Dzisiaj przyszedł hydraulik, a ja siedzę w pracy i pot po mnie spływa na samą myśl co może wyjść nie tak (np. karolyfer w szafce pod zlewem w kuchni). I oczami wyobrażni widzę te bruzdy w ścianach i w naszym świeżutkim, pieknym tynku. Hydraulik się uparł, że przyjdzie dopiero po wykonaniu przez nas tynków. A teraz wydzwania do mnie co 10 minut z zapytaniem czy może rozkuć kawałek ściany. Najbardziej martwią mnie jednak okna... czy aby się nie rozeschną. Ponieważ zamontowaliśmy ...