- 19-11-2004 - 15:16 (539 Odwiedzin)
Żeby wszystko było jasne: siostra z Warszawy za godzinę siedziała już w pociągu wracając do siebie.
Ściągnięcie jej drugi raz zajęło kolejnych kilka miesięcy...
Nie będę już Was męczył tym, co miało miejsce w tym czasie. Właściwie to nie wiem, jakim cudem nie zniechęciliśmy się do tej całej "imprezy". Ale wytrwałość opłaciła się.
Napiszę więc nareszcie coś pozytywnego: działka okazała się mieć 1,018 ha i wreszcie, po tych wszystkich perypetiach stała się NASZA.
Rzućcie okiem: prawda, że śliczna ?

Widok od strony wjazdu - działka prawym dalszym narożnikiem sięga aż za najwyższe
drzewo (widoczne w głębi w środku prawej części zdjęcia).
(Ciąg dalszy nastąpi)