dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 3
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 48
  1. #1
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Na dzień dzisiejszy czekamy niecierpliwie na poniedziałek, kiedy to zacznie się przykrywanie naszego domu dachem. Ale żeby było po kolei cofnę się prawie 2 lata do momentu zakupu działki.
    A więc był to kolejny rok zapowiadanej likwidacji ulgi czyli poprawiania koniunktury w budowlance.
    Wielu znajomych zaczęło wtedy interesować się mieszkaniami i przynosić do pracy różne rzuty. No i zaczęło się - złapaliśmy bakcyla. Był tylko dwa problemy: brak kasy i moje zdecydowane "nie" na kawalerki. Powiedziałam sobie, że jak kupimy to tylko mieszkanie na tyle duże, że nie będę musiała więcej wchodzić na głowę Sebastianowi (w tej chwili mieszkamy w 23m mieszkanku). No i spodobało nam się tylko jedno - dwupoziomowe, 200m2 i ponad 200.000 ceny. Po przeliczeniu wyszło nam, że co 3 miesiące trzeba będzie zapłacić 40.000 raty. Hmmm, my mieliśmy niecałe 6 na koncie (gdybym wtedy wiedziała co się święci to pewnie zaczęlibyśmy oszczędzać dużo wcześniej). No i w związku z tym, że nie było nas stać na mieszkanie zaczęliśmy rozglądać się za działką. Jako zupełnie nie obeznani w temacie nawet nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Zaczęliśmy więc od przejażdżki krajoznawczej z kuzynem Sebastiana i poznawania dzielnic i okolic Gdyni. Potem oczywiście Anonse i dzwonienie. W jakimś artukule wyczytałam o co pytać i całe szczęście bo w ten sposób nie daliśmy się wyrolować...
    O tym jak w końcu kupiliśmy działkę już w krótce.


    <font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ewa dnia 2002-04-18 08:02 ]</font>

  2. #2
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Ogłoszeń o sprzedaży działek było sporo. Niestety okazało się, żę jedna połowa to pośrednicy a druga jest delikatnie mówiąc naciągana. Kiedy już znaleźliśmy ogłoszenie które nam pasowało (uzbrojona, budowlana) okazywało się, że działka wcale nie jest uzbrojona ale prąd jest 100 m dalej, woda jakieś 70 m a o odrolnienie nie nie trzeba się martwić bo sąsiad już buduje. Koszmar.
    Na jednej działce nawet byliśmy. Ładna, pod lasem. Tylko oczywiście nie uzbrojona ale za to z 35 metrowym pasem ochronnym na którym nie można budować i dwiema liniami średniego napięcia biegnącymi w poprzek. Dom stałby centralnie pomiędzy nimi ale przecież to wcale nie szkodzi zdrowiu. Tak przynajmniej starał się nas przekonać właściciel. Pokazał nam nawet jakieś artykuły. Oczywiście zrezygnowaliśmy, chociaż z drugiej strony ile zaoszczędzilibyśmy na prądzie - wystarczyłoby trzymać żarówkę w ręku, żeby się świeciła
    No i w końcu poszliśmy do pośrednika nieruchomości, żeby zorientować się w "sprawdzonych" ofertach. Tydzień później wybraliśmy się na przejażdżkę w celu obejrzenia wybranych działek. No i totalnie zauroczeni okolicą i przekonani ceną wybraliśmy pierwszą jaką zobaczyliśmy, nawet nie oglądając pozostałych. Co prawda nie była uzbrojona ale za to dzięki temu, że siedliskowa odpowiednio tańsza i dwukrotnie większa niż planowaliśmy.
    Ponieważ pieniędzy starczyło nam jednynie na zaliczkę zaczeliśmy kombinować skąd wziąść resztę. Tu pomogła nam rodzina i bank. I w ten właśnie sposób staliśmy się właścicielami 1812 m2 działki siedliskowej położonej jedyne 25 minut od centrum miasta i naszej pracy.
    Kolejnym etapem był wybór projektu. Bardzo podobał nam się D12, głównie ze względu na antresolę. Niestety położenie naszej działki (wjazd od południa) niezbyt pasowało do tego projektu.
    Zaczęliśmy więc szukać czegoś nowego. W międzyczasie skontaktowaliśmy się z zaprzyjaźnionym architektem, który na podstawie naszych pomysłów przygotował nam projekt. Był już koniec listopada więc stwierdziliśmy, że nie mamy szans na załapanie się na bezterminową (jak błędnie wtedy sądziliśmy) ulgę budowlaną. Ale dzięki staraniom architekta oraz dobrej woli ludzi z gminy udało nam się nawet zgłosić budowę wymagany tydzień przed terminem. Oczywiście trzeba było zmienić US na taki w którym wystaczyło pozwolenie na budowę (w naszym chcieli fakturę na materiały). I tak skończył się dla nas 2000 rok.
    Kolejne 6 miesięcy spędziliśmy na docieraniu projektu. Kosztowało nas to sporo energii (delikatnie mówiąc ).
    Architekt przekonywał nas do piwnicy - nie daliśmy się. Ja przekonywałam Sebastiana do poddasza - dał się Główną przyczyną tego był brak jednej sypialni na dole. A 2 sypialnie w domu to stanowczo za mało. To zrobienie poddasza sporo nas kosztowało ale myśle, że warto było bo widoki z tarasu są super a antresola będzie pewnie moim ulubionym miejscem. Dom wyszedł "troszkę" za duży na nasze potrzeby ale moje siostry już zaklepały sobie pokoje na poddaszu a poza tym nasze rodziny mieszkają w innym mieście więc pewnie będą nas często odwiedzać
    Na tym etapie zrobiliśmy sobie przerwę na cudowne (i pewnie muszące nam starczyć na długi czas) wakacje więc ja również zrobię sobie przerwę w pisaniu.

    <font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ewa dnia 2002-04-23 07:51 ]</font>

  3. #3
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Latem zeszłego roku w końcu pojawiła się na naszej działce pierwsza "budowla" - studzienka wodociągowa. Ależ było emocji. Sfotografowałam toto z każdej strony a potem wszystkim pokazywałam Niesamowite ile emocji wyzwala każda rzecz pojawiająca się na budowie. Podłączenie do wody kosztowało nas "jedyne" 3000 i to tylko dlatego, że byliśmy "po drodze" i podłączyli nas "przy okazji". Nie dostaliśmy nawet faktury bo gmina takowych nie wystawia. No cóż. Zaczęło się.
    Po powrocie z wakacji (połowa sierpnia) stwierdziliśmy, że pora chyba zabrać się za szukanie wykonawców. Dostaliśmy kilka namiarów. Ceny były przeróżne. W końcu zdecydowaliśmy się na ekipę nie najtańszą ale polecaną przez znajomą.
    I w ten oto sposób 28 sierpnia 2001 roku zjawiliśmy się na budowie w celu zebrania humusu. Pomogła nam w tym oczywiście fadroma, wypożyczona razem z operatorem. Padał deszcz, było potwornie zimno ale my dzielnie siedzieliśmy w samochodzie z ogrzewaniem na maximum i podziwialiśmy jak sprawnie to wszystko idzie. Oczywiście wypstrykałam połowę kliszy ale w końcu po raz pierwszy widziałam zdejmowanie humusu na mojej działce
    1 września przyjechaliśmy na budowę z odpowiednią ilością kołków i gwoździ w celu wytyczenia fundamentów przez geodetę. Oczywiście też było zimno i padał deszcz, ale bawiłam się świetnie. W końcu to nie ja musiałam ganiać po mokrej glinie, wbijać kołki a potem wszystko przestawiać bo okazało się, że narożnik się nie zbiega w jednym miejscu. Co prawda to juz nie było takie śmieszne, zwłaszcza po 5ciu godzinach czekania. Sebastian ściągnął architekta, który po przeliczeniu wszystkiego jeszcze raz ustalił, że część wymiarów wzięta została po osiach a część po zewnętrznym wymiarze. Ale w końcu się udało. Mieliśmy już zarys domu, który wydał nam się olbrzymi. Za to działka poważnie zmalała. Kolejne zdjęcia.
    W poniedziałek weszła na plac boju ekipa. Panowie stwierdzili, że będą kopać ręcznie. Ich sprawa - nasza oszczędność. A glina była już porządnie mokra. Oczywiście tu też nie obyło się bez przygód i tylko dzięki fachowości majstra obyło się bez większych problemów. Teraz okazało się, że nie zgadzają się odległości ścian. Ale na szczęście sami sobie z tym poradzili. Musieli "jedynie" przesunąć wykop o około metr (o tyle mielibyśmy za długi salon). Panowie musieli trochę kombinować przy ustalaniu poziomu wykopu, ponieważ różnica poziomów wynosi u nas ponad metr. Także mamy ławy schodkowe, na jednym końcu wkopane w ziemię a na drugim obsypane na odpowiednią wysokość.
    Potem przyszła kolej na pierwszą wylewkę. Byliśmy juz umówieni z betoniarnią. Sebatian musiał siedzieć w pracy więc mi przypadło czekanie na skrzyżowaniu na pompę i gruchę. Nawet załapałam się na przejażdżkę w kabinie. Wysoko jak diabli i oczywiście nie było komu zrobić mi zdjęcie Fundamenty mamy spore (112 mb) więc i betonu dużo. A to było tylko 10cm!!
    Potem kolejny spory wydatek - deski na szalunek. Do tej pory nie wiem gdzie podziało się to całe drewno. Później okazało się, że wylewka pod spodem jest sporym utrudnieniem przy szalowaniu ław.
    Tym razem jak przyjechał beton musieliśmy być oboje w pracy.
    To był chyba najgorszy dzień jaki do tej pory mieliśmy.
    Miały przyjechać 4 gruchy, przyjechało 7. 4 się zakopała i ponad godzinę ją wyciągali. Po pięciu godzinach byłam bliska zawału a i Sebastian wyglądał jak chodząca śmierć. Chyba widział te $$ przelatujące w moich oczach. Pompa, płatna 200 za godzine miała pracować góra 2 a pracowała 5 i pół godziny.
    Jadąc do betoniarni byliśmy przerażeni. Wyszło nam ponad 10m3 betonu więcej niż liczyliśmy a to dlatego że rozeszły się deski szalunkowe. Także ławy zamiast 65 cm w niektórych miejscach dochodzą nawet do 80 cm szerokości. Możemy teraz stawiać wieżowiec Na nasze szczęście miły pan w betoniarni odliczył nam czas odkopywania gruchy i czekania na kolejne dostawy i w ten sposób koszt betonu wyniósł nas bagatela 7000.
    Koszmar powrócił. Muszę chwilę odsapnąć

  4. #4
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Po wylaniu ław musieliśmy zrobić przerwę, żeby dać im czas na stwardnienie. Oczywiście lało cały czas więc nasze ławy w zasadzie "schły" zanurzone w wodzie. Na nasze szczęście, zanim murarze zaczęli robić ścianki fundamentowe, niebo przejaśniało i ławy wyschły. Inaczej nie moglibyśmy kłaść izolacji.
    A więc na ławy poszła podwójna warstwa papy i na to bloczki betonowe. Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu jak można przerzucić 2000 bloczków (12x24x49) z których każdy waży ponad 30 kg. Ja nie byłam w stanie podnieść nawet jednego
    Ponieważ z jednej strony domu wykop był tylko na głębokość ław i ściany fundamentowe "wystawały" na ponad metr, trzeba było co 2 m zrobić betonowe słupki wzmacniające ścianę.
    Ogólnie murowanie ścian poszło bardzo szybko i całe szczęście bez przygód. Ekipie 4-osobowej zajęło to około 2 tygodni.
    Potem znowu kilka dni przerwy na przeschnięcie zaprawy. My już byliśmy wniebowzięci bo w końcu widać było zarys przyszłych ścian. Kolejnym etapem była izolacja ścian, które zostały dwukrotnie wysmarowane dysperbitem. Na nasze szczęście wyszło słonko więc już po dwóch dniach można było mocować styropian.
    Kiedy wszystko ponownie przeschło zabraliśmy się (już sami) za kolejną warstwę dysperbitu. Na budowę pojechaliśmy prosto z pracy i podekscytowani czekającym nas zadaniem nie wpadliśmy nawet na to, żeby się przebrać. No i oczywiście mam teraz nowe robocze spodnie, nawet z izolacją przeciwwilgociową No cóż, jakieś straty muszą być.
    Kiedy skończyliśmy fundamenty była połowa października. Także mnóstwo czasu na zasypanie i zabezpieczenie przed zimą.
    Cały dzień spędziliśmy na placu czekając na kolejne transporty piasku. W międzyczasie, żeby było cieplej przerzucaliśmy go do środka. Oj bolały później rączki, bolały.
    W sumie weszło ponad 12 wywrotek (wrzucaniem tego zajął się znowu pan z fadromą).
    Dopiero po obsypaniu fundamentów, kiedy nad ziemię wystawał tylko kawałek ścian, widać było cały zarys domu. Oczywiście wszystko wydawało się o wiele za małe. Szerokość salonu mierzyliśmy kilka razy. Ale wszystkie wymiary się zgadzały.
    Wystarczyło jeszcze tylko obłożyć wystające ścianki folią i byliśmy gotowi na zimę. Wtedy myślałam, że nigdy nie doczekam się wiosny i kontynuacji robót.
    Podsumowując fundamenty kosztowały nas niecałe 30 tys z czego 8 wzięła ekipa. Bardzo dużo ale i fundamenty nie są małe.
    Architekt jeszcze wiele razy próbował nas przekonać do piwnicy ale zgodnie byliśmy temu przeciwni. W końcu to ma być nasz dom

  5. #5
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Rok 2002 zaczął się strasznymi wichurami. Kilkakrotnie jechaliśmy sprawdzić czy nasze fundamenty jeszcze stoją i poprawić latającą folie. No i jakoś przetrwaliśmy najgorsze.
    W połowie lutego zaczęła się wiosna i nasz wykonawca sam się zgłosił z zapytaniem czy nie chcemy budować dalej. Cena była identyczna jak za fundamenty a że budują solidnie nie było się nad czym zastanawiać. Tylko oczywiście teraz zaczęła się pogoń za kredytem. Żeby robota ruszyła kupiliśmy bloczki na ściany a jednocześnie złożyliśmy wniosek o kredyt w Nordei.
    Początkowo myśleliśmy o WBK ale na dzień dobry powiedziano nam, że do kredytu budowlanego trzeba mieć stan surowy zamknięty. Jak dla mnie byłby to już raczej kredyt wykończeniowy. Ofertę kredytową w Nordei mają super ale jak się później okazało tylko ofertę. Zamiast obiecanych 2 tygodni na kredyt czekaliśmy ponad miesiąc. Oczywiście w tym czasie nie można już było przerwać budowy a ekipa budowała aż za szybko. Ściany postawili w 2 tygodnie i już trzeba było kupować materiały na strop. Całe szczęscie, że rodzina i znajomi pospieszyli z pomocą i w ten sposób dorobiliśmy się stropu. Oczywiście tutaj również betonu poszło o wiele za dużo. Ale już chyba wiemy dlaczego - zamiast 4 cm na Terivie mamy chyba ponad 5. Kosztowało nas to znowu 10 kubików betonu więcej Po zalaniu stropu ekipa na nasze szczęście musiała zrobić przerwę. No i w końcu po koszmarnie stresującym miesiącu udało nam się (dosłownie) dostać kredyt.
    W sumie przez koszmarne przejścia z bankiem całe wznoszenie ścian i stropu jakoś przemknęło niezauważalnie. Tego typu przeżyć już więcej nie chcemy
    Oczywiście potem jeszcze okazało się, że zrobiliśmy błąd nie spisując umowy z majstrem bo jego cena za ściany nie dotyczyła ścianki kolankowej. Dla niego ściana to ściana na parterze a osobno liczy sobie ściankę kolankową i szczytową. Oczywiście dowiedzieliśmy sie o tym dopiero po wymurowaniu kolankowej. A ponieważ to już poddasze to i cena wyższa. Po drugich debatach zdecydowałiśmy się zrezygnować z dalszej współpracy a ściankę szczytową i kominy postawić siłami rodzinnymi.
    Szczerze mówiąc jak do tej pory jakoś nie zauważyłam tej recesji w budownictwie. Może jeśli chodzi o materiały. Ale w przypadku wykonawców wcale. Odnieśliśmy wrażenie, że wcale nie zależy im na zdobyciu nowych zleceniodawców. No i dobrze. Wykończeniówkę i tak planowaliśmy zrobić sami.
    No i teraz przyszła kolej na dach. Początkowo planowaliśmy położyć blachodachówkę Plannji. Znaleźliśmy bardzo dobrą ekipę, która zrobiła by nam cały dach na gotowo. Niestety byli dosyć drodzy. Ale ponieważ to dach to postanowiliśmy postawić na jakość. Ale jakoś tak w trakcie rozmów padło pytanie dlaczego nie kładziemy dachówki. No i zdębieliśmy. Jak ja nie lubię takich pytań kiedy jestem już na coś kompletnie zdecydowana
    No właśnie, dlaczego nie. W zasadzie chodziło nam głównie o obciążenie dachu ale cieśle przekonali nas, że nie mamy się o co martwić no i poza tym dachówka wyjdzie nam w porównywalnej cenie. Po wyliczeniach okazało się, że faktycznie Celtycka Braasa kosztuje nas dokładnie tyle samo. A to jednak dachówka. No i jeszcze zaoszczędziliśmy na robociźnie bo nie było już sensu przepłacać na super ekipie do blach skoro możemy wziąść "normalną" do dachówki. I okazało się to trafnym wyborem. W końcu może skończyła się nasza zła passa.

  6. #6
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Wczoraj oczarowana wróciłam z budowy. Nasz dom ma już prawie skończony dach i wygląda to prześlicznie
    Ale żeby było po kolei muszę się cofnąć o jakieś 3 tygodnie kiedy to cieśle weszli na dach...
    Otóż po zdecydowaniu się (w końcu) na ekipę mieliśmy dzień na podanie ilości drewna do zamówienia. Po przygodach z betonem zdecydowaliśmy się jednak zapłacić majstrowi 150 zł i mieć problem z głowy. No i po dwóch dniach panowie weszli po raz pierwszy na dach. Ekipa jest spora więc praca idzie bardzo sprawnie. Całą konstrukcję postawili w 4 dni. A my jeszcze nie mieliśmy wybranej dachówki!!! Kilka składów zgłosiło się do nas czy aby nie chcemy wyceny ich dachówek. Dla nas w rachubę wchodziły tylko Braas i Euronit (ze względu na ceny). Najśmieszniejsze było to, że dla niektórych to, że zrobią wycenę za darmo miało być wielkim atutem. Też mi coś. Uważam, że darmowa wycena to już standard. Ciekawe jest to, że dwie firmy na podstawie tego samego rzutu dachu otrzymują tak różne ilości dachówek, rynien itp. W sumie skład od Euronitu nawalił czasowo a my nie mieliśmy czasu aby na nich czekać. Został więc tylko Braas. No i dobrze, bo wyglada dosyć ciekawie. Z dachówkami kupiliśmy od razu wszystkie obróbki i rynny Siba. Drogo ale chyba solidnie. I porządną folię (majster mówi, że najlepsza także mam nadzieję, że nie będziemy żałować decyzji o nie deskowaniu dachu).
    A potem zaczął się długi weekend kwietniowo - majowy (wzięliśmy urlop więc ponad tydzień wolnego ), który został poświęcony na budowanie kominów. Trzeba było sie spieszyć bo potem nie mielibyśmy obróbek na kominach. Do wybudowania były w sumie 4 kominy: 5m dymowy i 8m dymowo-wentylacyjny Schiedla i 2 krótkie wentylacyjne z ceramiki. Wydawało się, że z tym Schiedlem nie powinno być problemów. Ale z tego co widziałam (budował Sebastian z moim tatą) było ich sporo. Głównie dlatego, że pustaki nie trzymają wymiarów i po pewnym czasie trzeba się namęczyć, żeby utrzymać pion. Trudno uwierzyć ile czasu ucieka na błachostki: wyjazd do hurtowni, śniadanko, debaty nad odległością od ściany... W zasadzie o budowie kominów powinien napisać Sebastian bo ja zajęłam się odkuwaniem resztek betonu i porządkowaniem wnętrza domu. Sprzątanie zajęło mi trzy dni a potem postanowiłam odespać wstawanie w środku nocy (tata budził nas po 6 rano!!!) Pojechałam dopiero na odbiór kominów jak już wszystko stało. Początkowo chcieliśmy okleić je płytkami klinkierowymi ale po straceniu połowy dnia na szukanie płytek zdecydowaliśym się na oklejenie siatką i póżniejsze pomalowanie na kolor elewacji. I tak chyba będzie lepiej.
    I tak minął długi weekend a od poniedziałku ekipa wzięła się za dachówki. Oczywiście musiało się okazać, że dachówki mamy dwóch różnych producentów ale sprzedawca wymienił nam połowę bez problemu.
    No i już jestem na bieżąco z opisem
    Po skończeniu dachu prace pewnie znacznie zwolnią bo resztę planujemy robić już własnymi siłami. A w planach na ten weekend jest ubicie piachu pod wylewkę i przygotowanie miejsca pod kanały nadmuchowe i kanalizę.

    <font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ewa dnia 2002-05-09 09:00 ]</font>

  7. #7
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile może zdziałać zwykłe usunięcie stempli i ubicie piasku wewnątrz domu
    Wygląda zupełnie inaczej. Jakoś tak przestrzeni więcej. Nie wspomnę już o względach estetycznych. Coraz bardziej mi się tam podoba.
    Po minionym weekendzie przybyło nam dachu (dzisiaj koniec) oraz prawie skończona jest ściana szczytowa na poddaszu. Niestety przez kominy musieliśmy zrezygnować z jednego okna ale tak też wygląda to nieźle.
    Panowie cieśle wczoraj mieli już gotowy jeden daszek nad wykuszem. Wygląda super. Bardzo baliśmy się o wygląd domu bo pomiędzy dachem i oknami był ponad metr przerwy. Daszki nad wykuszami "złamią" to trochę i chyba nie trzeba będzie robić dekorów.
    Dzisiaj w planach pożegnanie cieśli (i pozbycie się części kasy )oraz zaliczkowanie okien. Ach te pieniądze.
    Wczoraj był w TV program o Monaco. Ludzie zostawiają tam w kasynach tysiące $$ dziennie. SZUKAM SPONSORA!!!
    A jutro u nas spotkanie forumowiczów. Mam nadzieję, że nie będzie padało - chociaż nam to już nie grozi!!!

  8. #8
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    No to mamy kanalizę! Tylko jeszcze kibelka nie ma gdzie postawić
    Kanalizację rozprowadziła nam ekipa, która w piątek zaczyna robić u nas oczyszczalnię. Kosztowało nas to 550 zł. ale uważam, że było warto. Po tym jak zobaczyłam ile się namęczyli przebijając ściany to pewnie należałoby się i więcej
    Także w fazie przygotowań do wylewek zostały nam jedynie kanały do ogrzewania co mam nadzieję będzie zrobione w przyszłym tygodniu. A wtedy szybciutko trzeba zrobić wylewki, żeby choć troszkę przeschły przed wmontowaniem okien (już ok. 17 czerwca).
    Już się nie mogę doczekać tych wylewek i okien. Sebastian też ale z innych powodów - po zamontowaniu okien będzie musiał zamieszkać w naszym domku. Troszkę mu zazdroszczę ale z drugiej strony wolę poczekać aż będzie zamontowany chociaż prysznic i kibelek

  9. #9
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Ach zapomniałabym napisać o gościach w naszym domu.
    Otóż pod dachem zagnieździły się ... szerszenie. Brr.
    Na szczęście Sebastian w porę je wypatrzył. Gniazdo było jeszcze małe a w środku tylko królowa. Oczywiście jak tylko Sebastian ruszył gniazdo królowa z niego wyszła na kontrolę. Była olbrzymia więc strategicznie uciekłam z poddasza.
    Sprawą dzielnie zajął się mój tata. Wziął kawał łaty i zgniótł gniazdo razem z bestią. Ma doświadczenie bo przez kilka miesięcy walczył z dużym gniazdem mieszczącym się pomiędzy warstwami ściany (wyżarły chyba styropian).
    Także uważnie patrzcie co po okolicy lata bo nie życzę nikomu użądlenia przez bydlaka wielkości kciuka.

  10. #10
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    No, w końcu coś się ruszyło. Chociaż też nie do końca tyle ile miało Wygląda to nieźle. A w zasadzie to nie wygląda bo prawie jej nie widać - nad ziemię wystaje tylko klapa i grzybek napowietrzający. Próbę wodną przeszła też bez problemów.
    Tylko oczywiście musiało się okazać, że nasze pole przez wiele lat służące "gościnnie" rolnikowi było nawożone gnojówką i że zapaszki nadal siedzą w ziemi i "wyszły" na jaw przy wykopywaniu dołu pod oczyszczalnię. Hmmm, mam nadzieję, że wyparują bo inaczej nie będzie można kopać głębiej niż pół metra
    Oczyszczalnia jest, kanaliza też tylko kibelka brak. A w związku z tym, że na budowie przesiadujemy coraz częściej tata postawił tymczasowy domek z serduszkiem. W końcu troszkę komfortu nam się należy Mam tylko nadzieję, że nie bedzie tam musiał stać przez następne pół roku.
    Plan na ten tydzień - położenie kanałów i rozpoczęcie wylewek. A za tydzień OKNA!!!

