- 22-06-2009 - 00:42 (365 Odwiedzin)
Dziś w ramach psychoterapii wykończyliśmy resztę chmielu na najdłuższym boku działki.
Znów jestem pochlastana aż miło :):)
Koza nas pilnowała - luuuubi chmiel.
Tudzież pilnowały nas dzieci obu sąsiadów i ich kot.
Mój ulubiony chłopczyk (ten od chodaka) przyniósł mi w rączce bób "bo na pewno jest pani głodna".
To nie jest złe dziecko - tylko trochę inne niż dzieci do jakich jestem przyzwyczajona :) Wyrosną z niego ludzie...
Poznałam tez dziś sąsiadkę i jej siostrę ..miłe dziewczyny.
Wyrwaliśmy kolejne drzewa zaduszone przez chmiel. Kiedyś to był żywopłot. Teraz - spóchniałe krzaki po 4 m. Trudno - zasadzi się nowe :):) A ile miejsca się zrobiło :)[/list]