dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

magmi

opowieści magmi

Oceń ten wpis
Czas przyśpieszył gwałtownie. Dzień ucieka za dniem, każdy wypełniony po brzegi...
Gdzie się podziały spokojne wieczory z książką i lampką wina? Gdzie się podziały pogaduszki rodzinne przy poobiedniej herbacie? Spacery z dziećmi w poszukiwaniu kasztanów? Odwiedziny u znajomych? Niedzielne wyjazdy w plener?
Nie ma, nie ma czasu na nic! Biegamy z wywieszonymi językami od rana do wieczora...
Ale trzyma mnie przy życiu nadzieja, że to wszystko wróci, gdy wreszcie zamieszkamy w naszym domu. Już listopad, nie do wiary! Mamy trzy tygodnie do przeprowadzki...

Jeśli ktoś jest zainteresowany, czy stresuje mnie zaawansowanie robót w domu, to informuję, że bynajmniej. Z tego punktu widzenia patrząc, moglibyśmy się przeprowadzać i o tydzień wcześniej.
Kominek skończony (tylko półki drewniane trzeba dorobić).
Malowanie - jutro ostatnie poprawki.
Elektrycy finiszują z gniazdkami w sobotę.
Pan Stolarz obiecał nam futryny do drzwi (zakupionych w OBI) w ciągu najdalej dwóch tygodni.
Zostały do ułożenia panele w pokoju dziennym i gabinecie, który na razie (tzn. dopóki nie zrobimy podłóg na poddaszu, którą to inwestycję planujemy na wiosnę) będzie pokojem dzieci. Układanie przewidziane jest w nadchodzące święto państwowe...
Kuchnia zamówiona w Ikei, ale jeszcze nie zapłacona.
Dwa dni temu wybraliśmy się w tym celu do Katowic, dzieci podrzucone do babci, lista dodatkowych zakupów w kieszeni (karnisze, szafka TV, lampa do pokoju itd.), portfele przygotowane na czystkę... Ale zastopowała nas plansza z informacją, że od 5 listopada zaczyna się świąteczna promocja (że niby na gwiazkę - handlowcy widzą ją na horyzoncie nawet z większym wyprzedzeniem niż dzieci oczekujące prezentów).
Z okazji owej promocji montaż kuchni ma kosztować tylko 200zł (zamiast 600zł, które byśmy zapłacili normalnie), dowóz mebli ma być tańszy o 50%, a ponadto można zakup rozłożyć na raty bez żadnych odsetek. Odczuwając więc dziwną mieszaninę irytacji (zmarnowane popołudnie) oraz wesołości (kilkaset zł w kieszeni) zrobiliśmy w tył zwrot. Wracamy tam jutro.

W domu trwa gorączkowe sprzątanie. Wezwaliśmy posiłki z zewnątrz, co zaowocowało umytymi oknami. Jakby jaśniej w środku się zrobiło...
Ja sama spędziłam ostatni weekend z miotłą i odkurzaczem w ręce. W sobotę wieczorem miałam całkowicie siwe włosy (na szczęście zeszło w praniu), zaprawę murarską tudzież gips w nosie i w ogóle WSZĘDZIE, nawet między palcami u nóg, oraz pęcherz na co drugim palcu. Mimo to dzielnie wróciłam na plac boju w niedzielę, w celu uzupełnienia brakujących pęcherzy...

Od kiedy mamy skończony kominek, na poddaszu zrobiło się ciepło. Bardzo dobrze funkcjonuje nam rozprowadzenie gorącego powietrza, tak dobrze, że zakupione przez nas plastikowe kratki wywiewne spłynęły na podłogę przy pierwszym odpaleniu kominka... Musieliśmy zainwestować w kratki metalowe.

Co nas w tej chwili naprawdę stresuje, to kwestia kanalizacji. Dopiero na koniec października uprawomocniło się pozwolenie na budowę kolektora i przyłączy dla naszej ulicy. Wykonawca twierdzi, że skończy budowę i uruchomi kanalizację do końca listopada, ale czy budowlańcom można ufać?
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum