dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

gaga2

Z Muratorem w ręku

Oceń ten wpis
droga przez mękę czyli starania o kredyt preferencyjny
Od początku było wiadomo, że będziemy się starać o kredyt preferencyjny na nasze instalacje ekologiczne. Rozmach naszej budowy przekroczył nasze początkowe wyobrażenia stąd potrzeba szukania dalszych pieniędzy. Mieliśmy już za sobą doświadczenia związane ze staraniem się o kredyt w kasie mieszkaniowej, więc mieliśmy już jakieś wobrażenia o tym, jak można traktować klienta w banku. W KM potraktowano nas luksusowo, byliśmy tam stałymi klientami, więc nasza rola polegała na złożeniu dokumentów, wypiciu kawy przy stoliku Pani konsultant, podczas gdy Pani weryfikowała nasze dokumenty i w miłej atmosferze złożyliśmy stosowne podpisy. Załatwienie całej sprawy było lekkie łatwe i przyjemne. :D
Bez pośpiechu i w pogodnej atmosferze przygotowywaliśmy się zatem do złożenia wniosku o kredyt preferencyjny. Nie mieliśmy zadnych wątpliwości co do naszej zdolności kredytowej, gdyż nasze wyniki finansowe za rok ubiegły jak i za pierwsze pół roku były godne pozazdroszczenia. No, muszę przyznać, że dochody J. nieco spadły w związku z jego zaangażowaniem na budowie no i nieszczęśliwym złamaniem łokcia i związanym z tym pobytem w szpitalu w zimie. Uprzedzeni o warunkach stawianych przez bank z wszystkimi wykonawcami pozawieraliśmy umowy, J. wypełnił wszystkie dokumenty bankowe, formularze, przygotował szczegółowe kosztorysy i harmonogramy, do tego załączył informacje o naszych dochodach. Pewnym problemem okazało się wykazanie moich dochodów, bo ja rozliczam się podatkiem ryczałtowym na podstawie dochodów sprzed dwóch lat, a zatem z czasów mojej ciąży i urlopu macierzyńskiego. Poprosiłam więc naszą księgową o wypisanie zaświadczenia o moich dochodach za rok obecny i przekazałam J. dokumenty do ich dalszego opracowywania. Pierwszy zgrzyt nastąpił niestety pomiędzy nami - jak zobaczyłam kwotę kredytu, o jaką mamy się starać. Hm....trudno mi podjąć decyzję o zaciagnięciu jakiegokolwiek kredytu, tym bardziej że nasze zarobki są czasami niestabile. Obliczyłam więc kiedyś sobie - dla naszych wewnętrznych potrzeb - jaką część zarobków możemy bez stresu i obniżenia poziomu życia przeznaczyć na spłatę kredytów, tak obliczoną ratę miesięczną pomnożyłam przez okres kredytowania i na tej podstawie wyszła mi kwota kredytu, o jaką możemy się starać. Podejście J. było inne: on policzył ile maksymalnie, biorąc pod uwagę wszystkie inwestycje ekologiczne i minimalną kwotę kapitału własnego, możemy dostać kredytu. No i nasze wyobrażenia nieco się rozeszly w rzeczywistości..... J. był zły, że musi coś zmieniać w przygotowanych przez siebie wnioskach, ja byłam zła, że powpisywał do wniosku nierealne założenia i kwoty. Niestety nasze odmienne zdania w tej sprawie wytworzyły w domu nieprzyjemną atmosferę wokół całej budowy noi i samego kredytu. Skoro jednak kiedyś trzeba było z tym wnioskiem wystąpić, któregoś dnia J. zadzwonił do mnie z informacją, że jesteśmy umówieni w banku na określoną godzinę, żeby złożyć gotowy wniosek. Cóż było robić, rzuciłam swoją robotę i pojechałam do banku. Nasze umówione spotkanie nie do końca okazało się umówione, bo była zwykła kolejka, zostaliśmy przyjęci dopiero po 1,5 h , na dodatek okazało się, że starannie przygotowany przez J. wniosek jest zdaniem pracownika banku - przygotowany nie tak jak trzeba, bo..... jest za bardzo szczegółowy.... :roll: . W sumie pan przyjął nasz wniosek, ale kazał go poprawić w kilku miejscach, kazał założyć konto w banku i powiedział, że osoba odpowiedzialna za te kredyty jest na urlopie, potem nie bedzie mieć dla nas czasu i dlatego nasz wniosek zostanie rozpoznany może za 2-3 tygodnie. W sumie w banku spędziliśmy jakieś 4 h, moja wściekłośc rosła z godziny na godzinę, mój stosunek do kredytów, banków, .... i męża...... pogarszał się z minuty na minutę..... moje zaległości w pracy też rosły w tempie arytmetycznym.... dobrze, że to nie skończyło się jakimś rozwodem ;). Za to po wyjściu z banku J. tak gwałtownie ruszył autem, że o mało co nie staranował słupka z jakimś znakiem drogowym i uszkodził drzwi od strony pasażera. Do szkód moralnych zwiazanych ze staraniem się o kredyt spokojnie możemy dopisać wgniecenie w drzwiach naszej Sieny. Zresztą mamy je do dzisiaj - nikt nie ma czasu jechac do blacharza....
Wracając do kredytu - nagle zaczęło się nam bardzo spieszyć, bo nadchodziły już terminy płatności za wykonane prace, a sprawa kredytu się ślimaczyła. Cóż, skorzystaliśmy z uprzejmości Bardzo Ważnej Osoby i dzięki jej telefonowi następnego dnia udaliśmy się do banku na podpisanie umowy. :-? Niestety, tak to jest, jak się korzysta z telefonu Bardzo Ważnej Osoby..... pracownicy banku dawali nam do zrozumienia, że zostali zmuszeni do zajęcia się naszą sprawa, ale tak generalnie to pewnie jesteśmy złodzieje i wydrwigrosze którzy mają zamiar okraść bank i nie oddać żadnych pieniędzy. Moje zaświadczenie od księgowej zostało potraktowane niemalże jako próba oszustwa, ale mimo to dano nam umowę do podpisania. No i jeszcze jedno - nasze umowy z wykonawcami okazały się mało istotne - najważniejsze były pieczątki wykonawców na kosztorysie. Pani łaskawie zezwoliła nam na dostarczenie tych pieczątek w terminie późniejszym - ale jak tego nie zrobimy, to bank wypowie nam umowę.... A na końcu usłyszeliśmy słowa: "bo to jest proszę Państwa, kredyt preferencyjny, i dlatego trzeba go tak dobrze udokumentować..."
Podpisaliśmy umowę, a ja potem przez całą noc nie mogłam spać. Na dodatek właśnie w tym czasie zajmowałam się sprawą klientów, którzy swego czasu zaciągnęli poważne kredyty i potem z różnych przyczyn, także życiowych, nie byli w stanie tych kredytów spłacić.... i bank wypowiedział im umowy..... czy muszę dodawać, jak mnie nastrajała ta sprawa do naszej umowy kredytowej :( :( :(
W sumie pretensje możemy mieć do siebie, sami sobie zafudowaliśmy takie stresy, łącznie z mało przyjaznym nastawieniem personelu banku. Mam nadzieję, że nasze regularne i terminowe spłaty rat podreperują nasz wizerunek w tym banku.....
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum