dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 2 z 18
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 354
  1. #21

    Domyślnie

    Równo rok temu kupiliśmy urokliwą sporą działkę 30 km od granic Warszawy (bliżej nie było nas stać) z zamiarem wybudowania domu. Zaczęliśmy planować całą inwestycję, wybierać projekt itd. Ale ceny materiałów budowlanych zaczęły sięgać zenitu, więc zatrzymaliśmy się w pędzie do realizacji marzeń o własnym domu i zaczęliśmy kalkulować.
    I tak, obok oczywistych zalet mieszkania w domu (większa powierzchnia, swoboda, ogródek i wiele tym podobnych), zaczęły jednak przeważać argumenty za "nie budować", tj.:
    - trudny do określenia końcowy koszt inwestycji (co przy finansowaniu budowy kredytem ma niebagatelne znaczenie),
    - czas, jaki trzeba poświęcić na budowę (oboje z mężem pracujemy, mamy dwoje małych dzieci, więc pojęcia wolnego czasu praktycznie nie znamy. Perspektywa spędzania przez okres co najmniej roku każdej wolnej chwili na budowie /oczywiście po to żeby ją kontrolować, bo o budowie systemem gospodarczym wogóle nie mogło być mowy/ przerażała nas. Poza tym każdy dojazd na budowę to ok. 80 km w obie strony od naszego dotychczasowego mieszkania!),
    - no i najważniejsze: mamy małe dzieci, które jeszcze chodzą do przedszkola, a już wkrótce jedno do szkoły. No i zobaczyliśmy oczami wyobraźni: nasze pociechy siedzące od świtu do późnego wieczora w przedszkolu i na szkolnej świetlicy, a później przysypiające ze zmęczenia w naszym samochodzie w drodze do domu. Każdorazową wielką wyprawę do miasta na zajęcia dodatkowe (jak połączyć takowe przy dwójce dzieci ?!), do kina, teatru, znajomych itd itp.
    Wizja takiego życia na tyle nas przeraziła, że naprawdę z ogromną ulgą podjęliśmy wspólną decyzję o zakupie nowego (choć wcale nie w nowym bloku) mieszkania. Będziemy mieszkać w tej samej dzielnicy, w której mieszkaliśmy dotąd, więc dzieci nie przeżyją szoku związanego ze zmianą przedszkola, a my nadal będziemy czuć się jak u siebie!
    Nie znaczy to wszystko, że już nigdy nie będziemy chcieli mieć własnego domu, ale na pewno jeszcze nie teraz, gdy mamy małe dzieci.

    Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy budują domy i tych, którzy mieszkają w blokach i życzę Wam, żebyście czuli się szczęśliwi, niezależnie od miejsca swojego zamieszkania.

    Iza

  2. #22

    Domyślnie

    Myślę, że podjęliście słuszną decyzję, bo tu wady przekraczają zalety. Raz, że odległość od centrum, wieloletnie zadłużenie w banku, koszty eksploatacji domu o 2/3 przewyższające koszty w mieszkaniu spółdzielczym, rosnące lawinowo koszty energii elektrycznej i gazu no i wzrastające potrzeby dzieci. Budowa toczyłaby się przede wszystkim ich kosztem (zamiast prywatnych lekcji angielskiego flizy, terrakota, etc).. Dlatego jak widzę, że 24 letnia dziewczyna wypisuje androny o "budowaniu się" oczywiście kosztem dołowania i finansowego niszczenia starych, schorowanych rodziców lub wyciśniecia ostatnich dudów z równie młodego frajera przyklaskującego tym pomysłom , niedobrze mi się robi z powodu Jej bezmyślności. Przy czym najwięcej kosztów pochłania wykończenie takiego domu.
    Ogród - moja miłość

  3. #23

    Domyślnie

    Cytat Napisał leda16
    Dlatego jak widzę, że 24 letnia dziewczyna wypisuje androny o "budowaniu się" oczywiście kosztem dołowania i finansowego niszczenia starych, schorowanych rodziców lub wyciśniecia ostatnich dudów z równie młodego frajera przyklaskującego tym pomysłom , niedobrze mi się robi z powodu Jej bezmyślności. Przy czym najwięcej kosztów pochłania wykończenie takiego domu.
    Nie rozumiem takiego myślenia?? Jestem dwa lata starszy od tej dziewczyny i też w tamtym roku podjąłem decyzje o budowaniu własnego domu. Nie bardzo wiem po co mam czekać do 30, 40 czy 60?? Skoro teraz mam warunki na takie działanie. Na razie nie mamy jeszcze dzieci i wydaje mi się, że teraz właśnie jest najlepszy moment. Może uda mi się skończyć przed przyjściem na świat naszego spadkobiercy Dlatego bardzo, żałuje że do wylania fundamentów muszę jeszcze czekać rok! Nie bardzo wiem gdzie tu jest bezmyślność??
    Osobiście uważam, że niech każdy sobie mieszka gdzie mu bardziej odpowiada. Dlatego rozumiem autora wątku, że wrócił tam gdzie mu lepiej. Ale nie rozumiem takich ludzi, którzy wiedzą lepiej gdzie jest innym lepiej!!!

    a.r

  4. #24

    Domyślnie

    Wobec tego zadam Ci takie samo pytanie jak tej dziewczynie: gdzie zarabiasz aż tyle?
    Ogród - moja miłość

  5. #25
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar OK
    Zarejestrowany
    Jul 2007
    Posty
    15.504

    Domyślnie

    Cytat Napisał leda16
    Wobec tego zadam Ci takie samo pytanie jak tej dziewczynie: gdzie zarabiasz aż tyle?
    Sorki, ale co Cię to obchodzi???

    Dlaczego z góry zakładasz, że ktoś kogoś musi wykorzystywać, żeby się wybudować?
    Dlaczego rodzice mają być zaraz starzy i schorowani?
    Dlaczego zaraz facet ma być frajer i daje się wycisnąć?
    Może rodzice są w sile wieku na stanowiskach dyrektorskich (np.) i stać ich?
    Może facet dobrze zarabia? A dziewczyna może dostała spadek, albo sprzedała mieszkanie po dziadkach?
    Skąd wiesz i co Cię interesuje kto i gdzie ile zarabia, albo skąd bierze kasę???

  6. #26

    Domyślnie

    Bo żyję już trochę lat na tym świecie dziecko. I mam synów prawie w wieku tej dziewczyny. I oboje z mężem mamy stanowiska - on kierownicze, ja samodzielne-specjalistyczne. Obracamy się wśród ludzi o naszej pozycji. A dlatego my i inni na budowę a właściwie wykończenie domu czekać musimy do 50-tki, bo z naszych zarobków nas po prostu nie stać na taką inwestycję. Dlatego nie wmówisz mi, że smarkacz rok po studiach albo bez, lub 24 letnia dziewuszka, sami zarabiają aż tyle, że te "decyzje" podejmują w sposób odpowiedzialny bez kalkulacji na kieszeń rodziców. Tak czy inaczej, to się nazywa pasożytnictwo. W pracy mam dość takich przykładów młodzieży, bezwzględnie cyckających starych rodziców. I potencjalnych samobójców, którzy kredytów nabrali, robotę potracili a bank na hipotekę wszedł mimo skomleń i kwików kredytobiorców o jedynym żywicielstwie rodziny. Smutno to się potem kończy. Jeśli ktoś uczciwie na chleb zarabia, nie będzie się wstydził napisać, gdzie zarabia aż tyle, że w wieku 24-27 lat stać go na budowę domu. To jest w końcu ok.700 tys. pod klucz a eksploatacja jakieś 14-15 tys. rocznie. Ty się najwyraźniej wstydzisz, więc zapewne cudzą kieszenią ta Twoja "decyzja" będzie realizowana
    Ogród - moja miłość

  7. #27

    Domyślnie

    Skoro już wszyscy zainteresowani przeczytali, więc wycinam, bo jeszcze ktoś z nieżyczliwych "znajomych" nas skojarzy.
    a.r.

