Dziennik Moniki i Marcina - nasza wersja Miry
Stało się! Tak długo czekałam na tą chwilę :-) Na plac budowy zabrałam też rodziców :) Pełnia szczęścia, choć dla męża bloczki za blade ;)
Mi tam wszystko pasuje. Widać już okno w kuchni rodziców:
i w sypialni, dzieje się, dziej. Nawet sama artystycznie ułożyłam jeden porotherm :D
Na koniec zrobiłam zdjęcie z podjazdu, pod słońće, któe dzisiaj nam pięknie wygrzewa powstające mury:
Jednak chciałąm zapamiętać ten moment:
Oczami wyobraźni spozieram już znad garażu na roztaczający się z mego domu widok... Na cztery strony świata, z wysokości 159m n.p.m. Ach...