Witam serdecznie.
Tak to wyglądało za nim po raz czwarty z palnikiem rurowym mnie z elektrody wywalili :
Witam serdecznie.*
Drodzy forumowicze – zainteresowanym prezentuję palnik rurowy i płomień z niego oraz ujawniam tajemnicę dopalenia dymu i bez dymu spalanie biomasy.*
Jednocześnie proszę o wasze opinie i uwagi w celu wymiany doświadczeń – co*o tym sądzicie?*
I tak :*
1.) Prezentuję palnik rurowy i płomień z niego t/j z hybrydy do ekologicznego i ekonomicznego spalania wszelkiego rodzaju suchych paliw stałych t/j : drewna i biomasy : (siana, słomy, liści i co tam jeszcze komu podejdzie z sortu tego) oraz węgla kamiennego, które można spalać w okresie wiosenno-letnio-jesiennym w celu zagrzania wody użytkowej lub w późniejszym okresie do t.z.w. przepalania.*
Hybryda przeznaczona jest do kotłów zasypowych i podajnikowych C.O. a palnik i zasadę działania jego można wykorzystać przy budowie kuchni i grili ogrodowych.*
Zasada pracy i działanie tego palnika jest wprost zaczerpnięta z pieca rakietowego - różnica zasadniczo w tym przypadku sprowadza się do tego, że dopalanie gazów następuje w komorze paleniskowej kotła. Reszta zasadniczo bez zmian. Palenisko ma dostać tyle powietrza by dym i ogień z niego się nie wydostawały na zewnątrz a wszystko razem było zaciągane łagodnie do rury palnika. Dynamikę spalania reguluję szczelinami powietrznymi nad palnikiem i pod rusztem paleniska - tak by płomień w palniku się jarał a nie furczał. Dopalenie jest regulowane powietrzem podawanym przez drzwiczki od popielnika w komorze paleniskowej kotła.*
Po uzyskaniu przez układ kotłowo-kominowy stosownych parametrów i właściwej regulacji oraz przy zachowaniu warunku : istnienia płomienia - układ jest tak sprawny, że nad kominem nie ma nawet pary wodnej.*
Prezentowane płomienie są z drewna, węgla i drewna - zaznaczam, że jest to wersja prototypowa w której wprowadzam zmiany na publikację których nie czas teraz.*
Palnik powstał z rozcięcia na pół szamotki 230x114x32, jeden z tych pasków został włożony między całe płytki i taką został zamknięty od góry (zdj. 0.4; 3.5). Palenisko na zdjęciach jest złożone zasadniczo z sześciu płytek szamotowych po bokach i trzech zamykających od góry (pierwotnie zdj. 0.9 - obecnie zdj. 3.5) oraz rusztu w środku a obecnie jest zamknięte od góry płytką chodnikową. Płytki zostały po dosuwane do siebie i ustawione na płytkach szamotowych i tak palnik z paleniskiem został połączony. Drobne nierówności jak i nieszczelności zostały zlikwidowane przesianym popiołem - niczym tego nie kleiłem i kleić nie będę.*
Palniki został włożony w otwór drzwiczek paleniskowych gdzie został uszczelniony dociętymi cegiełkami, popiołem i watą mineralną. Wlot palnika powinien być osłonięty rusztem pionowym - tak by nic z paliwa nie wpadło do środka. W komorze dopalania - sposób napowietrzania - tylko w tym miejscu i w taki sposób jak to na zdj. 3.3 i 3.4 widać a obecnie widoczną płytkę o 90* obróciłem – reszta jest zaślepiona. Na dnie w głębi leży kawałek klina na którym leży kawałek płytki z otworami by powietrze do dopalania coś zagrzać się mogło.*
2.) Ujawnienie tajemnicy dopalenia dymu.*
Do tego są potrzebne zwykłe i proste trzy rzeczy : palnik, płomień i powietrze dopalenia w komorze dopalenia.*
a.)Palnik który płomień z dymem do kupy zbiera.*
b.)W palniku płomień dym doprowadza do temperatury wrzenia.*
c.)Za palnikiem w powietrzu dopalenia wszystko razem płonie.*
To jest cała tajemnica dopalenia.*
Nie potrzeba tu żadnych wymyślnych wynalazków i nie wiadomo jakich materiałów – odrobina chemii i fizyki – to jest ta dobra ode minie dla wszystkich nowina.*
3.) Ujawnienie tajemnicy dopalenia dymu z siana, słomy oraz liści i.t.p.*
Do tego o czym wyżej napisałem – tak i w tym przypadku konieczny jest płomień.*
Sprawdzone na spalanym sianie, tym samym pójdzie i słoma oraz liście i.t.p.*
Na drewnie rozpędzam układ kotłowo-kominowy do czasu aż nie uzyska stosownych parametrów. Po tym bezpośrednio przed palnikiem z drewna robię płomień - na to daję siano do pełna i tak wszystko razem bez problemu płonie.*
Regulacja powietrza tak jak wcześniej napisałem tylko w tym przypadku trzeba go trochę więcej w palnik i w komorze dopalania.*
Po zwęgleniu się drewna by odzyskać płomień dokładam kolejną porcję drewna i tak do wypełnienia komory spalania. Następnie daję powietrze jedynie pod rusz by węgiel z drewna i biomasy dopalić.*
Przegarniam popiół i w zależności od potrzeby zaczynam proces od nowa.*
To jest cała tajemnica dopalenia dymu z biomasy - warunek j/w - brak płomienia - nie ma mowy o dopaleniu dymu .*
W oczekiwaniu na opinie oraz uwagi - polecam i pozdrawiam serdecznie.
Sstalone*z elektrody :
Nie zrozumiałem z opisu budowy palnika. Wszystkie palniki do biomasy wykonane są z cegły szamotowej, aby uzyskać wysoką temperaturę spalania. Ma to jednak wadę na początku rozpalania, gdyż taka cegła musi się rozgrzać. Czy ten palnik od samego początku rozpalania osiąga spalanie bez dymu?*
"Po uzyskaniu przez układ kotłowo-kominowy stosownych parametrów i właściwej regulacji oraz przy zachowaniu warunku : istnienia płomienia - układ jest tak sprawny, że nad kominem nie ma nawet pary wodnej." Jak to możliwe? Czyżby woda z biomasy została spalona? Jaka jest temperatura wylotowa spalin do komina?*
W jaki sposób dawkowane jest powietrze? Ręcznie czy automatycznie?
Witam serdecznie.
Dociekliwym nadmieniam, że kocioł jest górnego spalania ale poziomy, nie jak typowy górniak pionowy. Od miejsca przyłożenia zapałki w hybrydzie do pionowego ujścia spalin w kominie ma coś 2,5 m a po drodze palenisko, palnik rurowy, komora dopalania, coś w rodzaju deflektorów ze stalowymi blachami (obecnie), na samej górze cienka blach stalowa szczelnie wciśnięta między płaszcz a pierwszą opłomienkę, trzy wolne opłomienki i opłomienki w dół kotła schodzące z kierownicami spalin oraz na samym dole czopuch wełną zaizolowany. Do tego proszę nie zapominać o porze roku i na zewnątrz panujących temperaturach.
Zainteresowanych zapraszam na priv, bo po co o kotle prawić jak jemu nic do idei palnika rurowego.
Pierwszy palnik był złożony z dwóch pasków rozciętej szamotki i dalej jak wyżej.
Po opracowaniu sposobu komina ruszenia i paleniska rozpędzenia - przy obecnych temperaturach - przy następnej sposobności wrócę do tego pola i takiego przekroju oraz jeśli w takim wymiarze trafi mi się profil stalowy – zrobię palnik se stali a nie z cegły szamotowej. Obecnie moje doświadczenia skłaniają mnie do obalenia tego dogmatu i tej nie do końca prawdy. Nie zmierzam w kierunku stworzenia technologii którą szamot będzie nadpalany po mimo tego, że widziałem taki układ z palnikiem rakietowym do peletu.
Rozgrzany układ paleniskowo-kominowy jest podstawą skutecznego i bez problemowego spalania ale na podstawie moich obecnych doświadczeń twierdzę, że nie jest podstawą dymu dopalenia. Do startu nie używam, żadnych wspomagaczy, po mimo tego, że komin rozpędzam na celulozie i drewnie palnikiem kominowym, a palenisko - tylko celuloza i suche drewno (tak samo siano – ma być suche).
Przy odpalaniu palnika kominowego i paleniska jest odrobina dymu i tylko przez chwilę – zasada – mało paliwa i mało dymu a na początku to do prawdy drobne garstki paliwa. W komorze spalania jak zacznie płonąć drewno, wyciągam palnik kominowy, zamykam wyczystkę i na maxa (tyle co mam) daję powietrze dopalenia, dokładam drewna, ustawiam powietrze paleniska, wychodzę na dwór patrzę na komin i dymu nie ma.
Z tych też względów zmierzam w kierunku obalenia tego dogmatu temperatury, betonów żaroodpornych z dodatkami nie wiadomo z czego, weroskich przegród opatentowanych, jakichś nie wiadomo jakich i z czego dopalaczy oraz układów do tego, nie wiadomo jak i czym ocieplonych podnośników w piecach rakietowych i ich pionowych rur metrowych, konieczności stosowania szamotu, wermikulitu i.t.d. – tradycyjna z betonu płyta chodnikowa wspaniale się sprawdza.
Polecam eksperyment prosty – palnik rurowy włożyć w otwór od drzwiczek paleniskowych, uszczelnić go dookoła na czas próby choćby sianem i zapalić w nim kilka szczapek. Startuje od ręki – trochę cugu, płomyka, PD i za palnikiem ogień z rury wali.
To o czym stanowię opieram o spostrzeżenia i doświadczeniu z tym związanym oraz tyczy się paliw, których użyłem do sprawdzenia układu. Z góry zaznaczam, że miałem wpadków masę : nie raz kocioł dęba mi stanął i dym zaczął walić wszystkimi nieszczelnościami, by go ruszyć jak nie pomogło wyczystek uchylanie, to płonące gazety w komin albo od nowa palnik kominowy. Dla tego zaprzestałem zabawy z drogą na skróty. To że nie ma nawet pary wodnej bierze się z tego, że w zależności od prowadzenia procesu przy optymalnych ustawieniach jedyne co widać to drgania prądu powietrznego ale miałem sytuację, że z komina wydostawały się drobne obłoczki, które nad kominem zaraz się rozpływały i wyemitowałem migotki czystej sadzy. Faktem jest, że spalanie biopaliwa produkuje parę wodną, że biopaliwo jest mocno wodorowe. Wodór spalając się w powietrzu osiąga temperaturę 2000*C i w połączeniu z tlenem tworzy parę wodną, jeśli do tego dodamy mokre biopaliwo, to z komina i kotła mogą strugi wody spływać. Zagrzanie 100 l wody w bojlerze od 70*C do 90*C prowadzi do nagrzania się komina. Ostatnio jak go czyściłem był such a tylko tak wodę użytkową grzeję. Nie wiem jaką mam temperaturę spalin na czopuchu czy w kominie. To co kiedyś w „Palnik Do Kotła Centralnego Ogrzewania Na Paliwa Stałe (Wydzielone Z "palnik Do Spalania Dymu?! - Wasze Opinie" – napisałem, to był mój błąd bo pomiar z niewłaściwego miejsca został ściągnięty a że czopuch watą zaizolowany. Powietrze dawkowane jest ręcznie, co nie znaczy, że nie można tego zautomatyzować i przebiegu jego prowadzić w sposób zaprogramowany. Małe mam palenisko i w cyklach kilkukrotnie na przemiennie muszę dokładać. Biopaliwo jak do tej pory jest spalane raczej przez zgazowanie – propaguję tu zjaranie go po przejściu przez płomień oraz nabraniu temperatury zapłonu w palniku rurowym a po wyjściu i wymieszaniu się z PD jak i w otoczeniu PD następuje wszystkiego razem dopalenie. To chyba by było tyle – bo zaraz może się to dopiero zagmatwać. Zapraszam na priv by można było coś z tej prezentacji odczytać z zaznaczenie, że mile widziane merytoryczne uwagi i wnioski. Proszę się nie sugerować kotłem z jego innowacjami, bo w palniku rurowym nie o to chodzi i kocioł nie ma z nim zasadniczo żadnego związku, z tych też względów tak szeroko propaguję jego zastosowanie z uwagi na wiarę, że w innych układach się sprawdzi z uwagi na zasadę jego działania.
Pozdrawiam - samsu.
Jak na zdjęciach – wygląda to teraz – co jest betonową płytka chodnikową nakryte 35/35 cm. Prezentuję tu dwa ustawienia palnika – ten w wersji na równo lepiej na ruszcie dopala – natomiast ten z przesunięciem, lepiej jar ( w rozumieniu, że szybciej startuje ) ale z tym dopaleniem na ruszcie, to już jest mały problem – może dla tego, że za dużo ma tam wolnego i z pod rusztu powietrza ale to się skoryguje – tu uwagę mam taką, że trzeba rozważnie się tym posługiwać w zależności od spalanego paliwa. Do tego korzystając z okazji prezentuję przesłonę z blachy - coś ma ona do 1 mm grubości – zamontowaną jak wyżej w opisie – jest szczelnie osadzona między opłomienką a kotła sufitem i nie ma problemu by ją wyciągnąć do czyszczenia wymiennika – mam ją już dość długo i nic z nią się nie dzieje, więc długo mi jeszcze posłuży - zwracam uwagę na to, że w taki sposób można przegrody z opłomienek budować.
Treaz jeśli chodzi o spalanie węgla - on ma tylko 30% substancji lotnej po wypaleniu której już nie ma co się z niego kopcić i proszę nie zapominać o kaloryczności jego – jak ktoś ma problem z węglem – koks polecam lub węgiel błękitny - biopaliwo ma do 70% substancji lotnej - tylko co z tego - mając płomień i palnik, możność dowolnego dostarczania i sterowania powietrzem do tego oraz trochę dla płomienia przestrzeni – nigdzie nie spotkałem się z teorią w zględem której mogło by dojść do braku możności dopalenia się płomienia i z tym związanego. Ważna uwaga – na zdjęciach tu na forum jaki i na :
https://forum.info-ogrzewanie.pl/top...cka-m-samsupl/ - płomienie były tak zrobione dla celów sprawdzenia układu i dzięki temu prezentacji posłużyły – na co dzień przy takiej lawinie ognia – płomień by zjarał wszystko razem z kominem – więc gdzież tu mowa o jakiejś nie możności dopalenia węgla w płomieniu. Stabilność płomienia jak i dopalenie resztek w popiele - bez najmniejszego problemu się załatwia właściwym paleniska prowadzeniem. To nie jest zabawa – nikt jeszcze nie wymyślił czegoś takiego by można było tym wszystko w zależności od woli – prosty przykład – źle dobrany do potrzeb i ustawiony podajnikowiec mało tego, że pyli to jeszcze nie miłosiernie będzie kopcić. Między innymi uczył tego Dikij Petia – nie ma tak, że można w palnik dowolnie przywalić, bo skończy się tym, że wymiennik tego nie zdąży odebrać i kocioł resztę kominem wywali z dymem, sadzą i w podajnikowych pyłem. Dalej stare siano – by tylko było suche – zbożem bez problemu można jarać – to niby co, że nie będzie z komina zapachu gandzi czy jak inni wolą marychy. Słomy nie mam i nie próbowałem tym jarać ale dalej stoję przy swoim tak jak teraz piszę i wcześniej o tym napisałem.
Pozdrawiam – samsu.