PDA

Zobacz pełną wersję : zabrudzenie drogi po czyjej stronie wina?



markoto
12-09-2007, 09:30
Bardzo prosze o pomoc bo mamy wstrzymana budowe :(

Nasza dzialka lezy na osiedlu domkow. Kazda dzialka ma wyjazd na droge osiedlowa nalezaca do gminy. Droga ta nie jest zrobiona i jest na niej błoto. Samochody dostawcze wyjezdzajac od nas przejezdzaja przez ta droge aby dotrzec do drogi asfaltowej. Wczoraj dostali mandat za zabrudzenie drogi . Stad moje pytanie czy jest to zgodne z prawem? Wiem ze jest przepis odnosnie zabrudzania drogi przy wyjezdzie z budowy, ale wyjazd z budowy jest na droge gminna, ktora jest jednym wielkim błotem, dopiero z tej drogi jest wyjazd na droge asfaltowa, czy mimo to obowiazuje nas obowiazek czyszczenia samochodu przed wyjazdem na droge asfaltowa?

Czy do czasu kiedy gmina nie wykona asfaltu to droga ma jakis inny status??

Pozdrawiam

Marta

bladyy78
12-09-2007, 09:41
Mysłisz ze na forum dostaniesz odpowiedz na twoje pytanie? Ja watpie idz do jakiegoś prawnika który zna sie na rzeczy. Tu tyko mozna gdybać. Jednak to jest troszke dziwne zeby dostać mandat przez to ze droga osiedlowa jest w złym stanie i brudzi droge asfaltową.

markoto
12-09-2007, 09:48
no dostal kierowca za zabrudzenie drogi i powiedzieli nam ze juz nie beda nam jezdzic puki nie wyschnie :( a przy takiej pogodzie to moze trwac do lata

a mam nadzieje ze moze tez mial ktos podobne przejscie i jakos znalazl rozwiazanie

bladyy78
12-09-2007, 10:04
.Powiem Ci tylko jak wygląda czyszczenie drogi na budowach gdy pracuje ciężki sprzęt. Firmy wynajmują ludzi którzy stoją z łopatami i miotłami i zmiatają ten syf po aucie które wyjechało z budowy ( może wiec weź łopatę i miotle i po aucie szybko umieć ten syf i w tedy będzie wszystko ok.). Idź do urzędu miasta i spytaj się ich czy to przypadkiem nie jest obowiązek osiedla naprawić drogę która powoduje zabrudzenie asfaltu. Inna sprawa może być to czy auta te które nie wyjeżdżają od Ciebie z budowy nie przekraczają dopuszczalnej masy jaka obowiązuję na tej drodze. Jeżeli by tak było musisz dostać pozwolenie na przejazd ta droga takich pojazdów. Inna sprawa jest to czy auta te od ciebie z budowy wyjeżdżają czyste czy tez nie, bo jeżeli od ciebie już auto ubłocone wyjedzie to niestety powinniście umyć w tym aucie koła zanim pojedzie dalej.

markoto
12-09-2007, 10:09
Osiedle jest w budowie, sa dzialki sprzedane przez gmine. Ludzie sie buduja, gmina nie chce zrobic drogi puki nie bedzie kanalizacji. Wiec nie ma uszkodzonej nawierzchni bo jej po prostu nie ma. Mycie auta przed wyjazdem z naszej posesji mija sie z celem bo do drogi asfaltowej jest jeszcze z 300m drogi gminnej. Jasne ja moge latac na miotle ale chodzi mi o to czy nie jest tak ze wina lezy po stronie gminy i ze to jej obowiazkiem jest zapewnic dojazd do dzialek. Nawet osobowe auta grzezna w blocie.I czy w zwiazku z tym mozemy wozic a sprzatanie powinno byc bo stronie gminy??

garbus2
12-09-2007, 10:15
ja to bym odmowil przyjecia mandatu, zrobil zdjecia, spisal zeznania sasiadow a w sadzie pozwał gmine i nakazał gminie płacenie tych mandatów:)

majki
12-09-2007, 10:48
Ano ... miałeś pecha :-?
U mnie jest sytuacja podobna, z tym że wyjazd działki ( gliniastej ) od razu na drogę gminną i ... też wiele razy samochody przywożące mat. bud. czy ziemię, czy piasek, zostawiały fajne ślady na drodze - a buduje przwie przy budynku gminy :roll:
Brałem łopatę, miotłę i czyściłem drogę.
Co z tego, że kierowca ma obowiązek zachować czystość na drodze - wiadomo jacy są, nikt za ciebie tego nie zrobi ...
Na drugi raz - czujnik ręczny :wink: ( łopata, miotła, wąż z wodą ) i do boju :lol:

pozdrawiam, majki

retrofood
12-09-2007, 11:24
Bardzo prosze o pomoc bo mamy wstrzymana budowe :(

Nasza dzialka lezy na osiedlu domkow. Kazda dzialka ma wyjazd na droge osiedlowa nalezaca do gminy. Droga ta nie jest zrobiona i jest na niej błoto. Samochody dostawcze wyjezdzajac od nas przejezdzaja przez ta droge aby dotrzec do drogi asfaltowej. Wczoraj dostali mandat za zabrudzenie drogi . Stad moje pytanie czy jest to zgodne z prawem?

Mandat jest prawidlowy, a budowa nie ma nic do rzeczy.
To przed wyjazdem na drogę asfaltową kierowca ma obowiązek usunąć zabrudzenia z kół, nieważne, czy był na budowie, czy u teściowej obok budowy.
Tyle, że takimi zwyczajami nasze kochane społeczeństwo jeszcze gardzi.

markoto
12-09-2007, 11:28
czyli nie ma znaczenia kto jest wlascicielem i jaki jest stan drogi??

czy jest jakis przepis gdzie jest jasno napisane kto jest odpowiedzialny za to?

markoto
12-09-2007, 11:39
czyli musze wynajac karchera i czyscic ciezarowki albo czekac az bedzie susza??

piotrm74
12-09-2007, 13:06
W umowie z wykonawcą było zastrzec sobie rozwiązanie problemu.
To wykonawca na budowie dba o czystość, oraz kierownik budowy, a nie Inwestor.

retrofood
12-09-2007, 13:16
W umowie z wykonawcą było zastrzec sobie rozwiązanie problemu.
To wykonawca na budowie dba o czystość, oraz kierownik budowy, a nie Inwestor.

ty (znaczy się: autor wątku, a nie piotrm74) się zapytaj swojego kierowcy z jakiej choinjki się urwał, albo jaka krowa go poturbowała. Zasada mycia kół na świecie obowiązuje kilkadziesiąt już lat, a u nas też kilkanaście. Wielkie panisko, kur...a mać, co nie rozumie, że gów...o za sobą się sprząta.
Już w latach 80-tych polowano na kierowców SKR-ów, którzy wywożąc buraki z pól wwozili na drogę błoto i przez których wiele osób straciło życie i zdrowie. To nie bajka. Każdy kierowca wie, jakie to zagrożenie, gdy z prędkością kilkudziesięciu km na godzinę wjeżdża się w taką maź.
Nie masz innego przewoźnika?
Ja bym go pogonił na zbity pysk.

markoto
12-09-2007, 14:13
jasne to ten co wozil powiedzial ze nie bedzie wozil puki sie nie wysuszy tylko ze to dla mnie nie rozwiazanie :(

roboty ziemne czyli zasypywanie jest po mojej stronie a nie po stronie wykonawcy

bladyy78
12-09-2007, 17:05
Skoro droga gminna jest w takim stanie że auta w niej grzęzną i błoto z tej drogi na kołach samochodów przenosi się na asfalt to już na pewno nie jest ani wina twoja ani kierowcy. Droga ta po prostu powinna być zamknięta, a skoro jest otwarta to gmina powinna odpowiadać i płacić mandaty. Ty odpowiadasz tylko za to żeby błoto z twojej budowy nie zanieczyszczało drogi przyległej, ale skoro wyjazd z budowy prowadzi do jeszcze większego bagna to odpowiadać za to może tylko właściciel tego bagna czyli gmina. Bo w innym wypadku ukarany może być każdy z nas za to ze jeździ po naszych pięknych dziurawych drogach i przez przypadek brudzi drogi błotem w które wjechał nie z jego winy. Wątpię tez czy ktoś wozi w aucie szczotkę wiaderko z wodą i myje koła jak wjedzie do błota. Nie ma tez co porównywać Europy do Polski bo tam gdzie przestrzegają obowiązku mycia kół na pewno nie ma oddanych do użytku publicznego nie utwardzonych dróg.

Leesou
12-09-2007, 20:02
Otóż to. Wreszcie Bladyy78 zauważył te subtelną różnicę. Wyjazd z Twojej działki jest na drogę gminną która jest bagnem a z niej dopiero jest wyjazd na droge utwardzoną (asfaltową). Zatem mandat nałożony przez policję był niesłusznie. Tylko kierowca gapa zamiast odmówić - przyjął. Za stan drogi odpowiada właściciel lub zarządca tejże drogi.

Krzysztofik
12-09-2007, 21:07
Za (nie)czystość drogi odpowiada kierowca, za umycie kół odpowiadasz Ty.
Musisz sie z tym pogodzić.
I nie wżne jaka to jest droga poza prywatną.

BOHO
12-09-2007, 22:08
Za (nie)czystość drogi odpowiada kierowca, za umycie kół odpowiadasz Ty.
Musisz sie z tym pogodzić.
I nie wżne jaka to jest droga poza prywatną.

chyba przesadziłeś.......
mam wrażenie, że nie do końca zrozumiana została sytuacja.......

kierowca jechał po błotnistej drodze gminnej i wjechał na asfalt (gminny, czy jakikolwiek inny)....

i kto odpowiada za zanieczyszczenie asfaltu ? kierowca ? bez żartów..... :lol:

a jeśli będzie jechał po drogach gminnych i kilka razy zjedzie i wjedzie na asfalt, to co ? za każdym razem będzie czyścił swoje koła, bo część dróg gmina wylała asfaltem, a inne nie... ?

Leesou
12-09-2007, 22:51
Poczytałem trochę prawo o ruchu drogowym i tam stoi że kierującemu pojazdem zabrania się zaśmiecania i zanieczyszczania drogi. Tylko co to znaczy zanieczyszczanie? Czy wywiezienie błota na asfalt to zanieczyszczanie? A jesli tak to w jakiej ilości? Jak to zmierzyć? W m3 czy w kg? Zaczyna się dyskusja prawnicza czyli pozbawiona sensu.

panda
13-09-2007, 01:31
Za (nie)czystość drogi odpowiada kierowca, za umycie kół odpowiadasz Ty.
Musisz sie z tym pogodzić.
I nie wżne jaka to jest droga poza prywatną.

chyba przesadziłeś.......
mam wrażenie, że nie do końca zrozumiana została sytuacja.......

kierowca jechał po błotnistej drodze gminnej i wjechał na asfalt (gminny, czy jakikolwiek inny)....

i kto odpowiada za zanieczyszczenie asfaltu ? kierowca ? bez żartów..... :lol:

a jeśli będzie jechał po drogach gminnych i kilka razy zjedzie i wjedzie na asfalt, to co ? za każdym razem będzie czyścił swoje koła, bo część dróg gmina wylała asfaltem, a inne nie... ?
Art. 45 PRD - "kierującemu pojazdem zabrania się [9] zaśmiecania lub zanieczyszczania drogi". A skoro kierującemu to kierowca odpowiada za to co wwiózł na asfalt. I nie ma to żadnego znaczenia czy wyjeżdżał z placu budowy bezpośrednio na asfalt czy też przez błotnistą drogę należącą do soby trzeciej.
Na dużych budowach standardem jest człowiek z myjką lub brodzik do najazdowego mycia kół ale wynika to nie z przepisów lecz oszczędności.
Jeśli nie wierzysz to zatrzymaj się przy okazji obok patrolu RD lub Straży Miejskiej i zapytaj :)

markoto
13-09-2007, 06:29
Dzieki teraz juz wszystko jasne, odpowiedzialny jest kierowca, ale co mamy zrobic my biedne myszki ktore tam bedziemy mieszkac?? To my juz wkrotce bedziemy tymi kierowcami i to my codziennie przy wyjezdzie do pracy bedziemy musieli umyc auto.


Co za prawo ze gmina sprzedaje dzialki i nie ma okreslonego czasu w ktorym powinna te dzialki uzbroic i przygotowac infrastrukture??

Pozdrawiam i zycze duzo cierpliwosci

Marta

retrofood
13-09-2007, 07:07
Dzieki teraz juz wszystko jasne, odpowiedzialny jest kierowca, ale co mamy zrobic my biedne myszki ktore tam bedziemy mieszkac?? To my juz wkrotce bedziemy tymi kierowcami i to my codziennie przy wyjezdzie do pracy bedziemy musieli umyc auto.


Co za prawo ze gmina sprzedaje dzialki i nie ma okreslonego czasu w ktorym powinna te dzialki uzbroic i przygotowac infrastrukture??

Pozdrawiam i zycze duzo cierpliwosci

Marta

Wystarczy przed wjazdem na drogę zrobić zagłębienie, aby byla taka duża kałuża i będzie się myć samo. :lol:

BOHO
13-09-2007, 10:21
Art. 45 PRD - "kierującemu pojazdem zabrania się [9] zaśmiecania lub zanieczyszczania drogi". A skoro kierującemu to kierowca odpowiada za to co wwiózł na asfalt. I nie ma to żadnego znaczenia czy wyjeżdżał z placu budowy bezpośrednio na asfalt czy też przez błotnistą drogę należącą do soby trzeciej.
Na dużych budowach standardem jest człowiek z myjką lub brodzik do najazdowego mycia kół ale wynika to nie z przepisów lecz oszczędności.
Jeśli nie wierzysz to zatrzymaj się przy okazji obok patrolu RD lub Straży Miejskiej i zapytaj :)

wszystko super, ale weźmy taką sytuację: jadę sobie asfaltem gminnym i skręcam w błotnistą droge również gminną...... po 300 metrach jestem już cały uwalony w gminnym błocie i wjeżdżam na kolejny kawałek drogi gminnej, tym razem z asfaltem..... i co ? kto jest winien że zabłociłem gminny asfalt? niby ja ? czy może raczej ta sama gmina, która ma błoto na drodze ?

jesli wyjeżdżam z budowy to sprawa jest oczywista, ale to przecież inna sytuacja....

sSiwy12
13-09-2007, 10:29
A nie jest "przypadkiem" tak, że co prawda to kierowca ponosi odpowiedzialnośc za "brudzenie" drogi (w zgodzie z prawem), ale również w zgodzie z prawem - w opisanej sytuacji" może dochodzić "zadośćuczynienia" (zwrotu mandatu), od własciciela drogi, który tez w zgodzie z prawem ma obowiazek utrzymanie jej (drogi) w "odpowiednim stanie. Dobrze - wiem to klasyczna spychologia, ale również wiem, że wiekszość zarzadców dróg jest ubezpieczona na "różne okoliczności". Może tak "wymusić" konkretnie działania gminy?

markoto
13-09-2007, 10:39
o wlasnie o cos takiego mi chodzi czy nie ma kolejnych przepisow ktore mozna podsunac wojtowi i zmusic go do zrobienia cos z ta droga??

