dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

czupurek

Spóźniony dziennik Czupurka

Oceń ten wpis
Rok 2004
01 czerwiec
małżowinka odebrany i już w domowych pieleszach :P

tarasy - robota rozpoczęta.
wyszło, ze tego tarasu to, będzie coś ok. 60m2. forum stwierdziło, że buduję lądowisko :lol:
dodam, że dość kosztowne, no ale bez tarasu się nie da.
mam glinę jak narazie i na jesień przyjdzie mi brodzić po kolana w błocie, tzn. wpierw otworzę drzwi z salonu lub oranżerii, potem wykonam z ramy skok pół metra w dół, prosto w błocko.
więc chyba poświęcę tą 5 cyfrową kwotę i wyleję ten taras. a potem, jak brać forumowa będzie przylatywać do mnie na piwko, to będzie gdzie posadzić maszyny. :lol:

no to, dzwonię do majstra negocjować cenę robocizny (z szacunków Didi wychodzi cosik ok 2,4k).
telefon do majstra:
ja: - zastanowił się pan ile chce za ten taras?
on: - oj dużo roboty, dużo i te schody na całej długości i szerokości, oj dużo.
- wiem, że dużo, no to ile?
- ..............
- no ile?
- 3 balony.
- ..................?
- 3 tysiące.
- co! tak dużo! nie mam, nie dam, musi być miej!
- a inni biorą więcej.
- no i dobrze niech biorą, ale nie ode mnie. trzeba coś spuścić.
- no to, 500 mniej.
- nadal za dużo. muszę podzwonić po innych. a pan się przez ten czas zastanowi. zadzwonię jeszcze raz.

jak odłożyłam słuchawkę, no to byłam niepocieszona (tyle kasy do wydania), więc pomyślałam zagram vabank. po jakimś czasie dzwonię jeszcze raz:
ja: - szefie, kurka za drogo. daję 1.500 i ani grosza więcej.
on: - oj.... a z czego ja zapłacę chłopakowi, jeju.
ja: - nie wiem z czego, jakoś się podzielicie. a wogóle to, negocjuj
wychodzi na to, że nie zrozumiał ostatniego zdania, bo:
on: - dobra zgadzam się, najwyżej sam będę robił
:P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
ale powiem, że mimo mojego duuuużego zadowolenia, trochę mi głupio

po ustaleniu ceny robocizny, zamówiłam 4 wywroty piachu.
po południu zajeżdżam na budowę, a tu piaseczek ładnie pod same drzwi balkonowe usypany i czeka na zagęszczanie.
majster, solo, odwalił kawał dobrej roboty (jedną wywrotę piachu przeniósł sam) i wieczorkiem był półprzytomy. a że dzień dziecka to, dostał browarki na pokrzepienie (i od raz pomogło). :lol:
zupełnie inna perspektywa teraz jak się wychodzi z salonu - żadnych skoków spadochronowych w dół.

02 czerwca
sufity - po pewnych perypetiach komunikacyjnych (wcięło maila z zamówieniem) płyty i cały osprzęt ma wylądować dzisiaj na budowie.
od jutra wielka akcja sufitowa. :lol:

reasumując, budowa obudziła się z zimowo-wiosennego letargu
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum