dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 2 z 74
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 1463
  1. #21

    Domyślnie

    NIE ROZDZIOBIĄ NAS KRUKI


    Nie rozdziobią nas kruki
    ni wrony, ani nic!
    Nie rozszarpią na sztuki
    Poezji wściekłe kły!

    Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo;
    Niechybnie brakuje tam nas!
    Od stania w miejscu niejeden już zginął,
    Niejeden zginął już kwiat!

    Nie omami nas forsa
    ni sławy pusty dźwięk!
    Inną ścigamy postać:
    Realnej zjawy tren!

    Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo;
    Niechybnie brakuje tam nas!
    Od stania w miejscu niejeden już zginął,
    Niejeden zginął już kwiat!

    Nie zdechniemy tak szybko,
    Jak sobie roi śmierć!
    Ziemia dla nas za płytka,
    Fruniemy w góry gdzieś!

    Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo;
    Niechybnie brakuje tam nas!
    Od stania w miejscu niejeden już zginął,
    Niejeden zginął już kwiat!

  2. #22

    Domyślnie

    ... witajcie... siostry i bracia z krainy łagodności....

    kto nie wie >>> YAPA



    Elżbieta Adamiak

    "Jesienna zaduma"

    Nic nie mam
    Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem
    Nawet nie wiem
    Jak tam sprawy z lasem
    Rano wstaję poemat chwalę
    Biorę się za słowa, jak za chleb

    Rzeczywiście tak jak księżyc
    Ludzie znają mnie tylko z jednej
    Jesiennej strony

    Nic nie mam
    Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet
    Nie zważam
    Na mody byle jakie
    Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie
    Uczuć starym drapakiem

  3. #23

    Domyślnie

    Pink Floyd
    Nobody home


    "Nie ma nikogo w domu

    Mam małą czarną książkę z moimi wierszami,
    Mam torbę ze szczoteczką do zębów i grzebieniem,
    Gdy jestem dobrym psem, czasem rzucą mi kość.
    Mam elastyczne paski przytrzymujące moje buty,
    Przygnębiają mnie spuchnięte dłonie.
    Mam trzynaście gównianych kanałów w telewizji do wyboru,
    Mam elektryczne światło,
    Mam drugą osobowość,
    Mam zdumiewającą moc obserwacji.
    Kiedy próbuję się
    Do ciebie dodzwonić,
    Nie ma nikogo w domu.
    Mam obowiązkową trwałą w stylu Hendrixa
    I nieodzowny otwór pali się,
    Wszystko na przodzie mojej ulubionej atłasowej koszuli,
    Mam plamy od nikotyny na palcach,
    Mam srebrną łyżkę na łańcuchu,
    Mam fortepian do podpierania moich śmiertelnych resztek,
    Mam dzikie, przenikliwe spojrzenie,
    Mam silne pragnienie by latać,
    Ale nie mam dokąd lecieć.
    Ooooh, kochanie, kiedy podnoszę słuchawkę,
    Wciąż nikogo nie ma w domu.
    Mam parę butów od Gothilla
    I mam usychające korzenie.

    tłum. Vera

  4. #24
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    EDZIA

    Zarejestrowany
    Apr 2002
    Posty
    6.228

    Domyślnie

    Cytat Napisał Joskul
    A ja pozwolę sobie na osobistą podróż dwadzieścia lat wstecz. Skłoniliście mnie do tego wspominaniem Wojtka Bellona i audycji Janusza Deblessema w niegdysiejszej Trójce. Przypomniałam sobie kolejki po bilety na Yapę (czy ktoś w ogóle wie, co to Yapa), wspólne śpiewanie "Murów" Kaczmarskiego na otwarcie koncertów, nocne przesiadywania w radiu Żak, nocne śpiewania i nie tylko...Odkurzyłam stare kasety. znalazłam w Merlinie dawne płyty. Znowu mam dwadzieścia lat....
    Dziękuję
    Czy zauważyliście, że jesteśmy pokoleniem wychowanym na trójce. Sobotnia Lista Przebojów to było to na co człowiek czekał cały tydzień no a po liście jeszcze nocne Zapraszamy do Trójki. I niezapomniamy Piotruś Kaczkowski. Pamiętam często z koleżankami zaopatrzone w produkty, które wówczas były znakiem czasu czyli coca-cola i krakersy zachwycałyśmy się cudownym głosem Pana P.K. - czasami muzyka tak na nas nie działała jak ten głos.
    Żeby tak było w temacie budowlanym to wspomę piosenkę " A mi się marzy kurna chata..."
    A Wojtek Bellon to niezapomniane piątkowe wieczory w grupie przyjaciół + gitara i śpiew... jak pięknie wtedy brzmiało "O dobra rzeko....

  5. #25

    Domyślnie

    Wojtek Belon

    "P.S. Jesiennej miłości"

    i oto nadeszła pora
    czerniawa traw zżętych
    pozostał za nami
    kosmos jesienny
    przyszło nam u drogowskazu
    z napisem "donikąd" stanąć
    a w nas słowa jak ptaki zmoknięte
    a w nas myśli strachliwe jak zając

    i oto czas nadchodzi
    wyjaśnień niezbędnych
    stoimy obok chociaż
    na wyciągnięcie ręki
    Żeby choć chwila niewielka
    by spokój znowu znaleźć
    lecz w nas słowa jak ptaki zmoknięte
    lecz w nas myśli strachliwe jak zając

    i oto popatrzmy tylko
    stoimy na rozdrożu
    z którego każde odejść
    osobną drogą może
    I każde z nas obce pośród
    stron świata wybierając
    bo w nas słowa jak ptaki zmoknięte
    bo w nas myśli strachliwe jak zając

    a tyle drogi przed nami
    tyle światów przed nami
    a tyle pieśni jeszcze
    tyle pieśni przed nami

  6. #26
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    EDZIA

    Zarejestrowany
    Apr 2002
    Posty
    6.228

    Domyślnie

    Ponury dzięki za Wojtka

  7. #27

    Domyślnie

    "...a tyle pieśni jeszcze tyle pieśni przed nami.."

    i ja dziękuję... bałem się, że ten wątek będzie martwy... ale na szczęście moje obawy rozwiał wiatr... Dziękuję !!!



    Poezja słodsza niż dla dzieciaka cierpkich jabłek miazga [A. Rimbaud]

  8. #28

    Domyślnie

    Adam Ziemianin

    "Czarny blues o czwartej nad ranem"

    Czemu cię nie ma na odległość ręki
    Czemu mówimy do siebie listami
    Jednostajnie opóźnionymi
    Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata
    Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy

    Czemu się budzę o czwartej nad ranem
    i włosy twoje próbuję ugłaskać
    Lecz nigdzie nie ma twoich włosów
    Jest tylko blada nocna lampka
    - Łysa śpiewaczka

    Śpiewamy bluesa - czarnego
    (bo czwarta nad ranem)
    Tak cicho żeby nie zbudzić sąsiadów
    Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie
    - Myślał by kto że rodem z Manhattanu

    Herbata czarna - myśli rozjaśnia
    A list twój sam się czyta
    Że można go śpiewać
    Za oknem mruczą bluesa ciszej
    - Topole z Krupniczej

    I jeszcze strażak wszedł na solo
    Ten z Mariackiej Wieży
    Jego trąbka - jak księżyc
    biegnie nad topolą
    Nigdzie się jej nie spieszy

    Już piąta
    Może sen przyjdzie
    Może mnie odwiedzisz

  9. #29

    Domyślnie

    Jacek Kleyff

    "Pierwszy list do L. Cohena"

    Ja, panie Cohen, od pewnego już czasu
    szukam w sobie spokoju...
    Jak ty, świat cały, Kanadę, w trzydziestych,
    ja trochę później Polskę zastałem.

    Kraj taki sam,
    geografii szerokość i wilgotność powietrza,
    to wszystko mam, kocham tutaj i mieszkam.

    Ale wielka Kanada to ocean jodłowy...
    Nawet kiedyś przywieźli o nim film do mej szkoły
    A o widzianych nieszczęściach
    czysto śpiewać jest ciężko,

    zresztą ja nie mam źle; wiesz, ostatnio się staram tu być
    supermanem duchowym;
    wiesz, ostatnio tu robię za ironistę...

    Czasem piszę, nawet ci się pochwalę
    swym dwuwierszem najnowszym:
    ,,Darmo szkoły i szpitale
    głodu nie ma przecież wcale"...

    Gdy tak patrzę na wszystko,
    wszystko widzę, chcąc nie chcąc,
    w przyczynowym łańcuchu,
    coraz dalsze - na dalszym obwodzie,
    bliskie - blisko,
    a najbliższe do czucia oddechu i pulsu.
    tylko siebie zobaczyć nie mogę...

    Tylko siebie, jak nie można zobaczyć
    z tyłu, z lewej błotnika
    w martwym kącie dwóch bocznych luster
    co pomiędzy? - nikt nie wie.

    Ze ślepego ogniwa trzeba będzie się kiedyś wyłuskać
    jak z jajka, by wreszcie pofruwać, polatać...

    Stary Hindus wciąż mówi:
    ,,Teraźniejszość to brama wyłączna do świata"
    każdy ma jedną z bram
    tyle bram, a tyle zabitych deskami...
    ślepych bram rośnie stan, jak pali się lont,
    i lont nie wie, czy nie kończy się palić.

    Ja, panie Cohen, jeśli tu się wytoczę ze swej drogi
    na jeziora tak wielkie jak twoje,
    wtedy uwierz mi, Cohen, boczne lustra i oczy
    przestroję
    na najlepszą dziś drogę, już wyłącznie i tylko
    na wiatr, wodę, słońce i ogień.

    Zrozumiałem też dziś, zrozumiałem,
    jak jeszcze jesteśmy bezbronni,
    no bo tu na tej ziemi już nie znajdzie się nikt,
    kto by wszystko to mi
    udowodnił.

  10. #30

    Domyślnie

    Jacek Kleyff

    "Kocham"

    Nie patrzcie mi na ręce
    i ty, i ty , i ty
    co często do mnie mrugasz
    i myślisz, że z tym innym
    ze mną wariata strugasz

    Nie patrzcie mi na ręce
    gdy mówię to, co czuję
    ja się nie orientuję
    kto kim kieruje

    a jeśli nawet wiem
    to chciałbym nie dostrzegać
    to chciałbym zapomnieć
    by móc jeszcze biegać

    i być poza wszystkim
    i móc cokolwiek zmienić
    i szczery brać rozwód
    naprawdę się żenić

    O, święta naiwności
    staraj się przy mnie stać
    daj jeszcze troche pożyć
    póki nie zacznę grać...


    "Dobre wychowanie"

    Więc na punkty rozpisz każdy mój sen
    zaprojektuj garnitur marzeń mych
    rację masz, kiedy chcesz
    mieć w grafiku każdy wiersz
    uzupełnij też formularz myśli złych

    bardzo chcę, bardzo chcę
    dobrze wiesz
    powiedz tylko jak ci mogę pomóc w tym
    daj mi raz byle znak
    a zobaczysz wreszcie jak
    z twych wykrętów zrobię prosty, męski rym

    wytycz ścieżki mych rozmyślań
    tuż przed snem
    nie zapomnij nanieść uwag
    co do łez
    ramy stwórz, wyznacz dni
    w których upić dasz się mi
    i rozpocznij ustalanie nowych tez

    co do stanu mojej duszy za lat pięć:
    czy ma dotrzeć do mej wiedzy każdy fakt
    kogo widzieć, z kim się bić,
    z kim się kochać i jak żyć
    wprowadź skrzętnie mi to wszystko do mych akt

    widzisz to są warunki konieczne
    by osiągnąć zwycięstwo bezsprzeczne
    jeszcze czas, by wyleczyć mnie z wad
    przecież mam dopiero trzydzieści lat...

  11. #31
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    EDZIA

    Zarejestrowany
    Apr 2002
    Posty
    6.228

    Domyślnie

    Cytat Napisał ponury63
    "...a tyle pieśni jeszcze tyle pieśni przed nami.."

    i ja dziękuję... bałem się, że ten wątek będzie martwy... ale na szczęście moje obawy rozwiał wiatr... Dziękuję !!!



    Poezja słodsza niż dla dzieciaka cierpkich jabłek miazga [A. Rimbaud]
    Ponury nie samą budową inwestor żyje jak widać i dlatego ten wątek żyje. Czy tak sobie wyobrażałeś ten Kącik Poetycki

  12. #32

    Domyślnie

    Nie... myślałem, że tutaj nie będę liderem ... ale miło, żem nie sam w tej batalii o lepsze widzenie świata...
    a dzisiejsze cytowania takie jak pogoda za oknem... ponure, smutne, zawiedzione, zatroskane, beznadziejne, bez szans na lepsze jutro...
    [nick zobowiązuje ]

  13. #33

    Domyślnie

    A. Waligórski

    Raz staruszek spacerując w lesie ujrzał listek przywiędły i blady
    I pomyślał - znowu idzie jesień, jesień idzie - nie ma na to rady

    I podreptał do chaty po dróżce i oznajmił stanąwszy przed chatą
    swojej żonie, tak samo staruszce: jesień idzie, nie ma rady na to

    Zaś staruszka zmartwiła się szczerze, zamachała rękami obiema
    Musisz zacząć chodzić w pulowerze, jesień idzie, rady na to nie ma

    Może zrobić się chłodno już jutro, lub pojutrze, a może za tydzień
    Trzeba będzie wyjąć z kufra futro, nie ma rady, jesień, jesień idzie

    A był sierpień, pogoda prześliczna, wszystko w złocie stało i zieleni
    Prócz staruszków nikt chyba nie myślał o mającej nastąpić jesieni

    Ale cóż, oni żyli najdłużej, mieli swoje staruszkowe zasady
    I wiedzieli, że prędzej czy później jesień przyjdzie - nie ma na to rady..

  14. #34
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    EDZIA

    Zarejestrowany
    Apr 2002
    Posty
    6.228

    Domyślnie

    MOMENT POETIQUE
    (Leszek Długosz)

    Chwila musiała być poetyczna
    Przysłonięta rzęsami
    - Na wieczornym horyzoncie, trzeba
    By w przepaść nieba
    Choć jedna spłynęła gwiazda
    Dopiero wtedy – śliczna panienko
    Pan poeta
    Brał
    Twą wzruszoną dłoń
    - Z dłoni sztambuch
    I wiersz w nim składał...
    Dzisiaj
    - O Lauro przy komputerze
    W dżinsach Beatrycze
    Przysłonięta rzęsami
    O twarzy z malowideł Fra Angelica
    Dzisiaj
    Miast do sztambucha
    Chcesz bym na pamiątkę
    Na dyskietkę do komputera
    Coś ci wpisał?...
    Wierz mi – jak mało kiedy
    Powiem poważnie
    Dokładnie to co myślę
    Trzeba, aby i w tych okolicznościach
    - Przy podniebnej żegludze sputników
    O Lauro nad pulpitem
    W dżinsach Beatrycze
    Trzeba aby świat umiał odczuć
    By się nie przeliczył
    (U licha, jakże mam to ująć
    Nawet do dziesięciu lich!)
    Trzeba aby umiał
    Na swój sposób znaleźć
    Jakiś swój dzisiejszy
    „Moment poetique”
    Inaczej?
    - To będzie świat bez życia...

  15. #35

    Domyślnie

    A. Waligórski "Ptaszek"

    Zawierucha wyje jak suka, mróz tak szczypie, jak Dreptak dziewuchę
    A do mego okna ptaszek puka, żebym dał mu jakies okruchy

    Stuka puka ptaszek wynędzniały, piszczy, prosi - Tyś dobre dziecię,
    Daj mi pojeść. A ja na to - a chała! Trzeba było nazbierać w lecie!

    Chciałbyś draniu, żebym zrobił daszek, żebym sypał pszenicy lub żyta?
    A gdzie całe lato był pan ptaszek? Czemu wtedy mi nie śpiewał? - pytam

    Gdym nocami bezsennymi czuwał, kłopotami, zmartwieniami struty
    To gdzie wtedy pan ptaszek fruwał? Przypuszczalnie, na jakieś ksiuty.

    A gdy przyszła do mnie jedna Walerka i gdy krew zaczęła we mnie tętnić,
    Czemu wtedy ptaszek nie zaćwierkał, żeby tę Walerkę roznamiętnić?

    Był wszak nastrój, adapter i flaszka, księżyc miasto swym blaskiem pobielił,
    Lecz zabrakło wówczas pana ptaszka. I zabrakło Walerki w pościeli..

    Nie tak łatwo w mym wieku o babkę, swą absencją ptaszek wszystko zniszczył
    Teraz ptaszek niech chucha w łapki, teraz ptaszek niech sobie piszczy

    Życie, ptaszku, nie czytanka ze szkółki, trzeba przez nie pchać się przebojem,
    Że co proszę? Kawałeczek bułki? - A kaktusa! Sam se pojem!

    Zresztą, co tam, nie jestem zwierzę. Choć pan tutaj, panie wróbelek
    No masz trochę, ty kopany w pierze. Ale latem odćwierkasz, kuchnia felek!

  16. #36

    Domyślnie

    Edward Stachura

    "Jest już za późno"

    Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć,
    tęskność zawrotna przybliża nas.
    Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwóch planet,
    cudnie spokrewnią się ciała nam.

    jest już za późno nie jest za późno
    jest już za późno nie jest za późno
    jest już za późno nie jest za późno

    jeszcze zdążymy tanio wynająć małą mansardę
    z oknem na rzekę lub też na park,
    z łożem szerokim, z piecem wysokim, ściennym zegarem
    schodzić będziemy codziennie w świat

    jeszcze zdążymy naszą miłością siebie zachwycić,
    siebie zachwycić i wszystko w krąg,
    wojna to będzie straszna bo czas nas będzie chciał zniszczyć
    lecz nam się uda zachwycić go

  17. #37

    Domyślnie

    Czytając, słyszę muzykę...Stare Dobre Małżeństwo, Olek Grotowski, Jacek Kleyff. Przypomnę jeszcze grupę Bez Jacka, śpiewającą wiersze Leśmiana. Magia trwa...

