam, że to jest to. Psi ideał pod każdym względem. U nas w rodzinie każdy jest jakoś zakręcony w temacie zwierząt i to jest dziedziczne niestety. Nigdy nie przechodzę obojętnie obok tematu schroniska, nie rozmnażam swojej suki i nie sprzedaję na allegro , odradzam wszystkim znajomym jak tylko się da "psy rasowe bez rodowodu" za 200 zł, jak komuś "zginie" pies zawsze chętnie pomagam szukać. Moim zdaniem trzeba ze swojej strony zrobić wszystko aby nie przykładać ręki do powiększającej się liczby psów w schroniskach, które w Polsce bardzo słabo niestety działają. Chyba wszystko w tym temacie już wszystko zostało powiedziane dodam tylko ,że ocenie ludzi po tym skąd mają psa i tworzenie teorii na ten temat świadczy o małej wiedzy w "psim temacie", to nie jest takie proste rasowy pies = snob, ze schroniska = szlachetny człowiek.

jola_krzysiek
16-10-2007, 06:55
... to innej możliwości człowiek nie ma jak tylko zakup psa w dobrej hodowli. Każdy ma inne oczekiwania od psa, musiałabym mieć dużo szczęścia , aby dla siebie wybrać psa w schronie. To że jest słodki i biedny i trzeba mu pomóc to dla mnie za mało, musi mieć zdrowe stawy i serducho, , temperament szaleńca, odwagę i brak lękliwości, brak zaburzeń w psychice, odpowiednią socjalizacje z człowiekiem, określoną wielkość, krótką sierść, maść najlepiej pręgowaną , bo taką lubię z przyzwyczajenia, brak wyrobionych i utrwalonych złych nawyków, podatność na szkolenie, zero krzywicy w młodości tudzież innych kostnych problemów, określony typ budowy, bo mam swój ulubiony....
Nigdy nie ma pewności, że pies z renomowanej hodowli danej rasy spełni nasze wymagania. Nawet najlepsi, najbardziej doświadczeni hodowcy popełniają błedy. Np. hodowla mająca na celu ustabilizowanie pewnych cech, prowadzona z wykorzystaniem tych samych przodków [imbred] powinna być prowadzona przez osobę znającą się na genetyce. A często idzie na żywioł, biorąc tylko pod uwagę dziedziczone cechy widoczne. I rodzą się piękne psy, ale przez całe życie chorujące i umierające młodo. Trzeba więc naprawdę dobrego znawcy tematu potrafiącego z hodowli wybrać szczenię, które w przyszłości spełni wymagania stawiane przez nas przed daną rasą.
Krzysiek.

Tomek_J
17-10-2007, 12:31
Temat już nieraz poruszany także na tym forum.

Problemem psów z hodowli są matactwa "hodofcuf" błogosławione przez Polski Związek w połączeniu z nonsensowną ślepą wiarą kupujących w to, że poprawnie dobrani rodzice gwarantują cokolwiek ze szczególnym uwzględnieniem zrównoważonego charakteru.

Problemem psów ze schronisk są ich wcześniejsze przejścia, co może (choć nie musi) rzutować na psychikę, z którą większości przyszłych właścicieli nie chce się zmierzyć, wolą gotową do użytku zabawkę.

Nie mam nic przeciwko ani psom z hodowli, ani ze schroniska.

Tylko niech mi nikt nie wmawia bzdur, ani nie mówi, który pies jest "jedynie słuszny". A szczególnie: niech nikt nie pitoli, że potrzebne są prawne i finansowe kłody rzucane pod nogi zwolennikom psów ze schronisk. Psa ma się takiego, jakiego się sobie wychowa. Tylko trzeba chcieć i wiedzieć, jak to zrobić.

Na koniec: mamy 3 psy. Wszystkie "z odzysku". Wszystkie duże. Wszystkie łagodne. Żadne nigdy nikomu krzywdy nie zrobiło. A jedynym naprawde agresywnym zwierzęciem u nas (złamana noga, odgryziony palec, zdarty skalp z głowy) jest jeden z naszych koni. Paradoksalnie: poczęty ze znanych rodziców.

skorpionek1975
17-10-2007, 15:30
. A jedynym naprawde agresywnym zwierzęciem u nas (złamana noga, odgryziony palec, zdarty skalp z głowy) jest jeden z naszych koni. Paradoksalnie: poczęty ze znanych rodziców.

:o A to bestia

mokka
17-10-2007, 15:59
Psa ma się takiego, jakiego się sobie wychowa. Tylko trzeba chcieć i wiedzieć, jak to zrobić.
Jasne :D Z labradora zrobi się ciętego stróża , z amstaffa aniołka do innych psów, malamuty nigdy nie będą kopać dziur , rottweiler będzie wszystkich gości witał jak domowników :D. Trzeba tylko wiedzieć jak to zrobić. Pitu. Pitu :D

cebullka
18-10-2007, 08:10
nie wiem czy malamuta można oduczyć kopania dziur ale znam łagodne rotwailery a bullteriera kochającego wszystkie istoty żywe a już psy na pewno mam w domu! :)

http://images33.fotosik.pl/2/15cd69d5a89d2a87.jpg (www.fotosik.pl)


Rasowy pies to przede wszystkim wygląd, bo tak na prawdę tylko to jest w stanie sprawdzić sędzia na wystawie .
Wiem że niektóre rasy mają testy psychiczne ale nie wiem czy daje to gwarancje charakteru. charakter to już bardziej cecha osobnicza. Każda istota ma swoją własną osobowość- truizm ale tak jest...

I tez myślę( na swoim przykładzie) że moje rasowe psy to przejaw mojego egoizmu. I podziwiam ludzi którzy ratują zwierzęta bezdomne i ze schronisk, bo nie mam watpliwości, że robią to nie dla własnej rozkoszy ale z potrzeby serca że tak znowu ładnie się wypiszę!
pozdrawiam

aha26
18-10-2007, 11:01
Psa ma się takiego, jakiego się sobie wychowa. Tylko trzeba chcieć i wiedzieć, jak to zrobić.
Jasne :D Z labradora zrobi się ciętego stróża , z amstaffa aniołka do innych psów, malamuty nigdy nie będą kopać dziur , rottweiler będzie wszystkich gości witał jak domowników :D. Trzeba tylko wiedzieć jak to zrobić. Pitu. Pitu :D



znam rottwailery,które witają wszystkich gości :wink: i znam też bardzo ,ale to naprawde bardzo agresywnego dalmatyńczyka więc wychowanie ma tu jednak duzy wpływ.

jola_krzysiek
18-10-2007, 11:49
znam rottwailery,które witają wszystkich gości :wink: i znam też bardzo ,ale to naprawde bardzo agresywnego dalmatyńczyka więc wychowanie ma tu jednak duzy wpływ.

Każdy pies może stać się agresywny [najmniej jednak lablador]. A jak te rottwailery żegnają gości?

Generalnie jest tak jak napisał(a) mokka: rasa pociąga za sobą pewne predyspozycje. Pewno, że wychowaniem można wszystko [prawie] zmienić. Ale jednego psa trzeba oduczyć agresywnych zachowań [bo ma to we krwi] a innego nauczyć agresywnych zachowań [z jamnika też można zrobić psa bojowego].
A wracając do tematu wątku to to samo można zdziałać z psem wziętym ze schroniska, tylko trzeba wiedzieć jak i chcieć [nie licząc jednak na szybką zmianę].

cockermanka
18-10-2007, 12:12
Hmm...co prawda dyskusja "trochę" odbiegła od meritum...

Według mnie snobizmem jest kupowanie psów tzw."rasowych bez rodowodu"...czyli po prostu psów przypominających jakąś rasę ... bo modna ...
Kupno konkretnej rasy,dlatego że oczekujemy określonych cech charakteru i określonego eksterieru jest jak najbardziej ok.Warunkiem jest dobór odpowiedniej hodowli - wtedy mamy pewność,że hodowca dołożył wszelkich starań,aby zminimalizować ryzyko wystąpienia chorób dziedzicznych oraz,że szczenięta są prawidłowo odchowane i zsocjalizowane.

A do kosztów hodowli,które przytoczyła jezzmam trzeba jeszcze doliczyć koszty badań - np. dysplazja,PRA,kliniczne badanie oczu ,badanie serca itp...

Generalnie dobra hodowla zazwyczaj wychodzi na zero po sprzedaży szczeniąt... 8)

mokka
18-10-2007, 12:26
Warunkiem jest dobór odpowiedniej hodowli - wtedy mamy pewność,że hodowca dołożył wszelkich starań,aby zminimalizować ryzyko wystąpienia chorób dziedzicznych oraz,że szczenięta są prawidłowo odchowane i zsocjalizowane.
To jest właśnie głos podsumowujący tą dyskusję. To że, ktoś widział łagodnego rotka wobec obcych albo amstaffa jako psiego pacyfistę jest zrozumiałe , psy nie wychodzą spod matrycy. Jednak wybierając daną rasę powinno zwracać się uwagę na cechy , które u niej dominują a nie na te które są jednostkowe. Wyjątek potwierdza regułę. Dlatego jest tyle ras aby każdy mógł dopasować pupila do swoich potrzeb. W obrębie hodowców każdej rasy jest góra i dół. Trzeba " posiedzieć" trochę w danej rasie aby wyrobić sobie własne zdanie. Pies z hodowli czyli rasowy jak i pies ze schroniska nie jest jedynym słusznym wyborem. Wszystko zależy od naszym osobistych preferencji.

18-10-2007, 13:13
I od warunków.
Osoba nie posiadająca małych dzieci może sobie pracować nad psychiką zagadki ze schroniska. Albo hodować belgi 8) . W rodzinie z dzieciakami może to doprowadzić do tragedii.
Oczywiście nie znaczy to, że jak kupimy psa łagodnej rasy z dobrej hodowli, to on robi za nianię do dzieci. Bzdura - też wymaga nadzoru. Ale cos mu się nagle nie przypomni...

Barbossa
20-10-2007, 14:21
I od warunków.
Osoba nie posiadająca małych dzieci może sobie pracować nad psychiką zagadki ze schroniska. Albo hodować belgi 8) . W rodzinie z dzieciakami może to doprowadzić do tragedii.
Oczywiście nie znaczy to, że jak kupimy psa łagodnej rasy z dobrej hodowli, to on robi za nianię do dzieci. Bzdura - też wymaga nadzoru. Ale cos mu się nagle nie przypomni...
masz rację
zazwyczaj te ze schroniska to dzieciojady, jako następny stpoięń wtajemniczenia po krowo/koniojadach

20-10-2007, 15:06
I od warunków.
Osoba nie posiadająca małych dzieci może sobie pracować nad psychiką zagadki ze schroniska. Albo hodować belgi 8) . W rodzinie z dzieciakami może to doprowadzić do tragedii.
Oczywiście nie znaczy to, że jak kupimy psa łagodnej rasy z dobrej hodowli, to on robi za nianię do dzieci. Bzdura - też wymaga nadzoru. Ale cos mu się nagle nie przypomni...
masz rację
zazwyczaj te ze schroniska to dzieciojady, jako następny stpoięń wtajemniczenia po krowo/koniojadach

Barbossa - masz dzieci?

mokka
22-10-2007, 14:57
Dla miłośników zwierząt, którym nie jest obojętny ich los . Nie wystarczą tylko słowa o pomocy, trzeba działać. Tyle w tym wątku było deklaracji pomocy dla zwierząt niechcianym , porzuconych, bez względu na rasę, niech nie będą to deklarację bez pokrycia. Liczy się każdy głos i Ty możesz pomóc, to zajmie Ci tylko minutę a dla nich to tak wiele. One potrzebują naszego wsparcia . Głosuj na fundację AST na rzecz zwierząt niechcianych : http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=5894&postdays=0&postorder=asc&start=0
Żeby głosować trzeba się zalogować :D .
Wstawiam link abyście mogli zobaczyć ile psów dziewczyny wyciągnęły już ze schronów http://www.amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/viewforum.php?f=50&sid=87b31e736223d2b2cb538b2ef0cfd906
Tu można poczytać o fundacji.
http://www.fundacja-ast.pl/bannery/banner1.jpg (http://www.fundacja-ast.pl)
Zachęcam do pomocy.

oxa
22-10-2007, 18:01
Każdy pies może stać się agresywny [najmniej jednak lablador]. A jak te rottwailery żegnają gości?

Generalnie jest tak jak napisał(a) mokka: rasa pociąga za sobą pewne predyspozycje. Pewno, że wychowaniem można wszystko [prawie] zmienić. Ale jednego psa trzeba oduczyć agresywnych zachowań [bo ma to we krwi] a innego nauczyć agresywnych zachowań [z jamnika też można zrobić psa bojowego].

Jestem ciekawa ile znasz rottweilerów? baaardzo ciekawa, bo ja znam sporo i tylko jeden trzymany w mieszkaniu nie był łagodny 8) Nie mówię, że jest to rasa dla każdego, na pewno nie na łańcuch lub do kojca - bez kontaktu z człowiekiem. Nigdy nikogo nie namawiałam na takiego psa, ale już nie mogę czytac o pożerających dzieci rottweilerach i astach. Jaki pan, taki kram. Już pisałam gdzieś, mam kolejną rottkę, wychowywane razem z dziecmi, pierwsza zresztą "pomagała" przy dzieciach, robiła za stojak przy pierwszych krokach, które zresztą były do suczy - dzieci niosły np.chrupki.
Goście wchodzą i wychodzą, i nawet żyją. Podobnie pan przychodzący do pieca, do rolet i inni, też im się upiekło :evil: Przepraszam, był jeden "incydent" suka rzuciła się koledze pod nogi wywalając brzuch do głaskania, nie zauważył jej i wywinął orła.
A zachowania ludzi na widok rottka (kaganiec i smycz - dla świętego spokoju): zarówno moje jak i innych rottomaniaków:
-na widok 4 mies. suni - pani trzyma mocno tego psa i osłanianie dziecka na rowerze własnym ciałem, - oo to są te, no te, (mąż koleżanki) "ratlerki" no właśnie te ratlerki to mordercy są, - wymachiwanie siatami, żeby odstraszyc i ewentualnie, zniechęcic (?) do ataku, - i setki innych. Dodam, że sucz idzie noga, za nogą i ma w nosie otaczających ja ludzi, ale jest przeze mnie w miarę ułożona, ciekawe jak by zareagował inny pies, któremu właściciel nie poświęca czasu.
Była moda na rotty, potem asty - obie rasy potwornie skrzywdzone, przez człowieka, schrony są ich pełne, niestety chętnych nie ma - psy od rozmnażaczy :evil:

O dziwo kundelek ze schroniska, też nie dał nam popalic, początkowo lękliwy, potem oddany nam całkowicie, najukochańszy, nieagresywny.

Ale ja to chyba takie szczęście mam, bo przecież nie ma "dobrych" molosów, i przyzwoite ze schronu też się rzadko trafiają :roll: przykro czytac takie banialuki :cry:

Ps.
Miłośnicy astów, trzymam za Was kciuki na krakvecie, ja swój głos niestety w tym miesiącu już oddałam.

mokka
22-10-2007, 18:55
Dzięki za pozytywną energię. Rottki też potrzebują pomocy :D

jola_krzysiek
23-10-2007, 11:49
Każdy pies może stać się agresywny [najmniej jednak lablador]. A jak te rottwailery żegnają gości?

Generalnie jest tak jak napisał(a) mokka: rasa pociąga za sobą pewne predyspozycje. Pewno, że wychowaniem można wszystko [prawie] zmienić. Ale jednego psa trzeba oduczyć agresywnych zachowań [bo ma to we krwi] a innego nauczyć agresywnych zachowań [z jamnika też można zrobić psa bojowego].

Jestem ciekawa ile znasz rottweilerów? baaardzo ciekawa, bo ja znam sporo i tylko jeden trzymany w mieszkaniu (....)
Goście wchodzą i wychodzą, i nawet żyją. (...)

Moja droga, polemika pod złym adresem. Nic złego o rottweilerach czy o innych psach nigdy nie napisałem. Zdanie o żegnaniu gości to był żart [mogłem go pokreślić wężykiem - mea culpa :oops: ] Znałem tylko dwa osobniki tej rasy i oba były wielkimi pieszczochami, z charakteru podobnymi do moich ukochanych bokserów. Wszystkie moje posty mówiły właśnie o tym, że nie ważna jest rasa czy pochodzenie psa z hodowli czy ze schronu. Ważne aby dany pies trafił w odpowiednie ręce. I nie tylko liczy się duże serce, ale też doświadczenie. Niektóre psy są bardziej kłopotliwe, niektóre mniej - trzeba wiedzieć jak do nich dotrzeć. Psu trzeba się poświęcić niezależnie czy wychowuje się go od szczeniaka pozyskanego z hodowli, czy dorosłego adaptowanego ze schroniska.

Nie mówię, że jest to rasa dla każdego, na pewno nie na łańcuch lub do kojca - bez kontaktu z człowiekiem.
Nie ma rasy czy psa na łańcuch, kojec to też ostateczność. A psy żyjące bez kontaktu z człowiekiem to australijskie Dingo.
Pozdrawiam, Krzysiek.

oxa
23-10-2007, 13:45
cytat

"Moja droga, polemika pod złym adresem. Nic złego o rottweilerach czy o innych psach nigdy nie napisałem. Zdanie o żegnaniu gości to był żart [mogłem go pokreślić wężykiem - mea culpa ]"

Moja wina, poniosło mnie po przeczytaniu wątku, a przy szukaniu cytatu, akurat Twój tekst wpadł mi w oko :oops: i już nie zastanawiałam się czy to żart, czy nie :)

cytat

"A psy żyjące bez kontaktu z człowiekiem to australijskie Dingo."

podjedź do najbliższej wsi i popatrz na psy na metrowych łańcuchach uwiązane za stodołą, pilnujące obejścia "od tyłu" gospodarze często sami zapominają o nich, nie wspomnę o karmieniu i wodzie.

Poprzedniej zimy dziewczyny z Rottki przywiozły psa, z pogruchotaną głową uwiązanego w szczerym polu ..... pilnował rosnących choinek :o (faktycznie, ten owszem miał kontakt z człowiekiem, :evil: może źle pilnował..........)

Xena z Xsary
23-10-2007, 15:01
ja znałam jednego rotka -jedzenie podawali mu na kiju po tym jak mając rok o mało nie odgryzł właścicielowi ręki.
Notabene właściciela znam - nie wchodzi w grę żadne bicie, głodzenie psa, żadne takie...
Umarło się rotkowi na zawał, bo za ogrodzenie (duzy ogród gdzie bestyjka sobie hasała) wszedł mały kundelek przez dziure w płocie i szybko uciekł zauważywszy bestyjkę:)
I to doprowadziło rotka do zawału...

jola_krzysiek
24-10-2007, 08:19
podjedź do najbliższej wsi i popatrz na psy na metrowych łańcuchach uwiązane za stodołą, pilnujące obejścia "od tyłu" gospodarze często sami zapominają o nich, nie wspomnę o karmieniu i wodzie.

Tak się składa, że od kilkunastu lat mieszkam na wsi. Wieś [przynajmniej ta moja] się zmienia. Z początku tubylcy pukali się w czoło widząc delikwenta idącego przez wieś z psem [a bywało, że z dwoma] na smyczy. Ponieważ miejscowość leży blisko dużego miasta i zaczęła być traktowana jako sypialnia, pojawiło się tu sporo osób traktujących psy normalnie. Dlatego nikt z tubylców nie odważy się ostentacyjnie źle traktować psa. Owszem są przy budach, ale łańcuch musi być dłuższy i lżejszy, no i obowiazkowo micha z wodą [trzeba pokazać sąsiadom, że ma się to serce]. Wyobraźcie sobie, że niektóre te psy z łańcucha codziennie są wyprowadzane na dłuższy spacer!
Nie znaczy to, że problem poruszony przez Aśkę nie istnieje. Myślę nawet, że jest o wiele ważniejszy niż ten wirtualny z tytułu tego topiku.
Pozdrawiam serdecznie, Krzysiek.
P.S.
Asiu, dzięki za nowy wątek. "Miłosnicy boksiów i wszyscy o dobrym serduchu..." znają pewnie ten link, ale tak na wszelki wypadek:
http://www.bokserywpotrzebie.pl/

Zuza35
24-10-2007, 08:54
Odnośnie psów na wsiach, zwłaszcza blisko dużych miast, zgadzam się z przedmówcą.
Mieszkam na totalnej wiosze, gdzie ludzie żyją z dziada pradziada jako "chłopstwo". Miałam przyjemność widzieć wiosną procesję budowych burków prowadzonych przez swoich panów na szczepienie i czipowanie, które odbywało się u sołtysa. Psy nie były przyzwyczajone do smyczy, więc ciężko było je prowadzić, ale żaden z chłopów nie próbował potraktować psa brutalnie. Brudne były, no pewnie, przecież nikt ich nie kąpie ani nie czesze, ale żaden nie wyglądał na zagłodzonego i zamęczanego.

