dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

magmi

opowieści magmi

Oceń ten wpis
Od niedzieli układamy podłogi na poddaszu.

Przez długi czas trzymaliśmy się wersji z mozaiką parkietową. Ale primo po pierwsze, nie znaleźliśmy mozaiki klonowej (a na klon uparłam się jak ten osioł nie przymierzając), a primo po drugie, wizja klejenia-szlifowania-lakierowania nad naszymi głowami z czasem coraz bardziej nas przerażała. Oczyma wyobraźni niemal widziałam już te kłęby pyłu i fale smrodu spływające na niewinne główki naszych dzieci pogrążonych w błogim śnie... i nasze też przy okazji... i tak przez jakieś trzy tygodnie...
I pewnego pięknego dnia spojrzeliśmy sobie w oczy i rzekliśmy zgodnie: będzie deska.

Jaka deska? Barlinecka.

Tu pewnie niektórzy przeżegnają się ze zgrozą - straszliwe i miażdżące opinie na ten temat można wyczytac na forum. Ale ja, jako urodzona optymistka, wyszłam z założenia, że skoro moja kobieca intuicja podpowiada mi to rozwiązanie, to znaczy, że będzie dobrze. I przecież firmy rozwijają swoje produkty... i na ogół starają się poprawiać jakość, więc może i ta deska lepsza jest, niż kiedyś bywała... I tak dalej, umotywować już podjętą decyzję to my umiemy doskonale.

Zakupiliśmy więc 70 metrów kwadratowych podłogi klonowej, po czym zaczęłam wiercić mężowi dziurę w brzuchu.
Że szkoda kasy na układaczy... że może byśmy spróbowali tymi ręcami... a on nie i nie.
Bo materiał drogi, a co jak spartolimy? Bo próbował kiedyś z moim ojcem układać panele plastikowe i porażka (no, ale przy tamtych to nawet wezwani fachowcy naklęli się i napocili zdrowo - takie były krzywe).
W końcu w desperacji przyniosłam sobie jedną paczkę na poddasze (mąż odbywał właśnie sjestę poobiednią, przemknęłam obok na paluszkach) i złożyłam próbnie kilka desek. Proste jak drut. Wezwałam męża. Obejrzał sobie moje dzieło i - układamy.

Przez niedzielne popołudnie oraz wczorajszy wieczór ułożylismy dwa pokoje i zaczęliśmy trzeci. Właściwie główny problem leży w wymierzeniu pomieszczenia i rozplanowaniu desek (nie mogą zostawać przy ścianach końcówki za krótkie ani paski zbyt chude). Samo układanie jest banalnie proste i łatwe. Deski są równiutkie i podłoga wygląda bardzo ładnie - ładniej, niż się spodziewałam nawet. Pozostaje pytanie, jak to się będzie sprawować w dłuższym okresie czasu.

Tymczasem na naszym podwórku pojawiła się kupka drobnego piasku, betoniarka i trochę innego sprzętu - od czwartku rusza tynkowanie elewacji.
Równocześnie usilnie poszukujemy stolarza do wykonania oblicówki na ścianach szczytowych - bo ten, który nam robił podbitkę, jest niestety nieosiągalny. Kolor tynku ozdobnego mamy już wybrany. Ale to będzie dopiero w październiku...
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum