***pod zielonym dachem***
***14,12,2009***
Tych, którzy zdecydują się zajrzec do mnie od razu lojalnie uprzedzam, że nie będzie ani systematycznie, ani chronologicznie.
Za to winna chyba jestem ten zielony dach, którego w październiku w czasie przeprowadzki nie było widac.
Za to rok temu domek prezentował się własnie tak:
od frontu:
i od strony lasu: