Między innymi dlatego ta ekipa nie robiła u mnie drugi raz. Jak rozmawialiśmy później to powiedzieli, że faktycznie ten cement jakiś taki dziwny był (materiał był mój). Szkoda tylko, że mnie nie poinformowali jak rozpruli pierwszy worek. No ale czytając wypowiedzi niektórych wykonawców wiem już czemu. Powiedzieliby, że cement dziwny, ja bym zadzownił do składu, skład do przesypowni, przesypownia powiedziałaby, że jest ok, ja bym się zastanawiał czy kupić inny....i byłaby 12. A robota na jeden dzień, trzeba gonić, nie można mieć przestojów bo maszynka droga i musi się amortyzować no i w dupie mieli, że cement "jakiś taki dziwny".Napisał nowy 5
Co do zacierania to zasadniczo ja chce aby wylewka była finalnie dobra, równa i przygotowana do położenia materiału wykańczającego. Mam gdzieś czy ktoś trze ręcznie czy używa helikoptera. Pierwsi robili helikopterem wylewczka była jak szkło i leży teraz taka piękna pod tarasem. Drudzy zacierali mi ręcznie, wylewka "brzydsza", porowata bardziej i jest miód malina, nic nie klawiszowało, nie wstawało etc.
Co do wczesniejszej wypowiedzi bms-a to na dole mam około 8-9 cm styro i 6-7 wylewki. Na górze (rozmawialiśy w górnej łazience bo tylko tam została stara wylewka z racji robienia KG i konieczności posiadania "podłogi" a nie samego styro) 5 cm styro (2+3) i tyle samo wylewki co na dole. Czyli problemu w za małej grubości wylewki nie ma. Reasumując stara popękała i klawiszowała ale była śliczna . A porowata średniourodziwa zacierana ręczne ani nie klawiszuje ani nie pęka, ani nie pyli, na łacie wychodziły mi nierówności rzędu 1-2 mm na 2m łaty. Zapomniałem , że wogóle istnieje.