Z tym, że po pierwsze: na wielu wsiach, zwłaszcza w typowo wiejskich regionach, jednak sytuacja jest zgoła inna.
A po drugie na wsiach rzecz nie dotyczy tylko karmienia czy utrzymania. Suki się mnożą, szczeniaki się topi bądź żywcem zakopuje. Jeżeli suka ma pecha, to chłop zostawia jednego szczeniaka, a matki sprawę, jak już przestanie karmić, załatwi się siekierą. Całe szczęście większość z nich wie jak się sprawę załatwia jednym łupnięciem, jest szansa, że pies się nie męczy przed śmiercią. Można jeszcze przywiązać psa do drzewa w lesie, względnie utopić czy zakopać, ale chłopstwo jest pragmatyczne, dorosły pies może się wydostać i jeszcze nie daj Boże wróci... Bo pies wraca do takiego pana. Naprawdę nie wiem dlaczego, ale wraca...

gonzo93
28-10-2007, 09:59
Dorzucę swoje trzy grosze.
Na pewnym etapie życia też zapragnęliśmy mieć z żoną psa. Ja miałem doświadczenie, bo w młodości mieliśmy w domu wilczura (niecałkiem rasowego-klapały uszy). Unosząc sie na fali dobrego uczynku pojechaliśmy do schroniska. Wybraliśmy spokojnego szczeniaka. Okazało się, że szczeniak był chory na nosówkę. Jak wzięliśmy to już nie oddaliśmy i postanowiliśmy go wyleczyć. Codzienne jazdy do weterynarza na zastrzyki, Specjalna karma, Naprawdę dużo serca wkładaliśmy w tego zwierzaka. Żona niepracowała, potem pojawił sie syn. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że pies był lekko "szurnięty".
Po naszym wyjściu z domu pies niszczył wszystko co mu tylko wpadło w zęby. Na nic zdały się nauki. Normalny pies jak dostanie klapsa za jakieś przewinienie to tego drugi raz nie zrobi. Ten pies popełniał dalej te same przewinienia. Doszło do tego, że jak coś zbroił to sam wiedział że źle zrobił ale mimo wszystko robił to dalej. Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności.

Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru.

Właśnie daliście mu serce :roll:
Raczej potraktowaliście go jak rzecz , typowa reakcja jeśli jest dobrze i pies chodzi jak w zegarku to fajnie, jeśli nie to pies albo ponownie trafia do schroniska albo do znajomych.jeśli tacy chętni się znajdą.

Nie pomyśleliście o tym że pies w ten sposób demonstruje to ze nie chce zostawać sam.I trzeba może innego rozwiązania poszukać , piszesz że zainwestowałeś w psa a pies nie okazał wdzięczności .Co za niewdzięczny pies.

Jeśli ktoś tak postępuje w ogóle nie powinien decydować sie na jakiekolwiek zwierzę.
Jeśli biorę zwierze to ze wszystkimi konsekwencjami , i akceptuje jego osobowość i charakter. Nawet jeśli to wymaga ogromnej cierpliwości i poświecenia.



--ciach--

No tak, oczywiście powinienem sie poświęcić, zwolnić z pracy i zająć pieskiem, albo wynająć opiekunkę do pieska...
Super.
ps. nie leciałem zaraz go oddać, tylko po 3 latach poszedł do znajomych na wieś.

jola_krzysiek
30-10-2007, 13:30
ps. nie leciałem zaraz go oddać, tylko po 3 latach poszedł do znajomych na wieś.
No i chwała Ci za to, że nie wyrzuciłeś gdzieś w lesie. Mam tylko nadzieję, że u znajomych nie jest przywiązany do budy?
Nie wszyscy przywiązują się bezgranicznie do swoich zwierząt. Ważne, by w cywilizowany sposób rozwiązywać tego typu problemy. Ja bym próbował zmienić zachowanie psa, nie każdy jednak ma na to czas, chęci, serce itd. itp.

rzyraf
19-11-2007, 14:54
tak a propos I postu: zamiast kupowania mercedesa do tego nowego domu, kupcie sobie poloneza z I serii produkcyjnej i naklejcie sobie celownik merola. Prawda ze to w sumie to samo?? jeździ, nie??

Goni_Mnie_Peleton
19-11-2007, 19:49
Polecam zwierzeta ze schroniska.

Odrobaczanie , szczepienia , kastracja za darmo..... przynajmniej w Krakowie.

Jak ktos boi sie psa lub kota "po przejsciach" to sa i szczeniaczki i male kociaki.
A kundelki to taka fajna "rasa" ze sa w dowolnym kolorze i rozmiarze.


Pozdrawiam

rzyraf
19-11-2007, 22:23
Bo jak wiadomo, rasowe są tylko w jednym rozmiarze i kolorze a ze szczeniaczka od razu wiadomo co wyrośnie:) przeciez zawsze wiadomo, od jakich rodziców pochodzi :o

jola_krzysiek
20-11-2007, 12:46
No i znowu dyskusja nie prowadząca do jakiegokolwiek celu. Już miałem nadzieję, że ten topik umrze śmiercią naturalną a tu znowu ktoś go podnosi! Pasuje tu cykl śp. Jana Tadeusza Stanisławskiego: "O wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy". Z tym, że tego można było słuchać na okrągło a ten wątek już się opatrzył.
Proponuję zachować celne riposty na inne tematy.
Pozdrawiam, Krzysiek.

ZofiaD
22-11-2007, 17:43
A mnie stać na to, żeby wydać parę tysięcy na psa i na veta mnie stać i na karmę. Dlaczego niby mam się tego wstydzić? Pracuję, zarabiam i kupuję co chcę. To ma być powód, żeby nazywać mnie snobką? Nie obnoszę się ze soimi pieniędzmi i nie pogardzam mniej zarabiającymi. Ale nikt mi nie będzie mówił, co ze swoją kasą mam robić, lub nie.

A tak naprawdę, to ani mój pies, ani kot nie są rodowodowe. A dostają najlepszą karmę, zabawki i takie tam. A pies jest alergikiem, więc u veta jesteśmy regularnie. Utrzymanie psa kosztuje tyle samo, niezależnie od tego, czy jest z hodowli, schroniska, czy skąd tam jeszcze.

Salamanka
09-02-2008, 22:47
jola_krzysiek napisał:


Każdy pies może stać się agresywny [najmniej jednak lablador].

ciekawa teoria , tylko zastanawiające w takim razie jest - dlaczego w USA na pierwszym miejscu na liście pogryzień sa labradory :lol:

oxa
11-02-2008, 09:34
hihihi, bo ta Hameryka to taki rozpuszczony kraj, :roll: u nas labki są duuuużo łagodniejsze :lol: :lol: :lol:

jola_krzysiek
12-02-2008, 06:53
dlaczego w USA na pierwszym miejscu na liście pogryzień sa labradory :lol:
bo są chętnie gryzione przez inne stworzenia gdyż są tak łagodne, że nie potrafią się obronić :lol:
[może dla tych dziwnych ludzi zza oceanu złapanie zębami w zabawie to "pogryzienie", a może ststystyki, które cytujesz tworzą amerykańscy prawnicy żądni zdobycia odszkodowań dla swoich klientów?]

adanielak1
15-02-2008, 09:42
I po co ta wojna rasowy- nierasowy. Zdania podzielone, różne opinie to chyba normalne, bo każdy pies to inny charakter i niewiele ma tu rasa do gadania. Osobiscie mam kaukaza -tragedia, bo duże to i puste, nic a nic posłuchu, ale ma u mnie dożywocie- za błędy się płaci!! Dzieci do niego nie podchodzą, chyba, że jest na smyczy. Zjeść może nie zje, ale wystarczy, że przewróci. Ale znam takich co mają takie łagodne jak baranki. To samo dotyczy innych psów. Rasowe też mają humorki i bywają indywiduami (jak ludzie?). Żeby wziąć psa niezależnie kundel, czy rasowy trzeba się liczyć z konsekwencjami, bo to nie kanapa! A uwagi tez mu należy się nieco, bo zacznie się jej dopominać i tu wspominane przez niektórych "kłopoty". Ale zawsze jest winny pies :cry: , a jak nie spełnia oczekiwań to fora ze dwora i na ulicę!! A potem schroniska pełne! :-?

adanielak1
15-02-2008, 09:47
A czy zdajecie sobie sprawę jak wyglądają takie hodowle niby rasowe?? Mam znajomą kupiła haskiego i powiedziała, nigdy więcej psa z hodowli, mnożenie dla pieniędzy, warunki... przemilczę, liczy się tylko kasa!!

oxa
15-02-2008, 17:45
Nie jedyna hodowla, ja bym nie kupiła w takiej, gdzie nie odpowiadają mi warunki :-? Jak wszędzie są ludzie i ludziska, są miłośnicy rasy i byznesmeni :wink: szkoda tylko, że odbywa się to kosztem psów :x

Gabryjella
15-02-2008, 19:16
Osobiscie mam kaukaza -tragedia, bo duże to i puste, nic a nic posłuchu,

Sorki, ale to są typowe cechy kaukaza - czytam ostatnio trochę o nich i o CAO :wink: Trzeba było wybrać np. ON-ka, który tylko czeka na gest człowieka :wink:

adanielak1
18-02-2008, 09:33
Psa przywiózł mąż i myślę, że jak wielu nie myślał!! Ładne to , małe, śliczna kuleczka, ale niech urośnie!!! :roll: . No cóż jak już miałam to na głowie to szukałam literatury fachowej. Ale teoria teorią. Pies ma "szacunek" do mnie, bo ja zapewniam michę i opierunek, muszę też myśleć za niego i za siebie :lol: Teraz już wiem co bym chciała, ale oprócz niego mam jeszcze dwie suki kundelki!!! Na jakiś czas wystarczy.

Aluland
18-02-2008, 12:13
Jamnik długowłosy..kiedys kopała ale przestała..;-))

adanielak1
18-02-2008, 13:43
Aluland to może chcesz sunię?? :P Ostatnio jakiś niby człowiek pozbył się dwu szczeniaków zostawiając w krzakach, niby też sposób!!!! :evil: I teraz mamy z sąsiadką problem. Szukamy domków dla nich, ale wieś to wieś, sterylizacja, szczepienie- tabu!!!!!! A my takie dwie psie samarytanki szkoda nam ich :cry:

Aluland
20-02-2008, 14:20
fakt, ja sam mam sunie i ostatnio poddalem sterylizacji z powodów zdrowotnych, teraz bede szukał parki. tej samej rasy

bartolinka
12-06-2008, 11:44
Dorzucę swoje trzy grosze.
Na pewnym etapie życia też zapragnęliśmy mieć z żoną psa. Ja miałem doświadczenie, bo w młodości mieliśmy w domu wilczura (niecałkiem rasowego-klapały uszy). Unosząc sie na fali dobrego uczynku pojechaliśmy do schroniska. Wybraliśmy spokojnego szczeniaka. Okazało się, że szczeniak był chory na nosówkę. Jak wzięliśmy to już nie oddaliśmy i postanowiliśmy go wyleczyć. Codzienne jazdy do weterynarza na zastrzyki, Specjalna karma, Naprawdę dużo serca wkładaliśmy w tego zwierzaka. Żona niepracowała, potem pojawił sie syn. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że pies był lekko "szurnięty".
Po naszym wyjściu z domu pies niszczył wszystko co mu tylko wpadło w zęby. Na nic zdały się nauki. Normalny pies jak dostanie klapsa za jakieś przewinienie to tego drugi raz nie zrobi. Ten pies popełniał dalej te same przewinienia. Doszło do tego, że jak coś zbroił to sam wiedział że źle zrobił ale mimo wszystko robił to dalej. Zniszczył 2 łóżka, komórkę, pilota, obicie drzwi itp. Koszty kilku tysięcy za leczenie i straty materialne. W końcu oddaliśmy po 3 latach do znajomych na wieś gdzie pies ma dużo wolności.

Dlatego jestem za wybieraniem psa rasowego, bo rasa to nie tylko wyselekcjonowany wygląd, ale także cechy charakteru.

Właśnie daliście mu serce :roll:
Raczej potraktowaliście go jak rzecz , typowa reakcja jeśli jest dobrze i pies chodzi jak w zegarku to fajnie, jeśli nie to pies albo ponownie trafia do schroniska albo do znajomych.jeśli tacy chętni się znajdą.

Nie pomyśleliście o tym że pies w ten sposób demonstruje to ze nie chce zostawać sam.I trzeba może innego rozwiązania poszukać , piszesz że zainwestowałeś w psa a pies nie okazał wdzięczności .Co za niewdzięczny pies.

Jeśli ktoś tak postępuje w ogóle nie powinien decydować sie na jakiekolwiek zwierzę.
Jeśli biorę zwierze to ze wszystkimi konsekwencjami , i akceptuje jego osobowość i charakter. Nawet jeśli to wymaga ogromnej cierpliwości i poświecenia.

Sama mam dwa koty które nieźle dają mi czasem w kość.
Złoszczę się , pokrzyczę na nie .Ale nie biegnę zaraz oddać je do schroniska ani nie szukam chętnych żeby je komuś podrzucić i kłopot z głowy :evil:

Ale niektórzy cóż zwierze to rzecz,można wziąć i oddać bez konsekwencji dla siebie oczywiście, ale co czuje zwierzę, może warto sie też nad tym zastanowić :roll:


tak sobie przeglądam forum i znalazłam wpis męża o naszym psie. Wiesz trudno na forum opisać całą historię naszą i Pajdy. Korzystaliśmy z terapii psychologa zwierzęcego, stosowaliśmy rózne techniki, żeby tylko pies dobrze się czuł w domu, np. wtedy gdy nas nie było w domu.
Kotki dają Ci w kość, pokrzyczysz sobie? Super, jeśli akceptujesz taki stan rzeczy.
Każde nasze wyjście z domu okupione było stresem - co znowu zastaniemy. Jakoś ciężko mi było znosić myśl, że raz w miesiącu muszę wymienić kanapę, nie mówiąc o braku forsy na takie zdarzenia. Co z tego, że zamykaliśmy wszystkie drzwi, potrafiła wydrapywać w nich dziury. Itd, itp. A kiedy pies zaczął dobierać się do zabawek i ubranek dziecka, powiedzieliśmy dość. Bo za chwilę mógł się dobrać i do niego samego.
Ciężko było wysłuchwać pretensje sąsiadów, że mają dość wycia i szczekania naszego psa; nie zamierzałam też mieszkać w ruinie (rozdrapane do żywego drzwi, poszarpane i posikane meble i kanapy, zeżarta farba z barierki, itp) zamiast w mieszkaniu. Itd, itp.

Jak to prosto napisać, że odpowiedzialność za zwierzę to, właśnie co? bezgraniczna akceptacja jego poczynań??????
Nie pobiegliśmy "zaraz" oddac psa. Walczyliśmy o naszą wspólną egzystencję ponad 3 lata. Poddałam się, kiedy Pajda zeżarła ze złości koszulkę syna. Uznałam, że lepiej ją oddać DO ZNAJOMYCH w wiadome miejsce, z możliwością kontroli i kontaktu, z ewentualnym zabraniem spowrotem. A pies? jechał tam przysmucony, ale na miejscu odżył, ma las i pola do wyhasania, całe dnie spędza na powietrzu i zawsze ktoś jest z nim w domu.

I mąż nie pisał, że "zainwestowaliśmy" w psa, chodziło raczej o to, że robiliśmy wszystko żeby psa utrzymać przy życiu (wzięliśmy ją b. chora ze schroniska, schroniskowy lekarz sugerował uśpienie), że bardzo chcieliśmy, żeby Pajdka była z nami; że nasze wysiłki, w tym oczywiście finansowe, nie pomogły, nic się w jej zachowaniu nie zmieniło na "lepsze", spokojniejsze.

Rzeczywiście, straszną krzywdę psu wyrządziliśmy, troglodyci jacyś. Pewnie powinniśmy faszerować psa lekami uspokajającymi (mieliśmy taką propozycję weterynarza), moze powinnam zaprzestać pracy zupełnie, a może oddać dziecko, które wzmagało niepewność psa i jego ataki furii. Taaa, nowy dom mu znaleźliśmy, bez dzieci, z nieograniczoną przestrzenią; a fuj.
Uwielbiam takie jednowymiarowe opinie!!!!! Bez komentarza więcej, szkoda słów.

bartolinka

MarzannaPG
17-07-2008, 20:38
mojemu znajomemu starszemu panu ktoś zwinąl psa z dróżki przed domem. Nawiedzone panienki zapakowaly go do samochodu i wywiozly na Ślask jako "wakacyjną ofiarę wyrzuconą z samochodu przez zlych ludzi". 5 miesięcy go szukal :evil: Takie myślenie - jest pies w pobliżu drogi i są wakacje - znaczy: porzucony. Przychodzi na wolanie, nie boi się ludzi: znaczy domowy ale porzucony.
Psina codziennie o tej samej godzinie wychodzila na dróżkę i czekala, az pannadejdzie od przystanku PKS. Ufnie podeszla do przejezdnych panienek o wielkim sercu i malym móżdżku....
Inny przyklad podobnie bezmyślnych dzialan to rodowodowy mlody husky, ktory w porywie pierwszych namietności przeskoczyl ogrodzenie i poszedl w Polskę. Zdarza się. Wlasciciel dawal ogloszenia do lokalnej gazety i rozwieszal ogloszenia z obietnica nagrody po okolicy. Wreszcie namierzyl swojego psa oferowanego do adopcji kilkaset km dalej. Oczywiscie historyjka o porzuconym w lesie itp. Pojechal po psa i kopara mu opadla, bo wystawowy piękniś byl już wykastrowany. To bylo pierwsze posunięcie dziewcząt, które się nim zaopiekowaly. Nie przyszlo im do glowy przejechac czytnikiem i sprawdzic nr chipa i oddzial ZK :evil: Wtedy jeden telefon i mają kontakt na wlaściciela.
:evil:
Hm. mnie się tutaj rzuciła przede wszystkim nieodpowiedzialność właścicieli psów, dopiero potem nieodpowiedzialność nawiedzonych panienek. Dlaczego ów staruszek na którego czekał pies na przystanku nie założył mu obróżki z adresem ,telefonem? Może wtedy zwierzak nie zostałby wzięty za bezdomnego i wywieziony hen? W drugim przypadku faktycznie były podstawy do identyfikacji, choć przecież jeżeli pies ma tendencję do wyrywania się na wolność to czy obróżka z adresatką jest jakimś problemem nie do przejscia? Zastanawia mnie też vet, który psa sterylizował- dlaczego nie zauważył tatuażu/ chipa i nie zareagował odpowiednio? Wolontariuszki mogły być za młode i głupie albo po prostu głupie, ale vet?
Sorrki, ze offtopic, ale jakoś tak mi się nasunęło. :oops:

mmiodek
05-09-2008, 06:52
Co dziwne i nawiązujące do tematu, zapraszam do swojego mieszkania (dom dopiero w planach) starych znajomych lub nowych ale dobranych wg. jakichś kryteriów a nie bezdomnych z ulicy... Temat nie jest taki łatwy, bo faktycznie będąc nie raz w schronisku mogę powiedzieć, że czasami trafia się pies, który nie jest nawet "w typie" ale ma "to coś" i wiem, ze jak juz będę mógł mieć psa, to najprawdopodobniej wezmę jednego ze schroniskam ale właśnie jak trafi się ta "nić porozumienia". A co z wyraźną u mnie sympatią do rasy buldog amerykański? No cóż. może uda się mieć dwa psy...?
Natomiast zarzucanie snobizmu ludziom kupującym psy rasowe jest kwestionowaniem sensu planowej hodowli, prowadzenia selekcji, kontrolowania rozrodu itd. A to po prostu kosztuje, więc te 2 tys. za psa to niestety koszt włączenia sie w coś więcej niz tylko posiadanie czworonoga.
Ale i telewizora taniej przyzwoitego nie kupimy, a pies to jednak coś wiecej.
No, właśnie, dlaczego niektórzy kupują te telewizory w sklepach, zamiast iść do komisu, czy na giełdę i tam za dwieście złotych...
Natomiast inną kwestią jest, że psy w schroniskach cierpią. I umieraja nieraz niehumanitarnie. Ale czy zjawisko nie wynika właśnie częściowo z nadmiaru kundelków? No i jeszcze problem braku odpowiedzialnosci, godności, zasad. I z tym trzeba walczyć.

Aneczkab
08-09-2008, 08:14
Sąsiadka była właśnie z tych wolontariuszy schroniskowych - zbierała psy do domu ale że pracowała to ja je wyprowadzałam. W sumie w ciągu ok 3 lat miała 3 psy. Ja byłam nieletnia (ale brząc taki nie byłam 11-14 lat miałam) to musiała mieć zgodę moich rodziców, głównie chodziło o to że właśnie martwili się czy te psy nic mi nie zrobią - za każdym razem chwaliła jako pieski potrzebujące miłości i czułości, zresztą garnęły się do ludzi, chciały byś tulone, głaskane itd - po prostu wspaniałe. Za pierwszym razem jak pierwszy mnie pogryzł rodzice chcieli zrezygnować ale byłam tak głupia że prosiłam żeby mi pozwolili dalej wyprowadzać następne (z powodu babci ja swojego mieć nie mogłam). Zresztą pies ten był spokojny do czasu aż ktoś przy drodze nie zatrąbił w samochodzie - wtedy wpadł w szał i zaatakował pierwszą osobę w pobliżu (czyli trzymającego smycz) - dobrze że ją puściłam to prawie nic mi nie zrobił.
Drugi tak samo - milutki, kochaniutki. Niewielki piesek. też mu w pewnym momencie odbiło i zaatakował mi stopę (niby nic ale wspomnienie pierwszego psa sprawiło że się już go zaczynałam bać).
Trzeci - gdyby nie gruba zimowa kurtka to przegryzł by mi bok (kilkucentymetrowy polar - zszarpany, kawałek wyrwany od całości, ja miałam tylko niewielkie ranki na szczęście), jak się okazało jego "czułym punktem" było lewe ucho, dzieci go ponoć szarpały za nie i teraz gdy je ktoś próbował dotknąć - atakował.
I to był koniec moich znajomości z kundelkami. Szczerze do dziś się ich boje.
Ja rozumiem że to pieski "po przejściach", szkoda mi ich i współczuje - ale raczej schroniska nie mogą liczyć na mnie jeśli chodzi o kupno u nich psa.
Dla nich każdy jest wspaniały i kochany - każdy jest stworzony tylko i wyłącznie po to by kochać przyszłych właścicieli - to marketing. Nie wspomną że został oddany bo kogoś zaatakował, nie wspomną że ma "głupawki" albo że ma "czułe punkty" na które trzeba uważać bo ludzie tak chętnie ich nie wezmą. A ja nie chce kilku lat spędzić na strachu że ten wspaniały pies może sobie przypomnieć jakieś niemiłe rzeczy z przeszłości i odreagować na mnie czy na którymś z domowników.
Ktoś tutaj mówił że dobieranie psa do własnych predyspozycji jest złe - że trzeba brać bez namysłu czy ci w nocy gardło przegryzą czy też dziecku rękę zmiażdży - że jak oddaje się bo dewastują rzeczy to znaczy że jesteś zły - demon i sam szatan. Ale ludzie - zastanówcie się chwile: Po co bierze się psa? Po to żeby się go bać? Żeby nas terroryzował? Żeby niszczył w domu wszystko co jest dla Was cenne? Żeby Wam z życia zrobił piekło? Wy możecie sobie szpanować bezgraniczną miłością bo te zwierzęta trzymacie po parę miesięcy tylko - potem wyrzucacie do kogoś i niech on się przez resztę życia martwi, to nie Wasz problem bo pieska się pozbyłyście.
Pies ma być przyjacielem, ma być strażnikiem lub też "maskotką", towarzyszem - ale nie po to żeby się przez niego nabawić nerwicy.
Łatwo jest mówić komuś kto przez parę lat nie musiał męczyć się z takim psem że oddanie go jest przejawem czyjejś bezduszności, że jak niszczył wszystko podczas ich nieobecności to mieli siedzieć w domu i nie ważne że stracą pracę - oni są psa własnością i ich obowiązkiem jest poddawanie się terrorowi ich zwierzęcia - ale dla mnie takie mówienie jest jedynie objawem niedojrzałości i niezdolności do zrozumienia czyjejś sytuacji. Łatwo jest krytykować kogoś za to że znalazł się w sytuacji którą wy nigdy nie przeżyliście i dlatego uważacie że wiecie lepiej jak się powinno zachować.


Tak poza tym to nie chodzi o to czy rasowy czy nie - Jak już wybuduje dom i będę brać psa na pewno nie wezmę dorosłego.
Ale wiem że rasowe psy - wychowywane w miłości (u nas od małego) i z rasy która ma chociażby genetycznie predyspozycje do kochania - musiałaby mieć naprawdę poważny powód by zachować się agresywnie, natomiast kundelki, nie wiem czy im nie "odbije" nagle mimo całego ogromu miłości i wychowania jakie mu damy - tylko dlatego że ma to zapisane w genach.

pozdrawiam

rrmi
08-09-2008, 08:49
Wolontariusze ze schronisk to ludzie czesto nawiedzeni. Ponoc sie miloscia kieruja . Czytalam wczoraj , ze wolontariuszki z Wrclawia ratuja niedoleznego labka .
Pies nie moze chodzic , ma tak duza dysplazje , ze nie ma dla niego ratunku , operacja nie pomoze , ale one go ratuja .
Mysle , ze robia mu krzywde , bo on bardzo cierpi.
Mowilo im o tym kulku wybitnych naprawde lekarzy.
Dla nich ludzie sa na dalszym planie.