M@riusz_Radom
13-09-2007, 10:41
Jak znam życie to postawią znak B-1, tak najtaniej ..

markoto
13-09-2007, 11:04
przeciez to droga dojazdowa do domow, nie moga zakazac dojazdu

M@riusz_Radom
13-09-2007, 11:06
O napisie "nie dotyczy mieszkańców" słyszał ? Za to nie wjedzie nikt inny oprócz w/w ;)

markoto
13-09-2007, 11:22
a budowac bedziemy za pomoca helikopterow :)

M@riusz_Radom
13-09-2007, 11:39
Ale co to gminę obchodzi ? :)

AndrzejS
13-09-2007, 16:41
A i tak to zależy od nastroju policjanta. Znam fakt ukarania kierowcy ciężarówki z piaskiem, który zjechał na prawe pobocze puszczając samochody osobowe. Jechał wolno pod górkę nie chciał tarasować drogi i ... 100 zł za to.
Pozdrawiam

panda
13-09-2007, 22:02
A nie jest "przypadkiem" tak, że co prawda to kierowca ponosi odpowiedzialnośc za "brudzenie" drogi (w zgodzie z prawem), ale również w zgodzie z prawem - w opisanej sytuacji" może dochodzić "zadośćuczynienia" (zwrotu mandatu), od własciciela drogi, który tez w zgodzie z prawem ma obowiazek utrzymanie jej (drogi) w "odpowiednim stanie. Dobrze - wiem to klasyczna spychologia, ale również wiem, że wiekszość zarzadców dróg jest ubezpieczona na "różne okoliczności". Może tak "wymusić" konkretnie działania gminy?

Nie można dochodzić zadośćuczynienia za otrzymany mandat, gdyż przyjęcie mandatu jest jednoznaczne z uznaniem swojej winy. Dlatego też karany mandatem zawsze jest pouczany o prawie do odmowy jego przyjecia. Sprawa wówczas jest kierowana do Sądu Grodzkiego. Mandat za zanieczyszczanie drogi zgodnie z taryfikatorem to 50-200 złotych, jeśli sprawa trafi do sądu i się ją przegra to koszty są dużo wyższe.

Zarządca drogi nie ma obowiązku jej utwardzania czy wylewania asfaltu. Ma on obowiązek utrzymania drogi, czyli nie dopuszczenia do jej degradacji. Wylanie asfaltu to już modernizacja, a modernizacja nie jest obowiązkiem zarządcy.

panda
13-09-2007, 22:22
A i tak to zależy od nastroju policjanta. Znam fakt ukarania kierowcy ciężarówki z piaskiem, który zjechał na prawe pobocze puszczając samochody osobowe. Jechał wolno pod górkę nie chciał tarasować drogi i ... 100 zł za to.
Pozdrawiam
To nie jest nastrój :)
Z jednej strony chęć ustąpienia szybszym od siebie. Z drugiej strony zjechał na "margines" który musiał być odcięty od jezdni linią ciągłą lub przerywaną, a zatem naruszył znak drogowy poziomy. Linia krawędziowa ciągła wyznacza krawędź jezdni; oznacza ponadto zakaz wjazdu na pobocze kierującemu pojazdem. Linia krawędziowa przerywana pozwala na zatrzymanie pojazdu poza nią.
W największym skrócie - jeśli na drodze wymalowana jest linia przerywana wyznaczająca krawędź jezdni, to pobocze poza nią traktowane jest jako pas awaryjny do zatrzymania pojazdu. Jeśli jest tam linia ciągła, nie można się zatrzymać ani na jezdni, ani na poboczu. Zgodnie z PRD nie jest to kolejny pas ruchu. I w tym przypadku uczynność była niestety kosztowna.
W praktyce dopuszcza się (w obrębie skrzyżowań) krótkotrwałe korzystanie z pobocza jako pasa do skrętu lub dla wyjeżdżających z drogi poprzecznej jako tzw. "rozbiegówka".

M@riusz_Radom
14-09-2007, 08:04
To nie zmienia faktu, że trzeba być ostatnim sksynem aby ukarać kierowcę za taki "gest". Ja się już wystarczająco dużo najeździłem po Polsce i wiem, że gdyby nie takie "gesty" kierowców ciężarówek, to czasem ustawiałyby się za nimi kilometrowe korki ...

Niestety nasze drogi są jakie są a przy obecnym natężeniu ruchu, i z reguły po jednym pasie w każdą stronę, nie ma mowy o płynnym ruchu kiedy przed Tobą jedzie ciężarówka albo dwie ... I nie daj Boże ma pod górkę ....

Jakiemuś białogłowemu widocznie punktów na służbie brakowało i znalazł ofiarę ..

Leesou
14-09-2007, 13:52
[...] jeśli sprawa trafi do sądu i się ją przegra to koszty są dużo wyższe.

Nie zgodze się z Tobą. Kiedyś odmówiłem mandatu za 200 zł więc policja skierowała sprawę do kolegium. Kolegium uznało moją winę ale przyznali mi tylko 100 zł kary. To było za czasów gdy funkcjonowały kolegia ds wykroczeń. Nie wiem jak jest teraz z sądami grodzkimi. Nie należy się jednak bać odmowy mandatu bo to jest każdego prawo. Ale odchodzimy od wątku.

sSiwy12
14-09-2007, 14:39
To sa dwie rózne sprawy. Nie pisałem o odmowie płacenia mandatu, bo tu wina jest bezsporna - "zanieczyszczono drogę" i zrobił to dany kierowca. Koniec. Kropka.
Czym innym jest "zadośuczynienie" - a ściślej ujmując roszczenie regresowe (zwrotne) - adresowane do tego, kto w swoich obowiazkach ustawowych i statutowych ( czyli zarzadcy drogi - w tym wypadku gmina) ma zapisane "utrzymanie drogi" (definicja z Ustawy o drogach art4 pkt.10 i dodatkowo 11 "ochrona drogi"). Do zarzadcy drogi nalezy utrzymanie drogi (art. 20 pkt.4). Nie bez znaczenia jest tez art.25, który mowi o ochronie skrzyżowania z drogą wewnętrzną i nakłada ustawowy obowiazek "utrzymania" i "ochrony" takowego.
"Średnio sprawny prawnik" jest w stanie w ciagu kilku minut wystosowac skuteczne pismo. Czy to coś zmieni? Pojedyńcze może i nie. Ale przy kilku takich pismach gmina bedzie musiala "coś z tym zrobi" - zwłaszcza jesli bedzie musiala dokona zwrotu zapłaconych mandatów + ewentualne koszty.
Moim zdaniem jest to realne.

panda
14-09-2007, 20:01
Czym innym jest "zadośuczynienie" - a ściślej ujmując roszczenie regresowe (zwrotne) - adresowane do tego, kto w swoich obowiazkach ustawowych i statutowych ( czyli zarzadcy drogi - w tym wypadku gmina) ma zapisane "utrzymanie drogi" [.....]
"Średnio sprawny prawnik" jest w stanie w ciagu kilku minut wystosowac skuteczne pismo. Czy to coś zmieni? Pojedyńcze może i nie. Ale przy kilku takich pismach gmina bedzie musiala "coś z tym zrobi" - zwłaszcza jesli bedzie musiala dokona zwrotu zapłaconych mandatów + ewentualne koszty.
Moim zdaniem jest to realne.

Ludzie, nie mieszajcie. Sprawa jest prosta jak budowa cepa.
Przyjęcie mandatu oznacza przyjęcie na siebie winy za zdarzenie (dlatego jest instytucja nieprzyjęcia mandatu i wówczas sprawę rozstrzyga sąd). Mandat karny staje się prawomocny z chwilą pokwitowania jego odbioru przez ukaranego. Uchylenie mandatu (jeżeli ukarany dojdzie jednak do wniosku że przyjął go pochopnie bo nie zawinił) może nastąpić na wniosek ukaranego, złożony w zawitym terminie 7 dni od daty przyjęcia mandatu. Termin zawity oznacza, że niedotrzymanie tego terminu kończy sprawę, bo terminu zawitego nie można przedłużyć. Wniosek o uchylenie mandatu należy złożyć do sądu grodzkiego, na którego obszarze działania została nałożona grzywna. O uchyleniu mandatu sąd orzeka na posiedzeniu.
I to wszystko.
Nawet "wysoko sprawny prawnik" nie zmusi zarządcy drogi do zwrotu kwoty mandatu.

panda
14-09-2007, 20:40
[...] jeśli sprawa trafi do sądu i się ją przegra to koszty są dużo wyższe.

Nie zgodze się z Tobą. Kiedyś odmówiłem mandatu za 200 zł więc policja skierowała sprawę do kolegium. Kolegium uznało moją winę ale przyznali mi tylko 100 zł kary. To było za czasów gdy funkcjonowały kolegia ds wykroczeń. Nie wiem jak jest teraz z sądami grodzkimi. Nie należy się jednak bać odmowy mandatu bo to jest każdego prawo. Ale odchodzimy od wątku.

Kolegium - to były czasy :)
Teraz Sąd Grodzki wymierza karę grzywny (często jej wysokość odpowiada wysokości mandatu ale można spodziewać się i wyższej - max. 5 tys.) i dodatkowo obciąża obwinionego kosztami postępowania.

sSiwy12
14-09-2007, 23:06
W jednym panda ma rację :
Ludzie, nie mieszajcie. Sprawa jest prosta jak budowa cepa.
Z punktu widzenia polcjanta, bo nakłada mandat za "fakt", a nie "przyczynę". Odmowa mandatu nie ma sensu bo faktycznie kierowca zabrudził drogę. W orzeczeniu Sąd najprawdopodobnie podtrzyma stanowisko policjanta, stwierdzajac, że:
1. Wina kierowcy jest bezsporna
2. Kierowca powinien zwrócić sie do zarządcy drogi z roszczeniem zwrotnym.

W tym przypadku Sąd rozpatrywać bedzie tylko fakt zabrudzenia drogi i nic wiecej. Natomiast "poszkodowany" kierowca moze dochodzić swoich praw udowadniając w trakcie rozprawy, przed sądem z tytułu roszczenia regresyjnego, że przyczyną zapłacenia przez niego mandatu było nienależyte wywiązywanie sie ze swoich obowiazków zarządcy lub własciciela drogi publicznej. Jeśli udowodni bezsporną wine zarzadcy - sprawe wygra.
Gminy (zarządcy dróg) mają taka świadomość i sa ubezpieczone m.in. na taka ewentualnośc.

Dla zobrazowania sprawy przykład.
Kierowca spowodował kolizje drogową. Jako sprzwca otrzymał mandat. Ale okazało sie, że przyczyna kolizji była np. wadliwa opona - co udowodnił. W takiej sytuacji od producenta opony może domagać sie wszystkich poniesionych, a zwiazanych z ta kolizja kosztów dodatkowych, których nie obejmowało ubezpieczenie - w tym zwrot zapłaconego mandatu.

Można sobie wyobrazić rowniez taka sytuacje, że właściciel nieruchomości, do której dojazd jest taki jak opisywano wyżej, wynajmuje firmę do sprzatania swojej posesji (podjazdu)z błota naniesionego z drogi publicznej i kosztami obciaża zarządcę drogi. Utopia? Zgodnie z obowiazujacym prawem jest to mozliwe. :oops:

panda
15-09-2007, 01:32
Wybacz sSiwy12, ale jesteś prawnikiem - marzycielem :)


W tym przypadku Sąd rozpatrywać bedzie tylko fakt zabrudzenia drogi i nic wiecej. Natomiast "poszkodowany" kierowca moze dochodzić swoich praw udowadniając w trakcie rozprawy, przed sądem z tytułu roszczenia regresyjnego, [......]

Niestety w trakcie tej rozprawy sąd będzie rozpatrywał tylko i wyłącznie winę (lub nie) kierowcy. W pozostałej części brzydko mówiąc zostanie "wysłany na drzewo". O wyżej opisane odszkodowanie kierowca występuje do wydziału cywilnego sądu rejonowego z powództwa cywilnego, gdyż sądy (wydziały) grodzkie rozpatrują tylko sprawy z zakresu kodeksu wykroczeń. Nie mieszajmy zatem kompetencji.


że przyczyną zapłacenia przez niego mandatu było nienależyte wywiązywanie sie ze swoich obowiazków zarządcy lub własciciela drogi publicznej.
Obowiązki zarządcy drogi zgodnie z ustawą z dnia 21 marca 1985r o drogach publicznych (tekst jednolity Dz.U. z 2000r nr 71 poz 838 z późn. zm.) to wykonywanie ogółu prac remontowych i zabezpieczających przywracających pierwotny stan nawierzchni oraz bieżących robót konserwacyjnych, porządkowych i innych, których celem jest poprawa i zwiększenie bezpieczeństwa ruchu. Podkreślmy ten istotny kawałek: wykonywanie prac remontowych i przywracających pierwotny stan nawierzchni
Na występującycm w temacie nowobudowanym osiedlu gmina jedną z działek przekwalifikowuje na drogę. Od tej pory ta nowowytyczona droga ma swój numer ewidencyjny i określony stan fizyczny (rozjeżdżone błoto) a obowiązkiem zarządcy jest aby ten stan się nie pogorszył. I to jest jego obowiązek.
Jeżeli zarządca nawiezie tłucznia i ją utwardzi to nie jest utrzymanie lecz modernizacja. Modernizacja nie jest obowiązkiem zarządcy drogi, lecz jego dobrą wolą.


Dla zobrazowania sprawy przykład.
Kierowca spowodował kolizje drogową. Jako sprzwca otrzymał mandat. Ale okazało sie, że przyczyna kolizji była np. wadliwa opona - co udowodnił. W takiej sytuacji od producenta opony może domagać sie wszystkich poniesionych, a zwiazanych z ta kolizja kosztów dodatkowych, których nie obejmowało ubezpieczenie - w tym zwrot zapłaconego mandatu.
Przykład niezły ale nie do końca. A będzie to wyglądało tak:
1. Otrzymał mandat który przyjął, a zatem przyznał się do winy
2. Założył sprawę z powództwa cywilnego w związku z wadą opony wnosząc o przyznanie konkretnej kwoty tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. Sprawę wygrał i odszkodowanie otrzymał
tylko że każdą z tych spraw będzie prowadził inny sąd, sąd cywilny w wyroku nie ogłosi że przyznaje mu zwrot kwoty mandatu jak też nie skasuje mu punktów karnych - za spowodowanie kolizji został już ukarany

Gdyby to było tak jak piszesz to każdy pijak zatrzymany na jeździe po gorzale byłby uniewinniany a uznana winną byłaby sprzedawczyni z monopolowego, bo to jej działanie doprowadziło do tego że jechał pijany :)

sSiwy12
15-09-2007, 09:13
Dla zrozumienia sprawy :oops:
- droga jest gminna, to i błoto jest gminy, i to gmina, zanieczyszcza własną (gminną) droge, lub droge innego zarzadcy,
- skoro gmina zdecydowała się na udostepnienie (wytyczyła) działek poprzez wybudowanie takiej drogi (błotnistej) to do jej obowiazków należy takie jej utrzymanie, aby umożliwiała bezpieczny dojazd i dojście do posesji, oraz utrzymanie jej w takim stanie aby nie miało to skutków ubocznych na otoczenie (Ustawa o drogach) - w tym także "zanieczyszczanie" błotem innych dróg i posesji (Ustawa o porządku, Statut gminy, itp.)
- Ustawa o utrzymaniu czystości i porzadku w gminie, oraz opracowane na jej podstwie Regulaminy utrzymania porzadku i czystości w gminach, jasno okreslaja, że do własciciela (zarządcy) należy "usuwanie błota, sniegu i lodu"
- skoro gmina nie ma pieniedzy na modernizacje drogi (obowiazek gminy) to powinna na wlasny koszt likwidowac (sprzatac) "naniesione błoto na inna drogę"