  8. #28

    Domyślnie

    a.ryk - nie dziw sie ze padlo pytanie o dochody.
    Wszak "wolna" prasa od lat rozpisuje sie o tym jak to w Polsce jest zle, jak ludzie musza zyc od 1-go do 1-go za 800 zl, jak młodzi ludzie po studiach albo pracuja w markecie przy układaniu towaru noca albo musza wyjezdzac na zachod aby miec godziwa płaca.
    A kłamstwo 1000 razy powtorzone staje sie prawda.

  9. #29

    Domyślnie

    My we dwójkę prawie tyle mamy co jedna Wasza pensja, dzieci mniej zaradne a kredytów boimy się jak ognia. System gospodarczy jest może tańszy ale znacznie bardziej czasochłonny. Ceny, jakie podałam są z "Ładnego Domu". O ile pamiętam 12 tys.rocznie to dom takiej wielkości, jaki chcesz budować. Policzyli pod.gruntowy, śmieci, szambo, ogrzewanie, światło. Jednak Wasza sytuacja to raczej wyjątek, a swoją zaradnością i karierą tylko się chwalić należy.Gratulacje. W każdym razie przypuszczam, iż tzw. dom inteligentny będziesz mógł stworzyć systemem całkowicie gospodarczym. Kabelki to już pewnie nie problem
    Ogród - moja miłość

  10. #30
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar OK
    Zarejestrowany
    Jul 2007
    Posty
    15.504

    Domyślnie

    Mam wrażenie, że działa tu schemat pt. "Mnie nie stać, więc ci co ich stać to pijawki i złodzieje".

    Przecież wystarczy poczytać forum i w większości dzienników ludzie mniej lub bardziej dokładnie piszą skąd mają kasę, jakie kredyty i kosztem jakich wyrzeczeń. A także, ile osób buduje dom głównie z myślą o tym, że za jakiś czas trzeba się będzie zająć rodzicami i wziąć ich do siebie.

    A odpowiadając na atak:
    Cytat Napisał leda16
    Bo żyję już trochę lat na tym świecie dziecko. I mam synów prawie w wieku tej dziewczyny. I oboje z mężem mamy stanowiska - on kierownicze, ja samodzielne-specjalistyczne. Obracamy się wśród ludzi o naszej pozycji. A dlatego my i inni na budowę a właściwie wykończenie domu czekać musimy do 50-tki, bo z naszych zarobków nas po prostu nie stać na taką inwestycję. Dlatego nie wmówisz mi, że smarkacz rok po studiach albo bez, lub 24 letnia dziewuszka, sami zarabiają aż tyle, że te "decyzje" podejmują w sposób odpowiedzialny bez kalkulacji na kieszeń rodziców. Tak czy inaczej, to się nazywa pasożytnictwo. W pracy mam dość takich przykładów młodzieży, bezwzględnie cyckających starych rodziców. I potencjalnych samobójców, którzy kredytów nabrali, robotę potracili a bank na hipotekę wszedł mimo skomleń i kwików kredytobiorców o jedynym żywicielstwie rodziny. Smutno to się potem kończy. Jeśli ktoś uczciwie na chleb zarabia, nie będzie się wstydził napisać, gdzie zarabia aż tyle, że w wieku 24-27 lat stać go na budowę domu. To jest w końcu ok.700 tys. pod klucz a eksploatacja jakieś 14-15 tys. rocznie. Ty się najwyraźniej wstydzisz, więc zapewne cudzą kieszenią ta Twoja "decyzja" będzie realizowana
    Po pierwsze - nie "dziecko", bo na szczęście nie jestem Twoim dzieckiem. I nie rozumiem, skąd u dorosłej i poważnej osoby tak pogardliwy i niegrzeczny stosunek do ludzi. Po drugie, czytaj ze zrozumieniem - nigdzie nie napisałam, że ja też się buduję, ani ile mam lat. Więc do Twojej informacji - mam lat trochę więcej i robię remont. A zeznania podatkowe to składam w skarbowym - co roku - nie tutaj. Jak Cię to tak interesuje, to sobie wejdź na mój wątek i się dowiedz. Jeśli chodzi o kredyt, to owszem - ubezpieczony na wypadek utraty pracy też Poza tym część kredytu odłożona - na wszelki wypadek.
    Wystarczy pomyśleć trochę wcześniej

    A jeśli chodzi o to, co kto widział na tym świecie, bo już trochę żyje... To widziałam parę starszych osób z demencją - co nie znaczy przecież, że każdy ją dostaje na starość, prawda?

  11. #31

    Domyślnie

    zirytowałam sie wypowiedzią ledy-my tez nie mamy trzydziestki i konczymy nasz dom. Ta smutna osoba stwierdza o swojej rodzinie "boimy sie kredytów jak ognia"- To Pani sprawa Pani ledo. I nie znaczy to, ze inni mają obowiazek budowania za gotówę. Ja mam kredyt i 80 proc forumowiczów ma cholerny kredyt. Tak trudno to zrozumieć??? Do odważnych świat należy. A skrzętni ciułacze niestety-to nie sa ludzie stworzeni do zakładania biznesu czy poważnych inwestycji. Smutne, że zazdroszczą tym, którzy są skłonni podjąć wyzwania. Ja i na giełdzie przegrałam swoją ciułanine studencką, i firma mi upadła-ale raz na wozie -raz pod wozem. Jak sie chce coś osiągnąć-trzeba brac zycie za rogi. I pani ledo-w dzieciach też taką odwagę obudzić. Żeby były odważne w granicach rozsadku (kredyt na 4proc to nie jest sport ekstremalny)) a nie zachowawcze.
    Poza tym nie zna Pani sytuacji agresywnie traktowanych forumowiczów-a może maja w rodzinie kawałek ziemi-grzech nie budować! A moze zarabiaja tyle ze maja sporą zdolność kredytową. A może mąz budowlaniec postawi dom za 250 tys? Żal, że inni mają. Cóż, świat jest niesprawiedliwy. Trzeba było własne dzieci lepiej "wyżenić"(to ironia, gdyby ktos nie zajarzył) albo 15 lat temu kupic troche ziemii za bezcen niemal od rolnika pod miastem. Nie zrobiła tego Pani? szkoda-bo miała Pani okazję. Zazdroszczę tej okazji, bo ja w czasach przekształceń własnościowych miałam 11 lat i za bardzo nie mogłam poinwestować Musziałam kupić działkę na wolnym rynku. Toż to skanad! Żądam odebrania działek wszystkim, którzy fuksem trafili na zloty ineters w dobrym czasie. Jak ja nie mam-niech inni tez nie mają! a co!Serdecznie pozdrawiam.
    Młoda, do bólu uczciwa, bez ogromnych zarobków, raczej zaradna
    Aga Przed Trzydziestką
    Wykończeniówka wykańcza....
    .........................................Trójka Drombo

  12. #32

    Domyślnie

    o a ze mnie się śmieją kiedy mówię, że wolałabym mieszkać w bloku.

    Zawsze mieszkałam w bloku, od jakiegoś czasu mieszkam w domu. Niestety różne uwarunkowania rodzinne sprawiają, że pewnie tu zostaniemy.
    No i póki co dom nie jest na sprzedaż, więc żeby się wyprowadzić na bloki musielibyśmy wziąć kredyt.

    Ale rzeczywiście - w bloku płaci się czynsz i tzw fundusz remotnowy. Jest dziura w dachu to ją spółdzielnia musi załatać. Mieszkając w domu, szczególnie nie zupełnie nowym ciągle wyskakują jakieś "dziury". I niestety trzeba ciągle wyciągać z własnej kieszeni.

    No i to utrzymanie obejścia w odpowiednim stanie brrr, ale to na szczęście nie moja działka

  13. #33

    Domyślnie

    Mieszkanie wcale nie jest tańsze niz dom

    Za 92 metrowe plus garaz, nowe, komfortowe mieszkanie w dużym mieście, aktualnie 694 zł plus ok. 90 zł za prąd miesięcznie (gotowanie na prądzie)
    Daje to 9400 zł rocznie (wliczone zaliczki na wodę, ogrzewanie, smieci...)

    Dom o takiej samej powierzchni kosztuje mniej więcej tak samo - roznice może 5-7% na + lub -

    Ja podziwiam ludzi, którzy buduja sie 20-30 km od granicy najbliższego dużego miasta i później prowadzą tam aktywne życie z małymi dziećmi - to trzeba mieć naprawdę dużo samozaparcia.

    Mam tez świadmość, że dla wielu własny dom to marzenie całego życia. (szczególnie jak ostatnie kilkadziesiąt lat przesiedzieli w mieszkaniu 40m w 4 osoby)
    A przy dzisiejszych cenach ziemi kupno własnego kawałka w mieście czy przedmieściach to masa pieniędzy....

    Mi sie jakoś tam udało - blisko miasta, ładna działka, domek sympatyczny, na płacę nie narzekam A pewnie mógłbym być synem leda16

  14. #34

    Domyślnie

    Żartujesz Bikerus? Za oświetlenie 54m. mieszkania + garaż płacę 87 zł, gaz 127 zł. co dwa miesiące, czynsz 380 zł. + podatek gruntowy od garażu. 90 zł za en. elektr.+ gotowanie na prawie 100 m mieszkanie to jest taniocha.
    Gdybyś byl moim synem to też by Ci się udało - 30 arowy ogród 3 km. od rogatek Krakowa czyli 20 km od Sukiennic + piętrowy dom w stanie surowym, częściowo podpiwniczony. Mógłbyś się radośnie dalej szarpać z budową
    Ogród - moja miłość

  15. #35

    Domyślnie

    Cytat Napisał leda16
    Żartujesz Bikerus? Za oświetlenie 54m. mieszkania + garaż płacę 87 zł, gaz 127 zł. co dwa miesiące, czynsz 380 zł. + podatek gruntowy od garażu. 90 zł za en. elektr.+ gotowanie na prawie 100 m mieszkanie to jest taniocha.
    No to mi sie jakoś udaje oszczędniej
    Muszę się żonce pochwalić, że wcale tak dużo nie płacimy

    Cytat Napisał leda16
    Gdybyś byl moim synem to też by Ci się udało - 30 arowy ogród 3 km. od rogatek Krakowa czyli 20 km od Sukiennic + piętrowy dom w stanie surowym, częściowo podpiwniczony. Mógłbyś się radośnie dalej szarpać z budową
    Widać na nie tą komórkę jajową trafił plemnik taty
    Niestety działki nie dostałem, tym bardziej nie w Krakowie, a buduje bez piwnicy i to na dodatek sam muszę na wszystko zarobić
    A jeszcze kilka godzin temu myślałem, że jestem szczęściarzem
    pozdrawiam,

  16. #36

    Domyślnie

    Dlatego ja inwestuję tylko w ogród a na resztę dziecko też będzie musiało zarobić. Na razie studiuje...budownictwo
    Ogród - moja miłość

  17. #37

    Domyślnie

    Cytat Napisał leda16
    gdzie zarabia aż tyle, że w wieku 24-27 lat stać go na budowę domu. To jest w końcu ok.700 tys. pod klucz a eksploatacja jakieś 14-15 tys. rocznie. Ty się najwyraźniej wstydzisz, więc zapewne cudzą kieszenią ta Twoja "decyzja" będzie realizowana
    matko boska jakie 700tyś. zł przecież nie każdy chce mieszkać w 300 m willii z basenem - my jesteśmy 3 lata starsi od tej jak ją nazwałaś "dziewuszki" , zarabiamy mało - bo w tej chwili żyjemy OBOJE !!! właśnie za te 800zł miesięcznie, ale zarabiamy uczciwie i już myślimy o budowie własnego domu! oczywiście na kredyt i nie bierzemy tu pod uwagę pomocy ze strony rodziny - system gospodarczy też nie wchodzi w grę bo na budowaniu sie nie znamy wcale - ale cały czas intensywnie myślimy o naszym domku i rozpoczynamy różne działania (dokształcanie, zmiana zawodu, rozkręcanie własnej firmy - wszystko od zera bez niczyjej pomocy i wkładu finansowego - kosztuje nas to bardzo dużo wysiłku ale jakoś trzeba działać i iść na przód), dzięki którym kiedyś być może ten dom powstanie. nie można mówić, że ktoś w wieku 27 lat jest nieuczciwy jeśli go stać na dom - znam wiele osób w naszym wieku a nawet młodszych, które zamiast iść od razu po szkole średniej na studia poszły do pracy, a studia kończyły zaocznie - i stać ich teraz nawet na kilka domów nie tylko na jeden. byli zaradni, wiele poświęcili, pracują ciężko i uczciwie i ich stać i wcale nie mają kierowniczych stanowisk.

    a odnośnie tematu wątku to myśmy zaliczyli i mieszkanie w wynajmowanych stancjach (1 pokoik 8m2) i w bloku (32m2) i w domku i teraz mieszkamy w dobudówce (czyli metraż mamy mniejszy niż w bloku bo jakieś 20m2 z kuchnią i łazienka ale za to bezpośrednio wyjście na ogród, szczekające psy, sąsiedzi z piłą itp.) i ja nie chciałabym już wracać do bloku (nie widzę takiej opcji choć mamy mieszkanie w bloku) - wybraliśmy właśnie mniejszy metraż ale bez sąsiadów skaczących po suficie i imprezujących do białego rana w zamian za szczekające psy (czasem do 4 rano wyje pół okolicy) - ale to już nie jest tak denerwujące jak pijackie wrzaski naszego byłego sąsiada. po prostu co kto woli - nam nie zależy na bliskości miasta, jeździmy tylko na zakupy raz w tygodniu, za to uwielbiamy prace w ogrodzie czy majsterkowanie we własnym garażu. generalnie chodzi mi o to, że każdy z nas woli co innego, co innego jest dla niego wygodne, co innego jest w stanie poświęcić - dlatego nie nam to oceniać, niech każdy robi to co uważa dobre dla siebie i swojej rodziny - byle dawało mu to szczęście czy to w bloku czy w domku.

  18. #38

    Domyślnie

    Przecież to są kosztorysy z miesięczników budowlanych - parcela, zbrojenie, projekty domu z instalacjami, materiały budowlane, budowa. Nie ja je wymyślałam ani z sufitu ściągałam. W bloku samo okno balkonowe z drzwiami w Oknoplast" kosztuje 5 tys. zł. Okno dachowe do domku ok.1000 zł. Koleżanka ostatnio wymieniała dach - 10 tys. tylko robocizna. Mam na myśli peryferie dużych aglomeracji miejskich, bo na wsi i ziemia znacznie tańsza i o siłę roboczą łatwiej.
    Myśleć naturalnie o budowie można, byle nie było to myślenie życzeniowe, ignorujące rzeczywistość. Nadal uważam, że opisane tu przypadki to wyjątki potwierdzające regułę a obciążanie się na samym początku małżeństwa 10-cio letnim kredytem z kalkulacją "kto nie ryzykuje..." może się skończyć smutno. Nie widzę też większego sensu w zarzynaniu się przy budowie 110 m. budyneczku na 5 arowej parceli gdzieś na wsi. No ale to już moje prywatne przekonania.
    Ogród - moja miłość

  19. #39

    Domyślnie

    Witam wszystkich bardzo gorąco. Poczytałem sobie tutaj troszkę o wadach zaletach życia w mieszkaniu i w domku. Mam 30 latek, moja Żona 23. Muszę się przyznać, że w chwili obecnej mieszkam z żoną i teściową na 57m2, 2pokoje+kuchnia+łazienka. Tak już od pięciu lat i zapowiada się jeszcze kolejnych 4-5 lat. Niestety, ale uwarunkowane jest to finansami gospodarstwa. Pewne kredyty, zobowiązania po przejściach, takie tam. Mimo, że do spłaty zobowiązań pozostało jeszcze troszkę czasu, jak dobrze pójdzie może 3 lata, w najgorszym przypadku 5 lat, to ja się już zastanawiam nad budową domu. Marzy mi się już od kilku lat taki domek do 110 m2, taki by wystarczył - bo planujemy mieć jedno dziecko. Ale zaczynam się zastanawiać czy damy radę, praca nas pochłania od rana do wieczora, więc doglądanie budowy... Koszty utrzymania większe??? hm....

  20. #40
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar sunnychris
    Zarejestrowany
    Jan 2007
    Skąd
    Versmold / Gorzów wlkp
    Posty
    206

    Domyślnie

    Cytat Napisał leda16
    Bo żyję już trochę lat na tym świecie dziecko. I mam synów prawie w wieku tej dziewczyny. I oboje z mężem mamy stanowiska - on kierownicze, ja samodzielne-specjalistyczne. Obracamy się wśród ludzi o naszej pozycji. A dlatego my i inni na budowę a właściwie wykończenie domu czekać musimy do 50-tki, bo z naszych zarobków nas po prostu nie stać na taką inwestycję. Dlatego nie wmówisz mi, że smarkacz rok po studiach albo bez, lub 24 letnia dziewuszka, sami zarabiają aż tyle, że te "decyzje" podejmują w sposób odpowiedzialny bez kalkulacji na kieszeń rodziców. Tak czy inaczej, to się nazywa pasożytnictwo. W pracy mam dość takich przykładów młodzieży, bezwzględnie cyckających starych rodziców. I potencjalnych samobójców, którzy kredytów nabrali, robotę potracili a bank na hipotekę wszedł mimo skomleń i kwików kredytobiorców o jedynym żywicielstwie rodziny. Smutno to się potem kończy. Jeśli ktoś uczciwie na chleb zarabia, nie będzie się wstydził napisać, gdzie zarabia aż tyle, że w wieku 24-27 lat stać go na budowę domu. To jest w końcu ok.700 tys. pod klucz a eksploatacja jakieś 14-15 tys. rocznie. Ty się najwyraźniej wstydzisz, więc zapewne cudzą kieszenią ta Twoja "decyzja" będzie realizowana
    Mieszcze sie w Twoim zakresie, a jak kupowalismy dom to bylem nawet ponizej - skoncze w tym roku 25 lat, zona 22. Ciezka i UCZCIWA praca dorobilem sie tego co mam ( wlasna dzialalnosc gospodarcza - szeroko pojete uslugi internetowe, produkcja terrariow, handel w sieci i pare innych mniej lub bardziej dochodowych zajec )
    Rodzice bardzo duzo nam pomogli przy kupnie domu... a konkretnie to przy jego wykonczeniu - wklad wlasnej pracy... bo finansowo z zasilku przedemerytalnego i pensji laborantki za wiele pomoc nie mogli.
    Bardzo niesprawiedliwie oceniasz ludzi jak wnioskuje pewnie na podstawie swoich dzieci... no ale to Wasz problem.

Strona 2 z 18

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony