odkurzę trochę dziennik, z którym się rozstałem na początku moich dołujących perypetii z dachem. Opiszę coś tak trochę off-topic. A było to tak: Ostatnio dla rozrywki postanowiłem popracować trochę fizycznie na działce. Udałem się do supersamu budowlanego, gdzie po chwili zadumy nad półką z promocjami wybrałem śliczne zielone zamszowe rękawice robocze ( produkowane zapewne przez śliczne Chinki z nie tak już ślicznych obozów pracy przymusowej) oraz ...
5 października Więźba stoi! ... prawie cała. Jeszcze został wiązarekl do postawienia na garażu, bo na razie stoi tam rusztowanie.
1 października No i co? Dzisiaj mieli zacząć stawiać więźbę, ale nie zaczęli. Okazało się, że ładunek za duży żeby z nim w dzień jechać i miśkom się w oczy rzucać. Po nocy mają się zakraść i jutro z rana zacząć. Tymczasem dom się rozrósł strasznie. W paru miejscach zaczął już obrastać swoją skórką z klinkieru. Ach jaki będzie śliczny! ...
26 września Jakoś coraz mniej rzeczy mnie zadziwia na budowie. Stwardniałem, zeskorupiałem i okrzepłem jak huba. Harce piaskowników z wywrotkami jakoś mnie już nie wzruszają. Patrzę obojętnie jak wywrotka przechylona na bok o 10 stopni podnosi swój wielki kosz i zastanawiam się tylko czy wszystko przewróci się na bok na blokhaus robotników i już tam zostanie, i czy będzie z tego dobry podjazd do garażu. Nie robi to na mnie wrażenia, jak zresztą na kierowcy, który ziemię ...
11 września Wrzuciłem do sieci nowe fotosy z budowy. Jest ich więcej, niż te co były w onetowym albumie. Żeby zobaczyć zdjęcia w większej rozdzielczości, trzeba oczywiście kliknąć na podgląd. Klikajta na "[zdjęcia]" poniżej Aha - ten facet na pierwszych kilku zdjęciach, to nie ja, tylko mój przyjaciel.