dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

zaba_gonia

dziennik Żaby

Oceń ten wpis
Zaatakowałam biuro projektowe odnośnie instalacji gazowej.... 8)
Po raz nie wiem który, panienka poinformowała mnie, że szef jest w terenie, a ona nie zajmuje się moją sprawą. Tego było już za wiele. :evil:
Z uprzejmej klientki musiałam przeobrazić się w zołzę. :wink: Objechałam panią ile wlezie. Udawałam przy tym wyprowadzoną z równowagi. Wyraziłam w bardzo zdecydowany sposób swoje oburzenie opieszałą pracą tego biura projektowego. Nie przebierałam w słowach ( ale nie przeklinałam, bo nie potrafię, co najwyżej powiem d u p a albo cholera jasna...ewentualnie kurka wodna :wink: :lol: )
Nakłamałam też :oops: , że muszę płacić karne odsetki ekipie, która za względu na opóźnienia związane z przyłączem gazowym, nie może zakończyć u mnie pracy. Tak się nakręciłam, że zagroziłam napisać skargę a nawet przyjechać osobiście do ich biura we Wrocławiu i zrobić zadymę . Pani próbowała się tłumaczyć, ale prawie nie dałam dojść jej do słowa. Po raz kolejny zostawiłam swój numer telefonu i zażądałam, aby ich szef w końcu pofatygował się i wytłumaczył z całej sytuacji, po czym oschle pożegnałam zgaszoną panienkę. :D

Po rozmowie byłam zdumiona, że stać mnie na taką ostrość :o . I co ciekawe, wcale się nie zdenerwowałam...wręcz przeciwnie, śmiałam się sama do siebie :D :lol: . Nie wiedziałam, że potrafię być aż tak nieuprzejma...chociaż 8) ...... złośliwość nie jest mi obca... :wink:

I wiecie co??? Moja zołzowatość odniosła skutek. :D
Po kwadransie oddzwoniła do mnie ta sama pani. Skontaktowała się ze swoim szefem i miała dla mnie dobrą wiadomość. We wtorek cała dokumentacja zostanie zgromadzona i natychmiast zostanie przesłana do gazowni. Mam nadzieję, że tak się stanie, bo jak nie.... :evil:

Wniosek nasuwa mi się taki.
Czasem trzeba być zołzą, żeby coś załatwić. Chociaż zdecydowanie wolę być uprzejma i miła. To ludzie swoim zachowaniem zmuszają do takiego, a nie innego traktowania. Takie życie.... :roll:
.........................................

Mój mąż postanowił sam ocieplać fundamenty :o . Jakieś pół roku temu :D . Ze względu na brak czasu albo niesprzyjające warunki atmosferyczne prace ociepleniowe wciąż trwają. Miras każdą wolną chwilę spędza na budowie. W pracach pomagają mu synowie, a zwłaszcza Kamil, bo Kuba w weekendy wyjeżdża na turnieje siatkarskie. Prawdę mówiąc, byłam przeciwna, żeby Mirek zabierał się do tej pracy. Wielokrotnie odwodziłam go od tego pomysłu, bo wiedziałam, że jest zbyt zajęty..............no i myślałam, że nie potrafi.
Jak bardzo się myliłam :o
.
W tym miejscu chciałabym przeprosić Cię Mój Mężu, że tak w Ciebie nie wierzyłam. Nie dosyć, że prawie skończyłeś ocieplenie, to na dodatek zrobiłeś to niezwykle profesjonalnie. Zreszta smi zobaczcie. :D

A oto i sam bohater :D


Wyrazy uznania pod adresem Mirasa proszę zamieszczać w komentarzach. :D
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum