Temat poruszany wielokrotnie w wątkach o zużyciu gazu, ale chciałbym go bardziej wyeksponować i zająć się tylko tym jednym aspektem:
Która strategia ogrzewania domu jest oszczędniejsza, zakładając że ma przynieść taki sam komfort cieplny. Warunki dla budynku nowego, standardowo ocieplonego.
W ciągu dnia nikogo nie ma.
Strategie:
1. Przez całą dobę w miarę podobna temperatura.
2. Znaczne obniżenie pod nieobecność dzienną i nocną, za to grzanie mocniejsze wieczorem i w dzień przed powrotem do domu
3. Wyłączanie pod nieobecność i w nocy, za to grzanie mocniejsze wieczorem i w dzień przed powrotem do domu.
Czy ktoś ma praktyczne obserwacje i doświadczenia? A jak ma się do tego teoria?
Zapewne zależne to jest także od temperatury zewnętrznej, mocy minimalnej kotła, itp - ale to uśrednijmy do średnich krajowych.