dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Alicjanka

Dziennik Alicjanki

Oceń ten wpis
wciąż LIPIEC

Minął 16ty, minął 17ty a kasy z kredytu nie widać... Czy ja już wspomniałam, że nienawidzę banków? Oczywiście wszyscy są niewinni bowiem mój bank twierdzi, że wysłał eliksirem i tego samego dnia w Marka banku kaska powinna grzać puste konto. Ale niestety Marka bank robi okrągłe oczy, a kasy nie ma. Znaczy się wisi gdzieś na drucie i obrasta w procenty dla kogoś innego. To się nazywa piąty wymiar pieniądza - NIEBYT. Oby to nie było zaraźliwe!!!

Na budowę zajeżdżamy każdego dnia aby "konia tuczyć" (pańskim okiem). Niestety nasz glazurnik jest człowiekiem, który lubi wyszukiwać niedoskonałości i każdego dnia podrzuca nam jakąś wyszukaną nowinę. Wczoraj na przykład radośnie doniósł, że te problematyczne drzwi łazienkowe (75ki)... muszą iść nieco na skos. Nie będę wchodzić w szczegóły techniczne, ale wszystkie ściany i kąty proste są zachowane. Problem rodzi się z tej przyczyny, że ościeżnica z obu stron dochodzi do ścian prostopadłych, które tak się kończą, że jeśli ościeżnica regulowana ma je objąć, to drzwi wychodzą pod lekkim skosem. No i cymesik, miodzio, cukiereczek i sama radość. Chyba muszę zacząć podchodzić to takich rzeczy jako do zalet tego domu: no bo jest niepowtarzalny. Inaczej tylko siąść i płakać... Takim niepowtarzalnym elementem jest np. jeden ze słupów klinkierowych na tarasie, który - robiony nocą przy świetle żarówki - nie tylko nie idzie w pionie, ale również lekko się skręca w spiralę. Albo też niskie drzwi wejściowe (przepraszam - STOSUNKOWO niskie - bo ja się mieszczę...!), które na wybranych (pod względem wzrostu) gościach wymusi japoński ukłon.

Glazurnik doniósł też, że na korytarzu różnica poziomów wylewki wynosi ok. 2cm. Gdzie indziej jeszcze nie sprawdzał...(Musi sobie zostawić jakieś radosne nowiny na przyszłość) My sami odkryliśmy, że kontakty na korytarzu w jednym miejscu wejdą pod ościeżnicę drzwi. Elektryk musi to dziś poprawić, pod czujnym okiem robotników (wobec których do tej pory zachowywał się nieco pogardliwie i teraz go nie lubią). Powiedzieli więc, że przypilnują, żeby im tam na tych świeżo położonych suchych tynkach nic nie borował! Może sobie co najwyżej dłubać scyzorykiem... Dobrze, że mnie tam dzisiaj nie będzie, bo nie lubię widoku krwi...:wink:

I tak życie inwestora się kręci. Czasu brak, wszystko trzeba kupić i dowieźć, dodatkowo nie ma za co. Sobota zatem staje się najpracowitszym dniem tygodnia, kiedy wszystko się nadrabia no i może kasa już do tego dnia wróci z niebytu...?

cdn


<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-07-18 10:02 ]</font>
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum