Podłogówka, meandry, ślimaki i podobne przemyślenia.
Dlatego IMO przy PC lepszy jest układ meandrowy:
Źródło - https://www.galeria-parkietu.pl/drew...[2060]/12/
Średnia temperatura wylewki żeby utrzymać tę samą temperaturę powietrza w pomieszczeniu musi być taka sama niezależnie od układu rur, rozstawu i przepływów. Za to dla maksymalizacji COP PC ważne jest, żeby temperatura powrotu była jak najniższa - a to zapewnia właśnie taki układ.
Projektować, liczyć - czy dać "jak wszyscy" albo "jak majster radzi"? Zamówić projekt podłogówki (może razem z OZE?)? Dajmy co 10 cm - nie zaszkodzi... Naprawdę? Moim zdaniem zaszkodzi.
Przy tej samej temperaturze posadzki i powietrza (ważna różnica temperatur) mamy tę samą moc m2 - a zapotrzebowanie pomieszczeń różne.
Różną moc grzewczą na m2 osiągamy różną temperaturą powierzchni a tę z kolei przez:
- różne rozstawy rur
- różne przepływy
- różne okładziny.
Optymalnie zbudowany system ma zminimalizowane opory przepływu. Jak damy wszędzie ten sam rozstaw, to rezygnujemy z pierwszej możliwości regulacji, trzeci nie jest elastyczny - zostaje tłumienie przepływów a to zwiększa opory czyli zwiększa zużycie prądu przez pompy obiegowe a może nawet spowodować konieczność wymiany wbudowanej pompy na mocniejszą albo i montażu sprzęgła i kolejnych pomp obiegowych za nim.
Kolejna wada, to nierównomierne nagrzewanie podłogi gdy stłumimy przepływ. Bo temperatura na wlocie każdej pętli jest ta sama. Przy tej samej mocy m2 to dalsze metry będą musiały mieć mniejszą moc grzewczą co osiągniemy dzięki niższej temperaturze (bo w tym momencie nie ma innej opcji - to dzięki niższej temperaturze na powrocie w np. salonie jego m2 ma mniejszą moc, niż m2 łazienki.
Kolejna wada, to nierówna temperatura powrotu z poszczególnych pętli. Czyli wyższa, niż gdyby pętle były ułożone optymalnie. A wyższa temperatura powrotu to niższa sprawność PC i kotła kondensacyjnego.
Wad maksymalnego zagęszczenia rurek wszędzie jest sporo - zalety dla inwestora żadnej.
Polecam zabawę z Kan Quick Floor, Purmo SDG czy podobnym programem.
Na początku prawdopodobnie nie będę grzał PC. Ale chcę mieć instalację przewidzianą do niego - bo jest najbardziej wymagająca, aby pracować optymalnie (kotłowi elektrycznemu nie robi różnicy temperatura powrotu, a PC ma większą sprawność, jak powrót jest jak najzimniejszy).
Aktualne kalkulacje obciążenia mojego domu to 80W/K czyli dla 45* różnicy temperatur (policzmy dla -25* na zewnątrz i 20* w pokoju) 3,6kW. Weźmy z zapasem 4kW/120m2=33,33W/m2.
To jaką temperaturę ma mieć woda w posadzce?
Źródło
0,02 w pierwszej kolumnie odpowiada płytkom, 0,05 to cienki parkiet albo panele.
Czyli dla paneli, przy ułożeniu rur co 30cm mamy moc podłogówki 38W przy temperaturze podłogi 25,4* i tśr 15* odpowiadającej 35*C na zasilaniu. I to już jest z zapasem w największe mrozy.
Już same płytki (np. w łazience) spowoduję, że przy tej samej temperaturze zasilania podłoga ma 26,3* i oddaje 48W. Wiadomo, że w łazience będzie cieplej, i ta tabelka nie zawiera potrzebnych danych. Ale pewne jest, że przy płytkach będzie cieplej, niż przy panelach.
A co zyskamy dając rury z rozstawem co 20cm?
29W/m2 przy temperaturze posadzki 25,2* i zasilania 32* Troszkę mało w największe mrozy. Ale dorzucenie 1* na zasilaniu powoduje wzrost mocy do 47W.
Tu też tabelka nie bardzo nam pomaga, bo nie schodzi "tak nisko". Przy panelach i temperaturze podłogi 25,8* (32* na zasilaniu) będzie 45W/m2... Dużo za dużo. Nawet w największe mrozy. Jaka ma być zatem temperatura zasilania i podłogi przy rozstawie co 10cm?
Niestety, dla sensownych wniosków ta tabelka to za mało. Zwłaszcza, jak chcemy rozważać PC i korzystać z jak najwyższego COP przy jak najniższej temperaturze zasilania.
Potrzebna tabelka z podobnymi danymi dla niższych tśr.
Ale chyba warto skorzystać z rozgarniętego projektanta (pewnie hydraulicy się tym nie parają) z programem radzącym sobie z domem o niskim zapotrzebowaniu.
Pewnie projekt się 2-3x zwróci dzięki oszczędnościom na rurkach, rozdzielaczach a może i pompie obiegowej i prądzie do niej.
Dawanie w ciemno 10, 20, czy 30 cm nie jest IMO dobrym wyjściem.
Edycja:
Tego nie brałem pod uwagę, że kable grzejne w posadzce zapewniają równomierny rozkład temperatur. A przy wodnym jak bym nie ułożył, to zawsze temperatura będzie zróżnicowana. Niby nie jest to jakiś ważki argument, ale może ta kropla przeważy szalę?
Chyba muszę ponownie zastanowić się nad kablami. Główna wada kabli, w porównaniu do ogrzewania podłogowego wodnego, to brak możliwości zmiany źródła ciepła. Ale odkąd to rozważałem, spadło mi przewidywane zapotrzebowanie na ciepło i koszt CO przy grzaniu prądem 1:1 to jakieś 900zł rocznie w tańszej strefie G12. A jak jeszcze trochę ciepła wytworzy kominek, to jeszcze mniej. Jak budynek będzie już ocieplony i będą wstawione okna, czyli już pewne będzie co i ile znalazło się na przegrodach, to chyba zlecę OZE, żeby ktoś zweryfikował moje wyliczenia w Build Desku.