dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

alice

"Bziabzia" czyli Alice realizuje marzenia

Oceń ten wpis
31.07 (sobota)
Od rana mam wisielczy humor, potęgowany tym, że nasz bank otwierają dopiero o 10-tej a ja potrzebuję szybko kasę na rozliczenie z elektrykiem. Na dodatek nie ma nikogo, kto przytuliłby biednego misiaczka, który musi teraz sam nadzorować gospodarstwo rodzinne.

Dobrze, że przynajmniej Kasia zaplanowała mi prace. Od poniedziałku na działce mają zacząć działać tynkarze, więc jestem zmuszony nabyć folię i pozakrywać okna, by nie było przeciągów. Postanawiam ponabijać z boków otworów okiennych listwy do których następnie przyczepi się folię. Gwoździe jakie znalazłem na działce mogłem sobie wsadzić w ... Nieważne. Kolejny genialny pomysł z przyklejeniem listew również okazuje się, grzecznie mówiąc, do .... Nieważne. Po dwóch godzinach mordęgi jadę do hurtowni w calu zakupu specjalnych gwoździ stalowych do wbijania w beton. Są, ale pioruńsko drogie. Ponad dwadzieścia groszy za sztukę. Warte są jednak swojej ceny i praca idzie – jak po maśle to przesada – ale bardzo sprawnie i w kolejne dwie godziny mam zadanie zrealizowane. Folii nie przybijam, gdyż elektrycy jeszcze nie skończyli pracy.

W czasie prac porządkowych odwiedza mnie sąsiad i zwiedza naszą budowę. Doradza w sprawie przyszłego trawnika. Sugeruje, żeby pod warstwę ziemi, którą będzie trzeba nawieźć, podsypać warstwę gliny, która skutecznie będzie przeciwdziałać ucieczce wilgoci, tak przecież koniecznej do wyhodowania zielonego kobierca. Fakt faktem, że jego trawnik wygląda bardzo ładnie.
Na więcej nie starczyło niestety czasu i zapału.

1.08 (niedziela)
Miałem iście szatański plan, co by zrobić sobie dzień odpoczynku i relaksu po ostatnich nerwowych sesjach budowlanych, ale ogrom kolejnych zadań nie pozwolił na leniuchowanie. Wpierw sprzątanie samochodu mojej małżonki przed oddaniem go do warsztatu na doroczny przegląd. To naprawdę zdumiewające, ile śmieci potrafią wyprodukować i zmagazynować dwa moje kochaski.

Jestem bardzo dumny z siebie, bo samochód po odkurzaniu i czyszczeniu tapicerki nie był tak czysty wewnątrz chyba od nowości. W poniedziałek zobaczymy czy ma jakieś dolegliwości pod maską. Z silnikiem raczej wszystko w porządku, gorzej z układem jezdnym. Nawierzchnie polskich dróg są w stanie pokonać nawet najtrwalsze zawieszenie :x :evil:

Mając już co nieco w krzyżu, dobijam się na działce przy sprzątaniu wnętrza domu. Usuwam wszelki gruz, śmieci i wciskający się w każde miejsce kurz i pył. Na stertę trafia dwanaście 20-litrowych wiader z brudami. A to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Wysprzątałem dopiero część parteru.
Wieczorem, o ironio, nie mogąc zasnąć ze zmęczenia, dokształcam się z układania tynków. Jestem niby troszkę mądrzejszy, ale co innego teoria, co innego praktyka. Tak bardzo chciałbym już pojechać do Kasi i Alusi.
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum