Witaj !!!
A to Ty z małopolskiego jesteś – to Ci się upiekło, bo jak raz popuścili na ten stan wyjątkowy postanowienia antysmogowej – jak popatrzysz do góry między innymi od czasu jakiego właśnie się o to tu przekomarzamy a w tym nie tylko idzie o piece szamotowe ale i kominki oraz kozy do tego jeszcze powinny dojść piece kaflowe i piece kuchenne.
Zaprawą szamotową (taką gotową z marketu) to murowałeś czy masz jakiś swój na to patent – coś szepnie o tym łaskawie czy raczej dla siebie to zachowasz ?
Bez problemu do ceramiki glinę jak glinkę szamotową kupić można ale jak wiadomo bez receptury to robota daremna.
Patrzyłem kiedyś za tym ale cholery nigdy podejrzeć nie dali jak glinę z piachem mieszali (proporcje) i jeszcze powiedzieć nie chcieli ile tej soli do tego dawali.
Twój sposób rozruchu ciekawy ale czy nie lepiej byś skorzystał z mojego rozwiązania – w okresach przejściowych lub jak ciąg jest strasznie podły używam mini paleniska z dyszą coś 50 mm średnicy – od puszka z blachy tak z dysza w środku (płytka szamotowa z dziurą) przykrywana z wierzchu pokrywą by to było szczelne w miarę. Podłączone jest to do wyczystki w kotle przed czopuchem – płomień fest z tego daje ale nie tak by rozgrzać sadzę do czerwoności a że smoły w tym nie ma, to i nie ma co się od tego zajarać a nawet gdyby co to nie problem by szczelnie to zamknąć – odciąć tlen i co niby bez tlenu mogło by się palić.
Działa to tak, że na ruszcie przed palnikiem układam z porąbanego drewna podłogę – na to piłkę z kartek papieru którą obkładam rozpałką – wzór ognisko harcerskie czyli taki stożek – do mini paleniska kilka piłek z papieru wkładam i zapaloną piłkę dokładam a na to drobną rozpałkę i przykrywam „pokrywką” tak by powietrza nie brakowało – rozpałka złapie – trochę grubszego dokładam tak by płomienia nie zerwało – jak chwyci, to jeszcze dokładam i nakrywam jak poprzednio by się jarało.
Jak już dobrze się w mini palenisku jara, to „ognisko harcerskie” przed palnikiem zapalam - czekam chwilę by złapało i grubszym drewnem obkładam – tak jak do nimi paleniska (by płomienia nie zerwało) – się rozpali, to drewna dokładam i jak chwytać zaczyna paliwo ładuję – powietrze ustawiam – mini palenisko zamykam – palenisko robocze ustawiam na pracę i po robocie.
Z komina jak u Ciebie – nie ma być prawa dymu, bo non stop w palniku musi się jarać a jak płomień zerwie, to jest lokomotywa i kupa dymu w kotłowni dlatego pilnuję se tak tego i problemów żadnych z tym nie mam.