- 11-08-2005 - 12:49 (626 Odwiedzin)
Dylematy stalowe a nerwy już nie
A wszystko to przez te żelastwo...

Te cholerstwa trzeba zespawać w konstrukcję ramki, wrzucić na strop i przyspawać do marek stalowych zatopionych w stropie.
Wciąż mam dylematy:
- gdzie to robić: na budowie czy w warsztacie
- kim to robić: rozmawiałem z kilkoma ślusarzo-spawaczami. Czekam na wyceny i terminy realizacji.
- każdy z nich ma po dwie koncepcje: robić na budowie bądź w warsztacie
- towar pocięty na wymiar czeka na budowie.
Już mam dosyć tej stali i spawaczo-ślusarzy. Bardzo źle się czuję w tym klimacie - zdecydowanie lepiej było za czasów, gdy panowali na tym placu murarze.
No bo jak sprawdzić jakość wykonanej pracy przez spawacza?
Może są jakieś metody i kierownik budowy będzie wiedział, czy jest ok, ale tak na chłopskie oko to ciężko to ocenić. :(
Myślę, że odżyję jak wejdą zwykli/tradycyjni/swojscy cieśle. Wtedy znowu wszystko stanie się jasne i proste. :D