aleksandra1
16-09-2007, 11:12
Ekipa zaczęła docieplać ściany zewnętrzne. Jak już obłożyli wszystkie ściany, doszli do genialnego wniosku- czas przymierzyć parapety zewnętrzne. I tu niespodzianka. Część parapetów okazuje się być za krótka. Wszystkie są jednakowe, tylko na jednej żcianie ekipie coś nie pasowało i zaczęła sobie podkładać pod styropian 10 cm jeszcze 2 cm, kłaść 3 cm łaty kleju. Na jednej ścianie szczelina pomiędzy ścianą a styropianem jest bardzą wąska, na drugiej ścianie między mur a styropian wchodzi ręka. Styropianiarze zwalają winę na murarza, ten twierdzi, że ściany są proste. Wg nich wina jest po mojej stronie, bo za wcześnie zamówiłam parapety (granitowe). Usłyszałam, że parapety zamawia się na końcu bo "przy ociepleniu może coś nie wyjść". Nadmieniam, że dom stawiała i dociepla jedna i ta sama firma, ona też wstawiała okna. Co ja mam z nimi zrobić? Już nie mam siły. Jak pomierzyłam wszytskie otwory okienne, to praktycznie każdy parapet powinien mieć inną głębokość.