Przejechalam kilkaset kilometrow po psa , ktory tez potrzebowal milosci i mial byc tak jak chcialam kanapowcem.
Ugryzl mnie jeszcze nim wyszlismy ze schroniska.
Pozniej nie mogli go tam uspokoic .
Ponoc to zdarzylo sie pierwszy raz .
Taaa pewnie z mojej winy jeszcze.
:-?
Wlasciwie to nawet tak zasugerowano ,bo pociagnelam za smycz.
A pociagnelam , bo pies zaczal skakac na widok kota.
Nie pociagnelam mocno.

Moi chlopcy co prawda ladnie chodza na smyczkach , ale czasem tez pociagam ,bo cos tam ...i jakos zadnemu do glowy nie przyjdzie , zeby mnie ugryzc z tego powodu .

Zaplaclam za nich wiecej niz za telewizor :D
Z czego sie bardzo ciesze , bo mam lepsze kino z nimi niz w TV :P

yacol
08-09-2008, 09:30
Ja uważam że pies powinien być przywilejem na który nie każdy zasługuje. Mało jest ludzi którzy jadą na wakacje i zamiast oddać psa do psiego hotelu zostawią go w lesie ? Jakby taki debil zapłacił za psa i miałby go z hodowli a nie ze schroniska to pewnie by tego nie zrobił. Zwłaszcza że często hodowcy sprawdzają co dzieje z ich psami. A tak jak jest teraz to ludzie biorą sobie psa bo im się wydaje że w danej chwili mają troche czasu i chęć na psa a nie myślą o tym co będzie za lat 5, 10 czy 15. Nie każdy musi mieć psa

Goni_Mnie_Peleton
08-09-2008, 12:11
Ja mam ze schroniska 3 zwierzaki.
Kota i dwa kundelki ..... nie zaluje wyboru.
Calymi dniami poluja na nornice , myszy .... kretow w ogrodzie nie widzialem juz od dawna.
Prawie codziennie widze jak zjadaja jakiegos gryzonia.
Mam wrazenie ze gdyby nie one mialbym plage gryzoni.

Poza tym swietnie bawia sie z moja 6 letnia corka.
"Meczy" ich dzieciak roznymi zabawami i nawet przez mysl im nie przyjdzie zeby warknac.


Pozdrawiam

rzyraf
06-10-2008, 18:08
...albo mixy do złudzenia przypominające!!
Bardzo proszę, przemyślcie to...
A pamiętacie reklamę jak sobie gosciu wyklepuje Peugota 206???? Ciekawe ze ludzie takich mixów motoryzacyjnych, snoby jedne, kupowac nie chcą:)

oxa
06-10-2008, 18:43
Miałam cudownego kundelka ze schronu.
Aneczkab musiałaś mieć strasznego pecha, że spotkały Cię takie sytuacje :-? Na rottkowym forum śledzę losy rottweilerów wyciągniętych ze schronów, w nowych domach odżywają i są oddanymi psiurami. Inna sprawa, że ich zachowania są wcześniej obserwowane w domach tymczasowych, więc niejako psy są dopasowywane do potencjalnego domu stałego. Gdyby takie sytuacje jak opisałaś miały miejsce nie byłoby wydanych tylu psów przez Rottkę. :D

dorianna
28-07-2009, 18:53
mojemu znajomemu starszemu panu ktoś zwinąl psa z dróżki przed domem. Nawiedzone panienki zapakowaly go do samochodu i wywiozly na Ślask jako "wakacyjną ofiarę wyrzuconą z samochodu przez zlych ludzi". 5 miesięcy go szukal :evil: Takie myślenie - jest pies w pobliżu drogi i są wakacje - znaczy: porzucony. Przychodzi na wolanie, nie boi się ludzi: znaczy domowy ale porzucony.
Psina codziennie o tej samej godzinie wychodzila na dróżkę i czekala, az pannadejdzie od przystanku PKS. Ufnie podeszla do przejezdnych panienek o wielkim sercu i malym móżdżku....
Inny przyklad podobnie bezmyślnych dzialan to rodowodowy mlody husky, ktory w porywie pierwszych namietności przeskoczyl ogrodzenie i poszedl w Polskę. Zdarza się. Wlasciciel dawal ogloszenia do lokalnej gazety i rozwieszal ogloszenia z obietnica nagrody po okolicy. Wreszcie namierzyl swojego psa oferowanego do adopcji kilkaset km dalej. Oczywiscie historyjka o porzuconym w lesie itp. Pojechal po psa i kopara mu opadla, bo wystawowy piękniś byl już wykastrowany. To bylo pierwsze posunięcie dziewcząt, które się nim zaopiekowaly. Nie przyszlo im do glowy przejechac czytnikiem i sprawdzic nr chipa i oddzial ZK :evil: Wtedy jeden telefon i mają kontakt na wlaściciela.
:evil:
Hm. mnie się tutaj rzuciła przede wszystkim nieodpowiedzialność właścicieli psów, dopiero potem nieodpowiedzialność nawiedzonych panienek. Dlaczego ów staruszek na którego czekał pies na przystanku nie założył mu obróżki z adresem ,telefonem? Może wtedy zwierzak nie zostałby wzięty za bezdomnego i wywieziony hen? W drugim przypadku faktycznie były podstawy do identyfikacji, choć przecież jeżeli pies ma tendencję do wyrywania się na wolność to czy obróżka z adresatką jest jakimś problemem nie do przejscia? Zastanawia mnie też vet, który psa sterylizował- dlaczego nie zauważył tatuażu/ chipa i nie zareagował odpowiednio? Wolontariuszki mogły być za młode i głupie albo po prostu głupie, ale vet?
Sorrki, ze offtopic, ale jakoś tak mi się nasunęło. :oops:


A co pies robił sam na dróżce? Starszy pan nauczy się wreszcie pilnować swojego psa. Jeśli chodzi o husky'ego to pewnie nie był zachipowany bo psy rodowodowe maja tylko tatuaż (który z biegiem czasu staje się nieczytelny). Dlatego uważam że odpowiedzialny właściciel oznakowuje swoje zwierzę i przede wszystkim JE PILNUJE.

AT
28-07-2009, 21:03
A co pies robił sam na dróżce? Starszy pan nauczy się wreszcie pilnować swojego psa. Jeśli chodzi o husky'ego to pewnie nie był zachipowany bo psy rodowodowe maja tylko tatuaż (który z biegiem czasu staje się nieczytelny). Dlatego uważam że odpowiedzialny właściciel oznakowuje swoje zwierzę i przede wszystkim JE PILNUJE.

Psy z rodowodem coraz częściej mają też chipy - zwłaszcza jak piesek kupiony jest za granicą :wink:
No i właśnie dlatego, że tatuaże stają się z czasem nieczytelne mój pies ma tatuaż, chipa i zawsze chodzi w obroży z adresatką.

dorianna
28-07-2009, 22:19
No i właśnie dlatego, że tatuaże stają się z czasem nieczytelne mój pies ma tatuaż, chipa i zawsze chodzi w obroży z adresatką.


Przykład godny naśladowania.