spór o miedzę

[onlija]

witam serdecznie.
zglosiłem się do urzędu miasta w sprawie wydania warunków zabudowy, gdyż chce rozbudować dom oraz postawić wolnostojący garaż na granicy działki. po obu stronach mam sąsiadów. Dodam jeszcze że jest to poniemiecki dom z długa historią a ja mieszkam tu od 4 lat. I mam problem z granicami działki, gdyż ogrodzenia jakie są w tej chwili nie zgadzają się z mapami które są na 100% pewne.
Byłem z tym problemem u geodety, ale gość powiedział że nie podejmie się nałożenia ogrodzeń na mapę bo jeśli okaże się że sąsiedzi mi weszli w działkę to i tak sprawa znajdzie się w sądzie. Więc najlepiej od razu zażądac od sądu rozwiązania sporu o granice.
Dodam że sąsiedzi twardo obstają że są w porządku i nie zgadzają się na jakiekolwiek zmiany. A z moich pobieżnych wyliczeń wynika że jestem co najmniej o 60 m. kw. w plecy, a jest to dużo bo działka ma 12m na 60m.
Chciałbym się dowiedzieć jak wygląda założenie takiej sprawy w sądzie, jakie są koszty i procedury. czy jest może gdzieś w necie wzór pozwu (wniosku) jaki powinienem zanieść do sądu?
jak rozegrać tę sprawę aby wszystko było dobrze?
pozdrawiam serdecznie

[Sasha]

Załatw geodetę

potem z mapami i geodetą i flaszką idz do sąsiadów i rozwiąż problem. Jak się nie zgodzą to wtedy dopiero walcz o swoje

[onlija]

Załatw geodetę

potem z mapami i geodetą i flaszką idz do sąsiadów i rozwiąż problem. Jak się nie zgodzą to wtedy dopiero walcz o swoje

geodeta potwierdzi to co i tak wiem. Sąsiedzi nie uznają werdyktu geodety bo już z nimi rozmawiałem. flaszka tu nic nie zmieni, nawet gdyby ich ze 100 było. zresztą ja nie piję.
tak więc idąc za namową geodety musi być sąd.
czy ktoś ma doświadczenie w takiej sprawie? jak to ugryźć aby wszystko było oki?

[Sasha]

uważam że należy na początku wyczerpać drogę polubowną - potem uprzedzić o sądzie a dopiero później pakować się w koszty.

Ale rób jak uważasz