Udało się, pierwsza ekipa wytrzymała 2 tygodnie. Zdążyli na szczęście wymurować ściany fundamentowe i je otynkować. Nie powiem murują porządnie. Ale... wczoraj szef ich gdzieś polazł i mąż wpadł wieczorem a tam bałagan, 2 paczki styropianu na zewnątrz, rozlany lepik (a drogi asfaltowej nie chcieliśmy z tego co pamiętam). Dzisiaj się wykrzyczał rano, to dobrze ... Skreślam w moim kalendarzu jedynkę bo jak pisałam prognozuję 5 ekip. Trochę mąż ma wyrzuty ...
Udało się podłączyć prąd, zabieramy dzisiaj radio i Mariusz kopiąc będzie mógł słuchać wiedomości sportowych. Nadal szukamy ekipy :evil: do budowania. Znając wybredność mojego męża to lepiej od razu z 5 znaleźć bo pewnie pierwszą po 2 dniach wyrzuci :lol: