Z zasady - SADY :) Budowa YaMarzeny i Wojtka
Wreszcie...
Po dwóch tygodniach od wejścia ekipy, która nie zrobiła prawie nic (poza krzywymi fundamentami pod garaż) byłam na krawędzi załamania i o krok od zerwania umowy z wykonawcą. Coś się jednak zmieniło :P Dostałam nową ekipę (dużo sensowniejszą - ci nie żebrają o 20 zł i nawet rozumieją co się do nich mówi - niesamowite 8) :roll: :o ). Od razu też wszystko ruszyło z kopyta, przyjechał materiał i... uwaga, uwaga... zaczęły mi rosnąć ściany w domu!!! Yeah! :P :D :lol:
Dzisiaj wyglądało to już tak:
I kilka zdjątek:
Aż śpiewać mi się chce :) Ekipa obiecała, że już niedługo będę mogła powyglądać sobie przez okna :)
Życie jest piękne :P