dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Kaizen

NIE BIERZ KREDYTU. Raty Cię zabiją. A jak już wziąłeś, to nadpłacaj jak najszybciej.

Rating: 2 votes, 1,00 average.
Tak nas straszą.
Nieprawda.

Dlaczego nie warto nadpłacać czy skracać okresu kredytowania?
Porównanie kredytu na 17 i 30 lat gdy inflacja wynosi 10% a oprocentowanie kredytu 5% (hint:funkcja XNPV). Jak widać przy 30 latach realnie płacisz blisko 50K zł (ponad 13%) mniej. Nominalnie 223K (30%) więcej - ale kogo obchodzi wartość nominalna?



A czy brać kredyt?
Po pierwsze co jest alternatywą do wzięcia kredytu? Wynajmowanie domu/mieszkania i płacenie po 25k zł lub więcej co roku? To będą pieniądze bezpowrotnie stracone. Stać kogoś na płacenie po te 25K corocznie i jest w stanie z uskładanych i zarabianych na bieżąco pieniędzy wybudować się w 7 lat, zamiast 2 przy kredycie? Dalej mamy te 125K więcej zł wyrzucone na najem. A do tego nie dwa a 7 lat wyjęte z życiorysu.

Po drugie.
Załóżmy, że średnia inflacja w czasie kredytu 10%, oprocentowanie kredytu 5%, kredyt na 30 lat. Załóżmy że wygrywasz w lotto i możesz spłacić cały kredyt o wysokości 500k zł. Możesz też, zamiast spłacać kredyt kupić za 500k zł złoto inwestycyjne (czy cokolwiek innego nie tracącego wartości w czasie, poza chwilowymi zawirowaniami czy spekulacją) a kredyt spłacać normalnie (jakbyś w lotto nie wygrał). Załóżmy, że złoto drożeje tylko o inflację (czyli tak naprawdę ma stałą wartość).
Jak spłaciłeś - to sytuacja prosta - nie masz kredytu. Bilans na zero.
Jak spłacałeś normalnie, to wpłaciłeś łącznie jak na obrazku powyżej 966 279,6 zł a złoto możesz sprzedać za, tadaadam.... uwaga.... 8 724 701 zł. Czyli dla tych, co ich przekonują wartości nominalne (a nie NPV, jak liczyłem) wychodzi 7 758 421 zł "zysku". Nawet, po uwzględnieniu spreadu sporo ponad 7 milionów zysku przyniesie wersja z kupnem złota.

Dodajmy jeszcze bonus, że jak spłacisz - to nie masz poduszki finansowej. A jak masz złoto pod materacem, to możesz je w razie W łatwo i szybko spieniężyć. A W mogą być przeróżne - nieprzewidywalne sytuacje życiowe. Czy odwrócenie trendu i inflacja mniejsza od oprocentowania kredytu. Ale tak długo, jak oprocentowanie kredytu jest mniejsze od inflacji nie ma sensu nadpłacanie a głęboki sens ekonomiczny ma odsuwanie spłaty w czasie jak to tylko możliwe.

Cytat Napisał Kaizen Zobacz post
Cytat Napisał Lukasz11 Zobacz post
potem na spłatę kredytu masz już tylko 28 lat. A takie zasady diametralnie zmieniają wysokość raty i całkowity koszt kredytu.
Warto pobawić się kalkulatorkami kredytowymi. Np tym. 500k@2% na 30lat to rata 1885,06 zł a na 28 lat to 1983,55 zł. To dla mnie nie jest znacząca różnica. Za to zmiana oprocentowania z 2% na 2,2% - to wzrost raty do 2034,40 zł. A co, jak oprocentowanie podskoczy do 5%? To jest dopiero diametralna zmiana, bo rata rośnie do 2699,90 zł @30 lat.
A, niestety, w Polsce nie da się wziąć kredytu na stały %. Dlatego to nie zmiany okresu kredytowania (który zresztą można aneksować) należy się obawiać a zmian oprocentowania, na które nie mamy wpływu. Ale oprocentowanie bazuje na WIBORze - więc główny wpływ na nie ma inflacja. Więc i tak lepiej pieniądze posiadane (a jak jest możliwość i potrzeba to również pożyczone) wydać na coś, czego wartość będzie rosła szybciej/wolniej spadała i tu nieruchomości są najpewniejszą "lokatą".


Cytat Napisał Maiia Zobacz post
Kredyt to problem na wiele lat, a samo budowanie się to też trudna decyzja do podjęcia skoro z roku na rok ceny materiałów aż tak idą w górę, niedługo trzeba będzie być milionerem, żeby spokojnie się pobudować.
Kredyt, to tania alternatywa najmu. I możliwość kupienia czegoś taniej (razem z odsetkami) niż będzie to warte w przyszłości. Na zdolności kredytowej można zarabiać. Tak rosną też wielkie firmy - ze świecą szukać takiej, która nie ma pożyczonego kapitału, bo pożyczanie zwyczajnie się opłaca jak się pożyczonymi pieniędzmi odpowiednio operuje (kredyt na wycieczkę dostarczy pewnie wrażeń i wspomnień, ale w przeciwieństwie do kredytu na dom nie zwiększy majątku).

Na 99% (jak ktoś nie buduje w polskim Detroit) wartość domu będzie rosła szybciej, niż suma spłaconych rat kredytu a każde opóźnienie z budową będzie oznaczało większy koszt budowy i prawdopodobnie kredytu, bo oprocentowanie mamy rekordowo niskie a presja inflacyjna ogromna.
Przyjaciel, z którym wynajmowałem mieszkanie, wyprowadził się na swoje płacąc za 75m2 na osiedlu domków czterolokalowych 175k zł. Teraz pewnie warte w okolicach miliona złotych a kredyt razem z odsetkami w okolicach 1/3 tego.
Ja głupi kolejne lata odkładałem, żeby nie brać kredytu, płaciłem grubą kasę za wynajmowane mieszkanie żeby w końcu po kilku latach zmądrzeć. I za 319k kupiłem 41m2 (a była to okazja - większość na kredyt). Teraz warte z pół miliona. Podobne mieszkanie tak w połowie czasu między kupnem przez przyjaciela a moim zmądrzeniem kosztowało 185k zł (widziałem akt notarialny - bo brałem pod uwagę to mieszkanie, ale sprzedający chciał znacznie więcej, niz 319k zł).

Nie bądź jak p. Ewa z Alternatywy 4. Jak tylko macie zdolność kredytową i warunki lokalowe, z których nie jesteście zadowoleni to działajcie. Życie jest tak krótkie, że warto dbać o komfort.
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum

Komentarze

  1. Avatar pdothash
    Ale tak długo, jak oprocentowanie kredytu jest mniejsze od inflacji nie ma sensu nadpłacanie a głęboki sens ekonomiczny ma odsuwanie spłaty w czasie jak to tylko możliwe.
    Owszem, ale tylko wtedy, gdy twoje dochody rosną szybciej niż inflacja.
    Updated 09-08-2022 at 17:29 by pdothash
  2. Avatar Kaizen
    Cytat Napisał pdothash
    "Ale tak długo, jak oprocentowanie kredytu jest mniejsze od inflacji nie ma sensu nadpłacanie a głęboki sens ekonomiczny ma odsuwanie spłaty w czasie jak to tylko możliwe."
    Owszem, ale tylko wtedy, gdy twoje dochody rosną szybciej niż inflacja.
    Jak ktoś nie ma dochodów to nic to nie zmienia. Dalej kapitał w kredycie traci na wartości więcej, niż doliczanych jest odsetek.

    Tak obrazowo, troszeczkę dla łatwiejszego liczenia odrywając % od aktualnej rzeczywistości - 300k zł kredytu na 6% rocznie, inflacja 12% rocznie. W pierwszej racie mamy 0,5% odsetek, czyli 1500zł ale kapitał stracił na wartości 3000zł. Tak, jakby ktoś (w tym przypadku inflacja) "nadpłaciła" 1500zł.
    Updated 09-08-2022 at 13:47 by Kaizen
  3. Avatar pdothash
    Jak ktoś nie ma dochodów to nic to nie zmienia. Dalej kapitał w kredycie traci na wartości więcej, niż doliczanych jest odsetek.
    Jest w tym kraju masa ludzi, którzy od 10 lat mają cały czas tę samą pensję, w sensie nominalnie tę samą lub dostawali podwyżkę 100 zł co dwa lata. I będzie tak dalej, że ich wynagrodzenie będzie nominalnie stało w miejscu bądź wzrastało bardzo powoli, wolniej niż inflacja. Oni nie mogą sobie pozwolić na odsuwanie spłaty w czasie jak to tylko możliwe, bo w pewnym momencie rata zacznie stanowić 90% ich pensji i nie będzie miało dla nich znaczenia, że wartość tej kwoty stanowiącej 90% ich pensji jest w danym momencie znacznie, znacznie mniejsza niż była 10 lat wcześniej.
  4. Avatar Kaizen
    Cytat Napisał pdothash
    Jest w tym kraju masa ludzi, którzy od 10 lat mają cały czas tę samą pensję, w sensie nominalnie tę samą lub dostawali podwyżkę 100 zł co dwa lata.
    Nie spotkałem się z nikim takim. Jak zarabiał 10 lat temu 3010, to całkiem nieźle zarabiał. A skoro dostał od pracodawcy taką czarną polewkę, to dziwne, że tkwi tam 10 lat. To jasny sygnał do zmiany pracy.
    Ale ciągle - nie wpływa to na to, że inflacja spłaca za niego kapitał. Im go więcej, tym więcej za niego spłaca i dlatego warto jak najbardziej spowalniać spłacanie kapitału. Nie ważne, ile zarabia.