PDA

Zobacz pełną wersję : Samemu czy z pośrednikiem?



ceteris
07-11-2007, 08:51
Witam Wszystkich serdecznie,
bardzo ciekaw jestem jakie sa Wasze doswiadczenia ze wspolpracy z posrednikami w obrocie nieruchomosciami? Czy ktos kto juz raz skorzystal z uslug posrednika przy kolejnej transakcji wrocilby do niego czy jednak lepiej jest samemu od poczatku do konca przeprowadzic transakcje?

Pytam bo od sierpnia zatrudnilem sie z agencji i wiele osob wypomina mi (znajomi itp) ze wykonuje bardzo niewdzieczny (czy nawet wredny) zawod :(
Marcin

ortolin
07-11-2007, 14:40
wszyscy posrednicy z ktorymi mialem do czynienia to oszusci i kretacze, myslacy tylko i wylacznie o swojej prowizji a klienta majacy gleboko w ... nosie.

Pierwszy chcial mi wcisnac dzialke rolna jako budowlana, drugi twierdzil ze z dzialki do centrum miasta jest 30km, a bylo 60, trzeci jako "dom do zamieszkania" probowal mi wcisnac chalupe z dziurami w dachu wielkosci patelni, no ale hitem byla pani nr 4, ktora usilowala mi wcisnac dom, bez poinformowania mnie ze na hipoteke wlasnie wszedl komornik

ceteris
08-11-2007, 13:51
A zatem tragicznie.... przykro to slyszec...

ortolin
09-11-2007, 09:11
niestety, nic na to sie nie poradzi. Posrednicy tak konstruuja umowy, ze najwazniejsza w nich jest ich prowizja, klient w zasadzie nic nie moze, co najwyzej placic, nawet jesli kupi dom gdzie indziej (a jak, takie umowy tez mi wciskano do podpisania). Poza tym w jednym z biur dostalem kolki ze smiechu, kiedy pani wlascicielka pokazala mi z duma sciane obwieszona "certyfikatami", ktore chyba sobie sama wypisala.

Teska
25-11-2007, 11:04
....

hmmm.... a ja bylam pośrenikiem....mialam swoje biuro ...i nie bylam oszustem ani kretaczem.......

natomiast mialam parenastuklientow ktorzy dokladnie takimi byli.....


wiec to dziala dokladnie w dwie strony.....niestety

ortolin
26-11-2007, 20:09
Wiem Tes, ale ja mowie o doswiadczeniach z innymi posrednikami, o niektorych zreszta sama wiesz

Teska
01-12-2007, 10:09
Wiem Tes, ale ja mowie o doswiadczeniach z innymi posrednikami, o niektorych zreszta sama wiesz

:) wiem...

baska_st
19-03-2008, 08:19
Co prawda długo dawno nikt tutaj nie pisał, ale ja wtrącę swoje trzy grosze. Mielismy trochę do czynienia z pośrednikami. Firma otwierała drugie biuro i zdecydowaliśmy sie przeprowadzić z Częstochowy do Poznania. Odległość spora i powiedziane, że pracę w nowym miejscu zaczynamy od 1 stycznia :o Na początku szukaliśmy domu. Kilka miesięcy zostało więc nawet do remontu lub w stanie deweloperskim. Chcąc nie chcąc wszystkie ciekawsze oferty zamieszczane przez pośredników. Najlepszy był ten co roztaczał przez telefon wizje stanu deweloperskiego według niego: tynki wewnątrz i na zewnątrz, ocieplenie, rozprowadzone instalacje, podłogi przygotowane do położenia parkietów, grzejniki, zrobione przyłącza, zamontowany piec gazowy, ... Telefonów do niego sporo. Umówione spotkanie na które pojechał mąż, bo ja z córcią małą w domu a wycieczka przecież całodniowa. Pośrednik też się zdziwił, że dom w stanie surowym zamkniętym, bez przyłączy,... Za to cena o wiele większa. No i kwotę prowizji umiał bez zająknięcia podać. A to, że chyba ani razu nie był na tej budowie to nieważne.
Kilka takich jeszcze porażek, czas ucieka, termin przeprowadzki się zbliża więc zaczęliśmy szukać czegoś do wynajęcia. Znaleźliśmy w końcu. Pośredniczka nie ściemniała, że wszystko pięknie i bezproblemowo. Tylko nie oszukujmy się, to bandytyzm w biały dzień chcieć tyle kasy za to, że klient sam znalazł ofertę i pokazało mu się jak dom wygląda w środku. 1 czynsz za 10 minut!! :evil:
Podsumowując: często nie wiedzą co sprzedają, opierają się tylko na zdjęciach zresztą chyba zrobionych przez klienta chcącego sprzedać lub wynająć, bo kiedy ten sam dom był wystawiony na różnych portalach to zdjęcia były te same, kultury często za grosz (jeden co chwilę drapał się po wiecie czym) i wogóle jak ty nie zadzwonisz to można się zaczekać na telefon. No z jednym wyjątkiem. babeczka uratowała honor tego zawodu.

oleniek
15-04-2008, 08:24
Pierwszy chcial mi wcisnac dzialke rolna jako budowlana, drugi twierdzil ze z dzialki do centrum miasta jest 30km, a bylo 60, trzeci jako "dom do zamieszkania" probowal mi wcisnac chalupe z dziurami w dachu wielkosci patelni, no ale hitem byla pani nr 4, ktora usilowala mi wcisnac dom, bez poinformowania mnie ze na hipoteke wlasnie wszedl komornik

No dokładnie jak u mnie
1 agent wciskał nam działkę "rewelacyjną, tanią itp itd) ba nie dał się osobiście skontaktować ze sprzedającym - wszystko za jego pośrednictwem, w końu poprosiliśmy o spotkanie, bo ileż można kontaktować się za pomocą trzeciej osoby, agent tylko się upewnił czy "na pewno jesteśmy zainteresowani" spotkanie umówił i ... na spotkaniu podsuwa pod nos umowę przedstępną, kupujący liczyli że przyniesiemy zadatek :o A
- KW nawet nie widzieliśmy, a oni wypisu nie mieli!!!!

My stwierdziliśmy że coś tu śmierdzi i ... rzeczywiści podrązyliśmy trochę i okazało się ze 100m od działki będzie szła obwodnica łodzi, na działce są torfy (sąsiednia działka tak właśnie "ma") a działka ma nie "prawie 900m2" tylko niewiele ponad 700 :D

Inne biuro wciskało nam domek (który miało na wyłączność) na którego KW była hipoteka na kwotę wyższą od ceny domu (sami do tego doszliśmy), a właściciel "zaskoczony" przez nas informacją że doszukaliśmy się ze jest hipoteka, dodał a"a owszem" i powiedział "ja dokumenty do wykreslenia hipoteki Państwu dam, ale se sami ją wykreślcie bo nie mam na to czasu" :o Mąż prawnik go wyśmiał. a że w sądzie wieczysto księgowym częśto coś dla klientów załatwia to i sprawdził jakiś czas potem "ten dom". No więc ktoś go kupił, i wniósł o wykreślenie wpisów i ... dostał odmowę!!!! Współczuję. Acha w biurze, jak ich uprzedziłam że facet coś kręci bo dom jest obciążony to agentak (wredna baba :evil: ) mi powiedziała że o wszystkim WIE :evil: :evil: :evil: i że to NIE PROBLEM I "TAK TO JEST JAK LAIK DO KSIĄG WIECZYSTYCH ZAGLĄDA!!!!!!!!!!!" i ze po to są aby pośredniczyć między kupującym a sprzedającym!!!!!
to była moja ostatnia wizyta tam. A biuro największe w Łodzi!!!

inne biuro miało w ofercie dom bez odbioru technicznego, o czym nas również nie poinformowało, właściel tez nie. O mały włos go nie kupiliśmy, ale ze na zimne chuchamy to wszędzi chodziliśmy z właścicielem malej firmy budowlanej i on wszystko nam sprawdzał okazało się że nie dość że dom nie jest ocieplony ( a miał być) to odbiór ma na dom parterowy, a piętro jest samowolą :o . Bo okazało się że sprzedający kupili ten dom jak był parterowy, a że był za mały to go rozbudowali w górę :roll:

i jeszcze 3 mniejsze wpadki biurowe...

Kupowaliśmy działkę tylko bezpośrednio

sprzedajemy mieszkanie też bezpośrednio

a najbardziej mnie dobijają napisy pod ogłoszeniami np w gratce "biuro nie ponosi odpowiedzialności za niezgodność opisy z rzeczywistościa" To za co ponoszą odpowiedzialność??? mają ofertę której nie sprawdzili??? za co ta prowizja??? za numer telefony do sprzedającego??????? MAFIA

Pyrekcb
15-04-2008, 23:14
....ja też muszę potwierdzić opinię o niekompetencji pośredników (tych, z którymi miałem do czynienia oczywiście).
Na spotkania przyjeżdżali nie wiedząc, o którą działkę chodzi, wciskali różne "kity" o przebiegu pobliskiej obwodnicy, zawyżali ceny - echhh, długo by wymieniać. Z kolei przy naszym ogłoszeniu sprzedaży mieszkania z adnotacją, że AN dziękujęmy - wystawiali ogłoszenia w serwisach www, jako swoje... :o
Oczywiście, ani AN, ani administratorzy www nie raczyli nawet odpowiedzieć na moje maile - nie mówiąc już o jakimkolwiek działaniu.
Tu już była farsa - AN podawały szczegóły o naszym mieszkaniu, o których nawet ja nie wiem, bo kupowaliśmy z drugiej ręki (np. wiek glazur czy datę budowy bloku).
Działkę na szczęście udało nam się kupić bezpośrednio. :D

Nefer
15-04-2008, 23:29
Dwa razy szukałam domu na wynajem na firmę.
Drugi raz to było mistrzostwo świata.
Sama sobie znalazłam dom, ale właściciel miał podpisaną umowę z agencją.
Więc zadzwoniliśmy po agentkę.
A ta pani od progu : "Ojej , w końcu po 2 latach sie wynajmie ? No i ma okazje nareszcie obejrzeć pana dom".
Rozwaliła mnie.
I wzięłam za 10 minut prowizję.
Żenada.

Szukałam pierwszy raz z agencją, ale to co mi przedstawiono jako "super dom na firmę" okazywało sie takim badziewem, że aż bolało. Pierwszy zresztą jaki wynajęliśmy okazał się były burdelem ( a te czerwone żyrandole coś mi się nie podobały....). Długo chłopaki z Solida przyjeżdżali i odjeżdżali rozczarowani ,że to agencja ( a jakże) ale już nie towarzyska :):)
Właścicielka siedziała w piedlu za długi. :):) Po roku wyszła i natychmiast musiała sprzedać dom.Zabawne bardzo - szczególnie jak się położyło sieć komputerową na tych 400 metrach :)

malgos2
15-04-2008, 23:52
Niestety ja mam rowniez okropne doswiadczenia z agentami. Na szczescie kupilam trzecie mieszkanie, ktore ogladalam, ale wyslalam setki maili i odwalilam setki telefonow. Najczesciej agentom w ogole nie chcialo sie oddzwaniac. Rola kazdego sprowadzala sie do podpisania umowy i zapukania do drzwi wlasciciela lub wpuszczenia do mieszkania. I to nie byloby najgorsze, ale ja niestety nie mialam kontaktu z wlascicielka mieszkania, ktore kupilam, poniewaz nie mieszkala w Krakowie i kontaktowalysmy sie wylacznie przez agenta. Facet nie potrafil odpowiedziec na najprostsze pytania typu: czy w tym mieszkaniu jest gaz?!!! Jaki wysoki jest sufit? (Byl podwieszany, wiec nie bylo widac). Ale szczytem wszystkiego bylo zagranie pana agenta na sam koniec - ja juz mam kredyt zalatwiony, juz chce podpisywac umowe, a ten po 40 minutach od przekazania mu tej radosnej nowiny dzwoni i mowi, ze niestety, ale wlasciciel podniosl cene o 20 tysiecy!!!!!!! No i ze moze ja jednak skads wyciagne ta kase. Najpierw przez caly tydzien budowal napiecie (jutro przyjezdza facet az z Wroclawia, zobaczyc to mieszkanie :o :o :o ), zeby potem mi walnac taka wiadomoscia. Jestem przekonana, ze to nie byl numer wlascicielki, tylko dwoch agentow - mojego i tego, ktory jej mial sprzedac kolejne mieszkanie, po tym jak ona sprzeda mnie. Jej zalezalo na czasie, a gosciowi na prowizji. Pretekstem bylo, ze ktos kto jej mial sprzedac mieszkanie zrobil ja w konia i sprzedal komus innemu i to nastepne jest drozsze o 40 tysiecy, no to ona - niech juz straci te 20... Co tam. Normalnie mieszkania sprzedaja sie jak kilo soli - w piec minut wszystkie posprzedawane. Na szczescie przetrzymalam go przez weekend i w poniedzialek rano powiedzialam, ze albo podpisujemy za stara cene albo ja sie wycofuje. Natychmiast "oddzwonil" do wlasicicielki i po 30 sekundach tansze mieszkanie dla niej sie znalazlo !!!. Jeszcze probowal zachowac twarz, ze sie kobieta bedzie decydowac do wieczora na to rzekomo nastepne, ale poszlam na indoor cycling i przetrzymalam faceta. To bylo w poniedzialek, a w srode rano siedzialam u notariusza. Gosciu za to, ze mnie chcial oszukac zainkasowal 8000 tysiecy + VAT ode mnie, nie wiem ile od sprzedajacej. Zenua :x

A jesli teraz czyta ten watek - kochany Panie Agencie - okazalo sie, ze mieszkanie jest o 13m2 wieksze, niz w KW i o 70 cm wyzsze. Wszystko dlatego, ze sie Panu nawet nie chcialo wziac metrowki do reki :lol: :lol: :lol: Wpadl Pan w sidla wlasnego nierobstwa. Mieszkanie mozna bylo sprzedac za co najmniej 80 tysiecy wiecej...

hanejek
16-07-2008, 15:56
Z kupnem przez pośrednika jest tak, że kupujący płaci prowizję 2 razy. Jak to się odbywa?

1. Pośrednik przyjmując nieruchomość do sprzedaży mówi sprzedającemu, że on dostanie za nią tyle ile chce, a prowizję doliczy się do oficjalnej ceny. Prowizja za każdym razem to około 2,5% + VAT. Kupujący płaci pierwszy raz prowizję w cenie nieruchomości.
2. Kupujący płaci prowizję drugi raz dodatkowo, co wynika z jego umowy na korzystanie z usług pośrednika.

Dobrze o tym wiedzieć przy zakupie, bo czasem warto zadać sobie trochę trudu w dotarciu do kupującego, przed podpisaniem umowy na pośrednictwo.

Z drugiej strony praca pośrednika jest naprawdę trudna i uważam, że wynagrodzenia są adekwatne do wysiłku i kosztów jakie pośrednik musi ponieść.