- 17-05-2015 - 13:57 (2807 Odwiedzin)
Zrobiło się ciepło, cieplutko. Nasze roślinki powoli wypuszczają listki, znajomi co chwila dostarczają kolejnych nasadzeń. Zieleń za płotem szaleje ukazując wszystkie możliwe odcienie tego pięknego koloru.
Życie spokojnie kręciło się wokół ogrodu, ale do czasu.
Wielką radość sprawiało domownikom kopanie w czarnoziemie. Wszystkim bez wyjątku.
15.04.2015 oficjalnie złożyliśmy wniosek o zakończenie budowy. Minęło niespełna 400 pracowitych dni od wbicia łopaty, a po 300 już mieszkaliśmy. Tempo szalone. Dumni i szczęśliwi złożyliśmy też wniosek o nadanie numeru budynku. Jupppi ju!
To jest już koniec. Koniec jednej przygody i początek drugiej.
Szczęśliwi czekaliśmy już tylko na jedno.
Niespodziewanie, szybko, z zaskoczenia.
Wiele razy myśleliśmy, jak to będzie, gdzie nas zastanie, jak się zachowamy, co będziemy czuli.
Dwa dni, przed zimną Zośką, postanowiła zjawić się mała Zosia.
Świat w jednej chwili zwariował. Dom w końcu jest pełny.
Twój los na jedną stawiam kartę
Ty albo żadna, ty albo nikt.