  18. #38

    Domyślnie

    A mnie tu pachnie...''Niebo..do wynajęcia..
    niebo z widokiem na raj.."

  19. #39

    Domyślnie

    Jacek Zwoźniak - Córka poety

    Poeta ma pióro i stół
    I szklankę i półkę z książkami
    We czwartek wypije pół
    No a w piątek jest nie wyspany
    Napisze kolejny swój wiersz
    I posiedzi i w uchu pogrzebie
    A czasami mu chce się, no wiesz
    A czasami to chce mu się ciebie

    Nie przychodź ty mała na świat
    I nie daj się zrobić przypadkiem
    Poecie łatwiej, to fakt
    Zbałamucić twą przyszłą matkę
    Gdy tata przeczyta jej wiersz
    I zrobi sie już amoroso
    Kobieta puch marny chcesz bierz
    I w końcu i tak powie prozą

    Gdy już będziesz, to dowiesz się wnet
    Że poetą się trzeba urodzić
    Że kobieta wino i śpiew
    To jest to co za tatą wciąż chodzi
    I wyjaśni ci tata jak trzeba
    Że poeci nie są ludzie obleśni
    Że poezją żyć można bez chleba
    A jak trzeba to on z piersi i z pieśni

    Nie przychodź ty mała na świat
    Tata wyśnił cię już poematem
    Masz już imię i urodę jak kwiat
    Chociaż szyszka to także jest kwiatek
    Gdy nocą zapłaczesz bo chcesz
    Nie okryje cię tata pierzynką
    Powie tylko, że on to jest wieszcz
    A ty bachor przeklęty dziewczynko

    Położy cię tata w łóżeczko
    Z krateczką byś nie wypadła
    A sam pójdzie z jakąś laleczką
    Z jaką byś nie odgadła
    Widziałaś, szedł przez podwórko
    Z nową, nigdy z tą samą
    Co nigdy nie powie ci "córko"
    I ty nigdy nie powiesz jej "mamo"

    Nie przychodź ty mała na świat
    Bo prócz wiersza cóż może dać tata?
    A kiedy już skończysz 5 lat
    To zobaczysz że nudna twa chata
    Że smutno że głodno że kurz
    I nie kupi ci tata lizaka
    Powie tylko Sylwio, no cóż
    Tyś nie taka być miała, nie taka

    Nie przychodź ty mała na świat
    To nie nazwie cię tata bachorem
    W końcu tata był zawsze ci rad
    Aleś przyszła bardzo nie w porę
    Nie będziesz ukochaną Urszulką
    W tatowej poezji grajdołku
    Więc nie tęsknij za ziemską koszulką
    I zostań tam w gronie aniołków



    Tego trzeba posłuchać
    Pozdrawiam
    Kasia

  20. #40

    Domyślnie

    Robert Kasprzycki

    "Niebo do wynajęcia"

    Na tablicy ogłoszeń pod hasłem lokale
    Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe.
    Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
    Ktoś nabazgrał słów kilka, dziwna była ich treść:

    "Niebo do wynajęcia, niebo z widokiem na raj.
    Tam, gdzie spokój jest święty, no, bo święci są pańscy,
    Szklanką ciepłej herbaty poczęstuje cię Pan".

    Pomyślałem to świetnie - takie niebo na ziemi,
    Grzechów nikt nie przelicza, nikt nie szpera w szufladzie.
    Pomyślałem: to świetnie i spojrzałem na adres,
    Lecz deszcz rozmył litery i już nie wiem gdzie jest...

    Gdy wróciłem do domu, gdzie się błękit z betonem splata
    W Babel wysoki sięgający do chmur,
    Zaparzyłem herbatę w swym pokoju nad światem, myśląc:
    "Nic nie straciłem, pewnie tak jest i tam...

    W niebie do wynajęcia, w niebie z widokiem na raj.
    Tam, gdzie spokój jest święty, no, bo święci są pańscy,
    Szklanką ciepłej herbaty poczęstuje cię Pan".

    Niebo do wynajęcia, niebo z widokiem na raj.
    Niebo do wynajęcia, niebo...

Strona 2 z 74

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony