PDA

Zobacz pełną wersję : Kot w domu



Strony : [1] 2

mati_sowee
24-09-2007, 07:37
Jako dziecko, a później jako nastolatka i małoda kobieta miałam w domu zwierzaki zawsze to było kot i pies - potem z przyczyn ode mnie niezaleznych (choroba w rodzinie) musielismy oddac zwierzaki w dobre rece.

teraz postanowilam po kilku dlugich latach na sprowadzenie do domu - KOTKA

chcialabym sie poradzic w sprawie czysto fizjologicznej - a mianowicie chodzi mi o to co wsypywac kotu do kuwety, aby w calym domu nieunosil sie ten charakterystyczny zapach

przy wczesniejszych kotach - nie mialam takiego problemu bo albo zalatwiala sie kotka na dworzu albo w kibelku (byla wyjatkowa madra kotka) - boje sie ze tego nie naucze zalatwiac sie poza domem.


a i jeszcze jedno - kotke karmilam surowym miesem - przy tym mysle o puszkach i suchym pokarmie moze polecicie cos dla 7tygodniowego kota.

kofi
24-09-2007, 08:32
Te żwirki, które są w sprzedaży są dość skuteczne, tylko zadbaj o to, żeby kuweta na samej górze lekko się zwężała (no, nie wiem, czy to jasno brzmi) - chodzi mi o to, żeby kotek nie wysypywał żwiru, jak będzie zakopywał (to, co potem i tak musisz wyrzucić :) ). Moja kotka ma fochy i nie raczy korzystać z tych podściółek robionych z drewna, czy celulozy, kupuję te bardziej żwirkowate. Ostatnio zauważyłam też jakiś żwirek silikonowy (może coś przekręcam) muszę spróbować takiego.
Kotka to w ogóle nie zostawia zapachu, kocurek może znaczyć teren, warto go wykastrować, o ile nie jest to kot hodowlany (kotkę też zresztą warto wysterylizować). Moja kicia znalazła się u nas, jak już była troszkę starsza i jadła od razu puszki dla dorosłych kotów, ale są też te karmy Junior. Surowe mięso to chyba dopiero jak kiciuś będzie troszkę starszy - ja zawsze i tak parzę (czego ona bardzo nie lubi) i daję rzadko.

katya1984
24-09-2007, 08:42
7- tygodniowy kotek to jeszcze maleństwo.
Powinien jeść specjalną karmę junior, gotowanego kurczaczka, może też być gerber z kurczaka dla dzieci, jeśli suchy pokarm, to rozdrobniony i namoczony.

Co do żwirku - jest ich tyle rodzajów; zwykłe granulki, drewniane, silikonowe, jedni wolą te, drudzy inne, musisz wypróbować. Jeśli będziesz sprzątać regularnie, to nigdy nie będzie śmierdziało w całym domu, nawet jeśli do kuwety wsypiesz skrawki papieru.

mati_sowee
24-09-2007, 08:50
dzieki za rady - osobiscie polecano mi zwirek hilton - podobno rewelacja

Maluszek
24-09-2007, 09:15
Ten silikonowy żwirek (Hilton), o którym piszesz jest naprawdę dobry. Przy jednym kocie starcza na 2-3 tygodnie, potem należy go wymienić (przez ten czas nie czuć wcale zapachu moczu). Przy moich trzech kotach ten żwirek trzeba wymieniać raz na tydzień (1 torebka). Jako, że jest z tych drogich (musiałam jakoś tak pięć razy w miesiącu go wymieniać) znowu zaczęłam do kuwety wsypywać żwierek Benka (ten gruboziarnisty).

mati_sowee
24-09-2007, 09:47
Ten silikonowy żwirek (Hilton), o którym piszesz jest naprawdę dobry. Przy jednym kocie starcza na 2-3 tygodnie, potem należy go wymienić (przez ten czas nie czuć wcale zapachu moczu). Przy moich trzech kotach ten żwirek trzeba wymieniać raz na tydzień (1 torebka). Jako, że jest z tych drogich (musiałam jakoś tak pięć razy w miesiącu go wymieniać) znowu zaczęłam do kuwety wsypywać żwierek Benka (ten gruboziarnisty).

my zamierzamy miec tylko jednego kotka

dakota
24-09-2007, 20:21
Przede wszystkim byłoby dobrze, gdyby kotek pozostał z mamą do 12 tygodnia życia, a minimum do 10-ego. Lepiej dla niego i w sensie zdrowotnym (ssie jeszcze) i psychicznym (uczy się zachowań od matki, nie przejawia później zachowań "sierocych"). Dla kociej mamy też lepiej - ona też przeżywa kiedy zabiera się jej kocię za wcześnie.
Ze żwirków polecam http://animalia.pl/produkt.php?id=1008 , jest niesamowicie wydajny, świetnie chłonie zapach i jako jedyny - zbryla się i jednocześnie można go wyrzucać do kibelka. No i jest ekologiczny, nie śmierdzi chemią, a drewienkiem.
W kwestii karmienia malucha przeklejam z innego wątku: http://www.fundacjakot.pl/content/view/48/46/
http://www.wsinf.edu.pl/~klimek/rokcafe/karmy_polecane/
8)

24-09-2007, 20:38
Moja kotka ostatnio załatwia się tylko na dworze (za co jestem jej bardzo wdzięczna ;))

A propos żwirków - Hiltona nie lubię, bo się robią takie gliniaste bryły, benek też. Teraz używam żwirku Catsan - najlepszy jaki znalazłam. Jest bardzo wydajny, nie zbryla się, można go spuścić w toalecie (bez przesady oczywiście ;)), suuuper pochłania zapachy. Bardzo wydajny. Podobno tej klasy jest też dostępny w necie Amigo.

mati_sowee
25-09-2007, 05:49
nie wiem jak to jest z tymi tygodniami - wlasciciele kotka powiedzieli mi ze mozna go zabrac jak zacznie sam jesc - a podobno juz zaczal.

czy mam sie jeszcze wstrzymac te 3 tygodnie??

problem ze zwirkiem polega na tym, ze nie widzialam takiego w sklepach u mnie - no nic poszukam

a mam jeszcze jedno pytanie czym rozni sie zwirek silikonowy od zbrylajacego??

mati_sowee
25-09-2007, 06:01
mam jeszczez jedno pytanie - wlasnie przeczytalam ze malemu kotkowi powinno do kuwety wsypywac zwirek niezbrylajacy sie - to prawda??

kofi
25-09-2007, 07:23
Jest w sklepach w Olsztynie, nawet dzisiaj rano widziałam ten silikonowy(15 PLN) na Pana Tadeusza w takim małym sklepiku spożywczo - warzywniczym - tak jest spory wybór, co dziwne w supermarkatech dużo mniejszy. Chyba będziesz musiała wypróbowac kilka żwirków, żeby znaleźć ten, który polubisz i Ty i Twoj kotek. Z tego, co pamiętam to te drzewne się nie zbrylają, tylko właśnie jakby rozpadają, ale bardzo dawno ich używałam (bo kicia odmówiła korzystania - to też się zdarza). Może chodzi o to, że jak się zbryli to małemu kotkowi ciężko będzie brnąć przez tę kuwetę?

basiah2
25-09-2007, 07:26
Przede wszystkim byłoby dobrze, gdyby kotek pozostał z mamą do 12 tygodnia życia, a minimum do 10-ego. Lepiej dla niego i w sensie zdrowotnym (ssie jeszcze) i psychicznym (uczy się zachowań od matki, nie przejawia później zachowań "sierocych"). Dla kociej mamy też lepiej - ona też przeżywa kiedy zabiera się jej kocię za wcześnie.
Ze żwirków polecam http://animalia.pl/produkt.php?id=1008 , jest niesamowicie wydajny, świetnie chłonie zapach i jako jedyny - zbryla się i jednocześnie można go wyrzucać do kibelka. No i jest ekologiczny, nie śmierdzi chemią, a drewienkiem.

nic dodać nic ująć..

stosuję ten sam żwirek - http://p.animalia.pl/img/produkty/duze/koty/catsbest_ecoplus.jpgabsolutnie nie ma żadnych zapachów. Można sprzątnąć wszystko od razu. Z kibelkiem wielka wygoda, ale niestety roznosi się pod łapkami po domu.
Ale nie chciałabym mieć świadomości, że w kuwecie zalegają mi kocie siurki z całego tygodnia - jak w przypadku żwirków silikonowych chyba...

Trzeba też pamiętać, że koty się wylizują - nie wiem czy taki przez przypadek połknięty silikon jest zdrowy dla kota :roll:

A co do stosowania żwirków zbrylających dla małego kota, to na pewno zależy to od rodzaju żwirku.
Unikaj bentonitowych (tak gdzieś czytałam) - w przypadku połknięcia przez kota (zlizania) bardzo pęcznieje w żołądku i może być groźny (blokuje układ pokarmowy) dla każdego kota - nie tylko dla malucha...

A maleństwo niech zostanie z mamą jak najdłużej.....
My wzięliśmy kota chyba troszkę zbyt wcześnie - bardzo to przeżywał...

A tak w ogóle to serdecznie polecam 2 koty - wiem, że mówisz o jednym, ale ja też tak mówiłam.
Jeden kot nudzi się sam w domu (wyczytałam że może w depresje popaść :wink: :wink: :wink: ). Sama mówiłam, że dwa koty to głupota w bloku, ale jak zobaczyłam jaka smutna moja kicia się robi to nie zważając na nic kupiliśmy jej kotka w prezencie.

I była to bardzo dobra decyzja

25-09-2007, 07:47
Teraz jakbym sie decydowała na kota - też tylko w dwupaku ;) Nasza kotka ma psie towarzystwo, ale jak była sama, było widać, że jej brak innego zwierzaka

basiah2
25-09-2007, 07:53
Teraz jakbym sie decydowała na kota - też tylko w dwupaku ;) Nasza kotka ma psie towarzystwo, ale jak była sama, było widać, że jej brak innego zwierzaka

myślę, że mati_sowee też się kiedyś zdecyduje na drugiego...
8) 8) 8) 8) :D

katya1984
25-09-2007, 09:04
A może warto namówić właścicieli kotki na sterylizację?

Agduś
25-09-2007, 09:37
Ze żwirkowatego żwirku zrezygnowałam szybko, bo okazało się, że strasznie przykleja się do łapek i koty roznosiły go wokół kuwety. Na szczęście przyzwyczaiły się bez trudu do drewnianego, który do łapek się nie klei, dobrze wchłania wszystko (no, prawie wszystko...) i wystarczy wymieniać go raz dziennie (nie licząc wybierania poważniejszych spraw). Silikonowego nie wypróbowałam ze względu na jego cenę. NIe wpadłam na to, że wymienia się go tak rzadko. A co kot na to?
Moja kocia, kiedy dorosła trochę, sama wpadła na pomysł, że przyjemniej załatwiać się na zewnątrz i z kuwety już nie korzystała, choć ta stała cały czas na wszelki wypadek. Kocia sygnalizowała, że chce wyjść (latem zresztą większość czasu spędzała poza domem, zimą wychodziła tylko na krotkie spacerki).
Z karmieniem nie ma problemu, bo są karmy dla juniorów puszkowe i suche Moja kocia nie gardziła rybką, dzięki czemu miała ładne futerko. Czasem (rzadko) dostawała podroby - z tym lepiej nie przesadzać.

Jeżeli kocię nie jest rasowe, to rzeczywiście warto namawiać właścicieli kotki, żeby ją wykastrowali. To nie takie straszne chyba, bo moja kocia szybko doszła do siebie po tym zabiegu.

dakota
25-09-2007, 10:13
nie wiem jak to jest z tymi tygodniami - wlasciciele kotka powiedzieli mi ze mozna go zabrac jak zacznie sam jesc - a podobno juz zaczal.

czy mam sie jeszcze wstrzymac te 3 tygodnie??


właściciele kotka, to ludzie niespecjalnie odpowiedzialni niestety
nie dość, że rozmnożyli kotkę (zdecydowanie mamy nadpopulację kociej biedy), to jeszcze chcą się pozbyć kłopotu kiedy tylko sam zaczyna jeść
oczywiście, że kotek w tym wieku sam już je, jednak zazwyczaj "dopija" u mamy, a ponadto uczy się od niej właściwych zachowań, bawi się z rodzeństwem...
byłoby zdecydowanie lepiej gdyby pozostał z mamą i rodzeństwem jeśli nie 12 tygodni, to choć 10
i zgadzam się, że trzeba rozmawiać o sterylizacji kociej mamy, nie ma lepszego alternatywnego wyjścia

nie zakładam, że to kot rasowy, może być ewentualnie pseudorasowy, żaden prawdziwy hodowca nie oddaje kota w tym wieku
zdecydowana większość regulaminów hodowlanych zakłada oddawanie po 12 tygodniu życia, z rodowodem oczywiście, i z dwoma szczepieniami

postaraj się ich przekonać, żeby przetrzymali jeszcze trochę te kotki, taka maleńka sierotka będzie naprawdę całkiem zagubiona bez mamy :(

katya1984
25-09-2007, 13:58
taka maleńka sierotka będzie naprawdę całkiem zagubiona bez mamy :(

Otóż to :(

basiah2
25-09-2007, 14:40
taka maleńka sierotka będzie naprawdę całkiem zagubiona bez mamy :(

Otóż to :(

i zoszczędzisz być może sobie i kociakowi nerwów.... może mieć problemy z brzuszkiem jeśli dopiero co zaczyna jeść inne jedzonko niż mleko kotki

ja swojego wzięłam chyba zbyt wcześnie - nie wspomnę jakie miałam na początku historie z kocim brzuszkiem.... :cry:
i ile razy musiałam do veta jezdzić

no ale pani od której kupowałam kota, tak kręciła z jego wiekiem, że to okazało się dopiero później :evil: :evil: :evil:

mati_sowee
26-09-2007, 06:40
kofi - zjezdzilam wczoraj pol olsztyna w poszukiwaniu tego zwirku - i nic wyslij mi na priva dokladnie gdzie to jest - z gory dziekuje

nie wiem czu uda mi sie przekonac wlasciciela kotka, ze powinien jeszcze pobyc z mama - ale sprobuje - nie chcialabym przysparzac malemu kotkowi stresow

mati_sowee
26-09-2007, 06:59
a co do dwoch kotkow - to nie jestem specjalnie przekonana - znajomi maja i strasznie narzekaja

basiah2
26-09-2007, 08:27
a co do dwoch kotkow - to nie jestem specjalnie przekonana - znajomi maja i strasznie narzekaja

a na co konkretnie? :roll: :roll: :roll:

kofi
26-09-2007, 08:31
Wysłałam. :)
Fajnie czekać na zwierzaka. Jeszcze fajniej będzie, jak pojawi się w domu. :) [/b]

Maluszek
26-09-2007, 08:52
a co do dwoch kotkow - to nie jestem specjalnie przekonana - znajomi maja i strasznie narzekaja

a na co konkretnie? :roll: :roll: :roll:

Ja mam trzy sztuki sierściuszków i nie narzekam. Do tego dochodzą jeszcze 2 sztuki psie :D Koty z psami nieźle żyją - prawie pełna symbioza. Jak mieliśmy tylko jednego kocurka to chodził czasami taki smutasek. Potem był pies i już kotu było lepiej ale dopiero jak dołączyła do niego kotka to Sułek odżył i zaczął przejawiać większą aktywność. Wcześniej był raczej mrucząco-śpiącym kotem.

kofi
26-09-2007, 09:54
Potem był pies i już kotu było lepiej ale dopiero jak dołączyła do niego kotka to Sułek odżył i zaczął przejawiać większą aktywność. Wcześniej był raczej mrucząco-śpiącym kotem.
A moja kotka nie chciała mieć kociego towarzystwa. Kiedyś zaprosiłam jednego bidaka na obiad i okropnie go potraktowała. A psy jakoś toleruje. :roll: Ale miłości wielkiej to nie widzę. :-?

Maluszek
26-09-2007, 10:26
Potem był pies i już kotu było lepiej ale dopiero jak dołączyła do niego kotka to Sułek odżył i zaczął przejawiać większą aktywność. Wcześniej był raczej mrucząco-śpiącym kotem.
A moja kotka nie chciała mieć kociego towarzystwa. Kiedyś zaprosiłam jednego bidaka na obiad i okropnie go potraktowała. A psy jakoś toleruje. :roll: Ale miłości wielkiej to nie widzę. :-?

Sułek na kotę suprer zareagował - pewnie dlatego, że bidulka maluteńka zupełnie była jak mój małż ją do domu przyniósł. Najbardziej z tej małej koty suka się cieszyła - chyba dostała jakiś macierzyńskich odczuć albo co bo przez kilka pierwszych dni małej nie odstępowała od niej na krok. Natomiast w przypadku trzeciego kocura - Sułek i mała kota - niezbyt przyjaźnie zareagowali. Kota przez dwa dni syczała na Gusawa (potem jej przeszło i obydwoje się uwielbiają :D) Sułkowi do tej pory od czasu do czasu zdarzy się na Gustawa syknąć ale to chyba dlatego, żeby mały wiedział kto w tym stadzie rządzi.

zielony_listek
26-09-2007, 14:40
Natomiast w przypadku trzeciego kocura - Sułek i mała kota - niezbyt przyjaźnie zareagowali. Kota przez dwa dni syczała na Gusawa (potem jej przeszło i obydwoje się uwielbiają :D) Sułkowi do tej pory od czasu do czasu zdarzy się na Gustawa syknąć ale to chyba dlatego, żeby mały wiedział kto w tym stadzie rządzi.

Ha, ha, to u mnie podobnie jak się pojawił trzeci kot (i chyba u mnie zostanie, to jego historia http://forum.muratordom.pl/burasek-szuka-domu-w-wa-lub-trojmiasto,t110955.htm).

Kotka prychała i go biła łapa, ale nie agresywnie. Raczej trzymała się na uboczu i jak podłaził. Mały to generalnie raczej olewal (jeszcze się bawił i ja prowokował przez zasłone jak na parapecie spała :-).
Drugi kot, mainecoon, troche prychał (ale on to 8 kg czystego tchórzostwa), a teraz bawią sie z małym jak najlepsi kumple. Kotka jeszcze trochę się dąsa, ale to tak żeby zachować twarz tylko.

Kotka była pierwsza i jak po roku pojawil się drugi kot troche prychała, ale łazil za nią jak przylepa i bardzo szybko się zakumplowały. Co ta gdzies poszła, to mały sie przy niej kładł. Ta z mina oburzonej królewny szław inne miejsce - mały za nią... Ubaw byl niezły :-)

Ale jak pojawił sie w domu drugi kot to widać było po kotce odmianę - wczesniej jaik wracałam z pracy to była taka biedna sama stęskniona. Jak pojawił sie drugi - stała się jakaś radośniejsza. Bawią się razem, razem śpią, wylizuja się wzajemnie.

A mój owczarek, hm... ma co paść w domu :-)

pozdrawiam
zielony_listek

mati_sowee
26-09-2007, 16:56
a co do dwoch kotkow - to nie jestem specjalnie przekonana - znajomi maja i strasznie narzekaja

a na co konkretnie? :roll: :roll: :roll:

ogolnie na to ze nie daja im zyc normalnie, to sa oba kocury wiec chyba nie moga sie ze soba dogadac

Maluszek
27-09-2007, 08:12
zielony listku - nasz trzeci kot to main coon :D Jeśli chodzi o prychanie naszych dwóch kotów na nowego to wymyśliliśmy, że przyczyną były jego ogromne uszy :D Przynieśliśmy takiego małego kocurka i przede wszystkim było widać te jego duże uszyska - może nasze koty się ich bały? Ile ma teraz Twój maincoon - nasz ma 9 miesięcy.

Oglądałam zdjęcie Twojego nowego nabytku - piękny kot :D

zielony_listek
27-09-2007, 09:37
zielony listku - nasz trzeci kot to main coon :D
[...]
Ile ma teraz Twój maincoon - nasz ma 9 miesięcy.


Mój ma prawie 3 lata. Waży 8 kg, ale jest dość szczupły, tylko sierści fura :-)
Mały mainecoon to najpierw kulka futerka, a potem patyczak z wielkimi uszmi i łapskami :-) 9 miesięcy to pewnie jeszcze taki patyczakowaty trochę?

A Twój też nie wie, że rośnie i sie śmiesznie dziwi, jak się nie może zmieścić w niektóre miejsca (w które wcześniej się mieścił)?

Tutaj moj mankut z kotką, zdjęcie z zeszłego roku, teraz ona wygląda przy nim jak miniaturka, choć jak na dachowca mała nie jest:
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/5/bb/xe/pxfi/B2tJQbw0MdCRY7hTkB.jpg
Tutaj zaspany i trochę "nieuczesany":
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/5/bb/xe/pxfi/SBk2NZxJyvuP7hclNB.jpg




Oglądałam zdjęcie Twojego nowego nabytku - piękny kot :D

Dzieki :-)
Ja tak po cichu myslałam o drugim mainecoonie, ale odpedzałam te myśl, bo dwa koty i pies to juz wystaczy. I masz babo placek - jednak mi sie trafił trzeci kot, kwintesencja dachowca :-)

Pozdrawiam
zielony_listek

Maluszek
27-09-2007, 12:24
Zielony listku - cuuuuudne masz koty :D
O main coonie marzyłam od kilku lat i dopiero teraz udało nam się kupić malucha i to też ot tak z głupia frant. Byliśmy na wystawie i wyszliśmy z Gustawem :D To już nasz drugi kot zakupiony w ten sposób. Chciałam mieć dokładnie takiego rudzielca jak Ty a wyszedł taki czarny, podpalany z pręgami. Na wystawie wszystkie rudaski były już zajęte :( Nasz waży teraz ponad 6 kg.

To jest Gustaw
http://i236.photobucket.com/albums/ff4/Maluszek_album/Gustaw.jpg

tak wyglądał jak do nas przyszedł:
http://i236.photobucket.com/albums/ff4/Maluszek_album/Gustaw1.jpg

mati_sowee
27-09-2007, 12:46
jaki słodki

ja bede miala rudego dachowca

szklanka literatka
27-09-2007, 13:14
ja bede miala rudego dachowca

Gratulacje, bardzo szlachetny typ urody :D

kofi
28-09-2007, 07:33
jaki słodki

ja bede miala rudego dachowca
Też takiego chciałam. Jak Garfield :wink:
Ale trafiła się (znalazła na schodach) bura pręguska i z miłości do mnie nawet trochę zrudziała na brzuszku. Ma już 12 lat, wygląda na 12 miesięcy. I jest malutka - waży ok. 3,5 kg, ale temperament ma niesamowity :wink:

zielony_listek
28-09-2007, 10:14
ja bede miala rudego dachowca

Witaj mati w klubie rudego kota :-)

Maluszku, Gustaw jest przecudowny!!!
Jakie smiałe i dumne spojrzenie!
No i usiska ma imponujące :-)

Jak oglądałam mainecoony na wystawach, to myslałam o takiej maści jak Gustaw. Ale mój chłopak sobie zapamiętał, jak kiedys u znajomych posiadaczy puchatego, rudego kota mówiłam, że takiego bym chciała i kupił mi pod choinkę właśnie rudego. A ile się naszukał (podobno zimą ciężko o rude), pod Kraków po niego jechał.

Pozdrawiam
zielony_listek

kofi
28-09-2007, 11:58
Zobaczcie, to ciekawa rzecz:
http://www.groszki.pl/groszki/1,80493,4523230.html
Chętnie bym coś takiego kupiła mojej dziewczynce, no ale jak będzie tyle kosztowao w PLN, a nie w funtach (jest tam link do sklepu) :)

mati_sowee
29-09-2007, 07:48
kupilismy żwirek z naturalnych włókien roślinnych - ale uniwersalny i nie wiem czy bedzie dobry - to juz sie niedlugo okaze

kupilismy jedzonko - mokre dla kociąt - firmy Animonda - Pani z zoologicznego bardzo polecala, dla kociat i whiskasa saszetke - moze mu bedzie smakowalo

musimy jeszcze kupic mleko dla kociat

a ze srodkow czystosci to jeszcze tylko lopatke do usuwania nieczystosci

a i jeszcze zostaly nam wkestie drapaczek, i cos do zabawy dla malucha

:)

mati_sowee
29-09-2007, 07:49
ja bede miala rudego dachowca

Witaj mati w klubie rudego kota :-)

Maluszku, Gustaw jest przecudowny!!!
Jakie smiałe i dumne spojrzenie!
No i usiska ma imponujące :-)

Jak oglądałam mainecoony na wystawach, to myslałam o takiej maści jak Gustaw. Ale mój chłopak sobie zapamiętał, jak kiedys u znajomych posiadaczy puchatego, rudego kota mówiłam, że takiego bym chciała i kupił mi pod choinkę właśnie rudego. A ile się naszukał (podobno zimą ciężko o rude), pod Kraków po niego jechał.

Pozdrawiam
zielony_listek

a dziekuje jak tylko maluch przyjedzie to wkleje fotki :)

zielony_listek
01-10-2007, 07:47
kupilismy żwirek z naturalnych włókien roślinnych - ale uniwersalny i nie wiem czy bedzie dobry - to juz sie niedlugo okaze

kupilismy jedzonko - mokre dla kociąt - firmy Animonda - Pani z zoologicznego bardzo polecala, dla kociat i whiskasa saszetke - moze mu bedzie smakowalo



Mati, co do karmy - nie dawaj kotkowi Whiskasa. To nie jest dobre jedzenie, a teraz - kiedy kotek jest mały - jakość jedzenia jest szczegolnie ważna bo sie rozwija. Animonda jest OK. Suche (jesli wprowadzisz) to też jakies porządne (ja teraz akurat daje Royala), nie z marketu.

Żwirek - to pewnie doświadczalnie wybierzecie ostateczny gatunek.
Jesli ten Twój sie nie zbryla tylko rozpada, to nie wiem czy do niego nie ma takich specjalnych kuwet z drugim - kratkowanym dnem. Jak przez sitko na dno opada ta rozpadnięta część żwirku przeznaczona do usunięcia. A kupy to chyba normalnie sie juz wybiera. Ale nie jestem pewna, czy to to, bo tylko u znajomych to widziałam (ja używam Benka).

Pozdrawiam
zielony_listek

sylvia1
01-10-2007, 13:20
matti whiskas nie jest dobry ale royal canin ostatnio też się skiepścił mocno... dobra jest acana , purina pro plan...

a mi sie marzy Norweski leśny... o taki:
http://nfo.pl/foto/8/1/10.jpg


a na razie mam tylko taki zestawik:
http://img524.imageshack.us/img524/1441/img2149br9.th.jpg

01-10-2007, 16:27
Norweskie są prześliczniaste :D :D :D . Tylko podobno strasznie charakterne i bojowe ;)

mati_sowee
02-10-2007, 13:00
kot jest juz z nami w domku

a to jego foteczka
http://www.flickr.com/photos/mati_sowee/1472194674/


a co do jedzenia nie wiem jak to jest z whiskasem, ale kotu smakowal a w sklepie w ktorym kupowalam nie bylo nic innego niz to co kupilam

skorpionek1975
02-10-2007, 13:29
Cudny kiciuś Mati_sowee
bardzo lubię rude kotki , choć mam białego i buraska obie one :)

Dwa kotki w domu to super sprawa , moje świetnie się ze sobą dogadują i zawsze mają towarzystwo kiedy nas nie ma.
Nie namawiam Cię Mati_sowe na drugiego kotka ale jeśli już to dobrze żeby sie razem dwa od małego chowały.
I tez myślę że sie kiedyś zdecydujesz, nie wiem jak to działa ale zawsze chce sie mieć dwa koty.

Marzy mi sie jeszcze norweski leśny albo mein coon.
Ale to dopiero w nowym domu bo nie mam miejsca na trzecią kuwetę
:roll :wink:
http://img251.imageshack.us/img251/1663/rokusiarrzc9.th.jpg (http://img251.imageshack.us/my.php?image=rokusiarrzc9.jpg)http://img229.imageshack.us/img229/6185/roksanka123bj5.th.jpg (http://img229.imageshack.us/my.php?image=roksanka123bj5.jpg)

ta biała kicia to Roxi największy łobuz :roll:

Iza_K
02-10-2007, 16:42
Witam,
a czy widzieliście kota rosyjskiego niebieskiego?? To jest dopiero prawdziwy arystokrata :D
Moim marzeniem jest właśnie mieć takiego kota, ale muszę jeszcze poczekać.
Bardzo podobają mi się też Leśne Norweskie koty. Prawdopodobnie będę miała takiego i takiego :)
A może ktoś z Was ma Rosyjskiego kota??

zielony_listek
03-10-2007, 09:06
kot jest juz z nami w domku

a to jego foteczka
http://www.flickr.com/photos/mati_sowee/1472194674/


a co do jedzenia nie wiem jak to jest z whiskasem, ale kotu smakowal a w sklepie w ktorym kupowalam nie bylo nic innego niz to co kupilam

Kotek fajnisty. Taaa, takie foliowe kulki to najlepsza zabawka :-)
A masz może wskaźnik laserowy? Moje uwielbiały biegac za
czerwona kropką :-)

Mati, że kotu Whiskas smakował to nie jest argument. Dzieciom najbardziej czekolada smakuje, a niedobrzy rodzice nie pozwalają im się żywiść samą czekoladą :-) Karmę warto kupowac w sklepach zoologicznych albo przez internet (warto porównać ceny, niektóre sklepy lekko przeginają), nie w marketach.

Wiadomo, że jako początkująca kociara mogłaś o tym nie wiedziec, dlatego traktuj nasze sugestie co do jakości karmy jako przyjazne rady dla dobra kota :-)

Pozdrawiam
zielony_listek

mati_sowee
03-10-2007, 10:29
kot jest juz z nami w domku

a to jego foteczka
http://www.flickr.com/photos/mati_sowee/1472194674/


a co do jedzenia nie wiem jak to jest z whiskasem, ale kotu smakowal a w sklepie w ktorym kupowalam nie bylo nic innego niz to co kupilam

Kotek fajnisty. Taaa, takie foliowe kulki to najlepsza zabawka :-)
A masz może wskaźnik laserowy? Moje uwielbiały biegac za
czerwona kropką :-)

Mati, że kotu Whiskas smakował to nie jest argument. Dzieciom najbardziej czekolada smakuje, a niedobrzy rodzice nie pozwalają im się żywiść samą czekoladą :-) Karmę warto kupowac w sklepach zoologicznych albo przez internet (warto porównać ceny, niektóre sklepy lekko przeginają), nie w marketach.

Wiadomo, że jako początkująca kociara mogłaś o tym nie wiedziec, dlatego traktuj nasze sugestie co do jakości karmy jako przyjazne rady dla dobra kota :-)

Pozdrawiam
zielony_listek

mam wskaznik - ale kot ma wiecej energii ode mnie, wiec kulka spelnia zdecydowanie lepsza role - dzisiaj jade kupic mu drapaczke i jaka kulke z czyms w srodku aby wydawala dzwieki

a co do karmy - otoz pojechalam do sklepu zoologicznego i autentycznie byly tam tylko te dwa produkty o ktorych napisalam wczesniej dla kociat - wiec kupilam - ale oczywiscie nie zamierzam go karmic jedynie whiskasem

mati_sowee
03-10-2007, 11:10
narazie mamy zwykla kuwete, ale chyba faktycznie trzeba bedzie kupic taką z kratka lub dokupic kratke.

mati_sowee
03-10-2007, 11:15
podziele sie z Wami jeszcze jedna super informacja
mam bardzo madrego i czystego kotka - pierwszego dnia uczylam go korzystania z kuwety - jak zaczynal sie krecic to wkladalam go do kuwety - glaskalam - zalatwial sie mowilam ze jest dobrym kotkiem i prosze bardzo dalo efekty Stefcio zalatwia sie sam do kuwety :)

zielonooka
03-10-2007, 11:18
a i jeszcze jedno - kotke karmilam surowym miesem - przy tym mysle o puszkach i suchym pokarmie moze polecicie cos dla 7tygodniowego kota.

uwazaj z surowym miesem! mozna b. powaznie zaszkodzic kotu (nie pamietam nigdy czy dot to tylko miesa surowego wieprzowego czy tez innych) - sprawdz!

nie dawaj puszkowych whiskasow, kiti ketow itp.
kupuj royal canin, purine, hillsa - (oczywiscie tak jak ktos napisal wersje dla "juniorów") wyjdzie ci kosztowo bardzo podobnie (jak w sumie nie taniej) a zwlaszcza u mlodego kota warto zainwestowac w dobra i zbilansowana karme a nie to spermarketowe gówienko :wink:

ps. moj kot najchetniej je Hillsa (Royal canin mu nie smakuje ale to kazdy kot ma inne "upodobania")
ps. karme mozesz kupowac w necie - duuuzo taniej :)

skorpionek1975
03-10-2007, 11:37
Moje kotki tez były czyścioszkami, sikały grzecznie do kuwety , :roll:

Ale od jakiegoś czasu moje kotki sikają mi gdzie im sie tylko spodoba, dywanik łazienkowy piorę co tydzień :evil:
Czasem nie mam już do nich sił , obie są zdrowe, mają osobne wielkie kuwety kryte a mimo to zawsze mi jakąś niespodziankę wyszykują :roll:

Takie są właśnie koty, cudowne, kochane i nie przewidywalne.
Ale i tak chce mieć jeszcze jednego .

Pozdrawiam :)

kofi
03-10-2007, 12:11
mati gratuluję nowego domownika. Jest cudny! :)
Moja kociczka, kiedy ją znalazłam (na schodach) pokręciła się troszkę po domu, a potem grzecznie ukucnęła i nasiusiała na gazetę leżącą na podłodze. Była to gazeta, którą akurat czytałam i zostawiłam na podłodze jak szłam zobaczyć co to za kot tak się wydziera na schodach. :wink:
Skorpionku, a nie kupiłas tym razem innego żwirku, że koty mają fochy?
Moja nie raczyła korzystać z tego drzewnwgo - też robiła obok, dając nam do zrozumienia, że oczekuje czegoś innego. Szybko nas wytresowała. :wink:

skorpionek1975
03-10-2007, 12:24
Kofi żwirek stosujemy zawsze ten sam kupujemy benka , niestety nasz problem trwa już kilka miesięcy :cry:

Ręce mi opadają od sprzątania kocich siuśków i prania dywaników ,z dywanika w przedpokoju już zrezygnowałam , kupiłam nawet koci odstraszacz , ale nic to nie pomogło :evil:

Obie mają już po 3 lata i nie wiem co im się pomieszało :roll:

Kiedyś przeszły same siebie , zesikały mi doszczętnie matkę edukacyjną dziecka,
Nie są zazdrosne o dziecko to już u nas drugie i szybko malucha zaakceptowały.
Mają po prostu jakieś swoje fanaberie i co kilka dni mam niespodziankę w postaci kupy albo siuśków :evil: wrrrr

kofi
03-10-2007, 12:47
Teraz mi się przypomniało, jak moja kotka chciała mieć porcelanowy kibelek:
Poprzednie mieszkanie kupiliśmy w stanie surowym zamkniętym i po wprowadzeniu się, zanim wykafelkowaliśmy łazienkę umywalka leżała w jednym pokoju i czekała na zamontowanie. Po jakims czsie w tym pokoju zaczęło... no, nieelegancko pachnieć. Sprawdziliśmy wszystkie kąty - nic. Coś jakby od tej umywalki :roll: Ale wyglądała na pustą. Nie była jednak pusta - miała zamontowane kolanko i tam :evil:
Ale kotom się wiele wybacza. :wink:
Ostatnio poleguje sobie w bidecie, ale się tam nie załatwia.

basiah2
03-10-2007, 12:48
Skorpionku
a może nie odpowiada im kryta kuweta? słyszałam, że nie wszystkie koty je lubią, może kuwety nie stoją w zacisznym miejscu (koty muszą mieć spokój)....

odrobaczaj regularnie - u mnie kot dostał robali - ŻARŁ NAMIĘTNIE MUSZYSKA- zaczął załatwiać się poza kuwetką- po odrobaczeniu mu przeszło ( i dostał dodatkową "osobistą" kuwetkę :wink: )

A sterylizowane masz koty? :roll: może w tym tkwi problem?
a może jakieś problemy z nerkami mają? sikanie to wtedy typowy objaw...[/b]

mati_sowee
03-10-2007, 13:07
a i jeszcze jedno - kotke karmilam surowym miesem - przy tym mysle o puszkach i suchym pokarmie moze polecicie cos dla 7tygodniowego kota.

uwazaj z surowym miesem! mozna b. powaznie zaszkodzic kotu (nie pamietam nigdy czy dot to tylko miesa surowego wieprzowego czy tez innych) - sprawdz!

nie dawaj puszkowych whiskasow, kiti ketow itp.
kupuj royal canin, purine, hillsa - (oczywiscie tak jak ktos napisal wersje dla "juniorów") wyjdzie ci kosztowo bardzo podobnie (jak w sumie nie taniej) a zwlaszcza u mlodego kota warto zainwestowac w dobra i zbilansowana karme a nie to spermarketowe gówienko :wink:

ps. moj kot najchetniej je Hillsa (Royal canin mu nie smakuje ale to kazdy kot ma inne "upodobania")
ps. karme mozesz kupowac w necie - duuuzo taniej :)

malemu nie daje surowego miesa - moze kiedys
na swoje usparawiedliwienie moge tylko powiedziec ze naprawde nic w tym sklepie zoologicznym innego nie bylo- a whiskas kupilam w saszetkach dla kociat - obiecuje poprawe jutro wyruszam w poszukiwaniu innego jedzenia - bo w necie owszem moge kupic, ale musze czekac

mati_sowee
03-10-2007, 13:10
mowicie ze w necie jedzonko jest tansze dla kotow - poprosze kilka adresow

zielonooka
03-10-2007, 13:14
SKORPIONKU - COŚ jest na pewno nie tak
1-wsza rzecz - jakias choroba ukladu moczowego (SUK, cos z nerkami itp) - malo prawdopodobne jesli siusiaja 2 koty i nie jest to codzienniea tylko "czasem odbija"

2- o cos koty maja do was - ludzi zał, o cos sie na was złoszcza, cos im nie pasuje i tak wlasnie wyrazaja te swoja zlosc.
Pytanie tylko co to jest to "coś"?:) To ze jednego malucha zaakceptowaly nie znaczy ze bedzie tak samo z drugim, mozliwe tez ze np. stalo sie cos co dla was bylo tak blahe ze nawet juz nie pamietacie zdarzenia a dla kotow bylo to bardzo wazne i ... pamietaja :)
Musicie sie zastanowic o co biega. Moze nie pozwalacie na cos kotom co wczesniej bylo im dozwolone,moze zostaly skrzyczane i uznaly ze nieslusznie?, moze cos sie zmienilo w domu (inne zwyczaje domownikow, inny niz dotychczas tryb dnia?) moze ktores z dzieci zaczyna za bardzo " mietosic"te kociska co im sie nie podoba ?
czasami tez (czego oczywiscie nie sugeruje :)) jakies spiecia pomiedzy ludzmi sa b. wyczuwane przez zwierzeta i sprawiaja im duzo frustracji.
Na pewno powod obrazy i takiego zachowania jest (i raczej nie kwestia zwirku - skoro koty wyraznie "atakuje" siuskami sprzety domowe - :wink: )

Zycze powodzenia w rozwiazniu problemow !
pozdrawiam

basiah2
03-10-2007, 13:15
ja kupuję na www.animalia.pl mają bardzo duży wybór

zielonooka
03-10-2007, 13:17
mati_sowee - na pewno tam 1 whiskas nie zaszkodzi :wink:
to tak jak u ludzi -np. jak juz odzywiamy sie zdrowo to sie swiat nie zawali po np. wyskoku do Burger Kinga czy na wieeeelkie ciachooo :wink:
wazne zeby nie jadly tego systematycznie, mi tez sie czasem zdarza kupic whiskasa jak np zauwazam ze zapomnialam kupic "dobra karme"a kot zyczy sobie kolacje :) i jedyna mozliwosc to wyskoczenie do sklepu za rogiem :wink:

skorpionek1975
03-10-2007, 13:24
Moje mruczki nie dawno były odrobaczane ,kuwety stoją raczej w ustronnym miejscu więc kociaki mają spokój ,być może że im kuwety nie pasują :roll:
ale do nich też wchodzą , ale co któryś raz idą sobie na dywanik albo w przedpokoju na linoleum ,dekorują sobie po swojemu :roll: :roll:

pozdrawiam :)

basiah2
03-10-2007, 13:31
Skorpionku luknij jeszcze tutaj - może coś ci pomoże
http://www.vetserwis.pl/kot_mocz.html

a jak z tą sterylizacją? :roll:

mati_sowee
03-10-2007, 14:05
Stefcio zwiedza - wyjątkowo spodobał mu się laptop

http://www.kortowiada.pl/mati/stefan2.jpg

basiah2
03-10-2007, 14:08
Stefcio zwiedza - wyjątkowo spodobał mu się laptop



enter się podoba, bo stronka z kocim jedzeniem otwarta :D :D

mati_sowee
03-10-2007, 14:16
i jeszcze mi powiesz ze ta bestia umie czytac :)

basiah2
03-10-2007, 14:17
uważaj bo się nauczy i sam będzie zamówienia robił :D

mati_sowee
03-10-2007, 14:21
uważaj bo się nauczy i sam będzie zamówienia robił :D

:) bestia jest madra, ale to ja trzymam kase

zmeczyl sie tym serfowaniem w necie i zasnal mi na kolanach

Iza_K
03-10-2007, 15:39
Super kicia :D
Podoba mi się :)

skorpionek1975
03-10-2007, 15:43
Basiu moje kotki są wysterylizowane,
zajrzę na ten link.

Zielonooka ,w naszym domu zaszły kolosalne zmiany , a jak wiadomo koty tego nie lubią.
Od pojawienia sie juniora pół roku temu , również to że męża nie ma całymi dniami
co jedna kotka pewnie bardzo przeżywa bo męża uwielbia.
Też myślę że nas za coś karzą , :roll:

Przy najbliższej wizycie u weterynarza zwrócę mu na to uwagę żeby jakieś badania im porobił.
Bo będzie szczepienie :(

Pozdrawiam

zielonooka
03-10-2007, 17:23
matti - Stefcio jest boski!!! :lol: (dopiero teraz moge podziwiac bo w pracy nie otwieraly mi sie fotki :))
i coz - bardzo mi przykro drodzy wlaciciele rasowcow :wink: :lol:
Wasze koty sa przepiekne (sama jestem platonicznie zakochana w birmanskich kotach :wink: ) ale dla mnie i tak napiekniesze sa te zwykle domowe "kicki" czyli kot rasy europejskiej :)
prosze Pancza Stefka posmyrac ode mua za rudym uchem :wink:

zielonooka
03-10-2007, 17:26
skorpionek - zawsze nalezy wykluczyc chorobsko
a pewnie z czasem koty zaakceptuja zmiany - wazne jest bardzo zeby ich nie karcic jak sie zsiusiaja tam gdzie nie trzeba za to bardzo chwalic i nagradzaj jak skozystaja z kuwety :)
wiem ze takie sikanie jest uciazliwe - moj kot posikiwal mi i do lozka i na reczniki i do butow (akurat wiazalo sie z to choroba - z syndromem urologicznym ) ale pamietam ze szlag mnie trafial i bylo to b. uciazliwe

basiah2
03-10-2007, 19:04
mati_sowee jak będziesz robic "wyprawkę" to radzę zakup nożyczek (cążek) do pazurków - naucz kota od razu, że musi znosic takie zabiegi (u mie z jednym to trwaaaaaaaaaaaaaaaało, ale się przekonał).
I jakiś drapaczek też kup - jak się przyzwyczai- nie będziesz miec zadrapanych mebli. :wink:

mati_sowee
03-10-2007, 19:29
mati_sowee jak będziesz robic "wyprawkę" to radzę zakup nożyczek (cążek) do pazurków - naucz kota od razu, że musi znosic takie zabiegi (u mie z jednym to trwaaaaaaaaaaaaaaaało, ale się przekonał).
I jakiś drapaczek też kup - jak się przyzwyczai- nie będziesz miec zadrapanych mebli. :wink:

nie wiem czy chce narazac Stefcia na stres związany z obcinaniem pazurkow - mamy w domu taka stara pufe - gdzie jeszcze nasz kotka drapala i okazuje sie ze kotek tez ja sobie upodobal i ja drapie i nic wiecej (jak narazie), ale kupie mu jeszcze stojaca drapaczke.

mati_sowee
03-10-2007, 19:31
matti - Stefcio jest boski!!! :lol: (dopiero teraz moge podziwiac bo w pracy nie otwieraly mi sie fotki :))
i coz - bardzo mi przykro drodzy wlaciciele rasowcow :wink: :lol:
Wasze koty sa przepiekne (sama jestem platonicznie zakochana w birmanskich kotach :wink: ) ale dla mnie i tak napiekniesze sa te zwykle domowe "kicki" czyli kot rasy europejskiej :)
prosze Pancza Stefka posmyrac ode mua za rudym uchem :wink:
posmyralam Stefica za uszkiem :)

i wklejam jesczze jedna fotke zrobiona doslownie przed chwilka

http://www.kortowiada.pl/mati/tefcio1.jpg

mati_sowee
03-10-2007, 19:32
matti - Stefcio jest boski!!! :lol: (dopiero teraz moge podziwiac bo w pracy nie otwieraly mi sie fotki :))
i coz - bardzo mi przykro drodzy wlaciciele rasowcow :wink: :lol:
Wasze koty sa przepiekne (sama jestem platonicznie zakochana w birmanskich kotach :wink: ) ale dla mnie i tak napiekniesze sa te zwykle domowe "kicki" czyli kot rasy europejskiej :)
prosze Pancza Stefka posmyrac ode mua za rudym uchem :wink:
posmyralam Stefica za uszkiem :)

i wklejam jesczze jedna fotke zrobiona doslownie przed chwilka

http://www.kortowiada.pl/mati/stefcio1.jpg[/quote]

Renia
03-10-2007, 20:11
Stefcio ma takie różowe paluszki jak u człowieka. Mój tez takie ma i różowy nosek.

zielonooka
03-10-2007, 20:46
przepiekny :lol:

co do obcinania kotom pazurow - sa 2 frakcje - obcinac i ... nie obcinac :lol:
moje koty - zaden z nich (a pare w zyciu mialam) zaden ale to absolutnie zaden pazurow obcinanych nie mial
strat w meblach itp nie bylo (no ok. to 1 krzeslo :wink: ) i ja po prostu kotom pazurow nie obcinam - wyrosly im w drodze ewolucji wiec na cos sa potrzebne :D A dwa - nie chcialo mi sie nigdy babrac z tymi pazurami (no i czesc moich kotow byla wychodzaca)
:) Jesli kot nie jest jakims agresorem domowym i niszczycielem mebli - nie ma sensu tych pazurow obcinac :) [ mowie o kocie doroslym bo male kotki maja odbicia i potrafia atakowac w zabawie i naparwde calkiem mocno podrapac :))
No ale znam koty z obcietymi i tez sobie zyja dobrze :)

Na pewno ABSOLUTNIE NIE WOLNO obcinanac pazurow kotom wychodzacym (nawet sporadycznie!) Taki kot raz ze praktycznie nie ma szans obrony pazurami przed innym agresywnym kotem tudziez psem (czlowiekiem?) a dwa nawet nie ma szans zwiac w obliczu niebezpieczenstwa na drzewo!
Wiec albo totalnie domowy niewychodzacy kicius albo pazury zostaja na swoim miejscu.
No i oczywiscie - jesli opcja "obcinamy" to nie caly pazur (max 1/2 -2/3) - nie wolno obciac za duzo i naruszyc takiej rozowej tkanki wew. pazura (juz przy podstawie) - jest to bardzo unerwione miejsce i obciecie pazura tuz przy "skorze" to chyba doznania bolowe porownywalne z wyrwaniem paznokcia - brrr....

dakota
03-10-2007, 21:39
mimo wszystko pazurki lepiej przycinać, ale delikatnie, tak jak radzi zielonooka
a jeśli nie przycinamy - to przynajmniej zwracać uwagę, czy zwierzak je ściera, czy też przypadkiem nie zakrzywiają się i rosną "dookoła", wówczas przycinać należy bezwzględnie
całej mojej trójce przycinam - żaden to dla nich stres, nie boli, a przyzwyczajone są od dzieciństwa, niemal same podają łapki :wink:

mati_sowee - a w kwestii jedzenia - zdrowiej małemu podać gotowanego kuraka lub indyka (może być z odrobiną ryżu i marchewki), można też podać świeżą surową lub przemrożoną wołowinę
zamiast mięa mogą być podroby, drobiowe - zawsze co najmniej sparzone, wołowe i cielęce - mogą być surowe, wieprzowina w żadnej postaci
mały może też dostać trochę gotowanej ryby, albo gerberka z serii "naturalnie proste" (indyk i kurczak do wyboru), z czasem ostrożnie, można mu podać troszkę twarożku lub jogurtu
wszystko bez przypraw
a na nie - wszystko to, co można kupić w markecie - puszkowe lub suche, puszki typu "whiskas" mają 4% mięsa (a raczej skór, pazurów, oczu i kości czyli "mięsa"), to bardzo drogie jedzenie nawet w porównaniu z cielęciną, w której mięsa jest 100% :wink:
jest świetne jedzenie suche i puszkowe dla kotów, jednak do kupienia jedynie w dobrych sklepach lub w necie, ja częściej niż w animalii zaopatruję się w sklepie - www.krakvet.pl - przesyłka gratis jest już od 100 zł
polecam Leonardo, Biomilla, Hills'a, Sanabelle, Miamora, Iams'a, Eukanubę , Almo nature i jeszcze parę się znajdzie sensownych :wink:

a mały śliczny, niech się dobrze chowa :D

zielonooka
03-10-2007, 21:50
matti - pozwole sobie napisac na priv bo nie wiem czy reklamowanie na tym forum innego forum (o kotach co prawda :wink: ) jest mile widziane :)
a forum jest bardzo fajne i " tylko dla kotow"
pozdrawiam! :wink:

dakota
03-10-2007, 21:57
matti - pozwole sobie napisac na priv bo nie wiem czy reklamowanie na tym forum innego forum (o kotach co prawda :wink: ) jest mile widziane :)
a forum jest bardzo fajne i " tylko dla kotow"
pozdrawiam! :wink:
chyba można, konkurencja żadna, koty się nie budują :wink:

zielonooka
03-10-2007, 22:03
:)
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=10264

mati_sowee
04-10-2007, 09:46
dziekuje za rady - chyba jednak nie bede obcinac kotu pazurow-chyba ze faktycznie nie bedzie w stanie sam ich sobie stepic.

i bardzo dziekuje za rady odnosnie jedzenia - jak juz pisalam wczesniej przy pierwszym kocie dawalam tylko surowe mieso - pierwszy raz karmie kota "puszkami"

mati_sowee
04-10-2007, 10:00
jest świetne jedzenie suche i puszkowe dla kotów, jednak do kupienia jedynie w dobrych sklepach lub w necie, ja częściej niż w animalii zaopatruję się w sklepie - www.krakvet.pl - przesyłka gratis jest już od 100 zł
polecam Leonardo, Biomilla, Hills'a, Sanabelle, Miamora, Iams'a, Eukanubę , Almo nature i jeszcze parę się znajdzie sensownych :wink:

a mały śliczny, niech się dobrze chowa :D

wczoraj odnalazlam ten sklep w necie i chyba nawet jest troche taniej niz na animalii, ale zanim zaczne kupowac w necie - musze objezdzic sklepy zoologiczne u mnie w Olsztynie

gabula
04-10-2007, 10:37
mati cuuuuuudny ten Twój Stefcio
ja też od 2 tygodni mam takiego małego pręguska imieniem Felek, a poprzednio mieliśmy czarną Matyldę, była z nami 10 lat, była koteczką wychodzącą i nigdy nie miała obcinanych pazurków. No... raz, po sterylizacji.
A co do karmy to rzeczywiście przejdź się po sklepach zoologicznych i najlepiej kupić po 10-20 dkg na próbę i zobaczyć co koteczkowi będzie smakowało,
a później dopiero zamawiać w necie, bo szkoda wywalać niepotrzebnie kasę.
Wiem, bo moja Matylda była bardziej wybredna niż niejeden człowiek :roll:
Przepraszam za wymądrzanie 8) i pozdrawiam serdecznie Ciebie i Stefka :D

zielony_listek
04-10-2007, 13:57
nie wiem czy chce narazac Stefcia na stres związany z obcinaniem pazurkow -

Mati, dlaczego stres?
Zgadzam się z zielonooka, że jeśli nie ma przesłanek do obcinania to mozna niewychodzącemu kotu też nie obcinać, oczywiście to Twoja decyzja.
Ale stresu bym w to nie mieszała. Mój mainecoon to nawet lubi - raz mi autentycznie sam podał druga łapke do obcinania. Kotka za pierwszym razem miała fochy (ale juz była duża przy pierwszym cięciu), więc kolejne cięcie jak była zaspana - spoko i teraz juz zupelnie bez problemu. Najmniejszy kot to w ogóle bezstresowo do wszystkiego podchodzi, więc cięcie nie zrobiło na nim wrażenia wcale.
Jak zrobisz to delikatnie (najlepiej jak kotek zaspany), i zaczniesz go z ta operacja oswajać jak jest mały to się przyzwyczai.

U mnie w domu cięcie pazurków wzięło się z deptania po brzuchu - kotka depcze mi brzuch zanim się ułoży, a jak ma pazurki to tak jakby szpileczki wbijała. Stąd regularny manikiur :-) Meble to inna historia :-(

Pozdrawiam
zielony_listek

mati_sowee
04-10-2007, 14:02
wlasnie wrocilam z zakupow - dom wzbogacil sie o dwie zabawki jedna pileczka taka delikatnie gabczasta a druga zabawka wlasnej produkcji - na drazku zaczepiona gumka z czyms na koncu - Stefcio szaleje

a co do jedzenia to w kolejnym sklepie zoologicznym - dostalam doslownie jedna puszke hillsa dla kociat- normalnie straszny wybor - zobaczymy czy bedzie mu smakowal. - jak tak zamowie w necie

niby mieszkamy w miescie wojewodzkim a nic tu nie ma

mati_sowee
04-10-2007, 20:35
ja i moj kot jestesmy niezadowolenie z karmy - puszki dla kociat z kurczakiem Hills - dla mnie brzydko pachnie zeby nie powiedziec ze smierdzi a Stefcio probowal to jedzenie zakopac

Renia
04-10-2007, 22:00
Daj mu normalne gotowane mięsko kurczaka lub indyka lub wołowe. 100 % mięsa i świeże. Włoż do wrzatku tez rybę, koty lubia ryby, tylko te filety bez ości.
Równiez tuńczyk z puszki w sosie własnym jest wskazany. Zje go z apetytem.
Bedzie rósł jak na drożdżach i bedzie zdrowy i pełen energii.
Mój Fredi tez nie chce jeśc mokrych puszek, wyrzuciałam juz dwie duże, woli sucha karme i prawdziwe mięso i ryby.

mati_sowee
05-10-2007, 07:48
Stefcio lubi mokra karme np Animonda mu smakuje

sylvia1
05-10-2007, 07:49
MAtii jak kot zakopuje jedzenie to znaczy że nie jest głodny.. taki nawyk z czasów polowań... :wink:

a pazurki proponuję obcinać jeśli będzie wychodzący to przycinać by nie były szpileczkami

mati_sowee
05-10-2007, 09:24
MAtii jak kot zakopuje jedzenie to znaczy że nie jest głodny.. taki nawyk z czasów polowań... :wink:

a pazurki proponuję obcinać jeśli będzie wychodzący to przycinać by nie były szpileczkami

no nie wiem - nie chce podejsc do talerza z Hillsem za to zajada sie Animonda - wiec chyba nie odpowiada mu to jedzenie - nie wiem moze jest stare, niedobre (ale sprawdzalam date waznosci) ale to jedzenie naprawde "smierdzi"
puszka juz zostala wyrzucona i juz nie kupie Hillsa

dakota
05-10-2007, 09:56
MAtii jak kot zakopuje jedzenie to znaczy że nie jest głodny.. taki nawyk z czasów polowań... :wink:

a pazurki proponuję obcinać jeśli będzie wychodzący to przycinać by nie były szpileczkami

no nie wiem - nie chce podejsc do talerza z Hillsem za to zajada sie Animonda - wiec chyba nie odpowiada mu to jedzenie - nie wiem moze jest stare, niedobre (ale sprawdzalam date waznosci) ale to jedzenie naprawde "smierdzi"
puszka juz zostala wyrzucona i juz nie kupie Hillsa
nie, to tylko kwestia preferencji, widocznie nie odpowiada mu Hill's
i faktycznie Hill's dla człowieka śmierdzi, ale to nie znaczy, że jest stary, moje koty takiego śmierdzącego wciągają, a Animondy akurat nie ruszą
jeszcze wiele różnych dań wyrzucisz :lol: :wink: , ja mam "odbiorców" na każdą kocią żywność pod blokiem 8)
tak jak radzi Renia, zdrowiej dla kota i dla kieszeni, jest karmienie mięsem plus dobra sucha karma, tylko z tuńczykiem dla ludzi nie można przesadzać - ma za dużo soli
powodzenia w testowaniu 8)

mati_sowee
05-10-2007, 13:25
dzieki - testujemy tzn. Stefcio testuje

Agnieszek
10-10-2007, 11:35
Dzisiaj przyjeżdza do nas prawie 3-miesięczna kicia. Kupiliśmy jej taki drapak z kocimiętką, ale jest on do przykręcenia na ścianę. Czy przykręcić go w ustronnym miejscu, czy wręcz przeciwnie, przy wejściu do salonu, gdzie toczy się całe życie?
Pzdr, Agnieszka

marta-mam niebieski dach
10-10-2007, 13:55
Myślę że połóż(postaw) go na razie gdzieś gdzie chciała byś żeby wisiał i obserwuj czy kot z niego korzysta,
czasem kot wybiera sam miejsce gdzie chciałby drapać, nie koniecznie to, które nam się podoba :wink:
wtedy najlepiej powiesić drapak tam gdzie kot próbuje swoich sił :lol: ;
u mnie drapak wisiał na ścianie w przedpokoju skutecznie ignorowany,
a kot "korzystał" :x z fotela w salonie.

dakota
10-10-2007, 13:56
Dzisiaj przyjeżdza do nas prawie 3-miesięczna kicia. Kupiliśmy jej taki drapak z kocimiętką, ale jest on do przykręcenia na ścianę. Czy przykręcić go w ustronnym miejscu, czy wręcz przeciwnie, przy wejściu do salonu, gdzie toczy się całe życie?
Pzdr, Agnieszka
nie przytwierdzaj jeszcze
oprzyj o ścianę na pewien czas tu i tam
może sam wybierze

istniejące opcje:
- będzie mu wszystko jedno, będzie drapał wszędzie (instalujesz tam, gdzie Ci wygodniej)
- nie będzie drapał w ogóle (jw. :lol: )
- będzie wolał podrapać między ludźmi ( no to trudno, masz ozdobę na ścianie)

skorpionek1975
10-10-2007, 23:41
Pamiętaj postaw drapak tak aby niechcący nie przewrócił się na kotka , gdy będzie próbował drapać , bo jak sie raz kotek zrazi to już więcej do niego nie podejdzie.

My mamy w domu drapak duży i stabilny ma 150cm , koty go uwielbiają nie tylko mogą po nim drapać ale i wylegują sie na nim.
Choć i tak potargały doszczętnie 2 pufy i fotel w dodatku fotel nie jest nasz :roll:
O krzesłach nawet nie wspomnę tapicerka do wymiany :evil:
Drapak jest fajny ale milutki materiał na fotelach czy krzesłach , koty nie mogą sie temu oprzeć :roll: nawet akyszek nie pomaga :wink:

Pozdrawiam

mati_sowee
11-10-2007, 10:02
mam maly problem, a raczej zmartwienie Stefcio nie chce pic wody omija ja szerokim lukiem - probowalam juz chyba wszystkiego - moczyc palec w wodzie i podstawiac mu pod pyszczek

moze macie jakies pomysly jak sprawic aby pil wode

mati_sowee
11-10-2007, 10:05
a i jeszcze jedno jestesmy w trakcie wybierania kotu drapaka - musze powiedziec ze jestem strasznie wybredna jakbym to ja miala sie na nim bawic

kofi
11-10-2007, 10:12
Koty lubią pić wodę prosto z kranu. Możesz mu puścić wodę i zobaczyć, czy wypije. Wiem, że to marnowanie wody i strasznie mnie wkurza, jak moja kotka prosi, zeby jej otworzyć a potem stoi i patrzy na tę wodę i zastanwia się, czy na pewno chciała pić. :roll:
Jeśli je puszki, pewnie musi pić trochę mniej, niż gdyby jadł tylko chrupki.
Do niektórych sklepów zoologicznych można wejść ze zwierzakiem (do tych, w których nie sprzedają zwierząt), np. do Czterech Łap. Może Stefcio opowie się sam w kwestii drapaka. Szczerze mówiąc jakoś nie mogę zdobyć się na ryzyko zakupu drapaka, bo moja kocica jest dość wybredna jeśli chodzi o takie akcesoria i boję się, że drapak stałby sobie, a ona i tak ćwiczyłaby na fotelu (bambusowym :evil: na szczęście nie widać). Jak wychodziła nie było problemu, teraz sie pojawił. Pzyniosłam je pień brzozy i postawiłam obok fotela, i tak drapie fotel :roll:

zielonooka
11-10-2007, 10:23
mam maly problem, a raczej zmartwienie Stefcio nie chce pic wody omija ja szerokim lukiem - probowalam juz chyba wszystkiego - moczyc palec w wodzie i podstawiac mu pod pyszczek

moze macie jakies pomysly jak sprawic aby pil wode

Sporo kotów "nie pije" :) tzn pije tak malo ze wydaje sie ze nie pija :)
(jesli dostaja mokra karme to czesto ta "woda" w karmie wystarcza)
jesli kot jest calkowicie zdrowy, bawi sie , ładnie je itp. teoretycznie mozna sie nie przejmowac
gorzej gdy ma problem np. z nerkami i powinien duzo pic zeby rozrzedzic mocz

Co ciekawe - bardzo duzo kotow stanowczo nie chce pic z miseczki z woda ustawiana przy miseczce z jedzeniem - za to duzo chetniej pija z kranu, ze szklanki wlascicieli z doniczki po podlanych kwiatkach itp :)na pewno nie maczaj palca w wodzie i nie podtykaj pod nos - nic nie pomoze (jak kot nie chce sie napic to sie nie napije) a tylko bedziesz mu sie kojarzyla z "niefajna upierdliwa Pania z mokrym palcem ktory wtyka mi do pyska" :wink: :lol:

1. Miseczka musi byc czysta (konieczny dostep przez 24/h -) i np. niesmierdzaca plastikiem - dobrze sprawdzaja sie szklane miseczki ) ze swieza woda - najlepiej butelkowana a nie z kranu (te smierdzace scieki z kranu nie sa dobra rzecza do picia)
2. Miseczka (i ta z piciem i jedzeniem ) jest w zacisznym kaciku gdzie nikt kotu nie przeszkadza i nie "depcze po ogonie"
3. Oprocz miseczki z woda przy jedzeniu - sprobuj postawic jakas na parapecie przy oknie czy gdzies wlasnie w jakims zakamarku (oczywiscie - je tez zmieniasz codzieniie)
4. Sprobuj odkrecic lekko kran tak by woda ciurkala lub kapala posadz kota obok - duzo kotow fascynuje sie kapiaca woda i lubi nawet w nia pacnac łapa - jest szansa ze wpadnie mu do glowy sie napic przy okazji :)

5. Ostatnia deska ratunku (min wlasnie dla kotow z problemami urologicznymi ktore pic MUSZA)- sa do kupienia w sklepach tzw "kocie fontanny" - urzadzonka do pradu z taka kopula po ktorej splywa sobie woda - duzo kotow " niepijków" o dziwo lubli zlizywac te wode z kopuly (jest ona dodatkowo natleniana) a sama "fontanna" moze tez sluzyc jako nawilzacz powietrza :) - poszukaj w necie :)

ps. albo po prostu dawaj kotu mokra karme , rozcienczone sosy itp i jesli jest zdowy to to widocznie calkowicie mu wystarcza do szczescia :)


ps. moj osobisty kot nigdy w zyciu nie zhanbil sie piciem z miseczki! tylko kran ew. resztki wody np. w garnku w zlewie czy szklance :):):)

Agnieszek
11-10-2007, 10:38
Myślę że połóż(postaw) go na razie gdzieś gdzie chciała byś żeby wisiał i obserwuj czy kot z niego korzysta,
czasem kot wybiera sam miejsce gdzie chciałby drapać, nie koniecznie to, które nam się podoba :wink:
wtedy najlepiej powiesić drapak tam gdzie kot próbuje swoich sił :lol: ;
u mnie drapak wisiał na ścianie w przedpokoju skutecznie ignorowany,
a kot "korzystał" :x z fotela w salonie.

Dzięki za odpowiedź, tak właśnie zrobimy. Ale dopiero jak dojedzie do nas właściwa kicia, bo na razie jej pańcia się pomyliła i dostarczyła nam .... braciszka. Trochę mnie wcięło wczoraj u weterynarza.... Ja jestem wychowana na psach, więc nie umiem odróżniać płci u małych kociaków. Wszyscy byliśmy wczoraj trochę rozczarowani wiedząc, że ten kotek u nas nie zostanie :roll: Mam tylko nadzieję, że to drugie kociątko to naprawdę kotka "z prawdziwego zdarzenia" :wink:
A.

DPS
11-10-2007, 11:10
A ja bardzo też proszę o wskazówki. Zostałam szczęśliwą Panią koteczki - ma może z 8 tygodni, wychowywała się w kociej gromadzie na podwórku, najmniejsza i najbardziej przestraszona. Pomału ją odkarmiamy, pomału przyzwyczaja się do domu i podwórka (na razie bezpiecznie czuje się tylko w dużym pokoju i kuchni). Chciałabym ją wysterylizować. Co powinnam wiedzieć? Kiedy mogę to zrobić? Czy jest jakaś metoda pozwalająca tylko podwiązać jajowody, a nie narażająca kici na braki hormonalne? A może to nie powoduje braków hormonalnych? Zielona, Dakota - pomocy! :roll:

zielony_listek
11-10-2007, 11:18
5. Ostatnia deska ratunku (min wlasnie dla kotow z problemami urologicznymi ktore pic MUSZA)- sa do kupienia w sklepach tzw "kocie fontanny" - urzadzonka do pradu z taka kopula po ktorej splywa sobie woda - duzo kotow " niepijków" o dziwo lubli zlizywac te wode z kopuly (jest ona dodatkowo natleniana) a sama "fontanna" moze tez sluzyc jako nawilzacz powietrza :) - poszukaj w necie :)


Jest np. w Karusku:
http://www.karusek.com.pl/index.php?search_full_name=fontanna&szukaj=szukaj&action=search&search_maker=&search_category=18
Nie wiem, dlaczego dla psa tańsza :-)
http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=4229&action=prod

Moje koty lubia pić ze zwykłej psiej miski. Rudy, jak się latem woda skończy w psiej misce (na dworze pies ma drugą), to potrafi się domagać uzupelnienia :-) Choć w kociej woda jest.

Pozdrawiam
zielony_listek

zielonooka
11-10-2007, 11:20
A ja bardzo też proszę o wskazówki. Zostałam szczęśliwą Panią koteczki - ma może z 8 tygodni, wychowywała się w kociej gromadzie na podwórku, najmniejsza i najbardziej przestraszona. Pomału ją odkarmiamy, pomału przyzwyczaja się do domu i podwórka (na razie bezpiecznie czuje się tylko w dużym pokoju i kuchni). Chciałabym ją wysterylizować. Co powinnam wiedzieć? Kiedy mogę to zrobić? Czy jest jakaś metoda pozwalająca tylko podwiązać jajowody, a nie narażająca kici na braki hormonalne? A może to nie powoduje braków hormonalnych? Zielona, Dakota - pomocy! :roll:

spokojnie sterylizuj i nic nie podwiazuj :)
to jakies nadinterpretacje i mity z tym brakiem hormonow -naprawde jest to najlepszy sposob (kastracja, sterylizacja) i duzo bardziej bezpieczny niz faszerowanie kocic zastrzykami antykoncepcyjnymi (juz o tym pisalam jaki moga byc powazne konsekwencje podawania hormonow w zastrzykach czy pigulach anty !
Dwa - hormony płciowe nie sa li i jedynie produkowane przez jadra i jajniki. (np. kora nadnerczy tez ma jakis - niewielki ale jednak udział)
A zapewniam cie ze nie wytrzymasz miauczaco-wyjacej kocicy w rui - tym bj ze jesli nie zostanie pokryta to rujka nie bedzie sie zdarzac 2 x do roku tylko 2 x na miesiac i po prostu obie zwariujecie :):):)

o sterylce poczytaj np tu:
http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html
masz tu WSZYSTKIE informacje jakie moga sie na poczatku przydac :)
pozdrawiam!!!!

zielonooka
11-10-2007, 11:21
ps. na tej stronie pisza zeby steryzlizowac przed 1wsza rujka - ale jest sporo weterynarzy uwaza ze najlepszy termin jest po 1 rui - mysle ze spokojnie tez mozesz wlasnie po 1wszej rujce wystarylizowac kotke (jak sie jej hormony uspokoja) - przynajmnie nie bedziesz miala watpliwosci czy aby nie za wczesnie ja wyslalas na zabieg :) - choc ja osobiscie jestem za opcja nr 1 czyli sterylizacja przed wystapieniem rui.

Natomiast stanowczo negatywnie jestem nastawiona do bzdur gloszonych przez niektorych ludzi (i czasem o zgrozo- lekarzy weterynarii) ze kotka musi miec chcociaz 1 miot kociat przed kastracja.
Bzdura na kółkach i szerokim łukiem radze omijac takiego lekarza weterynarii z takimi pogaladami z lat 40-stych (lub poprostu chcacego wyrwac dodatkowa kase)

DPS
11-10-2007, 11:56
Poczytałam. :D Zdecydowanie sterylka przed 1-szą rujką. Nie chcę gromadki kotecków. :D
Dziękuję za rady, skorzystam, zastosuję. :D :D :D

mati_sowee
11-10-2007, 12:35
jak narazie Stefcio ma spodeczek taki wiekszy gdzie jest woda - oczywiscie jest czesto wymieniana na swieza

no wlasnie jezeli chodzi o picie ze szklanki to tez nie chcial - bede probowala z kranem

sylvia1
11-10-2007, 12:45
DPS jeśli chodzi o 1 rujkę to uwaga może to być tzw cicha rujka i jej nie zauważysz po prostu a potem będzie za późno... zawsze zostaje tzw sterylka aborcyjna. kotkę można już sterylizować w wieku 4 mies a są i weci którzy to zrobią i wcześniej -
powodzonka
ja powoli sie przymierzam do odjajczenia mojego kotka... :roll:

mati_sowee
11-10-2007, 13:21
my takze zastanawiamy sie nad wykastrowaniem Stefcia - oczywiscie nie teraz bo jest za mlody

zielonooka
11-10-2007, 13:30
my takze zastanawiamy sie nad wykastrowaniem Stefcia - oczywiscie nie teraz bo jest za mlody

hiehie
jak zacznie wam "strzykać" w domu - czyli znaczyc teren to sie juz nie bedziecie "zastanawiać" tylko jak szaleni polecicie do weterynarza na jak ładnie to określono "odjajczenie"

smrodek tego czym kot znaczy teren jest wielokrotnie bardziej przykry , silniejszy i dłuzej sie utrzymujacy niz zapach kociego moczu - któremu tez do pieknego zapachu wiele brakuje i subtelnoscia nie grzeszy :roll:
dwa - to co w kuwecie jeszcze jest do przezycia to niekoniecznie na fotelach, ulubionych butach czy łóżku :)

dobra wiadomosc jest taka ze u kocura to bj "zabieg" niz operacja - chyba nawet pelna narkoza nie jest podawana tylko mocny "głupi jasiek" i wlasciwie na drugi dzien kot wyglada jakby zadnego zabiegu nie mial.
a i mozliwosc wystapienia komplikacji w trakcie czy tez po operacji - minimalna

dakota
11-10-2007, 15:52
a i jeszcze jedno jestesmy w trakcie wybierania kotu drapaka - musze powiedziec ze jestem strasznie wybredna jakbym to ja miala sie na nim bawic
to może ten? http://animalia.pl/produkt.php?id=8794 :lol:

o wodzie napisano już prawie wszystko
spróbuj jeszcze z dużym, płaskim naczyniem (może być garnek), ewentualnie włóż kawałek aromatycznej, iglastej gałęzi do wody
oba sposoby u moich kotów sprawdzają się - lepsza jest woda z dużego naczynia, a drugi sposób jest "autorski" :wink: - moje kochają wodę z naczynia, w którym stoi choinka
fontannę mam, też piją więcej, tylko felerny egzemplarz mi się trafił - głośno buczy :-? , no i jest dość upierdliwa w konserwacji

dakota
11-10-2007, 16:01
A ja bardzo też proszę o wskazówki. Zostałam szczęśliwą Panią koteczki - ma może z 8 tygodni, wychowywała się w kociej gromadzie na podwórku, najmniejsza i najbardziej przestraszona. Pomału ją odkarmiamy, pomału przyzwyczaja się do domu i podwórka (na razie bezpiecznie czuje się tylko w dużym pokoju i kuchni). Chciałabym ją wysterylizować. Co powinnam wiedzieć? Kiedy mogę to zrobić? Czy jest jakaś metoda pozwalająca tylko podwiązać jajowody, a nie narażająca kici na braki hormonalne? A może to nie powoduje braków hormonalnych? Zielona, Dakota - pomocy! :roll:
podwiązywania w zasadzie nie stosuje się już, bez sensu rozpłatać brzuch i zrobić półśrodek, a więc zostawić macicę (może zropowacieć), jajowody i w konsekwencji hormony, popęd i ruję
tabletki hormonalne dla zwierząt są świństwem niewiele mającym wspólnego ze zdrowiem
pozostaje tylko sterylizacja, zabieg jak każda operacja obarczony ryzykiem, ale bardzo niewielkim, za to z gwarancją niepłodności i dobrodziejstwem przywrócenia kotu dzieciństwa :wink:
ja akurat jestem zwolenniczką kastrowania po pierwszej rui, ale dotyczy to kotów niewychodzących lub wychodzących pod nadzorem, w przeciwnym razie, wiadomo...
przed pierwszą rują sterylizacja powinna być przeprowadzona wówczas, gdy weterynarz uzna, że można, w tym wypadku wybrałabym się do weta w lutym
o hormony się nie martw, znam całe mnóstwo sterylizowanych kotów zapewniam Cię, że braki hormonalne wychodzą temu gatunkowi jedynie na zdrowie 8)

dakota
11-10-2007, 16:03
dobra wiadomosc jest taka ze u kocura to bj "zabieg" niz operacja - chyba nawet pelna narkoza nie jest podawana tylko mocny "głupi jasiek" i wlasciwie na drugi dzien kot wyglada jakby zadnego zabiegu nie mial.
a i mozliwosc wystapienia komplikacji w trakcie czy tez po operacji - minimalna
zgadza się - zabieg, ale w pełnej narkozie
i są koty, które już tego samego dnia biegają za myszką :lol:

jurand79
14-10-2007, 10:50
Witam,
Ja także zdobyłem kociaka (a może raczej kocicę) do mojego domku. Mamy nadzieję, że jak dorośnie będzie skuteczną "łapką na myszy". Mam mały problem - opcja szukaj tu nie pomogła, więc może ktoś z Was mi podpowie jak sobie poradzić.
Od samego początku kociak ma bardzo brudne uszy. Próbowałem raz je czyścić - Kaśka darła się niemiłosiernie, nie udało mi się wypucować ich w całości. Często widać, że coś jej w uszach przeszkadza - trzepie głową, drapie się, miałczy przy tym. Generalnie drze się to kocię od samego początku - zaczynam to wiązać właśnie z uszami (sam przechodzę właśnie zapalenie ucha i wiem jak to przeszkadza). Czy ktoś z Was spotkał się z takim przypadkiem czy muszę od razu drzeć do Veta?

dakota
14-10-2007, 11:08
Witam,
Ja także zdobyłem kociaka (a może raczej kocicę) do mojego domku. Mamy nadzieję, że jak dorośnie będzie skuteczną "łapką na myszy". Mam mały problem - opcja szukaj tu nie pomogła, więc może ktoś z Was mi podpowie jak sobie poradzić.
Od samego początku kociak ma bardzo brudne uszy. Próbowałem raz je czyścić - Kaśka darła się niemiłosiernie, nie udało mi się wypucować ich w całości. Często widać, że coś jej w uszach przeszkadza - trzepie głową, drapie się, miałczy przy tym. Generalnie drze się to kocię od samego początku - zaczynam to wiązać właśnie z uszami (sam przechodzę właśnie zapalenie ucha i wiem jak to przeszkadza). Czy ktoś z Was spotkał się z takim przypadkiem czy muszę od razu drzeć do Veta?
Musisz do weta, kotka prawdopodobnie ma świerzb uszny, to ją irytuje, bo swędzi. Ponadto świerzb jest zaraźliwy. Przygotuj się też na dosyć długie leczenie.
No i taka uwaga - z każdym nowym zwierzęciem, w tym i kotem, trzeba iść do weterynarza, od tego trzeba zaczynać. Kota trzeba odrobaczyć, w późniejszym czasie zaszczepić dwukrotnie, a weterynarz powinien osłuchać kota, obejrzeć oczy, uszy, odbyt, dziąsła, skórę pod kątem grzybicy, etc.
Kot niekoniecznie musi być "łapką na myszy" - sam zapach kota często wystarcza, aby myszy się nie zagnieździły. Mam nadzieję, żenie liczysz, że będzie się żywił myszami? :lol: :wink:

Powodzenia. 8)

el-ka
14-10-2007, 21:53
Świerzbowiec uszny bardzo dokucza kotkowi - jest trudny do wyleczenia, ale da się przy systematycznym leczeniu. pzreważne łapią go w "niemowlęctwie". Kotkowi powinien też koniecznie zrobić "przegląd" wet.
Kotek "dziki" - dachowy, z działki, powinien łowić. Można mu pomóc w podtrzymaniu instynktów bawiąc się z nim i pobudzając jego łowieckie zachowania - podobnie czyni w naturze jego kocia mama. No i nie zapaść go, co nie znaczy, że ma być głodny - kot poluje dla zaspokojenia instynktownych potrzeb - zabawy. Przywiązany do właścicieli poluje dla nas - zabezpiecza potrzeby rodziny. Moja kotka nigdy nie jadła myszy, ale przynosiła do kuchni i układała pod lodówką ogonkami w jedną stronę, maiauczała też obwieszczając przyniesienie zdobyczy. Pewnie myślała, że coś z tego ugotuję. :wink: :lol: lub nie, co to szkodzi. Fakt, faktem ,że moja kotka w krótkim czasie wytępiła myszy z posesji i zaczęła polować na posesjach sąsiadów. najgorsze, że przynisla półzywe myszy i puszczała w domu ,żeby nam zrobić spektakl polowania. :roll: Teraz niestety poluje już w kocim raju, żyła 13 lat. :cry: :cry: :cry: Teraz mam kocurka, ale na razie jest w bloku, bo nowy domek dopiero się buduje.

kofi
15-10-2007, 08:13
Moja kotka nigdy nie jadła myszy, ale przynosiła do kuchni i układała pod lodówką ogonkami w jedną stronę, maiauczała też obwieszczając przyniesienie zdobyczy. Pewnie myślała, że coś z tego ugotuję. :wink: :lol:
Niewdzięcznico, kotka się starała dożywiać rodzinę, a Ty nie chciałaś zjeść? :wink: Moja też dostarczała i to w ilościach prawie hurtowych. którejś niedzieli przyniosła 2 gołębie i wróbla (gołębie dla nas, wróbel dla syna :roll: ), wszystkie bez głów :o . Bardzo dyskretnie trzeba było się tego pozbywać, żeby jej nie było przykro. :roll:
A teraz - po 11 latach wychodzenia, w ogóle nie wystawia nosa za drzwi, nawet na taras. Musiała wrócić do domu kuweta.

mati_sowee
15-10-2007, 08:13
Mam maly problem - moze Wy mi pomozecie

Stefcio ostatnio ale tylko wieczorami niby sie bawi az nagle zaczyna z pazurami skakac na twarz i do oczu - nie wiem co robic - moze macie jakas metode na oduczenie go tego

kofi
15-10-2007, 08:20
Nie pamiętam, czy Mantra skakała na twarz, ale kiedy - będąc kociakiem - za bardzo się rozbawiała i wystawiała pazurki, mówiłam jej "schowaj pazurki" i przerywałam zabawę.
Wiem, że kot to nie pies, ale ona się tego oduczyła.
Teraz też jak się za bardzo rozszaleje i mówię, żeby schowała pazurki, to się uspokaja.
A może Stefcio w ten sposób manifestuje, że chce już skończyć zabawę?
Mantra np. nie pozwalała dotykać brzuszka i boniła go pazurkami (a tam akurat ma najfajniejsze futerko), teraz już darzy nas wielkim zaufaniem, bo pozwala.

mati_sowee
15-10-2007, 08:27
ja mu mowie ze tak nie wolno - i jakby rozumial ale zdarza sie ze skacze ponownie moze nie od razu ale za jakis czas

kofi
15-10-2007, 08:32
Przy młodym kocie to ma się podrapane ręce :roll: , on jeszcze nie ma wyczucia, potem się nauczy, czego nie lubisz, przynajmniej z moją tak było. Poza tym młode kotki mają bardzo ostre i cienkie pazurki.

marta-mam niebieski dach
15-10-2007, 08:46
koty mają swój charakter,
bawią się wtedy kiedy chcą same, a nie wtedy kiedy my chcemy,
mój kot kiedy nie chce brać udziału w zabawie lub chce skończyć zabawę najpierw
"bije" łapą bez pazurów, jeśli to nie skutkuje następny raz jest z pazurami ale bardzo delikatnie, następny jeśli nie pomaga kończy się zadrapaniem.
Czasem mają dość zabawy i po prostu dają nam to do zrozumienia po kociemu.
Kot sąsiada który przychodzi do nas na "michę" zgodnie z zasadą że u kogoś lepiej smakuje :wink: daje nam się pogłaskać DWA razy po grzbiecie, przy trzeciej próbie kończy się to "atakiem" kocich pazurków. :lol:

skorpionek1975
15-10-2007, 16:30
ja mu mowie ze tak nie wolno - i jakby rozumial ale zdarza sie ze skacze ponownie moze nie od razu ale za jakis czas

Lepiej obcinaj kotkowi pazurki , zabawa będzie mniej bolesna.
Kot wcześniej czy później zacznie Ci w domu niszczyć wszystko.
Przyzwyczaj go do tego póki mały bo potem sobie z nim nie poradzisz. :roll:

dakota
15-10-2007, 18:41
ja mu mowie ze tak nie wolno - i jakby rozumial ale zdarza sie ze skacze ponownie moze nie od razu ale za jakis czas

Lepiej obcinaj kotkowi pazurki , zabawa będzie mniej bolesna.
Kot wcześniej czy później zacznie Ci w domu niszczyć wszystko.
Przyzwyczaj go do tego póki mały bo potem sobie z nim nie poradzisz. :roll:
się zgodzę
obcinaj, dla dobra swojego i kanapy swojej
a przy zabawach syknij, lub w inny sposób daj mu do zrozumienia, że Cię boli, on Ci nie chce zrobić krzywdy

15-10-2007, 19:15
Ja swoją za bardzo rozbestwioną kotkę dosłownie "gasiłam", tzn używałam spryskiwacza do podlewania kwiatków :oops: . Później wystarczyło spojrzenie na spryskiwacz i potffoor wiedział, że przegina. Oczywiście dostawała max 2 pryśnięcia, ale wystarczało.
Od kiedy zaczęła wychodzić, wszelkie głupawki i pazurkowanie minęło jak złoty sen. Pazurków nie obcinam teraz - w końcu to jej broń i to bardzo często używana ;) Obcinania nie ma co się bać - wszyscy mnie straszyli jakie to trudne, a jest łatwe. Najlepiej zaopatrzeć się jednak w specjalną zakrzywioną obcinarkę - zwykła może rozwarstwiać pazurki.

mati_sowee
15-10-2007, 19:25
ja sie nie boje o rece czy nogi bo to jest wliczone w fakt posiadania kota w domu -ale martwi mnie to ze Stefcio skacze do oczu :(

bylismy dzisiaj u weterynarza - Stefcio jest małym zdrowym kotem - Pani dr go zwazyla, obejrzala:)

15-10-2007, 19:27
ja sie nie boje o rece czy nogi bo to jest wliczone w fakt posiadania kota w domu -ale martwi mnie to ze Stefcio skacze do oczu :(

bylismy dzisiaj u weterynarza - Stefcio jest małym zdrowym kotem - Pani dr go zwazyla, obejrzala:)

Moja pannica nigdy o oczy nie zahaczała :roll: . Spróbuj go spryskać, naprawdę pomaga.

skorpionek1975
15-10-2007, 19:37
ja sie nie boje o rece czy nogi bo to jest wliczone w fakt posiadania kota w domu -ale martwi mnie to ze Stefcio skacze do oczu :(

bylismy dzisiaj u weterynarza - Stefcio jest małym zdrowym kotem - Pani dr go zwazyla, obejrzala:)

Kotek skacze do oczu dlatego że to jest ruchomy punkt na twojej twarzy, a jak nam wiadomo wszystko co się rusza jest zachętą dla kotka aby to złapać.
On jest bardzo mały i nie rozumie że może wyrządzić wam krzywdę.

baba_budowniczy ma racje spryskaj go wodą z rozpylacza , i trzymaj twarz raczej z daleka . Bo niechcący może zahaczyć pazurem o oko.

Pozdrawiam

kofi
16-10-2007, 08:29
Ja bym nie pryskała.
Moja siostra pryskała i kocur zrobił się potwornie złośliwy. Jak widział, że nie ma spryskiwacza robił się nieznośny, a przecież nie chodzi o to, żeby cały czas chodzić ze spryskiwaczem.

16-10-2007, 12:53
Pewnie zależy od zwierza. U mnie bardzo pomogło. Bo generalnie kot jest mniej skłonny do zmiany zachowania na życzenie niż pies 8) . Jak nie pryskadło - to co proponujesz sprawdzonego?

skorpionek1975
16-10-2007, 13:02
Jeśli nie spryskiwacz, to można użyć kociego języka, i np wydać podobny odgłos do kociego w momencie kiedy kot jest nie zadowolony.

Wiecie o co mi chodzi??? :roll:
O takie burczenie.Albo prychnięcie
No nie wiem, ale może to pomoże.???????????

mati_sowee
16-10-2007, 13:03
Jeśli nie spryskiwacz, to można użyć kociego języka, i np wydać podobny odgłos do kociego w momencie kiedy kot jest nie zadowolony.

Wiecie o co mi chodzi??? :roll:
O takie burczenie.Albo prychnięcie
No nie wiem, ale może to pomoże.???????????

hm... chyba bede probowac
normalnie jest kochane ale zasem mu odbija - zdaje sobie sprawe ze chce sie bawic , ale chcialabym zachowac oczy i nie miec podrapanej twarzy

basiah2
16-10-2007, 13:17
generalnie kota wychowuje się systemem nagród, a nie kar.

Ja nie używałam spryskiwacza (chociaż mój kot uwielbiał psikanie wodą ze spryskiwacza do otwartej paszczy :lol: ).

Jeśli chciałam koty do czegoś zniechęcić to go po prostu je straszyłam klaszcząc i mówiąc stanowczo :wink: "nie wolno" - oczywiście jak złapałam na czymś na gorącym uczynku.

U mnie poskutkowało - nie zdażyło mi się, żeby kot wszedł np na blat w kuchni (wiem bo robiłam róźne sprawdziany z zostawionymi tam przysmakami :wink: ), ale ZAWSZE - BEZ WYJĄTKU goniłam i straszyłam jak się przymierzały do blatu.

I trzeba nagadzać za dobre zachowanie (u mnie ciacho kocie) - np ja zawsze nagradzam po czesaniu - bardzo tego nie lubią ale jakoś z cierpiętniczą miną znoszą :wink: - i zawsze po czesaniu wędrują do kuchni i czekają na ciacho :lol:


Polecam książkę: KOT DOSKONAŁY :wink: :wink:

skorpionek1975
16-10-2007, 13:26
Tak to już jest z młodymi kotkami mati mają tyle energii że czasem to
nawet by na lampę wyskoczyły gdyby mogły.
A potem to tylko leża leniuchy i miski pilnują.

Są kotki które w czasie zabawy potrafią się z agresją rzucać na rękę a czym mocniej chcesz sie wyswobodzić tym mocniej drapią rękę wszystkimi czterema łapkami i gryzą niemiłosiernie. Ale to ich instynkt, w zabawie uczą sie polować.

Pamiętam jak mój kot był mały to zakładałam na ręce skórzane rękawiczki. :roll:
Teraz ma już 11 lat i jest leniwym persem.
Z obecnymi kotkami nie miałam takich przeżyć bo od razu były dwie więc bawiły się razem, a do nas przychodziły po mizianie i żeby im do miseczki coś dać.

Na pewno mu to przejdzie , ale musisz być wobec niego spokojna i stanowcza.
Nie krzycz , możesz albo jak napisałam spróbować po kociemu

A jak to nic nie da, to stanowczym tonem powiedzieć stefcio nie wolno Możesz go chwile przytrzymać ręką tak żeby zrozumiał że ty jesteś przywódcą.I jesteś silniejsza.Połóż go na pozycji bocznej tak jak kładą się koty które poddają sie jeśli inny kot jest silniejszy.Ty dla niego też jesteś kotem.
Puść go i odejdź, zakończ zabawę ,żeby zobaczył że tobie to nie odpowiada.

Pozdrawiam
:)

zielony_listek
16-10-2007, 13:44
Zajrzyjcie tutaj:

http://s9.photobucket.com/albums/a58/geekkittie/?action=view&current=wake-up-1.flv

Mam nadzieję, że podawanie takich linków nie jest zakazane (to nie reklama), ja się uchachałam po pachy :-))))) A i prawdy w ty sporo :-) Tez tak macie ze swoimi kotami?

Pozdrawiam
zielony_listek

mati_sowee
16-10-2007, 13:51
ja sie uhahałam ale stefcio ogldal z zaciekawieniem potem monitor dostal za swoje ze sie cos tam rusza

zielony_listek
16-10-2007, 14:01
ja sie uhahałam ale stefcio ogldal z zaciekawieniem potem monitor dostal za swoje ze sie cos tam rusza

No, jak Stefcio oglądał i się wyedukował w trybie przyspieszonym, to teraz masz przechlapane :-) Moje koty dochodziły do wprawy miesiącami. Na szczęście do etapu bejzbola jeszcze nie doszły :-)

pozdrawiam
zielony_listek

mati_sowee
16-10-2007, 16:02
ja sie uhahałam ale stefcio ogldal z zaciekawieniem potem monitor dostal za swoje ze sie cos tam rusza

No, jak Stefcio oglądał i się wyedukował w trybie przyspieszonym, to teraz masz przechlapane :-) Moje koty dochodziły do wprawy miesiącami. Na szczęście do etapu bejzbola jeszcze nie doszły :-)

pozdrawiam
zielony_listek

jak narazie Stefcio spi w nocy a jak nie spi to idzie zjesc i na siusiu i do lozka znowu spac

ave!
16-10-2007, 21:01
a to nasz kicia o imieniu.... kicia - płci męskiej
http://images23.fotosik.pl/49/5eb061fb561eabfbm.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5eb061fb561eabfb)

czy sterylizowaliście Wasze kociaki? Kicia teraz ma skończone 5 miesięcy, jeden wet. mówił o 6 miesiącach a inny o 8 - jako o terminie dobrym na ewentualną sterylizację.
(mój syn mówi, że to n"nieludzkie" )
pozdrawiam :D

16-10-2007, 21:32
Pewnie nie miała jeszcze rujki ;)?

ave!
16-10-2007, 21:47
Pewnie nie miała jeszcze rujki ;)?

całkiem niedawno znajomy opowiadał jak jego kot ... urodził kociaczki :D :lol:
oczywiście chodzi o kastrację - u naszego kici wyraźnie widać "męskość" :wink: jakby nie zwał.... chodzi o rozmnażanie i w przypadku kota bardziej o zapach - chyba...

skorpionek1975
16-10-2007, 23:02
U nas jak jedna skończyła to druga zaczęła :o
Jedna rójka po drugiej i wrzaski na okrągło :evil: Jedna to mi sikała wtedy do łóżka.
Wysterylizowałam je jak skończyły rok. I święty spokój :roll:

marta-mam niebieski dach
17-10-2007, 07:17
ja sie uhahałam ale stefcio ogldal z zaciekawieniem potem monitor dostal za swoje ze sie cos tam rusza

To wcale nie było śmieszne :wink:
Ktoś był u mnie w domu i nakręcił bez mojej zgody :x :lol:
Atak poważnie to dokładnie tak to u mnie wygląda (z wyjątkiem bejsbola :wink: )
Dopóki koty nie wychodziły na dwór spały całą noc,
teraz kiedy już mieszkamy poczuły zew krwi i codziennie między3.30 a 4.00 w ten sposób sygnalizują konieczność opuszczenia domu w celu udania się na polowanie,
to drapanie pościeli wygląda dokładnie tak jak pokazano w tym filmie więc przypuszczam że nie tylko moje koty w ten sposób nas budzą
:lol: ,
kiedyś kiedy nie reagowałam na to drapanie i udawałam że śpię kotka zniecierpliwiona wlazła na koronę łóżka i zeskoczyła z góry na mojego męża :lol:
myślałam że mnie rozerwie ze śmiechu, oczywiście musiałam wstać, a on nieświadom niczego spał w najlepsze :D

kofi
17-10-2007, 07:34
Też to znam 8)
Juz w paru miejscach pisałam, że do kota to wstawałam więcej niż do dzieci. Bywało, że po 10 razy latała na dwór i z powrotem i trzeba było otwierać jej balkon. Niechbyśmy spróbowali nie otworzyć, to chyba przeszłaby przez drzwi razem z szybą. :)
A teraz nie wychodzi wcale.

marta-mam niebieski dach
17-10-2007, 08:40
A teraz nie wychodzi wcale.

A jak, jeśli można spytać,
dokonałaś tego CUDU ? :P

marta-mam niebieski dach
17-10-2007, 08:44
Przepraszam :oops: ,
źle przeczytałam :-? ,
zawsze mówiłam, że co ślepemu po oczach 8) ,
zrozumiałam że oduczyłaś kota od budzenia w nocy :oops:
ale już skojarzyłam, że wcześniej pisałaś że kot w ogóle nie chce wychodzić na dwór;
jeszcze raz przepraszam za gafę :D

kofi
23-10-2007, 07:18
marta spoko, ja w ogóle jestem dość gadatliwa 8)
Wczoraj przyszedł do nas jeden bidak na kolację. Psy były bardzo przyjazne wobec niego, on się do nich przytulał.
Niestety Mantra (kotka) nasyczała strasznie, co wcale go nie speszyło. Kiedyś jeden białas strasznie przed tym sykiem zwiewał, a to maleństwo (3 - 4 miesiące na oko) się nie wystraszyło. :o
Dzisiaj zgłosiło się na śniadanie - smakował mu "psi" indyk z ryżem i marchweką, rzucił się na mleko i kanapkę z serkiem topionym.
Jak będzie się zgłaszał regularnie, to chyba zostanie :)

mati_sowee
23-10-2007, 07:52
idzie zima - koty szukaja schronienia

kiedys jak sie wprowadzilismy - ktoregos dnia na wycieraczce siedzial kocur - juz dorosly - siedzial i miałczał - zaprosilismy go do domu - był u nas ponad rok - aż któregoś dnia poprostu jak niespodziewanie się pojawił tak tez zniknal.

a wracajac do Stefcia - to nadal atakuje twarz - ale teraz juz wiem kiedy sie do tego szykuje-
- niestety wasze rady nie dzialaja na Stefcia - moze samo przejdzie

Basia.K
23-10-2007, 12:49
Stefcio traktuje Ciebie jak drugiego kociaka podczas zabawy, trzeba czekać aż wyrośnie (zwykle po kastracji koty się uspakajają) lub przygarnąć kociego towarzysza do zabawy :)

Pozdrawiam i przy okazji proszę o zagłosowanie na karme dla tych niechcianych, schorowanych kotów w azylu Koci Świat, link w moim podpisie.

DPS
25-10-2007, 17:16
Dziewczyny, mam do Was jeszcze pytanie. Moja mała kocia (teraz chyba będzie miała jakieś 9-10 tygodni) zachowuje się ... hm... jak szczeniak! :o
Wieczorem uwielbia obgryzać kapcie moje albo kogoś z domowników, robi to z wielkim zapałem, rzuca śmiesznie tymi kapciami, biega z nimi i ogólnie jest śmieszna. Uwielbia też wylizywać mi ręce. Jeśli jest w "czułym" nastroju to każde, nawet przypadkowe znalezienie się ręki obok niej wykorzystuje do skrzętnego jej wylizania. :o Jak jest na rękach, to podsuwa nosek do mojej twarzy i buziaka daje, a czasem i ... "kot ci mordę lizał" :lol: . Czy to wszystkie koty tak? :o :lol:

basiah2
25-10-2007, 17:25
mój czasem robi mi fryzurę na mokro :o :o :o

zielonooka
25-10-2007, 21:38
Wczoraj przyszedł do nas jeden bidak na kolację. Psy były bardzo przyjazne wobec niego, on się do nich przytulał.

ooo! słodkie :)
strasznie mi sie podobaja przyjazne relacje kocio-psie :)

zielonooka
25-10-2007, 21:40
)

Pozdrawiam i przy okazji proszę o zagłosowanie na karme dla tych niechcianych, schorowanych kotów w azylu Koci Świat, link w moim podpisie.

Basiu - a jak zglaszac -? po prostu napisac post z tekste "Zgłaszam Fundację Azylu Koci Świat Kasi Strzeleckiej "? i bedzie sie liczylo?

zielonooka
25-10-2007, 21:41
Ok- juz wiem - bo sie zalogowalam i wyskoczyla mi "ankieta" :)

Basia.K
25-10-2007, 21:44
Tak, trzeba się zalogować i zaznaczyć Koci Świat w ankiecie, żeby głos był ważny.
Dziękuję serdecznie i zapraszam wszystkich zaglądających tu do głosowania, link w moim podpisie. :D

kofi
26-10-2007, 07:27
Wczoraj przyszedł do nas jeden bidak na kolację. Psy były bardzo przyjazne wobec niego, on się do nich przytulał.

ooo! słodkie :)
strasznie mi sie podobaja przyjazne relacje kocio-psie :)
No, niestety już nie przychodzi, szkoda taki fajny. :(
Berta próbuje teraz, czy moja kocica Mantra nie chciałaby przypadkiem tak się poprzytulać, ale Mantra nie jest zainteresowana. :roll:

mati_sowee
26-10-2007, 08:55
Dziewczyny, mam do Was jeszcze pytanie. Moja mała kocia (teraz chyba będzie miała jakieś 9-10 tygodni) zachowuje się ... hm... jak szczeniak! :o
Wieczorem uwielbia obgryzać kapcie moje albo kogoś z domowników, robi to z wielkim zapałem, rzuca śmiesznie tymi kapciami, biega z nimi i ogólnie jest śmieszna. Uwielbia też wylizywać mi ręce. Jeśli jest w "czułym" nastroju to każde, nawet przypadkowe znalezienie się ręki obok niej wykorzystuje do skrzętnego jej wylizania. :o Jak jest na rękach, to podsuwa nosek do mojej twarzy i buziaka daje, a czasem i ... "kot ci mordę lizał" :lol: . Czy to wszystkie koty tak? :o :lol:

duzo kotow tak ma

moj Stefcio lubi wylizywac rece, a ostatnio nawet baje buziaki w policzki - ogolnie to straszny pieszczoch - wystarczy go dotknac a traktorek juz uruchomiony i tak mruszy godzinami :)

mati_sowee
26-10-2007, 08:57
oddałam swój głos - mam nadzieje ze pomogłam

Basia.K
26-10-2007, 10:03
oddałam swój głos - mam nadzieje ze pomogłam
Mati, pomogłaś bardzo, każdy głos przelicza sie na trochę jedzonka dla zwierzaków. :D
Dziękuję serdecznie w imieniu wszystkich zwierzaków Kociego Świata, nie tylko kotów, tam rezydują również pieski, które straciły w różny sposób dom.

Głosowanie do końca miesiąca, Koci Świat ma jeszcze szansę!

marta-mam niebieski dach
26-10-2007, 11:18
Dziewczyny, mam do Was jeszcze pytanie. Moja mała kocia (teraz chyba będzie miała jakieś 9-10 tygodni) zachowuje się ... hm... jak szczeniak! :o
Wieczorem uwielbia obgryzać kapcie moje albo kogoś z domowników, robi to z wielkim zapałem, rzuca śmiesznie tymi kapciami, biega z nimi i ogólnie jest śmieszna. Uwielbia też wylizywać mi ręce. Jeśli jest w "czułym" nastroju to każde, nawet przypadkowe znalezienie się ręki obok niej wykorzystuje do skrzętnego jej wylizania. :o Jak jest na rękach, to podsuwa nosek do mojej twarzy i buziaka daje, a czasem i ... "kot ci mordę lizał" :lol: . Czy to wszystkie koty tak? :o :lol:
Jak są same to tak.
Jak by miała towarzystwo w postaci drugiego kotka zaspokajała by potrzebę zabawy i wspólnego mycia się nawzajem z towarzyszem, ponieważ jest sama przenosi ten zwyczaj na Ciebie traktując Cię jak towarzystwo do zabawy.
Małe koty mają niespożytą energię do zabawy, uwielbiają wszelkie sznureczki, piłeczki, kuleczki za którymi mogą biegać, cieszcie się bo jak już dorośnie będzie chadzała własnymi drogami, najwyżej przyjdzie na kolana powylegiwać się i na głaskanko.
To najpiękniejszy okres w życiu kota (oczywiście dla nas ludzi) bo można bawić się z nim bez końca.
A z tym gryzieniem to być może chodzi o rośnięcie zębów,
moja kotka wiórowała wtedy wszelkie napotkane na swojej drodze kartony.

mati_sowee
26-10-2007, 11:31
Stefcio tez ostatnio zamienil sie w dziurkacz - do kartonow :) - ma przy tym tyle zabawy - wskauje , wyskakuje z kartonu

kofi
26-10-2007, 12:08
Moja kotka ma już 12 lat, a każdy karton, jaki pojawi się w domu sprawia jej taką samą radość, jak w czasach młodości. :)
Jak nie pazury, to chociaż musi w nim posiedzieć :)

basiah2
26-10-2007, 14:22
moje jedno futro też uwielbia kartony - jak tylko jakiś pojawi się na widoku to MUSI do niego wleźć........ :lol:
nie odpuści też żadnej leżącej na widoku torbie

http://images32.fotosik.pl/20/7413eb819b6e7efcmed.jpg

drugi kot w miarę normalny.... :wink:

mati_sowee
26-10-2007, 16:37
jaki fajny

basiah2
26-10-2007, 18:05
dzięki :D
taki drań koci - muszę przyznaC że MA CHARAKTEREK! :evil:

zielonooka
26-10-2007, 18:10
kofi :lol: moj kot tez jest wielkim fanem kartonow, pudelek i pudeł :)
najlepsze jest to ze probuje sie wpakowac czasem do pudelka ktore jest co najmniej o polowe za male w stos. do masy jego ciałka :lol:

Ma jeszcze jedna "milosc" uwielbia sie klaść na bialych rzeczach - gł. recznikach ale i białym sweterkiem czy szalikiem niepogardzi :)

dakota
26-10-2007, 20:44
moje też się pakują do pudeł :wink:
kiedy kupiłam drapak, przez tydzień użytkowały tylko pudło od drapaka :evil:

zielonooka - białe rzeczy to norma, są najlepsze :wink:
jeden z moich kotów dodatkowo za żadne skarby nie położy się na czarnym - potwornie się boi wszystkich czarnych rzeczy - torebek, swetrów... :roll:

basiah2
27-10-2007, 15:15
moje też się pakują do pudeł :wink:
kiedy kupiłam drapak, przez tydzień użytkowały tylko pudło od drapaka :evil:


czyli najlepszą częścią prezentu jest jego opakowanie :D :D :D

sylvia1
27-10-2007, 16:31
a moje teraz przeszczęśliwe tyle pudeł w domku :roll: :wink:

zielonooka
29-10-2007, 12:23
zielonooka - białe rzeczy to norma, są najlepsze :wink:
Tiaaa... najlepiej na nich widac sierść ciemnoszarego burasa :wink: :lol:

kofi
29-10-2007, 12:35
Mam taki fotel w łazience - biały. Właściwie ma go moja kotka, która tam zamieszkała. Własciwie to ja tylko co tydzień piorę pokrycie tego fotela, suszę i prasuję. I tyle mam z niego pożytku :roll:

dakota
29-10-2007, 16:32
Mam taki fotel w łazience - biały. Właściwie ma go moja kotka, która tam zamieszkała. Własciwie to ja tylko co tydzień piorę pokrycie tego fotela, suszę i prasuję. I tyle mam z niego pożytku :roll:
moja kotka ma też swój fotel
raptem w pokoju stoją dwa, jeden jest jej :roll:
usadowienie się na JEJ fotelu skutkuje drapaniem kolan, a kiedy ta wprost zwrócona uwaga nie skutkuje, idą pod nóż firany, kolumny i inne cuda :wink:
generalnie staramy się go nie używać :roll:
odkłaczamy za to kilka razy w tygodniu :-?

kofi
29-10-2007, 18:20
Po prostu klub sterroryzowanych przez koty się zawiązuje :)
To prawda, że kot ma człowieka. Mój ma troje, w porywach czworo. :)
I dwa psy. :)

zielonooka
29-10-2007, 18:28
cos w tym jest ;)
ja jednak bardzo sie dobrze czuja bedac "sterroryzowana":)

Mufka
29-10-2007, 19:11
Drogie Panie, a powiedzcie mi, czy to normalne, żeby kot spał i spał. Zaczynam podejrzewać, ze mój kot ma narkolepsję, czasem zaśnie w połowie drogi do fotela, czasem uśnie znienacka aż walnie łbem w wersalkę, czasem zaśnie w trakcie toalety z nogą zadarta do góry :o :o :o . Dziś niechcąco został na cały dzień w salonie (bo zwykle, jest zamykany w innej części mieszkania), myślałam, że coś nabroi, ale nie, doszedł do fotela jedynie i jestem pewna, że cały dzień przespał. Uaktywnia się na 15 min, ok godziny 21 :o , ale dosłownie 15 min...

ave!
29-10-2007, 19:32
nasz kot też ostatnio jest mniej skaczący i częściej śpiący - zima?

a ja dalej mam prośbę do tych, którzy mają kastrowane koty w którym momencie? (kot ma tera niecałe 6 m-cy i jeden wet mówił po 6- m-cu, a czytałam, że po 8-mcach czy też po osiągnięciu dojrzałosci - czyli???)

zielonooka
29-10-2007, 19:33
Drogie Panie, a powiedzcie mi, czy to normalne, żeby kot spał i spał. Zaczynam podejrzewać, ze mój kot ma narkolepsję, czasem zaśnie w połowie drogi do fotela, czasem uśnie znienacka aż walnie łbem w wersalkę, czasem zaśnie w trakcie toalety z nogą zadarta do góry :o :o :o . Dziś niechcąco został na cały dzień w salonie (bo zwykle, jest zamykany w innej części mieszkania), myślałam, że coś nabroi, ale nie, doszedł do fotela jedynie i jestem pewna, że cały dzień przespał. Uaktywnia się na 15 min, ok godziny 21 :o , ale dosłownie 15 min...

chyba normalne :wink:

a tak serio jesli w ciagu tych aktywnych minut - kot jest dosyc żwawy, ma apetyt , chetnie sie bawi , i co b. wazne - nie meczy sie np. w trakcie zabawy - na jedzenie leci z drugiego kata domu, łasi sie mruczy, chetnie myje futerko, nie ma zaropialych oczu i nie "wyglada" na chorego to chyba po prostu spioch :)
nie wiem ile ma lat?

nie slyszalam nigdy o kocie zasypiajacym w kuwecie :) - moze jesli to nie zart i faktycznie aktywnosc kota ogranicza sie do 15 minut w ciagu doby - to warto zapytac wterynarza - bo moze cos nie tak?:/
ja mam mega lenia-kota (no i ponad 12 letniego) ktory caly dzien spi ale wieczorami jak juz jestem w domu troszke energi wskrzesza a i czasem na spacerek na zewnatrz wyjdzie, robi "brzuszki", i z nawet najwiekszego snu budzi go odglos otwieranej lodowki - wtedy w ciagu sekundy jest przy mnie :)
znam go juz tyle lat ze wiem kiedy jest chory a kiedy po prostu ma lenia :)

Mufka
29-10-2007, 19:41
Oj wydaje mi się, że właśnie się trochę męczy przy zabawie, ale z drugiej strony, gdzie on ma złapać tę kondycję? Bo przecież nie na fotelu :lol: . Takie 100% domowe koty żyją zdrowo? Może powinnam go zmusić do większego ruchu (i nie mowie tu o kocim aerobicu :wink: )

zielonooka
29-10-2007, 19:45
nasz kot też ostatnio jest mniej skaczący i częściej śpiący - zima?

a ja dalej mam prośbę do tych, którzy mają kastrowane koty w którym momencie? (kot ma tera niecałe 6 m-cy i jeden wet mówił po 6- m-cu, a czytałam, że po 8-mcach czy też po osiągnięciu dojrzałosci - czyli???)

http://www.vetserwis.pl/kastracja_kot.html
punkt "NAJLEPSZY TERMIN KASTRACJI" :)
na pewno PRZED znaczeniem terenu przez kota!
6-8 mies jest dobrym terminem
( niekiedy przed 6 mies. ale - tak jak pisza na tej stronie chyba jest to ciut bj ryzykowne niz kastracja w wieku 6-8 mies i nie wszyscy lekarze maja odpowiednie doswiadcznie czy sprzet )

zielonooka
29-10-2007, 19:51
Oj wydaje mi się, że właśnie się trochę męczy przy zabawie, ale z drugiej strony, gdzie on ma złapać tę kondycję? Bo przecież nie na fotelu :lol: . Takie 100% domowe koty żyją zdrowo? Może powinnam go zmusić do większego ruchu (i nie mowie tu o kocim aerobicu :wink: )

jesli zauwazylas ze kot ciut sie meczy, jesli naprawde przesypia wlasciwie caly czas w ciagu doby i zasypia w dziwnych nietypowych miejscach - to absolutnie nie zmuszalabym go do wiekszego ruchu zanim nie wizelabym kociska za chabety i do weterynarza .

Troche trudno sie wypowiadac bo to ty masz kota na oku i to po prostu zwykle widac czy kot jest tylko śpiacy czy... ospały i niewyrazny ....
najprawdopodobniej kot jest leniuchem , spiochem i taka "jego uroda" ale dla pewnosci bym sie spytala lekarza i sprawdzila stan jego zdrowia (min. serca)

Mufka
29-10-2007, 19:57
Oj oprócz tego, że jest ospały wygląda na chodzące (a raczej śpiące :wink: ) szczęście, raz jeden miał smutną mordę, ale obecnie zajmuje sie głównie spaniem lub tuleniem sie i mruczeniem. Tyle, że mnie nurtuje, czy taki kot, który przecież ma mało ruchu nie będzie przypadkiem żył krócej? Albo dostanie jakieś kociej choroby cywilizacyjnej :lol: ?

zielonooka
29-10-2007, 20:03
Nie wiem czy bedziesz w stanie zmusic kota do wiekszej aktywnosci fizycznej jesli jemu odpowiada blogie lenistwo :)

ave!
29-10-2007, 20:15
zielonooka, dzięki za informacjie :D


jutro idę do weter. umówić kota na wizytę :roll:

dakota
29-10-2007, 20:38
Kot może być śpiochem. Jednak jeżeli jego aktywność spada nagle lub dochodzą jakieś niepokojące objawy (np. brak apetytu, nietypowe zachowania, posikiwanie, lękliwość, agresja), to wypadałoby zbadać krew i mocz. Generalnie kota należy co roku "przeglądać" u weta, no i szczepić regularnie, odrobaczać etc. 100% domowy może dożyć fajnego wieku niezależnie od zapotrzebowania na ruch, które jest mocno indywidualne. Ważne jest jednak by kota nie utuczyć (nie dotyczy kotów dakoty, które utuczyły się same - przypisek autora :wink: ), a żeby nie utuczyć, warto nakłaniać (nie mylić ze zmuszać) do aktywności. Do nakłaniania służą zabawki lub drugi kot, w ostateczności szybko poruszający się człowiek (bardzo szybko).

Mufka - czemu nie może biedactwo do salonu? :(
ave! - kota w tym wieku musi obejrzeć weterynarz przed podjęciem decyzji o kastracji. Czy jego mocz już zmienił zapach? Jeśli nie możesz poczekać do tego momentu - poczujesz od razu ten świeży powiew z kuwety. 8)

zielonooka
29-10-2007, 20:41
zielonooka, dzięki za informacjie :D


jutro idę do weter. umówić kota na wizytę :roll:

alez prosze! :)
i naprawde postaraj sie - jak bedzie "ten dzien" nie stresowac kastracja kota :) [ haha latwo mowic :)] - w ogromnej wiekszosci przypadkow kocisko na drugi dzien szaleje i w ogole nie pamieta zabiegu :)

zaraz po zabiegu bedzie pewnie troche bidul taki i " nie halo" - mi bylo starsznie zal mojego kota bo sie potwornie slinił (po narkozie), byl bardzo zamroczony, nie chcial spokojnie lezec w miejscu gdzie mu przygotowalam lezanko - tylko probowal lazic po mieszkaniu (nie wiem po co???) zataczajac sie jak pijany, zasnal w pololowie korytarza i prezentowal sie jak poltora nieszczescia.
Na drugi dzien - kot jak nowy - szalal biegal, jadl .... (a ja pol nocy przez tego draniulca spac nie moglam bo sie martwilam!!!):)

Mufka
29-10-2007, 21:00
Kot może być śpiochem. Jednak jeżeli jego aktywność spada nagle lub dochodzą jakieś niepokojące objawy (np. brak apetytu, nietypowe zachowania, posikiwanie, lękliwość, agresja), to wypadałoby zbadać krew i mocz. Generalnie kota należy co roku "przeglądać" u weta, no i szczepić regularnie, odrobaczać etc. 100% domowy może dożyć fajnego wieku niezależnie od zapotrzebowania na ruch, które jest mocno indywidualne. Ważne jest jednak by kota nie utuczyć (nie dotyczy kotów dakoty, które utuczyły się same - przypisek autora :wink: ), a żeby nie utuczyć, warto nakłaniać (nie mylić ze zmuszać) do aktywności. Do nakłaniania służą zabawki lub drugi kot, w ostateczności szybko poruszający się człowiek (bardzo szybko).

Mufka - czemu nie może biedactwo do salonu? :(
ave! - kota w tym wieku musi obejrzeć weterynarz przed podjęciem decyzji o kastracji. Czy jego mocz już zmienił zapach? Jeśli nie możesz poczekać do tego momentu - poczujesz od razu ten świeży powiew z kuwety. 8)

Ha, moj kot-fenomen potrafi zrobić taki myk: - Ty człowieku lataj z myszka na sznurku po pokoju- a ja chetnie popatrzę...

Nie może być w salonie z kilku powodów:
1. Sypia w łazience i w przedpokoju i nie chcę tego zmieniać, ponieważ byłam mocno uczulona na sierść kota, na razie mam coś w rodzaju reemisji, ale boje się, że wróci, a skoro, kot od małego przyzwyczajony, że noc i część dnia kiedy nie jesteśmy w domu spędza w łazience, przedpokoju i pokoju córki, to go tego nie oduczamy, zwłaszcza , że powód drugi
2. Mam w salonie masę roślin doniczkowych, część jest trująca dla kota, właściwie rośliny go nie obchodzą, ale w przypływie kociej nudy, mógłby jakąś skonsumować :o
3. mam z salonu przejście do kuchni (półotwarta kuchnia), jakoś nie wyobrażam sobie kota w kuchni (mimo, że kot jest raz w miesiącu kąpany, jednak zwierze w kuchni to dla mnie -hard core :wink: )

dakota
29-10-2007, 21:20
Kot może być śpiochem. Jednak jeżeli jego aktywność spada nagle lub dochodzą jakieś niepokojące objawy (np. brak apetytu, nietypowe zachowania, posikiwanie, lękliwość, agresja), to wypadałoby zbadać krew i mocz. Generalnie kota należy co roku "przeglądać" u weta, no i szczepić regularnie, odrobaczać etc. 100% domowy może dożyć fajnego wieku niezależnie od zapotrzebowania na ruch, które jest mocno indywidualne. Ważne jest jednak by kota nie utuczyć (nie dotyczy kotów dakoty, które utuczyły się same - przypisek autora :wink: ), a żeby nie utuczyć, warto nakłaniać (nie mylić ze zmuszać) do aktywności. Do nakłaniania służą zabawki lub drugi kot, w ostateczności szybko poruszający się człowiek (bardzo szybko).

Mufka - czemu nie może biedactwo do salonu? :(
ave! - kota w tym wieku musi obejrzeć weterynarz przed podjęciem decyzji o kastracji. Czy jego mocz już zmienił zapach? Jeśli nie możesz poczekać do tego momentu - poczujesz od razu ten świeży powiew z kuwety. 8)

Ha, moj kot-fenomen potrafi zrobić taki myk: - Ty człowieku lataj z myszka na sznurku po pokoju- a ja chetnie popatrzę...

Nie może być w salonie z kilku powodów:
1. Sypia w łazience i w przedpokoju i nie chcę tego zmieniać, ponieważ byłam mocno uczulona na sierść kota, na razie mam coś w rodzaju reemisji, ale boje się, że wróci, a skoro, kot od małego przyzwyczajony, że noc i część dnia kiedy nie jesteśmy w domu spędza w łazience, przedpokoju i pokoju córki, to go tego nie oduczamy, zwłaszcza , że powód drugi
2. Mam w salonie masę roślin doniczkowych, część jest trująca dla kota, właściwie rośliny go nie obchodzą, ale w przypływie kociej nudy, mógłby jakąś skonsumować :o
3. mam z salonu przejście do kuchni (półotwarta kuchnia), jakoś nie wyobrażam sobie kota w kuchni (mimo, że kot jest raz w miesiącu kąpany, jednak zwierze w kuchni to dla mnie -hard core :wink: )
przemawia do mnie argument 1 i 2, ale 3 zupełnie nie - kot na stole to dla mnie norma, może dlatego, że żadnego ludzkiego żarcia nie ruszą :wink:
ale rozumiem, że komuś może przeszkadzać
ale pytałam dlatego, że może będąc izolowanym popada w apatię - to się zdarza, zdarza się też depresja - również w efekcie izolacji

Mufka
30-10-2007, 07:45
Oj nie, mój kot nie jest izolowany, przecież, jak nikogo nie ma w domu to chyba jest mu obojętne w jakim pomieszczeniu przebywa, ma ok 21 m kw do "przemierzania". W nocy zaś sypia albo w swoim koszyczku, albo na baraniej skórze albo z moja córcią w łóżku. Po prostu nie przebywa tam gdzie ja śpię i w kuchni.

kofi
30-10-2007, 08:43
A ja - niedobra - zamknęłam dziś kotkę w części domu. Ostatnio codziennie włącza się alarm, chcę sprawdzić, czy to ona. Trudno mi uwierzyć, czujki mają "nie widzieć" do 40 kg, a ona nie waży nawet 4 :roll:

mati_sowee
30-10-2007, 08:44
Stefcio ostatnio wykazuje tendencje ciekawość świata - jak otwieraja sie drzwi do domu lub balkon - Stefcio niesmialo daje do zrozumienia ze chcialby wyjsc - postanowilam odpowiedziec na jego pragnienia i zamowilam smycz z szelkami - Stefcio bedzie wychodzil na spacery - zobaczymy czy mu sie spodoba

Mufka
30-10-2007, 10:32
Stefcio ostatnio wykazuje tendencje ciekawość świata - jak otwieraja sie drzwi do domu lub balkon - Stefcio niesmialo daje do zrozumienia ze chcialby wyjsc - postanowilam odpowiedziec na jego pragnienia i zamowilam smycz z szelkami - Stefcio bedzie wychodzil na spacery - zobaczymy czy mu sie spodoba
Moja kicia jak była młoda tez lubiła spacery, nawet aportowała patyczki, ale po zimie odzwyczaiła sie zupełnie i sie na dworze "rozpłaszcza" ze strachu, to sobie darowaliśmy spacery.

zielony_listek
30-10-2007, 11:18
A ja - niedobra - zamknęłam dziś kotkę w części domu. Ostatnio codziennie włącza się alarm, chcę sprawdzić, czy to ona. Trudno mi uwierzyć, czujki mają "nie widzieć" do 40 kg, a ona nie waży nawet 4 :roll:

U mnie własnie ze względu na alarm pod nieobecność domowników koty pozostają w jednym pokoju. Zamiast czujek ruchu mam tam czujki typu kontaktron i stłuczeniowa. Projektant alarmu odradzał mi czujki ruchu ustawiane na wagę przy ruchliwych kotach. Podobno czujka błędnie interpretuje jak kot bardzo szybko skacze, niezaleznie od wagi kota i wtedy zdarzaja się fałszywe alarmy. Tłumaczyl mi nawet dokładniej mechanizm interpretacji tego ruchu prezez czujkę, ale nie pamiętam (ale pamietam, że wtedy mnie to przekonało).
To pewnie jeszcze kwestia temperamentu i zainteresowań kota, rozstawienia mebli (czy może doskoczyc blisko czujki), jakości samej czujki itp.

Pozdrawiam
zielony_listek

kofi
30-10-2007, 11:24
Wcale nie mam pewności, że to kot, zobaczymy. Przez pół roku bylo w porządku, potem zaczęły się problemy, nie możemy "dowołać się" serwisu technicznego. Mąż twierdzi, że jak nam wstawili takie czujki, za które wzięli kupę kasy, a one nie działąją, to niech sobie jeżdżą. Syrena wyłączona (żeby psy nie ogłuchły), tylko błyska.

zielony_listek
30-10-2007, 13:47
Wcale nie mam pewności, że to kot, zobaczymy. Przez pół roku bylo w porządku, potem zaczęły się problemy, nie możemy "dowołać się" serwisu technicznego. Mąż twierdzi, że jak nam wstawili takie czujki, za które wzięli kupę kasy, a one nie działąją, to niech sobie jeżdżą. Syrena wyłączona (żeby psy nie ogłuchły), tylko błyska.

No tak, w tej sytuacji trudno podejrzewać kota, że nagle wyczynia akrobacje przed czujką :-)
Czasem powody fałszywek są bardzo prozaiczne: pająk albo mucha włazi na czujkę, pajęczyna wiuwa (nie posądzam Cię wcale o nieporządek, ale pająków z mieszkania pozbyc się nie da - wiem, bo się ich panicznie boję).
Ze śmieszniejszych (to z opowieści) sąsiad sikał sobie na ogrodzenie (przelatywało przez siatkę, no juz nie skomentuje...) i się czujka załączała.
Albo w nowo budowanym domu ciągle były fałszywki, jak przyjeżdzali - wszystko OK. Az w końcu nakryli wróbla, co sobie czasem przez jakąś dziure na strych wlatywał.

Ja mam serwis alarmu w tej samej firmie co monitoring i bez problemu - sami przypominaja o terminach przeglądów, jak cos to szybko sprawdzaja czy naprawiaja co tam trzeba.

Pozdrawiam
zielony_listek

Lili Lili
30-10-2007, 14:53
7- tygodniowy kotek to jeszcze maleństwo.
Powinien jeść specjalną karmę junior, gotowanego kurczaczka, może też być gerber z kurczaka dla dzieci, jeśli suchy pokarm, to rozdrobniony i namoczony.

Hehe, pamiętam jak przyniosłam do domu malutką persiczkę. Dachowce akurat wcinały kaszankę i mała się podłączyła i tak już jej zostało.

mati_sowee
31-10-2007, 07:28
7- tygodniowy kotek to jeszcze maleństwo.
Powinien jeść specjalną karmę junior, gotowanego kurczaczka, może też być gerber z kurczaka dla dzieci, jeśli suchy pokarm, to rozdrobniony i namoczony.

Hehe, pamiętam jak przyniosłam do domu malutką persiczkę. Dachowce akurat wcinały kaszankę i mała się podłączyła i tak już jej zostało.

a Stefcio np nie chcial nawet podejsc do gerbera :( ale uwielbia saszetki Animondy dla kociat i ryby

kofi
31-10-2007, 08:20
Koty to zdaje się do jedzenia też mają bardzo specyficzne podejście. Moja ma ze 3 rzeczy, które lubi i nic innego nie zje, kocur mojej siostry podkradał ciasto i wkładał do swojej miski. Jak przyszedł do nas na kolację ten maluszek (niestety chyba ma dom i tak się tylko wybrał na spacer do nas) i zaczął wyjadać psie jedzenie (indyk z marchewką i ryżem) byłam mocno zaskoczona. Mantra by na coś takiego nie spojrzała. Szczególnie na ryż i marchewkę. Z drugiej strony któreś psie chrupki jej kiedyś smakowały :o

marta-mam niebieski dach
31-10-2007, 08:35
Mój futrzak uwielbia między innymi surowe mięso, wczoraj robiąc zakupy kupiłam łajzie :wink: wołowinki, o cenie nie wspomnę, bo mój mąż dostałby zawału :wink:
podtykam pod nos, bo on mięsko tylko z ręki :D (jejku, jak ja go rozpuściłam :o )a on powąchał i .... odszedł
:x ,
sytuacja była w obecności całej rodziny, więc oznajmiam im: jutro na obiad będzie gulasz :lol: :wink:
mój mąż na to: no tak kot nie zjadł to my będziemy mieli obiad :lol:

Pamiętacie tą scenę z filmu "Galimatias.." (kogel-mogel cz.II) :
" ....na obiad będą pierogi a cielęcina jest dla Pusi...."
U mnie w domu jest to kultowa scena często cytowana kiedy mięso kupowane jest tylko dla kotów :wink: :lol: :lol: :lol:

Lili Lili
31-10-2007, 09:06
Ja mam 4 koty i żadnego problemu z jedzeniem. Chyba działa jedzenie w grupie i obawa, że nie starczy. Wciągają wszystko, i te dwa dachowce i te dwa rasowe.
http://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto&foto_id=14175895

mati_sowee
02-11-2007, 13:35
Stefcio dzisiaj dostał szelki i smycz - efekt jest taki, nie chciał ich specjalnie założyć, teraz śpi
a smycz oberwała za swoje

http://student.man.olsztyn.pl/stefcio/DSC_4251.jpg

dakota
02-11-2007, 15:14
Prześliczny Stefcio :D
Jak Ci zależy, to zakładaj jak najczęściej i nie zdejmuje od razu jak protestuje, przyzwyczai się 8)

Renia
02-11-2007, 16:58
Stefcio jest taki słodki ! Różowe poduszeczki na nóżkach wyglądaja jak u niemowlaczka.

stukpuk
02-11-2007, 17:48
Mój Gwidon to też wybradna bestia!!!!
Teraz przed zimą je jak smok, waży teraz 5,75 kg!
Ale grymasi!!!!
Puszki to tylko te z wyższej półki i koniecznie w sosie! Bez sosiku mu nie smakuje. Suche żarcie to sporadycznie, chyba że przy zabawie.
A tak to wcina tylko filety z ryb(dorsz lub łosoś najczęściej), porcje rosołowe,wątróbkę.
Normalnie czasemu zazdroszczę!!!!!

Renia
03-11-2007, 17:00
A te porcje rosolowe to z wołowiny ? Gotujesz to mięso czy surowe dajesz ?

aga&piotr
06-11-2007, 22:57
Witajcie :D
Zagladam od czasu do czasu do tego wątku i chyba nadszedł czas na ujawnienie sie :roll:
Od jakichś dwóch tygodni jesteśmy właścicielami małego kotka.
Znaleźliśmy biedaka na budowie, a że serduszka mamy miękkie to cóż, zaadoptowaliśmy go :D
Piotrek miał kiedyś kota, ja (Aga) jestem typową psiarą...ale na widok tego zmarźniętego i głodnego maleństwa serducho zabiło mocniej ;)
Mimo że zwierzaki były planowane dopiero po przeprowadzce, to jednak stało sie inaczej :roll:
W każdym razie teraz przesiaduje na różnych kocich forach i czytam,czytam i czytam, ponieważ kompletnie nic nie wiem na temat kotów :roll:
Ciężko mi było przez pierwsze dni, a teraz nie oddałabym łobuziaka za nic w świecie. Ciekawa jestem tylko jak dogada sie z psem, ktróry obecnie przebywa u rodziców, ale mamy zamiar wziąć go po przeprowadzce do domku :roll:
A tu znajdziecie zdjęcie Borysa :lol:
http://forum.muratordom.pl/aps-126-z-archi-projekt-com-pl-ktos-buduje,t92963-120.htm
Najpierw był Leon vel Rusek
Ja mówiłam Rusek, Piotrek Leon, aż w końcu żeby nie było nazywa sie Borys :D


Pozdrawiam
Aga

basiah2
07-11-2007, 07:05
aga&piotr Borysek śliczny.....

A tzw "typowi, zatwardziali psiarze" przestają nimi być po wprowadzeniu do domu kota :D (miałam tak samo :wink: )

mati_sowee
07-11-2007, 09:00
Borys przepiekny :)

Barbossa
08-11-2007, 16:29
to może ja o swoich prosiakach
- trujących roślin nie tykają, wiedzą o co chodzi ?
- jako, że są dwa, często same dbają o swoją kondycję, ale z powodu róznicy wiekowej i różnicy w temperamencie, zazwyczaj po zabawach znajduję kępki sierści jednego typu (moja, młodsza górą )
- jak siedzą zramolałe i ciężko którąś poderwać do myszki, a ja już ledwo dycham (zazwyczaj przy dniu słonecznym), biorę lusterko i to co się dzieje przy pogoni za zajączkiem to sajgon, co ciekawe starsza zasuwa jak przecinak, młodsza odpada
- do tego dochodzi kuleczka ukręcona z folii alu, młoda to fotele "podrywa", żeby wyciągnąć jedną z najlepszych zabawek
- jak jedziemy na wieś to latają samopas, stara entomolog, specjalizacja ważki/motylki, młoda nawiązuje do tradycji kociej i wiadomo co
- ale co robią jak nas nie ma w domu? chyba tylko kimają bo nie widać żadnych zmian w umeblowaniu i pewnie dlatego stara wygląda jak zeppelin (cygaro na krótkich łapkach) młoda ma profil tępego klina :D

co do uczulenia, to badania wykazywały wcześniej silne uczulenie na sierść, obecnie praktycznie nic, ciekawe

a mam pytanie:
czy jak pieścicie kotka ( :D ) tak jak on/ona najbardziej lubi, to się ślini?
młodej to aż kapie, wiszą często takie kropelki jak rosa na sierści w okolicach pyska :D

stukpuk
08-11-2007, 18:05
A te porcje rosolowe to z wołowiny ? Gotujesz to mięso czy surowe dajesz ?
Porcje rosołowe z kuraka!!!!!
Nic mu nie gotuje, surowe woli.

dakota
08-11-2007, 18:22
Borysek cudny :D

Barbarossa - moje się nie ślinią, widać Ty bardziej potrafisz dogodzić... kotu :wink:
a tak serio - zdarzają się takie śliniaki, ale rzadko

z alergią mam odwrotnie - nie miałam, teraz mam, odczulać się będę, bo uparła się powiększać głupia :roll:

kofi
09-11-2007, 07:10
Barbarossa moja dokładnie tak samo goni kulkę z folii i cudnie się opluwa podczas głaskania. Zawsze mnie tym rozczula :)

Barbossa
09-11-2007, 08:00
Barbarossa moja dokładnie tak samo goni kulkę z folii i cudnie się opluwa podczas głaskania. Zawsze mnie tym rozczula :)
mnie to się ślipia robią wilgotne jak widzę ten ryj ośliniony :D

skorpionek1975
09-11-2007, 15:20
U mnie klasyczny śliniak jest tylko jeden, :D
Najmłodsza Rokusia zawsze zaślini mi całe ubranie , przy tym jeszcze masaż ala
Akupunkturka :-?

Natomiast Majka uwielbia wszelakie kulki najbardziej z folii aluminiowej , wcześniej bawiłam się z nią tak non stop potrafiła aportować jak piesek , przynosiła pod nogi
żeby jej rzucać spowrotem .
Teraz niestety kulkami już sie nie bawimy , ze względu na najmłodszego synka bo zjada wszystko co w zasięgu ręki. :-?
Ale wrócimy do zabaw :D

Ostatnio mój kot namiętnie próbuje wejść do akwarium , wciska się przez szczelinkę do karmienia.Ma ochotę na kraba :D

Renia
09-11-2007, 17:23
A mój kotek co rano usiłuje mi zabrać wszystko co chcę włozyc na siebie.... trzyma pazurkami rękaw od bluzki, spódnicę, rajstopy itp. I nie chce puścić, musze mu wydzierac z pazurków. Raczej marny jest los rajstop.... :-?

Barbossa
09-11-2007, 17:50
tak generalnie to 10 lat temu nie uznawałem kota jako stworzenie, które jest fajne, przywiązane do właściciela, teraz, patrząc na te moje prosiaki, to widzę, że są przywiązane jak pies, a wielkim plusem jest to, że będąc zaganianym, nie trzeba szukać czasu aby wyjść z nimi na spacer min. 3xdziennie, wystarczy kuweta i micha,
nooo - i drapanko :D

dakota
09-11-2007, 19:06
Koty ponad wszelką wątpliwość udały się stwórcy, i to niezależnie od tego czy są przywiązane czy nie. Mało jest tak udanych dzieł. 8)

Renia
09-11-2007, 20:59
Potwierdzam powyzsze, Leonardo da Vinci mowił: "nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem natury".

stukpuk
10-11-2007, 09:29
A mój kotek co rano usiłuje mi zabrać wszystko co chcę włozyc na siebie.... trzyma pazurkami rękaw od bluzki, spódnicę, rajstopy itp. I nie chce puścić, musze mu wydzierac z pazurków. Raczej marny jest los rajstop.... :-?
A próbowałaś pończochy samonośne :wink:

Renia
10-11-2007, 15:19
Stukpuk
Asystuje mi przy ubieraniu, więc ich los jest taki sam - w pazurki, bo sie ruszają......
Wszystko czym ruszam jest atrakcyjne do zabawy. Nawet do torebki mi zagląda, a co najgorsze dobra jest do wbijania pazurków, bo twarda. Same straty w domu, skórzany fotel syna tez jest dobry na wbijanie pazurków, a struny wystające z gitar dobre do gryzienia. Na szczęście nie wchodzi na firanki. Ale za to gryzie sznur od żelazka jak prasuję. I wspina się po kocyku na deskę do prasowania.
Ma swój drapak, ale inne rzeczy są mimo wszystko lepsze.....
Co by jednak nie zrobił i tak wszyscy go kochają i wybaczają mu psoty. Ja najbardziej lubię patrzeć jak biega szaleńczo po mieszkaniu i wydaje przy tym nieziemskie piski, czasem to aż fruwa w powietrzu !
Niedługo pojdzie pod noż, bo idzie mu siódmy miesiąc i trzeba pomyśleć o małym zabiegu :-?

ave!
10-11-2007, 20:04
co do zabiegu... to Reniu służę doswiadczeniem :wink: My właśnie jesteśmy po (tzn. nasz kot :oops: ). Tak jak pisała kiedyś Zielonooka na drugi dzień już biega. Zal nam go jak chodzi w klosiku, ale dziś (5-dzień)chwila litosci i dłuższa chwilka bez i okazało się, że trochę sobie szewek rozdrapał :roll:

aga&piotr
10-11-2007, 21:10
Śmieszne te kociaki :D
Co ten Borys wyprawia, głowa mała, ciekawe skąd te pomysły :o
Reniu, absolutnie sie z Tobą zgadzam, też uwielbiam patrzeć jak mały fruwa w przypływie "adhd" a te jego odgłosy są boskie :lol:
Niestety nóż też go czeka (styczeń bądź luty) :( nie wyobrażam sobie tego...ale raczej wyjścia nie ma :roll:

dakota
10-11-2007, 21:58
nie bójcie się kastracji
u chłopaka to nic takiego
przy dobrym wecie i dobrze zadawkowanej narkozie, nic nie ma prawa się stać
fakt, dzień jest do tyłu - najlepiej wziąć urlop i umówić się przed południem, aby i noc nie była do tyłu
wówczas przy pomyślnych wiatrach, noc już będzie spokojna
w tym roku cztery razy miałam w domu koty po narkozie, zawsze było dobrze 8)

aga&piotr
10-11-2007, 23:57
troszke podpytałam weterynarza jak to sie wszystko odbywa, a on że jednego dnia sie kotka zostawia a odbiera dopiero nastepnego po południu, bo kotek pozostaje na obserwacji :roll: czy każdy kotek ma potem założony klosik?

dakota
11-11-2007, 10:44
troszke podpytałam weterynarza jak to sie wszystko odbywa, a on że jednego dnia sie kotka zostawia a odbiera dopiero nastepnego po południu, bo kotek pozostaje na obserwacji :roll: czy każdy kotek ma potem założony klosik?
z całym szacunkiem dla może innych umiejętności tego weta, ale po raz pierwszy w życiu spotykam się z praktyką pozostawiania na obserwacji kota po kastracji
a kastrowałam swoje, dzikie spod bloku, i znam mnóstwo osób, które koty kastrowały
kota po kastracji otrzymuje się wybudzonego, po ok. powiedzmy 3 godzinach po zabiegu
niewybudzone dostałam tylko dzikie z powodów praktycznych - żeby dały się przełożyć do klatki i mnie nie zżarły :wink:
obserwację kota w domu może spokojnie prowadzić właściciel - dlatego pisałam, że lepiej rano
właściciel dba, żeby kot się nie wspinał i nie spadał pijaczyna jeden, żeby miał ciepło (po narkozie kotu standardowo jest zimno), sprząta to co kot nasikał ( z reguły pierwsze siku ląduje pod kota), zapewnia wodę (w tym dniu kot nie je) i pociesza kota, tłumacząc, że najpóźniej jutro wszystko minie 8)
i oczywiście ma pod ręką telefon do weta i samochód na podjeździe gdyby działo się coś niestandardowego
w klinice nikt nie jest w stanie zapewnić kotu takiej non-stopowej opieki i zainteresowania
i nikt nie jest w stanie zareagować w nocy równie szybko jak właściciel, bo nikt nie siedzi cały czas przy klatce
poza tym taki pobyt w klatce, dla kota, który dojdzie do siebie w miarę wcześnie, to trauma
owszem, można kota zostawić na obserwacji w klinice do wieczora, o ile lekarz tak zaleci, ale w nocy? po co? :o
obawiałabym się ponadto, że moj kot przesiedzi cały dzień głodny (na czczo do kastracji) i zestresowany w transporterze, a wieczorem ktoś dopiero raczy sobie o nim przypomnieć i wykastrować - ja się umawiam na konkretną godzinę i wtedy mam pewność, że zwierzak nie czeka bez sensu w lecznicy, podczas gdy ja miotam się nerwowo po domu

żaden z moich kotów nie nosił kołnierza, ale były pod stałą obserwacją, a kołnierz był w pogotowiu
nie interesowały się jednak raną, więc nie było potrzeby założenia
większy problem z kocicami, u nich skutki rozlizania są dużo gorsze, chociaż i tu obyliśmy się bez przygotowanego kaftanika

mam nadzieję, że pomogłam :wink:

ave!
11-11-2007, 14:43
rzeczywiście: u nas kot był do odebrania po 40 min. dostał wybudzacz, tak więc od razu był"przytomny", chociaż nogi mu sie plątały przez godzinę, zaraz po godzinie zjadł co nieco.
zabieg był robiony ok. 17 po poł. - rano hałasował jak zwykle i domagał sie jedzenia. Klosik nosi. Zdejmujemy mu do jedzenia i wtedy, kiedy mamy go na oku - bo trochę sobie rozlizał rankę. Nie jest zadowolony z klosika :roll:
pozdrawiam :D

Renia
11-11-2007, 18:16
Zal nam go jak chodzi w klosiku, ale dziś (5-dzień)chwila litosci i dłuższa chwilka bez i okazało się, że trochę sobie szewek rozdrapał :roll:
Myślałam, że kocur po zabiegu nie musi nosic tego ustrojstwa.... Czy to dostaje się od weta ? czy samemu trzeba zorganizowac ?

ave!
11-11-2007, 19:09
klosik dostaje, jeśli nie masz obróżki, to trzeba dokupić (2-3 zł) cały zabieg z wybudzaczem (opcja ddatkowa) - u naszego weta 120 zł.

dakota
11-11-2007, 20:16
a u nas akurat trzeba kupić - coś koło 15 zł chyba - to jest taki najmniejszy "psi" :lol:
za to sama kastracja kocurka to około 80 zł, w tym wybudzenie, rok temu płaciłam nawet 70 zł :D

Renia
11-11-2007, 21:46
Czy to wybudzenie to standard ? Co to daje ? Kot szybciej dochodzi do siebie ?

dakota
11-11-2007, 22:34
Czy to wybudzenie to standard ? Co to daje ? Kot szybciej dochodzi do siebie ?
Powinno być standardem, nie jest. Dochodzi szybciej też, ale ważniejsze jest, że jest bezpieczniej - wiadomo, że już się obudził, został osłuchany i obejrzany przez weta, właściwie oddycha, właściwie pracuje serce i nie ma żadnych objawów neurologicznych. Ponadto nie ma już problemu z dbaniem o uciekający język czy wysychające spojówki - koty śpią z otwartymi oczami.

mati_sowee
12-11-2007, 12:05
Pani Weterynarz do ktorej chodzimy ze stefciem - przeprowadza kastracje bezszwowo - robi bardzo male naciecie a po wszystkim zasypuje ranke takim sreberskiem to zasycha i dadnie sie goi

Renia
12-11-2007, 16:54
Ciagle czegos sie uczę o kotach .... dobrze, że ma kto oświecić ! :)
Czytałam o tych bezszwowych zabiegach. Dobrze byloby mu nie zakładać niczego, bo będzie się denerwował, że cos mu przeszkadza....

Renia
12-11-2007, 17:02
A tak poza wszystkim, to dobrze, że są na świecie tacy ludzie jak my, którzy dbaja o zwierzeta i traktuja je dobrze, nie tylko daja jeśc i ciepłe schronienie, ale także obdarzaja uczuciem, które takie zwierze wyczuwa i rewanżuje sie tym samym. Szkoda tylko, że niektóre dzieci maja gorzej niz nasze koty i psy... jeszcze tak wiele jest na swiecie głodu i innych nieszczęść. Nie mówie juz o innych zwierzetach, które walczą o kawałek strawy i żebrzą o łaskawe spojrzenie czlowieka.
Kiedy będzie lepiej ? Mysle, że nigdy. Niestety nie mam nadziei.

dakota
12-11-2007, 17:30
Niestety nie mam nadziei.
Reniu, a trzeba mieć, trudno żyć bez. Globalnie w kwestii warunków życia zwierząt trudno coś poprawić, trudno zmienić też nagle w naszej, polskiej, bynajmniej nie prozwierzecej mentalności, ale zawsze można uratować jedno zwierzę, lub je nakarmić, lub wyleczyć, lub znaleźć mu dom, lub choćby odpowiednio skierować ten nasz 1% od podatku. To tak trochę jak z głosem na wyborach, niby jeden nic nie znaczy. :wink:

u kocurków generalnie teraz bezszwowo
u kocic czasem to tylko dwa szwy

Renia
12-11-2007, 18:09
Dakota,
mozna uratowac jedno, dwa trzy.... dziesięć kocich czy psich zyć, ale mentalności wiekszości ludzi nie zmienisz. Generalnie ludzie traktuja zwierzeta źle, szczegolnie na wsiach a i w miastach nie jest lepiej, nawet niektóre dzieci widząc reakcje dorosłych, powielaja je.....rzucając kamieniami, wyrywając im wąsy itp. Bo NIKT im nie powiedział, że to sa nasi mniejsi bracia.....
Ja swoje dziecko od małego uczyłam dobrego traktowania zwierzat, ma to we krwi, ale nie kazdy uważa za konieczne wychowywanie dzieci pod tym kątem.
I w tym miejscu nie mam nadziei, to by trzeba bylo GLOBALNIE krzyczeć na całym swiecie żeby bylo za jakis czas lepiej o 10 %......

dakota
12-11-2007, 18:41
Może nie do końca dobrze się wyraziłam. Oczywiście, że globalnie trzeba też i to prawda, że na radykalne zmiany nie można liczyć przynajmniej na razie, bo jesteśmy pod tym względem krajem barbarzyńskim wręcz. Odgórnie bardzo niewiele się w tym kierunku dzieje. Prawie NIC. Ale możemy zrobić WSZYSTKO dla jednego zwierzaka i jest w tym nadzieja, choćby dla niego. Ale też i taka, że jeśli zrobimy my, zrobi jeszcze ktoś kiedyś, i jeszcze... Może to co teraz piszemy, ktoś przeczyta i zamiast wyrzucać resztki jedzenia po swoim wybrednym kocie, zacznie wynosić je przed blok? Niby niewiele, ale dla kogoś (świadomie piszę kogoś) to kwestia życia.
Kiedyś spotkałam się z taką opinią, że jeśli ktoś, kto ma kota, chce coś zrobić dla tegoż gatunku, najlepsze co może, to "zakocić" choćby raz choćby jeden dom. A ten następny... Tyle możemy, prawda? :wink:
pozdrawiam Cię serdecznie :D

kofi
13-11-2007, 08:31
I w tym miejscu nie mam nadziei, to by trzeba bylo GLOBALNIE krzyczeć na całym swiecie żeby bylo za jakis czas lepiej o 10 %......
10 % to dużo. Świadomość ludzi rośnie - widzę po sobie 8) Cały czas prowadzę wśród znajomych agitkę na rzecz sterylizacji i adopcji zwierząt. Wiem, że jak oni zaadoptują i wysterylizują, tez będą agitować. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej, jeśli ktoś zajrzy do schroniska.

aga&piotr
13-11-2007, 09:52
Dziękuje za wyjaśnienie, uff, jak to dobrze że jest tak mądre grono doradców :lol:
Jeśli ten doktorek będzie sie upierał przy swoim to pójde do innego i już :D

A jeśli chodzi o zwierzątka potrzebujące......tak sie zryczałam na nocnej zmianie że szok, dobrze że nikt nie widział :-?
Masakra.....to co ludzie wyrabiają nie mieści mi sie w głowie...WSTYD
Jak nie misiowy dzieciaczek, to biedactwo poświęcone tej pożal sie sztuce... :cry:
Jest mi bardzo przykro :(
Cóż, moge powiedzieć tylko tyle że dbam o te moje (przygarnięte) zwierzaki ;)

Pozdrawiam
Aga

Renia
13-11-2007, 17:31
[quote=Renia]
Świadomość ludzi rośnie

Rosnie u LUDZI, chciałas powiedziec.... bo u dzikusów, zwyrodnialców, bandytów, marginesu społecznego itp. nie rosnie ! Sa zatwardziali w swoich przekonaniach, że kot i pies to "rzecz" i mozna sie z "tym" obchodzić byle jak.
Nawet jak ma psa czy kota, to potrafi mu nie dawac jeść. Mysli, że powietrzem bedzie zwierze żylo ? A jeszcze przywiąże do budy i tym samym odetnie mu mozliwośc naturalnego przetrwania. Ech, szkoda słów.

ANNNJA
16-11-2007, 08:04
HEJ aga&piotr

ogladałam TWOJEGO kociaka..
aż zazdroszczę ći takiego "znajdka"!!!
wiesz, że masz typowego rasowego kota ......
a kontretnie z rasy kot brytyjski siwo-szary...
to są cudowne kociaki, rozumne i PIEKNE>>>
nam bardzo bardzo się podobają.....!!!

;) ..

aga&piotr
16-11-2007, 11:57
Annnja poważnie???? :o :o :o
weterynarz wspominał że jest podobny do brytyjskiego,albo rosyjskiego
kolor mu wpisał niebieski :o :o
w ogóle jestem w szoku że są takie kolory kotów :D :D

piękny to on jest, faktycznie a czy rozumny? :roll: broi i kombinuje jak to maluch ;)

pozdrawiam
Aga

mati_sowee
19-11-2007, 13:06
u nas jakbym napisała po staremu to bym skłamała

Stefcio rośnie - bawi się - drapie okrutnie

a dziesiaj odkrył telewizor, - okazało się, że jest cieply i wygodnie się na nim śpi
http://www.kortowiada.pl/mati/stefcioa2.jpg

marta-mam niebieski dach
19-11-2007, 13:21
Matii - Stefcio jest b. fotogeniczny :lol:
Jest b. podobny do brata mojej kotki, on mieszka u naszych sąsiadów, kiedyś mu pstryknę fotkę, to pokażę ... :o :D
A co do spania w ciepłych miejscach, to i owszem, np:
pod kominkiem,
na ogrzewanej podłodze,
a najlepiej na którymś z nas, kto akurat ulokował się na kanapie z chęcią drzemki, wtedy nie można się opędzić, a im bliżej twarzy tym lepiej :lol: oczywiście w niezmienialnej pozycji, co by kotek się nie obudził :o :wink: , najczęściej wykorzystują to moje dzieci, kiedy każę im coś zrobić, to akurat Miśka śpi u nich na kolanach ... :x

mati_sowee
19-11-2007, 18:04
byliśmy u weterynarza Stefcio zostal zaszczepiony Fel-O-WaxIV
i Pani Weterynarz obcieła mu pazurki - koniec z drapaniem

skorpionek1975
20-11-2007, 14:55
Stefcio jest ślicznym kotem :D , Mati musisz sama spróbować obcinać mu pazurki bo za trzy tygodnie pazurki znów będą długie :)
On ma zapewne białe i przezroczyste pazurki i widać unerwienie, więc bez obawy że mu zrobisz krzywdę .

Mati a co to jest to Fel-O-WaxIV ????

Moje koty też uwielbiały spać na telewizorze teraz mają zastawione, to śpią na akwarium i grzeją się od żarówki.
No i moje plecy i nogi oblegają w nocy , też śpię w jednej pozycji żeby kotka nie obudzić 8)

dakota
20-11-2007, 20:31
Stefcio jest bossski
mój tata był Stefan :wink:

obcinaj pazurki, to nic trudnego

skorpionek - Fel-O-WaxIV - to standardowa szczepionka na kocie wirusówki - koci katar, panleukopenię wzbogacona o szczepienie przeciw chlamydiozie i w niektórych wersjach - o szczepienie przeciw białaczce. 8)

skorpionek1975
20-11-2007, 21:28
Dzięki dakota :D

aga&piotr
21-11-2007, 06:57
Piękny kociak :D i ma taką buźkę milusią :D
My postanowiliśmy sami obciąć pazurki małemu....i pod wieczór, kiedy zrobił się spokojny i senny powolutku pozbyliśmy się tych drasek :wink:

Pozdrawiam
Aga

mati_sowee
21-11-2007, 08:05
wiem ze to nic trudnego, ale boje sie zeby mu nie zrobic krzywdy - a ponadto u Pani weterynarz tak mialczal - ze mi sie serducho krajalo :(

zobacze mama jeszcze troche czasu na zastanowienie sie nad tym moze sprobuje

aga&piotr
21-11-2007, 08:32
mati_sowee widzisz, my się właśnie tego zachowania u weterynarza obawialiśmy :roll: , nie chcieliśmy malucha stresować, najpierw obejrzeliśmy pazurki i faktycznie widać te przezroczyste końcówki :D
W ogóle musze powiedzieć że bardzo długo przygotowywaliśmy Borysa do tego faktu. Na początku nie dawał dotykać łapek :o no to niby w jaki sposób mieliśmy zająć sie obcinaniem? :o jednak systematycznie przy każdym głaskaniu i chwilach miziania, dotykałam łapek i maluch się przyzwyczaił :D


Aga