PDA

Zobacz pełną wersję : ustawa o ochronie danych -



marta234
04-08-2003, 19:46
Witajcie.
Mam problem i prosilabym o Wasza pomoc. Wlasciciel pewnej knajpki, z ktorym jestem sklocona (ja jestem na niego zla bo on organizuje imprezy do 4,5 nad ranem (a mieszkam bezposrednio nad jego niewyciszonym lokalem) - praktycznie jestem na imprezach, z ta roznica, ze nie dostaje nic do picia i jedzenia, on przebija mi za to opony w samochodzie (policja umarza postepowanie z braku sprawcow).
Nagralam na kamere ostatnia impreze i co sie faktycznie dzieje i nie wiem, czy takie cos moge pokazac w sadzie jako dowod. (ustawa o ochronie danych???)
Prosze o Wasze zdanie.

mbz
05-08-2003, 08:02
Hej, bardzo ci wspolczuje, ale wydaje mi sie, ze nagranie wideo wykonane bez zgody i wiedzy osoby nagrywanej nie moze byc wykorzystane w sadzie.

Alanta
05-08-2003, 09:21
Może ustaw tą kamerę i nagraj, jak Ci przebijają opony, przynajmniej Policja nie będzie miała wymówki, ze sprawców nie widziała...

05-08-2003, 11:32
Ubezpiecz się dobrze i niech ci przypadkowo pęknie rura wodociągowa......"Paweł i Gaweł w jednym ......"

_ZBYCH_
05-08-2003, 12:29
Jak mnie przeszkadzał sąsiad z góry, a raczej jego dzieci, to... się wyprowadziłem. Po co tracić czas i nerwy na policji czy w sądach. Prosiłem raz, drugi, trzeci... Skutkowało na chwilę. I co, mam mu opony w samochodzie przebić.

Pomysł zalania knajpki chyba nie jest trafiony, bo co będzie jak po zalaniu wpadnie do Ciebie właściciel lub ktoś od niego i powie, że wisisz mu np. 30 000 zł (niezależnie od ubezpieczenia) i codziennie Twój dług rośnie?
Z gnojkami nie ma co walczyć, bo jak ktoś się gnojkiem urodzi, to i gnojkiem umrze

Swoją drogą, jeśli taka knajpka była by Twoim sposobem na zarabianie pieniędzy, to pewnie też byłyby imprezki do 4 rano :roll:

marta234
05-08-2003, 15:52
Musze Ci przyznac racje. Doszlo do konfiktu interesow. Oklamala nas spoldzielnia. Mnie powiedziano. ze bedzie KAWIARENKA. W zyciu nie kojarzylam tego pojecia z weselami do 5 nad ranem i innymi podobnymi sprawami. Sasiadce powiedziano, ze bedzie mogal w sklepiku kupowac rano buleczki. Ja nie widze wyjscia. On walczy o swoje, bo chce zarabiac na zycie (i sie nie dziwie) ja walcze o swoje, bo tez musze zarabiac na swoje. Problem polega tylko na tym, ze jak on pracuje to ja musze spac i odwrotnie. Za mna teoretycznie stoi tez prawo. Nawet jak on ma pozwolenie na przedluzone godziny otwarcia to nie ma jeszcze na nieprzestrzeganie Art 51 Kodeksu Wykroczen. (Cisza nocna od 22 do 6) To tylko teoria, z praktyka nie ma nic wspolnego. Mogalbym sie wyprowadzic, ale narazie nie mam pieniedzy na kupienie nowego mieszkania (3 lata temu wydalam wszystko na kupno tego, a ceny mieszkan to nie sa dla mnie groszowe sprawy.
Jest jakas madra glowa, ktora znajdzie bezkrwawy sposob na wyjscie z tej sytuacji?

Nina Mirgos
27-10-2003, 15:07
OK :)

27-10-2003, 21:25
Nina, przegięłaś :evil:

Marta, nie ma wyjścia - knajpa pewnie głośną będzie, a Ty musisz spać w słuchawkach dźwiękochłonnych; nie widzę innego wyjścia. Możesz jeszcze spróbować rozmów, ale jak on [?] przebija Ci opony, to o czym my mówimy ??? Chyba już za późno na negocjacje. Może jeszcze "załatwić" ci np. karaluchy... duzo uciążliwości może przynieść knajpa...
Współczuję... może gdybyś miała obietnice spółdzielni na piśmie, mogłabyś coś wskórać [odszkodowanie etc.] a tak to... ???

Arsen
28-10-2003, 07:55
Nina, przegięłaś :evil:
zgadzam sie w 100%, Nina, usuń teks ustawy i zamieść linka do niej, forum nie jest po to, zeby je zasmiecać tekstami całych ustaw !!!

28-10-2003, 16:00
Nina, w imieniu kolektywu :D - DZIĘKUJEMY !!!