Wykopaliśmy studnię głębinową, wynik badania wody
Fe- 2.1 mg/l
Mn- o.65
trzeba się było starać o wodociąg i dać sobie spokój ze studnią ale zawołaliśmy "specjalistę"
no i żeby taniej było zaproponował zmiękczacz TAPWORKS 17 który miał usunąć żelazo i mangan no i zmiękczyć wodę, a do picia osmozę. po montażu w wodzie ciepłej pojawił się siarkowodór
, a wcześniej go nie było, i w zimnej po podgrzaniu też go nie czuć. no to dalej zamontował nam napowietrzanie na rurze żeby siarkowodór usunąć, tyle że w zbiorniku ciepłej wody się on wytrąca !!!!!!
No i koszt wszystkiego 5 tyś.
A po 2 miesiącach efekty:
- ciepła woda czarna, na wannie osadza się smoła
- woda ma metaliczny zapach, wszystko żółte
- metalowe rzeczy rdzewieją po umyciu w tej wodzie
- baterie sie przebarwiają i leje sie po nich sól
no i co dalej robić bo wszystko się niszczy, aż płakać się chce, a każdego dnia jest coraz gorzej, mógł od razu powiedzięć że albo wykładamy 10 tyś albo nic sie nie da zrobić, to byśmy o wodociąg walczyli, a tak 5 tyś nie ma i wody też??? A gość wmawia mi że woda śmierdzi bo amoniak reaguje z miedzią, no to zrobiłam badania i amoniak poniżej granicy oznaczalności i zrzuca wszystko na rury miedziane z których mamy instalację, "bo u innych się udało"
Poradzcie, co dalej robić ?