I tak minęły dwa tygodnie....a my coraz bardziej niecierpliwie oczekujemy telefonu z banku! Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to, że ten dzień nastąpi jutro.... Czy będzie to radosna wiadomość?
6 lutego 2004 to dla nas zapewne znacząca data (cokolwiek dla nas przyniesie), po długotrwałej bieganinie zebraliśmy wszystkie niezbędne dokumenty (tak się nam przynajmniej dzisiaj zdaje) i złożyliśmy w banku. Teraz pozostaje cierpliwie czekać nam na decyzję i aby okazała się pomyślna....może nasze marzenia się urzeczywistnią....
By tradycji stało się zadość, następne zapewnienie kierownika "tym razem będzie na 100%".....to kolejne jedno wielkie nieporozumienie! Chudziak został wylany z tygodniowym opóźnieniem i w tym wszystkim pocieszające jest tylko to, że prace zostały jak do tej pory jedyne, wykonane prawidłowo. Przynajmniej tyle! Teraz zbieramy wyceny, analizujemy, zgłębiamy i dokształcamy się... ciągle mnóstwo pytań i wiele zagadnień budowlanych do wyjaśnienia! Ciągle ....wszystkiego ...
W końcu chyba dotarło do naszej ekipy, że fachowcy z sondą pojawią się nieuchronnie i aby już nie zadrażniać dalszych stosunków od poniedziałku praca nabrała znacznego rozmachu. Kierownik budowy wydawał się być nawet zadowolony z efektów ubijania zagęszczarką i o dziwo to co przedtem było niemożliwe, bo przecież do tej pory pręt wchodził w piasek jak w masło - teraz miał wyraźne trudności by się w nim porządnie zagłębić. Ostatecznie efekt tych poczynań stał się ...
Nasza dalsza współpraca stanęła pod dużym znakiem zapytania. Kierownik budowy uparcie trzyma się swojej wersji wydarzeń, utrzymując że tego typu piasek jest bardzo miałki i wbijany pręt będzie w niego wchodził jak w masło. Reszta budowlańców paląc jednego papierosa za drugim wtryniała co jakiś czas, że to żaden sposób na sprawdzenie zagęszczenia piasku (więc w poniedziałek sprawdzimy profesjonalnie).....i tak przez blisko trzy godziny trwały nasze słowne potyczki. Nie ...