Wielkanoc tu? tu?...
Do Wielkanocy jeszcze daleeeeeko, ale zainspirowana promocja w bombkarni postanowilam zaczac o niej myslec pod katem dekoracji. A zatem do pisanek z zeszlego roku:
Dolaczyly jeszcze te:
Sa po prostu sliczne.
Na stole stanie tez filcowa kura:
Jest boska, nogi jej wisza w powietrzu.
Oprocz tego w prezencie dostalam walentynkowe serduszko.
I chyba nie mam wyjscia - musze jakas walentynkowa dekoracje splodzic. Kilka dni temu poprosilam P. zebysmy pozbierali galezie jakies, bo chcialabym na nich cos zawiesic. Przyniosl mi... gigantyczna galaz obcieta z drzewa. Oczywiscie nie obcial jej sam, lezaly takie pociete krzaczyska, to zabral.
Poza tym postanowilam na lato zrobic sobie dekoracje z bombek w kwiaty, wiec wzielam jeszcze takie dwie, z haftem krakowskim. W planach mam jeszcze taka sama czerwona i zielona. Troszke mi odbilo, wiem.
P. zrobil tez wylacznik do swietelek choinkowych, ktore zawiesilismy naokolo malej lazienki i rozprawil sie z kablami do TV i modemu tak, ze juz nie ida po scianie tylko sa schowane wewnatrz. Chcielibysmy w koncu pozbyc sie golych zarowek, wiec wymyslilam, ze w przedpokoju znajdzie sie... kogut policyjny. Taka tania alternatywa dla lampy.
Jest tez zla wiadomosc na temat antresoli - pod nia, w gabinecie (zwanym inaczej "biurem") peka sufit. Na razie tylko przy scianach. Szpara jak szpara, da sie zamaskowac, tylko pytanie o solidnosc konstrukcji i czy ktoregos pieknego dnia nie obudzimy sie na dole.