dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

avocado

Dziennik avocado

Oceń ten wpis
3 grudnia 2004
Pół godziny temu wróciłam z działki, dom rośnie w oczach! Chodziłam pomiędzy paletami z cegłami, które stoją na stropie, ustawiałam wentylacje, zmieniałąm ścianki działowe, obmyślałam gdzie luksfery i jak zamknąć klatkę schodową tak, by ciepło nie uciekało... Nie pamiętam w tej chwili wielu spraw, które omówiliśmy, wiem natomiast jedno: otóż startując z pozycji, płacę wymagam i mam rację, mogłam bardzo wiele stracić, porozumienie z dobrym wykonawcą daje korzyści. Naprawdę ten człowiek jest mi wielce pomocny i sam wskazuje mi na pewne rozwiązania, które z punktu widzenia wykonawcy nawet są uciążliwsze. Dodam jeszcze, że to prawdziwa bezinteresowność. Przyznaje, że i ja nie pozostaje dłużna ale teraz to chyba się inaczej nie da, spędziliśmy już dość czasu, bym widziała w nim człowieka. Uważam, że taki układ w każdym przypadku byłby przeze mnie potępiony, to jednak jest jakiś wyjątek. Pomyśleć, że takie cyrki przechodziłam w rozmowach z kandydatami na wykonawcę. Tyle czasu to trwało i bywało, że traciłam wiarę w rozpoczęcie budowy w tym roku. Dobra dość, teraz o ścianach. Otóż cały parter ma wysokość sześciu pustaków U-220. Dokładnie wiadomo gdzie jakie otwory będą, wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. Rzeczywistość prezentuje się zupełnie inaczej niż moje wyobrażenie o tym domu, zresztą chyba każdy to przechodzi, przecież dokąd mieszkamy w blokach, nie mamy pojęcia o domach jednorodzinnych. Dzisiejsze rozmowy m.in. toczyły się wokół szafek w wiatrołapie :o "gdzie będzie szafka na buty, musimy ustalić jakiś tam wywietrznik" hehe no i jak tu się nie cieszyć do człowieka? On mi wciąż złote góry obiecuje i mało tego, zaraz mi je daje. Mówiłam już, że na tej działce jest jak w raju. Nic się pod tym względem nie zmienia, tylko miejsca za mało, wszędzie palety. Chciałam znów nieco więcej ładu wprowadzić na budowę i zapytałam czy kupić jakiś pojemnik na odpady bo pewnie przeszkadzają blabla. No to pan Mieczysław jutro kupi taki za 20zł, no i kwestia bałaganu nieco mi ulżyła. Teraz i tak już jest super w porównaniu z tym, co się działo na początku ale wtedy nie byłam delikatna, za to byłam konkretna. Teraz mam już ten komfort, że mogę sobie na delikatność pozwolić. Zresztą nie będę się przejmować tym, co nie jest najważniejsze, wciąż sobie to zdanie powtarzam bo mam tendencje do czarnych myśli i wszędzie wietrzę spisek :P
Znów nie widzę sensu wklejania zdjęć sprzed tygodnia, tak bardzo są nieaktualne, że aż mnie denerwują, nie ma na nich przecież ścian. Może to obawa przed przebudzeniem się z tego snu, albowiem często ze zdziwieniem stwierdzam ten szokujący fakt, że buduję dom.
Tak to wyglądało tydzień temu:

Idę spać, jutro panowie mają wypłatę, a ja poczuwam się do częściowej zapłaty za ten etap. Umacniam pozycję szefa w oczach pracowników, dziś jeden z nich stracił pracę. Terminowa tygodniówka to podstawowy argument posłuszeństwa na budowie więc muszę ją zapewnić panu Mieczysławowi.
Ach, dziś wysłuchałam dłuższego wykładu na temat korzyści z zastosowania wełny zamiast styropianu, muszę jutro poszperać na forum bo nie mam o tym żadnego zdania.
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum