Nie wiem w sumie po co piszę dla was ten dziennik! Firmę znalazłam- narazie świetnie, choć "po krakowsku" a więc głównie wszystko oparte na znajomkach i kumpelskim zaufaniu! Urzędy i urzędnicy ooooopieszali! Brak planu zagospodarowania- zrobił ruinę w moich zamierzeniach! Wyobraźcie sobie, że o WZiT skłądałam ok. 20 grudnia 2002 roku!!! a decyzję mam w maju!! I to i tak po znajomościach- popychając gdzie i jak się da! Projektu zatwierdzonego jeszcze ...