dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Moira

dziennik Moiry

Oceń ten wpis
Oj budowa bardzo zmieniła mój charakterek. Wczoraj odbyliśmy spotkanie z panem co to sobie przypomniał o nieskończonej robocie - o tym że nieskończona zapomniał, tylko o tym że nie opłacona pamiętał.
Pan sobie my sobie. Zresztą jak tylko usłyszałam pierwsze zdanie pana wiedziałam, że nic tu po nas. Pan zapomniał powiedzieć nawet dzień dobry, ale za to "Panie Arturze jak pan tak może, pan jest ostatnią osobą o którą bym to podejrzewał...."
Mojemu mężowi od razu mina zrzedła - lubi jak się go lubi 8)
Ale ja nigdy nie zabiegałam o tytuł najpopularniejszej koleżanki, a czasami wręcz przeciwnie wydaję mi się że coraz częściej przypinają mi etykietę jędzy. :wink:
Cóż dyskusja z panem trwała. Pan nadal twierdzi, że to nie on uszkodził filtr - filtr musiał być od razu uszkodzony. Tylko ciekawe dlaczego piasek pojawił się dopiero po przeinstalowaniu pompy i hydrofora. I dlaczego do cholery przez trzy lata tego nie zauważył ciągnąc kasę za każdą naprawę a nam wmawiając że u nas to nie ma wody. I niech wam się nie wydaje że tej wody nie było. Oj była była, tylko za pierwszym razem pan hydraulik podłączył pompę do hydroforu nie takim wężykiem więc wężyk się załamywał i pompa ssała na sucho, aż się przepaliła. Ta teraz to już trzecia pompa. :evil:
Pan nie czuje się winny, mało tego to wmawia nam że on ten umówiony 1 tysiąc to liczył tylko za robociznę, a zbiornik miał niby kosztować 1500 zł. :evil:
To chyba jakaś choroba miejscowych :evil: Właśnie cały czas myślę jak to się stało że zaraz po tym jak dałam się naciągnąć na zwiększenie kosztów ocieplenia fundamentów robionych przez miejscowych to i miejscowy hydraulik odezwał się po 1,5 roku od rozpoczęcia roboty z prośbą o kasę.
No cóż efekt był taki że mnie w końcu hormony poniosły wsiadłam do samochodu trzasnęłam drzwiamy i kazał się mężowi też do auta pakować bo tu nie ma o czym rozmawiać.
Chcieliśmy mu zapłacić 500 (240 już dostał) w porywie dobrego serca (męża - nie mojego), a teraz to facet nie dostanie nic. Może sobie dzwonić, może dupę obrabiać itp. Dla miejscowych i tak zawsze zostaniemy obcy - więc pocieszam męża żeby przestał się przejmować i nie dał z siebie frajera zrobić.
Mąż pokornie przyznał mi rację i smutno stwierdził "no tak jak bym był kłótliwym chamem to powinienem wtedy wziąć tą spaloną pompę pojechać i zrobić mu awanturę - teraz nie było by problemu i tego szarpania"
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum