dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Kingaa

Budujemy na Wyspie - dziennik Kingi i Michała

Oceń ten wpis
Oj, ale dawno nie pisałam :oops: Tyle się działo, że aż mi się nie chce pisać :roll:
Dach położony, rozprowadzone kanały do dgp, teraz robią wylewki, a wprzyszłym tygodniu sami będziemy robić instalację wodociągową :)
Wczoraj przyjechał do nas na budowę pan tynkarz od Markusa - Markus dzięki! Pan zrobił bardzo dobre wrażenie, cenowo też jest ok i umówiliśmy się na koniec sierpnia. Jeszcze tylko trzeba się wprosić do Markusa, zeby na żywo te tynki zobaczyć :wink:

Wprawdzie początkowo myśleliśmy, że tynki będzie robiła ta ekipa co mury, ale niestety "drobne" nieporozumienia :evil: z właścicielem firmy spowodowały, że po wylewkach rozstajemy się, tak jak było w umowie.
Muszę przyznać, że murarze byli super, złego słowa nie powiem, ale właściciel... już mi się nie chce opisywać wszystkiego...
Zaczęło się, od tego że w pewnym momencie stwierdził, że w kosztorysie nie uwzględnił taczkowania piasku do domu, więc trzeba doliczyć. Najpierw stwierdziliśmy, że to jego problem, ale ponieważ była to drobna kwota, uznaliśmy, że trudno, przeoczył, zdarza się, nie bądźmy tacy...
Wiem, wiem, to jest podobno częsta metoda wykonawców na pozorne zaniżenie kosztów na początku :-?

W umowie mamy zapis, przeforsowany przez nas, że wykonawca zamawia u nas materiały z co najmniej 3-dniowym wyprzedzeniem. Ponieważ jednak często w danym dniu okazywało się, że czegoś potrzeba, więc materiały kupował kierownik. No i jakiś tydzień temu stwierdzili, że musimy im za to dodatkowio zapłacić :o Tutaj już byliśmy twardzi - mowy nie ma! Trzeba było zamawiać zgodnie z umową, to byśmy sami kupowali. A oni na to, że zamawianie materiałów nie oznacza mówienia ile czego trzeba, czyli np. powinni nam mówić, że potrzebne są gwoździe, a to czy 1 czy 50 kilo, to nasz problem :o I to, że czasem mówili ile (bo często jednak ja sama liczyłam) to z ich strony wielka łaska :evil:

No i jeszcze parę rzeczy świadczących o tym, że słowo Piotra (właściciela) nie ma żadnego znaczenia, bo zmienia zdanie w zależności od tego jak wiatr zawieje, przez co trochę planów nam się poplątało :( I parę drobiazgów o których kierownik zapomniał nam powiedzieć, co nas troszkę kosztowało :(

A wczoraj przyjeżdżamy na budowę, a tu z "naszych" murarzy tylko jeden, a poza tym jakichś 2 pomocników, jadących wódą na kilometr, i nawet nie wiedzieli, kto jest kierownikiem budowy, a z rąk im wszystko leciało :evil: Na szczęście ten jeden mimo wszystko ich pilnuje, a gościu jest naprawdę w porządku, więc mam nadzieję, że nic nie zdemolują. W każdym razie liczymy już dni do rozstania z tą firmą...
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum