dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

ewa

Dziennik Ewy i Sebastiana

Oceń ten wpis
Po wylaniu ław musieliśmy zrobić przerwę, żeby dać im czas na stwardnienie. Oczywiście lało cały czas więc nasze ławy w zasadzie "schły" zanurzone w wodzie. Na nasze szczęście, zanim murarze zaczęli robić ścianki fundamentowe, niebo przejaśniało i ławy wyschły. Inaczej nie moglibyśmy kłaść izolacji.
A więc na ławy poszła podwójna warstwa papy i na to bloczki betonowe. Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu jak można przerzucić 2000 bloczków (12x24x49) z których każdy waży ponad 30 kg. Ja nie byłam w stanie podnieść nawet jednego :smile:
Ponieważ z jednej strony domu wykop był tylko na głębokość ław i ściany fundamentowe "wystawały" na ponad metr, trzeba było co 2 m zrobić betonowe słupki wzmacniające ścianę.
Ogólnie murowanie ścian poszło bardzo szybko i całe szczęście bez przygód. Ekipie 4-osobowej zajęło to około 2 tygodni.
Potem znowu kilka dni przerwy na przeschnięcie zaprawy. My już byliśmy wniebowzięci bo w końcu widać było zarys przyszłych ścian. Kolejnym etapem była izolacja ścian, które zostały dwukrotnie wysmarowane dysperbitem. Na nasze szczęście wyszło słonko więc już po dwóch dniach można było mocować styropian.
Kiedy wszystko ponownie przeschło zabraliśmy się (już sami) za kolejną warstwę dysperbitu. Na budowę pojechaliśmy prosto z pracy i podekscytowani czekającym nas zadaniem nie wpadliśmy nawet na to, żeby się przebrać. No i oczywiście mam teraz nowe robocze spodnie, nawet z izolacją przeciwwilgociową :sad: No cóż, jakieś straty muszą być.
Kiedy skończyliśmy fundamenty była połowa października. Także mnóstwo czasu na zasypanie i zabezpieczenie przed zimą.
Cały dzień spędziliśmy na placu czekając na kolejne transporty piasku. W międzyczasie, żeby było cieplej przerzucaliśmy go do środka. Oj bolały później rączki, bolały.
W sumie weszło ponad 12 wywrotek (wrzucaniem tego zajął się znowu pan z fadromą).
Dopiero po obsypaniu fundamentów, kiedy nad ziemię wystawał tylko kawałek ścian, widać było cały zarys domu. Oczywiście wszystko wydawało się o wiele za małe. Szerokość salonu mierzyliśmy kilka razy. Ale wszystkie wymiary się zgadzały.
Wystarczyło jeszcze tylko obłożyć wystające ścianki folią i byliśmy gotowi na zimę. Wtedy myślałam, że nigdy nie doczekam się wiosny i kontynuacji robót.
Podsumowując fundamenty kosztowały nas niecałe 30 tys z czego 8 wzięła ekipa. Bardzo dużo ale i fundamenty nie są małe.
Architekt jeszcze wiele razy próbował nas przekonać do piwnicy ale zgodnie byliśmy temu przeciwni. W końcu to ma być nasz dom :smile:
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum