Nasz Domek - tak po prostu

[wu]

zakwitł mi biały oleander w pracy czekałam na to jakieś 6-7 lat jest piękny warto było czekać





ekipa wróciła i od razu wzięli się do roboty widać już nawet efekty



po zdjęciu stempli dopiero widać jakie schody będą olbrzymie normalnie chyba przesadziliśmy

[wu]

lubię jak coś się dzieje panowie rozbierają szalunki po usunięciu stempli jakoś tak dużo miejsca się zrobiło nawet uwierzyłam że się w garażu zmieszczę przybyło trochę na ścianach noooooo i ponoć już od poniedziałku można więźbię robić ale teraz będzie problem bo dobry duszek od daszku zawalony robotą i od poniedziałku najbliżeszego raczej rady nie da ale zobaczymy

no to sobie oglądnijcie









to mój balkonik nad wejsciem cholercia chyba przesadziliśmy



a to balkonik nad tarasem





część więźby



no i rzut oka na całość z obdartymi kolumienkami nie wiemy co za diabeł namieszał że takie zielone wyszły cholera mnie bierze jak na to patrzę taki szarobutelkowowzielony

[wu]

ukradzione od Efilki bedzie jak znalazł

Kolejność wg mnie:
1. okna - 1 dzień
1a. izolacja przeciwwilgociowa na chudziaku - 1 dzień
2. wod-kan (tu również inne dodatkowe np. odkurzacz czy wentylacja mechaniczna) - 1 tydzień
3. elektryka - 2 miesiące
4. tynki - 1,5 tygodnia
5. co - 3 tygodnie
6. wylewki - 2 dni
7. drzwi i brama garażowa

Do tego uwagi. Instalacja elektryczna u nas jest skomplikowana więc facet miał miesiac czasu (normalnie powinno to zająć z dwa tygodnie zwłaszcza jak idą na łatwiznę i przylepiają kable do muru). Ale że wiedziałam że paprok straszny i mu to zajmie dłużej to miał miesiąc na dokładkę (swoją drogą nie wyrobił się ) Mogłam mu dać te dwa miesiące bo i tak miał byc mroźny luty więc o tynkach mogłam zapomnieć.
Śmialiśmy się potem z tynkarzami że ja czarownica bo jak się umawialiśmy na jesieni to im powiedziałam że maja przyjść 1 marca bo będzie już ciepło (wymyśliłam sobie że w marcu jak w garncu ). Potem zdzwanialiśmy się co robimy tydzień przed ich wejściem bo było -20. A tu od 1 marca cieplutko jak w lato
3 dni zostawiliśmy sobie na sprzątanie po tynkarzach a równe dwa tygodnie od wejścia tynkarzy wszedł instalator z ogrzewaniem zakładający że 2 tygodnie będzie ok.
3 tygodnie później był umówiony wylewkarz - dałam tydzień zapasu i się przydał.
Tydzień po wylewkach był montaż bramy garażowej.
Za kolejne dwa tygodnie byliśmy umówieni na rozpoczęcie wykończeniówki - ponieważ musieliśmy podpisac wcześniej umowe z konkretną datą wejscia wolałam założyć dwutygodniowy zapas który się nie przydał w sumie choć cieszę się ze był, bo mieliśmy czas na podjęcie kilku istotnych decyzji przed rozpoczęciem prac wykończeniowych.

[wu]

stan na dzisiaj

prawie skończone ścianki kolankowe znaczy tył na gotowo łączniez zalanymi słupkami ze szpilkami do zamocowania murłaty a od frontu jeszcze kilka bloczków i jutro słupki zalane będą

najważniejsze że kolumny nabrały jakiegoś normalnego kolorku

no to fotostory żeby nie było









tutaj częściowo rozszalowany strop w garażu



i na koniec rzut oka na całość

[wu]

lubię jak coś się dzieje domek podrósł do góry i na stropie bezpieczniej się zrobiło

[wu]

ekipa przygotowała do więźby i dała nogę ale zanim dała nogę to zostawiła kilka niespodzianek dla mnie

ale po kolei

taki widok rzuca się w oczęta potencjalnym gościom



tu w lekkim zbliżeniu



a i jeszcze tak



no i rzeczone niespodzianki

już wiem jaką wielkość mieć będzie mój pralniosuszarniostrych ścianka się pojawiła cichaczem



a tu nie wiem jak to nazwać fundament pod ściankę działową między sypialniami



a tu reszta więźby

[wu]

no to mamy oficjalne potwierdzonko od poniedzialku więźba się robić będzie uwielbiam słownych ludzi

[wu]

boszzzz jak ja kocham słownych ludzi chłopaki od dachu obiecali że będą no i co no i zaraz po siódmej rano byli na budowie oj narobili się setnie mnie od patrzenia bolały plecy jak targali krokwie do góry ręcznie masakra ponad 30 stopni upału a oni jak na patelni ale efekt jest tylko przyznam Wam się szczerze że jakoś nie mogę się przyzwyczaić do widoku domku z czymś poza ścianami ale dobra najpiękniejszy widok to jak sobie spojrzałam siedząc na stropie w góre wielkie toto

no i zaczęło się murłatki jadą sobie na górę



kontrola szefa czy aby poziom jest



tu jeszcze rozchwiane w cały świat pierwsze trzy pary krokwi



a tu już stoją równiutko



i pierwsze spojrzenie na przyszły dach

[wu]

szybciusio zwijają się chłopaki i daszek rośnie

wczoraj stały trzy pary krokwi a dzisiaj z rana jak przyjechałam było już tak



w obiadek doszły z drugiej strony jeszcze cztery pary krokwi

a na koniec dnia było tak

tył domku



i front



i lekko z boczku



jutro koniec więźby powiem Wam jedno na zdjeciach nie widać jaki ten dach jest duży a w środku poddasze ogromne wiem wiem dojdzie jeszcze sufit ale i tak jest duże przestrzeń staje się oswojona

[wu]

i jako ekipa powiedziała co w trzy dni się wyrobią takoż i było

a więc mili moi dzisiaj o godzinie 17 więźba została ukończona wiadomo ostateczne wykończenie jak już ścianki będą i dachówkę kłaść zaczną ale i tak jest super

a wiecha ooooooooo wiechę mam najpiękniejszą pod słońcem pokażę Wam bo może nie uwierzycie

a zatem najpierw rzut oka na tył domku



od frontu



teraz troszku w środeczku







no i moja wiecha

[wu]

muszę się pochwalić że zamówiona przeze mnie w ciemno cegła na kominy śliczniusia jest i małżowi też się podobuje dzisiaj sobie pooglądałam i myślę że pięknie na dachu wyglądać będzie

[wu]

nooooooooo wreszcie coś drgnęło po przestoju po więźbie

od razu przyjemniej jechać bo widać postępy ścianki rosną, taras rośnie, coraz lepiej widać układ pomieszczeń na górze

oby pogoda dalej była łaskawa

[wu]

i dalej ścianki sobie rosną już wiem jak to wszystko wyglądać będzie na górze i podoba mi się kurcze jak mi się podoba moja kominowa cegła płotek piękny by z niej był muszę zacząć liczyć

[wu]

dobra obiecałam zdjęcia obiecałam no to są kiepskie bo kiepskie ale czego wymagać od komórki wieczorową porą

cegiełka na kominy

tu nie do końca tak wygląda



tu już bliższa prawdzie chociaż nie widać na tej fotce że ma taką jakby metalizowaną powierzchnię



a tu szczyt nad garażem



i jeszcze raz



a tu w środeczku widać ściankę między łazienką , pokojem i pralnio-suszarnio-strychem



okienko na pralnio-suszarnio-strychu



i w środeczku



tutaj rzucik oka na frontowy balkonik widać gdzie będzie ścianka



a tu patrzymy w drugą stronę na balkon nad tarasem

[wu]

żebym znowu nie usłyszła narzekań od "wzrokowców" co to potem nie zaglądną nawet to wrzucę cosik postępów na budowie

przodzik na gotowo od przodu





i od środka



schody wejściowe rosną i wreszcie widać prawdziwy kolor cegiełki kominowej



taras jeszcze bez schodów



i prawie gotowy szczyt z drugiej strony



a teraz ciut przyrody takie krokodile wylegują się u mnie czasami



aaaaaa no i chyba mam kota

konkretnie to kotę Panowie sobie zwierzaczka zaadoptowali a Piotruś cały w skowronkach oświadczył że to Jego kotek liczyłam na sprzeciw małża bo z kocicami problem jest bo się mnożą bez umiaru a małż co to się wysterylizuje mam nadzieję że sie kota sama wyprowadzi chociaż zbytnio nie mam na co liczyć bo Panowie kotę mleczkiem karmią spać ze sobą pozwalają

kota wygląda tak



powiem uczciwie że ładna zdrowo wygląda

ale po co mi kot

[wu]

na budowie jak w biznesie raz przybywa raz ubywa dzisiaj i przybyło i ubyło

ubyło kawałek ściany bo się Marek zawziął i zrobił wreszcie dziurę na drzwi między garażem i spiżarnią wreszcie nie trzeba latać w kółko tylko można normalnie przejść

oto efekt Jego działalności burzącej

z garażu do spiżarni



i ze spiżarni do garażu



a poza robieniem dziur Panowie robią wszystkie ścianki dizałowe na górze na raz

zapraszam na wycieczkę po górze bo już widać gdzie co i jak

rzut oka ze schodów zaraz po lewej widać wejście do górnej łazienki, na wprost nieco w lewo jedną z sypialni ( powiedzmy numer jeden ) a nieco w prawo drugą



tu łazienka na górze no i moje Słoneczko, które postanowiło być dzisiaj na prawie każdym zdjęciu



tu sypialnia ta z pierwszego zdjecia prosto i w lewo



a tu sypialnia pierwszego zdjecia prosto i w prawo



tu trzecia sypialnia której jeszcze nie widzieliście



tutaj widać przejście z łazienki na pralnio-suszarnio-strych



a tu rzut ogólny na sypialnię po lewej numer dwa po prawej numer trzy



tu patrzymy w stronę schodów



i same schody



a to podobno kiedyś będą schody wejściowe



no i rozbestwiona kota





idę juro zapytać sąsiada czy to nie jego kota przypadkiem

[wu]

dawno nic nie pokazywałam bo jakoś co zajechałam to ciemno za to dzisiaj nadrabiam

to żeby nie było wątpliwosci jaką pracowitą ekipę mam skoro boroczki beton muszą ciągnąć w takim wielkim wiadrze



przed moim tornadem widać początek ścianki działowej między garażem a składem opału



porządeczek w salonie żeby nie było robota chłopaków





pojawiła się barierka na schodach wreszcie skończy mi się stan przedzawałowy



teraz kilka fotek na górze już mało co widać bo ścianki zasłaniają a jak nie ścianki to rusztowania obrócić się nie ma gdzie









no i na koniec nieodłączny element przyszłego domu Kota

[wu]

z radością donoszę że zakończył sie etap "murowy" i pożegnaliśmy się z ekipą od jutra to na co czekałam z utęsknieniem domek dostanie daszek

a zatem dzisiaj ostatnie fotki bez czapeczki

na początek moje piękne schody to chyba najbardziej udany element domku już je widzę obłożone płytkami nooooooooooooo cudo



taras niestety bez schodów kiedyś sobie zrobimy sami bo ekipa zażądała dodatkowej kasy za schody choć w projekcie były ale że weszły w skład obecnego tarasu no to uznali że trzeba im ekstra zapłacić nie miałam siły na spory to póki co taras dostępny z domku



rzut oka na całosć



kominy są wprawdzie od drogi widoczne nie będą jak się daszek położy ale są małżon mówi że po cóż takie ładne jak ich nie widać a ja na to ze pójdę od tyłu sobie pooglądać

komin od pieca





komin od kominka ten paskudny wygląd wynika z faktu że wykonawcy się go nie chciało zabezpieczyć po wymurowaniu folią a zaraz po murowaniu wieczorem lało okrutnie i są efekty a przecież byli na miejscu i jaki problem było folią przykryć jak sie burza zaczynała i jeszcze nie lało



tak domek wygląda jak się drogą jedzie zawsze zwalniam





nasz pierwszy gość



niestety ktoś go rozdeptal zanim doszedł

no i nasz kot tak kot bo jednak się okazuje że kot kwestia imienia do dogrania ponieważ moi chłopcy nie mogą dojść do porozumienia jak sie kot wabić ma ważne że przychodzi jak go wołam nie ma kota wołam za chwilę słyszę miau i kot jest wie kto papu daje co do imienia ja obstawiam Dizel bo tak mniej więcej brzmi jak go głaskam

[wu]

i przyjechała dzisiaj dachóweczka i chłopaki od dachu przyjechali i pomimo dość dramatycznych wypadków typu odpadnięcie po drodze dwóch kół w zwyżce dotarli i robili daszek przypuszczam że ktoś chciał ukraść koła bo śruby nienaruszone a kółka pojechały swoją drogą

a oto dachóweczka piękna, duża i na żywo ciemniejsza





łażą diabły po krokwiach jak koty normalnie strach patrzeć żeby nie pospadali



no i tyle membrany położyli - powiedziałam raz folia to mnie od razu wyprostowali

[wu]

powiem Wam tak bardzo krótko i nieskromnie że uuuuuuuuuuuuuu jaki piękny dach mieć będę i wyobraźcie sobie że mój małżon popatrzył w zadumie na dach i stwierdził że piękną dachówkę wybrał mało trupem nie padłam na takie dictum bo ile sie nagimnastykowałam żeby go do niej przekonać i jeszcze niedawno narzekał że lepsza z połyskiem by była a teraz on wybrał ale co tam ważne że piękna

pokazać nie pokazać



hmmmm a tam pokażę





boczek ze struktonitem





pierwszy raz zrobiłam domkowi takie zdjęcie z tej strony i jestem w szoku jaki ładny