PDA

Zobacz pełną wersję : Kobieta w ciąży



gogo5660
12-11-2007, 19:31
Temat szczegolnie dla facetow. Mam niedyskretne pytanie czy jak Wasza 1/2 jak byla w ciazy to tez Was opierdalala ze nic. Do cholery zaciskam zeby ale mam juz tego doscyc Co zrobic jak przychodze pozniej z pracy i moja łaskawie postawi mi obiad na stole i zaraz sie zaczyna ze tak pozno ze mialem byc normalnie kolo 16 a jest 19! Ludzie ratujcie juz mam dosyc A moze moja połowica jest taka upierdliwa i tylko ja mam tak przesrane

anpiet
12-11-2007, 19:51
Normalka :wink:
A to Wasze pierwsze ?

Paulka
12-11-2007, 19:53
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

sorry, nie mogłam sie powstrzymac :wink:

Życzę cierpliwości 8)

PS. pomysl, że żona ma: mdłości, wahania nastroju, opuchnięte nogi, żylaki, uderzenia ciepła, zachcianki, rozstępy, celulit. A czeka ją bolesny poród i długie dochodzenie do siebie...

Czymże jest delikatne pokrzykiwanie naprzeciw tej wyliczanki :wink:

gogo5660
12-11-2007, 20:00
Tak to nasze pierwsze ale jak to przezywam to dochodze do wniosku ze to bedzie ostatnie. Jak sie budowalismy to sie tak nie wsciekalem!!! Do cholery nic do niej nie dociera jeszcze troche i zaczne siedziec w robocie z czystej przyjemnosci bo jak wracam do domu to same pretensje z jej strony. Mam dosyc tych wahan nastrojow. Moze jak bede siedzial do pozna i wstawal rano i wyjezdzal jak ona jeszcze spi i nie zobaczy mnie przez pare dni to doceni moje starania bo siedzi calymi dniami w domu a ja ciułam na "chleb"

Paulka
12-11-2007, 20:07
kochany.

Naprawde potrzeba ci dużo cierpliwości!

A wiesz dlaczego kobieta w ciązy gotuje zupę a trzech garkach jednocześnie?
- BO TAK!!!!!!!!!

I zagryzaj zęby dalej, bo jej "ataków" nie da sie logicznie wytłumaczyc.
W kobiecie szaleje taka burza hormonów, że jest w stanie płakac ze wzruszenia nad zdjęciem dziecka z pudełka płatków owsianych, a za 5 minut ciska z wściekłością szmatą w kota!

I nie pytaj o przyczyny złego humoru. w najlepszym wypadku usłyszysz "BO TAK" :wink:

W trudnych chwilach... pomys sobie, że może jednak warto przecierpiec tych kilka miesięcy...


I ...przepraszam ale chyba jej nie mówisz tego, że "cały dzień siedzi w domu a ty ciułasz na chleb"???

gogo5660
12-11-2007, 20:21
Az taka swinia nie jestem zeby jej to powiedziec. Dobra ale jest jakas granica zeby zwykly czlowiek byl w stanie to zniesc. Juz nie daje z Nia rady. Dzis dam jej spokoj moze jutro bedzie lepiej. Co do ceirpliwosc to trace je w pracy i jak przyjezdzam do domu to chcialbym troszke odpoczac. ale dochodze do wniosku ze w pracy to mam maly stres w porównaniu do stresu w domu
Cierpliwosc to chyba jedyne rozwiazanie no i zaciskanie zebow ze ona ma racje.
Dzieki Paulka

anpiet
12-11-2007, 20:25
Paulka zgadzam się z Tobą całkowicie :)
Przeżywałem to osobiście dwa razy.
Najlepszę jak moja kochana w 7 czy 8 miesiącu z drugą pociechą, po moim powrocie o 20.00 na moje przymilne pytanie :"Kochanie może Ci w czymś pomóc" usłyszałem: "A co ty k**wa, nie widzisz, że trzeba itd. .... :o - Moja żona NIGDY nie używała i nie używa takiego słownictwa :lol: (co najwyżej ja w pracy - pracowałem wtedy jako kierownik robót na budowach)
gogo5660 nie przejmuj sie, przeżyjesz - a obecne zachowanie Twojej połówki nie bedzie miało, podejrzewam, wpływu na decyzję o ilości potomstwa :lol:
Zaciśnij zęby i do przodu :wink:

Małżonce życzę dużo zdrowia :P (i Tobie Też :wink: )

gogo5660
12-11-2007, 20:31
Dzieki ale jak przezycie tego po raz kolejny mam zaliczac to podpisuje kontrakt i wypad za granice bede jej jedynie przesylal pieniadze. Ostatnio jej tak odwalilo tzn od niedzieli od rana nie wiem czy ja obudzilem jak wychoddzilem z lozka czy co. Aha jest w 6 miechu wiec jeszcze 3 i bedzie upragniony spokoj i moze sie skonczy przywalanie . Jedyne co moge robic z tego co czytam to zaciskanie zebow i przyznawanie jej zawsze racji (mimo ze je nie ma :P )

12-11-2007, 20:31
A może nie chodzi o ciążę tylko o to, że ona "siedzi w domu"?
Nie każdy w ciąży dostaje kota automatycznie - ja funkcjonowałam zupełnie normalnie do samego porodu... Nie ma co zwalać na burzę hormonów i bagatelizować albo się wściekać. Coś jej jest. Porozmawiajcie jak normalni ludzie.

gogo5660
12-11-2007, 20:34
A może nie chodzi o ciążę tylko o to, że ona "siedzi w domu"?
Siedzi w domu bo doszlismy do wniosku ze nie ma sensu zeby chodzila do pracy- nauczycielka. Ale spoko kasy nam starcza wiec jest oki nawet jej mojego dinersa daje wiec moze sobie kupowac co chce. Po raz kolejny pierwsze i ostatnie dziecko bo wiecej nie dam rady :roll:

ProStaś
12-11-2007, 20:59
gogo5660 napisał:
<Aha jest w 6 miechu wiec jeszcze 3 i bedzie upragniony spokoj>

Spokój to Ty masz teraz, z dzieckiem to się zacznie. :wink:
Wycie, jedzenie, wycie, sen ( krótki ), wycie, kupa, wycie, siku, wycie, brak kupy - kolka, wycie, ząbkowanie, wycie, wyjście z kąpieli, wycie, brak noszenia - wycie, brak powodu - wycie bez powodu, przejście na mleko modyfikowane - wycie, brak bujania - wycie
UŚMIECH DZIECKA - BEZCENNE :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam.

Eugeniusz_
12-11-2007, 21:42
Prostaś a jak są starsze i np chłopak z dziwczynką się dogadują to już wogóle BEZCENNE
Gogo nie rób krzywdy małemu i nie rób z niego jedynaka/czki :):):). Ale z drugiej strony może jest potrzebna terapia szokowa, czasami ty przyjdź do domu wściekły że twój szef zatrzymał, tyle pracy, jakiś opier był itd :wink: :wink: :wink: :wink: , a Ty chciałeś wczęśniej do niej wrócić. A wogóle niewskazane odsuwanie od obowiązków i kontaktu z ludzmi, zaczyna sie myślenie nad sobą no i czas się dłuży zwłaszcza czekanie na kogoś kto przyjdzie do pustego domu.
Rozwiązanie :wink: :wink: , poślij żonę do pracy :wink: :wink: :lol:

jkrzyz
12-11-2007, 21:59
gogo5660 współczuję. Lepiej zacznij trenować silną wolę, szukać motywacji i wymyślać metody na rozweselenie małżonki. Teraz to tylko hormonki i nudzi jej się, po porodzie dopiero zaczynają się schody. Nawet przy bardzo bezproblemowym dziecku jest sporo pracy, a wystarczy kilka minut płaczu niemowlaka i kobieta zaczyna chodzić po ścianach.
Życzę dużo dystansu i pamiętaj że żonie potrzebne jest twoje wsparcie, nawet w roli chłopca do bicia ;-)
Zapewniam że dzieciak wynagrodzi ci wszystkie wyrzeczenia.

jkrzyz
12-11-2007, 22:03
Rozwiązanie :wink: :wink: , poślij żonę do pracy :wink: :wink: :lol:

O właśnie, czy już macie wszystko zorganizowane? Zakupy poczynione? Poród zaplanowany? Poradniki przestudiowane? Garderoba zakupiona? Może trzeba małżonkę dyskretnie nakierować na wydawanie kasy i problem się rozwiąże? Podobno nic tak nie odstresowuje kobiety jak wydanie trzech średnich krajowych w jedno popołudnie ;-)

12-11-2007, 22:53
A może nie chodzi o ciążę tylko o to, że ona "siedzi w domu"?
Siedzi w domu bo doszlismy do wniosku ze nie ma sensu zeby chodzila do pracy- nauczycielka. Ale spoko kasy nam starcza wiec jest oki nawet jej mojego dinersa daje wiec moze sobie kupowac co chce. Po raz kolejny pierwsze i ostatnie dziecko bo wiecej nie dam rady :roll:

A może ona się nie bardzo w takiej roli czuje... Robota może i mało płatna, ale jeśli jest mojego typu 8) , na pewno zmiana trybu życia z aktywnego na gnuśno-domowy nieźle jej dała w kość. "Siedzenie" wcale człowieka nie uszczęśliwia, wręcz przeciwnie...
Co planujecie później? Dziecko będzie małe przez jakiś czas, co żona planuje później? Może to ją martwi?
Nauczycielka mówisz? To nie musi być jej sposób na życie do emerytury.
I mam wrażenie, że robisz z siebie męczennika-domoutrzymywacza ;).

nefret
12-11-2007, 23:25
Az taka swinia nie jestem zeby jej to powiedziec.
No, ale byc może dajesz jej to do zrozumienia, już nie mowiąc o tym, ze szczerze nie chcesz porozmawiać, skoro atmosfera jest tak napięta.
Nie zawsze przyczyna problemow sa hormony. Moze to zwiekszony metraz ktory kobiecie w ciazy trudno utrzymac, moze juz nie wychodzicie, bo ty siedzisz w pracy "z ludzmi" a jak przyjdziesz to "odpoczywasz",a ona siedzi sama, a wczesniej miala przeciez towarzystwo. Czy w ogole wiesz, w czym tkwi tak naprawde jej problem?


Dobra ale jest jakas granica zeby zwykly czlowiek byl w stanie to zniesc.
No popatrz - to w takim razie oprocz ciebie na swiecie są supermeni (no, prawie wylącznie ;) )


Juz nie daje z Nia rady. Dzis dam jej spokoj moze jutro bedzie lepiej. Co do ceirpliwosc to trace je w pracy i jak przyjezdzam do domu to chcialbym troszke odpoczac. ale dochodze do wniosku ze w pracy to mam maly stres w porównaniu do stresu w domu

A teraz na powaznie - przemysl czy wasz zwiazek jest trwaly bo to, co masz teraz to dopiero poczatek tego, na co sie zdecydowaliscie jak juz dziecko będzie. Wtedy bedziesz mial robote 24h/dobe.
W ogole (skoro sie zdecydowales na dziecko)nie rozumiem twoich tekstow ze zmeczony jestes, juz masz dosyc. A twoja zona to co? Przypnij sobie 5kg worek albo wiecej i sprzatnij mieszkanie, jednoczesnie po zjedzeniu czegos zepsutego zeby chcialo ci sie przez caly czas rzygac. Faktycznie - praca zawodowa to przy tym pikus. Ciesz sie ze twoja zona nie ma ciazy zagrozonej i nie musi lezec non stop i jest w stanie sama sobie zrobic jesc, nie trzeba jej nocnika podstawiac itp.
Generalnie z osob mi znanych, nawet jak kobieta "siedzi" w domu, szczegolnie jesli juz dziecko sie urodzi. mezczyzna po to przychodzi z pracy zeby ja od tego dziecka odciazyc. To ona tak naprawde potrzebuje odpoczynku psychcznego po calej zykle nocy i dniu spedzonych w takich warunkach.
Ja nie mam dzieci, i nie sądzę zebym sie zdecydowala (na chwilę obecną, nawet gdyby gatunek miałby wymrzeć ;-) ), ale naprawde podziwiam kobiety ktore sie na to decyduja. Tym bardziej, ze empatii ze strony męzow/ojcow dzieci zwykle maja tyle co na lekarstwo.

Eugeniusz_
13-11-2007, 06:45
A teraz na powaznie - przemysl czy wasz zwiazek jest trwaly bo to, co masz teraz to dopiero poczatek tego, na co sie zdecydowaliscie jak juz dziecko będzie. Wtedy bedziesz mial robote 24h/dobe.
W ogole (skoro sie zdecydowales na dziecko)nie rozumiem twoich tekstow ze zmeczony jestes, juz masz dosyc. A twoja zona to co? Przypnij sobie 5kg worek albo wiecej i sprzatnij mieszkanie, jednoczesnie po zjedzeniu czegos zepsutego zeby chcialo ci sie przez caly czas rzygac. Faktycznie - praca zawodowa to przy tym pikus. Ciesz sie ze twoja zona nie ma ciazy zagrozonej i nie musi lezec non stop i jest w stanie sama sobie zrobic jesc, nie trzeba jej nocnika podstawiac itp.
Generalnie z osob mi znanych, nawet jak kobieta "siedzi" w domu, szczegolnie jesli juz dziecko sie urodzi. mezczyzna po to przychodzi z pracy zeby ja od tego dziecka odciazyc. To ona tak naprawde potrzebuje odpoczynku psychcznego po calej zykle nocy i dniu spedzonych w takich warunkach.
Ja nie mam dzieci, i nie sądzę zebym sie zdecydowala (na chwilę obecną, nawet gdyby gatunek miałby wymrzeć ;-) ), ale naprawde podziwiam kobiety ktore sie na to decyduja. Tym bardziej, ze empatii ze strony męzow/ojcow dzieci zwykle maja tyle co na lekarstwo.

Wszystko zależy od nastawienia do życia, dla nas (żony i mnie) dzieci to była radość i radość czekania, czasami są złe chwile ale czasami powinny być dobre, jak ktoś jest negatywnie nastawiony to będzie narzekał i wyżywał się na innych, a jak pozytywnie to nawet z choroby czy chęci żyg.... będzie się śmiał. Radośc i uśmiech może być w prawie każdej sytuacji.
Nefret sorki :-? :-? ale moje kondolencj. Tłumaczenia i użalanie się nad ciężkim losem kobiety - samo takie nastawienie robi życie jeszcze gorszym i trudniejszym. Ponadto czym jest życie bez radości własnych dzieci??????????????????

gogo - jedną z metod jaka sie sprawdza jest pozytywne podejście czyli, obracanie w żart, sporo uśmiechu, jest to metoda która sie sprawdza nie tylko w swoim towarzystwie ale takze w pracy w domu :lol: :lol: :lol: , uśmiech i radośc rozładowuje wszelkie napięcia więc uśmiechajmy się :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

sebo8877
13-11-2007, 07:37
Gogo - ja dostałem opierdol ostatnio że spadl snieg :o :wink:

Ale cieszę sie że mnie opierdoliła - uśmeichnąłem się i zaraz było OK.

Daj se na luz - one tak mają !!!

Widzę jesteśmy obaj w 3-cim trymestrze :)

Sebo8877

jea
13-11-2007, 07:43
To moja chyba cały czas jest w ciąży :roll:

Żelka
13-11-2007, 07:48
Hi,hi,hi.., nie wszystkie maja tak. :D :wink:
Ja bym się zastanowiła czy to ciąża czy po prostu uroda tej kobiety. 8) :D :wink:
A może po prostu domaga się uwagi na jaka zasługuje. Wiecie, kobieta ciągle chce aby mąż traktował ja tak jak wtedy kiedy ja zdobywał, a faceci jak już raz zdobędą, to zapominają trochę o swojej zdobyczy.... :wink:
Ja bym proponowała tak:
Od czasu do czasu....
Pomagać jej w robotach domowych.., kochanie.., daj ja to zrobię....
Zabierać ja w romantyczne miejsca..., na spacerek do ładnego lasku, do kawiarenki, do kina, teatru.., zależy co tam lubi...
Czasami przynieść jej kwiatek.., o tak.., po prostu...,albo ulubiona czekoladkę...
Wymasować zmęczone nogi, lub kark w czasie jak oglądacie jakiś film....
Zobaczysz, ze podziała....
No i cierpliwości.., jak dziecko się urodzi wcale nie będzie lepiej.... :P :wink:

agnieszkakusi
13-11-2007, 07:51
o ja ja też miałam różne nastroje....a potem? Potem przyszło zmęczenie :wink:
Gogo, będzie dobrze. Życzę ogroooooooooomnych pokładów cierpliwości :wink:

kachna28
13-11-2007, 08:32
Hmmm... ja już teraz jestem taka jak żona Gogo, a w ciąży nie jestem :) Szczególnie upierdliwa jestem w kwestii budowy -bo mój Ukochany Mąż wszystko odkłada na później, na wszystko ma czas itd :roll: W ciąży planuję byc w przyszłym roku -i mó mąż już się boi :D Ostatnio stwierdził, że na te 9m-cy i pierwsze 2 lata dziecka wywiezie mnie do mojej mamy :lol:

niktspecjalny
13-11-2007, 08:37
Tak to nasze pierwsze ale jak to przezywam to dochodze do wniosku ze to bedzie ostatnie. Jak sie budowalismy to sie tak nie wsciekalem!!! Do cholery nic do niej nie dociera jeszcze troche i zaczne siedziec w robocie z czystej przyjemnosci bo jak wracam do domu to same pretensje z jej strony. Mam dosyc tych wahan nastrojow. Moze jak bede siedzial do pozna i wstawal rano i wyjezdzal jak ona jeszcze spi i nie zobaczy mnie przez pare dni to doceni moje starania bo siedzi calymi dniami w domu a ja ciułam na "chleb"

Koleżko z całym szacunkiem ale coś z Tobą nie tak.W domciu nie masz co robić,gdzieś wena się schowała.Kobita Ci przeszkadza.Powiedz mi co będzie jak dzidziuś będzie w domu?Też będziesz zwracał uwagę na takie czy inne docinki ze strony 1/2?Może to Ty swoim zachowaniem prowokujesz ją do takiego z jej strony?Pomyśl o tym.
Jak na świat miała przyjść moja córcia nic dla mnie się nie liczyło tylko to ,że wkrótce zobaczę co zmajstrowałem.Powiem Ci ,że nawet byłem głuchy jak Gosia mi posłała kilka wiązanek jak przystało na kobietę ciężarną.Nie uciekaj od tego .Jeszcze bardziej psujesz ten przyszły nastrój.

kofi
13-11-2007, 08:45
Gogo jak byłam w ciąży to też siedziałam w domu i miałam dokładnie tak jak Twoja żona. Raz w życiu miałam takie długie zwolnienie - 4 miesiące, prawie 5 i nudziłam się w tym domu sama. Ile można czytać, spacerować z psem (miałam raczej za wiele nie chodzić), spryskiwać kwiatki? Wymyślałam mnóstwo rzeczy, które mąż powinien zrobić po przyjściu do domu i gdy tylko wracał zaczynałam wyliczankę :oops:
I terroryzowałam, że jak tego nie zrobi, to zrobię sama (np. przesunę meble, powieszę firnaki), a przecież mi nie wolno. :oops:
Byłam chimeryczna i przewrażliwiona na tle własnej osoby. :oops:
Do tego mąż wiedział, że kobiecie w ciąży się nie odmawia, więc starał się nie odmawiać.
Mam nadzieję, że po urodzeniu dziecka mi przeszło.
I ztymi nieprzespanymi nocami, to wcale nieprawda. :) Moje dziecko było słodkie i kochane, nie budziło po nocach, nie miało żadnych kolek. Za to całymi dniami (ale mąż był w pracy) nie pozwoliło się umieścić nigdzie na dłużej niz 10 minut. Więc nosiłam. Ale taki bezpośredni kontakt bardzo dobrze wpływa na rozwój dziecka. :D

krzycha16a
13-11-2007, 09:25
Hmmm... ja już teraz jestem taka jak żona Gogo, a w ciąży nie jestem :)

To, tak jak ja :D :wink: :wink:
To jaka byłam w ciąży :o ...a nosiłam bliźniaki.....lepiej nie pytać :D :wink: :wink:
A tak poważnie.....Gogo chimerty Twojej żony to najprawdopodobniej problem siedzenia w domu....a nie ciąża.

Pozdrawiam
żona krzycha

kuleczka
13-11-2007, 09:31
Ja również, przyznaję bez bicia, byłam strraszna w ciąży :D
ale małżonek zawsze umiał mnie rozbroić :wink:
jak zaczynałam się nakręcać i wyliczać żale i oczywiście rzeczy do zrobienia, mąż, z uśmiechem na ustach i swoistą manierą w głosie, mówił mniej więcej tak
"no dobrze, moje słoneczko oczywiście masz rację we wszystkim, nie denerwuj się rybko moja, oczywiście zrobię wszystko o co prosisz, wszystko dla mojej pani, jestem zawsze do usług, tylko daj odpocząć 5 min niewolnikowi " :lol:
jak zaczynał się tak ze mną certolić, jak z dzieckiem, od razu rozumiałam, że moje zachowanie jest równie dziecinne :P

sebo8877
13-11-2007, 09:38
Gogo- wózek, łożeczko, nosidełko, fotelik, wyprawkę, wanienke i tysiac innych rzeczy już kupiłeś ??? - Czasu schodzi co nie miara na zaopatrywaniu się w rzeczy rózne!!!!!!
Jest to miłe sympatyczne i relaksuje - przynajmniej moją żonę - mnie może troszku mniej - ale za to jak wpadnę w regały z zabawkami..... :D :wink:
Ma być ponoć syn - tak więc możesz sobie wyobrazić - czym sie będzie bawił tata :) :D

Sebo8877

niktspecjalny
13-11-2007, 09:43
gogo dobrze Ci sebo8877 radzi.Zacznij już od laptopa,gierek,i tych co skaczą i fruwają,komórka i te sprawy.Tylko z rozpakowywaniem poczekaj aż podrośnie :D :D :D :wink: :wink: :wink: .
Powodzonka.

kachna28
13-11-2007, 09:46
Jak już wspominiałam u nas ciąża to kwestia jeszcze około roku, ale mój mąż już "krąży" w okolicach regałów z czołgami, zdalnie sterowanych jeepów, pociągów i broni laserowej :D Ja dla odmiany -Barbie, little pony i mebelki dla lalek :wink:

sebo8877
13-11-2007, 09:51
kachna - no własnie - ma ten sam syndrom co ja :D :wink:

A teraz do doświadczonych mam- poleccie mi jakis wózek -. Co ma kurcze wybrać.

mam nieziemsko trudny teren - tak więc najlepszy byłby z napędem 4x4 :) - a tak powaznei to musi być na pompowanych kołach i kosztowac "normalnie" a nie jakies bebbechy rzędu 2000

sebo8877

kachna28
13-11-2007, 09:56
kachna - no własnie - ma ten sam syndrom co ja :D :wink:

A teraz do doświadczonych mam- poleccie mi jakis wózek -. Co ma kurcze wybrać.

mam nieziemsko trudny teren - tak więc najlepszy byłby z napędem 4x4 :) - a tak powaznei to musi być na pompowanych kołach i kosztowac "normalnie" a nie jakies bebbechy rzędu 2000

sebo8877
Polecam Tako -moja bratowa taki ma od tygodnia (bobasa ma od 2.11 :) ) -fajny, wielofuncujny i na pompowanych kołach -no i ludzka cena700-900zl:wink:
http://www.allegro.pl/item263143932_tako_kiddy_wysylka_24h_gratis_promoc ja_.html

agnieszkakusi
13-11-2007, 09:59
ja miałam Polaka, cenowo też ok. jakość dobra, tylko diabelnie ciężki (ok. 16 kg).Do domku ok, ale znoszenie w bloku to hmm...ciężkie było :-?

Essa
13-11-2007, 10:02
Hehehehe

To popatrzcie dziewczyny, co Gogo napisal niedawno na innym forum:

"Jak ja siade przed tv to tylko na chwilke zeby meczyk zobaczyc bo pozatym to nic nie ma ja wole siedziec godzinami przed kompem jak mam troszke wiecej czasu to mozna przy kominku zasiasc tylko tak zebym monitor laptopa widzial "

Ja sie chyba jej wcale nie dziwie ;)

PS. a taka szczytpa babskiej zlosliwosci. Lepiej zaloz i zasznuruj jej buty przed wyjsciem z domu ;P

agnieszkakusi
13-11-2007, 10:04
Gogo, ktoś Cię namierzył 8) :wink:

e-Mandzia
13-11-2007, 10:05
[quote="jea"]To moja chyba cały czas jest w ciąży :roll:[/quote

:lol: :lol: :lol:

Essa
13-11-2007, 10:26
kachna - no własnie - ma ten sam syndrom co ja :D :wink:

A teraz do doświadczonych mam- poleccie mi jakis wózek -. Co ma kurcze wybrać.

mam nieziemsko trudny teren - tak więc najlepszy byłby z napędem 4x4 :) - a tak powaznei to musi być na pompowanych kołach i kosztowac "normalnie" a nie jakies bebbechy rzędu 2000

sebo8877

Czesc,
Ja zalatwilam sprawe wozka 3 w1 za okolo 1200 zlotych.

Na Allegro kupilam nowy wozek Quinny - spacerowke Freestyle XL.
Na duze pompowane kola bez bieznika (czyli bez blota), amortyzatory, dwa hamulce. Jest to wozek trojkolowy o wadze okolo 8 kg. Dosc ciezki, wiec raczej nie polecam do domu ze schodami - teraz mamy wejscie po schodach i wciaganie tego wozka jest dosc meczace.
Ten wozek kosztowal miedzy 700 a 800 pln.
Sadze, ze na allegro znajdziesz teraz uzywane duzo taniej, a tapicerka i tak sie zdejmuje.
Do tego dokupilam uzywane na allegro:
* gondolke
* fotelik samochodowy Maxi Cosi.
Montuje je sie do wozka za pomoca specjalnych adapterow.

Macie sporo czasu, wiec moze warto na cos takiego zapolowac.
http://www.allegro.pl/item266879541_quinny_freestyle_oryginalny_spiworek _wys_0zl_.htm

W Warszawie sluze wozkiem do przeprowadzenia testow.
POzdr.

Essa
13-11-2007, 10:34
PS. nasz wozek jest dokladnie taki:
http://www.allegro.pl/item268713939_wozek_quinny_freestyle_gondola_space rowka.html
Przednie kolko sie nie obraca. Ale da sie przezyc. Poza tym koniecznie musi byc budka przy spacerowce. Moim zdaniem parasolka to jakies totalne niepraktyczne nieporozumienie.

selimm
13-11-2007, 14:02
Ty ,transformers
ciesz się , ze Cię nie otruła jeszcze

gogo5660
13-11-2007, 16:23
agnieszkakusi to Ciebie ktoś namierzył :P a to co Essa napisal(a) to pisalem jak siedzielismy wspolnie przy kominku wiec jestem usprawiedliwiony :P selimm szkoda ze nie bylem na zlocie moze cos do piwa bym Ci dosypal i wszyscy byliby szczesliwi i Ty juz nie musialbys sie meczyc dalej

katerhasser
13-11-2007, 16:57
gogo,
to ja cię dobiję: u mnie ciąże (2x) to były generalnie najlepsze okresy pożycia małżeńskiego.
Podobno ja byłem lepszy (wg mojej żony), tj. lepiej ją traktowałem, zwracałem uwagę i w ogóle jak jakiś prawdziwy mężczyzna się zachowywałem a moja żona była z pewnością lepsza dla mnie (moja wersja), tj... no i w ogóle fajnie było i hormony jakoś bardziej przyjazne mi były 8) .
Już w ciąży i po porodzie kobietom przestawiają się klepki, hormony, rozkład jazdy a nawet kości :-? Nic już nie będzie tak samo :oops:
W połogu żona przestanie cię kochać (tak ci się będzie zdawać), zaczniesz być chwilami zazdrosny o własne dziecko i kiedy kolejny kryzys będzie deptał po piętach poprzedniemu jedynym ratunkiem będzie... następna ciąża. To was zbliży, nie śmiej się teraz :)
Statystyki mówią same za siebie: wraz ze wzrośtem ilości potomstwa spada prawdopodobieństwo rozpadu związku.

Teraz kawałek tylko dla mężczyzn, forumowiczki zasłaniają oczy :roll:
Pewien mój znajomy, który kocha swoją żonę mawia: "wszystkie baby to ch...".
Kiedyś z nim polemizowałem ale z wiekiem przestałem. Z tym się trzeba pogodzić, tj. z ww. tezą...

Lidka i Janusz
13-11-2007, 17:35
Każda kobieta zachowuje się inaczej w ciąży. Niestety źle znosiłam ciąże, ale to był świetny czas na pomysły i ich realizację. Miałam zapał do malowania, przerabiania mebli, robienia różnych dupereli. :D

Essa
13-11-2007, 18:44
a to co Essa napisal(a) to pisalem jak siedzielismy wspolnie przy kominku wiec jestem usprawiedliwiony
hmmm.... upojny wieczor przy kominku i winie.... we dwoch... :P

gogo5660
13-11-2007, 18:49
a to co Essa napisal(a) to pisalem jak siedzielismy wspolnie przy kominku wiec jestem usprawiedliwiony
hmmm.... upojny wieczor przy kominku i winie.... we dwoch... :P

owszem

Essa
13-11-2007, 18:53
Nie wiem jak moja ciaza wygladala z punktu widzenia mojego faceta, ale ja czulam sie swietnie. Obwiozlam nienarodzona po Rzymie, poplywalam po Baltyku na zaglach, znalazlam i kupilam dzialke, zlozylam projekt do pozwolenia na budowe... Super tak wszystko robic z tajemnym towarzyszem ;-)
Dodam, ze caly czas pracowalam, choc nie musialam byc w firmie po 8 godzin dziennie. Urodzilam z duzymi klopotami, ale dwa tygodnie pozniej znowu wrocilam dorywczo do pracy. A i nalogowo jadlam mandarynki a potem purre ziemnieczane z maslem.

marzycielka74
14-11-2007, 01:05
Hej !
...ja tez zajadałam się mandarynkami :D
...myślę że znoszenie humorków kobiety w ciązy to pikuś w porównaniu z bólem porodowym jaki musi ona przejść :)

joan
14-11-2007, 10:09
gogo5660 - współczuję... :oops: wam trojgu...
myślę że ojcostwo jest wyjątkowo trudne - kobieta ma te swoje hormony, czuje ruchy dziecka, nawiązuje z nim więź... ale z drugiej strony czuje niepokój przed nieznanym, lęk przed bólem...robi sie gruba - ciężka - czuje się bezradna - i targaja nią sprzeczne emocje...musi ci troche tego lęku oddać...
wije sobie gnizadko - Ona je wije - więc musi być jak Ona chce i już... :wink: Twoją rolą jest wyciszenie żony...uspokojenie...ciągłe zapewnianie, że jesteś blisko...że się o nia troszczysz...jestes silnym ale i ciepłym mężczyzną a nie: ząb za ząb albo ucieczka...byle miec święty spokój - to jednak tchórzostwo...jakby mojemu mężowi takie gupoty przyszły do głowy - to ja bym mu od ręki podziekowała i poczekała aż dojrzeje... :oops:
Popracuj nad sobą - mimo gderania żony nad głową - weź głęboki oddech i stosuj metodę "na Kuleczkę"...działa! :wink:

Sh'eenaz
14-11-2007, 10:34
Nie każda kobieta tak sie zachowuje !!!!
I prawde mowiac wcale ci sie nie dziwie ze masz serdecznie dosc. Tez bym miala.
Ciąża - ciążą - ale litości... nie znaczy chyba to że wtedy wolno opierdalać wszystkich za wszystko ??? :o

Ja pamietam że zachowywałąm się normalnie :)
No ok - miałam jednen "numer" jaki wywijałam mężowi tak raz na jakiś czas (mniej więcej w połowie ciązy ) . Strasznie sie wzruszałam wszystkim - i bynajmniej nie był to dzieci czy ich foty - i zaczynałam ryczeć. :oops:
Np. ładna piosenka w radiu a ja : chlip chlip... Ładny piesek przywiazany przed sklepem (bo panstwo w sklepie pewnie ) i ma takie śliiiczne brązowe oczka - buuuu...... :( :oops: Mąż przytulił po pracy ale o sekunde za kródko - a ja siąkam nosem bo mi się smutno zrobiło....
No jak idiotka :oops: :lol:
Mąż sie pukał w głowe ale przetrwał. I chyba bezboleśnie.
Właściwie momenty irytacji i rozdrażnienia miałam dopiero na 2 tyg. przed porodem. Żle juz wtedy znosiłam ciążę, byłam obolała , zmęczona, gruba jak hipopotam i miałam serdecznie dość tego brzucha :)

KiZ
14-11-2007, 10:55
gogo,
to ja cię dobiję: u mnie ciąże (2x) to były generalnie najlepsze okresy pożycia małżeńskiego.
(...)

Qrde, spod palców mi to wyjąłeś ;) Z tym, że mnożnik to jedność 8)

Paulka
14-11-2007, 11:39
Nie każda kobieta tak sie zachowuje !!!!
I prawde mowiac wcale ci sie nie dziwie ze masz serdecznie dosc. Tez bym miala.
Ciąża - ciążą - ale litości... nie znaczy chyba to że wtedy wolno opierdalać wszystkich za wszystko ??? :o



Hm... ciąża to na pewno nie choroba, nie należy jej tak traktowac, ale takie zachowanie to nie jest też "widzimisie" ciężarnej.
Napewno nie każda kobieta ma identyczne objawy, ale ja uważam, że ciężarna ma prawo do takich emocji jakie się w niej odzywają! I nie powinna czuc sie z tego powodu winna.

Przykład: Pierwszą ciąże zniosłam doskonale, pracowałam, świetnie sie czułam, nie miałam problemów. śmiałam sie z "bzdur" o zachciankach i humorach "ciężarówek". Do czasu... aż zaszłam w drugą ciążę :roll:

Spałam do 12 w południe, nastawiałam budzik, żeby odebrac dziecko z przedszkola o 13- tej!!! :o
Płakałam oglądając "Dom nie do poznania", "Bambi" albo "M jak miłosc" :oops:
Potrafiła o godzinie 22- iej iśc do sklepu nocnego po ogórki kiszone, bo MUSIAŁAM zjeśc zupę ogórkową...
Wysyłałam do męża do pracy dramatyczne smsy, żeby mi koniecznie przywiózł 3bit.

itd...itp

od tej pory niczemu się nie dziwię :lol:

agnieszkakusi
14-11-2007, 11:43
Paulak, ja płakałam jak w tłusty czwartek pod wieczór pojechaliśmy do hipermarketu i nie było...pączków (za którymi na co dzień nie przepadam). Wyłam na środku sali :o :oops:

selimm
14-11-2007, 12:13
selimm szkoda ze nie bylem na zlocie moze cos do piwa bym Ci dosypal i wszyscy byliby szczesliwi i Ty juz nie musialbys sie meczyc dalej

to jeszcze zależy od tego , czy by Cię żonka puściła 8)

kachna28
14-11-2007, 13:15
Paulka: Płakałam oglądając "Dom nie do poznania"..... :o
No to faktycznie -hormony chyba dawały kopa :lol: :lol: :lol:

kuleczka
14-11-2007, 14:04
Z tymi wzruszeniami miała tak samo :D
Kiedy byłam w ciąży z młodszym synkiem, pojawiła się bajka "epoka lodowcowa"
zakupiłam ją na dvd z zamiarem obejrzenia z pierworodnym............
ale nie dałam rady obejrzeć do końca :roll:
jest tam taki niemowlaczek, którego ratują zwierzęta i przez cały film próbują dostarczyć do rodziny
on ma gołe nóżki, a wokół śnieg i lód
płakałam tak rozpaczliwie, że teraz dziwię się, że mąż nie zawiózł mnie na obserwację psychiatryczną :lol:

Ps. joan, czyżby Twój osobisty miał podobne metody :D :wink:

Paulka
14-11-2007, 16:19
Z tymi wzruszeniami miała tak samo :D
Kiedy byłam w ciąży z młodszym synkiem, pojawiła się bajka "epoka lodowcowa"
zakupiłam ją na dvd z zamiarem obejrzenia z pierworodnym............
ale nie dałam rady obejrzeć do końca :roll:
jest tam taki niemowlaczek, którego ratują zwierzęta i przez cały film próbują dostarczyć do rodziny
on ma gołe nóżki, a wokół śnieg i lód
płakałam tak rozpaczliwie, że teraz dziwię się, że mąż nie zawiózł mnie na obserwację psychiatryczną :lol:

:D

Całe kino rodzinne jest takei wzruszające...jakis film, gdzie facet żegna sie ze słoniem (??? :o ???), chłopiec, który rzuca w wilka kamieniami, bo chce by ten wrócił do lasu, do swoich...
masakra :lol:

Paulka
14-11-2007, 16:37
Paulka: Płakałam oglądając "Dom nie do poznania"..... :o
No to faktycznie -hormony chyba dawały kopa :lol: :lol: :lol:


A bo tam zawsze jest taka łzawa histria przedstawiona: ktos chory, ktos komus umarł, komus powódź wszystko zniszczyła...

I oni wszyscy tacy "Oł maj gaaatttt!!!!"
I wszyscy tam płaczą, nawet ekipa :wink: ... to co sie dziwic górze hormonów z wielkim brzuchem :D

joan
14-11-2007, 16:55
no nie moge , no nie mogę :lol: :lol: :lol:
też beczałam na bajkach - pamiętacie Króla Lwa - jak ten król-tata ginie zadeptany przez antylopy i mały lewek zostaje sam... :cry: chyba i teraz bym się popłakała :lol: :lol:
ale jak byłam w ciąży z córką - obejrzałam chyba Sztuczną inteligencję Spielberga - na początku sobie chlipałam żeby mąż nie widział - więc dusiłam w sobie - aż mi gardło zaciskało - ale pod koniec nie wytrzymałam i ryczałam ze spazmami - nie mogłam zasnąc - ryczałam pól nocy...bolała głowa...oczy spuchnięte...mąż się śmiał ze mnie - ja też się śmiałam że taka głupia jestem - a potem znowu w ryk...normalnie schiza jakaś... :oops: :lol:

w tej ciąży jeszcze trzaskałam drzwiami...ile ja się wtedy naczaskałam... :wink: - miałam takie ulubione do efektownego czaskania :wink: - w łazience - po czaśnięciu zamykałam się w niej i ryczałam... :roll:

Kuleczko -jestem przekonana, że tylko dzięki wzajemnemu rozbrajaniu się można być ze sobą tyle lat i nadal się kochać , pragnąć bliskości, po prostu chcieć być razem...
ja mężowi sama sugerowałam wyjścia z kolegami...czy wypady za miasto ze znajomymi...żeby odetchnął... i zatęsknił do swojej wspaniałej :wink: ciężarnej kobiety - która w międzyczasie przemalowała własnoręcznie całą kuchnię :o zrobiła przemeblowanie w domu, zmontowała zakupione przez internet łóżeczko, i pokazała że jest także silna i niezależna...potem znowu były gorsze dni, ale czułam się usprawiedliwiona i względnie sprawiedliwa :wink:

kuleczka
14-11-2007, 17:14
Płaczę ze śmiechu :lol:
jakbym o sobie czytała :lol:
beczałam na Królu Lwie również :D
też miałam silny instynkt "wicia gniazda" i będąc w ósmym miesiącu nagle poczułam nieodpartą potrzebę urządzenia kącika sypialnianego dla dziecka
pech chciał, że akurat mąż był na wyjeździe, a ja nie mogłam czekać ani minuty
zakupiłam więc kilka litrów farby w wiadereczkach chyba 2 -litrowych (no bo nie można dźwigać, wiadomo :lol: ) i taszczyłam na 4 piętro jedno po drugim (dobrze że sklep niedaleko)
następnie pomalowałam cały pokój, boszzzz, nawet szafę odunęłam :roll:
zawiesiłam nowiutkie firaneczki, skręciłam łóżeczko, ułożyłam dziecięce ubranka w komodzie........
i co mnie spotkało - ochrzan
niewdzięcznik :P

i jeszcze miałam przeogromną potrzebę przytulania do męża,
po prostu byłam nienasycona przytulaniem :wink:

Ps. ładnie napisałaś z tym rozbrajaniem joan

Ew-ka
14-11-2007, 18:39
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

listek
14-11-2007, 18:49
Witam
Poczytajcie może coś więcej sie wyjaśni, nie tylko podczas ciąży :P

Ktoś zdobył się na odwagę i podsumował ich relacje z kobietami.

Jeśli stawiasz kobietę na piedestale i próbujesz ochronić ją przed
"wyścigiem szczurów" - to jesteś męskim szowinistą.
Jeśli nie pracujesz zawodowo i robisz za "gospodynię domową", jesteś
maminsynkiem.
Jeśli pracujesz zbyt wiele, to znaczy, że nie masz dla niej czasu. Jeśli
pracujesz zbyt mało, jesteś nicponiem i obibokiem. Jeśli ona ma nudną i
monotonną pracę z niską pensją, to jest wyzysk. Jeśli ty masz nudną i
monotonną pracę z niską pensją, powinieneś ruszyć swoją leniwą du.. i
znaleźć coś lepszego.
Jeśli awansujesz przed nią, to jest faworyzowanie.
Jeśli ona awansuje przed tobą, to jest wyrównanie szans.
Jeśli mówisz, że ładnie wygląda, to jest molestowanie seksualne. Jeśli
zachowujesz spokój, to jest to męska obojętność. Jeśli płaczesz, jesteś
mięczakiem. Jeśli tego nie robisz, jesteś nieczuły. Jeśli podejmujesz
decyzję bez porozumienia z nią, jesteś szowinistą. Jeśli ona podejmuje
decyzję bez radzenia się ciebie, to znaczy, że jest wyzwoloną kobietą.
Jeśli prosisz ją o coś czego ona nie chce zrobić, to jest dominacja.
Jeśli ona chce tego od ciebie, to jest przysługa. Jeśli ona podoba ci się w
samej sexownej bieliźnie, jesteś zboczeńcem. Jeśli ci się nie podoba, jesteś
homoseksualistą. Jeśli każesz kobiecie wydepilować nogi, jesteś
seksistowski. Jeśli tego nie robisz,nie warto się dla ciebie starać. Jeśli
dbasz o siebie i swój wygląd, jesteś próżny. Jeśli nie dbasz, jesteś
prostakiem. Jeśli kupujesz jej kwiaty, pewnie piłeś. Jeśli nie kupujesz, to
znaczy, że w ogóle się o nią nie troszczysz. Jeśli jesteś dumny ze swoich
osiągnięć, to jesteś zarozumiały. Jeśli nie jesteś dumny, to znaczy, że
jesteś zakompleksiony. Jeśli boli ją głowa, to jest to po prostu ból głowy.
Jeśli ciebie boli głowa, to znaczy, że jej nie kochasz. Jeśli chcesz TO
robić zbyt często, jesteś maniakiem seksualnym. Jeśli niezbyt często - masz
inną kobietę.
:wink:

zielonooka
14-11-2007, 19:50
jest tam taki niemowlaczek, którego ratują zwierzęta i przez cały film próbują dostarczyć do rodziny
on ma gołe nóżki, a wokół śnieg i lód
płakałam tak rozpaczliwie, że teraz dziwię się, że mąż nie zawiózł mnie na obserwację psychiatryczną :lol:

:D

Całe kino rodzinne jest takei wzruszające...jakis film, gdzie facet żegna sie ze słoniem (??? :o ???), chłopiec, który rzuca w wilka kamieniami, bo chce by ten wrócił do lasu, do swoich...
masakra :lol:

Kochane - ja mam tak wcale nie bedac w ciąży ! :lol:
Nie płacze jak sie z kimś pokłóce, nie płaczę jak mnie któś opieprzy, nie płaczę na pogrzebach, weselach itp.
Za to najmniejsza ciut wzruszająca chwila w fimach czy serialach - zaczynam płakać (no ok cicho płakać nie że wyję jak bóbr:))- ale się wzruszam strasznie najmniejsza głupotą która jest na ekranie (kina, telewizora itp) :oops: :oops: :oops:
co bedzię w ciąży ? wolę nie myśleć :lol: :oops: :lol:

adam_mk
14-11-2007, 21:06
Może i ja Ci podrzucę kilka przemyśleń....
Dorastasz... Wiem to z własnego doświadczenia. To boli.
Ząbkowania, na szczęście, nie pamiętasz. Też bolało!
Szlag trafił tak wiele rzeczy normalnych, znanych, lubianych, niewinnych i ludzkich, jak na przykład szybkie piwko z kumplem po pracy i ogadanie meczyku...
Ale to tylko dla chłopców!
A ty już mężczyzną zostałeś! Żebyś ty wiedział ile różnych radości Cię czeka, to może byłbyś spokojniejszy! Nieznane jest groźne i obce bo nieznane. Znane już odeszło i nie powróci (no, chyba żeby rozwód i rzucić to wszystko w diabły, bo to przecież nie dla ludzi!!!).
Ona też to ma. Właśnie to manifestuje.
Robisz pierwszy krok na drodze od hedonisty do stoika.

Jak się pierworodne urodzi, to nie pij za dużo. Bezsens i strata kasy! Nikt nie jest w stanie się w ten dzień dobrze upić! Pij gatunkowe. Następny poranek będzie przyjaźniejszy!

A co do poczytanych dyskusji o bólu...
W akademiku kiedyś rozmawiali dokładnie tymi samymi słowami i też było, że one cierpią, rodzą, boli!!! Straszliwie boli!!!
I wtedy jeden z kolegów zapytał - A kopnął ktoś kiedyś koleżankę tak celnie i mocno w jajo?!!! :lol:

Pozdrawiam Adam M.

Essa
14-11-2007, 22:05
Ja ciaze przeszlam jako tako spokojnie. Dopiero po urodzeniu spoznionej corki sie zaczelo. Patrzylam na nia i plakalam, zmienialam pieluche i plakalam, karmilam i plakalam. Trwalo to dobre pare tygodni.

gogo5660
14-11-2007, 22:15
Dziołchy jak patrze na to co piszecie to az mnie ciarki po plecach przechodza. Myslalem ze bedzie lepiej a tu szykuje sie totalna jazda. Dobrze ze mojej juz przeszlo(miejmy nadzieje) ale swoja droga podziwiam Was nasze kochane kobiety ze i tak to wszystko to znosicie jestescie naprawde dzielne i wielkie ze wytrzymujecie ten ból podczas rodzenia wiem ze boli, ze tak dlugo ale powiem krotko respect dla Was Kobiety. Wielkie dzieki za pocieszenie

retrofood
14-11-2007, 22:18
Co za czasy...
Moją babkę prababka urodziła podczas kopania ziemniaków. Trwało to tyle, że jej koleżanki ukopały w tym czasie tylko jeden koszyk bez niej. Po porodzie połozyła dziecko owinięte w jakieś szmaty w bruździe i kopała dalej. nie było czasu na głupoty...

monia77w1
14-11-2007, 22:21
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

gogo5660
14-11-2007, 22:21
Co za czasy...
Moją babkę prababka urodziła podczas kopania ziemniaków. Trwało to tyle, że jej koleżanki ukopały w tym czasie tylko jeden koszyk bez niej. Po porodzie połozyła dziecko owinięte w jakieś szmaty w bruździe i kopała dalej. nie było czasu na głupoty...
Dżewniej bylo inaczej wiec nie ma sensu porownywac. Kiedys wczesniaki umiaraly a teraz zyja i maja sie dobrze. Inna epoka

gogo5660
14-11-2007, 22:24
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

monia77w1
14-11-2007, 22:25
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

:lol: :lol: :lol:

gogo5660
14-11-2007, 22:26
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

:lol: :lol: :lol:

Monia dziwisz sie :P

monia77w1
14-11-2007, 22:38
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

:lol: :lol: :lol:

Monia dziwisz sie :P

No cóż, chyba nie :lol:

retrofood
14-11-2007, 22:42
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

Eeeee tam, po pracy chodził po prostu do piwiarni :D do zamknięcia :D

gogo5660
14-11-2007, 22:44
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

Eeeee tam, po pracy chodził po prostu do piwiarni :D do zamknięcia :D

Piwiarnia(nasza) to 24 h czynna jest. Caly czas mial odlot :wink:

monia77w1
14-11-2007, 22:45
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

Eeeee tam, po pracy chodził po prostu do piwiarni :D do zamknięcia :D

Piwiarnia(nasza) to 24 h czynna jest. Caly czas mial odlot :wink:

Zaraz nam się dostanie od Ew-ki :lol:

gogo5660
14-11-2007, 22:51
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

Eeeee tam, po pracy chodził po prostu do piwiarni :D do zamknięcia :D

Piwiarnia(nasza) to 24 h czynna jest. Caly czas mial odlot :wink:

Zaraz nam się dostanie od Ew-ki :lol:

Ew-ka spi wiec mozemy sobie rozmawiac. Przeciez ona zrozumie ze robimy sobie "troszke" jaja z jej osoby. To moj temat wiec ja moge a Tobie tez pozwalam :wink:

joan
15-11-2007, 06:53
Dziołchy jak patrze na to co piszecie to az mnie ciarki po plecach przechodza. Myslalem ze bedzie lepiej a tu szykuje sie totalna jazda. Dobrze ze mojej juz przeszlo(miejmy nadzieje) ale swoja droga podziwiam Was nasze kochane kobiety ze i tak to wszystko to znosicie jestescie naprawde dzielne i wielkie ze wytrzymujecie ten ból podczas rodzenia wiem ze boli, ze tak dlugo ale powiem krotko respect dla Was Kobiety. Wielkie dzieki za pocieszenie
no widzisz - zrozumiałeś :o - powiedz to teraz swojej zonie - zaskocz ją i przytul jak będzie w epicentrum cyklonu swojej złości, pogłaszcz bo brzuszku, posłuchaj, może kup żonie i dzidziusiowi jakiś wzruszający prezencik (malutkie buciki - jak na filmach :wink: )...
stań ponad to i pokaż że jesteś facet - jej ostoja, opiekun a nie histeryk i egoista...
proponuję tak do trzech razy sztuka - jak za czwartym nie zmięknie - pakuj walizki i uciekaj.... :wink: 8) :lol:

niktspecjalny
15-11-2007, 07:11
Dziołchy jak patrze na to co piszecie to az mnie ciarki po plecach przechodza. Myslalem ze bedzie lepiej a tu szykuje sie totalna jazda. Dobrze ze mojej juz przeszlo(miejmy nadzieje) ale swoja droga podziwiam Was nasze kochane kobiety ze i tak to wszystko to znosicie jestescie naprawde dzielne i wielkie ze wytrzymujecie ten ból podczas rodzenia wiem ze boli, ze tak dlugo ale powiem krotko respect dla Was Kobiety. Wielkie dzieki za pocieszenie
no widzisz - zrozumiałeś :o - powiedz to teraz swojej zonie - zaskocz ją i przytul jak będzie w epicentrum cyklonu swojej złości, pogłaszcz bo brzuszku, posłuchaj, może kup żonie i dzidziusiowi jakiś wzruszający prezencik (malutkie buciki - jak na filmach :wink: )...
stań ponad to i pokaż że jesteś facet - jej ostoja, opiekun a nie histeryk i egoista...
proponuję tak do trzech razy sztuka - jak za czwartym nie zmięknie - pakuj walizki i uciekaj.... :wink: 8) :lol:

gogo joan ma racje.Wiesz co,,, w oczekiwaniu na moje maleństwo byłem skłonny prawie do wszystkiego.I opłacało się.Wiesz dlaczego?Teraz jak spotykamy się w gronie starej gwardii to ja zawsze na piedestale i nawet sie rumienię :oops: Fajnie to bywało jak razem w trókę chodziliśmy po sklepach i jak to mojej Gosi ulało się w bramie :lol: Jak wymyślała mi ,że za długo pracuje,że nie jestem cały czas z nią w domciu.Jej po prostu było potrzeba ciepła ode mnie.Ten mechanizm tak właśnie działa.Zrzędzą a my tylko słuchamy,słuchamy,słuchamy....

Ew-ka
15-11-2007, 09:02
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

oj rozchodziły sie z pewnościa :-? i w pracy też zapewne, bo te kule nosiłam przy sobie 8) a pracowałam prawie do ostatniego dnia ciąży
a mąż ? a mąż mój kochany - masował mi stopy , przynosił zachcianki o każdej porze dnia ...był niezwykle wyrozumiały i współczujący - na piwo nie chodził , na delegacji nie był -był 100% mężem kobiety ktorą pokochał i ktora nosiła Jego dziecko :D i mimo ,że przytylam 20 kg byłam gruba jak słonica -mąż nie szczędził mi komplementów przez co nie byłam zmierzła , nie miałam humorków i ogólnie bardzo miło wspominamy nasz czas ciąży :D :lol:

Ew-ka
15-11-2007, 09:06
O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

Był 9 miesiecy w delegacji

Eeeee tam, po pracy chodził po prostu do piwiarni :D do zamknięcia :D

Piwiarnia(nasza) to 24 h czynna jest. Caly czas mial odlot :wink:

Zaraz nam się dostanie od Ew-ki :lol:

a jakże .....zaraz pogonię towarzystwo :evil: ze starej baby sie bedą natrząsać :evil:


:wink:

agnieszkakusi
15-11-2007, 09:12
ja tam na avatarku żadnej starej baby nie widzę :D

retrofood
15-11-2007, 09:15
ja tam na avatarku żadnej starej baby nie widzę :D

jest, ale stoi z boku. to teściowa :wink:

agnieszkakusi
15-11-2007, 09:16
aaaaaa no tak :wink:

Ew-ka
15-11-2007, 09:16
ja tam na avatarku żadnej starej baby nie widzę :D

jest, ale stoi z boku. to teściowa :wink:

z tesciwą na zdjęciu ? .....brrrrrr :-?

retrofood
15-11-2007, 09:18
ja tam na avatarku żadnej starej baby nie widzę :D

jest, ale stoi z boku. to teściowa :wink:

z tesciwą na zdjęciu ? .....brrrrrr :-?

noooo, na zdjęciu się i tak najlepiej wychodzi :D :D :D

agnieszkakusi
15-11-2007, 09:22
zawsze można teściową wyciąć :D :wink:

KiZ
15-11-2007, 09:56
No właśnie, gogo, jak ktoś tu już wspomniał ty weź się lepiej zacznij przygotowywać. Przygotuj się np. na ten prymitywny, denny, żenujący, bezsensowny obrządek zwany pępkowym :o To naprawdę spore wyzwanie logistyczno-intendecyjne.

monia77w1
15-11-2007, 10:12
a ja w ciąży leciałam na ......naftalinie :-? łaknęłam tego zapachu jak powietrza ...miałam te kule na mole wszedzie -po kieszeniach ,za łóżkiem w torebkach :-? ostatkiem woli powstrzymywałam sie przed ich zjedzeniem :-?
tragedia jakaś - przeciez to okropnie śmierdzi :evil: po powrocie ze szpitala z corka -natychmiast mi przeszło 8)

a wczesniej w czasie pierwszej ciąży uwielbiałam zapach pasty do podłogi i lakieru do drewna :-?

O żesz Ew-ka, ale musiały się wkoło Ciebie rozchodzić aromaty :lol:. A co na to mąż?

oj rozchodziły sie z pewnościa :-? i w pracy też zapewne, bo te kule nosiłam przy sobie 8) a pracowałam prawie do ostatniego dnia ciąży
a mąż ? a mąż mój kochany - masował mi stopy , przynosił zachcianki o każdej porze dnia ...był niezwykle wyrozumiały i współczujący - na piwo nie chodził , na delegacji nie był -był 100% mężem kobiety ktorą pokochał i ktora nosiła Jego dziecko :D i mimo ,że przytylam 20 kg byłam gruba jak słonica -mąż nie szczędził mi komplementów przez co nie byłam zmierzła , nie miałam humorków i ogólnie bardzo miło wspominamy nasz czas ciąży :D :lol:

To tylko pozazdrościć męża, naprawdę się starał.

Essa
15-11-2007, 12:15
No właśnie, gogo, jak ktoś tu już wspomniał ty weź się lepiej zacznij przygotowywać. Przygotuj się np. na ten prymitywny, denny, żenujący, bezsensowny obrządek zwany pępkowym :o To naprawdę spore wyzwanie logistyczno-intendecyjne.
U nas zadnego pepkowego nie bylo. Pewnie dlatego, ze moj chlop to raczej niepijacy. Dostalysmy za to dwa ogromne "nielegalne" bukiety do szpitala. Do dzis mam mu troche za zle, ze córci kupil cudowne rozowe tulipany, a mi jakies takie czerwone i pasiaste, brrr.... ;-)

acca5
15-11-2007, 12:16
A ja myslę ,że ona się nudzi w domu, nie ma może z kim pogadać i co robić bo wszak chyba już sie nasprzatała, no niestety musisz sie wziąć w garść i trochę zainteresować się zoną. Wymyśl albo porzadki i malowanie pokoiku z wymyslaniem całego wyglądu , firaneczki , posciel i itop, albo wspólne zakupy dla dzidziusia, może ugotuj jej choć raz w niedzielę albo lepiej co niedzielę obiad- gotowanie i sprzatanie po obiedzie codziennym i niedzielnym to tez rutyna i nuda. możesz podsunąć jej wizytę systematyczna u fryzjera, kosmetyczkę, spacerek, wyjazd nad jezioro do lasu itp. Zajmij sie nią bo oboje tego potrzebujecie. Ty moze zobaczysz cos bardziej wartościowego w życiu niż laptop a ona bo będzie miała zainteresowanie męża, które słusznie jej się należy bo wszak męczy się z rosnącym brzuchem, wagą , opuchnięciem twarzy, rąk i nóg,
Czy ty ja jeszcze kochasz czy tylko sie do niej przyzwyczaiłeś, wyglada,że tak bo ja to boli jak ma zero :cry: ZERO zainteresowania męża kochajacego laptop i internet. Tylko zrzedzisz jak ona , ona tylko ci to mówi do ucha a ty nam to na forum.

KiZ
15-11-2007, 12:19
Ależ Essa :o , miałem li tylko na mysli oczywiście zorganizowanie powrotu do pieleszy autentycznie umęczonej mamy z potomkiem - wiesz... kwiaty, upominki, sprzątanie domu, zakupy, pranie i prasowanie (a może i maglowanie...) 8)

Essa
15-11-2007, 12:50
Ależ Essa :o , miałem li tylko na mysli oczywiście zorganizowanie powrotu do pieleszy autentycznie umęczonej mamy z potomkiem - wiesz... kwiaty, upominki, sprzątanie domu, zakupy, pranie i prasowanie (a może i maglowanie...) 8)
hehehe, juz to widze! az tak naiwna to ja nie jestem!
A co do umeczenia, to z takim malym mozna prawie wszystko, lacznie z przeprowadzka. Klopoty zaczynaja sie naprawde wtedy, gdy juz potrafi porzadnie lazic - wlasnie tego doswiadczam ;-)

arcobaleno
15-11-2007, 14:34
Na "domach nie do poznania" tez ryczałam - na kazdym odcinku :lol:

Kiedyś obraziłam się na męża i znajomych, którzy umówili się u nas na wieczorne oglądanie filmu o opętanej przez złe mocy dziewczynie - ze niby jak oni mogli byc tacy nieczuli - przecież ja nie mogę sie tak denerwować ! A i jeszcze piwa sobie nakupowali - a przecież ja nie mogę pić ! Zarzuciłam focha i poszłam spać do drugiego pokoju :o :roll:

kaśka maciej
15-11-2007, 17:20
To moja chyba cały czas jest w ciąży :roll:oj Ty biedny królikczku :lol:
może jakieś pocieszenie??? :roll: 8) :wink:

Ew-ka
15-11-2007, 18:23
To tylko pozazdrościć męża, naprawdę się starał.
i nadal sie stara ....to już w tym roku 25 lat :lol:

nefret
15-11-2007, 19:05
Nefret sorki :-? :-? ale moje kondolencj. Tłumaczenia i użalanie się nad ciężkim losem kobiety - samo takie nastawienie robi życie jeszcze gorszym i trudniejszym. Ponadto czym jest życie bez radości własnych dzieci??????????????????



Dzięki za wspólczucie, zupelnie nipotrzebne ;-)
Nie użalam sie nad losem kobiet w ogole, bo znam takie, które deklarują, że w ciązy mogłyby byc przez cale życie (i rzeczywiscie najlepiej nawet obiektywnym zdaniem wtedy wygladaly), i takie, ktore i bez ciązy są nie do wytrzymania. ;-)
Natomiast po ludzku wspolczuje tym, ktore ten okres wspominaja jako najgorsza gehenne (bo znam i takie). Sama musialam (z powodu chroby) leżeć plackiem ponad miesiąc i wiem, jakie dla mnie (jako osoby aktywnej) bylo to traumatyczne wręcz przezycie. Tylko ze mi bylo bardziej wszystko jedno bo z goraczki budzilam sie srednio raz na dzien ;-) Natomiast nie wyobrazam sobe jak w pelni swiadomosci mozna przelezec jeszcze wiecej i to pewnie z tysiacem mysli czy sie ciaza utrzyma, czy nie.
Tak samo mogę sobie wyobrazic jak negatywnie mogą wplywać hormony (w sensie na nastroj, rozdrażnienie itp) I wiem, jakie to wkurzające, kiedy czlowieka wszystko denerwuje, chociaz powody są idiotyczne, a on sam zdaje sobie sprawę, że nie są one tak naprawdę wcale istotne ;-)

A życie bez "radości" jak to nazwales wlasnych dzieci ja sobie wyobrazam zupełnie jasno i wyraźnie. Nie wyznaczam swojej wartości ilością posiadanego potomstwa ;) Ani też widok dzieci mnie nie raduje w żaden sposób - dlaczzego wiec mam cos robic wbrew sobie i na ich szkode? Nie mówię nigdy, ale jakos, mimo uplywu lat moje zdanie ulega raczej ugruntowaniu ;-)