Niech nikt nie namawia więcej innych i nie twierdzi że lepiej kupić badziewie tanie którego jak się zepsuje nie będzie żal .
Dlaczego?
Otóż dając się ponieść co niektórym opiniom kupiłem tanią wiertarkę w markecie ( 1050 V - 120 PLN) by wywiercić otwory pod puszki i gniazdka elektryczne . Po około 40 otworach wiertarkę szlag trafił .
Jadę do marketu a tu gość twierdzi że zajechałem wiertarkę , że widać iż jest brudna w środku z pyłu od wiercenia i to stąd....
.
Grzecznie pytam jak mam wiercic aby się ze ściany nie pyliło - on nie wie .
Pytam co teraz?
Gość mi odpowiada że teraz to wiertarka do serwisu który określi czy naprawa w ramach gwarancji czy płatna . Dodał też zaraz że serwis raczej powie że płatna i że będzie mnie kosztowało około 50 PLN.
Zapytałem skąd wie ,na co odpowiedział że jest tych przypadków sporo . Kiedy będzie można odebrać z serwisu - tak za 2,3 tygodnie
Zatrzęsło mnie wtedy - za badziewie mam dopłacić 50 pln
Wkurzyłem się i ...kupiłem Makitę za 700 stów
Mam do czynienia z masami poziomującymi, jastrychami i w związku z tym mam niebieskiego Boscha - od 12 lat . Zrobiłem nim kilkadziesiąt ton mas i nic- działa jakby był nowy. Natomiast klienci którzy kupowali badziewie z marketów podczas jednej wylewki ( 4-5 ton) zjeżdżali po 2,3 takie urządzenia . I kończyli inwestycję moim narzędziem
Jaki wniosek - jesteśmy za biedni by kupować badziewie . lepiej wydać ( niestety) naraz kupę kasy ale narzędzia muszą starczyć nam na wiele, wiele lat .
A inaczej to latamy z reklamacjami , tracimy czas, nerwy i w sumie kupę pieniędzy