  11. #11
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Kanały nie skończone, wylewek nie ma ale za to SĄ OKNA!!!
    Wiecie, to jest dosyć śmieszne jak się przeżywa każdy etap budowy: najpierw geodeta (bo w końcu coś jest), potem fundamenty (bo widać zarys domu), o ścianach już nie wspomnę (i pierwszym wyjrzeniu przez własne okno). Ale największy efekt był chyba po zrobieniu dachu - wtedy dom nabrał właściwego wyglądu no i w końcu widać jak będzie wyglądało poddasze - no i teraz okna - dom już nie jest "ślepy" i można sobie wyobrazić jak pięknie będzie się prezentował po otynkowaniu. No i przestało wiać w środku Bastian stwierdził, że się stamtąd nie ruszy i widać, że najchętniej już by tam zamieszkał na stałe. Zresztą już i tak widuję go tylko w pracy W końcu kończą kanały nadmuchowe. Nie powiem co o nich sądzę - zresztą Sebastian chyba też bo się zdrowo przy nich namęczył.
    Acha - uwaga po doświadczeniach z oknami. Wybierzcie firmę jeszcze przed skończeniem murowania ścian. W ten sposób od razu możecie zostawić otwory pod okna typowe dla danej firmy (oczywiście z zapasem którego u nas w kilku miejscach zabrakło i trzeba było kuć - w suporeksie łatwo ale szkoda na to czasu). Okna typowe to wielka oszczędność pieniążków.
    Przygoda z wczoraj: na naszą działkę wpadło stado szalonych krów Pewnie przyprowadziła je wściekła krowa, która wczesniej zaklinowała się w naszym garażu Oczywiście wszyscy schowaliśmy się szybciutko do bezpiecznego domku - wśród krów krążył dorodny byk z grzywką. No i teraz dylemat co z nimi zrobić. Głupie krowy nie reagowały na żadne okrzyki (m.in sio, mućka wio, a kysz, poszła ... bo nic innego nie przychodziło nam do głowy ) Już chciałam się poświecić dla moich dalii ale krowy po prostu załatwiły co miały załatwić (hmmm, zielsko będzie lepiej rosło) i sobie poszły. Trzeba szybko stawiać ogrodzenie

  12. #12
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Kiedy w niedzielę zjawiłam się na wizytacji okna nadal były a Sebastian wyglądał jak człowiek z epoki kamienia łupanego. A siedział tam tylko weekend. Co będzie po 2tygodniowym urlopie?
    Już to widzę oczami wyobraźni
    Przez weekend przybyła nam wylewka w sypialni. Różnica między piaskiem a betonem przeogromna. Teraz nie mogę się doczekać kiedy skończą z resztą domu. A kanały nadal nie są skończone
    Tak to jest, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i chciałoby się, żeby ta budowa coraz szybciej szła. A tu niestety. Im bliżej wykończeniówki tym więcej drobnej i czasochłonnej pracy. Całe szczęście, że na razie wykańczamy tylko część sypialnianą (żeby szybciej zamieszkać). Salon i kuchnia poczekają pewnie do przyszłego roku a poddasze ...

  13. #13
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    No i minął kolejny tydzień ... a kanały nadal nie są skończone.
    Tak to jest, że jak się czegoś szybko nie skończy to kończy się zapał. Ale faktem jest, że opóźnienia wynikają głównie z powodu partackiej roboty firmy. Mieliśmy sporo reklamacji a i teraz każdy kanał trzeba po nich jeszcze silikonować - tak w razie czego. A tu wylewki w trakcie.
    Przybyła nam jedna ścianka działowa. No i gdzie podziało się moje 18 m2 sypialni!!! Dobrze, że zdaję sobie sprawę z efektu jaki daje nieotynkowana ściana. Inacze bym się dopiero przeraziła. Pokoiki zrobiły się malutkie, że aż strach patrzeć. Ale za to wiatry przestały ganiać się po całym parterze
    A od jutra budowa kradnie mojego lubego na dobre. Wziął sobie urlop i zostawia mnie samą, samiuteńka z kotem na pocieszenie
    Plan na ten tydzień: skończyć kanały!!!!, skończyć wylewki, zacząć ocieplanie budynku (żeby zamknąć szczeliny pod dachem) a w weekend izolacje i druga wylewka w sypialniach.
    Już się nie moge doczekać

  14. #14
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Podsumowanie tygodniowe:
    Wylewki na gruncie zrobione w prawie całym domu (oprócz garażu). Prawie bo oczywiście firma od kanałów nie dowiozła jeszcze jednego elementu i nie można tego zalać Plan na ten tydzień zakłada wymurowanie (dzisiaj) ścianek działowych, zrobienie drugiej wylewki, rozpoczęcie okładania domu styropianem. No i przy okazji wynikła ważna sprawa. Musimy koniecznie jak najszybciej zrobić obróbki i izolacje na tarasie.
    W tej chwili po dużym deszczu stoi na nim woda, która potem zacieka na dół, no a poza tym ściany są cały czas mokre. Także taras będzie zrobiony szybciej niż planowaliśmy.
    No i jeszcze czuję się winna, że przez weekend nic kompletnie nie zrobiliśmy. Ale pogoda nas kompletnie rozbroiła. Kupiliśmy sobie wygodny leżak i na tym skończył się nasz zapał do pracy.
    Sobotę i niedzielę spędziliśmy na tarasie przy grilu, oddając się słodkiemu lenistwu w promieniach słoneczka

    <font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ewa dnia 2002-07-08 09:50 ]</font>

  15. #15
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Podsumowanie półtoratygodniowe: dużo leniuchowania i troszkę pracy Ale za to odzyskałam Sebastiana bo przyjechał zmiennik w postaci mojego taty, przywożąc tymczasowe drzwi wewnętrzne i krzesła.
    Pierwsza wylewka skończona i powoli przybywa drugich. Prawie skończone są również ścianki działowe. Wszystko przygotowane do zainstalowania powołowy rur do odkurzacza (jak układanie klocków lego ). No i mamy już drzwi wejściowe! Oczywiście nie może być wszystko idealnie więc drzwi nie są dokładnie takie jak nam powiedziano. Za chwilkę idziemy na negocjacje i zobaczymy co z nich wyniknie. Dzisiaj również robimy pierwsze zakupy: komplet instalacji do wc. Wody co prawda jeszcze nie ma w domu ale zanim wszystko zainstalujemy już powinna być. W końcu będzie można załatwiać swoje sprawy w normalnych warunkach
    A przy okazji nauczyłam się czegoś nowego od kolegi: poszliśmy do sklepu i podaliśmy listę zakupów od razu pytając o upust. I co niesamowite bez słowa go dostaliśmy. 3% na początek ale zawsze jest to coś Z rozpędu poszłam do zoologicznego i poprosiłam o kartę stałego klienta ponieważ zawsze u nich kupujemy piasek i karmę dla kota. I co niesamowite dostałam - całe 6%!!. Warto się uczyć od rodowitych Kaszubów

  16. #16
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Kolejny weekend minął i ... Aż wstyd się przyznać ale prawie nic nie zrobiliśmy. No, może prawie nic.
    Sobota minęła na ciągnięciu wody do domu. Wbrew oczekiwaniom doszliśmy aż do komórki gdzie będą liczniki i gdzie kończy się część stalowa instalacji. Od tego miejsca poprowadzona będzie instalacja plastikowa. Dzień minął nie wiadomo kiedy.
    W niedzielę pół dnia spędziliśmy na wystawie psów. Oczywiście prawie wszystkie bym chciała Najbardziej chcielibyśmy Nowofunlanda ale po doświadczeniach z jego sierścią wybraliśmy wersję bezsierściową - Rottweilera. Cudo. Tylko po anty kampanii w TV pieski "nie schodzą" co znaczy, że o szczeniaki strasznie trudno. No nic, jesteśmy umówieni w związku kynologicznym i wtedy może się uda zapisać w kolejce. Prosto w wystawy pojechaliśmy na budowę. Okazało się, że ekipa już była, wykończyła rury kranikiem (wąż ogrodowy poszedł w zapomnienie) i wylała wylewkę w wc. Zabraliśmy się dzielnie do pracy ale zanim się dobrze rozpędziliśmy przyjechali goście z dobrami grillowymi no i trzeba było się nimi zająć (gośćmi oczywiście )
    Czyli bilans niedzielny marny: zjedzone mnóstwo kiełbasek, wypite xxx piwka i jedynie zaznaczone miejsca kucia pod kable w sypialni i docelowe posadowienie odbiorników wodnych w domu (dzisiaj mają być rozprowadzone rury). Jak tak dalej pójdzie to marnie widzę naszą przeprowadzkę za miesiąc. Ale nadal myślę, że się uda - w końcu zostało jedynie rozprowadzenie instalacji el., otynkowanie sypialni, instalacje w wc i można mieszkać. Musi się udać!!!

  17. #17
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    No w końcu coś się ruszyło!
    Pierwsza wylewka skończona w całej części mieszkalnej (garaż sobie poczeka)- a to dlatego, że w końcu wyszliśmy z kanałami do garażu; druga wylewka czeka na skończenie instalacji w pomieszczeniach "mokrych"; odkurzacz położony; prąd w gabinecie na ukończeniu. A to dopiero wtorek. Żeby nie zapeszyć ale jak dobrze pójdzie to może faktycznie w tym tygodniu zaczniemy tynkowanie gabinetu. No i trzeba w końcu rozpracować geberita, żeby zainstalować kibelek. Cieszę się równieć z tego, że jak wylewka przeschnie tata zabierze się za prowizoryczne schody na poddasze - coraz ciężej wchodzi mi się po drabinie a właśnie u góry jest mój ulubiony leżaczek z którego nadzoruję moich mężczyzn
    Także pełna zapału wyczekuję końca dnia, żeby sprawdzić dzisiejsze postępy. A jak tylko przeschną wylewki zamontujemy drzwi i w końcu ludzie nie będą nam zaglądać do środka. Ciekawe czy ich karki jeszcze nie rozbolały od tego automatycznego skrętu głowy kiedy przejeżdzają obok. Ale rozumiem ich - sami też oglądamy każdy dom po drodze: jakie postępy, jak wykańczają itp. A nuż się uda coś przydatnego wypatrzeć?

  18. #18
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    No to woda już praktycznie "rozłożona". Sebastian ułożył również siłę i rury do odkurzacza i nic nie stoi na przeszkodzie żeby zalewać pomieszczenia mokre. Na tym temat wylewek będzie na razie skończony. Garaż może poczekać z miesiąc.
    Kupiliśmy również magnetyzer i filrt do wody. Wydatek nie jest wielki a może się przydać. Teraz musimy kupić sedes, wanienkę prysznicową i podgrzewacz. Z tym ostatnim jest mały problem bo mamy do wyboru 3 firmy i nie wiemy na co się zdecydować.
    Osiołkowi z żłoby dano...
    Acha - szukam chętnych do napadu na bank. Kurde, jak ta kasa znika. Wylewki wyszły potwornie drogie - głównie ze względu na styropian. W okolicy jest tylko jeden dostawca styropianu odpowiedniej twardości. I wyobraźcie sobie, że jest to przedstawiciel producenta. Ceny jednak ma najwyższe (w porównaniu z podobnym ale innej twardości w składach) i do tego nie chce słyszeć o upustach. No i nie było wyjścia Ktoś już kiedyś pisał o zakupach u producenta. Przyłączam się do opinii.
    Już niedługo zacznie się przyjemniejszy etap prac: tynkowanie i kafelkowanie. W końcu pomieszczenia będą nabierały docelowego wyglądu Zaczynamy od kibelka jako miejsca strategicznego

  19. #19
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    No i znowu minęło sporo czasu a my mamy kłody pod nogami.
    Non stop dzieje się coś co opóźnia nam prace. Tym razem straciliśmy weekend bo walnęła pompa w gminie i nie mieliśmy wody do zrobienia próby ciśnieniowej. No, ale już wszytsko działa i instalacja sprawdzona. Przecieki były w 3 miejscach bo okazało się, że rurki nie były przyklejone. Na szczęście już poza wylewkami, także nawet gdyby zostały zalane nic by się nie stało.
    A wczoraj w końcu zostały "zalane" łazienka i pom. gospodarcze.
    Teraz czekamy na tynki. Podobno ma to pójść szybko. Zobaczymy tylko kiedy przyjdzie specjalista. Czas leci a my chcieliśmy się wprowadzić od września.
    Wczoraj mój tata dostał nową zabaweczkę - piłę łańcuchową. Czy widzieliście film "Masakra piłą elektryczną w Texasie"? Bastian mówi, że jak tylko ją dostał od razu oczy mu się "zaśmiały" i pobiegł budować schody Zobaczymy co z tego wyniknie - mam tylko nadzieję, że nikomu nie stanie się krzywda. Ja tak w razie czego będę wyjątkowo miła dla taty. Hmmm, może nawet upiekę mu jakieś ciacho.
    Kupiliśmy również wentylatorek do wc. Będzie się włączał i wyłączał razem ze światłem. Także kurde niech tynkują bo ja mam już upatrzoną wykładzine do sypialni a nie mogę nic robić!!!
    Przeprowadziliśmy także pierwsze opryski pola. Środek ma zacząć działać po tygodniu. Zobaczymy. Jak na razie nic się nie dzieje.
    Ponieważ nie powinnam się zamartwiać wezmę sobie kilka głębszych wdechów i nastawiona optymistycznie poczekam co przyniesie kolejny dzień.

  20. #20
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    ewa

    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    958
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    47

    Domyślnie

    Są tynki!! Co prawda na razie tylko w gabinecie ale i tak się cieszę Pokój zrobił się optycznie jeszcze mniejszy ale dzisiaj będzie gipsowany więc mam nadzieję, że się powiększy. Dzisiaj kolej na wc i kabinę prysznicową a od jutra pokoje. Także jak dobrze pójdzie za 2 tygonie ta część domu powinna być "skończona". Tata spisał sie na medal - schody stoją i nawet można po nich chodzić. Pewnie postoją tak jakiś czas bo na razie nie planujemy ruszać poddasza. W ogrodzie też ruszyło - to znaczy, że roślinki ślicznie usychają. Na razie część spryskana Atutem - zobaczymy jak się sprawi Roundap.
    Co jeszcze - acha kupiliśmy kafelki do wc. Oczywiście nie te co chcieliśmy bo okazało się, że trzeba na nie czekać 2 tygodnie. Ale te są też ładne, co prawda w innych kolorach ale myślę, że wyjdzie dobrze. Tylko wc zamiast odcieni zieleni będzie niebiesko-żółte
    Plan bojowy na ten tydzień - zdążyć z instalacjami przed tynkarzami

Strona 1 z 3

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony